wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pierwsze zakupy dla niemowlaka.
Autor Wiadomość
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-30, 13:47   

Martuś, sama sobie wkręcasz różne rzeczy. Już w kilku wątkach zauważyłam, że masz problem z akceptacją faktu, że ktoś ma odmienne zdanie niż Ty, przy czym nikt Cię nie krytykuje, a Ty innych tak.
Weź kobieto wyluzuj trochę, bo faktycznie zaczynasz prowadzić bezsensowną dyskusję.
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-10-30, 14:42   

Martuś, skąd takie podejście i złość? Czy ja się mam rzucać, że niektórzy piją mleko i uważają je na dodatek za dobre dla człowieka, mimo, iz ja uważam inaczej? Czy ja się mam z tym źle czuć i ich atakować, że wybierają co innego niż ja? Dajesz dziecku to, co uznajesz za słuszne, a forum jest to po, by się wypowiadać. Jakby każdy myślał i robił tak samo, to forum by umarło. Każdy wybiera sam to, co uznaje za dobre. Ja nie uznaję takiego jedzenia dla dzieci i już, Ty uważasz, że możę być. I dobrze, to Twoje dziecko i Twój wybór. Każdy może pisać o tym, co uważa za dobre i mniej dobre. Nasze posty są wynikiem naszych przemyśleń, Ty robisz tak, jak uważasz, ja robię tak, jak ja uważam.
Nie smakuje mi jedzenie instant, ale nie twierdzę, że dla innych też takie jest. Ja np. nie jadam wacianych buł, bo to właśnie dla mnie jest ohyda, ale jak ktoś twierdzi, że jemu smakują, to smakują i niech je zjada. Nie musi mi wciskać, że one są przecież smaczne, bo jemu smakują. Ma inny gust, inna smak. nie musimy być we wszystkim tacy sami.
Wiesz, gdyby wszyscy na forum się tak ekscytowali, to ciągle byłyby walki słowne między weganami a wegetarianami, między tymi, co stosują pieluchy jedno a tymi, co wielorazowe etc.
Informacje o tym, że słoiczki są robione z mrozonek mam z jakiejś gazety dziecięcej. Można też poptarzeć na datę produkcji niektórych słoiczków, jak dynia jest produkowana w kwietniu, podobnie jak brokuł czy marchew, to trudno powiedzieć, że jest ze świeżych warzyw. Słoiczki są produkowane przez cały rok, a warzywa są przez część roku dostępne w dobrej kondycji. Tak samo robione są dżemy i soki.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2008-10-30, 15:19   

Martuś napisał/a:
rozumiem, że coś utrwalonego termicznie ma niższą wartość odżywczą od podanego niedługo po ugotowaniu

Z tego co wiem to "utrwalanie termiczne" w fabryce odbywa się w znacznie wyższej temperaturze.( Producent nie może ryzykować, ze mu się coś nie utrzyma na półce w sklepie i że będzie miał przez to straty.)
Dla mnie to jest argument bo mrożonka + bardzo wysoka temp. obróbki = żywność bez życia i wartości.
 
 
pidzama 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2007
Posty: 1145
Wysłany: 2008-10-30, 16:35   

A ja przyznam ze rozumiem Martus; jak zaczelismy wprowadzac nowe posilki Michalkowi to byl kwiecie/maj i wiadomo jak jest o tej porze roku ze swiezymi warzywami; zamowilam eko przez neta i okazalo sie totalna porazka bo warzywa w wiekszosci byly zgnite; pomijam fakt ze dla mnie to jedyna mozwilwosc kupienia takich warzyw to wysylkowo; wiec z dwojga zlego: podania mlodemu nadgnitych warzyw albo takich sklepowych - wolalam podac warzywa bio ze sloiczka; okazalo sie ze bardzo Miskowi smakowala dynia i dlugo dodawalam ja do zupek; troche tych sloiczkow zjadl; owoce tez podawqalam na poczatku sloiczkowe; ale ten okres juz dawno za nami i Misiek normalnie je moje gotowane dania, uwielbia swieze owoce - w kazdej ilosci i jest najlepszym dowodem na to ze gotowce nie uzalezniaja i potem mozna miec niezly apetyt na normalne-domowe jedzenie
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-30, 17:16   

pidzama napisał/a:
Misiek normalnie je moje gotowane dania, uwielbia swieze owoce - w kazdej ilosci i jest najlepszym dowodem na to ze gotowce nie uzalezniaja

nie, to nie jest dowód na to, że gotowce nie "uzależniają". To dowód na to, że nie uzależniły Twojego dziecka. Znam kilka przypadków, w których było inaczej i też mogłabym pisać, że to dowód na to, że uzależniają. A piszę, że może tak być, bo może :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-10-30, 23:26   

