wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
czego uczy szkoła
Autor Wiadomość
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-23, 23:28   

Lily, doczytuję wątek i Twoje odpowiedzi wiele mi też odpowiadają na pytania :)
Ponieważ co do szkoły moja opinia jest bardzo bliska opinia bodi, może jest u mnie tak jak napisałaś - po prostu uważam że szkoła nie jest dla mnie ale dla kogoś innego być może? Pytanie dlaczego ja też muszę... :->
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-07-23, 23:30   

podzielam zdanie dyni co do "wychowywania przez szkołę". możliwe, zdarza się, ale normą nie jest. szkoła dla mnie to tylko uzupełnienie tego co dziecko wynosi z domu, ale niezaprzeczalnie wielu dzieciom pozwala na przetrwanie trudnego dzieciństwa i obserwowanie i utrwalenie, że można inaczej. szkoła to świat (społeczeństwo, środowisko) w pigułce- uczy jak sobie radzić w grupie, albo inaczej to określę: wyciąga na wierzch nasze (dzieci) problemy z funkcjonowaniem w grupie z jednoczesnym zachowaniem swojej odrębności. Szkoła to ludzie-nauczyciele- tacy jak my. też mają problemy wychowawcze ze swoimi pociechami i wszystkie inne, które i nas spotykają.

Nikt nas nie uczy bycia rodzicem. dobrze czasem mając dziecko wrażliwe czy zamykające się na otoczenie skorzystać z poradni psychologiczno-pedagogicznej z prawdziwego zdarzenia. nasza intuicja czasem za wolno działa i nie umiemy pomóc dziecku ani sobie :-/ Czas dla dziecka, nauka śmiania się z siebie, nauka opanowania stresu to wszystko to milion drobnych codziennych naszych czynności, słów, sygnałów i gestów kierowanych do dziecka. Tak to widzę

nie jestem nauczycielem :-) a może szkoda, tylko za młodu się spietrałam czy podołam :-P
Ostatnio zmieniony przez lilias 2010-07-24, 11:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-07-23, 23:32   

Humbak napisał/a:
po prostu uważam że szkoła nie jest dla mnie ale dla kogoś innego być może? Pytanie dlaczego ja też muszę... :->

Ty już chyba raczej nie musisz ;-) Ale Twoje dzieci mogą chciec. po prostu ...
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-24, 01:40   

dynia napisał/a:
Twoje dzieci mogą chciec. po prostu ...
to prawda że dzieci chcą iść do szkoły. Jako dorosły i opiekun to ja jednak jestem odpowiedzialna za ich edukację (i przykro jest mi patrzeć jak idą do szkoły i tracą cały swój zapał i chęć do nauki). Bez zapału i otwartego umysłu trudno o efektywną naukę. Dlatego szanuję to że dziecko chce iść do szkoły, jednak patrzę na to jako dorosły i z mojej strony pamiętam -po co- chcę je do tej szkoły wysłać. Tak jak rozumiem że dziecko chce zjeść coś na obiad ale uwzględniając tą jego chęć jako dorosły muszę też zadbać by to pożywienie miało sens i przynosiło coś dobrego - coś o co z kolei dziecko nie jest w stanie jeszcze samo zadbać.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-07-24, 01:49   

Ja rozumiem ,sama kiedyś poważnie analizowałam ideę homeschoolingu.Uważam jednak ,że są pewne typy dzieci,którym szkoła jest w jakimś stopniu potrzebna(moje z całą pewnością do nich należą :P ).

Tutaj artykuł o H.S ,niewiele ich po polsku więc można zerknąc okiem.
hxxp://www.edukacjadomowa.piasta.pl/pytania.html
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-07-24, 10:28   

do HS to trzeba być nieźle zdyscyplinowanym i mieć dużo cierpliwości, niegdy nie brałam pod uwagę takiego rozwiązania

moi synowi uczęszczają do najzwyklejszych rejonowych szkół, niektórych nauczycieli mają fajnych, niektórych beznadziejnych, kolegów też bardzo różnych, z różnych środowisk
moim zdaniem dzieci uczą się funkcjonować w społeczeństwie, które nie składa się z samych dobrych i miłych ludzi; uczy samodzielności, podejmowania decyzji; wywołuje różne emocje co też jest dla mnie ok

jeżeli chodzi o program nauczania, to rzeczywiście nie jest super, ale nie mam na to żadnego wpływu
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-24, 10:39   

