wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
czego uczy szkoła
Autor Wiadomość
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2009-03-14, 23:17   

Ja chciałam zauważyć, że nie każdy ma buntowniczą naturę, która rwie się do wolności i której "zamknięcie" w szkole nie służy. Ba, powiedziałabym nawet, że niektórym dzieciom taka regulacja wręcz pomaga, bo np. w rodzinie nie są poddawani żadnej dyscyplinie, nie mają żadnych reguł, a bez tego bywa jednak trudno w dorosłym życiu. Mnie szkolne rygory tylko po części przeszkadzały, bo niektóre zasady były głupie, ale generalnie szkoła ratowała moje życie psychiczne i zapewniała mi przymusowe kontakty społeczne, których poza nią na pewno bym nie miała.
Co do tego, że świat jest piękniejszy jak się wie... to nie do końca się zgodzę. Tzn. fajnie jest wiedzieć, ale fajnie jest też tę wiedzę umieć wyłączyć. Ptak nie śpiewa inaczej, jeśli nie wiem, że to kos czy słowik. Spodobać może się obraz kogoś, kto w ogóle nie znalazłby uznania wśród krytyków sztuki, a może nie spodobać się obraz znanego mistrza.
No ale to tylko moje zdanie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2009-03-15, 17:47   

tęczówka napisał/a:
,nie idealizujcie liceum bo to jest niesmaczne po prostu :mrgreen:
ale rozwalająca jest ta wizja:zlewanie nauki nielubionych przedmiotów w liceum=nieszczęsliwe,prawdopodobnie topione w alkoholu życie


to sięnazywa NADinterpretacja...
a co do "idalizowania" liceum - no cóż, pogadamy za 10-15 lat... ;)
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
neuro 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 487
Skąd: Warszawa, zielone Bielany
Wysłany: 2009-03-16, 00:45   

tęczówka napisał/a:
neuro napisał/a:
W liceum każdy dzień przynosił nową porcję wiedzy

ej,bez takich.aż tak różowo to nie jest,nie idealizujcie liceum bo to jest niesmaczne po prostu :mrgreen:


Zgoda, troszkę się uniosłam :)

To, co napisała Lily, jest bardzo trafne i dzięki za ten głos w dyskusji. Zupełnie zignorowałam ten aspekt szkoły, a niesłusznie. Zapewne można stworzyć placówkę, która przekazuje niezbędną wiedzę i nie tłamsi indywidualności dzieci, a jednocześnie jest czynnikiem uczącym reguł i umożliwiającym (narzucającym) kontakty społeczne...

Nie oszukujmy się, masowy system szkolnictwa wymaga kompromisów. W krajach skandynawskich (z tego, co czytałam o szkolnictwie w bodaj Finlandii) wprowadzanie metod niemal indywidualnych, w małych klasach jest do przeprowadzenia, ale tam jest mniej dzieci. A u nas?
Bodi, jakie rozwiązanie byś widziała w polskim systemie oświaty? Tak konkretnie. Uczenie w domu? Mini-szkoły samorządowe?
 
 
arete 

Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1806
Wysłany: 2009-03-16, 23:30   

Ogranicza nas szkoła, rodzina, otoczenie, nasza fizyczność wreszcie. Bo w życiu chodzi też o to, żeby ograniczenia dostrzegać i umieć akceptować to, czego nie zmienimy. To też jest dojrzewanie. Szkoła to system i nie da się tego przeskoczyć. Ale to co można zrobić to dać dzieciakom wsparcie i tłumaczyć dlaczego, po co, czemu to służy. Choć pewnie nie wszystko da się tak wyjaśnić.
_________________
<img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/145161.birthday.png" border="0"><img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/143011.birthday.png" border="0">
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-03-18, 23:26   

arete, mysle ze i bez szkoly w zyciu napotyka sie na mnostwo ograniczen, wystarczajaco duzo, by nauczyc sie je dostrzegac i akceptowac to, czego nie zmienimy.

co do wspierania dzieci i "stania po ich stronie" - mysle, ze tego brakuje jeszcze dzis wielu rodzicom, choc zgadzam sie z toba ze to podstawowa sprawa.