Widzę, że na tym forum nie można podjąć żadnej polemiki z ekspertkami od zdrowego żywienia, ani wyrazić swojego zdania niezgodnego z 'forumowymi standardami', bo zaraz zostanie się oskarżonym o agresję i nietolerancję. W którym miejscu mój post jest agresywny, w którym kogokolwiek obraziłam? Chyba, że obraża Was podważanie tego, co mówicie i dociekanie konkretów :/

Alcia, przykro mi, że tak odebrałaś mój post, rozumiem, że chciałaś mnie 'ostrzec', mi chodziło tylko o to, że Twój post jest nietrafiony, bo nie ma mnie przed czym ostrzegać (nie karmię Jasia tylko słoiczkami).

Jeszcze co do uzależnienia, to polecam poczytać sobie, czym ono w ogóle jest (choćby na Wikipedii) - uzależniać fizycznie może coś, co zawiera substancje uzależniające, a chyba nie sądzicie, że producenci jedzenia dla niemowląt czegoś takiego tam dosypują? Jak pisałam, przyczyn niechęci do nie-słoiczkowego jedzenia może być wiele, i nie świadczy ona akurat o żadnym 'uzależnieniu'.

Co do smaków, konsystencji - wiadomo, że tego typu odczucia są do pewnego stopnia indywidualne, ale zdecydowane wypowiadanie się o 'ohydności' czegoś, z czym się miało bardzo mało do czynienia, jest po prostu nie fair. Skoro zdarzyło się Wam kupić jeden słoiczek, czy jedną kaszkę w życiu (albo i Wam się w ogóle nie zdarzyło), to nie rozumiem, dlaczego wypowiadacie się na temat ich smaku W OGÓLNOŚCI. Ja nie mam wypaczonego smaku, rafinowane produkty mi nie smakują, a smaki niesłodzonego jedzenia bio dla dzieci wg mnie są pełne, wyraziste, na pewno nie trącą mrożonką, wiórami i nie są wyjałowione. I TYLKO DLATEGO w ogóle się odezwałam, bo nie zgadzam się z tym, że jedzenie dla dzieci jest niesmaczne i że dziecko, które posmakowało 'słoiczka' nie będzie chciało jeść nic domowego - dla mnie takie gadanie to nakręcanie się i dorabianie dziwnej ideologii. Nie mam najmniejszej ochoty kogokolwiek do czegokolwiek przekonywać, chciałam tylko zaprotestować przeciwko 'oczernianiu' wszystkich gotowych produktów dla dzieci i wrzucaniu ich do jednego wora.

Co do technologii produkcji - podajcie jakieś wiarygodne źródła tych informacji o robieniu słoiczków z mrożonek (bo chyba 'dzieciowe' gazety za takowe na tym forum nie uchodzą?) i pasteryzowaniu ich w nie-wiadomo-jak wysokiej temperaturze, to będzie można prowadzić jakąś merytoryczną rozmowę. Nie twierdzę, że wszystkie słoiczki są przygotowywane ze świeżych produktów, że wszystkie są pyszne (bo próbowałam kiedyś marchewki Gerbera i smakowała podejrzanie), cały czas piszę o produktach z certyfikatem.

DagaM, czy ja Cię gdzieś personalnie zaatakowałam, obraziłam? Zadałam Ci konkretne, merytoryczne pytanie, a zamiast odpowiedzi dostałam stek chamskich wycieczek osobistych. Jeśli nie masz do powiedzenia nic wnoszącego cokolwiek do dyskusji, a masz jedynie zamiar rzucić pod czyimś adresem takie zarzuty, to po pierwsze, rób to na pw, co by wątków nie zaśmiecać, a po drugie, podeprzyj się jakimiś konkretami, bo próbować kogoś obrazić, rzucając słowa na wiatr i waląc do niego ad personam, jest najłatwiej, tylko akurat najmniej kulturalnie. A kto ma problemy z akceptacją cudzych poglądów, to może nie będę się nad tym rozwodzić, bo każdy ma oczy i widzi (chociaż najczęściej to, co chce widzieć).