Humbak, moim zdaniem, dobra szkoła z dobrymi nauczycielami (z pasją i wiedzą) wychowuje. Problem w tym, gdzie taką znaleźć.
Po co dzieciom szkoła? Jeśli pomyślimy o fajnej dobrej szkole z klimatem to znalazloby się kilka zalet (poza przekazywaniem wiedzy). :-) Przede wszystkim praca w grupie, wiadomo (inna sprawa, że większość polskich szkół tak nie pracuje). Szkoła przydaje się też jako wylęgarnia znajomości i przyjaźni dziecięcych. I jeszcze coś. Pozwolę sobie skomentować to: "generalnie rzecz biorąc faktów które inteligentny rodzic może nauczyć je sam (1. mówię o poziomie podstawowym tylko i wyłącznie, nie zakładam że jestem wszechwiedząca; 2. mówię o dzieciach rodziców wykształconych." Otóż nauczyciel (z pasją) danego przedmiotu zostawia w tyle nawet najambitniejszego rodzica. Chodzi mi o warsztat, o metodykę. Uczenie angielskiego czy matematyki na poziomie podstawowym wydaje się łatwe - ze względu na materiał. Ale jak to zrobić, by dziecko to uwielbiało? Jak wymyślić zabawę na setne powtórzenie alfabetu czy tabliczki mnożenia? Rodzic, który jest nauczycielem wielu przedmiotów i do tego rodzicem po prostu raczej nie ma na to czasu. Dlatego ja wolę powierzyć dziecię fajnemu nauczycielowi. No i naprawdę praca zespołowa, praca w parach (wiem, powtarzam się :-) ) przy zgłębianiu czegokolwiek jest bardzo ważna (owszem, praca indywidualna również). To tak na szybko, trochę chaotycznie.
BTW, jestem nauczycielem, pracowałam w fajnej szkole. :-P
 
 
madziulina 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Sie 2009
Posty: 183
Skąd: z maleńkiego miasta :)
Wysłany: 2010-07-24, 13:47   

Nie jestem rodzicem i może nie powinnam się wypowiadać, jednak to zrobię. Ze swojego punktu widzenia powiem, że nie wyobrażam sobie życia bez szkoły. Wiadomo, że codzienność w tak zróżnicowanym środowisku bywa ciężka, ale czy w dorosłym życiu jest inaczej? Z tego, co widzę, to raczej nie. Nie chciałabym uczyć się wyłącznie w domu, bo wydaje mi się to zwyczajnie nudne. Nie mam tu na myśli toku zajęć, ale całej szkolnej otoczki, jak np. przerwy. Zwariowałabym, gdybym po 45 minutach nie mogła pogadać z fajnymi ludźmi na ciekawe tematy. Bardzo kocham moich rodziców, lubię z nimi rozmawiać, jednak to nie to samo. Wiem, że dzieci, których rodzice decydują się na HS, nie są wyobcowane i zamknięte jedynie w czterech ścianach, ale wydaje mi się, że to nie jest to samo. Na pewno nie to samo! Wszystkich najfajniejszych ludzi, których spotkałam w swoim życiu, poznałam właśnie w szkole. A codzienne sytuacje, które zdarzają się w klasie (jakieś konflikty między uczniami, nawał sprawdzianów...) są po prostu normą i uczą, jak sobie w życiu radzić.
Czego uczy szkoła? Nie tylko tabliczki mnożenia i Twierdzenia Pitagorasa, bo faktycznie tą wiedzę można przyswoić w domu, ale PRZEDE WSZYSTKIM: tolerancji, wyrozumiałości, przyjaźni i... życia. Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia. Szkoły, do których dotychczas chodziłam (podstawówka i gimnazjum) wspominam jak najlepiej. To moje najfajniejsze lata, chwile i świetni ludzie. Zobaczymy, co będzie w liceum...
Zapomniałam! Wycieczki szkole to dopiero frajda :D
_________________
Magdalena :)
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-07-24, 21:57   

rosa napisał/a:
moim zdaniem dzieci uczą się funkcjonować w społeczeństwie, które nie składa się z samych dobrych i miłych ludzi; uczy samodzielności, podejmowania decyzji; wywołuje różne emocje

jak dla mnie też przede wszystkim o to chodzi.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-25, 17:21   

