|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Płacz |
Autor |
Wiadomość |
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-12-04, 14:52 Płacz
|
|
|
Mam kłopot i nie bardzo wiem jak go ugryźć...
Natalka zawsze była płaczliwa ale nigdy do tego nie podchodziliśmy serio, traktowaliśmy to jako jej charakter, że tak ma i już
Ale od jakiegoś czasu to się staje uciążliwe, dla niej chyba też. Ilekroć kredka nie jest na miejscu, natalka płacze. Zupa nie taka, płacz. Ubranko się zagięło płacz. Masakra.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że ten płacz przeszkadza też jej - ona niczego nim nie wymusza, najczęściej reaguje tak, że ponieważ nie może powiedzieć bo zaczyna płakać, to zamyka się w pokoju aż jej przejdzie i potem nie chce do sytuacji wracać nawet gdy pytamy. Strasznie to wszystko utrudnia, najprostsze czynności i już od jakiegoś czasu ja osobiście czuję się bezradna, jak mam to potraktować?
Tak jak napisałam, to nie jest sytuacja od wczoraj, ale od zawsze - Natalka ilekroć jej na czymś zależało, płakała i często nawet z tego rezygnowała bo nie umiała nam wyjaśnić o co chodzi. Myśleliśmy że z tego wyrośnie, a mam wrażenie że przez ostatnie kilka miesięcy jest gorzej...
a może wyrośnie? Spotkaliście się może z takim problemem? Niby nic poważnego w sumie... |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2008-12-04, 14:54
|
|
|
Humbak, a może ona ma niedoczynność tarczycy? Wtedy ponoć pojawia się taka płaczliwość bez wyraźnego powodu. Ja tylko gdybam, bo może przyczyna jest całkiem inna. Może to coś w rodzaju nawyku... |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-12-04, 20:49
|
|
|
Lily, sama nie wiem... narazie rozmyślam nad przyczynami psychologicznymi... ale myślę że po prostu zbiorę wszystko do kupy i posprawdzam... albo dojdę albo przejdzie |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
frjals
ískalt tófa
Pomogła: 23 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1706 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-12-05, 11:21
|
|
|
Humbak napisał/a: | Natalka zawsze była płaczliwa |
Natalki chyba tak mają ( ) |
_________________
|
|
|
|
|
Magda
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 26 Sty 2008 Posty: 6 Skąd: Wolne Miasto Gdańsk
|
Wysłany: 2008-12-05, 12:17
|
|
|
Ja nie jestem Natalką ale jestem byłym bardzo płaczliwym dzieckiem i spróbuję odpowiedzieć Ci z tej perspektywy. Taki dzieciak nie rozumie do końca swoich emocji, jak sama napisałaś, coś pozornie błahego wytrąca je z równowagi a ono nie wie, co się z nim dzieje. Jak jeszcze rodzice pytają "no ale o co ci chodzi?! nic się przecież nie stało! czemu płaczesz?" to już jest masakra. Ja naprawdę nie umiałam wyjaśnić, czemu płaczę. A w dodatku mama się na mnie gniewa (nawet jeśli tak naprawdę wcale się nie gniewała, ja tak odbierałam te słowa "no ale o co ci chodzi?").
Dziecku trzeba tłumaczyć jego emocje. W podanym przez Ciebie przykładzie- możesz powiedzieć coś takiego "zdenerwowałąś się/ jest ci przykro, bo chciałaś, żeby ta kredka leżała gdzie indziej, tak? Odłożymy ją na miejsce- zobacz, już dobrze"
Ja wiem,że ciężko przy wyjącym dziecku zachować spokój, ale jeśli Natalka jest trochę podobna do małej mnie, to właśnie Twoje opanowanie i siła są tym,czego bardzo potrzebuje. Nie okazuj jej bezradności- ona nie wie,co się z nią dzieje i Ty jesteś po to,żeby pomóc jej zrozumieć własne uczucia.
