wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
u dziadków na obiedzie...
Autor Wiadomość
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-06, 21:29   

Dobrze, że offtop, bo ja chciałam spytać, jak robicie pierogi. Z samą wodą?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-10-06, 21:57   

Lily - oto wątek pierogowy:

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=724
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-06, 22:10   

Aaa, dzięki :D
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2007-10-07, 10:26   

Cytat:

ciasto robię tylko z wodą, bez jajka
ja nigdy jajka nie dodawałam. Dodaje się?
dżo, podasz mi mniej więcej proporcje? tzn której najwięcej itd

z reguły w tradycyjnej kuchni dodaje się jedno jajko do ciasta pierogowego, nie więcej bo wówczas ciasto robi się twarde,
co do proporcji to trudno mi dokładnie napisać bo zawsze robię na oko, mniej więcej wyglądałoby to tak:
2 szklanki mąki razowej pszennej,
1 szklanka mąki białej,
1/2 szklanki mąki kukurydzianej,
2-3 łyżki mąki sojowej,
można też dodać zmielone płatki owsiane około 1/2 szklanki,
w sumie za każdym razem robię inaczej w zalezności co mam w szafce, wszysto zalezy od inwencji i preferencji kulinarnych,
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2007-10-07, 12:14   

to ja mam jakis inny przepis (mam go od babci) i tam dodaje sie poza maką ziemniaczana rowniez pszenna - moze takie kluski nazywaja sie jakos inaczej ale my na nie mowimy ślaskie
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-10-07, 14:38   

ań napisał/a:
więc gotuję dwie wersje.

podziwiam.... Jak mój T ma ochotę na coś innego niż w danym dniu gotuję to musi sobie sam radzić (chyba zła żona ze mnie ]:-> ).
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-07, 17:49   

Ja nieraz prawie 2 obiady gotuję, bo ja wolę ziemniaki albo brązowy ryż czy makaron, a "on" biały. Warzywa też inne.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-07, 18:13   

YolaW napisał/a:
ań napisał/a:
więc gotuję dwie wersje.

podziwiam.... Jak mój T ma ochotę na coś innego niż w danym dniu gotuję to musi sobie sam radzić (chyba zła żona ze mnie ]:-> ).

jak na moje oko to dobra ;-) co to ma byc za rozpieszczanie tych facetow,nie dosc ze babka przy garach to jeszcze wybrzydzaja ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-10-07, 22:37   

kamma napisał/a:
Aha, dobrze do ciasta dodać troszkę oleju (ze 2-3 łyżki), to też pomaga ciastu uzyskać sprężystość
zawsze dodaję trochę, stare babcine sposoby:)
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
pidzama 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2007
Posty: 1145
Wysłany: 2007-10-08, 09:33   

Jezeli chodzi o ciasto pierogowe to najlepiej dodowac ciepla, przegotowana wode - wtedy ciasto jest sprezyste i nigdy nie wyjdzie za twarde; tak zawsze robi moja mama i u niej to dziala;
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-08, 09:54   

ań napisał/a:
ale też się kłania problem w kuchni, bo Jac nie za bardzo jest za razową mąką- woli pierogi na białej, uwielbia kluski śląskie-a tych z razową by nie przełknął, nie tyka się też razowego makaronu...

to u nas znowu tutaj jest lepiej. Razowe makarony zaakceptował już całkowicie (na początku zrzędził, rzecz jasna ;) ) - przyzwyczaił się i już białe mu nie smakują :)
A pierogi na początku robiłąm dla niego białe, ale teraz uważam, że dojrzał do etapu jedzenia takich jak my, więc nie ma wyjścia :) Trochę jeszcze marudzi czasem, ale coraz rzadziej i coraz mniej (chyba tylko tak z przyzwyczajenia ;) )
Wcześniej jeszcze lubił białe bułki na śniadanie - nawyk wyniesiony z domu rodzinnego, ale już nie kupuje ze względu na Kaję.. i odkąd zaczęłam piec chleb razowy na zakwasie, przestał odczuwać taką potrzebę. Także - cały czas jest coraz lepiej :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2008-07-03, 22:47   