Yola, przykro mi, że się Twój wątek w taki sposób zaśmiecił :/
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2008-10-31, 01:13   

Ja podawalam kaszki Topfer jak Franek byl malutki i zjadal malo. Dodawalam do nich swieze przetare owoce, w smaku bylo ok. Warzywa gotowalam sama, bo akurat mialam dostep do nienawozonych z ogrodu mamy. Sloiczki tez zdarzalo mi sie podawac, Franek szalal za dynia z ekosfery. Ale to glownie poza domem i w sytuacjach, kiedy z roznych powodow zabraklo czasu. Teraz Franek je coraz wiecej ilosciowo i coraz wiecej roznych rzeczy, wiec gotuje sama kaszki i zupki, czesto gotuje to samo dla mnie, tylko odkladam dla niego a sobie doprawiam. Mozna w ten sposob sporo czasu zaoszczedzic. Do dzis zdarzaja nam sie gotowce, eko, po sprawdzeniu skladu i sprobowaniu. Ale to sporadycznie i nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia ;-)
Oleje podaje na zmiane: lniany, slonecznkowy, czasem oliwe z oliwek. Ale sloneczikowy rzadzi, bo jest przesmaczny (oleje zimnotloczone, nierafinowane). Robie tak, ze otwieram butelke danego oleju, jemy go wszyscy, jak sie konczy, to otwieram inny. By the way, widzialam ostatnio mieszanke olejow najbogatszych w kwasy omega 3 i 6, byl tak wlasnie slonecznikowy, lniany, rzepakowy i jakis jeszcze, nie pamietam. Tez zimnotloczony, co sadzicie o takim wynalazku?
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-10-31, 07:45   

Martuś, ty piszesz tak, jak Ty cos postrzegasz i irytujesz się, że ktoś może widzieć cos inaczej.
Martuś napisał/a:
zamiast odpowiedzi dostałam stek chamskich wycieczek osobistych

W tym wątku nikt do Ciebie nie pisał w chamski sposób, to Ty wchodzisz na taką ścieżkę. Każdy pisze o sobie i swoich odczuciach (typu ja nie daję, bo nie uważam tego za wartościowe etc). Martuś, gdyby każdy tak reagował na to, że ktoś może miec inne zdanie, to świat byłby straszny. Martuś, każdy ma prawo powiedzieć, jak robi sam i co dla siebie uważa za słuszne. Napisałałyśmy to, co wiemy o słoiczkach i dlaczego uważamy je za niedobre (nawet, gdy podaje się je czasem), powtarzanie tego mija się z celem. Nie widze, żeby ktoś pisał, że robisz źle. Skoro uważasz, że nie ma w tym nic złego, to skąd ta irytacja? nie musisz przyjmować naszego punktu widzenia, spokojnie można przyjąć, że skoro takie jedzenie ma atesty etc, to można czasem podawać i już, a my nie mamy racji. Ja dziękuję już za rozmowę z Tobą, nie włączam się więcej.
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-10-31, 08:46   

Martuś napisał/a:
Jeszcze co do uzależnienia, to polecam poczytać sobie, czym ono w ogóle jest (choćby na Wikipedii) - uzależniać fizycznie może coś, co zawiera substancje uzależniające, a chyba nie sądzicie, że producenci jedzenia dla niemowląt czegoś takiego tam dosypują? Jak pisałam, przyczyn niechęci do nie-słoiczkowego jedzenia może być wiele, i nie świadczy ona akurat o żadnym 'uzależnieniu'.

uzależnić można się również od pewnych zachowań np hazard, korzystanie z agencji towarzyskich... ;-)
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-10-31, 09:43   

Ania D. napisał/a:
W tym wątku nikt do Ciebie nie pisał w chamski sposób, to Ty wchodzisz na taką ścieżkę. Każdy pisze o sobie i swoich odczuciach (typu ja nie daję, bo nie uważam tego za wartościowe etc).

DagaM napisał/a:
Martuś, sama sobie wkręcasz różne rzeczy. Już w kilku wątkach zauważyłam, że masz problem z akceptacją faktu, że ktoś ma odmienne zdanie niż Ty, przy czym nikt Cię nie krytykuje, a Ty innych tak.
Weź kobieto wyluzuj trochę, bo faktycznie zaczynasz prowadzić bezsensowną dyskusję.

