wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
sterylizacja
Autor Wiadomość
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-10, 21:01   

przy rozmawianiu o zwierzętach dobrze rozróżniać zwierzęta dzikie od zdziczałych...

przy dzikich lepiej niech człowiek nic nie robi bo tylko psuje, ale zdziczałe to inna sprawa, bowiem to człowiek jest odpowiedzialny za ich los, stan i tutaj sprawa ma sie inaczej.
 
 
hezer

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 85
Wysłany: 2007-09-18, 22:16   

Sugerujemy również sterylizację kotek ciężarnych - to o wiele bardziej humanitarne, niż usypianie ślepego miotu - to cytat z jednego z linków podanych przez Alispo, czy to znaczy, że usypianie jest dla zwierząt bolesne?
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-19, 00:17   

Nie jest bolesne.Tutaj chodzi raczej o kwestie stopnia rozwoju plodu/noworodka,zapewne to autor mial na mysli.Ze im wczesniej tym lepiej,ogolnie chyba panuje takie przekonanie,predzej ktos wysterylizuje kotke w ciazy niz uspi maluchy,prawo tez tak klasyfikuje-uspienie zdrowego zwierzecia jest dozwolone w przypadku tzw.slepego miotu,pozniej juz nie.Chociaz moze bardziej to sie wiaze w tym przypadku z ograniczaniem populacji-predzej sie nasuwa takie rozwiazanie niz inne-niz kwestią rozwoju..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2007-09-19, 00:51   

Jest to też lepsze dla kotki, której oszczędza się porodu i następującej po nim straty dzieci.
Od lat z mężem łowimy wolno żyjące koty do sterylizacji, jesteśmy znanymi w mieście "łapaczami" 8-) . Zajmujemy się kotami, ratujemy koty, leczymy koty, nasz dom jest kocim szpitalem, żłobkiem - jednym słowem - w kotach siedzimy po uszy ;-) , znamy "sprawę" i jesteśmy pewni, że sterylizacja to jedyna droga do zmniejszenia przerażającej ilości kociego cierpienia.
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-19, 08:56   

Odnosząc się do całego wątku zgadzam się z noe, że nie wiemy co czują zwierzęta i jak odbierają rzeczywistość, jak odbierają sterylizacje, itd... Wiemy za to jak cierpią z powodu nadmiernego rozmnożenia, jak są męczone, jak umierają z głodu... Musimy wybrać, czy chcemy polepszyć sytuację tych zwierząt, które żyją wokół nas i w schroniskach, czy kierowani przeświadczeniem, że sterylizacja okalecza koty w jakiś sposób psychiczny i życiowy (nie dając szansy im się rozmnażać), co jest aktualnie naukowo niepotwierdzone będziemy unikać takiego zabiegu.

Jestem za pierwszym rozwiązaniem, koty po sterylizacji, nie wyglądały na nieszczęścliwe, ale też widziałem męczone koty i pamiętam do dziś te straszne obrazy.

Nie wiem o co chodzi ze sterylizacją ciążowych kocic, jeżeli sterylizacja zagraża życiu płodu, powinna być wykonana moim zdaniem po porodzie.
 
 
hezer

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 85
Wysłany: 2007-09-19, 09:44   

Malroy napisał/a:


Nie wiem o co chodzi ze sterylizacją ciążowych kocic, jeżeli sterylizacja zagraża życiu płodu, powinna być wykonana moim zdaniem po porodzie.


Chodzi właśnie o to, żeby przy okazji sterylizacji uśmiercić kocięta - sterylizacja aborcyjna.
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-19, 10:09   

hezer napisał/a:
Malroy napisał/a:


Nie wiem o co chodzi ze sterylizacją ciążowych kocic, jeżeli sterylizacja zagraża życiu płodu, powinna być wykonana moim zdaniem po porodzie.