Anja napisał/a:
Otóż nauczyciel (z pasją) danego przedmiotu zostawia w tyle nawet najambitniejszego rodzica. Chodzi mi o warsztat, o metodykę.
Niewątpliwie tu masz rację i zgadzam się z Tobą. Myślę też, że ci rodzice którzy z sukcesem edukują domowo to ci, którzy oswoili właśnie ten aspekt pracy z własnym dzieckiem. A niewątpliwie fakt, że znają dobrze swoje dziecko im wówczas pomaga - nie trzeba oswajać milionów sposobów przedstawienia alfabetu które mają się spodobać 30 różnym dzieciom w jednej klasie, kolejnym 30 w kolejnej i jeszcze 30 w klasie c. Do tego trzeba niezwykłej wiedzy i umiejętności.
Ucząc natalię i kubę przed-przedszkolnie nie uczyłam się wszystkiego (mówię o podejściach do przedstawiania problemów, faktów i zadań) tylko selekcjonowałam rzeczy które przypuszczałam że im się spodobają. Gdybym miała to robić dla 90 różnych uczniów klas a-c z pewnością byłoby mi dużo trudniej i wtedy nie wyobrażam sobie też jednocześnie uczenia matematyki, pisania, czytania itd. To wymaga już specjalisty.

Anja napisał/a:
dobra szkoła z dobrymi nauczycielami (z pasją i wiedzą) wychowuje. Problem w tym, gdzie taką znaleźć.
Tu chyba tkwi sedno.

madziulina napisał/a:
Wycieczki szkole to dopiero frajda
Rozumiem, że jest to argument, ale ja (tylko ja ;) ) nie wysyłam dziecka do szkoły na imprezy ;) Tylko wtedy gdy szkoła spełnia funkcje które od niej oczekuję potrafię się cieszyć, że moje dziecko ma tam na dodatek niezłe wyjazdy. Nie wysłałabym dziecka do szkoły dlatego że organizuje fajne wycieczki :)
Powtarzam - mówię jako ja ;)

rosa napisał/a:
dzieci uczą się funkcjonować w społeczeństwie, które nie składa się z samych dobrych i miłych ludzi
dla mnie niewątpliwie jest to coś do przemyślenia - ta kontynuacja zasady jaka panuje na świecie jest niewątpliwie czymś dobrym potencjalnie, zastanawiam się też nad drugą stroną tego medalu (bo uważam że wszystko ma dwie strony) - nigdy póżniej dziecko nie uczy się tak łatwo, tak chętnie i tak przyjemnie jak w tych pierwszych latach. Z tego powodu uważam że rozsądne wybranie otoczenia w jakim ono dorasta jest dużo bardziej znaczące niż w latach późniejszych. I nie mówię tu o wysyłaniu dziecka z zajęć na zajęcia żeby wszystkie rozumy zjadło, ale o tym na ile jest istotne otoczenie w jakim przebywa dziecko w tak wczesnym wieku szkolnym dla jego późniejszego podejścia do nauki? Ja tego nie wiem i trudno mi to oszacować, jednak mam wrażenie że dla edukacji dziecka te wczesne lata są wyjątkowo znaczące...

rosa napisał/a:
uczy samodzielności, podejmowania decyzji; wywołuje różne emocje co też jest dla mnie ok
czy jest to cecha szkoły a nie życia jako takiego?

Anja napisał/a:
Szkoła przydaje się też jako wylęgarnia znajomości i przyjaźni dziecięcych.
Mam dwie przyjaciółki - jedna z bloku (nie ze szkoły) druga - ze szkoły (skończyłam się uczyć w wieku 30 lat, jedna bliska znajomość). Mam więc argument i za i przeciw. Z pewnością zatem w moim przypadku są znajomości ale nie nazwałabym tego wylęgarnią (myślę że w tej kwestii nie szkoła odgrywa tu rolę ale charakter, dla charakteru wylęgarnią może być blok mieszkalny a nawet kurs czy forum, nie jest to cecha szkoły, wyróżniająca i charakteryzująca ją)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-07-25, 17:23   

Humbak, przede wszystkim bardzo Ci dziękuję za odpowiedź :)
To dla mnie bardzo cenne bo większośc dzieci na forum jest w wieku przedszkolnym.

