wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Problem - pleśń

Czy kiedykolwiek przydarzyła Ci się podobnie okropna historia z pleśnią?
Tak, niestety, mi też.
56%
 56%  [ 26 ]
Nie, nigdy, jak mogłaś do tego dopuścić!
6%
 6%  [ 3 ]
Nie, ale trzymam za Ciebie kciuki, walcz z nią!
36%
 36%  [ 17 ]
Głosowań: 46
Wszystkich Głosów: 46

Autor Wiadomość
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-12-23, 15:03   

euridice, ja bym po prostu umyła całą lodówkę - tak zwyczajnie szmatką z jakimś płynem. Nie wyrzucałabym niczego z lodówki, chyba, że miało by bezpośredni z nią kontakt.
Ale zastanowiło by mnie skąd tam się wzięła. Może za ciepło jest w Waszej lodówce? Bo że za dużo wilgoci, to chyba prawie pewne...
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2008-12-23, 15:38   

ja też bym po prostu umyła,i nie wyrzucała niczego co nie było bezpośrednio pleśnią dotknięte.
czasem się zdarza, że coś mi spleśnieje, ale nie wyrzucam całej lodówki ;)
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Kashmiri 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 872
Skąd: Kingston
Wysłany: 2008-12-23, 15:47   

ja bym też poprostu dobrze umyła i przestawiła na zimniejszy profil. sprawdź też, czy drzwiczki się dobrze domykają.
ps. W ankiecie brakuje opcji: Nie, ale przydarzyła mi się gorsza historia, z karaluchami... :oops: ;-)
_________________

Zapraszam na mój blog - hxxp://www.lianka.pl/]www.lianka.pl
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-12-23, 15:59   

Kasia, wyluzuj :lol: Nam się różne historie z pleśnią (głównie tym, że coś spleśnieje w garnku czy kubku, np fusy od kawy ]:-> najczęściej z powodu burdelomaństwa Tomka.. ) zdarzają cyklicznie, musiałabym wyrzucić siebie i całe mieszkanie, gdybym się tym tak przejmowała ;) Ja spleśniałe rzeczy, w zależności od tego, co to za rzecz ;) albo dokładnie myję i traktuje wrzątkiem, albo myję sprejem Milton (polecam, można go dostać np w sklepach z art dziecięcymi). Na Twoim miejscu bym umyła lodówkę Miltonem, ew. spirytem przetarła to 'skażone' miejsce ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2008-12-23, 16:07   

hxxp://www.allegro.pl/item465222621_milton_spray_do_dezynfekcji_500_ml_najtaniej.html ten? chyba sobie kupię, dzięki Martuś!
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2008-12-23, 16:43   

Póki co jakby miltona brakło ocet albo amoniak do mycia się nada .Nie bój Euri u nas to też czasem się to zdarzy ;-)
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-12-23, 17:35   

U mnie też bywa, po prostu ją myję wtedy dokładnie. Zresztą w lodówce mam sporo wilgoci i nie przechowuję za dużo warzyw, bo pleśnieją. Woda z octem pewnie będzie pomocna.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-12-23, 18:28   

euridice, na początku potraktuj paskuctwo zwykłym domestosem i pózniej umyj lodówkę. W anglii grzyb to niestety czesty lokator,ja mam w łazieńce ,pojawia sie w kuchni przy oknach.My traktujemy gada domestosem i znika,co pół roku stosujemy środki na grzyby ale raczej do lodówki to się nie nada to toksyczne okrutnie :-/ Ale domestos powinnien załatwic sprawę
 
 
Amanii 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 23 Mar 2008
Posty: 1485
Wysłany: 2008-12-23, 18:44   

Euridice wiedzialam, zawsze wiedzialam ze jesteś moją bratnią duszą :D :D :D Jeżeli czegokolwiek się boje i brzydze na świecie, to nie są to ani robale (za wyjatkiem szczypawek), ani pająki, węże czy cokolwiek ale właśnie pleśń :) Mam fobię, nie mogę na nią patrzeć, nawet stać 2 metry od niej nie moge bo wiem ze ona tam JEST. Czasem na nagły widok pleśni panicznie piszczę, czasem mam wizje ze na mnie przeskakuje np. albo oplata mnie mackami :D Ja bym co prawda nawet nie pomyslala o wyrzucaniu wszystkiego z lodówki, ale rozumiem Cię :)