Chodzi właśnie o to, żeby przy okazji sterylizacji uśmiercić kocięta - sterylizacja aborcyjna.


nie rozumiem dlaczego, bo nie ma ich gdzie oddać? NO jak tak to sorry, ale ten zabieg dla mnie jest okrutny.
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-09-19, 10:15   

naprawdę, wykonuje się zabiegi aborcyjne u zwierząt z równoczesną sterylizacją?
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-19, 10:23   

neoaferatu napisał/a:
Malroy, argument że lepiej zabić zwierze, żeby się nie meczyło w przyszłośći zupełnie do mnie nie przemawia. (Dla mnie wszystkie zwierzęta, które już żyjąsą godne ochrony i jak najlepszego życia. )


ale ja przecież nigdzie nie napisałem żeby jakiekolwiek zwierzę zabijać !

neoaferatu napisał/a:

Tak samo nielogiczny wydaje mi się argument ze im więcej zabijemy zwierząt tym lepiej będą miały te które pozostaną(Skąd wiesz kiedy możesz przestać je mordować?). W ten sposób z obrońcy zwierząt człowiek zamienia się w ich mordercę. Kto wie jakie będzie życie danego kotka czy pieska, którego człowiek po jego urodzeniu nie zabije. Pominąwszy to że każde zwierzę chce żyć, nikt nie moze uzurpować sobie prawa do twierdzenia że wie co sie będzie dalej działo ze zwierzątkiem do końca jego życia. Natomiast naszym zadaniem jest opieka nad zwierzętami, a na pewno nie ich zabijanie. Ja ratuję każde zwierze, nigdy bym nie zabiła nienarodzonego psa czy kota. Młodszy czy starszy ma tylko jedno życie. Jak mu potem je oddasz? Potrafisz?


Przepraszam, czy powyższe słowa są na pewno skierowane do mnie? Bo nie rozumię do jakich moich wypowiedzi się odnosisz, mogłabyś je zacytować?
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-19, 15:35   

Malroy napisał/a:

nie rozumiem dlaczego, bo nie ma ich gdzie oddać? NO jak tak to sorry, ale ten zabieg dla mnie jest okrutny.

a nie jest dla
Ciebie okrutne to ,ze potem beda umieraly z glodu lub chorob lub ludzkiego znecania sie?
Wprawdzie Neo ma racje,ze nigdy nie wiemy czy akurat tym sie nie poczesci,ale 1.wiekszosc takiego szcescia nie ma.2.jak te znajda domy to inne beda skazane na bezdomnosc i cierpienie,kwestia czy patrzymy na jednostki czy na ogol zwierzakow.I czy dopuszczamy"mniejsze zlo"dla dobra ogolu..Kazdy ma wlasne spojrzenie na ta spawe,najwazneijsze to walczyc o to,zeby nie trzeba bylo nad takimi decyzjami sie nawet zastanawiac..czyli: 1.edukacja,2.sterylizacja przed zaciazeniem.

Dobrze,ze dodaliscie argument o cierpieniu kotki,ktorej odbiera sie maluchy po porodzie,to tez argument za sterylizacja aborcyjna-ktora bedzie dla kotki mniej traumatycznym przezyciem niz zabranie narodzonych juz kociakow.Juz chyba o tym pisalam,ze czasem zostawia sie 1 malucha z tego powodu..ale to zawsze kolejny..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-19, 16:51   

Alispo napisał/a:
Malroy napisał/a:

nie rozumiem dlaczego, bo nie ma ich gdzie oddać? NO jak tak to sorry, ale ten zabieg dla mnie jest okrutny.

a nie jest dla
Ciebie okrutne to ,ze potem beda umieraly z glodu lub chorob lub ludzkiego znecania sie?


Powiem tak. Każdy ma jakąś granicę, dla jednego nie właściwym będzie sterylizacja, dla drugiego zabicie płodów ulicznej kotki. O ile sterylizacje dopuszczam to zabójstwa płodu już nie. Dla mnie każde życie jest święte i niesie ze sobą potencjał, dzięki któremu może stworzyć cos dobrego, zabicie i odcięcie tego potencjału przez kogoś innego uważam za niewłaściwe. Nie ukrywam, że dla mnie to jest bardzo trudny temat.

Byłbym wdzięczny Alipso jeżeli potrafiłabyś wymienić wszystkie znane Ci argumenty za sterylizacją aborcyjną, chciałbym troszkę zgłębić temat.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-19, 19:28   

Malroy napisał/a:

Powiem tak. Każdy ma jakąś granicę, dla jednego nie właściwym będzie sterylizacja, dla drugiego zabicie płodów ulicznej kotki.


Otóż to,temat rzeka,jak i aborcja u czlowieka.Ile osob tyle spojrzen na sprawe.Malroy-Rozpisze sie wiecej pozniej,teraz zmykam,bo do egzaminu zakuwam.