Humbak napisał/a:
Pytanie dlaczego ja też muszę... :->

wiesz, że nie musisz, prawda?

hxxp://www.edukacjadomowa.pl/

pytanie czy dla Natalii i dla Waszej całej rodziny jest to realna i chciana opcja.
_________________

 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-25, 17:53   

bodi, wiem, że mogę :) ale dla mnie finansowo jest to nierealne... przyznaję że interesuje mnie nie metodologiczny aspekt nauczania domowego ale finansowy... jak radzą sobie z tym faktem finansowo takie rodziny... bardzo mnie to ciekawi :)

Inna sprawa czy jest to dobre dla moich dzieci - ktoś się tu wypowiedział że to co ja uważam za dobre nie musi być dobre dla moich dzieci. I to prawda - na dzień dzisiejszy uważam, że szkoła jest dla natalii i nie jest dla kuby (odnoszę się do ich charakterów, też tym co widzę w przedszkolu, podejściu do niego kuby który jest niezwykle niezależną istotą i wyciąga z otoczenia to co chce i kiedy chce i podejściu natalii która do przedszkola poszła bo chciala i nas o to prosiła od samego początku, jest bardzo społeczna, mniej niezależna). Nie wszystko dobre dla wszystkich.

Błędy dotychczasowe tylko nas wzbogaciły i rodzina kwitnie :) ale też każą one mi się zastanowić nad wieloma rzeczami związanymi ze szkołą. Zawsze powtarzałam to samo o lekarzach - nie wiesz który jest dobry dopóki na serio nie zachorujesz, nie pytaj więc tych którzy się nie przejechali na zdrowiu tylko tych po przejściach bo od nich dostaniesz adres lekarza z duszą. Poznałam, że podobnie jest ze szkołą - wszyscy ci którzy nie mieli problemów nie mają do niej zastrzeżeń, ci którzy się natomiast przejechali potrafią powiedzieć naprawdę wiele dla mnie cennych rzeczy i tych dobrych i tych złych :)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
madziulina 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Sie 2009
Posty: 183
Skąd: z maleńkiego miasta :)
Wysłany: 2010-07-25, 18:07   

Humbak napisał/a:
madziulina napisał/a:
Wycieczki szkole to dopiero frajda
Rozumiem, że jest to argument, ale ja (tylko ja ) nie wysyłam dziecka do szkoły na imprezy Tylko wtedy gdy szkoła spełnia funkcje które od niej oczekuję potrafię się cieszyć, że moje dziecko ma tam na dodatek niezłe wyjazdy. Nie wysłałabym dziecka do szkoły dlatego że organizuje fajne wycieczki
Powtarzam - mówię jako ja
Jasne, że szkoła to nie impreza, ale wycieczki to nie tylko śmichy-chichy, ale w moje ocenie, także nauka. Zasady funkcjonowania w społeczeństwie (poza mną, rodzicami i ewentualnym rodzeństwem <mnie akurat rodzeństwo nie dotyczy>, na świecie są ludzie z innymi przyzwyczajeniami), czyli na przykład trzeba podporządkować się większości. Nie sugeruję absolutnie, że dzieci, które nie jeżdżą na wycieczki są niezdyscyplinowane, niewychowane i nie potrafią zrozumieć sytuacji. Nie, nie, nie!!!!!! Wydaje mi się jednak, że takie wyjazdy szkolne scalają grupę, uczą wspomnianego funkcjonowania w dużej społeczności i uczą radzenia sobie w trudnych sytuacjach. To dobra lekcja samodzielności.
NIE MAM NIC PRZECIWKO NAUCE W DOMU!!!! Uważam, że każdy postępuje wg własnego uznania, sumienia i wybiera to, co dla niego i jego dziecka jest najlepsze. Przecież każdy z nas ma inny sposób na życie i każdy różnych rzeczy oczekuje od danych instytucji. Ja mam chyba szczęście do szkół i nauczycieli, bo od kiedy tylko pamiętam, byli oni bardzo zaangażowani w swoją pracę, przygotowani do zajęć i potrafili zapanować nad grupą. Myślę, że tacy konsekwentni nauczyciele są też fajnym wzorem dla młodych ludzi. Ale racja, muszą tacy (konsekwentni, zaangażowani) być. Moi na szczęście byli, więc stąd pewno wynika moja opinia.
Tak jak już mówiłam, nie uważam, że HS, to samo zło. Jasne, że nie. Wszystko zależy od nas, od naszego nastawienia oraz od doświadczeń. Ja mam jak najbardziej pozytywne, a do szkoły lubiłam ( nadal lubię, wkrótce wrzesień) chodzić.
_________________
Magdalena :)
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-25, 21:19   