Pocieszę Cię- to będzie raczej z wiekiem łagodnieć- ja do dziś płaczem odreagowuję emocje, ale to chyba zdrowszy sposób niż np alkohol |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-12-05, 21:04
|
|
|
Magda napisał/a: | nic się przecież nie stało! czemu płaczesz? | niestety u mnie się zdarzyło to kilkakrotnie... wiem że nie powinnam... ostatnio sie kontroluję ale i to się zdarzało... Magda napisał/a: | chciałaś, żeby ta kredka leżała gdzie indziej, tak? Odłożymy ją na miejsce- zobacz, już dobrze | zwykle tak robimy, ale najczęściej w wersji 'wystarczy że ją odłożysz i będzie dobrze'... chciałabym uniknąć sytuacji gdy płacz ot tak przerodził sie w niemowlęce 'daj mi, pomóż mi'... Magda napisał/a: | Ty jesteś po to,żeby pomóc jej zrozumieć własne uczucia. | no właśnie tu tkwi kluczyk... nie wydaje mi się żeby w tym kłopocie problemem była kredka... a ja nie potrafię już dojść do tego co jest problemem. Magda napisał/a: | to będzie raczej z wiekiem łagodnieć | to jest bardzo pocieszające
[ Dodano: 2008-12-05, 21:05 ]
frjals napisał/a: | Natalki chyba tak mają | hehe... mamy sąsiadeczkę kilkuletnią - natalkę... też płacze... dużo... |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
Kilmeny
~Ze Starego Sadu~
Dołączyła: 28 Lis 2009 Posty: 70
|
Wysłany: 2009-12-01, 22:18
|
|
|
Ja to często płaczę chyba od zawsze. A najgorsze w tym wszystkim było to, że jak zaczęłam, to nie mogłam przestać. A było to tak: zdarzyło się coś złego, coś mnie zasmuciło, coś mnie zestresowało. Próbowałam się powstrzymać, ale mi nie wychodziło. Nie mogłam. Przez chwilę płakałam nad tym, co się stało, a potem nad tym, że płaczę. Że przynoszę wstyd rodzicom, że jestem nienormalna, że powinno się mnie leczyć i tym podobne. Chociaż ostatnio staram się, jak już popłaczę, to szybko się powstrzymać. Jak np. całkiem niedawno na religii nie wypisałam swoich pozytywnych cech (bo akurat zła na siebie byłam i było mi tylko w głowie: "egoistka, egoistka!") i klasa zaczęła je wymieniać za mnie. Rozpłakałam się, a oni nie mieli pojęcia o co chodzi. Ale szybko o tym zapomnieli.
Z mojego punktu widzenia, to trzeba przekonać, że człowiek ma prawo do płaczu (tylko bez przesady), bo ja wciąż czasem staram się i staram, a nie mogę - no po prostu nie mogę. Minęło te parę lat, a w głębi duszy w takich sytuacjach czuję się tak samo - nie ma znaczenia, że chodzi np. nie o zabawkę, a o ocenę. |
_________________ <img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" /> |
|
|
|
|
pomarańczka [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-12-01, 23:00
|
|
|
Klimeny płacz to całkiem normalna reakcja świadcząca o dużej wrażliwości i można się pozytywnie rozładować |
|
|
|
|
karmelowa_mumi
Pomogła: 41 razy Dołączyła: 12 Sie 2009 Posty: 2305 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2009-12-02, 07:12
|
|
|
Kilmeny, ja miałam taki okres w życiu, w którym w ogóle nie płakałam, chociaż chciałam. Zdecydowanie mi lżej, kiedy w końcu mogę płakać i rozładować w ten sposób napięcie. I na pewno nie jest to nic złego, wstydliwego - ludzkie po prostu |
_________________ hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://wegedzieciak.pl]
ALL YOU NEED IS LOVE.... AND CHOCOLATE |
|
|
|
|
kofi
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 6415 Skąd: jestem ze wsi
|
Wysłany: 2009-12-02, 08:14
|
|
|
Ja też mam oczy w mokrym miejscu, oj, widać nie tylko Natalki tak mają.
W dzieciństwie miałam tak, jak Magda, teraz też bardzo często płaczę, niestety czasem również wymuszam płaczem (kiedyś na rodzicach, teraz na mężu ).