Neo-wiem,odnosilam sie tylko do sytuacji po porodzie(moim zdaniem bardziej traumatycznej),ale rozumiem Twoje stanowisko.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
hezer

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 85
Wysłany: 2007-09-19, 21:11   

Jestem całym sercem za sterylizacją i zmniejszaniem populacji psów, kotów i szeroko pojętych "zwierząt udomowionych". Już dawno doszłam do wniosku, że gdyby zwierzęta były "towarem" (sorki za to określenie) trudno dostępnym , nikt nie słyszałby o przypadkach podpalania żywych kotów, zgniatania chomików itp., a nawet gdyby się zdarzały to z pewnością byłyby surowo karane. A teraz.... niektórzy bardziej dbają o swoje samochody niż o swoje psy...
Co do sterylizacji aborcyjnej... uważam, że jest to rozwiązanie porównywalne z usypianiem maluchów.
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-09-21, 17:38   

Neoaferatu napisała:
[quote]Widziałam cierpienie zwierząt i jestem przekonana ze ciężarne kotki którym przy okazji sterylizacji zabito dzieci też cierpią i nie zgadzam sie z ludźmi którzy bezdusznie mówią ze kotka nie "czuła" i nie "wiedziała" że nosi w sobie kocięta.[quote]

Twoja wrażliwość, neoaferatu, jest godna najwyższego szacunku. Nasza rzeczywistość byłaby inna, gdyby ludzie myśleli i czuli tak jak Ty. Wówczas ludzie nie wyrzucaliby swoich zwierząt, nie rozmnażaliby ich niepotrzebnie i bezmyślnie, nie krzywdzili. Ale tak nie jest.

Twoje wypowiedzi odebrałam jednak w ten sposób, że wrzucasz do jednego worka ludzi, którzy topią szczenięta i kocięta oraz weterynarzy i ludzi walczących z bezdomnością zwierząt poprzez sterylizację jednostkową i na szeroką skalę. Zgadza się?
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-09-21, 22:46   

Wiesz co, neoaferatu, rozumiem Twoją awersję do wszelkiego okaleczania i mordowania. Szanuję, że pomagasz kobietom w potrzebie. Ale porozmawiajmy o sterylizacji i faktach.

Kwestii aborcji i innych krzywd dotyczących ludzi nie chciałabym tu poruszać, bo temat brzmi "sterylizacja".

Mam kilka pytań:
1. czy zwierzętom pomagasz jako osoba prywatna? Czy może działasz w jakiejś organizacji?

2. w jaki sposób powinno się według Ciebie rozwiązać problem rozrodczości w schroniskach dla zwierząt, gdzie jest kilkadziesiąt-kilkaset zwierząt w jednym miejscu :?:
W większości polskich schronisk nie ma warunków, żeby np. oddzielić suki z cieczką od reszty psów w schronisku, tak, aby nie doprowadzały samców do szału i by nie prowokowało to ich do agresji wobec siebie, podejmowania prób dostania się do suki itp. (Od razu mówię, że w schroniskach farmakologiczne blokowanie rui nie sprawdza się).

3. w jaki sposób uzyskać gwarancję, że niewykastrowane zwierzę wydane ze schroniska do adopcji nie będzie się rozmnażało?

4. Jeżeli jesteś za "pilnowaniem" suczek i nierozmnażaniem ich - czy nie uważasz, że pozwalanie, by suczka miała cieczkę, w czasie której odczuwa silny instynkt, by zostać zapłodnioną i nie pozwalanie jej na zrealizowanie tego instynktu jest pogwałceniem jej natury? To samo z kotami, przy czym, czy wiesz, że ruja u kotki, która nie zostanie zapłodniona może przejść w ruję ciągłą, wyniszczającą organizm kotki?
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-09-22, 13:58   

Cytat:
Sposób pomocy zwierzętom zależy od tego jak ludzie myślą. Jeżeli uwazaja ze dobrym "sposobem" jest sterylizacja to kto będzie się bawił w schroniska, gdzie suczki i psy miałyby osobne budynki albo wręcz osobne schroniska?!


