|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
kiedy i jak uświadamiać? |
Autor |
Wiadomość |
maharetefka
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2008-12-29, 13:27 kiedy i jak uświadamiać?
|
|
|
pomózcie, kiedy zaczeliscie uswiadamiac swoje dzieciaki na temat pochodzenia miesa? jestesmy lakto-ovo-wege i mlody widzac jajko mowi "ko ko ko" ze to od kury, no i wie ze mleko od krowy... a jak mu powiedziec o miesie, przeciez to moze wywolac traume jak sie to zrobi nieumiejetnie. dziadkowie jedza, ja chce go wyslac od wrzesnia do przedszkola, no chyba nalezaloby go jakos uczulic na tym punkcie, nie wiem jak to zrobic... podzielicie sie doswiadczeniami w tej materii? |
_________________ go vegan!
|
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2008-12-29, 13:36
|
|
|
Nam to jakoś naturalnie przyszło. Kaja zadawała pytania i dostawała odpowiedzi, które jej młodziutki umysł był w stanie przyjąć. Też zależało mi na większej świadomości w tej materii zanim pójdzie do przedszkola, ale na szczęście wszystko potoczyło się naturalnie, nie musiałam przeprowadzać na sztywno żadnej edukacji.
Pierwsze pytania zaczęły się chyba przy gazetkach reklamowych z marketów i przy stoiskach z mięsem w sklepach. Jak już zapytała co to jest i krótko odpowiedziałam.. tak temat został na topie przynajmniej przez pół roku. Wałkowała to w kółko, w sklepach manifestowała swoje obrzydzenie/oburzenie na widok mięsa... Musiałam jeszcze ją odkręcać w drugą stronę, by w przedszkolu takich akcji nie urządzała.
Powałkowała temat i sprawa ucichła. Teraz czasem rozmawiamy o tym, jak ma ochotę, ale już rzadziej. Co jakiś czas upewniam się, czy szanuje wybory innych... i tyle. |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
maharetefka
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2008-12-29, 14:00
|
|
|
mlody jak na razie w ogole nie zwraca uwagi na mieso w sklepie (bo to nie jedzenie ). no ale jak zapyta, no to jak, powiedziec ze zabite zwierze?! jak kroje szczypior z naszego parapetowego ogrodka mlody mowi "aj!", ze to przeciez boli szczypiorki , sam sobie tak wymyslil . |
_________________ go vegan!
|
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2008-12-29, 14:05
|
|
|
maharetefka napisał/a: | no ale jak zapyta, no to jak, powiedziec ze zabite zwierze?! |
Powiedz tak, jak o tym myślisz. Ja mówiłam jej, że to mięso, a mięso, to zabite zwierzątka. Że niektórzy ludzie to jedzą, my nie jemy, bo uważamy to za złe, kochamy zwierzątka i nie chcemy im robić krzywdy.
Tak mniej więcej |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2008-12-29, 14:09
|
|
|
maharetefka napisał/a: | no ale jak zapyta, no to jak, powiedziec ze zabite zwierze? |
Jeżeli zapyta o to co to co jest co lezy na półkach w sklepie powiedz że to mięso. U nas przez długi czas to wystarczyło. Jak kiedys Filip zapytał o to co je wujek,a ten akurat jadł gołebia to powiedziałam mu od razu że to gołąb,że to mieso z gołebia. Młody sam powiedzial ze on mięsa nie je bo jest beee,nikt mu wcześniej tego nie mówił. Dzieci maja w sobie wiele mądrości i naturalnego współczucie dla innych istot. Warto od razu mówić im prawdę- nie oznacza to oczywiście przytaczania krwawych kawałków z rzezni |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2008-12-29, 14:24
|
|
|
Parę dni temu pisałam, że są takie uświadamiające bajeczki, w których wyraźnie jest napisane, że świnka tyje na szyneczkę itp... zresztą to nie jedyna taka, którą widziałam z podobnym tekstem - tak że chyba większość dzieci ma świadomość, z czego jest mięso, kwestia tego, czy je jedzą czy nie... |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
Mala_Mi
Pomogła: 26 razy Dołączyła: 24 Cze 2007 Posty: 753 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-12-29, 14:44
|
|
|
U nas, jak u alci i czarnej, wszystko przyszło naturalnie.