Po tym małym wstępie będzie sobie wszystkim łatwiej wyobrazić jakim horrorem była dla mnie moja przygoda z pleśnią. Otóż wyjęłam pewnego poranka ostatnią kromeczkę ciemnego chleba z zamykanego pojemnika, w którym go trzymam. To był ten taki chleb z długimi kromkami pakowanymi po 5 czy 6 w folie. I tę właśnie dłuuugą kromkę posmarowałam sobie masełkiem, nałożyłam serek, pomidorka, oprószyłam ziołami i czosneczkiem. Zadowolona zajadam, ale coś było nie tak.. Jakiś dziwny posmak, zapach (jak mi się wydawało) popiołu. Myślałam że za dużo shishy wypaliłam dnia poprzedniego, czy coś. Ale coś mnie tknęło tak w okolicach 3/4 kanapki, popatrzyłam na nią od spodu a tam.. zielona puchata pleśń :shock: :-? Wydałam dziki wrzask, wszystko stanęło mi w gardle, przełyk mi stanął dęba itp... Czułam się strasznie przez cały dzień. Nie zatrułam się ale jak wspominałam że zjadłam ok 10 zm spleśniałej kanapki to mi aż łzy stawały w oczach... Jak już parę tygodni później przeprosiłam się z ciemnym chlebem i zaczęłam go kupować na nowo, to każda kanapka była przed smarowaniem lustrowana ze wszystkich stron :D
Obrzydliwość :D
_________________
"Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."

 
 
kocham_tramwaje 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 07 Wrz 2008
Posty: 997
Wysłany: 2008-12-23, 20:26   

dziewczyny uwielbiam Was. Ciebie Amanii, za puchate kromki, Ciebie euridice, za projekt wyrzucenia lodowki.
lacze sie z Wami w bolu, tez nienawidze plesni. zdarza nam sie taki pluszak, jek nie schowamy czegos do lodzi-u nas pieronsko cieplo wiec do rana puchatek gotowy :-P :-P :-P
zdarza mi sie sparzac talerze, albo wygotowywac garnki przed uzyciem.
po trzykroc :-P
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Poduszkarka/1391382977755418?ref=hl
hxxps://www.facebook.com/pages/Flash-Decor/114932025350210?bookmark_t=page
 
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-12-23, 21:29   

euridice napisał/a:
walaija, szczerze żałuję, że lodówki nie sparzę ani nie wygotuję :mrgreen:



hahahah,dobre :lol: :lol:
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2008-12-23, 23:10   

A propos, przypomniał mi się mus jabłkowy mojej babci w wersji bez konserwantów - zawsze się pojawiał kożuszek pleśniowy i co z nim robiłyśmy? Ano - na łyżkę i w kubeł. Reszta na kanapkę :D Mała byłam wtedy, ale zdążyło mnie to jakoś zahartować. ;) Euri - nie panikuj, od pleśni się nie umiera :) Wymyj lodówkę i wystarczy :) U mnie to niestety stały lokator (zapominam notorycznie o kubkach poukrywanych w pokoju :P ), wciąż jeszcze żyję ;)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-12-23, 23:23   

Tak szczerze mówiąc to nie spotkałam się z natychmiastowym zatruciem pod wpływem pleśni, a zdarzyło mi się nieraz coś nadpleśniałego zjeść. Natomiast ogólnie mam na tym punkcie fobię i czepiam się ludzi, którzy chcą odkroić i jeść, bo pleśń jest rakotwórcza,a to się pewnie kumuluje. Często ze sklepu już się takie "napoczęte" przynosi, przynajmniej u mnie i to jest prawdziwy problem, bo ile jedzenia można wywalić...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2008-12-24, 00:08   

Cytat:
A propos, przypomniał mi się mus jabłkowy mojej babci w wersji bez konserwantów - zawsze się pojawiał kożuszek pleśniowy i co z nim robiłyśmy? Ano - na łyżkę i w kubeł. Reszta na kanapkę


U nas w domu też zawsze się tak robiło.
Ja się aż tak pleśni nie boję jak niektóre tu osoby, ale teraz już nie zjadam jak coś jest nadpsute.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2008-12-24, 01:10   

euridice napisał/a:
Na Akademi Medycznej w Gdańsku był następujący przypadek


Straszna historia... Ja długo robiłem tak że jak kawałek spleśniał, to odkrajałem / zdejmowałem i wyrzucałem, a resztę jadłem. Dopiero z czasem się nauczyłem wyrzucać całość, najpierw (nauczony doświadczeniem) ze względu na smak (bo całość było czuć pleśnią w mniejszym lub większym stopniu), potem dopiero jak się gdzieś dowiedziałem że to są trujące związki. Nie przyszło mi wcześniej do głowy, bo skoro ludzie zajadają się serami pleśniowymi... :roll:
_________________
<img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400">
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-12-24, 01:23   

ań napisał/a:
hxxp://www.allegro.pl/item465222621_milton_spray_do_dezynfekcji_500_ml_najtaniej.html ten? chyba sobie kupię, dzięki Martuś!