neuro, szukajac najlepszych rozwiazan, nie analizuje w ogole polskiego systemu oswiatowego, czy jakiegokolwiek innego, nie szukam rozwiazan dla wszystkich. Moje rozwazania skupiaja sie egoistycznie wylacznie na mojej rodzinie :)

jesli chodzi o szkoly, to interesujace dla mnie bylo obejrzenie hxxp://video.google.com/googleplayer.swf?docId=8097260818511821806]tego filmu (o eksperymentalnej wolnej szkole, zreszta wlasnie w Skandynawii)
_________________

 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-03-19, 11:18   

Lily napisał/a:
Co do tego, że świat jest piękniejszy jak się wie... to nie do końca się zgodzę. Tzn. fajnie jest wiedzieć, ale fajnie jest też tę wiedzę umieć wyłączyć. Ptak nie śpiewa inaczej, jeśli nie wiem, że to kos czy słowik. Spodobać może się obraz kogoś, kto w ogóle nie znalazłby uznania wśród krytyków sztuki, a może nie spodobać się obraz znanego mistrza.

Eee tam ;-) . Mój promotor, to ważny Profesor, który życie strawił nad mapami i analizami krajobrazu, a ma w sobie więcej radosnego zachwytu przyrodą, niż wszyscy jego studenci razem ;-)

A co do dzieła sztuki, to mogę zapewnić, że jego odbiór bez podbudowy teoretycznej wiedzy, przypomina taplanie się w kałuży, gdy tuż przed nosem mamy ocean :-P

Wiedza, jak wszystko inne, jest tylko narzędziem, którym można cos zbudować, albo walnać się w kolano ;-) . Wybór należy do nas... W każdym razie, bez narzędzi, można sobie najwyżej podłubać palcem w nosie :-P

Wybaczcie niewyszukaną metaforę, ale nie mogłam się powstrzymać ;-) ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2009-03-19, 11:19   

Kitten, nie kwestionuj moich przekonań :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-03-19, 12:05   

Nic nie jest wieczne, przekonania też ;-) . Moje własne, staram się na bieżąco weryfikować ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-03-19, 22:11   

Lily napisał/a:
Ptak nie śpiewa inaczej, jeśli nie wiem, że to kos czy słowik.
Niezupełnie. Spróbuj kiedyś porozmawiać kimś z ulicy kto nigdy nie był gdzieś indziej - on nie zachwyci się ptakiem, jemu to wsio rybka. Zachwycasz się, ponieważ przez lata słuchasz muzyki, uczysz się rozpoznawać tą którą lubisz i dlaczego lubisz, słyszysz tu i ówdzie że taka muzyka to to a taka tamto. Nasza reakcja na dany bodziec to suma doświadczeń jakie zebrałaś w ciągu życia, nie kos czy słowik :-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-04-20, 03:02   

czy szkoła zabija kreatywność?

hxxp://www.youtube.com/watch?v=msE-ktwSuR4
hxxp://www.youtube.com/watch?v=_q_m1JQ0QTY&NR=1
_________________

 
 
neuro 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 487
Skąd: Warszawa, zielone Bielany
Wysłany: 2009-04-20, 10:47   

bodi napisał/a:
czy szkoła zabija kreatywność?

hxxp://www.youtube.com/watch?v=msE-ktwSuR4
hxxp://www.youtube.com/wa...q_m1JQ0QTY&NR=1