kamma napisał/a:
My to właśnie przechodzimy, a zaczęło się od... ryb. Irma ma prawie 3 lata.
Niedawno był wielki obiad i wszyscy się zachwycali, jaka ta ryba smaczna. Irmie zrobiło się bardzo przykro i prosiła wszystkich (a zwłaszcza ukochaną babcię), żeby ryb nie jedli. Ale ponieważ w tle leciała jakaś bajka, to Irma szybko zapomniała. Jednak utkwiło jej w pamięci, że babcia i inni jedzą zwierzęta. Tu mała dygresja - aby uniknąć podkarmiania i oszukiwania Irmy przez innych ludzi (również przez rodzinę, bo to niestety prawdopodobne), mówiąc o mięsie podajemy dwie nazwy jednocześnie: mięso i kawałki zwierząt. Dlatego też Irma wie, czym jest mięso i nawet nie próbuje prosić o nie.
Wracając do głównego wątku. Irma zrozumiała, że babcia (i inni) zjada zwierzęta. Było to dla niej smutne doświadczenie. Ale postanowiła sama sobie z tym poradzić i usilnie poszukuje dla babci usprawiedliwienia. Dotychczasowe brzmi: "babcia kocha sarenki i wie, że nie wolno ich płoszyć". W ten sposób Irma przekonuje sama siebie, że babcia nie jest złym człowiekiem. Ale wygląda na to, że jedzenie mięsa trochę dyskredytuje ludzi w oczach mojej córki.
Ostatnio staram się przekonać ją, że mięsożerność rodziny nie powinna wpływać na Irmy uczucia do nich.
Na razie ma spory dysonans. Bardzo jej przykro, że ukochani członkowie rodziny robią coś, co ona uważa za złe. Ale jej reakcja jest całkiem fajna - jest to namawianie babci i dziadka na zjadanie roślin. Wygląda to tak:
-Babcia, zjadajmy groszek! Groszek to roślina!
I ani słowa o mięsie.
Ciekawe, co będzie dalej.


zaczynam czytac ten watek i pewnie zajmie mi kilka dni.. bardzo mi sie spodobalo, co napisalas, bardzo pocieszajace, o groszku musze zapamietac:) Jeszcze tylko jakos trzeba bedzie tatusia wybronic... o rany, nie wyobrazam sobie,... ale beda klopoty :(
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
gemi 
Matka Polka ;)


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 2460
Wysłany: 2010-07-23, 10:51   

odświeżam temat. Stał się dla mnie ciekawy, ważny i na czasie.

Akurat siedzę z Pawełkiem u moich kochanych, aczkolwiek mięsolubnych teściów. I mimo moich wcześniejszych obaw mam teraz spokojną głowę. Teściowie zawsze respektują moje zalecenia dotyczące posiłków dla Pawełka. Chociaż nie do końca zgadzają się z naszym wegetarianizmem, to szanują nasz wybór. Kiedyś nawet słyszałam taką scenę: Teść jadł kanapki z wędliną, ja stałam w kuchni. I nagle słyszę " tego Ci nie dam, bo mama nie pozwoliła". Widocznie Pawełek, który uwielbia podjadanie z cudzego talerza, sięgnął po kanapkę dziadka. A dziadek zareagował wzorowo :-)
Największe schody są przy mleku, którego nie zamierzam podawać moim dzieciom przed ukończeniem 2.r.ż. Potem będzie w jadłospisie jako maly dodatek. Teściowa wpada w panikę, bo przecież mleko jest zdrowe, a kasza manna na mleku to już w ogóle podstawa żywienia małych dzieci. Jednak agitacja kończy się na wypowiadaniu swoich obaw i racji.

