wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
dzieci a czas własny-czy im starsze tym więcej mamy czasu?
Autor Wiadomość
Soul 


Pomogła: 27 razy
Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 554
Skąd: .:ToruńMagicCity:.
Wysłany: 2008-11-14, 23:46   

Cytat:
dzieci a czas własny-czy im starsze tym więcej mamy czasu?


Jak już pisałam, u nas póki co tendencja wzrostowa "absorbencji" uwagi (wiem, że nie ma takiego słowa, wiem.. :lol: ) Skończyły się czasy beztroskich niemowlęcych drzemek po 2, 3 h.. Non stop musze opowiadać, nazywać wszystko co wszędobylski paluszek chce by nazwać, najczęściej każdy jeden przedmiot co najmniej kilkadziesiąt razy dziennie :lol: , wyjmować kłaki psa z buzi (całuje ją), chować nieustannie farby i staniki, które najchętniej wyjmuje z szuflad i pokazuje przy gościach :-> , suszyć zżute i przeżute sznurówki, przed spacerem szukać na wariata innych butów, bo jeden brakujący odnajduje się po 2 dniach zamknięty w pralce, padać plackiem na podłodze w przepokoju, żeby ocenić pole manewru dla małego, gdzie by tu mógł coś znależć, wyciągnąć i pożreć.. (raz tak mnie sąsiad zastał, mój M. wchodzi z nim znienacka do domu, a ja leżę w przepokoju pod półką i medytuję :mryellow: :lol: myślałam, że się zapadnę pod tym parkietem :oops: ), poza tym dochodzi do tego zwykły maraton codzienny..

Stąd, a propo wolnego czasu, póki pociecha nie pójdzie do przedszkola, szkoły - wiem, że baaardzo dużo zależy od mojej organizacji, i dbania również w tym wszystkim o siebie, a nie wiecznie stawiania własnych potrzeb na szarym końcu, że jak zrobię to i to, że jak będzie czas, itd..

Teraz przez tydzień nie ma mojego mężuna, więc powinnam mieć zajazd, bo wszystko sama, a dopiero od tego tygodnia mam przerwę w pracy do grudnia. Ciut zmęczona, sama, pies, dziecko, zakupy, jeszcze czasem córeczka koleżanki. Mimo, iż nie mam idealnej teściowej, i są rzeczy, które mi się nie podobają w opiece nad Mikołajem, to i tak go z nią czasem zostawiam, i jest to dla mnie wybawieniem.. Żadna opiekunka chyba nie będzie dla mnie idealna, w żłobku na pewno też będą jakieś jaja, teściowa jest przedpotopowa, i pozapominała wieeele rzeczy, no i rozpieszcza masakrycznie, ale gdybym skupiając się na tych argumentach była z nim wobec tego 24 h na dobę, chyba stałabym się zgorzkniałą, złośliwą pindą.. ;-) :lol:

Jakoś póki mogę, staram się pamiętać, że

mama też jest ważna,
mama też jest kobietą,
mama też ma swoje potrzeby,
drobnostki, które sprawiają jej przyjemność,
i kiedy jest szczęśliwa, to ten stan tylko się rozprzestrzenia dookoła na wszystkich i całą resztę.. :-) :-) :-)


I tak też było 2 dni temu, zostawiłam małego z teściową, i pojechałam poszaleć z chłopakami, przyjaciółmi.. :mryellow: Nie było mnie od 15, odwieźli mnie na 21, i wróciłam o 2 lata młodsza :mryellow: Wyjechaliśmy z Torunia, zjedliśmy kolację na mieście, połaziliśmy po sklepach (same chłopy, ja jedna kobieta, ale rolę współzakupowiczów spełnili doskonale :-) ), słuchaliśmy nowych płyt, uśmialiśmy się i obgadaliśmy pół miasta, i mimo, że to tylko koledzy, poczułam się kobieca i w ogóle, dowartościowana, nie ma jak to zostawić na chwile rolę matki-polki, gospodyni i sprzataczki, i pozwolić sobie podogadzać..

Wiem, że w międzyczasie babcia dała małemu nie to do jedzenia co miała, źle zapięła kolejny raz pieluszkę, i za dużo mu pozwalała.. Ale ja się tym nie martwię, ani nie złoszczę, mam po powrocie 200% więcej dobrej energii na wszystko. Na weekend będzie powtórka z męskiego wypadu, i masaż dźwiękiem. Wszechświat i dobrzy ludzie sprzyjają, bym nie zwariowała, zanim mężun wróci..