Daniel ma to jeszcze zwielokrotnione - tan jak się poryczy, to koniec. Najgorzej w szkole - jak okaże się, że nie odrobił pracy domowej płacze przez 2 następne lekcje i nie może się uspokoić. Wszyscy go pytają dlaczego, a on jeszcze bardziej. Na szczeście nikt mu z tego powodu nie dokucza (jeszcze) i raczej wszyscy wiedzą, że "ten typ tak ma".
Po sobie wiem, że lepiej nie pytać dlaczego płaczesz, tylko po prostu zaangażować go do zrobienia czegoś, żeby raczej zapomniał dlaczego płacze. Zwykle w takich sytuacjach wychodzi to z niego już bez płaczu, np. w czasie pieczenia ciastek raptem zaczyna mi opowiadać: "a wiesz dzisiaj coś tam chciałem zrobić i uderzyłem kota przypadkiem i tak się rozpłakałem, że ona mnie już nie będzie lubiła". I wtedy zaczynamy o tym rozmawiać - on już spokojnie i bez emocji, ja też spokojniej. |
_________________ hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
|
|
|
|
|
Amanii
Pomogła: 24 razy Dołączyła: 23 Mar 2008 Posty: 1485
|
Wysłany: 2009-12-02, 16:24
|
|
|
Ja też płaczę tak, że nie mogę przestać... czasem pół dnia mnie trzyma... Z jednej strony fajnie, że mogę popłakać (znam takich, co nie mogą a chcieliby w ten sposób się wyładować). Z drugiej strony trochę utrudnia mi to życie. Czasem uniemożliwia przeprowadzenie spokojnej rozmowy, bo jak tylko jest jakiś trudniejszy temat (nawet nie kłótnia) to od razu zaczynam płakać, nie potrafię się wypowiedzieć.. nie podoba mi się to.
Czasem też już dawno jest po sprawie, a mi się przypomni i znowu ryczę... I wkurzam się na siebie, bo dopiero co sie wysmarkałam i poprawiłam makijaż a tu znowu.. a myślałam że już koniec..
No i mam coś takiego, że kiedy płaczę to uciekam od rozmowy, chcę się schować, boję się czyjejś reakcji. Myślę, że może to być wynikiem strofowania mnie przez całe życie że "wymuszam", albo "no i o co znowu płaczesz?!". Zbyt często reakcją na mój płacz był gniew i krzyki i teraz to pokutuje, ale staram(y) się nad tym pracować. |
_________________ "Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."
|
|
|
|
|
Tasak
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Sie 2009 Posty: 240 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2009-12-03, 15:47
|
|
|
A ja się czasem czuję jakbym płakaniem nadrabiała niepłakanie wszystkich dookoła mnie. Czuję się w tym absolutną mistrzynią.
Jak jest jakiś trudny temat, albo jakiś, w który się bardzo emocjonalnie zaangażuję to płaczę.. (może za bardzo przeżywam?) Tak samo z płakaniem gdy ktoś na mnie krzyczy/mówi bardzo ostro twierdząc, że nie krzyczy. Jak ktoś ma pretensję, że płaczę, twierdzi, że chce coś wymusić, że przesadzam itp. to płaczę bardziej.
A najbardziej lubię takie dziwne zjawisko jak np. gdy jest mi przykro przez coś, ale wiem, że ktoś chciał dobrze lub może nawet nie wie, że mi przez niego przykro - w momencie gdy mu o tym powiem i on zaczyna mieć poczucie winy, przeprasza mnie ja płaczę bo mi głupio, że teraz on się musi martwić, że przecież nic się nie stało, i że po co w ogóle cokolwiek mówiłam, bo teraz to jemu jest przykro z mojej winy.