Od zawsze mówiliśm, że my nie jemy mięsa, bo żeby jeść mięso trzeba zabić jakieś zwierzę, a wolimy, żeby zwierzęta mogły sobie żyć, bo każdy ma prawo do życia. Jaguś na początku dodawała jeszcze, że poza tym przecież nie mamy strzelby .
Teraz wie o tym, że są ludzie, którzy mięso jedzą, chodzi do przedszkola, nie jest to dla niej chyba problemem.
Dużym wsparciem jest, że zna sporo ludzi niejedzących mięsa (zgadnijcie skąd ). |
_________________ <img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" /> |
|
|
|
|
ań
Berserk fan
Pomogła: 90 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6991
|
Wysłany: 2008-12-29, 14:58
|
|
|
u nas zaczęło się od tego, że młoda zapytała kiedyś co to jest na mięso w sklepie. Odpowiedziałam Jej, że to jest mięso i że my tego nie jemy. Potem mówiłam, że to jest mięso krówki czy świni i że trzeba te zwierzątka zabić by je zjeść a my wolimy kiedy żyją i jedzą trawkę itp. jakoś naturalnie u nas szło, bez traum. Na pytania były odpowiedzi, bez krwawych szczegółów |
_________________ Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012 |
|
|
|
|
Karolina
Pomogła: 114 razy Dołączyła: 06 Cze 2007 Posty: 4928
|
Wysłany: 2008-12-29, 16:16
|
|
|
Tymka wogóle nie interesuje pochodzenie togo co je. Raz mu nawet powiedziałam że to zwierzeta ale jakoś nie skojarzył. Na tym etapie mu wystarczy tłumaczenie, że nie jemy i już. Myślę, że nie warto wtłaczać dzieciom do głowy pewnych faktów bez potrzeby. Bedzie ciekawy to sam zapyta. |
_________________ hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/ |
|
|
|
|
maharetefka
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2008-12-30, 11:35
|
|
|
dzieki dziewczyny . moze faktycznie poczekam z tym martwieniem sie, w koncu mlodego ten temat wogole jeszcze nie interesuje. musze jednak wprowadzic go przed przeczkolem .na szczescie zostalo mi jeszcze pare miesiecy. |
_________________ go vegan!
|
|
|
|
|
Jagula
matka-nomadka
Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2009-01-03, 13:10
|
|
|
u nas poszło radykalnie- a nie miałam skrupułów bo dziecko jest wszystkożerne - przejeżdżaliśmy koło masarni i padło pytanie "co tam się robi" wyjaśniłam dokładnie...teraz młody jeśli nie ma ochoty na jedzenie mięsa (a tak się zdarza częściej ) to wie jak umotywować swoją odmowę
zastanawiałam się początkowo czy nie byłam zbyt brutalna ale myślę,że nie powinnam "kolorować" brutalnej rzeczywistości.
Radziej miał niecałe 4 lata podczas tej rozmowy |
_________________ hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří. |
|
|
|
|
malaslonia
Dołączył: 28 Sie 2014 Posty: 15
|
Wysłany: 2014-08-28, 15:43
|
|
|
Witam wszystkie użytkowniczki i użytkowników! Od jakiegoś czasu podczytuję różne tematy na forum, bowiem planujemy z mężem starania o dziecko - czym oczywiście jestem po części przerażona, po części czuję wielką radość, ale wracając do tematu - jakiś czas temu moja mama zapytała mnie jak wytłumaczę swojemu przyszłemu, potencjalnemu dziecku dlaczego nie jemy mięsa.
Mała dygresja dla uściślenia: jestem wegetarianką od jakiś 7 lat, mąż mój (z którym znam się od 9 lat) zawsze był mięsożerny - kotlety mamusine itp. Jednak od kiedy mieszkamy i gotujemy razem (on w weekendy, ja w tygodniu) zawsze były to dania wegetariańskie. On na kanapeczki wrzucił wędlinkę i wciągną spagetti bolonese gdy miał taką chęć (mniam jaka pyszna padlinka). Coż, uznałam, że niestety ma przecież prawo decydować o sobie. Sukcesem dla mnie był fakt, że zaczął zwracać uwagę na to, żeby jajka były od "szczęśliwych kur". Sen z oczy spędzał mi fakt, co ja powiem mojemu dziecku, które mam zamiar wychować w szacunku do wszystkich żywych istot, że tatuś właśnie zjadł świnkę!?
