wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Atak na nauczycielkę
Autor Wiadomość
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-15, 22:50   

Nickita, a nie myślałaś o tym, że Twoje postępowanie tylko wzmacnia negatywne zachowania Twojego syna?
Nickita napisał/a:
Jestem adwokatem swego dziecka i zawsze nim będę-zawsze będę stała po jego stronie

Jeśli wie, że mama zawsze będzie stała po jego stronie, może sobie na wszystko pozwolić.
W opisanym przypadku, wg mnie, potrzebne jest konsekwentne i jednolite podejście i wychowawców w zerówce i rodziców. Inteligentny sześciolatek natychmiast wyłapie, że rodzice mają wątpliwości odnośnie do postępowania wychowawcy i wykorzysta to.
Oczywiście, to Twoje prawo wychowywać syna wedle swojego uznania, tyle tylko, że jeśli się na coś decydujesz, musisz przyjąć konsekwencje takiego, a nie innego działania, więc nie narzekaj, że
Nickita napisał/a:
dyrektorka się zastanawia co z drugim semestrem..
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-01-15, 23:36   

Mala_Mi napisał/a:
Nie ma przymusu przynależności do jakiejkolwiek grupy. Jeśli mi się nie podobają jej zasady nie muszę w niej być.


w przypadku dziecka posyłanego do szkoły jest właśnie taki przymus. wygląda na to że te problemy to po prostu sposób powiedzenia "nie chcę chodzić do szkoły".
_________________

 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-16, 08:42   

bodi napisał/a:
w przypadku dziecka posyłanego do szkoły jest właśnie taki przymus.
można stosować nauczanie indywidualne i wtedy być samemu "na usługi" małego geniusza, sprzątać, wić się i robić podchody, żeby dziecko chciało cokolwiek zrobić.
Można znaleźć szkołę, w której zapłaci się za to, że dziecko wszystko może. Są takie szkoły i przedszkola. Moja koleżanka pracowała w tego typu przedszkolu, w którym jasne było, że dziecko może powiedzieć wychowawczyni wszystko i zrobić wszystko, bo rodzice płacą.
Tylko pytanie, czy tego właśnie chce się dla własnego dziecka, żeby rosło w przekonaniu, że wszystko mu wolno :roll:
Gdyby chodziło o moje dziecko, w tym przypadku stałabym murem za wychowawcami. I nie chodzi tu wcale o zdradzenie własnego dziecka czy jego złamanie, ale o pokazanie, że światem rządzą pewne zasady i jeśli chcemy brać udził w życiu wspólnym, musimy tych zasad przestrzegać.
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Nickita 

Dołączyła: 21 Lut 2008
Posty: 25
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-16, 09:25   

Mała Mi dziękuję. Gdzieś pod skórą miałam takie przemyślenia ale tak trudno to wyegzekwować, zwłaszcza, że zaszło to tak daleko.
To mnie postawiło do pionu.

Ale dzisiejsze poradniki uczą : szanuj swoje dziecko, szanuj jego zdanie, pytaj go o zdanie, i tego typu rady.. O hierarchi zapomina się. Poszanowaniu starszych. Milczeniu kiedy mówi dorosły..Kiedyś dzieci miały to wpajane przez babcie, dziadków i resztę rodziny a obecnie jakoś to , mnie przynajmniej umknęło.
 
 
Nimrodel

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 353
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2009-01-16, 09:26   

Mala_Mi napisał/a:
[zekonaniu, że wszystko mu wolno :roll:
Gdyby chodziło o moje dziecko, w tym przypadku stałabym murem za wychowawcami. I nie chodzi tu wcale o zdradzenie własnego dziecka czy jego złamanie, ale o pokazanie, że światem rządzą pewne zasady i jeśli chcemy brać udził w życiu wspólnym, musimy tych zasad przestrzegać.


dokładnie!

i w społeczeństwie wcale nie jest tak, że tylko dzieci muszą stosować się do poleceń dorosłych.

każdy członek społeczności musi przestrzegać pewnych zasad, i zwykła głupotą jest podważać wszystko, np. dlaczego w tym miejscu nie wolno palić, papierosów a obok można, dlaczego nie mogę wchodzić do lasu, przecież JA nie zaprószę ognia...
_________________
hxxp://zdrowazywnosc.abc24.pl/

hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-01-16, 09:39   

bodi napisał/a:
Mala_Mi napisał/a:
Nie ma przymusu przynależności do jakiejkolwiek grupy. Jeśli mi się nie podobają jej zasady nie muszę w niej być.


w przypadku dziecka posyłanego do szkoły jest właśnie taki przymus. wygląda na to że te problemy to po prostu sposób powiedzenia "nie chcę chodzić do szkoły".