Hmm, Humbak, ja Cię do edukacji domowej zniechęcać nie zamierzam, ale kilka słów jeszcze napiszę. :->
Co do metodyki, to ja to chyba inaczej pojmuję. Myśląc o bogactwie sposobów przekazania wiedzy nie nastawiam się na "spodobanie się" 30 różnym dzieciom. Przyznam, że to mnie zdziwiło. :-> Ponadto, ja nie mam doświadczeń z uczeniem w państwowej szkole - miałam ten "luksus", że pracowałam w społecznej (bardzo małe klasy, pojedyncze - nie A, B, C...). Znajomość dzieci swoją drogą, ale bycie pasjonatem tego, czego się uczy to inna sprawa. Ja z każdym rokiem robiłam coraz większe cuda na kiju (znałam coraz więcej świetnych zabaw, piosenek, chantów itp, miałam coraz bogatsze zbiory fajnych zadań, coraz więcej "pomocy naukowych", co roku robiłam teatrzyk, nie mówiąc o regularnym czytaniu oryginalnych książeczek) - to jest po prostu świetna sprawa. No i, przepraszam, że się chwalę, miałam niezłe "efekty". Wśród rodziców moich uczniów byli również angliści i byli zdziwieni. Dlatego myślę, że nie ma takiej frajdy i efektów w domu. :->
Co do nabywania podejścia do nauki, zgadzam się z tym, że szkoła jest tu bardzo ważna. Ale obserwując niektórych moich uczniów nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to jednak dom modeluje postawę do uczenia się. Mam też (ale małe) porównanie rodzinne - aż razi w oczy przejmowanie postaw po rodzicach.
To wszystko piszę obecnie z perspektywy nauczyciela (pracowałam przez 7 lat). Syn zbyt mały jeszcze. :-) Wiadomo, może za 10 lat będę na to patrzeć inaczej i kto wie, może moje spostrzeżenia będą podobne do Twoich. ;-)
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-07-25, 22:03   

Humbak, czy bierzesz pod uwagę zdanie dzieci? czy Natalia woli szkołę niż hs?
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-07-25, 23:05   

rosa napisał/a:
czy Natalia woli szkołę niż hs?

Humbak napisał/a:
Inna sprawa czy jest to dobre dla moich dzieci - ktoś się tu wypowiedział że to co ja uważam za dobre nie musi być dobre dla moich dzieci. I to prawda - na dzień dzisiejszy uważam, że szkoła jest dla natalii i nie jest dla kuby (odnoszę się do ich charakterów

tak jak napisałam w poście wyżej, Natalia zdecydowanie woli szkołę i dla niej nie widzę nauczania wyłącznie domowego :)

rosa napisał/a:
czy bierzesz pod uwagę zdanie dzieci?
w świetle tego, że to pytanie wogóle wyszło, odnoszę wrażenie, że jestem odbierana jako matka fanatyczka która wszystko dzieciom narzuca, ma hopla na punkcie nauczania pisania i czytania już w wieku prenatalnym i mało się liczy ze zdaniem innych ludzi...

Nie mnie jednak sam fakt, że natalia lubi szkołę Anja, jeśli sugerowałaś, że skoro ja nie lubię szkoły w wersji obecnej to natalia też jej nie lubi to mi się jej nie udało tego zaszczepić ;) Tak w każdym razie zrozumiałam ten fragment:
Anja napisał/a:
obserwując niektórych moich uczniów nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to jednak dom modeluje postawę do uczenia się. Mam też (ale małe) porównanie rodzinne - aż razi w oczy przejmowanie postaw po rodzicach.
- bo skoro ja nie przepadam...