Zaczęłam próbować: Kochanie, ale jak to sobie wyobrażasz, przecież wiesz, że mięso jest niezdrowe, będziesz się zamykał w piwnicy z kotletem, przecież smakuje Ci kotlet z buraka, sam go przecież wymyśliłeś (tu trochę połechtać). Mój mąż chyba też zaczął się nad tym zastanawiać. Zobaczył, że nie dam za wygraną (zreszą trochę się już znamy) i zaczął pertraktować. Wymyślił sobie, że chciałby ochcić potencjalnego młodego! Mąż jest z serii katolik niepraktykujący, więc pytam: PO CO? Po dłuższych dysputach zauważyłam plus w tej sytuacji i przechandlowałam chrzest młodego (skoro drugiemu rodzicowi jest to takie niezbędne) za wegetarianizm. Cóż się jednak okazało - po paru tygodniach nieobecności, wracam do domu, a mój ukochany raczy mnie wiadomością - Nie jem mięsa - Ja trochę zdziwiona odpowiadam, że w rzeczy samej tak się umówiliśmy. Mąż zaczyna opowiadać o artykule, który przeczytał o utylizowanych kurach i eureka - sam się przekonał!! Niesamowicie się ucieszyłam, bo wiecie - taki ni zimny ni gorący wegetarianin to nic dobrego, facet musi mieć poglądy. Niestety do targu z chrztem już doszło (myślę, że ten nieszczęsny temat wypłynąłby prędzej czy później), ale co tam, zobaczymy czy tatuś będzie miał tyle samozaparcia.
Teraz został tylko problem kochanej rodzinki i właśnie jak powiedzieć dziecku. Po zadanym przez moją mamę pytaniu, odpowiedziałam, że widziałam właśnie niedawno taką książkę dla dzieci, w której łagodnie tłumaczą to zagadnienie. Jest rodzina świnek, krówek itp. Każdy kurczaczek ma swoją mamusię i też chce żyć. Na to moja rodzicielka uświadomiła mnie w niewybredny sposób, że chyba zwariowałam i nie zafunduję jej wnukowi takiej traumy, bo przecież takie dziecko widząc kiełbaskę, będzie myślało o tych wszystkich mamusiach i tatusiach... Wniosek z tego, że powinnam się zastanowić nad sposobem przekazania tej radosnej nowiny
Nie jestem psychologiem, nie zawsze mam też najlepsze relacje z mamą, ale w tym przypadku zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście mój pomysł był przemyślany i optymalny. Może znacie jakąś godną polecenia literaturę, chętnie poczytam też o waszych własnych historiach
pozdrawiam wszystkie wege rodzinki |
_________________ "Człowiek, który zadaje pytania sam sobie, jest dzieckiem, człowiek, który czegoś szuka, jest dzieckiem. Dorosły nie szuka, dorosły - wie"
Ludwik Flaszen |
|
|
|
|
bodi
lucky lucky me :)
Pomogła: 91 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 4234 Skąd: UK
|
Wysłany: 2014-08-28, 21:55
|
|
|
Ja zaczynalam od prostego "my tego nie jemy". Kiedy padło pytanie dlaczego,odpowiedzialam mniej wiecej tak jak alcia. |
_________________
|
|
|
|
|
MartaJS
Pomogła: 101 razy Dołączyła: 04 Wrz 2010 Posty: 6041 Skąd: Kosieczyn
|
Wysłany: 2014-08-28, 22:00
|
|
|
Ostatnio Stach bardzo się tym tematem interesuje i dużo pyta. Odpowiadam po prostu, tak jak jest, bez drastycznych szczegółów. Zresztą on wie, że są zwierzęta, które jedzą mięso, więc jakoś to dla niego normalne, że niektórzy ludzie też. U nas jest ten problem, że tata je mięso - i wychodzi dość zabawnie, bo Stach pyta na przykład czy tata mógłby zjeść naszego kota - bo to też mięso, prawda? Nie dzieli zwierząt na jadalne i niejadalne. |
_________________
hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com |
|
|
|
|
dżo
Pomogła: 142 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 5422 Skąd: między polem a łąką
|
Wysłany: 2014-08-28, 22:12
|
|
|
MartaJS napisał/a: | wychodzi dość zabawnie, bo Stach pyta na przykład czy tata mógłby zjeść naszego kota |
Mówię wprost: to są zwierzęta (ciałą zwierząt), my ich nie jadamy, nie musimy.