Bodi, wielkie dzięki za linki! Przemowa Kena Robinsona była bardzo inspirująca. Świetny mówca. I wnikliwa analiza tematu.
Faktycznie szkoły w obecnej formie zostały stworzone stosunkowo niedawno i na potrzeby rynku przemysłowego. Zjawisko "inflacji akademickiej" - słuszne spostrzeżenie. Przed oświatą stoi konieczność zmierzenia się z problemem nadprodukcji pracowników umysłowych. W tym momencie rozwój zdaje się iść w ślepy zaułek, ponieważ zmniejszanie wymagań wobec uczniów i zmienianie "wkuwania" na "naukę samodzielnego myślenia" (źle pojętą wg mnie, wyszło trochę jak z "bezstresowym wychowaniem", czyli idea może słuszna, wykonanie do niczego), nie oferuje innych wartości w miejsce ścisłej wiedzy. Nie, inaczej, nie tworzy zintegrowanego rozwoju wiedzy i twórczości.
Jestem bardzo ciekawa, jak wobec aktualnego kryzysu i nowych wyzwań zachowa się oświata.
Dobrze, że powstają takie konferencje, jak ta z filmiku :)
Ja
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 14:30   

bodi, zaproponowałaś żebym opowiedziała o moich doświadczeniach ze szkołą natalii tutaj więc spróbuję, może na raty (czas... ;) ) - nie mam czasu tylko przebrnąć raz jeszcze przez ten wątek, nie pamiętam co w nim jest :oops: , więc sorki jeśli napiszę coś nie tak - przy okazji nadrobię :-P

Doświadczenia z przedszkolem natalii mam rewelacyjne - bardzo dużo w nim nie było, były też nasze krytyki a mimo to widzieliśmy, że jeśli się idzie dobrą drogą to nieważne ile nie ma i ile się źle zrobiło, bo tego dobrego jest tak wiele...
Ja błąd zrobiłam okrutny, kiedy Natalia poszła do szkoły urodził się Kubuś i jemu poświęciłam swój czas i zaangażowanie (tak jak wcześniej natalii) - ufając że szkoła pokieruje dalej natalią w sposób mądry i tu się myliłam :-/

W teorii - i zapewne w porównaniu do wielu szkół - szkoła natalii jest bardzo dobra, wiele robi, w tym roku 6klasiści z niej zajęli pierwsze miejsce we wrocławiu, ale mnie przyznaję nie interesują oceny ani procenty tylko człowiek a mam porównanie natalci przed i teraz, i mam czasami mieszane uczucia...

przede wszystkim natalia wyszła a przedszkola niezwykle otwarta na wiedzę w sensie 'nie wiem - co to jest mama?' uwielbiała żeby z nią chodzić i wszystko pokazywać. Kiedy poszła do szkoły pozapisywała się na wiele zajęć... z każdych regularnie odchodziła bez powodu (ja się tu biczować nie chcę więc aspekt mojej osoby i pomijania tego co się działo pominę :oops: :-( ). Obecnie Natalia na każdą próbę zabrania gdziekolwiek reaguje znudzeniem co mnie do szału doprowadza... od kilku miesięcy razem wiele robimy i powoli są sytuacje gdzie znów widzę moją 'starą Natalcię' więc widzę ile znaczy praca rodzica... pozostaje pytanie po co mi w takim razie szkoła skoro nie pomaga a wręcz przeszkadza...
Chcieliśmy się z tym zwrócić do pani psycholog ale na spotkaniu pani nie wiedziała o kogo chodzi choć umawialiśmy się wcześniej i mówiliśmy kto i dlaczego. Nie orientowała się w osobie natalii i jak można wydedukować dwa tygodnie jakie nas dzieliły od telefonu do spotkania nie wpłynęły na panią by zaczęła >pod tym kątem< obserwować natalię - czy mamy rację, czy wymyślamy, czy robimy coś źle, cokolwiek...
Natalia górnolotnie zaczęła patrzeć na dzieci w innym wieku niż ona - nie do pomyślenia wcześniej, w montessori wszyscy się dogadywali mniej lub bardziej... i nie mówię tu o fajniejszej zabawie z rówieśnikami bo to kwestia dla mnie normalna ale poczucia wyższości nad tymi młodszymi... w tym wobec brata... być może była to forma zazdrości, nie wiem, bo nie mieliśmy jakichś scen odnośnie zazdrości i tym podobne, ale też kiedy w przedszkolu coś się działo nie tak spotykaliśmy się z panią psycholog (wspaniała p. Bogusława Ryś, cudowny człek :-D ) a tu zostaliśmy sami z własnymi błędami... nie mam mowy w szkole o wychowaniu człowieka jako takiego skoro my jako rodzice zostajemy sami z naszymi nieudanymi decyzjami...