A może młody nie odnajduje się wśrod tych pozostałych dzieci - to mała grupa i może on po prostu w żaden sposób nie może się porozumieć z tymi dziećmi, dlatego nie lubi chodzić do szkoły? Znajomi zabrali córkę z bardzo fajnej szkoły (też waldorfskiej), bo nie mogła dogadać się z dziećmi. Poszła do państwowej i było OK.
Nie chcę się powtarzać, bo już o tym pisałam, ale to jest właśnie niebezpieczne w takich mało licznych grupach. Dobrze, jak jest równoległa, a jak nie ma?
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2009-01-16, 10:07   

zgadzam się z kofi, nie każda szkoła jest odpowiednia dla każdego dziecka

moi synowie mają trudne charaktery, są bardzo inteligentni i wygadani, młodszy jest nadpobudliwy,
ja nie jestem specjalnie wymagajaca, ale
są w domu ustalone zasady, które nie podlegają dyskusji. jedną z nich jest obowiązek szkolny. od poczatku trzeba jasno określić swoje stanowisko.

byłam pewna obaw, gdy w ty roku u F połączono dwie klasy, u niego jest teraz 30 osób w klasie. dzieciaki są różne, ale w dużej grupie łatwiej znaleźć bratnia duszę. jest ok, F nie narzeka
aha, moje dzieci chodzą do szkół państwowych, choć nie jest różowo to i tak nie zamieniłabym na prywatna placówkę. :-)

powodzenia :-)
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-01-16, 10:52   

Nimrodel napisał/a:
Mala_Mi napisał/a:
[zekonaniu, że wszystko mu wolno :roll:
Gdyby chodziło o moje dziecko, w tym przypadku stałabym murem za wychowawcami. I nie chodzi tu wcale o zdradzenie własnego dziecka czy jego złamanie, ale o pokazanie, że światem rządzą pewne zasady i jeśli chcemy brać udził w życiu wspólnym, musimy tych zasad przestrzegać.


dokładnie!



Trudno się nie zgodzić. Sama jako nauczycielka zawsze wyznaczałam bardzo jasne granice i wymagałam by wszyscy ich przestrzegali. Jako matka również chcę, by moje dzieci znały zasady i trzymały się ich.
A jednak co do satnia murem za wychowawcami mam pewne wątpliwości i od kiedy mam dziecko widzę jak trudno jest wypośrodkować między róznymi opcjami, jakie mamy do wyboru. I biorę pod uwagę, że nie wszyscy wychowawcy i nauczyciele nadają się do pełnionej przez siebie roli.
Są bliskie mi osoby, w których obronie żadne z rodziców nigdy nie stawało w dzieciństwie. To zadra ogromna jątrząca się w ich sercu po dziś dzień. Tego chciałabym uniknąć jako mama.
Sztuką jest nie tylko wyznaczyć granice i zasady, ale przekonać dziecko, żeby zgodziło się ich trzymać. Tak żeby czuło, że norma nie znaczy kara. No i oczywiście zrobić to raz a porządnie. Jasne jest, że nie wyobrażam sobie prowadzić zajęć na których dzień w dzień prowadzę z uczniami dyskusję dlaczego należy wykonać takie czy inne polecenie...
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-01-17, 01:57   

Nickita, pamiętam jak w temacie o przedszkolach któraś z dziewczyn pisała że jej syn nie przepada za przedszkolem, więc ona przedstawiła mu to w taki sposób, że czasem musimy w życiu robić coś co nie do końca nam odpowiada. Mamy obowiązki które musimy realizować niezależnie od tego czy to lubimy. Rodzice chodzą do pracy, bo muszą, a on w tym czasie musi chodzić do przedszkola.
Na tej samej zasadzie możesz mu powiedzieć że musi chodzic do szkoły, bo... (musi się uczyć, Wy pracujecie itp, jest tzw. obowiązek szkolny, itp), a będąc tam powinien przestrzegac obowiązujących tam reguł. Dla własnego dobra, czysto konformistycznie, niekoniecznie musi je uważac za właściwe czy dobre :P


MalaMi, ja odniosłam się tylko do tego co napisałaś o dobrowolnym decydowaniu się na uczestnctwo w grupie i dobrowolnym akceptowaniu obowiązujących w niej reguł - po prostu dziecko zmuszane do chodzenia do szkoły nie ma wyboru, nie jest to wybrana przez niego grupa i nie ma ono żadnego wpływu na obowiązujące w niej reguły.
_________________

 
 
Nickita 

Dołączyła: 21 Lut 2008
Posty: 25
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-30, 19:13   

Witajcie po długiej przerwie.

