wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pierwsze zakupy dla niemowlaka.
Autor Wiadomość
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
  Wysłany: 2008-10-27, 21:18   Pierwsze zakupy dla niemowlaka.

Kochani pozwolę sobie założyć osobny wątek z prośbą do Was o to co powinnam kupić (chodzi oczywiście o produkty spożywcze), żeby być dobrze zaopatrzoną i mieć wszystko co trzeba kiedy nadejdzie czas pierwszego posiłku Olafka. Właśnie zabieram się za pierwsze zakupy w ekosferze z uwzględnieniem potrzeb maluszka i trochę się w tym wszystkim gubię. Proszę Was o podawanie propozycji, co sprawdziło się u Was, co się przydało w sytuacjach awaryjnych (np. jakieś awaryjne jedzonko itp).
Na pewno kupię suszone owoce (morele, daktyle, rodzynki), kaszki pełnoziarniste, ale co jeszcze?? Warzyw nie uwzględniam na tej liście bo to na bieżąco będę kupować. Chodzi mi raczej o produkty, które można przechowywać (suche, kasze, ryż itp...).
Będę wdzięczna za pomoc :)
Mogę też na bieżąco w tym pierwszym poście uzupełniać listę dla przyszłych mam :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-28, 00:27   

Na pierwsze posiłki, to za wiele nie trzeba, ale rozumiem, że chodzi o zakupy na pierwsze m-ce żywienia, tak?

Poza zestawem suszonych owoców i podstawowych zbóż (gryka, jaglana, ryż, quinoa, amarantus), możesz jeszcze kupić glony kombu - jako dodatek do późniejszych zupek. Poza tym pestki - słonecznik, dynia, sezam, siemię... ale to też nie pójdzie na pierwszy strzał.
Najłatwiej Ci będzie określić co może się przydać, jak przelecisz po kolei miesiącami nasz kalendarz rozszerzania diety. Żebyś nie kupiła za bardzo na wyrost rzeczy, które zdążą Ci się przeterminować, zanim będą mogły trafić na talerz Olafa.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-10-28, 09:49   

alcia napisał/a:
chodzi o zakupy na pierwsze m-ce żywienia, tak?

tak, alciu i dziękuję za pomoc :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-28, 09:50   

a, jeszcze soczewica czerwona, fasolka mung
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-10-28, 09:50   

Trzeba też pomyśleć o dobrej jakości oleju, ale to na pewno nie od razu, bo się szybko przeterminowują jak np. lniany...
To może na pierwszy strzał kupię tylko to co napisałaś plus te ich kaszki pełnoziarniste (wypróbowane na moim siostrzeńcu - sprawdziły się).
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-28, 09:54   

Yola, ale z Ciebie jest zorganizowana babka, na medal! :-D
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-28, 10:07   

YolaW napisał/a:
Trzeba też pomyśleć o dobrej jakości oleju

O tak. Ja akurat oleje podaję od początku (z wyjątkiem kilku pierwszych porcji), więc ja bym kupiła od razu.
DagaM napisał/a:
Yola, ale z Ciebie jest zorganizowana babka, na medal! :-D

hehe, nic jej nie umknie ;)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-28, 11:15   

YolaW napisał/a:
Trzeba też pomyśleć o dobrej jakości oleju, ale to na pewno nie od razu, bo się szybko przeterminowują jak np. lniany...
Ja też podawałam od początku, ale w bardzo małych ilościach, zamiennie ze sproszkowanymi pestkami. Co do oleju lnianego, polecam z Oleofarmu (bajaderka też polecała), to jest chyba jedyne źródło naprawę świeżych olejów lnianych, cała reszta (ze sklepów ze zdrową żywnością) najczęściej jest gorzka, czyli zjełczała (pomimo aktualnej daty ważności)
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Lerka 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 26 Paź 2008
Posty: 311
Skąd: okol. W-wy
Wysłany: 2008-10-28, 16:00   

Wiem, że będę zachwalać "swoje", ale musimy jakoś znaleźć się na rynku ;) , tym bardziej, ze cenowo jesteśmy konkurencyjni.
Zapraszam do sklepu Evergreen, np. tu:
hxxp://www.evergreen.pl/ryz-i-kasze-c-2.html
znajdziesz tam duży wybór różnych kaszek instant, wszystkie BIO. Do tego mnóstwo innych ciekawych ziaren, zbóż, owoców, pestek, oleje itp. A przede wszystkim to sklep zupełnie wege!
Mam nadzieję, że wybaczycie tę reklamę, ale to... dźwignia handlu.
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-28, 16:51   

