wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Likwidacja obowiązku nauki.

Czy jesteś za zniesieniem obowiązku (przymusu) nauki? (narzuconego przez urzędników i polityków)
TAK
20%
 20%  [ 9 ]
nie
79%
 79%  [ 35 ]
Głosowań: 44
Wszystkich Głosów: 44

Autor Wiadomość
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-10-29, 14:13   

grrrr, o wy moje paskudki, jak ja was lubię :mrgreen:
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-10-29, 21:46   

Och, jakże miło widzieć ruch w moim ulubionym wątku :mrgreen:

Tosiek, słuchaj, a jak już Twoje dziecko do szkoły pójdzie, to będziesz je raczej zniechęcał, czy zachęcał do nauki? Masz jakiś plan, jak ustrzec je przed czytaniem i pisaniem, komputerem i chęcią eksplorowania świata po swojemu, niekoniecznie drogą wstecz, polecaną przez tatę?

edit:
Tosiek napisał/a:
Nie wszyscy muszą umieć czytać i pisać, ktoś może mieć inne zdolności komunikacji np. poprzez gesty, mimikę.

Aaaaa, przegapiłam to, rewelka :mrgreen: Ja sobie zapisuję co cenniejsze myśli na gorsze dni ]:->
Ostatnio zmieniony przez biechna 2008-10-30, 18:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-10-29, 22:04   

po wydarzeniach z gim simona :evil: zaczynam odbierać pomysł tośka jako całkiem niezły
z pewnością byłoby lepiej gdyby niektórzy do szkoły nie chodzili
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Amanii 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 23 Mar 2008
Posty: 1485
Wysłany: 2008-10-30, 08:39   

Lily napisał/a:
na Twoim miejscu pozbyłabym się komputera, bo to przecież wymysł cywilizacji

wymyslem cywilizacji jest też np. widelec i krzesło, więc jeśli jest się naprawdę "tró" eko to ma się niełatwe zadanie :)
_________________
"Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."

 
 
kocham_tramwaje 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 07 Wrz 2008
Posty: 997
Wysłany: 2008-11-08, 12:15   

przebrnelam przez temat i momentami nie wierzylam w to co czytam.
Tosiek, nikt Ci nie kaze nosic krawata i posylac dziecka do szkoly. jesli uwazasz, ze nauczysz swoje dziecko zycia sam-droga wolna.
czemu sie tak pieklisz? argumenty, ktore podajesz dla mnie sa troche z sufitu.
ale to Twoje argumenty.
szkola nie jest dobra, ale nie jest tez zla.
nie przyszlo Ci do glowy, ze sa dzieci dla ktorych pojscie do szkoly jest jedyna szansa, zeby
-zjesc-nie wazne, ze nie vegan, wazne ze w ogole
-oderwac sie od patologii, na ktora sa skazane w domu
-nauczyc sie czytac i pisac-to takie zle? czy poznawanie swiata przez nauke, jest e-e? n
bez szkoly zostaje im ulica. a do czego to prowadzi-niejeden streetworker moglby Ci godzinami opowiadac.
mam zle wspomnienia ze szkoly(kto ich nie ma??). do tej pory mam traume po biolcy w liceum, kiedy tuz przed matura mialam dodatkowe odpytki bo baba mnie chciala upupic. i do tej pory potrafie rozwiazywiac zadania genetyczne. po co? nie wiem.
albo matma? moze faktycznie przysluzylo sie to logicznemu mysleniu. ale co sie nameczylam to moje.
ale-to tez mnie zycia nauczylo. czy zaluje, ze chodzilam do szkoly? ze zycie brutalnie mnie wyrwalo z beztroski i nie moglam juz zdzierac kolan na trzepaku i na stercie pustakow? wydaje mi sie, ze gdybym mogla w nieskonczonosc sie bujac, wspomnienia nie bylyby tak smaczne i prawdziwe.
zastanawialam sie kiedys nad edukacja w domu. ale:
1.nie mam podstaw. fakt-moglabym przypomniec sobie pare, rzeczy, moze moglabym cos odkryc na nowo, moze byloby to fajna mobilizacja, ale nie jestem czlowiekiem renesansu i nie bede sciemniac, ze jest inaczej. mam swoje pasje, potrafie szyc, malowac, naprawic kran, zrobic meble i sadzic marchew. ale czy moje dziecko bedzie chcialo tego samego? :-/ .poza tym-takie umiejetnosci sa cenne. ale nie zyjemy w czasach kiedy to bylo wystarczajace.
2.spedzam ze swoim dzieckiem 24 ha na de. juz marze o tym kiedy pojdzie do przeszkola. i nie dlatego, ze chce sie jej pozbyc i oddac w rece byle komu. jednak przebywanie dziecka ciagle w tym samym (malym gronie) nie sprzyja jego rozwojowi.
i nie zgodze sie z Toba, ze dziecko to wlasnosc rodzicow. to pozostawie bez komentsa..
3.moje dziecko jest na tyle male, ze zastanawianie sie nad zniesieniem obowiazku szkolnego jest dla mnie zbytnim wybieganiem w przyszlosc. jestem przeciwniczka planingu. zycie jest bardziej przewrotne niz Ci sie wydaje.
nie mam nic przeciw ekovegan wioskom. ale to troche jak getto. jesli bedziesz trzymal swoje dziecko w zamknietym swiatku-nie bedzie mialo sie przeciw czemu buntowac. po prostu. oby nie zbuntowalo sie przeciw Tobie-to byloby Twoja najwieksza zyciowa porazka. a jesli w przyszlosci zechce jesc mieso i zostac zakonnica-nie bedzie juz Twoim dzieckiem? zamykajac swoje dziecko i odgradzajac je od swiata-pamietaj o kontestacji.
posylajac dziecko do szkoly-nie skazujemy go automatycznie na wyscig szczurow. wiekszosc rodzicow dzis cala odpowiedzialnosc za to jakie sa ich dzieci zrzuca na szkole. zapominaja, ze pierwsza szkola jaka dziecko otrzymuje jest zycie rodzinne.
a podstawowy blad rodzicow-brak rozmowy, permamentna niewiedza nt swojego dziecka, zero oparcia i zero zaufania. moi tez ze mna nie rozmawiali. nad moja glowa toczyla sie ambicjonalna bitwa pani ze szkoly i starych-kto wie lepiej.
nie chcesz-nie posylaj dziecka do szkoly. ale nie ma jedynie slusznej drogi.
nie krytykuj tych, ktorzy to robia.
kazda "religia" jest dobra. ale fanatyzm nie prowadzi do niczego dobrego.
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Poduszkarka/1391382977755418?ref=hl
hxxps://www.facebook.com/pages/Flash-Decor/114932025350210?bookmark_t=page
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-11-08, 12:28   