Bodi, ja właśnie tak samo mówię synkowi, że każdy ma jakieś obowiązki i że trzeba je wykonywać nawet jak się ich nie lubi.. Ale mało to pomaga..

Martwię się nadchodzącym powrotem do szkoły. Efekt naszych maratonów lekarsko-psychologicznych jest taki:
*Zrobiliśmy badanie MORA -wyszło, że mamy ograniczyć cukier, mleko, i przejść na dietę antygrzybiczą. :-(
*W poradni psych.-pedag.- w testach wyszło, że syn jest bardzo inteligentny i w kilku miejscach zabrakło mu skali. Jest rozwinięty jak czwartoklasista. Ale w związku z tym wymaga innego toku nauczania i podejścia.
*U pani psycholog nadal robimy testy by wykluczyć Aspergera i inne zaburzenia. Tym się martwię.

W domu mamy spokojne, fajne dziecko, które jest ciekawe wszystkiego, dużo gada, pyta, śmieje się a w szkole to jakieś antyspołeczne "coś".. :-/ Niszczy, krzyczy, odmawia, buntuje się, ma w nosie wszystkich, zwłaszcza nauczycieli..
Rozmowy, krzyki, kary nie pomagają. Obecnie bardziej wzmacniamy go pochwałami i pozytywnymi słowami ale obawiam się, że trudno będzie zmienić Pani nauczycielki podejście ale może jestem zbyt sceptyczna..Na pewno z nią pogadam i spróbujemy dojść do jednej opcji traktowania tego mojego "naukowca" :-)
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2009-01-30, 20:31   

jakie badania robiłaś Mora i co w nich wyszło?
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-23, 13:57   

Nickita, Mała Mi ma całkowitą rację, tylko konsekwencja ci pomoże i zdrowy rozsądek. Każda z nas poza swoimi dziećmi świata nie widzi, ale one kiedyś będą sobie musiały same poradzić ze światem, bo świat sie dla nich nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dziecko masz bardzo inteligentne- i super, ale nie odpuszczaj ani sobie, ani jemu. To, że jest rozwinięty ( pod pewnymi względami) jak czwartoklasista nie jest równoznaczne z zachowaniem czwartoklasisty, ani nie znaczy, że należy mu "darować" dzieciństwo i zapisać na studia. Z tego co piszesz wynika, że poza domem zachowuje sie jak "... antyspołeczne "coś"...", a w domu pełen luzik, uśmiechy, itd. Pierwsza zasada nie podważaj autorytetu nauczyciela przy dziecku ( co uzgodnisz i ustalisz z mężem, czy nauczycielem to nie jest sprawa dziecka, które czuje się w przeciwnym przypadku jak dorosły, próbuje zabierać zdanie i chce "korzystać z praw dorosłego zachowując przywileje dziecka"), resztę zasad sobie sama z czasem wypracujesz. Nie bardzo dla mnie jest jasne w jaki sposób twoje dziecko przyjęło, że bezkarnie można kogokolwiek uderzyć (wiesz jak z tym czegoś nie zrobisz to dzisiaj nauczyciel, jutro ty :shock: ). Polecam książeczki współautorstwa Adele Faber. W pewnych sytuacjach bardzo mi pomogły. Trzymaj się ciepło, a ja trzymam kciuki za kształtowanie na pewno bardzo skomplikowanej, ale i pełnej możliwości indywidualności twojego synka.
 
 
Nickita 

Dołączyła: 21 Lut 2008
Posty: 25
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-23, 23:15   

Witam po długiej nieobecności..
Czytam wszystkie posty i biorę je sobie do serca-wszystkim Wam dziękuję!