Żadnych konkretnych wniosków chyba nie mam, poza poczuciem, że póki co, na tym etapie, jak u większości mam czasu wolnego coraz mniej - dlatego nabrał dla mnie nowej wartości, i bardziej go szanuję.. Jak położe małego spać, pozmywam, to mimo że mi się nie chce, włażę do wanny ogolić nogi, pomalować paznokcie, wywalam wszystko po nocy z szafy, żeby znaleźć akurat tą spódnicę, na którą mam ochotę, idę do pracy, choć mi się nie chce, bo wiem, że dzięki temu zarabiam kasę na późniejsze potrzeby, ale i przyjemności, by nie narzekać i nie jęczeć wiecznie jak jedna znajoma, że nie mam pieniędzy, kiedy wiem, że przezwyciężając lenistwo, mogę je spokojnie zarobić.. Robię na przekór te rzeczy, bo potem.. czuję się o niebo lepiej.. :-D

Uuups, ale się rozpisałam, już się zamykam.. :-> :oops:
_________________
 
 
pidzama 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2007
Posty: 1145
Wysłany: 2008-11-15, 10:01   

Soul, calkowicie sie z Toba zgadzam: szczesliwa mama= szczesliwe dziecko;
w ramach akcji "zrob cos dla siebie" zapisalam sie na silownie :-)
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-11-15, 11:42   

majaja napisał/a:
Zależy od dziecka

chyba rzeczywiście tak :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-11-15, 11:49   

alcia napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
ale nigdy nie można się wyłączyć - trzeba mieć dziecko na oku cały czas.

na oku może tak, ale takiemu dzieciakowi można dać kartkę i farby - spokój murowany przez przynajmniej pół godziny. Można dać kolorowanki i kredki - tu spokój na jeszcze dłużej. Można puścić dłuższą bajkę, dać jakieś poważniejsze zadania do wykonania w kuchni...


alcia zgoda, zgoda - różnica jest, ale, jak wspomniałaś, zależy od dziecka także - nas najbardziej ratują bajki, autka plus wykonane z pudełek garaże, bo jeżeli chodzi o "zajęcia plastyczne", to niestety nie mogę małego spuścić z oka i co rusz się odrywam od mojego zajęcia, by interweniować (Tobi je i liże wszystko, sekunda i wypija wodę z farbek, je plastelinę, gryzie kredki). Nie może jeszcze układać puzli, bo je gryzie, zamiast dopasowywać. NAwet teraz, jak to piszę, musiałam kilka razy sprawdzać, co właśnie poszedł gryźć do sypialni. Taki urok :mryellow: Ja bym powiedziała, że z większym dzieckiem jest ciekawiej :-D

[ Dodano: 2008-11-15, 12:08 ]
Soul marzę o takim wypadzie i szykuję go właśnie :-D
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-11-15, 12:30   

U mnie Pawełek potrafi bardzo dużo czasu spędzić sam na zabawie. Ja w tym czasie mogę spokojnie posprzątać (on też chętnie w tym uczestniczy, np. odkurza dywan czy podłogę) lub gotuję obiad. Wcześnie zaczynałam go uczyć, że jest wspólny czas, gdy razem coś robimy i jest czas, gdy muszę i chcę coś zrobić sama (no. obiad). Na początku się buntował, ale dla mnie było to bardzo wazne, by dziecko uczyć samodzielnej zabawy. Nie ma więc problemu, Pawełek sam układa puzzle, ogląda książki, slucha muzyki, opowiada coś sam sobie, układa klocki czy bawi sie zabawkami. Widziałam dzieci, które nie potrafią być same przez chwilę i dla rodziców to ogromne obciązenie, bo nie sa w stanie nic przy takim dziecku (3,5 letnim) zrobić. Dużo rzeczy robimy razem, Pawełek np. dostaje swoją deskę, swój nóż (wcześnie uczyłam go korzystania z noża, takiego bezpiecznego, z delikatną piłką, która dobrze kroi, ale palca nie skaleczy), deskę i warzywa do krojenia. Zawsze też przed większą pracą domową jest długi spacer lub wspólna zabawa, by nie było tak, że dziecko jest ciągle zostawione samo sobie. U mnie to zdaje egzamin i wszystko w domu można zrobić bardzo sprawnie. Nie da się tylko intensywnie pracować umysłowo, nie potrafię się tak wyłączyć, gdy dziecko przychodzi, o cos zapyta. Ale wszystkiego nie da się na raz miec, po prostu.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-15, 12:46   