Kiedyś rozmawiałam z koleżanką, która jest przedszkolanką, o tym, że bardzo chciałabym pracować w przedszkolu, odpowiedziała mi wtedy 'a zdajesz sobie sprawę z tego że przedszkola nie wyglądają tak różowo jak ty je widzisz? miałaś kiedyś do czynienia z przedszkolem w którym w grupie jest 30 dzieci z którymi trzeba przeprowadzić zajęcia?'. Zastanowiło mnie to, tym bardziej, że koleżanka jest urodzoną przedszkolanką, mądrą i wbrew temu co sugeruje to zdanie, bardzo tą pracę lubi. Nie, nie wiem jak wyglądają przedszkola państwowe tak jak nie mam pojęcia jak wyglądają (od strony nauczyciela) szkoły prywatne - ja pracowałam w państwowej - i tym bardziej chętnie słucham opinii osób które wiedzą w tej kwestii więcej niż ja :)

Anja napisał/a:
"spodobanie się" 30 różnym dzieciom. Przyznam, że to mnie zdziwiło
dlaczego? przyznaję bez bicia że tego nie zrozumiałam :oops:

Notabene - o hs wspominam teoretycznie, nie planuję tego dla moich dzieci, nie podoba mi się jedynie to co oferuje szkoła jaką ja poznałam a hs wydaje mi się dobrym rozwiązaniem bo się o tym naczytałam a nie dlatego że wiem, znam mamy itd... pytając, dopytując, przedstawiając swój (obecny) punkt widzenia szukam i patrzę co o tym myślą inni rodzice, w czym się zetknęli, dlaczego myślą tak a nie inaczej, dlatego też prosiłabym o uwzględnienie tego w odpowiedziach skierowanych do mnie... zarzut o nieliczenie się z tym co jest dobre dla moich dzieci ściął mnie lekko, żeby nie powiedzieć że nieco bardziej niż lekko... :-|

- - - - - - - -
wracając do meritum, zastanawiam się czy jeśli w szkole chodzi głównie o to, że dzieci
Cytat:
dzieci uczą się funkcjonować w społeczeństwie, które nie składa się z samych dobrych i miłych ludzi;
to może lepiej je wysłać do pracy? albo zamknąć gdzieś na placu zabaw przez parę godzin dziennie? Tam też będzie mnóstwo interakcji nie tylko tych dobrych ale i złych, będą musiały samodzielnie sobie z nimi radzić i podejmować decyzje... Na forum nie ma tonu głosu, więc mówię tylko, że nie jest to pytanie złośliwe - przyszło mi do głowy zastanawiając się czy w takim razie są inne sytuacje które doskonale mogą zastąpić szkołę, jeśli faktycznie chodzi w niej przede wszystkim o aspekt społeczny.

Pytam się też dlatego, że tylko Anja opowiada (dość przekonywująco wg mnie ;) ) o aspekcie edukacyjnym szkoły, pozostałe wypowiedzi sugerują (bo to słowa pisane, więc mogłam je odczytać po swojemu, zdecydowanie czytelniejsze są dyskusje na żywo jak na mnie) że głównym zadaniem szkoły jest nauczenie dziecka radzenia sobie z różnymi formami interakcji międzyludzkich oraz zarażenie dziecka pasją nauczyciela (np biologią) i nie ma większego znaczenia wówczas, że któryś nauczyciel jest do bani (np matematyk), bo w szkole był nauczyciel z pasją który jest dobrym jeśli nie bardzo dobrym nauczycielem. Pomija się (tak to rozumiem) w tej sytuacji fakt, że dziecko może nie chcieć być biologiem tylko matematykiem, a pasja nauczyciela z pewnością poskutkuje szacunkiem dziecka do przedmiotu i samej osoby nauczyciela natomiast nie zrobi z matematyka biologa, brak matematyka z kolei może (choć nie musi, biorę taką opcję pod uwagę) zmarnować potencjał dziecka które zamiast bardzo dobrym matematykiem stanie się przeciętnym kimśtam (nie odnoszę się tutaj do geniuszu w ujęciu ludzkości tylko domniemam że jeśli ktoś natrafi na działkę którą kocha, jest do niej urodzony to jest bardziej szczęśliwy niż ktoś kto pracę po prostu ma i wykonuje - i tylko o to mi tu chodzi, nie szukam geniuszy wśród ludzi).