Tosiek napisał/a:

Chcecie, oddawajcie swoje Dzieci komuś innemu aby 'wyprał im mózgi'


wychodzi, że najprościej byłoby odsyłać je do Ciebie w tym celu. ;-)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-11-08, 15:33   

Capricorn napisał/a:
Tosiek napisał/a:

Chcecie, oddawajcie swoje Dzieci komuś innemu aby 'wyprał im mózgi'


wychodzi, że najprościej byłoby odsyłać je do Ciebie w tym celu. ;-)


Capri, przecież już ustaliłyśmy że Kacper i Franek jadą do Tośka po nauki, bo stopnie jakie przynoszą za prowadzenie zeszytów są równie żenujące jak same zeszyty ;-)

walaija bardzo dobrze napisane!
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-08, 21:24   

walaija napisał/a:
i do tej pory potrafie rozwiazywiac zadania genetyczne. po co? nie wiem.
Może dlatego, że na oko licząc, mam ze dwa razy tyle latek co Tosiek, to moje doświadczenie jest takie, że nigdy nie wiadomo jaka wiedza komu i czemu do czego się przyda, życie lubi płatać figle :)Generalnie nie rozumiem niechęci do wiedzy, ale ja ciekawski człowiek jestem i cieszę, że jestem dorosła, nie mieszkam w domu i nikt mnie za to nie gnębi.
Tosiek napisał/a:
To Dziecko, nie ucząc się wcześniej matematyki, potrafiło z myśli wypowiedzieć wynik jakiegoś skomplikowanego mat.działania.
Normalnie bardzo ciekawa jestem jakie to skomplikowane zadanie było, ale pewnie co najmniej kapitalizację odsetek wyliczył, albo może nawet liczbę PI do 30 miejsc po przecinku. I nie tłumacz, że to nikomu nie potrzebne, to tylko proste zadanie matematyczne, co to było dla takiego Dziecka nieskażonego nauką. ;) Mojemu kumplowi z klasy nauka matematyki nie przeszkodziła i działania typu 128*128 wyliczał szybciej niż my na kalkulatorze, niektórzy tak mają i już :)
 
 
hathayoga 
hathayoga


Dołączyła: 15 Lip 2008
Posty: 12
Skąd: Białystok
Wysłany: 2008-11-09, 19:03   

Powalił mnie argument o Tarzanie :D
Gdyby to ode mnie zależało, wolałabym żeby moje dziecko wyrosło na informatyka, niż Tarzana ;)
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-11-12, 18:23   

odpowiedzialność za dziecko - przed sobą samym i wobec prawa - nie oznacza, ze jesteś właścicielem dziecka.