Do górnolotnego patrzenia na innych doszło - rzecz niemal idąca w parze i przewidywalna - okrutnie niska samoocena. Obrzydliwie niska. Nic nie umiem, nic nie chcę, od wszystkiego uciekam, niczego nie robię bo i tak mi nie wyjdzie, marazm totalny... aż się przykro to pisze...

I zadaję sobie teraz pytanie - nie było u nas scen zazdrości o brata, a choć poświęcałam mu więcej czasu i z pewnością to doprowadziło do wielu sytuacji, to gdzie tutaj jest rola szkoły? Nie tylko nie widzi problemów ale nawet gdy ja je widzę muszę szukać pomocy gdzieś indziej. Jestem sama w wychowaniu dziecka - w przeciwieństwie do przedszkola gdzie czułam że ono naprawdę wychowuje je razem ze mną... sama skociłam, sama naprawiam, sama wszystko robię. Po co mi szkoła? Pisać i czytać Natalia umiała gdy do niej poszła, reszty też mogła się nauczyć w domu gdyby nie była w szkole od 6 rano do 6 wieczór (bo tak było)

długo by tu pisać...
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-07-23, 17:15   

Humbak popraw mnie jeśli źle zrozumiałam: kiedy urodził się Kuba, Natalia poszła do szkoły od 6 do 18? to jest jakaś wypasiona szkoła?
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 17:25   

rosa, Kuba się urodził, tuż przed tym jak natalia poszła do zerówki (i trochę liczylismy na to, że dzięki temu natalia nie odczuje tak bardzo to że pojawił się ktoś nowy w rodzinie)
Ponieważ chodzi do szkoły obok pracy męża, odbierał ją ok 4 (po pracy), powrót do domu przez korki to ok. 1-1.5h w zależności od pory roku. Wybór szkoły to rzecz inna, oczywiście mogliśmy wybrać bliżej tak bym ja mogła ją odebrać i wtedy miałabym dla niej więcej czasu.
Jak mogłam mieć dla niej więcej czasu już wiem. Nadal jednak pytanie po co szkoła jesli chodzi o to by jak najszybciej ją stamtąd zabrać. Z przedszkola wychodziliśmy podobnie - ok 4-5 byliśmy po natalię a i tak ok godziny czekaliśmy z rodzicami (gdy było nam to na rękę oczywiście) zanim w końcu wychodziliśmy z niego bo i fajne przyjaźnie na tym czekaniu się zawierało z rodzicami i dzieci nie chciały wracać do domu.

[ Dodano: 2010-07-23, 17:26 ]
a - ta 6 rano to przesadziłam z pośpiechu - wyjazd z domu o 7.00
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-07-23, 17:37   

Mi się wydaje,że Natalka miała prawo się zbuntowac,poczuc się zepchnięta na drugi plan ,mniej ważna etc.Trochę mi się wydaje ,że demonizujesz szkołę jakąkolwiek by nie była.Piszesz,że przedszkole było super,hiper ale weź pod uwagę ,że nie było wtedy na świecie Kuby może to wszystko jest magicznie połączone hmm? My jak urodził się Ziemek nie posyłaliśmy Jadzi do żadnej placówki przez 2 lata ,żeby miała czas na oswojenie się z bratem i nową diametralnie różną sytuacja,zawsze był ktoś skory do zabawy z nią bo przecież ja i tak siedziałam w domu z maluchem.Wczujcie się w sytuacje dziecka 6 letniego,wracającego po 11 h do domu i nowych reguł tam panujących,każdy by się poczuł nieswojo chyba...
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 17:57   