DagaM napisał/a:
Co do oleju lnianego, polecam z Oleofarmu (bajaderka też polecała),

O tak, popieram. Właśnie jesteśmy z rodzicami w trakcie konsumpcji ich oleju i naprawdę różni się o innych lnianych. Pachnie bardzo intensywnie siemieniem, czego nie czułam w innych. Mowa o tym oleju do diety dr Budwig, nieoczyszczonym (bo mają też w Oleofarmie zwykły lniany w małej butelce). Możesz Yolu zamówić u nich taki olej przez internet jak już rozpoczniesz żywienie Olafka. Ten olej utrzymuje świeżość 2 miesiące (trzymany w lodówce). Jest go co prawda aż 1 litr, więc, żeby go zużyć to pewnie cała Wasza trójka musiałaby z niego skorzystać, ale to tylko zdrowiej dla całej rodzinki :mrgreen: :)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-10-28, 17:05   

Lerka napisał/a:
znajdziesz tam duży wybór różnych kaszek instant,

Dla mnie nie jest to zdrowe i polecane jedzenie, na pewno nie dla dzieci, tylko jako jedzenie w wyjątkowej sytuacji (ja nie podawałam nigdy takich rzeczy).
Yolu, ja dawałam tez oliwę z oliwek tłoczoną na zimno. I tak na początku większość zjecie Wy, bo maluszkowi mało będzie potrzeba.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-10-29, 18:28   

Jejku, dziękuję Wam za pomoc. Olej lniany będę kupować w sklepie w Żorach, bo mają Oleofarm i rzeczywiście nie jest gorzki (mam butekę w lodówce) a inny był.
Lerka obiecuję przejrzeć Twoją ofertę, jeśli będzie konkurencyjna to pewnie coś kupię :)
DagaM napisał/a:
Yola, ale z Ciebie jest zorganizowana babka, na medal!
:oops: ojejku strasznie miło to słyszeć choć ja się za zorganizowaną nie uważam i tylko w sprawie Olafka chciałam zadbać o wszystko wcześniej :)

Aniu D. i nie tylko, a co sądzicie o tym??:
hxxp://www.ekosfera.pl/pl,product,234754,kaszka,orkiszowa,pelnoziarnista,b,c,od,4,mies,250g,holle,eko.html
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-29, 19:03   

YolaW, zawsze pełne (tzn w całości) zboża są bardziej wartościowe, niż coś zmielone na mąkę. Mąka traci szybko swoje wartości odżywcze, nie wiadomo jaki to ma okres ważności (tzn. ile już przeleżało w sklepie). reasumując - jak ktoś ma potrzebę, można używać takich rzeczy jakoś awaryjnie, bo są pewnie szybsze w wykonaniu, ale zawsze zdrowiej mieć zwykłą kaszę/płatki, a jeszcze zdrowiej - całe ziarno (choć to często niepraktyczne).
A z innej strony - czy kasza orkiszowa nadaje się od 4. m-ca, to już kwestia co najmniej dyskusyjna.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-29, 20:06   

Yolu, kupiłam taką kaszkę jak byłam na wakacjach w Holandii i powiem tak, za smaczne to nie jest, więc i tak trzeba dosmaczyć jakimś owockiem lub warzywkiem, a inna sprawa, że doszłam do wniosku, że można ugotować samemu coś bardziej wartościowego, bo świeższego. Jedyny plus tej kaszki, że jest instant, ale że smak ma jałowy, dobrze jest mieć w lodówce gotowy mus z owoców do dodania.

Wiesz, ja to w ogóle jeżeli zależy mi na czasie robię tak, że mielę kaszkę jaglaną na mąkę, bierzesz ok. 3 łyżek mąki, do tego szklankę wody i gotujesz 5 minut. Robi sie z tego taki pudding. Nie dość, że szybko, świeżo, to jeszcze ma działanie odkwaszające. Z innymi zbożami też możesz tak robić. Uważam, że lepsze to niż taka kaszka, dlatego tez wracając z Holandii nie nakupowałam zapasów tej pszennej kaszki.
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-10-29, 20:55   