Jakie są tu wasze opinie?
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-07-26, 09:37   

Nie wiem czy czytaliście,że najwięcej genialnych dzieci wyrasta z dzieciaków wychowywanych przez babcie,które nie ingerują za bardzo w rozwój intelektualny dziecka dbają tylko o jego bezpieczeństwo.Bardzo dużo w tym prawdy nic dziecku nie narzucasz,także swoich pasji,nie zagłuszasz niczym dziecka,nie przeładowujesz nadmiarem informacji ,samo ma czas na odkrywanie siebie,same znajdują swoją metodę.
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-26, 10:11   

Humbak, bardzo Cię przepraszam - rzeczywiście wygląda to tak, jakbym sugerowała, że zaszczepiłaś córce jakąś niechęć. :-> Akurat myślę, że TY na pewno nie. :-) Myślę wręcz, że to przejściowe trudności / bunt(?) - nawet nie zamierzam analizować przypadku Natalii, bo nic mi do tego.
Z tymi postawami, to często rodzice mają w sobie samych niechęć do nauki jako takiej, postawę, że uczenie się to nuda, ale trzeba, żeby w przyszłości wyjść na ludzi i dobrze zarabiać... I wówczas, choćby nauczyciel stawał na głowie i klaskał uszami, trudno jest sprzedać dziecku, że uczenie się to frajda. Im młodsze dziecko, tym łatwiej (mam również takie doświadczenie, że starsze dzieci są już czasem "zmanierowane" i bywa że z miejsca nie ufają nauczycielom).
Humbak napisał/a:
Notabene - o hs wspominam teoretycznie, nie planuję tego dla moich dzieci, nie podoba mi się jedynie to co oferuje szkoła jaką ja poznałam a hs wydaje mi się dobrym rozwiązaniem bo się o tym naczytałam a nie dlatego że wiem, znam mamy itd... pytając, dopytując, przedstawiając swój (obecny) punkt widzenia szukam i patrzę co o tym myślą inni rodzice, w czym się zetknęli, dlaczego myślą tak a nie inaczej, dlatego też prosiłabym o uwzględnienie tego w odpowiedziach skierowanych do mnie... zarzut o nieliczenie się z tym co jest dobre dla moich dzieci ściął mnie lekko, żeby nie powiedzieć że nieco bardziej niż lekko... :-|

No co Ty, Humbak, kto jak kto, ale Ty się bardzo liczysz z tym, co dobre dla Twoich dzieci. Znamy Cię nie od dziś. :-> Jak dla mnie, ta dyskusja jest potrzebna. Wielu ludziom hs wydaje się gorszy od szkoły. Moim zdaniem, edukacja w domu, prowadzona przez fajnego rodzica może być dużo lepsza od przeciętnej podstawówki, gdzie klasy liczą 30 osób, a nauczyciele są sfrustrowani. Nie ma nic gorszego niż sfrustrowany, myślący schematycznie nauczyciel. No, trochę przesadziłam. ;-) Ale przyznam, że to od nauczycieli powinna się zacząć prawdziwa reforma oświaty.
Zgadzam się co do marnowania potencjału. Wkurza mnie to maksymalnie. Sama jestem takim przypadkiem. :evil: Myślę, że takich jak ja jest mnóstwo. Nie wierzę w to, by istniała gdzieś szkoła w której wszyscy nauczyciele są chodzącymi ideałami, ale kurcze, żeby chociaż pewne standardy szacunku do dziecka i przygotowania do lekcji (a nie odwalania podręcznika) u nas obowiązywały... :roll:
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-07-26, 10:31   

Humbak nie wzięłam cię za fanatyczną matkę, tak po prostu zapytałam, a wcześniejsza Twoja wypowiedź mi umknęła :-)

ja NIENAWIDZIŁAM szkoły podstawowej, moi synowie lubią, podejrzewam że hs byłby dla mnie jako dziecka czymś cudownym, a jak pytałam chłopców to dla nich zupełnie nie

zgadzam się że program nauczania jest nieudany, więcej frustrató niż nauczycieli z pasją, ale dla mnie to właśnie jest życie, nuda też jest potrzebna, a czasmi bywa motywacją do nauki

podoba mi się to co napisała dynia :-)
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2010-07-28, 07:01   