Mąż jada mięso, jakiś czas temu syn zaczął go pytać kiedy w końcu przestanie.
Staram się od zawsze wzbudzać empatię do wszystkich zwierząt, tłumaczyć jak jest świat zbudowany w temacie jedzenia mięsa, na razie działa, zabaczymy jak będzie w późniejszym wieku. |
|
|
|
|
MartaJS
Pomogła: 101 razy Dołączyła: 04 Wrz 2010 Posty: 6041 Skąd: Kosieczyn
|
Wysłany: 2014-08-28, 22:38
|
|
|
Albo taka rozmowa - chodzimy po lesie, zbieramy grzyby.
S: Mama, a czemu nie zbiera się grzybów z robakami?
M: Bo robaków się nie je.
S: Nie lubisz robaków?
M: Nie lubię. Zresztą robaki to zwierzęta. A ja nie jem mięsa, nie jem zwierząt.
S: A może weźmiemy grzyby z robakami dla taty?
|
_________________
hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com |
|
|
|
|
jagodzianka
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 03 Wrz 2011 Posty: 2731 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2014-08-28, 23:10
|
|
|
MartaJS, wielbię Stacha! Za kota i za robaki i za całokształt. |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
neina
Pomogła: 44 razy Dołączyła: 23 Paź 2007 Posty: 2342 Skąd: Teddington
|
Wysłany: 2014-08-29, 00:08
|
|
|
MartaJS, genialne
A czy tata wie, jakimi smakołykami chciałby go synek uraczyć? |
_________________ <img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0> |
|
|
|
|
Mikarin
szczylowa mama
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 2500 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: 2014-08-29, 09:21
|
|
|
Ja mam inny kłopot. Przychodzi dzieć, wciska mi wędlinkę (ma manię częstowania wszystkich wszystkim...), tłumacze dziecku, że nie jem zwierząt, bo mięsko jest ze zwierząt.
Kłopot w tym, ze z takim tłumaczeniem muszę się kitrać przed miesożernym chłopem, który uważa, ze indoktrynuję dziecko i robię mu wodę z mózgu...
No, a kiedy mam zacząć dziecku tłumaczyć? Chyba nie ma takiej oddolnej granicy dla malucha, żeby wdrażać go w empatię i tłumaczyć, w jakiej rzeczywistości żyjemy.... eh.... |
_________________ hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam! |
|
|
|
|
dżo
Pomogła: 142 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 5422 Skąd: między polem a łąką
|
Wysłany: 2014-08-29, 13:30
|
|
|
Mikarin napisał/a: | Chyba nie ma takiej oddolnej granicy dla malucha, żeby wdrażać go w empatię |
Każde dziecko jest inne, jedne są bardziej wrażliwe i delikatne, inne mniej, trzeba samemu wyczuć.
U nas chyba pomaga obecność zwierząt w domu, najpierw pies, teraz koty. |
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2014-08-29, 14:32
|
|
|
Ja myślę, że dobrze iść za potrzebą dziecka, za jego dojrzałością do tematu. Zadaje pytania - odpowiadać. |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
jaskrawa
Pomogła: 19 razy Dołączyła: 21 Lip 2011 Posty: 2217 Skąd: Międzyborów
|
Wysłany: 2014-08-29, 14:47
|
|
|
Mikarin napisał/a: | Ja mam inny kłopot. Przychodzi dzieć, wciska mi wędlinkę (ma manię częstowania wszystkich wszystkim...), tłumacze dziecku, że nie jem zwierząt, bo mięsko jest ze zwierząt.
Kłopot w tym, ze z takim tłumaczeniem muszę się kitrać przed miesożernym chłopem, który uważa, ze indoktrynuję dziecko i robię mu wodę z mózgu...
No, a kiedy mam zacząć dziecku tłumaczyć? Chyba nie ma takiej oddolnej granicy dla malucha, żeby wdrażać go w empatię i tłumaczyć, w jakiej rzeczywistości żyjemy.... eh.... |
Jak to wodę z mózgu? Rozumiem prawo ojców do wspóldecydowania o diecie dziecka (cóż, sama się borykam z problemem), ale przecież nie może odmawiać Ci mówienia dziecku prawdy, jeśli temat się pojawia.