Gratuluję 'widzenia tego, co się chce widzieć', żeby nie powiedzieć dosadniej. Jak się kogoś nie lubi, to zawsze na niego można zwalić 'winę' za 'złą dyskusję' i przypisać mu jakieś bzdurne intencje, żeby siebie wybielić, nie?

Owszem, każdy ma prawo napisać, że coś uważa za dobre, a co nie - pokaż mi, gdzie napisałam coś przeciwnego, to ci serdecznie pogratuluję. Ale to, że każdy może komuś rzucić stekiem chamskich tekstów, napisać mu, że jest taki i owaki, bo nie podobają mu się niewygodne pytania, które zadaje, ani jego poglądy, to już dla mnie nowość. I nie sądzę, żeby wypowiadanie się na temat smaku czegoś, czego się nigdy nie próbowało, a później wciskanie ciemnoty że 'tylko się napisało, co myśli', również było ok. Pytam się o źródła Waszych informacji - dostaję wycieczki osobiste, no cóż, z niektórymi faktycznie merytorycznie porozmawiać się nie da. Łatwiej napisać 'z tobą coś nie tak', niż 'nie wiem' :-?

zojka3 napisał/a:

uzależnić można się również od pewnych zachowań np hazard, korzystanie z agencji towarzyskich... ;-)

Ale chyba nie wieku niemowlęcym? :P
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2008-10-31, 09:56   

Wracając do głównego tematu, który poruszyła Yola :-)
Ja zaopatrzyłam się w kasze, chociaż w sumie sama je na co dzień jem, więc jakiś wilekich zakupów nie robiłam specjalnie dla Krzysia.

Ze sprzętów kucharskich to bardzo przydaje się młynek do kawy, więc jeśli Yolu jeszcze go nie masz, to polecam kupić ( ja na urodziny dostałam).

Ja też sama gotuję dla niego ( warzywa na parze) potem miksuję, dodaję jakieś zboże i tłuszcz. Sprawia mi to wielką radość i dumna jestem z siebie ( a nie zdarza mi się to w wilu innych dziedzinach życia ;-) ).
Jeśli chodzi o czas, to wszytsko jest kwestią organizacji, ja warzywa gotuję już rano jak jeszcze J. jest w domu i mam już gotowy obiad. Kasze i ryż miksuję w większej ilości i przesypuję do pojemnika i mam na 2, 3 dni.
Jak Krzyś coś zostawi, chociaż to się bardzo sporadycznie zdarza, to zjadam ja, zresztą często jemy razem, bo mi nie przeszkadza, że to jedzenie jest niedoprawione. :lol:

Słoiczek Bio z Hippa próbowałam raz na wakacjach podać, ale tylko mnie opluł, więc jak jest uzależniony to od mojego jedzenia chyba :mryellow:

Z gotowych kaszek, zdarza się, że podaję orkiszową bez żadnych dodatków z Topfera do kupienia w ekosferze.

A jeśli chodzi o przyzwyczajenia, to ostatnio miałam dynię bardzo dużą i kawałek dałam znajomej, co ma też dziecko, ktore właśnie słoiczkami jest karmione i mi ją oddała ugotowaną, bo powiedziała, że jej córka absolutnie nie chce tego jeść. :roll:
Dla mnie jedzenie ze słoiczków ma zupełnie inny smak niż robione przeze mnie, poza tym przemawia do mnie fakt, że to robię dla niego ja nikt inny i daję mu część siebie w ten sposób.

Yolu życzę powodzenia i dużo zabawy. To jest naprawdę fajna sprawa, zobaczysz.[/b]
_________________

 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-10-31, 10:51   

elenka napisał/a:
bo mi nie przeszkadza, że to jedzenie jest niedoprawione. :lol:

dla mnie też zawsze takie zupki były pyszniaste i z przyjemnością pochłaniałam resztki :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-11-02, 07:58   

Martuś napisał/a:
zojka3 napisał/a:

uzależnić można się również od pewnych zachowań np hazard, korzystanie z agencji towarzyskich...

Ale chyba nie wieku niemowlęcym?


np. znaczy na przykład a co podstawimy zamiast to już życie pokaze ;-)
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2008-11-02, 09:01   

Martuś napisał/a:
zojka3 napisał/a:

uzależnić można się również od pewnych zachowań np hazard, korzystanie z agencji towarzyskich...


Ale chyba nie wieku niemowlęcym?