"Bawił się"!!! Wybacz, ale nie masz pojęcia jak wygląda "zabawa w schronisko". To bardziej przypomina wojnę niż zabawę. Wojnę z ludzką bezmyślnością, złośliwością, brakiem zainteresowania ze strony władz lokalnych, CHRONICZNYM BRAKIEM PIENIęDZY, a ponad wszystko - z bezsilnością wobec nadmiaru zwierząt potrzebujących pomocy, niemieszczących się w schroniskach. Tę wojnę można wygrać tylko sterylizując wszystkie zwierzaki wychodzące ze schroniska.


Cytat:
Wówczas gdy sterylizacja jest na pierwszym planie forsę wydaje się na weterynarzy i operacje, żeby wykastrować zwierzęta.


Mylisz się. Na samo prowadzenie schroniska (wyżywienie, woda, prąd, leczenie) potrzebne są duże pieniądze i na pełnopłatne zabiegi sterylizacyjne nie starcza pieniędzy. Najczęściej schroniska mają duże ulgi na usługi weterynaryjne u zaprzyjaźnionych lekarzy. Znam wspaniałych lekarzy, którzy wykonują sterylki po kosztach materiałów, lub zupełnie za darmo. Np. poświęcają pół niedzieli, żeby za darmo wykastrować kilka psów dla dobra sprawy :-D *. Oczywiście mówię tu o schroniskach prowadzonych z sercem, a nie bezdusznych komunalnych molochach, gdzie nikt się w nic nie bawi - zwierzęta się rozmnażają, zagryzają, chorują i umierają.

Cytat:
Ja uważam że po prostu suki powinny być w jednym schronisku a psy w drugim.


Powodzenia w tworzeniu takich schronisk. I schronisk w ogóle. Wciąż pozostaje problem jak zagwarantować nierozmnażanie się wydanych z tych schronisk zwierząt. Odpowiedź jest tylko jedna: muszą być wysterylizowane przed wydaniem. Ludzie, nawet ci najmilsi, kochający zwierzęta potrafią nie upilnować suczki i rozdać szczeniaki - jeżeli one się będą dalej rozmnażać, a nad tym już ci "mili ludzie" nie panują, dużą część z nich spotka krzywda. Niektóre z nich wrócą do schroniska z którego wyszła ich mama (babcia, prababcia) w kartonowym pudełku. Gwarantuję. Nie byłoby wielu tragedii, gdyby suki były sterylizowane.


Cytat:
Napisałaś też że suczka jak nie zostanie zapłodniona w czasie rui to może zachorować?


Nie, nic takiego nie napisałam.

Cytat:
Ja natomiast spotkałam sie z przypadkiem suczki, która zachorowała na jakąś chorobę, bo nigdy nie pozwolono jej na zapłodnienie i taka suka ma zawsze słabszy organizm(tak powiedział cioci weterynarz)


Na jaką chorobę zachorowała? Przyczyn "jakiejś" choroby mogło być wiele. Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że brak potomstwa wpływa negatywnie na organizm suki czy kotki. A co według tego weta tak wzmacnia organizm samicy rodzącej?

Cytat:
Komplikacje po kastracji psów i suk też są nierzadkie, od śmierci poprzez zakażenia itp. choroby.


Komplikacje są rzadkie, ale są - jak w przypadku każdej interwencji medycznej ryzyko istnieje. Praktyka jest taka, że przez moje ręce przeszło wiele dziesiątek, jak nie kilka setek suczek i kotek, i żadna nie zmarła po kastracji, ani na nic się na jej skutek nie rozchorowała :-D Suki i kotki umierają także w czasie porodów, w połogu i chorują z wyniszczenia organizmu wielokokrotnymi ciążami i porodami.

Kiedy człowiek spotyka bezdomnego kota raz na tydzień i znajduje mu dom, chwała mu za to. Każde uratowane i odmienione życie się liczy. Ale jeżeli ktoś (pracownik lub wolontariusz schroniska) bierze na siebie dużo wiekszą odpowiedzialność (bo skala problemu jest dużo większa), musi znaleźć najefektywniejszy sposób, by problem zmniejszać, by tych kartoników pod bramą schroniska było jak najmniej. Bo za tą bramą zwykle brakuje miejsca, pieniędzy, sił, nadziei.

Jezeli ktoś uratował z ulicy jednego kota, to uratował jednego kota. "Działacz" ze schroniska sterylizując jedną kotkę, ratuje dziesiątki, setki kociąt "z przyszłości".