Yola, dziewczyny już większość napisały. Dla mnie, poza tymi podstawowymi argumentami (świeżość, mniejsza wartość odżywcza) ważny też jest smak. Sama nie jadam rzeczy o smaku waty i nie chcę uczyć dziecka jadania takowych. Uważam, że jedzenie poza tym, że jest świeże i pełnowartościowe, to powinno być smaczne, by nie trzeba było dodawać różnych rzeczy, żeby dało się to spożyć. Dla mnie zwykłe kasze są tak smaczne, że mogę je jadać same, a te instant są po prostu paskudne i nie da się ich tak zjeść bez niczego. A w ogóle jedzenie instant dla dzieci to dla mnie zgroza, nie prowadzi do wytworzenia zdrowych nawyków jedzeniowych. I jak potem dzieci karmione gotowcami mają jeść to, co ma prawdziwy smak (jak opisywane gdzieś dzieci w Stanach, karmione owocami z puszki, które nie chciały jeść świeżych owoców, bo im nie smakowały).
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-10-29, 21:24   

Yola, tutaj - hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=3756 mój temat bardzo podobny.

Ja kupiłam z kaszek gotowych ryżową pełnoziarnistą Topfer - smakuje normalnie, jak ryż, a nie jak wióry :P Dokładnie tak samo smakuje ryż zmielony i gotowany w domu. Zapewne taka wcześniejsza obróbka zmniejsza ilość substancji odżywczych, ale ja traktuję takie jedzenie jako coś na sam początek, kiedy Jaś zjada bardzo małe ilości i trzeba mu wszystko miksować i oddzielnie przygotowywać oraz dodatkowo wczuć się w jego nastrój i przygotować posiłek w ciągu minuty, bo jak mu się humor zepsuje, to z jedzenia w ogóle nici. Pewnie idealnie by było, gdybym sama każde ziarno w ilości jednej łyżki na porcję płukała, suszyła, mieliła i gotowała, ale idealna nie jestem, nie mam zresztą czasu ani ochoty być ;)

Jeszcze a propos tego, co napisała Ania D. o smaku 'gotowców' dla dzieci - jadłam jak na razie dwie czyste kaszki instant - ryżową i kukurydzianą, i są bardzo smaczne, mi smakują nawet bardziej, niż gotowane przeze mnie, są jakieś delikatniejsze i mój brzuch się lepiej po nich czuje, nie wiem, może to kwestia odmiany zboża. Tak samo owoce i warzywa ze słoiczków (eko) - mają pełny, wyraźny smak, dokładnie jak gotowane na parze w domu (bo tak są zresztą przyrządzane, więc nie wiem, czemu ich smak miałby być 'jałowy') - ja próbuję wszystkiego, co przygotowuję Jasiowi i często mam ochotę wyjeść cały słoik sama. Ja rozumiem, że kiedy gotuje się wszystko na bieżąco, to zachowuje się więcej wartości odżywczych, ale nie dorabiajmy do gotowego jedzenia jakiejś dziwnej ideologii. Każdy ma swój rozum i robi, co uważa za stosowne, ale ja wolę podać bio warzywa ze słoiczka, niż sama pichcić coś kupionego na targu, bez certyfikatu (a to co mogę kupić eko, przygotowywać samodzielnie).
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-29, 21:38   

Martuś napisał/a:
nie dorabiajmy do gotowego jedzenia jakiejś dziwnej ideologii. Każdy ma swój rozum i robi, co uważa za stosowne, ale ja wolę podać bio warzywa ze słoiczka, niż sama pichcić coś kupionego na targu, bez certyfikatu (a to co mogę kupić eko, przygotowywać samodzielnie).
Martuś, dla mnie jedzenie ze słoiczków dla dzieci jest po prostu jedzeniem "martwym" i wcale nie pomaga budować naturalnej odporności. Rozumiem, żeby wspierać się słoiczkami na czas np. podróży (choć i w tym przypadku uważam, że lepiej jest zrobić własne weki, które trudne do zrobienia nie są, sama uczyłam się z forum), ale na co dzień, odradzam. I fakt, że są z warzyw eko nie przemawia do mnie. Takie jest moje zdanie, ale tak jak piszesz, każda matka postępuje w stosunku do własnego dziecka, jak uważa.
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-10-29, 22:23   