dynia napisał/a:
może to wszystko jest magicznie połączone
to kilka razy podkreśliłam w poście możliwe że demonizuję bo sama się nie sprawdziłam
dynia napisał/a:
My jak urodził się Ziemek nie posyłaliśmy Jadzi do żadnej placówki przez 2 lata
nie mogłam nie posłać natalii do zerówki i pierwszej klasy... poza tym zapewne masz rację, szkoda tylko że nie było nikogo kto by mi pomógł zobaczyć co czuje natalia i palnął mnie w łeb wcześniej, zanim się nie zorientowałam że kiepsko postępuję wobec niej
dynia napisał/a:
zawsze był ktoś skory do zabawy z nią bo przecież ja i tak siedziałam w domu z maluchem
u nas też był - w dni wolne od szkoły i wieczory w dni szkolne. Jednak jednocześnie pracowałam i trochę na rękę było mi że nie ma jej do popołudnia, bo jednocześnie zajmowałam się Kubą, pracowałam jako tłumacz i redaktor. Pod wieczór natalia przychodziła ze szkoły, jedliśmy razem obiad, zazwyczaj wychodziliśmy na plac zabaw na jakieś pół godziny, wracaliśmy do domu na odrabianie lekcji a potem już były wieczorne kładzenie się spać - kolacja/kąpanie/bajki/sen i wracałam do pracy w zależności od tego o której poszedł kuba spać.
W soboty było różnie - mąż pracuje też w weekendy (jest wykładowcą na zaocznych) więc z reguły czas spędzaliśmy albo w parku albo przed domem, niestety dużo było pod kubę. Natalia uczęszczała na uniwersytet dzieci więc też wyjeżdżaliśmy w soboty czy niedziele na te zajęcia - ale czekałam na nią często z kubą. Raz w miesiącu mąż zostawał z nim, zazwyczaj w niedzielę, szliśmy wtedy do kina.

Jednak postępowałam najwyraźniej nie fair wobec niej - i trochę zwalam winę na szkołę ale trochę mi przykro że jestem sama w tym wychowywaniu natalii
Teraz jest naprawdę super - nadal pracuję ale spędzamy razem czas i jest lepiej.
Nie wiem czy ja postępuję inaczej czy po prostu tego czasu jest więcej dla niej bo jest w domu a nie poza nim.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-07-23, 18:18   

Humbak napisał/a:

Teraz jest naprawdę super - nadal pracuję ale spędzamy razem czas i jest lepiej.
Nie wiem czy ja postępuję inaczej czy po prostu tego czasu jest więcej dla niej bo jest w domu a nie poza nim.

Fajnie ,że tak przeorganizowaliście czas ,że jest go więcej dla Natalki :-) Poza tym Kuba jest już większy i mniej absorbujący .
Muszę Wam powiedziec,że ja nie praktykuję żadnych form wychowawczych(montesoriańskich ,steineroskich etc) ale poświęcamy obydwoje z mężem bardzo dużo czasu dzieciakom,jesteśmy z nimi na okrągło i choc czasem mamy już dośc naszej dziatwy to widac jak to im procentuje.Choc od września obydwoje zaczynają szkołę i nie mówię ,że mi to nie na rękę :-P
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-23, 19:02   

Humbak, a jaki to typ szkoły, do którego chodziła Natalka? państwowa, społeczna...?
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 19:54   

Anja, prywatna, 15 dzieci w klasie
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-07-23, 22:29   

Myślę bardzo podobnie jak dynia.

Nawet najgenialniejsza szkoła nie da dziecku tego, co powinno otrzymać od rodziców. A ilość czasu spędzanego z rodzicami ma ogromne znaczenie.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 22:45   

A ja po swoich doświadczeniach i swoich błędach jakie zrobiłam jestem ogromnym zwolennikiem edukacji domowej choć świadoma jestem negatywnych aspektów jakie z niej wynikają.
Capricorn napisał/a:
ilość czasu spędzanego z rodzicami ma ogromne znaczenie.
po doświadczeniach moich błędów (powtarzam się ;) ) uważam że jakość a nie ilość - większość moich znajomych mniej spędza czasu ze swoimi dziećmi niż ja z natalką. Przynajmniej u nas nawaliła jakość ;)

Po tym jednak co się wydarzyło po głowie mi chodzi pytanie - czy szkoła wychowuje? co o tym myślicie???