Bardzo męczące jest to Twoje trollowanie.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-12, 18:41   

Konwencja Praw Dziecka
hxxp://www.brpd.gov.pl/prawa_dziecka_fr.html

Dziecko nie jest twoją własnośnością i dzięki temu, jeśli nie będziesz się wywiązywał należycie z opieki nad można odebrać ci prawa rodzicielskiei dziecko. Ty chyba nie rozumiesz pojęcia własność? Odsyłam do art. 140 kc, bardzo pasuje do dzieci, nieprawdaż? ]:->
Ostatnio zmieniony przez majaja 2008-11-12, 18:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-11-12, 18:46   

Tosiek, a Ty czyją jesteś własnością? Kto ma prawo do Twoich narządów i Twojej duszy?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-12, 19:12   

Tosiek napisał/a:
Moja Córuś jest nie tylko moją własnością, jest GŁÓWNIE moja i mojej Żonki.
Biedne dziecko :shock: :-?
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-11-12, 21:46   

Tosiek napisał/a:
Gdy w przyszłości Córuś weźmie ślub nie będzie moją własnością :)

Przejdzie na własność męża? ]:->

Bosche... :-x :roll:
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-11-12, 21:58   

A w ogóle jakaś refleksja mi się nasunęła, że widocznie niektóre osoby chcą tkwić w dawnych wiekach i technologicznie, i światopoglądowo :roll:
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
  Wysłany: 2008-11-12, 22:00   

OT: Zaglądam tu raz po raz i widzę, że nic się nie zmieniło: Tosiek nadal prowokuje z sukcesem. ;) Dobrze, że nie mam aż tyle czasu, żeby go trwonić na polemizowanie.

Wg mnie ta dyskusja byłaby bardziej konstruktywna, gdyby skupiła się na ustaleniu kanonu, którego powinniśmy uczyć nasze dzieci, nie tylko w kwestii wiedzy, umiejętności praktycznych, ale też systemu etycznego, co wywołałoby znów chyba najwięcej - nieuniknionych - kontrowersji. Kto gotów zacząć? 8-)
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-11-13, 19:52   

Lily, chcą chcą, i niech sobie tkwią, może i lepiej ]:-> ale żeby dziecko tak pokarać odbierając szanse na wolny wybór, np. na wybór "współczesnego świata", bo ani toto nie wypowie się, ani nie podpisze, ani nie przeczyta niczego, a ziemniaka za to świetnie wykopie? Brr!
Co do posiadania córusi na własność, toś tosiek pojechał. Mieszka jeszcze z Tobą córka, czy już uciekła? :-P
A co do uczenia dzieci kanonu etycznego, to co tu dyskutować, każdy z nas ma jakiś tam kanon i go dziecku przekazuje, a ono sobie go modyfikuje lub nie, nie ma co ustalać, bo inne rzeczy uznajemy za istotne, bardziej lub mniej właściwe, etyczne itp. Jakby mi ktoś z zewnątrz zaczął uczyć kanonu etycznego, to jest duża szansa, że uczyłby sprzecznego z moim, i byłabym o to zła :->
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-11-13, 23:47   

Tosiek napisał/a:
Załóżmy, że zagubiło się Dziecko jakiejś Mamie. Ktoś inny je znalazł i pyta, woła 'czyje to Dziecko?' W końcu ta Mama usłyszała to wołanie i odpowiada 'moje, moje'. Dla mnie wyrażenie 'moje' odnosi się do własności, posiadania?

mówię też "moja muzyka" kiedy słyszę przyjazne brzmienie. Mówię " moje klimaty" kiedy spotykam się z ludźmi o spójnych poglądach. Mówię "moja przyjaciółka" o osobie, z którą wiele mnie łączy, "moje miasto" o mieście, w którym mieszkam.. itd itp. Nie wiem jak można to jeszcze wytłumaczyć. Powyższe przykłady nie mają nic wspólnego z WŁASNOŚCIĄ, POSIADANIEM.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-14, 07:00   

Tosiek napisał/a:
Załóżmy, że zagubiło się Dziecko jakiejś Mamie. Ktoś inny je znalazł i pyta, woła 'czyje to Dziecko?' W końcu ta Mama usłyszała to wołanie i odpowiada 'moje, moje'. Dla mnie wyrażenie 'moje' odnosi się do własności, posiadania?