DagaM, ale czym się różni własny słoiczek od nie - własnego? Przecież i jeden, i drugi jest najpierw ugotowany, a później zapasteryzowany. Co do tej 'martwoty', to chyba chodzi o to, że obróbka cieplna pozbawia jedzenie pewnych enzymów itd, ale tak jest w przypadku każdego gotowanego jedzenia (przy wekowaniu podgrzewa się dwa razy, ale ja jedną zrobioną przez siebie zupkę tez najczęściej tak podgrzewam, bo rzadko udaje mi się ja podać od razu po ugotowaniu..). Rozumiem te wszystkie zarzuty, jestem świadoma, że to, co świeżo przygotowane i od razu podane ma wyższą wartość odżywczą, niż utrwalone termicznie, ale po pierwsze, nie widzę różnicy między słoiczkiem zrobionym w domu i w fabryce (poza mechanizacją tego procesu, ale nie wiem, czy to może jakoś ujemnie wpłynąć na wartość odżywczą), po drugie, bałabym się podać niemowlakowi nieeko warzywa, a zależy mi na różnorodności smaków, i przede wszystkim (do tego się odnosiłam, pisząc o ideologii) nie uważam, żeby jedzenie dla niemowląt było paskudne.
I jeszcze na koniec - nie karmiłabym nigdy dziecka tylko i wyłącznie słoiczkami, tak jak sama nie chciałabym jeść samych, nawet najlepszych weków, ale nie widzę nic złego w podaniu takiego jedzenia jako dodatku, szczególnie w początkowym, trudnym okresie rozszerzania diety, kiedy większość jedzenia po prostu się marnuje, a dziecko większość substancji odżywczych czerpie z mleka.
I gratuluję serdecznie wszystkim mamom, które od samego początku mają siłę, czas i ochotę robić absolutnie wszystko samodzielnie, mając świadomość, że prawie cała ich praca się zmarnuje.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-10-30, 07:51   

Martuś, słoiczki robi się z mrozonek, dla mnie to bardzo duża wada. Tak, jak pisała Daga, jest to zywność martwa. Nie podawałabym maluchowi mrozonek przynajmniej do 2 roku zycia, bo nie jest to dla mnie wartościowe jedzenie.
U Ciebie jedzenie się marnuje, u mnie się nie marnowało, bo Pawełek chętnie jadł. Nawet jak wyrzucałam zupkę, bo nie była zjedzona, bo i tak wolę wyrzucić coś, niż przechowywać i jeść nieświeże niż dawać gotowce. Takie jedzenie dla malucha robi się bardzo szybko, ile trwa obranie kawałeczka marchewki i innego warzywa i ugotowanie, a potem zmiksowanie? Nie przesadzajmy, że to takie pracowite. W ten sposób to można sobie darować w ogóle gotowanie, bo to przecież zabiera tyle czasu. Dla mnie argument zdrowia jest w tym przypadku na pierwszym miejscu. Ale każdy decyduje sam.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-30, 11:19   

Martuś napisał/a:
ale nie widzę nic złego w podaniu takiego jedzenia jako dodatku, szczególnie w początkowym, trudnym okresie rozszerzania diety, kiedy większość jedzenia po prostu się marnuje, a dziecko większość substancji odżywczych czerpie z mleka.

Martuś, nie odbierz mnie źle, ja nie oceniam i nie chcę Ci wkręcać, że robisz coś źle, bo to nie moja sprawa (tak słowem wstępu ;) ). Tylko jedna uwaga - jeśli zaczniesz od słoiczków, bo mało je, bo się marnuje, bo szkoda czasu... itd... kiedy te wszystkie powody już znikną, jego apetyt na słoiczki jak najbardziej zostanie. Dziecko przyzwyczaja się do smaków, może mieć potem spory problem z zaakceptowaniem zupek/kaszek gotowanych już przez Ciebie. Nie piszę z doświadczenia własnego (bo takiego nie mam, choć odwrotne - owszem, raz pojechałam gdzieś daleko i wzięłam słoiczek z zupką, taki gotowiec, nie tknęła tego, mimo, ze jadła w domu wszystko), ale spotkałam się z kilkoma takimi przypadkami w otoczeniu. "on(a) lubi tylko słoiczki".
Tak chciałam tylko ostrzec, choć u Ciebie może ten problem nie wystąpi.