Większą przeprawę będę miała z moim tatą. Oświadczył już kilka razy, że przyjdzie czas, gdy ktoś Pawełka mięsem poczęstuje. Od razu odparowałam, że ten ktośjuż nie zostanie z moim synem sam na sam. Tato miał dosyć rzadką minę :-P

Ciekawa jestem Waszych nowszych i starszych doświadczeń.
_________________
"Nowego kłamstwa słucha się chętniej aniżeli starej prawdy" (A.Czechow)
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-23, 10:56   

gemi napisał/a:
" tego Ci nie dam, bo mama nie pozwoliła"
mnie trzęsie jak to słyszę. U mnie to jest wypowiadane takim tonem jakby to była najlepsza rzecz na świecie, której ja niedobra, wyrodna zabraniam żeby obrzydzić swojemu dziecku życie. I Z jeszcze bardziej chce :evil: Cały czas poprawiam na "nie, bo jest niezdrowe" "nie, bo to nieżywe zwierzę". On tego oczywiście nie powie ale Z słyszy. Już się nauczyłam zamykać kuchnię jak mój ojciec je.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
gemi 
Matka Polka ;)


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 2460
Wysłany: 2010-07-23, 11:09   

Kat... napisał/a:
gemi napisał/a:
" tego Ci nie dam, bo mama nie pozwoliła"
mnie trzęsie jak to słyszę. U mnie to jest wypowiadane takim tonem jakby to była najlepsza rzecz na świecie
Kat, przykro mi, że u Ciebie w domu te same słowa mają całkiem inny wydźwięk. Przypuszczam, że intencja Twojego ojca jest zupełnie inna, niż mojego teścia, który nie próbuje nawet podwazać mojego autorytetu.

Szkoda, że Zygmunt musi wysłuchiwać takich komentarzy od własnego dziadka. Życzę Ci wiele cierpliwośc, spokojui i konsekwencji. Bunt dwulatka nie trwa wiecznie. To, co teraz robi Twój ojciec szybko się zemści. Bo jeszcze trochę i Zygmunt zacznie odpalać dziadkowi kłopotliwym tekstem.
_________________
"Nowego kłamstwa słucha się chętniej aniżeli starej prawdy" (A.Czechow)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-07-23, 11:49   

Moim zdaniem również tekst "nie dam, bo mama nie pozwoliła" jest nie w porządku. Oczywiście rozumiem intencję i chwała dziadkowi za to, ale ostateczny wydźwięk jest negatywny: przedstawienie matki jako "tej złej, co zabrania". Lepiej, żeby dziadkowie mówili "tego ci nie dam, bo wy tego nie jadacie."

A Tymek został ostatnio poczęstowany rybą. Trochę z mojej winy :( A było to tak:
Mój dziadek, który absolutnie nie może się pogodzić z naszym wegetarianizmem, od czasu do czasu "zapomina", że jesteśmy wege. Fakt, ma już swoje lata, ale ja wiem, że to jest w dużym stopniu udawane, to zapominanie. I ostatnio pyta mnie:
- A Tymek to lubi ryby?
A ja, głupia, odpowiedziałam światopoglądowo:
- Lubi, pewnie! Uwielbia patrzeć, jak pływają, uwielbia żywe ryby!
I mój dziadek wytłumaczył to sobie po swojemu. Poszedł do kuchni, gdzie Tymek akurat buszował. Po chwili Tymek przychodzi do pokoju, mieląc coś w buzi, a dziadek za nim z kawałem wędzonej ryby w dłoni. Podsunęłam tylko Tymkowi rękę pod buzię - natychmiast wypluł. Gdyby mu smakowało, żadna siła nie zmusiłaby go do tego.
Powiedziałam tylko dziadkowi, że martwych ryb Tymek nie lubi, a babcia go trochę bardziej ochrzaniła i kategorycznie zabroniła karmić moich dzieci rybą.
Nie ma tego złego... Mam teraz argument, żeby Tymka rybą nie karmić. Już sprawdziłam: działa ]:->
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
gemi 
Matka Polka ;)


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 2460
Wysłany: 2010-07-23, 15:31   

kamma, po reakcji babci to już dziadek na pewno nie zapomni :mrgreen:

co do tekstu
Cytat:
nie dam, bo mama nie pozwoliła
może jest i nie do końca udany, ale po pierwsze jest to prawdą (bo nie pozwoliłam ]:-> ), a po drugie mój teść był wychowany na zakazach i trudno mu się dziwić, że posługuje się takimi w stosunku do wnuka.

