Kim jestem dla dzieci mojego partnera?? |
Autor |
Wiadomość |
Nova
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 03 Lip 2007 Posty: 231 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2009-01-22, 09:13
|
|
|
Ja w poprzednim związku miałam taką sytuacje. Mój ówczesny partner miał 6-letniego chłopca i 10 dziewczynkę. Przyjeżdżały do nas co dwa tygodnie na weekend. Sytuacja była o tyle trudna ,że pojawiłam się w ich życiu niedługo po rozstaniu rodziców i ich wyprowadzce do innego domu. Myślę, że wtedy jeszcze wierzyły w to, że rodzice się zejdą i moje pojawienie nie było po ich myśli. Zwracały się do mnie po imieniu. Starsza dziewczynka szybko złapała ze mną kontakt, natomiast chłopiec toczył ze mną regularną wojnę. Problemem była ich mama, która podburzała dzieci przeciwko ojcu no i mnie przy okazji. Nie było łatwo. Skończyło się na tym, że matka zabroniła mi widzeń z dziećmi (dokładnie wtedy kiedy nasze relacje zaczęły być dobre) i jak dzieciaki przyjeżdżały to ja wyjeżdżałam. Natomiast teraz mój były ma następną narzeczoną i sytuacja jest zupełnie inna. Dzieci już mają 13 i 17 lat i przyjaźnią się do tego stopnia, że aż chcą zamieszkać z tatą |
|
|
|
|
maharetefka
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2009-01-22, 09:43
|
|
|
u mnie sytuacja jest odwrotna. ja mam synka z poprzedniego zwiazku, moj panter nie ma wlasnych dzieci. zamieszkalismy razem jak mlody mial poltora roku. maja ze soba swietny kontakt, joshko slucha sie taty bardziej niz mnie . a od jakiegos czasu nazywa go tata. no bo tata to ten co wychowuje moim zdaniem |
_________________ go vegan!
|
|
|
|
|
k.leee
Pomógł: 46 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 2701
|
Wysłany: 2009-01-22, 12:13
|
|
|
Gdy poznałem Anię , Kuba miał 3 lata (teraz ma 13). Zawsze mówił do Ani po imieniu, teraz czasami, o czym pisałem w innym miejscu mówią do siebie per "mój pasierbie", "moja macocho".
Kuba często podkreślał w różnych sytuacjach, że to nie jest jego mama. Mam wrażenie, że im jest starszy tym te stosunki są gorsze. Kiedyś po prostu cieszył się z kontaktu z Anią, z zabaw, opieki itd. Teraz widzi w niej pewnie tylko osobę , która wymaga od niego a nic nie daje.
Formalnie kim jesteś - macochą a kim będziesz to dużo zależy od innych czynników. Ile mają dzieci lat, z kim będą mieszkać, jakie są stosunki pomiędzy rodzicami itd
Powodzenia |
_________________ hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org |
|
|
|
|
huanita
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 635 Skąd: Szczytno
|
Wysłany: 2009-01-22, 13:55
|
|
|
maharetefka napisał/a: | u mnie sytuacja jest odwrotna. ja mam synka z poprzedniego zwiazku, moj panter nie ma wlasnych dzieci. zamieszkalismy razem jak mlody mial poltora roku. maja ze soba swietny kontakt, joshko slucha sie taty bardziej niz mnie . a od jakiegos czasu nazywa go tata. no bo tata to ten co wychowuje moim zdaniem |
U mnie sytuacja jest bardzo podobna. Daniel bardzo mi pomaga w wychowaniu małego i nie dziwi mnie że mówi tata na niego. Na swojego biologicznego ojca też mówi tata i jakoś to rozgranicza chociaż nie wiem jak odbie się to na jego psychice... |
_________________ hxxp://www.maluchy.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
|
|
|
|
|
fizia
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 05 Lip 2008 Posty: 408
|
Wysłany: 2009-01-22, 19:28
|
|
|
Ja jestem po imieniu i nie wyobrażam sobie inaczej bo ani ciocią ani panią tymbardziej bynajmniej Martka ma siedem lat i nie wyobrażam sobie, żeby chciała mówić do mnie "mamo". Mamę ma fajną, jedna wystarczy Cieszę się, że nasze ewentualne potomstwo nie będzie jedynakiem |
_________________
|
|
|
|
|
maharetefka
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2009-01-22, 20:00
|
|
|
mysle ze mlody sam sobie wybierze jak bedzie do mojego pantera mowil jak podrosnie, nie da sie ukryc, podobni do siebie nie sa, wmawiac mu ze to jego tata nie bede . poki co nie utrzymujemy kontaktow z biolem. zakazywac czy utrudniac jednak nie bede. mysle jednak ze dobrze jest mowic do kogos tato, nawet jesli to nie biol. . ten kto wklada wysilek, checi, czas i milosc w wychowanie jest rodzicem, bez wgledu czy mowi sie do niego tata, po imieniu czy jeszcze inaczej. |
_________________ go vegan!
|
|
|
|
|
ajanna
Pomogła: 75 razy Dołączyła: 11 Cze 2007 Posty: 1651 Skąd: Barcelona
|
Wysłany: 2009-01-26, 20:36
|
|
|
k.leee napisał/a: |
Formalnie kim jesteś - macochą a kim będziesz to dużo zależy od innych czynników. Ile mają dzieci lat, z kim będą mieszkać, jakie są stosunki pomiędzy rodzicami itd
Powodzenia |
zgadzam się. b ważne są też stosunki pomiędzy dzieckiem/dziećmi a biologicznymi rodzicami. bo jeśli np. jedno z rodziców jest nieobecne w życiu dziecka, to macocha czy ojczym mają szansę go zastąpić, a jeśli dziecko mimo rozstania rodziców ma dobry kontakt z obojgiem, nie będzie takiej potrzeby odczuwało. mój drugi mąż zamieszkał z nami wkrótce po rozwodzie z tatą Weroniki, która miała wtedy 9 lat. Weronika cały czas spędzała dużo czasu ze swoim tatą. z początku było trochę ciężko, ale szybko sytuacja się unormowała. mówili sobie oczywiście po imieniu . u nas też na początku było całkiem miło, ale wraz z wejściem w wiek nastoletni problemy narastają . pocieszam się, że nie występują one jedynie między nią a moim mężem, ale również w jej kontaktach ze mną, z jej tatą i w ogóle z całym dorosłym światem. ach, te nastolatki |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
|