A co do słoiczków jeszcze i argumentu eko, to kupienie przez internet warzyw/owoców eko nie jest problemem (sama tak robiłam) i na pewno wychodzi taniej niż gotowce.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-10-30, 12:29   

Dziewczyny, mam wrażenie, że nie czytacie do końca ze zrozumieniem moich wypowiedzi. Piszecie do mnie tak, jakbym uważała gotowe żarcie za ósmy cud świata i faszerowała dziecko tylko i wyłącznie gotowcami z cukrem itd, albo miała w d.. zdrowie własnego dziecka i myślała tylko o własnej wygodzie :-? :roll:

Od początku miałam silne postanowienie, że będę gotować wszystko sama i z zapałem się do tego zabrałam. Niestety, przez półtora miesiąca marnowałam kupę czasu, bo Jaś nie chciał nic przez cały dzień zjeść, bo gotowanie mi zajmowało tyle, że nie wpasowywałam się w dobry moment, albo zjadał dwie łyżeczki i dziękował, albo mimo wielu prób nie chciał jeść danego warzywa. Zaczęłam więc próbować rożnych smaków, bo dostęp do warzyw i owoców eko mam ograniczony (przez internet też nie da się wszystkiego zamówić, a jeśli nawet, to ja bym się bała, w jakim stanie to przyjdzie, pozostają sklepy w Gd i moi dwaj rolnicy eko, oni też nie mają np pasternaku, brzoskwiń, bananów - a Jaś te dwa ostatnie akurat uwielbia i dzięki nim zaczął cokolwiek jeść). Moje dziecko nie chce jeść 'tylko słoiczków', bo ja go nie żywię samymi słoiczkami! (że jacyś rodzice tak mówią, to dla mnie kiepski argument, bo nie wiem po pierwsze, co w tych słoikach dziecku podawali, i czy nie chce ono jeść np innego niż słoiczkowe mięsa, czy nie słodzonych owoców, czy nic, co ma grudki, czy mama nie umie dobrze gotować, czy po prostu rodzicom tak jest wygodniej twierdzić i nie gotować). Poza tym jak już pisałam, smak owoców i warzyw ze słoika, nie różni się dla mnie NICZYM od przygotowanych w domu (a smak mam bardzo wyczulony). Nie wiem więc, czym miałby być tajemniczy 'apetyt na słoiczki' - on nie je słoika, tylko jego zawartość ;) I nie rozróżnia, czy jedzenia jest ze słoika, czy z garnka.

(nawiasem, argument ekonomiczny też nie jest trafiony, bo taniej jest otworzyć malutki słoiczek i podawać do kilka łyżeczek, zużywając go w ciągu trzech dni, niż codziennie gotować dużo większą ilość jedzenia i większość z tego marnować - kilku łyżeczek nie da się ugotować, w najmniejszym garnku, jaki mam, przy pokrojeniu w malutkie kawałki najmniejsza ilość, jaką udało mi się ugotować, to pół szklanki).

Ania D. napisał/a:
Martuś, słoiczki robi się z mrozonek, dla mnie to bardzo duża wada.

A skąd ta informacja?? Jesteś pewna, że tak się robi ekologiczne słoiczki? Możesz podać źródło tej informacji? Ja w to nie wierzę, mrożonki są ohydne i zawsze wyczuje ich smak, a, jak już pisałam kilka razy, jedzenie ze słoika 'paskudne' nie jest. Ja, jak już pisałam, nie jestem głupia i rozumiem, że coś utrwalonego termicznie ma niższą wartość odżywczą od podanego niedługo po ugotowaniu, ale nie lubię po prostu, jak ktoś dorabia jakąś dziwną ideologię do wszystkiego, co uważa za złe i piszę nieprawdę (o wyjałowionym smaku, o tym, że kaszka, której zapewne nigdy nie próbował smakuje ohydnie itp).

Jeszcze raz piszę, nie jestem orędowniczką gotowego jedzenia, jakiegokolwiek, nie żywię wyłącznie gotowcami siebie i swojej rodziny, wszystko, co podaję, starannie wybieram, czytam składy i próbuję, a 'gotowce' traktuję jedynie jako element urozmaicenia diety w momencie, kiedy dziecko je bardzo mało/kiedy nie mam dostępu do danego eko produktu/kiedy muszę podać posiłek w ciągu minuty i bez gotowania.