To o czym piszesz to jest więź, a nie własność. Własność będziesz realizował wtedy gdy zamiast pozwolić dziecku rozwijać się zgodnie z możliwościami wyślesz je do pracy na roli dla osiągnięcia korzyści gospodarczych (w końcu to najtańsza siła robocza).
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-11-14, 08:16   

Tosiek napisał/a:
Po porodzie moją Córcię kłuli w szpitalu (mówili, że badania jej robili) Żony na niedzielę do domu nie chcieli wypuścić. Coś czułem, że jest nie tak jak powinno być. Później dowiedziałem się, że Córcię kłuli w główkę by jej jakieś badania zrobić (sz....ag by ich trafił, niech se sami swoje głowy ponakłuwają).

Tu masz rację - chamstwo ostatnie :evil: , w tym momencie akurat szpital potraktował Twoją córkę, jako swoją "własność". Ostatnim q.restwem jest dla mnie to, że w szpitalach wykonują różne badania i zabiegi nie informując o tym - rodziców dziecka, albo nawet samego dorosłego pacjenta. Przychodzi babus, bez pytania wkłada ci igłę i nie raczy nawet zapytać, czy się zgadzasz, a jak pytasz po co ledwo odburkuje albo i nie.
W zasadzie to nie miałabym nic przeciwko zniesieniu obowiązku nauki i publicznej służby zdrowia, bo tego też chce Korwin-Mikke, gdyby świadomość ludzi w tym kraju była inna. A jest niestety tak, jak pisały wyżej dsziewczyny - dla wielu dzieci szkoła i nauka jest jedyną szansą, żeby wyrwac się z domu, dostać ciepły posiłek, dostać ubrania (sama nosiłam dziewczynom ubrania do szkoły), pobyć wśród rówieśników, zapomnieć o gnoju w domu (w sensie przenośnym ten gnój). Gdyby wszyscy rodzice dbali o dzieci i troszczyli się o to, żeby zapewnić im właściwy i wszechstronny rozwój - OK.
Poza tym, z tego co się orientuję niejaki K-M jest zwolennikiem kary śmierci, a to dyskwalifikuje go w moich oczach.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-14, 08:23   

Zawsze można nie iść do szpitala albo się z niego wypisać.
Przy przyjmowaniu do szpitala podpisujesz papiery, że zgadzasz się na leczenie i badania.
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-11-14, 09:23   

Tosiek, ale własnie odcinając dziecko od nauki pisania, czytania sam go pozbawiasz mozliwości decydowania o sobie. Ktoś, kto nie potrafi czytać, nie będzie znał np. swoich praw jak pacjenta w szpitalu. Żona była w ciazy, szkoda, że nie wiedziała, że w szpitalu pobiera się krew dzieciom by robić im badania (inna rzecz, w jaki sposób się to robi, olewając rodziców). jesli ktoś nie orientuje się w tym, co go może czekać, to jest manekinem, z którym się robi, co się chce. Dlatego jest tak wazne, by dzieci miały wielka świadomość wielu rzeczy, spotykały się z wieloma sprawami nie ograniczając się do uprawy roli. Pisałeś o swojej i zony bezradności w szpitalu, ale gdybyście wcześniej czytali o tym lub rozmawiali z jakąś położną ze szpitala, to mogłoby to wyglądać inaczej. Nie sądzę, by w innych krajach było diametralnie różnie, wszędzie, gdzie trafia człowiek nieświadomy podstaw może spotkać się z czymś takim. Odcinanie dzieci od wiedzy o świecie, współczesności skazujemy na bycie takimi niewolnikami wobec urzędu, szpitala, policji etc.
Jesteś zafascynowany innymi możliwościami komunikacji, ale w komunikacji potrzebne są dwie osoby. Ktoś, kto potrafi nadawać komunikat bez słów potrzebuje jeszcze odbiorcy, który go zrozumie. Czy zakładasz, że np. rejestrując w USC swoje dziecko urzędnik popatrzy tylko na Ciebie i zrozumie, o co Ci chodzi? Bez wypełnienia papierka, jak by one nie denerwowały, po prostu tego nie zrobisz. Myślę, że mała jest szansa na to, by żyć w zupełnym oderwaniu od techniki i świata, najlepszy przykład to poród Twojej zony. Czasem człowiek jest skazany na innych i bez znajomości realiów tego świata można być tylko ofiarą, która nie będzie miała na nic wpływu. Odcinając dzieci od tego skazujemy je na życie manekina, który nie będzie miał ani swojego zdania ani wpływu na to, co inni z nim zrobią.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-14, 21:52   