Dziś teść opowiadał mi, jak podczas wizyty z Pawełkiem w sklepie jego znajoma dziwiła się, że taki duży chłopak i wychowany tylko na jarzynach. Od razu sprostował tej pani, że wegetarianizm to nie tylko warzywa i że białka ma pod dostatkiem. Czyżby ten tekst o białku był zasługą teściowej?
_________________
"Nowego kłamstwa słucha się chętniej aniżeli starej prawdy" (A.Czechow)
 
 
Lenka 
weganka

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 352
Skąd: Bieszczady ;)
Wysłany: 2010-09-10, 16:57   

Mam taką znajomą, która ma pierwszego wnuczka - 15 miesięcznego smyka. Właściwie przez jakiś czas byłam trochę zdegustowana jej zachowaniem, bo bardziej zajmowała się swoim rasowym psem niż wnukiem :-/ Teraz jednak dowiedziałam się, że mama tego Małego przeczytała gdzieś, że dziecko ma robić jedną kupkę dziennie. I była afera, bo chłopczyk zrobił drugą kupę jednego dnia (to trochę obsesja, nie? Dlaczego tylko jedna? Nie rozumiem.. No, ale jak Młody je od 6 miesiąca DANONKI, a teraz "Pchają w niego nabiał i mięso, żeby miał białko, no i ten wapń" to w sumie mało ma błonnika by co wyprodukować ... :-> ). No, ale chodzi o to, że babcia go dokarmia na boku zakazanym jedzeniem. A jak to wygląda? Mamusia zabrania dawać dziecku biszkoptów. Więc babcia jak idzie do Małego, bierze do kieszeni garść ciastek. Bierze wnuczka na spacer i daje mu ciacha. Pokazuje też "ciii" (palec na usta) i wnuczek robi ten sam gest. TEraz zawsze kiedy Młody widzi babcię, kładzie paluszek na usta... Taka mała tajemnica babcia-wnuk. Porażka, zapomniałam dodać, że babcia wygląda "pulchnie", lubi dobrze zjeść, ma haluksy, przeciążone stawy i problemy z kręgosłupem...
 
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-09-10, 18:14   

hahaha! jedna kupa, dobre sobie! Miko pordukuje od jakiegoś czasu znów conajmniej cztery dziennie. Ciekawe co na to Twoja znajoma ]:->
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
Lenka 
weganka

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 352
Skąd: Bieszczady ;)
Wysłany: 2010-09-10, 21:17   

Nie wiem, ale napewno znajdą się tacy, co robią jeszcze więcej. Wydaje mi się, że dopóki dziecko jest zdrowe, nie ma biegunki itp, to przy bogatej w błonnik diecie to nic niezwykłego, nie? No, ale cóż... ;-)
 
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2010-09-10, 21:22   

Ciekawa jestem czy owa mama jak jej się zechce druga kupę zrobić to wstrzymuje i nie robi bo limit dzienny wyczerpała :roll: .
Az trudno komentować coś takiego.
 
 
Lenka 
weganka

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 352
Skąd: Bieszczady ;)
Wysłany: 2010-09-10, 21:28   

Ha - o tym nie pomyślałam! Może mówi sobie wtedy:"Poczekam do jutra, bo dziś już byłam w WC?" :lol:
 
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-09-11, 12:03   

dżo napisał/a:
Ciekawa jestem czy owa mama jak jej się zechce druga kupę zrobić to wstrzymuje i nie robi bo limit dzienny wyczerpała
:mryellow: :mryellow:
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
gemi 
Matka Polka ;)


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 2460
Wysłany: 2010-09-12, 10:58   

ale się tu zdecydowanie poobiedni offtop zrobił ;-)

ostatnio przyjechali do nas teściowie. Oczywiście wspólne śniadania, wspólne obiady. I chyba pierwszy raz zero rozmów o tym, czy w ciąży będę jeść mięso i czy zamierzamy karmić mięsem Pawełka. Teściowie przywieźli swoje "dodatki" do posiłków, zapakowane w plastikowe pojemniczki, żeby mięsne zapachy nie wdzierały nam się do lodówki. I każdy w spokoju jadł swoje.
_________________
"Nowego kłamstwa słucha się chętniej aniżeli starej prawdy" (A.Czechow)
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2010-09-12, 11:50   

o jak miło :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 12