I też uważam, że najlepiej jest robić wszystko samemu, a odezwałam się tylko dlatego, bo nie spodobało mi się takie, a nie inne przedstawienie sprawy.. Ale w sumie bez sensu, bo mogłam się spodziewać, że zaraz się z tego wywiąże taka bezsensowna dyskusja i potraktujecie mnie jak jakąś nieuświadomioną mamuśkę, co to się zachwyca gotowym żarciem bezmyślnie podaje swojemu dziecku słodzone kaszki Nestle z zaw. owoców 0,8%, słoiczki z cytrusami i czekoladą od 4. msca itd :/
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
mada 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 501
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-10-30, 12:39   

Ja tylko powiem, że Klaudek miał koło roku, jak był na słoiczkach (również starałam się wybierać najlepsze wg mnie), po ok.3 miesiącach, gdy apetyt jego się ustabilizował przeszłam wyłącznie na jedzenie gotowane przeze mnie. Nie widzę nic złego w wyborze, ktorego dokonałaś Martuś.
_________________

hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-30, 12:56   

Martuś, skąd tyle złości?
Martuś napisał/a:

Martuś, nie odbierz mnie źle, ja nie oceniam i nie chcę Ci wkręcać, że robisz coś źle, bo to nie moja sprawa (tak słowem wstępu ;) ). Tylko jedna uwaga [...]
Tak chciałam tylko ostrzec, choć u Ciebie może ten problem nie wystąpi.

Jak jeszcze się trzeba asekurować, by nie być atakowanym za niewinne wypowiedzi, na których przecież istnienie forum się opiera? czasem aż się pisać odechciewa, jak wiecznie wszyscy dookoła wpierają mi znaczenie słów, których w moich wypowiedziach nie ma, a przecież zawsze staram się wypowiadać jasno i z tego co mi wiadomo, jestem konkretna.
Martuś napisał/a:
nawiasem, argument ekonomiczny też nie jest trafiony, bo taniej jest otworzyć malutki słoiczek i podawać do kilka łyżeczek, zużywając go w ciągu trzech dni, niż codziennie gotować dużo większą ilość jedzenia i większość z tego marnować

podtrzymuje moje zdanie (mogę?? :roll: )

Jeśli mogę, to swoje zdanie o smaku znów wyrażę. Smakują inaczej, mają inną konsystencję, a to też już wiele. Głupia dynia z marchewką ze słoika (dostałam gratis pocztą), a ta gotowana przeze mnie była całkiem inna. A te dwa słoiki kupione na wyjazd (innych nie miałam okazji spróbować) - nie byłabym w stanie wyprodukować czegoś takiego w kuchni, mimo tego, że gotuję już z 20 lat i sporo smaków znam. Konsystencja nie do zrobienia w domu, przynajmniej przy moich sprzętach.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-30, 13:42   

No cóż, ja od początku obu dziewczynom przygotowywałam jedzenie samodzielnie. Nie uważam tego czasu za zmarnowany. A w całym życiu dziewczyn kupiłam dwa słoiczki, jeden (jakaś zupka) wyrzuciłam, bo był nie do zjedzenia, drugi (jabłko) zjadłam sama, bo Jaguś nie chciała. Warzywa eko kupowałam w sklepie ze zdrową żywnością.

Tak jak już pisały przedmówczynie (Daga, Ania D., alcia) uważam, że żywność słoiczkowa (i ogólnie rzecz biorąc wysokoprzetworzona) jest małowartościowa, "martwa" w sensie energetycznym.

Wg mnie jedzenie nie jest tylko sumą wartości odżywczych, które umie zbadać współczesna nauka.
Przygotowując samodzielnie jedzenie dodajemy do niego też oprócz warzyw, kasz, przypraw etc. inne składniki, których nie da się zobaczyć gołym okiem ani zbadać w laboratorium. Dajemy swoją energię, zaangażowanie, miłość. Wierzę, że tak przygotowane jedzenie ma zupełnie inną wartość.
Nie mam przekonania do jedzenia, które zostało wyprodukowane na taśmie przemysłowej przez maszyny obsługiwane przez ludzi nie koniecznie życzliwych.

Ale tak, jak już pisała DagaM, każda matka decyduje o sposobie odżywiania własnego dziecka sama. Życzę wszystkim dobrych wyborów.
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-10-30, 13:44   

Mala_Mi napisał/a:
Przygotowując samodzielnie jedzenie dodajemy do niego też oprócz warzyw, kasz, przypraw etc. inne składniki, których nie da się zobaczyć gołym okiem ani zbadać w laboratorium. Dajemy swoją energię, zaangażowanie, miłość. Wierzę, że tak przygotowane jedzenie ma zupełnie inną wartość.


Zgadza się,tą energię o której m.in piszesz określasię mianem "pramy" Występuje tylko w świeżej żywnosci
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 12