_____________________
* Nota bene: przeciwnicy sterylizacji często jako jeden z argumentów podają fakt, że zabieg jest drogi i tylko weterynarzom to się opłaca. Otóż nie: sterylka to jednorazowy zabieg, niech będzie, że kosztuje 200zł. I taki lekarz na układzie rozrodczym tej suki już nie zarobi nigdy więcej. Natomiast jeśli jego pacjentka nie jest wysterylizowana i np. ma blokowaną ruję, to na zastrzykach wet zarobi tyle w rok-półtora ( a robota przytym nieporównywalnie lżejsza :-) . A może trafi się ciąża i na odrobaczeniu, szczepieniu szczeniaków lekarz zarobi hoho. A potem, po kilku latach suka może dostać ropomacicza i za sterylkę, już teraz jako za operację ratującą życie, właściciel zapłaci 300-400zł. To się opłaca, no nie? :roll:
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-22, 18:42   

Tobayashi-dobrze piszesz :-D o tym ze co innego pojedynczy napotkany kot,co innego schronisko,znam z reszta osoby,ktore mocno zmeinily zdanie co do rozmnazania/sterylizowani/takze ster.aborcyjnej patrzac na ten ogrom..zupelnie inaczej sie wtedy patrzy..

co do ceni zarabiania przez lekarza-tu tez masz racje,znam to podejscie-sterylki sie generalnie nie oplacaja :evil: stad tyle jeszcze mitow krazy-bo lekarzom na reke klamac jaka to sterylizacja zla np. :-/ U mnie na katedrze rozrodu mowia,ze zarabia to sie najlepiej na cesarkach,a sterylizowac to sie oplaca jak sie komus nie chce potem na swoim terenie miec trudniejszych zabiegow-ropomacicza np. ;-)
Neo-piszesz ,ze trudno jest sterylizowac tylko dlatego,ze moze zachorowac-wrecz przeciwnie-na calym swiecie mnostwo osob tylko z tego powodu sterylizuje swoje zwierzeta i maja absolutna racje,bo skala problemow z ukl.rozrodczym jest taka,ze sie nie ma co zastanawiac.Poza tym o okaleczaniu nie mozemy w tym przypadku mowic,przynajenij dla mnie okaleczanie to jest krzywdzenie.A to nie ma ze sterylizacja nic wspolnego.

Porownani z ludzmi nie maja sensu,bo tu rzadza inne mechanizmy.

Malroy-wlasciwie chyba wszytskie argumenty w sprawie ster.aborcyjnej juz padly w tym watku,poczytaj dokladnie,a moze jeszcze pozniej jakos to zbiore w calosc.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-09-22, 22:01   

Cytat:
znam z reszta osoby,ktore mocno zmeinily zdanie co do rozmnazania/sterylizowani/takze ster.aborcyjnej patrzac na ten ogrom..zupelnie inaczej sie wtedy patrzy..


No, na przykład ja sama :-D

Też kiedyś, może nie byłam przeciwniczką sterylek, ale nie byłam też za. Tłumaczenia weta mnie nie przekonywały, wolałam trzymać moją kotkę na tabletkach.

Nie dziwię się ludziom, że mają taki stosunek do tematu, po prostu za mało widzieli.

Największym chyba szokiem i rozczarowaniem zarazem było dla mnie odkrycie, że za plagę bezdomności w Polsce odpowiadają nie tylko ci, którzy z premedytacją wyrzucają zwierzęta, ale właśnie tzw. miłośnicy zwierząt, którzy "tak kochają swoją (wychodzącą regularnie i kocącą się) kotkę, że oni by jej nigdy nie dali wykastrować". Ci tkliwi miłośnicy zwierząt rozdają swoje kocięta na prawo i lewo, rozsiewają bezdomność.
[/b]

[ Dodano: 2007-09-22, 22:16 ]
Sterylizacji nikt nie robi dla sportu, zabawy czy z chęci zadawania bólu. To po prostu konieczność i najlepszy sposób w obecnej sytuacji, kiedy niechcianych i cierpiących zwierząt jest tysiące. Właśnie po to, żeby nie było topienia kociąt w beczce, powinno się takim topiącym babciom sterylizować kotki nawet za darmo, byleby tylko się nie rozmnażały.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-23, 10:12   