To samo z robieniem czegoś dla kogoś/staraniem się i tu przykład:
Chłopak opowiadał mi jak w dzieciństwie jego tata pomagał mu kolorować kolorowankę, i wszystko fajnie, tylko pokolorował Spidermana złymi kolorami - płakałam chyba pół godziny i nie umiem chyba logicznie wyjaśnić dlaczego.. No bo dlatego, że ojciec chciał dobrze ale wyszło 'źle' (chociaż dla niego to nie była żadna trauma, za to ja się przejęłam jakbym była nim w tych dziecięcych latach i jakby w tej chwili mnie to spotkało ) I inne takie tragedie - bardzo często mi się zdarzają dogłębne analizy tego typu problemów
Więc może Natalka ma (miała?) coś w tym stylu? |
_________________ "Reklama, gówno i śmieci zostaną po nas, gdy nasze dzieci powybijają sobie zęby bombami.. nie róbmy sobie wstydu przed Bogiem i kosmitami.." /L.U.C/
hxxp://www.miloscniewyklucza.pl] |
|
|
|
|
Amanii
Pomogła: 24 razy Dołączyła: 23 Mar 2008 Posty: 1485
|
Wysłany: 2009-12-03, 17:59
|
|
|
Tasak napisał/a: | Tak samo z płakaniem gdy ktoś na mnie krzyczy/mówi bardzo ostro twierdząc, że nie krzyczy. Jak ktoś ma pretensję, że płaczę, twierdzi, że chce coś wymusić, że przesadzam itp. to płaczę bardziej. |
joł, widać żeśmy z jednego ojca on nie krzyczy, on się tylko irytuje
generalnie wszystko mam tak samo może to w genach? |
_________________ "Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."
|
|
|
|
|
Kilmeny
~Ze Starego Sadu~
Dołączyła: 28 Lis 2009 Posty: 70
|
Wysłany: 2009-12-03, 20:15
|
|
|
pomarańczka, karmelowa_mumi, dzięki, ale mi nie idzie tego wytłumaczyć, jak się na dobre rozpłaczę, a u mnie to oznacza "zrobię awanturę". Ostatnio jest lepiej, niedawno sobie trochę popłakałam, ale otoczenie albo nie zwróciło uwagi, albo nawet o tym nie wiedziało. Właściwie to ostatnio "tak z rozmachem" to było w wakacje, jak miałam za niski poziom żelaza i "w jej wieku trzeba jeść mięso" . Ale było, minęło. Tak wracając do dzieciństwa, to pamiętam jeszcze często używane przeze mnie wtedy zdanie: "ja chcę cofnąć czas!". Na długo to mi zostało, że nie potrafiłam rozwiązać problemu, tylko jak było trudno, stanęłam i się rozpłakałam... |
_________________ <img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" /> |
|
|
|
|
pomarańczka [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-12-03, 21:25
|
|
|
Ja też kiedyś płakałam dużo i często Aż sama się dziwię ile też może popłynąć łez z oczu.Czy miałam powód? Zawsze jest jakiś powód by się mocno wzruszyć,no cóż. Ja mocno wszystko odczuwam,mam w sobie duże pokłady empatii.Ci ,którzy mnie dobrze znają wiedzą,że czuję za ''wszystkich"nawet jeśli ich to nic nie rusza Zawsze taka byłam i jestem.Także fajnie jest wiedzieć,że są i inni tacy jak ja |
|
|
|
|
adriane
Pomogła: 51 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3064 Skąd: teraz Irlandia
|
Wysłany: 2009-12-04, 11:08
|
|
|
A u Natalki co słychać, zmieniło się coś przez ten rok z płaczem?
Moja Karolinka tez potrafi płakać "o bzdury". Ostatnio się spłakała po Andrzejkach w szkole, bo nie zapamiętała wyniku wszystkich swoich wróżb, a w szczególności jaki kamień jest dla niej szczęśliwy |
_________________ Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991. |
|
|
|
|
KaliszAnka
mama wege
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 26 Paź 2009 Posty: 203 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2010-02-24, 14:59
|
|
|
Lily zwróciła uwagę na możliwą niedoczynność tarczycy - co ciekawe ja ją mam i też od czasu pojawienia się choroby stałam się strasznie płaczliwa. Każde zdenerwowanie czy irytacja powodowała u mnie niekontrolowane wybuchy płaczu który strasznie mi przeszkadzał. Ciężko mi było słowo wydusić - atak po prostu musiał przejść i już. Psychologia nie miała z tym nic wspólnego. Jak tarczyca jest pod kontrolą - jest ok. Może jednak tutaj szukać przyczyny ?? |
_________________ <img src="hxxps://lh4.googleusercontent.com/-Pq1mZswJaYE/UG69WOChYaI/AAAAAAAAEaQ/TwDAQV0Zq0c/h120/Zdjęcie-0009.jpg" />hxxp://www.suwaczki.com/] |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|