kofi napisał/a:
Poza tym, z tego co się orientuję niejaki K-M jest zwolennikiem kary śmierci, a to dyskwalifikuje go w moich oczach.
I uważa, że miejsce kobiety to jest przy garach.
 
 
kocham_tramwaje 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 07 Wrz 2008
Posty: 997
Wysłany: 2008-11-19, 10:41   

Tosiek, kazdy z nas przechodzil cos niefajnego-poczawszy od przedszkola na studiach skonczywszy, nie wspominajac o tym jak w pracy moze byc przekichane.
przeciez nie musisz posylac dziecka do szkoly z internatem. gdzie jest napisane, ze jest na to skazana?
wiesz co-nie uchronisz dziecka przed swiatem. domyslam sie, ze chcesz dla cory jaknajlepiej. ale jak ja odizolujesz-nie uodpornisz na zycie.
a najwazniejsze to z dzieckiem ROZMAWIAC. musi ono miec poczucie bezpieczenstwa-nie wazne co by sie dzialo-byleby w domu bylo kochane, akceptowane, rozumiane. to cala recepta.
przede wszystkim-wyluzuj troche. jak sie domyslam masz malutkie dziecko i przepelnia Cie misja prowadzenia przez zycie. i fajnie. ale nie fanatyzuj. nie stan sie wiezniem( i nie doprowadz do tego zeby Twoje dziecko sie nim stalo) wlasnej ideologii.
a wiesz z czego sie biora sytuacje o ktorych piszesz?
z tego, ze dzieci sa samotne, nie maja oparcia w starych, odpowiedzialnosc za dziecko zrzuca sie na szkole-najlepiej z internatem. to jest smutne, ale prawdziwe. nie usprawiedliwiam tych co Ci wyrzadzili krzywde. tylko, ze nic nie jest proste.
wychowaj swoje dziecko najlepiej jak potrafisz, ale nie daz do idealu-bo nie ma czegos takiego.
w temacie ktory zalozyles najbardziej mnie razi to, ze na sile chcesz przekonac innych do swoich racji i kazdego kto sie z Toba nie zgodzi ostro krytykujesz.
wybacz, ale nie zdobedziesz zaufania i nie przekonasz do swoich racji przemoca.
kazdy rodzic ma swoje patenty na wychowanie dziecka i tego nie zmienisz.
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Poduszkarka/1391382977755418?ref=hl
hxxps://www.facebook.com/pages/Flash-Decor/114932025350210?bookmark_t=page
 
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-11-19, 10:54   

Tosiek napisał/a:
Nie miałem wtedy osiemnastu lat i patrząc dziś wstecz powinienem domagać się odszkodowania od MENu za pozostawienie mnie wówczas bez opieki.

A nie od rodziców za to, że Cię do takiej szkoły wysłali? Byłeś ich własnościa, więc zdecydowali za Ciebie, tak?
Rozumiem, że ta trauma po internacie to główny powód chęci rezygnacji ze szkoły dla Twoich dzieci. Nie widzisz analogii?
Jak wspomniano wyżej istnieje możliwość homescholingu w Polsce i w Twoim przypadku najlepiej byłoby ubiegać się o to.
Nawiasem mówiąc - moje młodsze dziecko jest bezgranicznie szczęśliwe, że chodzi do szkoły. Dzisiaj był przeszczęśliwy wkładając kamizelkę z tarczą szkoły (żeby nie było: nie znoszę mundurków i zupełnie nie rozumiem jego entuzjazmu) - jest z niej bardzo dumny - kamizelka - decyzją rady rodziców- jest elementam stroju galowego i (czego kompletnie nie rozumiem) dzieci bardzo chętnie się w nie ubierają :shock: , mundurki nie obowiązują. No pewnie - on do szkoły chodzi dobrowolnie, ale gdyby ta szkoła nie była obowiązkowa i gdybym miała Twoje poglądy, to naprawdę zrobiłabym mu świństwo nie wysyłając go do niej.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 15