Humbak napisał/a:
a pasja nauczyciela z pewnością poskutkuje szacunkiem dziecka do przedmiotu i samej osoby nauczyciela natomiast nie zrobi z matematyka biologa, brak matematyka z kolei może (choć nie musi, biorę taką opcję pod uwagę) zmarnować potencjał dziecka które zamiast bardzo dobrym matematykiem stanie się przeciętnym kimśtam
ale to samo chyba dotyczy hs, skoro nie cierpiałam biologii i nigdy jakoś nie mogłam jej opanować w formie innej niż zakuć, to z mojego dziecka biologa też nie wydobędę?
 
 
tęczówka 
marchewkowa panienka

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 29 Gru 2008
Posty: 357
Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-07-28, 19:16   

dynia, ,to ma sens! :-D
jak tak myślę to rzeczywiście dużo wyniosłam z czasu spędzanego z babcią(a trochę go było,bo mój brat chorował w dzieciństwie i mama musiała zająć się jego leczeniem)-jak teraz opowiadam znajomym co robiłam z babcią w dzieciństwie to mi zazdroszczą.
nauczyła mnie szydełkować,robić na drutach,dawać zwierzętom jeść,brała mnie ze sobą na "zmianki",święcenia pól itp i do dziś znam wszystkie możliwe kościołowe piosenki :mrgreen:
czytała mi dużo religijnych rzeczy i przede wszystkim-opowiadała o swoich przeżyciach:wysiedleniu,fałszywym małżeństwie,ucieczce dziadka z Auschwitz,poczuciu obcości wśród "chadziajów"...
co ja z nią już przeżyłam...była świadkiem mojego pierwszego zerwania z katolicyzmem("babciu wiesz co,boga nie ma i nigdy nie było"),jak miałam problemy z alkoholem związane to też mi pomagała się wylizać.
babcie rulez,nawet te trochę stuknięte :mryellow:
_________________
Nie skrzywdzisz muchy,
która błaga o litość,
złożywszy nóżki.
 
 
zina 


Pomogła: 93 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6308
Wysłany: 2010-08-01, 20:46   

Lubilam swoja mala szkole muzyczna, do ktorej chodzilam przez pierwsze 5 lat. Jedna klasa, ta sama nauczycielka uczaca nas wszystkich przedmiotow przez taki wlasnie okres czasu (mam z nia kontakt do dzis!) Czulam sie w niej bardzo bezpiecznie i niemal domowo.
Druga podstawowka byla juz ogromna i anonimowa.
Mysle ze wazne jest zeby zagwarantowac dziecku, szczegolnie w pierwszych latach pojscia do szkoly, taki osrodek w jakim jest w miare przyjaznie choc oczywiscie nie wiem do konca na jakich kryteriach mialby sie ten wybor oprzec.
Nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy edukacji domowej ale zyje w kraju, w ktorym m.in nie naucze mojej corki jezyka angielskiego stad poslanie do szkoly czy przedszkola uwazam wrecz za dobrodziejstwo.
 
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-29, 12:22   

Humbak, coś o edukacji domowej: :->
hxxp://dziecisawazne.pl/co-to-jest-homeschooling-czyli-edukacja-domowa/2/
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-11-30, 18:29   

Anja, świetne podsumowanie, bardzo mi się podoba :-)

Generalnie rzecz biorąc dla mnie homeschooling przebija jedynie edukacja montessori i waldorfska-montessori (pewnie dlatego że o innych niewiele wiem :-P ) - nadal jestem zwolenniczką homeschoolingu w porównaniu do edukacji standardowej

to tylko moje zdanie :-)

dziękuję za linka!!! :-D
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
mrtn 

Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 11
Wysłany: 2010-11-30, 20:15   

Edukacja standardowa nie pozwala na indywidualność myślenia. Zabija kreatywność. Ogranicza. buuuuuuuu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,59 sekundy. Zapytań do SQL: 12