No od tego nie, ale od cukru już tak
Martuś napisał/a:
uzależniać fizycznie może coś, co zawiera substancje uzależniające, a chyba nie sądzicie, że producenci jedzenia dla niemowląt czegoś takiego tam dosypują?

Dziewczynom chodziło chyba raczej o uzależnienie psychiczne. Dodatek np. cukru może takowe wywołać.
_________________
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-11-02, 11:58   

Spoko maga, tylko to już będzie uzależnienie od cukru (czy psych. czy fiz. to już sprawa dyskusyjna, ale w przypadku jedzenia nie można raczej mówić tylko o psychicznym uzależnieniu), a nie od 'słoiczka', i ja też o tym pisałam
Cytat:
że jacyś rodzice tak mówią, to dla mnie kiepski argument, bo nie wiem po pierwsze, co w tych słoikach dziecku podawali, i czy nie chce ono jeść np innego niż słoiczkowe mięsa, czy nie słodzonych owoców, czy nic, co ma grudki, czy mama nie umie dobrze gotować, czy po prostu rodzicom tak jest wygodniej twierdzić i nie gotować).

A ja nic słodzonego dziecku nie daję.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-11-02, 14:06   

euridice napisał/a:
zojka, jak tam córeczka?

a dziękuję, uzależniła się od cycka ;-)
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-11-02, 23:08   

ojeju nie było mnie parę dni a tu taka dyskusja się wywiązała :-|
Dziękuję Wam za wszystkie rady, ja też jestem zwolenniczką gotowania dla własnego dziecka bo wydaje mi się, że jest w nim wiele dobrej energii kiedy wkłada się w przygotowanie wiele serca. Ale awaryjnie pewnie jakieś eko słoiczki wypróbuję o ile Olaf będzie je chciał w tych awaryjnych sytuacjach jadać.
elenko jakiej firmy masz młynek? Wiem, że jest o tym osobny temat, ale brakuje mi czasu na obczajanie kolejnej sprawy a młynek muszę zakupić.
Na razie zakupiłam krzesełko do karmienia na allegro i będę w nim Olafka sadzać (w tej pozycji dla dzieci niesiedzących ofkors :) ) jak przyjdzie, żeby się przyzwyczaił :)
alcia gdzie zamawiasz eko-warzywka? Ja niestety nie mam dojścia i nie bardzo wiem gdzie je zdobyć. Oprócz tych dziadkowych, ale więcej już nie będzie niż to co dostałam...
Aha, pierwszą marchewkę chyba podam ze słoiczka bo moje zawekowane wyszły grudkowe i boję się ich podać na początek,a mój blender na gładko ich nie zmielił niestety.. :( Choć dynia wyszła idealnie gładko więc podam moją :) Mam też worek eko-ziemniaków no i zaprawione eko buraczki do dziadka wszystko ze wsi :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2008-11-05, 08:36   

Yola dopiero teraz zobaczyłam Twojego posta.
Mam młynek Bosch'a, kosztował 99 zł. Jestem bardzo z niego zadowolona :-)
_________________

 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-05, 08:42   

Yolu, ja od lat używam młynka "no name'a" u jest ok. Natomiast bardzo tez polecam blendery (wiesz te, którymi można zupę zmiksować), ja miałam dwa różnych firm i najlepiej sprawdził mi się blender firmy Braun (ważne, żeby miał 600 wat mocy)
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2008-11-05, 09:32   

DagaM napisał/a:
ważne, żeby miał 600 wat mocy

prawda, wszystko zmiksuje :-)
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-11-05, 12:38   

Dzięki dziewczyny :) Młynek zakupię na pewno, blender mam choć chyba kiepski, bo marchewkę dla Olafa do sloiczków z grudkami zmiksował. Najwyżej kupię jakiegoś niedrogiego nołnejma :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Nimrodel

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 353
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2008-11-05, 12:52   

DagaM napisał/a:
YolaW napisał/a:
Trzeba też pomyśleć o dobrej jakości oleju, ale to na pewno nie od razu, bo się szybko przeterminowują jak np. lniany...
Ja też podawałam od początku, ale w bardzo małych ilościach, zamiennie ze sproszkowanymi pestkami. Co do oleju lnianego, polecam z Oleofarmu (bajaderka też polecała), to jest chyba jedyne źródło naprawę świeżych olejów lnianych, cała reszta (ze sklepów ze zdrową żywnością) najczęściej jest gorzka, czyli zjełczała (pomimo aktualnej daty ważności)


ja lniany na zimno tłoczony olej trafiłam u nas na targowisku u zwykłego rolnika po 5 zł za 200g! (chyba tanio :mrgreen: ) jakiś lokalny producent go robi