Co do dolnej granicy to u nas na razie ten moment się nie pojawił. Czekam, aż zacznie pytać, coś rozumieć w kwestii śmierci np.. Na razie moje dziecko nie pojmuje, że można w ogóle umrzeć lub kogoś zabić. Ten temat pojawił się przy okazji zabaw w strzelanie. Młoda nie ma żadnych koleżanek tylko kolegów, taka z niej chłopczyca rośnie. I od kuzyna-przedszkolaka nauczyła się zabawy w bieganie z "pistoletami" z patyków. Nie podoba mi się ta zabawa, więc próbowałam jej delikatnie tłumaczyć, że takie strzelanie jest głupie, bo można zrobić komuś krzywdę. Podpytywałam czy wie (zakładając, że może chłopcy ją probowali "uświadamiać") co się dzieje, gdy ktoś do kogoś strzela itd.. Nic jeszcze z tego nie kuma. Nie bardzo widzę sens tłumaczenia jej teraz, że strzelanie jest złe, bo to naśladowanie prawdziwego zabijania. Czekam na jakiś lepszy moment, gdy sama zacznie dopytywać, a nie tylko bezrozumnie naśladować kolegów. |
_________________ hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/] |
|
|
|
|
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2014-08-29, 18:00
|
|
|
U nas też od początku było mówione jasno - podobnie jak dżo, mała_mi.... Zwierzęta i obcowanie z nimi było istotne (królik, drób....). Poszła do przedszkola i wiedziała, że jadamy bez mięsa a nazwy pewnych potraw: gołąbki, kopytka też musiałyśmy przerobic i wymagały wytłumaczenia oraz wspólnego czasu w kuchni. Znajomośc innych osób: dzieci, dorosłych jadających bez mięsa również była istotne i niekoniecznie musiały to byc osoby najbliższe: dzieciaki z przedszkola, szkoły, podwórka, rodzina np. dziadkowie, ulubiona ciocia. |
|
|
|
|
jagodzianka
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 03 Wrz 2011 Posty: 2731 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2014-08-29, 21:58
|
|
|
jaskrawa napisał/a: | Ten temat pojawił się przy okazji zabaw w strzelanie. Młoda nie ma żadnych koleżanek tylko kolegów, taka z niej chłopczyca rośnie. I od kuzyna-przedszkolaka nauczyła się zabawy w bieganie z "pistoletami" z patyków. Nie podoba mi się ta zabawa, więc próbowałam jej delikatnie tłumaczyć, że takie strzelanie jest głupie, bo można zrobić komuś krzywdę. Podpytywałam czy wie (zakładając, że może chłopcy ją probowali "uświadamiać") co się dzieje, gdy ktoś do kogoś strzela itd.. Nic jeszcze z tego nie kuma. Nie bardzo widzę sens tłumaczenia jej teraz, że strzelanie jest złe, bo to naśladowanie prawdziwego zabijania. Czekam na jakiś lepszy moment, gdy sama zacznie dopytywać, a nie tylko bezrozumnie naśladować kolegów. |
Ciesz się, że tylko naśladuje. Fifi sam sobie to wymyślił jak tylko znalazł jakiś plastikowy karabin po moim bracie. Wiecie co zrobił? Ustawił gumowe kaczki na progu i zaczął strzelać do nich. Miał poniżej 2 lat w tedy i dałabym sobie łapę obciąć, że nie widział czegoś takiego nigdzie.
Często strzela i w ogóle zabija innych na niby. Nawet mnie. Fascynuje go to. Każe sobie opowiadać bajki jak pociąg przejechał jego najlepszego kumpla. Mimo wszystko jestem spokojna o jego rozwój emocjonalny.
Mikarin nie rozumiem dlaczego nie możesz mówić prawdy? |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
bodi
lucky lucky me :)
Pomogła: 91 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 4234 Skąd: UK
|
Wysłany: 2014-08-29, 22:27
|
|
|
Cytat: | Mąż jada mięso, jakiś czas temu syn zaczął go pytać kiedy w końcu przestanie. |
A jak Twój mąż reaguje na to?
MartaJS, Stach boski |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|