po rozmowach z rodzicami przeszło mi przez głowę czy szkoła jest po to by:
- dziecko znalazło się w tłumie w którym być może znajdzie przyjaciela ale na pewno mam w tym tłumem nauczyć się rozmawiać (bo inaczej się nie nauczy rozmawiać z ludźmi a przynajmniej będzie miało z tym ogromne kłopoty)
- nauczyć dziecko matematyki, polskiego, biologii, geografii, generalnie rzecz biorąc faktów które inteligentny rodzic może nauczyć je sam (1. mówię o poziomie podstawowym tylko i wyłącznie, nie zakładam że jestem wszechwiedząca; 2. mówię o dzieciach rodziców wykształconych)
- nauczyć dziecko powyższego bo rodzic idzie do pracy i nie może je tego nauczyć sam

Ciekawi mnie Wasza opinia - po co dzieciom szkoły podstawowej szkoła? Wg Was?

Nie chodzi mi tu o demonizowanie jej ;) Wiem - ja ją skończyłam, mój mąż ją skończył, Wy ją skończyliście i wszyscy mądrzy ludzie również i tą mądrość też wzięli skądś (czy ze szkoły...)
Po prostu - jak odpowiecie na te dwa pytania? To mnie ciekawi - podzielcie się tym co wiecie :)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
Ostatnio zmieniony przez Humbak 2010-07-23, 23:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-07-23, 22:55   

Humbak napisał/a:

Capricorn napisał/a:
ilość czasu spędzanego z rodzicami ma ogromne znaczenie.
po doświadczeniach moich błędów (powtarzam się ;) ) uważam że jakość a nie ilość - większość moich znajomych mniej spędza czasu ze swoimi dziećmi niż ja z natalką. Przynajmniej u nas nawaliła jakość ;)


no przecież ja też napisałam, że ilość ;-) Zdecydowanie wolałabym np. patrzeć z dziećmi w chmury i odgadywać ich kształty (czyli - nic nie robić, ha ha ha), niż wozić dziecko na kolejne weekendowe zajęcia pozalekcyjne.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-07-23, 22:56   

Humbak napisał/a:

Po tym jednak co się wydarzyło po głowie mi chodzi pytanie - czy szkoła wychowuje? co o tym myślicie???

Wydaje mi się,że w pewnym stopniu na pewno.Są nauczyciele z powołaniem ,którzy prócz wiedzy merytorycznej przekazują uczniom inne pozytywne wzorce.Skłaniają do autorefleksji.Ale szkoła to tylko dopełnienie tego co wynosimy z domu,kultury osobistej jak komuś brak to w szkole też jej raczej nie nabędzie.To na rodzicach spoczywa ogromny wychowawczy obowiązek.Choc znam takie przypadki ,że dzieci pochodziły z mentalnie patologicznych rodzin i to właśnie w tym szkolnym przybytku ktoś im pokazał światło ,co na dobra drogę ich zaprowadziło ;-)

[ Dodano: 2010-07-23, 22:59 ]
Capricorn napisał/a:
Zdecydowanie wolałabym np. patrzeć z dziećmi w chmury i odgadywać ich kształty (czyli - nic nie robić, ha ha ha), niż wozić dziecko na kolejne weekendowe zajęcia pozalekcyjne.

I wierz mi ,że z takiej chmurnej obserwacji dzieciak więcej nauki by posiadł niż z kolejnych zajęc dodatkowych znów poza domem...
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 23:10   

dynia napisał/a:
Choc znam takie przypadki
czyli są przypadki ;) a co ze wspomnianym przeze mnie tłumem? Skoro to tylko przypadki?

Ja mam czasem wrażenie, że wszystkie naprawdę dobre rzeczy jakie do dziś miło wspominam czerpałam z... kółek pozalekcyjnych :-P - a więc nie z tłumu
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2010-07-23, 23:12   

Ale te dobre rzeczy to się chyba czerpie nie "ze szkoły", ale zazwyczaj od konkretnych osób. Tak przynajmniej mi się wydaje.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,51 sekundy. Zapytań do SQL: 12