Tak ań, to ten ;) Naprawdę polecam, on jest na bazie jakiegoś rozcieńczonego spirytu chyba, ale ma super delikatny, kwiatowy zapach, i rzeczywiście dezynfekuje świetnie - wystarczy popsikać np mega śmierdzący śmietnik na pieluchy i odczekać ze 2 min - zostaje tylko pachnąca łączka ;) Mieliśmy wcześniej chusteczki dezynfekujące, ale wychodzą dużo drożej i strasznie mocno walą spirytusem, aż się można zaciągać, jak ktoś lubi :lol:

Bojster, ale ta pleśń z serów to zupełnie inny gatunek pleśni, nietoksyczny dla człowieka (przynajmniej mam taką nadzieję :lol: )

Ja też wywalam wszystko z najmniejszą ilością pleśni i jeśli muszę się rozprawić z czymś zapleśniałym, to staram się to trzymać jak najdalej od twarzy i nie wąchać.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
kocham_tramwaje 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 07 Wrz 2008
Posty: 997
Wysłany: 2008-12-24, 01:27   

bojster napisał/a:
ludzie zajadają się serami pleśniowymi... :roll:

ale to jest inny rodzaj plesni.
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Poduszkarka/1391382977755418?ref=hl
hxxps://www.facebook.com/pages/Flash-Decor/114932025350210?bookmark_t=page
 
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2008-12-24, 01:31   

walaija napisał/a:
bojster napisał/a:
ludzie zajadają się serami pleśniowymi... :roll:

ale to jest inny rodzaj plesni.


Wonia tak samo. :-P
_________________
<img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400">
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-12-24, 09:30   

euridice, i jak samopoczucie? :-)
Nam też spleśniała kiedyś lodówka, tzn. też taki kawałeczek; umyliśmy solidnie, wywaliliśmy to, co blisko niej stało, potem po prostu bardziej dbaliśmy o lodówkową czystość. Zdarzało się nam też poznać dopiero po smaku czegoś - chleba np. - poznać, że spleśniał (no ohydne, wiem...), więc i czasem się zjadło jakiegoś dziada. Ale żyjemy!! :mryellow: i mamy się dobrze ;-) Więc nie bój 8-)
 
 
kocham_tramwaje 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 07 Wrz 2008
Posty: 997
Wysłany: 2008-12-24, 11:14   

bojster napisał/a:
Wonia tak samo. :-P

no nie wiem :lol:
kiedys cos mi w domu strrrrrasznie jechalo. sprawdzam kosz z praniem. nic. kuwete nicponiow. czysciutko. po dlugich poszukiwaniach- paczke od rodzicow-przyniesiona tego samego dnia. no tak-siarczysty plesniak :-P
:lol:
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Poduszkarka/1391382977755418?ref=hl
hxxps://www.facebook.com/pages/Flash-Decor/114932025350210?bookmark_t=page
 
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2008-12-24, 14:31   

Cytat:
Powiem Ci jedno - masz szcęście, że jeszcze żyjesz. Aboslutnie nie wolno tak robić!


15 lat temu nikt o tym nie wiedział. Jadłyśmy jakieś 2 lata z siostrą te musy i nic się nam nie stało, nawet myślę o tym z uśmiechem na paszczy - cóż, siła uwielbienia dla ulubionych jabłek. ;) Jak ktoś nas kiedyś uświadomił, to nauczyliśmy się wyrzucać całość i dziś już nie zajadam się pleśnią :-P Ale wtedy to wiejskie warunki były, my zahartowane. ;)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
kocham_tramwaje 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 07 Wrz 2008
Posty: 997
Wysłany: 2008-12-24, 15:37   

Kod:
Nie, nigdy, jak mogłaś do tego dopuścić!

to mnie najbardziej rozbawilo. my wzorowe wegekurydomowe :lol:
(oczywiscie nie zaprzeczam, ani nie potepiam, jesli ktoras ma w domu jak w laboratorium)
ech..czasem to jest walka z wiatrakami :lol:

[ Dodano: 2008-12-24, 15:38 ]
i jeszcze kod. no nie moge :lol:
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Poduszkarka/1391382977755418?ref=hl
hxxps://www.facebook.com/pages/Flash-Decor/114932025350210?bookmark_t=page
 
 
 
olgasza 
królowa życia


Pomogła: 124 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3140
Wysłany: 2008-12-25, 12:06   

boskie jestescie!!!

a teraz sie przyznam - tez mi sie zdarza, jak cos jest lekko nadplesniale, odkroic, a reszte zjesc... :oops:
_________________
hxxp://ekostyl.blogspot.com/
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-12-25, 12:15   

Lily napisał/a:
Tak szczerze mówiąc to nie spotkałam się z natychmiastowym zatruciem pod wpływem pleśni

na przykład króliki są bardzo wrażliwe ma mykotoksyny, od razu umierają.
Aby plesń się nie pojawiła - zamykać worki z warzywami, wszystko musi być w szczelnych opakowaniach(sposób mojej mamy) aby wilgoć się nie ulatniała. Jak już się pojawi to można umyć wnętrze citroseptem, nie zapominajac o uszczelkach przy drzwiach.
Ostatnio zmieniony przez Karolina 2008-12-25, 12:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-12-25, 12:30   

Nie wiem czemu tak się skopiowało. Poprawiam.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,49 sekundy. Zapytań do SQL: 15