Ania D. napisał/a:
Dużo rzeczy robimy razem, Pawełek np. dostaje swoją deskę, swój nóż
No i właśnie druga sprawa to warunki lokalowe, u mnie to nie przejdzie, bo kuchnię mam tak "dużą", że wystarczy pies pod nogami żebrzący o obierki kartoflane i nie ma jak się obrócić. Nie mam gdzie go posadzić w kuchni. Przy sprzątaniu ok, trochę pomaga, ale tak naprawdę bez tej pomocy zrobiłabym to dwa razy szybciej, choćby dlatego, że nie musiałabym sprawdzać czy do czerwonego prania nie wrzucił białej bluzki.
No i jakbym nie chodziła do pracy to o studiach mogłabym zapomnieć, bo nie miałabym sie kiedy uczyć, a tak to chociaż w tramwaju kodeks przewertuję.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-11-15, 13:05   

majaja napisał/a:
Przy sprzątaniu ok, trochę pomaga, ale tak naprawdę bez tej pomocy zrobiłabym to dwa razy szybciej, choćby dlatego, że nie musiałabym sprawdzać czy do czerwonego prania nie wrzucił białej bluzki.

U mnie sytuacja bardzo podobna do AniD. Wszystko robimy razem, lub dziewczyny zajmują się sobą w tym czasie, kiedy mam coś do zrobienia. A co do powyższego - dla mnie to naturalne, że pomoc dziewczyn nie jest rzeczywistą pomocą, bo sama zrobiłabym to szybciej, lepiej itd. Ale nie o to chodzi. Kiedy robimy to razem, spędzamy razem czas, gadamy sobie, śmiejemy się, one się uczą przy okazji wielu rzeczy i dlatego to takie fajne. Gdybym to miała traktować w kategoriach pomaga/przeszkadza, to wogóle nie miałoby sensu robienie czegokolwiek z nimi.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-11-15, 13:16   

Majaja, u nas kuchnia też jest mała i był z tym problem. Mały stół, mało miejsa. Kazda osoba, która siedziała w kuchni przy gotowaniu przeszkadzała (bo siedziała albo przy lodówce albo przy szafce z drugiej strony stołu). Mąż stwierdził, że zmieniamy meble. Teraz szafki mamy tylko po jednej stronie (za to aż do sufitu), do tego wszędzie, gdzie się da szafeczki, nawet za drzwiami, gdzie wcześniej była stolnica i między lodówką a ścianą. Dzięki temu teraz przy jednej ścianie stoi ława i duży stół. Można równocześnie gotować, Pawełek może sobie oglądać książki czy układać klocki, ktoś może jeszcze siedzieć przy stole i nic nie przeszkadza. Byłam zaskoczona, że taka zmiana przyniesie tyle miejsca (a było naprawdę ciasno). do tego sporo jest jeszcze miejsca na środku. Warto było to zmienić, u nas na szczeście mąż sam zrobił meble, inaczej nie dallibyśmy rady.
Co do ładowania prania, to u nas też były różności, np. brudna ścierka do butów była prana razem z białymi obrusami, paczka waty prana z bielizną etc. Teraz już nie ma z tym problemu, bo ja segreguję ubrania, a Pawełek je wkłada do pralki. Ten czas poświęcony dziecku potem się zwraca, bo dziecko zaczyna samo coś robić w domu i jest to dla niego naturalne (niedawno Pawełek sam wyjął sobie odkurzacz i odkurzył w dużym pokoju). Obiawiam sie, że gdy będzie starsze przyuczanie do sprzątania nie bedzie już tak łatwe.
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2008-11-15, 13:20   

Czytając ten wątek przypomniałam sobie jaki trudny był okres kiedy Radziej przestał sypiać w ciągu dnia...nagle zabrakło mi czasu dla siebie....
Przedszkole okazało się cudowną instytucją - nagle dzień się wydłużył ;-)
Bardzo dużo czasu spędzamy razem (kuchnia to ulubione miejsce, czasami nawet ciężko jest się pozbyć natrętnej ;-) pomocy).
Zauważam jednak,że z biegiem czasu dziecko bardziej absorbuje uwagę...mam małego gadułę , wielkiego teoretyka więc on każdym przemyśleniem i pomysłem musi się podzielić...
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-15, 13:26   