Jeszcze "milosnicy" wierni kociej antykoncepcji..efekt-sterylizacja,ale juz z musu,z zagrozeniem zycia(czasem jednokrotne podanie moze nawet dac taki efekt,nie mowiac juz o podawaniu przez lata..) albo-ciaza,bo kicia wyplula tabletke albo zwymiotowala ...
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-23, 10:18   

Cytat:
bo kicia wyplula tabletke albo zwymiotowala ...


kotka mojego sąsiada wypluwała tabletki i udawała ze nie ma rui... ale się zdziwił kolejną ciążą...
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-23, 10:22   

pao napisał/a:
udawała ze nie ma rui

:mrgreen: :mryellow: :mrgreen:


A bywa tez odwrotnie,wysterylizowane kotki udaja ruje ;-) -syndrom trzeciego jajnika,tez sie mozna zdziwic,no ale w tym wypadku ciąży cale szczescie nie bedzie ;-)
I jeszcze udawane ciaze tez bywaja-nawet u kotow,ktore nie przechodza urojonych tak jak psy.Mialam 3 takie delikwentki-jednej nawet sie udsalo zycie uratowac przez decyzje o sterylizacji aborcyjnej..kicia zlapana w tym celu,a tu..ropomacicze juz bardzo zaawansowane...takie to czasem przewrotne..inną zostawilam w schronisku na sterylziacje,popatrzyli,ciaza jak nic,nie ma co sie zastanawiac,wracam i widze,ze zabieg z ciecia bocznego..jak to?ciezarna z bocznego?-znow symulantka :shock: Koty sa nieobliczalne ;-) Za to je kochamy ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-09-23, 10:58   

Cytat:
Jeszcze "milosnicy" wierni kociej antykoncepcji..efekt-sterylizacja,ale juz z musu,z zagrozeniem zycia(czasem jednokrotne podanie moze nawet dac taki efekt,nie mowiac juz o podawaniu przez lata..) albo-ciaza,bo kicia wyplula tabletke albo zwymiotowala ...


Ano dokładnie. Aczkolwiek, wiele kotek dobrze sobie radzi na antykoncepcji i nic się nie dzieje, jednak trzeba się liczyć z poważnymi skutkami ubocznymi i z tym, że ani tabletki ani zastrzyki nie dają 100% gwarancji niepłodności. W schronisku to kompletnie nie działa, bo cykle kotów się rozregulowywują i faktycznie, prawie wszystkie kotki po podawaniu antykoncepcji, miały zmiany na jajnikach (cysty), co okazywało się w czasie sterylki.

Jest jeszcze jeden piękny argument przeciwko sterylkom - że zwierzę potem tyje. I jest to prawda. Od wielkiej michy jedzenia i słodyczy w międzyczasie rzeczywiście się tyje. I przed i po sterylce :mryellow:

[ Dodano: 2007-09-23, 11:17 ]
Ale prawdziwym miszczem okazał się pewien technik weterynaryjny, który przekabacił moją koleżankę namówioną przeze mnie na sterylkę. Zamiast sterylki zaproponował jej zastrzyki, albowiem według miszcza cyt. "na starość u kotek sterylizowanych wątroba gnije". Ona uwierzyła. No tego nie ma jak skomentować :evil:
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-09-27, 19:53   

Tobayashi napisał/a:
Jest jeszcze jeden piękny argument przeciwko sterylkom - że zwierzę potem tyje. I jest to prawda. Od wielkiej michy jedzenia i słodyczy w międzyczasie rzeczywiście się tyje. I przed i po sterylce

Łatwo się śmiać, ale wytłumacz to dwulatkowi który od ust se odejmuje byle futrzak głodny nie był :mrgreen:
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 20:48   

Cytat:
Ale prawdziwym miszczem okazał się pewien technik weterynaryjny, który przekabacił moją koleżankę namówioną przeze mnie na sterylkę. Zamiast sterylki zaproponował jej zastrzyki, albowiem według miszcza cyt. "na starość u kotek sterylizowanych wątroba gnije". Ona uwierzyła. No tego nie ma jak skomentować


:evil: :evil: :evil:

przez takich ... moja kota o mało nie odeszła...
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-01-01, 19:44   

Oto film, którego końcowym przesłaniem jest "wysterylizuj swoje zwierzęta":

hxxp://www.brightlion.com/InHope/InHope_pl.aspx
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 12