[ Dodano: 2008-11-05, 12:59 ]
Ania D. napisał/a:
Martuś, słoiczki robi się z mrozonek, dla mnie to bardzo duża wada. .


skąd wiesz??? :shock:

[ Dodano: 2008-11-05, 13:16 ]
Ania D. napisał/a:
Martuś, słoiczki robi się z mrozonek, dla mnie to bardzo duża wada. Tak, jak pisała Daga, jest to zywność martwa. Nie podawałabym maluchowi mrozonek przynajmniej do 2 roku zycia, bo nie jest to dla mnie wartościowe jedzenie.
.

ze względu na składniki odżywcze czy pod względem energetycznym? (kuchnia 5 przemian itp?)

[ Dodano: 2008-11-05, 13:18 ]
Martuś napisał/a:
nieuświadomioną mamuśkę, co to się zachwyca gotowym żarciem bezmyślnie podaje swojemu dziecku słodzone kaszki Nestle z zaw. owoców 0,8%, słoiczki z cytrusami i czekoladą od 4. msca itd :/

i biszkoptami w jogurcie :mrgreen: - naprawdę widziałam coś takiego :shock:

[ Dodano: 2008-11-05, 13:49 ]
alcia napisał/a:
[bmają inną konsystencję, a to też już wiele. nie byłabym w stanie wyprodukować czegoś takiego w kuchni, mimo tego, że gotuję już z 20 lat i sporo smaków znam. Konsystencja nie do zrobienia w domu, przynajmniej przy moich sprzętach.


podkreślają to w reklamach IDEALNIE gładka konsystencja - nie zrobisz takiej w domu, a twoje dziecko tego właśnie potrzebuje :mrgreen:

[ Dodano: 2008-11-05, 13:54 ]
Ania D. napisał/a:
Informacje o tym, że słoiczki są robione z mrozonek mam z jakiejś gazety dziecięcej. Można też poptarzeć na datę produkcji niektórych słoiczków, jak dynia jest produkowana w kwietniu, podobnie jak brokuł czy marchew, to trudno powiedzieć, że jest ze świeżych warzyw. Słoiczki są produkowane przez cały rok, a warzywa są przez część roku dostępne w dobrej kondycji. Tak samo robione są dżemy i soki.


no fakt, wystarczy pomyśleć :roll:
ja na samym początku podałam Nadii 2-3 słoiczki i przeszłam na własną kuchnię, ale zimą zamierzałam z nich korzystać...

[ Dodano: 2008-11-05, 14:03 ]
YolaW napisał/a:
worek eko-ziemniaków no i zaprawione eko buraczki do dziadka wszystko ze wsi :)


YolaW,
jak zrobiłaś te buraczki? - ja mam trochę, ale trzymam w lodówce i na balkonie - a długo tak mogą nie poleżeć...
_________________
hxxp://zdrowazywnosc.abc24.pl/

hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-11-05, 15:35   

Nimrodel napisał/a:
YolaW,
jak zrobiłaś te buraczki?

ugotowałam, starłam na grubych oczkach i zawekowałam. Miksować i mieszać z innymi warzywkami będę na bieżąco. Zrobiłam tak, bo miałam tylko średnie słoiki, więc jak otworzę jakiś to Olafek będzie miał ze 2 porcje a resztę zjemy my z T., żeby się nie zepsuło.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Nimrodel

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 353
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2008-11-05, 17:55   

dzięki ;-)

o dynie maiąłm też zapytać, bo w zeszłym roku robiłam taki mało słodki dżemik z jabłkami i cytrną i to było ok. ale kiedyś zawekowałam samą dynię, to cała półka słoików poszła na śmietnik :-/
jak wy robicie dla dzieci dyńkę?
_________________
hxxp://zdrowazywnosc.abc24.pl/

hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-11-05, 18:50   

Nimrodel napisał/a:
jak wy robicie dla dzieci dyńkę?

ja zrobiłam samą dyńkę, wyszła aksamitnie gładka, mam nadzieję, że się nie zepsuje...

Nimrodel napisał/a:
mało słodki dżemik z jabłkami i cytrną

brzmi smacznie, może podzielisz się przepisem w dziale przetworów? :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 12