Ania D. napisał/a:
Mały stół, mało miejsa.
Moja kuchnia ma niecałe 4 m2, wiele osób kibel ma większy, dzięki zabudowaniu wszystkich 3 ścian mam blat roboczy, stół mam w dziennym kosztem szaf, na ścianie z dziennym mam kuchenkę gazową, bo nigdzie indziej nie ma dla niej miejsca, także przerobienie na otwartą też nie wchodzi w grę. Teraz kombinuję jak w dziennym wydzielić kąt sypialniany dla nas by nie musieć stołu wywalać w ogóle, a Miron miał własny pokoik. Ciasno mamy :) Jakbym wywaliła wszystkie ściany i ustawiła po swojemu to pewnie zrobiłabym to lepiej, ale koszt byłby zbyt duży.

[ Dodano: 2008-11-15, 13:32 ]
Ania D. napisał/a:
Co do ładowania prania, to u nas też były różności,
Ja segreguję cały czas, ale co mu w ręce wpadnie po drodze to inna historia, kosz na brudy też mi się w łazience nie zmieścił i stoi w tymczsowym sypialnianym, no przydałaby by się kasa na remont :)
Alcia, ja nie narzekam na pomoc, tylko czasami chciałabym mieć więcej czasu by mu poczytać, na spacer pójść, ja nie lubię sprzątać, więc chciałabym miec to jak najszybciej z głowy i tyle.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-11-15, 14:38   

majaja napisał/a:
Alcia, ja nie narzekam na pomoc, tylko czasami chciałabym mieć więcej czasu by mu poczytać, na spacer pójść, ja nie lubię sprzątać, więc chciałabym miec to jak najszybciej z głowy i tyle.

to rozumiem doskonale, bo sama nie cierpię sprzątać i rzadko to robię. Ale jak już robię, to urządzam z tego zabawę ;) A co do czytania... hmm.. ja po prostu od dawna nei mam wogóle czasu na książki :-/
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-11-15, 22:07   

U mnie Ronja doskonale potrafi zajac sie sama soba - czasami po prostu sama jestem zdziwiona jak super potrafi sama sie bawic. Ale jest jeszcze Fionka... Ronka juz w wieku Fionki potrafila sie zajmowac sama soba. Fionka jest typem dziecka, ktore non stop domaga sie uwagi i robi to na milion sposobow. Dlatego u mnie zuplenie nie ma mowy o zajeciu sie soba przy dzieciach, a na dodatek bardzo czesto musze sie starac odwracac Fionki uwage od zabaw Ronki (proba wspolnych zabaw rzadko sie niestety udaje), zeby choc Ronka mogla sie spokojnie pobawic.

Tez staram sie zainteresowac je tym co ja robie (np. glownie przy gotowaniu czy ogolnie przyrzadzaniu posilkow, bo to najwiecej czasu mi zajmuje), ale jak na razie glownie z Ronka sie to udaje, bo Fionka to mala psotnica psocaca z uroczym szelmowskim usmiechem ;-)

Tak wiec czasami w myslach sobie powtarzam tylko: "Fionko, rosnijze predko, moze wtedy bedzie latwiej..."....
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-11-16, 00:11   

U nas nastawianie prania to zabawa, z tym, że ja wyci agam co ma być wyprane i daję kubie a on z radością to wrzuca do pralki, wrzucenie proszku migiem zanim zdąży sam po niego sięgnąć no i nastawianie już siedząc na niej co uwielbia - dla niego fajna imprezka ;-)

[ Dodano: 2008-11-16, 00:12 ]
My miesliśmy kuchnię 2,1m:2,2m większość rzeczy robiliśmy na podłodze lub na taboretach, wtedy natalcia mogła spokojnie sięgnąć do 'blatu' i np ja na swoim blacie robiłam pierogi, ona na swoim też.. ale wyrabianie ciasta na podłodze :-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-11-16, 16:45   

Humbak napisał/a:
My miesliśmy kuchnię 2,1m:2,2m
Moja jest mniejsza :) . Może jak drzwi lodówki kiedys uda mi się przełożyć to będzie lepiej, lae to skomplikowana operacjaZnaczy sadzam M. czasami na blacie, ale to porządek jako taki muszę mieć
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13