Poprawiło się u nas. Ja poświęciłam synkowi więcej czasu (nie pracuję od stycznia), zaczęłam go więcej chwalić, nie roztrząsać wpadek-po prostu przyjęliśmy, że się zdarzają. Spokojniej się zachowujemy, rozmawiamy i jest lepiej. Wprowadziliśmy nową dietę i o dziwo, synek wszedł w nową sytuację całkiem gładko :-) zjada wszystko, ma mega apetyt i jakby się uspokoił.
Poza tym, w szkole od tygodnia jest nowa Pani, na zastępstwo, ale zauważyłam olbrzymią różnicę w zachowaniu synka -Pani rozmawia z dzieckiem , ze stoickim spokojem omawia każde zachowanie,, nie podnosi głosu nawet na moment-no szok! Akceptuje każde dziecko, pozwala mu na emocje ale trzyma sztywne granice.
Sebek po raz pierwszy powiedział, że lubi chodzić do szkoły i że lubi Panią i czemu ja tak wcześnie po niego przychodzę.. :shock:
Inne mamy też są zdziwione zmianą swoich dzieci..

Co do badań MORA to wyszły nam wyniki:
cukier- 4000 w pierwszym badaniu i po odczulaniu i diecie 1000
drożdże-60/30
mleko-700/500
i kilka innych ale te są najpoważniejsze.
Wkurzam się bo rzadko mogę dostać w mojej okolicy chleba na zakwasie, bez drożdży. Nie mam słodyczy bez cukru i mleka..Sebek cierpi katusze jak inni się zajadają słodkościami..i żal mi go.
Ale jest dzielny.

Tak więc ogólnie, jest lepiej. Wiem, że to moja wina, że było źle. On nie jest złym dzieckiem tylko ja nie stawiałam granic i on się pogubił. Ma problem z panowaniem na swoimi emocjami i teraz nad tym pracujemy aby je wyrażał w odpowiedni sposób.
Będzie lepiej :-D
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2009-02-23, 23:20   

Nickita spróbuj piec sama- na początku wszystko wydaje się być skomplikowane ale potem staje się czysta przyjemnością - tutaj znajdziesz podpowiedzi hxxp://wegedzieciak.pl/viewforum.php?f=38]hxxp://wegedzieciak.pl/viewforum.php?f=38
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-23, 23:26   

Nickita napisał/a:

Będzie lepiej :-D

Jasne, że będzie lepiej :mryellow: nie ma innej opcji :mryellow: :mryellow:
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-02-24, 08:51   

Nickita fajnie, że się poprawiło, dobrze że pojawiła się ta inna pani, widać nadaje na bardziej mu przyjaznej częstotliwości.
Też Cię zachęcam do pieczenia chleba na zakwasie, to naprawdę nie jest skomplikowane, zakwas można kupić w proszku, wymieszać i upiec w maszynie, żadnego ręcznego wyrabiania, na noc wsypujesz, rano wyciągasz świeży chlebek. U nas pieczenie w domu było jedynym sposobem przejścia z białych bułeczek na pieczywo razowe. Słodycze bez cukru tez są wykonalne, a nawet bardzo smaczne. U nas gruntowana zmiana jakościowa dokonała się z półtora roku temu, a teraz Daniel nie chce jeść tradycyjnych słodyczy (oprócz czekolady), woli pieczone w domu. Tak samo ze słodzeniem napojów - słodką herbatę uważa za niesmaczną, wybiera soki bez cukru, albo wodę.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-02-24, 10:36   

nikita, dzięki że wróciłaś i napisałaś co u Was, zastanawiałam się nad tym ostatnio :)
świetnie że zmieniła się pani, jednak to musiała byc w duzej mierze kwestia jej podejścia, skoro piszesz że inne dzieci też dobrze przyjęły zmianę.

No i na pewno alergia mogła mieć duży wpływ na zachowanie Twojego synka, często tak się dzieje zwłaszcza przy cukrze. Poszperaj po forum, jest tu mnóstwo przepisów na zdrowe słodycze. Na razie pomyśl o rodzynkach, daktylach, o naturalnie słodkie owoce niestety trudno o tej porze roku, ale wszystko jest do zrobienia.

Chleb piecz sama, to się da zrobić, na pewno ktoś z Warszawy może się z Toba podzielić zakwasem jeśli tylko poprosisz :) Maszyna nie jest tak naprawdę konieczna, choć na początek dodaje pewności siebie ;)
Co do chlebów z piekarni, to niestety wiem z doświadczenia że nawet to co powie Ci sprzedawca najlepiej sprawdzić u źródła, dzwoniąc do piekarni - oprócz drożdży nagminnie dodawany jest cukier i zwłaszcza mleko lub jego pochodne.
Na szczęście są jeszcze różne gotowe chrupkie pieczywa, niektóre chrupkie chlebki Wasy są bez drożdży, no i oczywiście wafle ryżowe zwane równiez styropianem ;)
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 13