wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ząbki rosną
Autor Wiadomość
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-06-18, 22:13   Ząbki rosną

Mojej córeczce rośnie ząbek - ma 4 miesiące i 3 tyg! Czy to nie za wcześnie? Widzę już taką białą kreseczkę....Tylko nie wiem jak pomóc dziecku bo bardzo cierpi. Krzyczy godzinami. Smarowałam żelem z rumiankiem, dałam schłodziny w lodówce gryzaczek, nosiłam na rękach przez dzień cały.... Czy podać dziecku lek przciwbólowy? :-| Co jeszcze mogę zrobić? Jak to u Was było z ząbkami?
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-06-18, 22:26   

U nas były później, ale za to szły na raz. Jak trzeba to dawałam paracetamol w czopkach.
 
 
orenda 
double mama

Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1601
Skąd: Toruń/Płock
Wysłany: 2007-06-18, 22:30   

Marcela napisał/a:
Mojej córeczce rośnie ząbek - ma 4 miesiące i 3 tyg! Czy to nie za wcześnie?
Li miała 4 miesiące jak jej wychodził pierwszy ząbek. Niestety nie pomogę w temacie bólu, bo nas to ominęło.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2007-06-18, 23:01   

Adzie później szły ząbki ale też było dokuczliwie bo równocześnie.
Stosowałam oziębiany gryzak, masaż dziąseł oraz homeopatyczne specyfiki np Viburcol (czopki) - producent Heel, graulki na bolesne ząbkowanie - producent Dagomed (są czymś słodzone więc jeśli uważacie na cukru, to uprzedzam).
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-06-18, 23:07   

Zuzia miała trochę ponad 4 miesiące, jak wyszły pierwsze dwa ząbki(wychodziły parami i parami wypadają ;) ). Smarowałam dentinoxem chyba, i raz dałam jej taki homeopatyczny czopek viburcol. Poza tym zdecydowanie coś do gryzienia, choć ten gryzaczek do lodówki jej nie podchodził...
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-06-19, 00:49   Re: Ząbki rosną

Marcela napisał/a:
ma 4 miesiące i 3 tyg! Czy to nie za wcześnie?

Zdarza się :)
Ale skoro już rosną, to znaczy, że nie za wcześnie.
U nas obeszło się bez bólu, ale za to z wysoką gorączką - przy trzecim ząbku to było prawie 40 stopni! Podawaliśmy paracetamol w czopkach i robiliśmy chłodzące kąpiele i okłady.
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-19, 02:00   

gabiśka tez pierwsze zęby pokazała coś w tym czasie :) na szczęście temat bólu nas ominął, zatem tutaj nie mam porad. jedyne co, to gryzła wszystko i póki tylko sie przód wyżynał to dawałam jej do gryzienia moje palce.
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-06-19, 08:25   

pao napisał/a:
dawałam jej do gryzienia moje palce

właśnie, ja myłam dokładnie rękę i wkładałam pod zimna wodę na przykład i masowałam jej te biedne dziąsełka. Ale tez nie pamiętam jakiś hard core'owych akcji, wysokiej gorączki itp.
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-06-19, 08:28   

Marcela napisał/a:
Mojej córeczce rośnie ząbek - ma 4 miesiące i 3 tyg! Czy to nie za wcześnie? Widzę już taką białą kreseczkę....

ja tez widziałam jak Maja miała 4 miesiące a przebił sie dopiero 3 tygodnie temu i to od razu dwa!
ja Maji smarowałam dziąsełka bobodentem troche pomogło a gryzaczkami z lodówki jezdziłam po jej dziąsełkach bo sama jeszcze nie potrafiła sie tak podrapac :roll:

[ Dodano: 2007-06-19, 08:33 ]
dobre tez są takie zestawy chyba z canpol babies ( :roll: ) trzech szczoteczek dla niemowlaków .pierwsza jest taka treningowa gdy jeszcze zębów nie ma albo jest mało Maja uwielbia ją sobie "grysc" jezeli mozna to tak nazwac. jest lekka nie tak jak gryzaki wiec dziecku łatwiej jest ją utrzymac a jezeli nie potrafi jeszcze to mozna samemu pojezdzic delikatnie po dziąełkach ,ja smarowałam koncówke tej szczoteczki bobodentem
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-06-19, 09:15   

Dzięki dziewczyny. Ten VIRBUCOL to kupię w aptece czy też muszę przedtem iść do homeopaty? Bo u nas to nikt o homeopatii nie słyszał, więc byłoby ciężko. Czy to bezpieczny lek?
Dziś obie jesteśmy jak po wojnie, w nocy była jeszcze poprawka - 2 godziny bólu i krzyku.
Ale ząbek ślicznie wyrżnięty. Przy karmieniu już zostałam nim boleśnie ugryziona. Macie na to gryzienie matki rodzicielki jakiś sposób?
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-06-19, 10:02   

czopki są dostępne w aptece bez receptY :-D

[ Dodano: 2007-06-19, 10:04 ]
acha nazywaja sie viburcol n ;-)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-06-19, 10:57   

Marcela napisał/a:
Ale ząbek ślicznie wyrżnięty. Przy karmieniu już zostałam nim boleśnie ugryziona. Macie na to gryzienie matki rodzicielki jakiś sposób?

Jest sposób, dość... radykalny, ale ważne, żeby uczyć dziecko takich rzeczy od samego początku. Mianowicie, gdy Cię ugryzie, wyjmij pierś z jej buzi, spójrz na nią poważnie i powiedz: "Nie wolno gryźć!"
I ponownie pozwól jej ssać. Może brzmi to okrutnie, ale w ten sposób maleństwo zacznie się uczyć konsekwencji swojego zachowania.
Wyjęcie brodawki jest trudne, ale jest pewien patent: ucisnąć brodawkę palcem tuż przy buzi maleństwa.
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-19, 10:58   

Cytat:
dobre tez są takie zestawy chyba z canpol babies ( :roll: ) trzech szczoteczek dla niemowlaków


tak, szczoteczki u nas tez szły w ruch, ale bardziej jako przyzwyczajenie dziecka do higieny. jak tylko sie pierwszy ząbek zaczął wybijać od razu zaczęliśmy "myć" :) systematyczność sie przydała mamy teraz czyścioszka ;)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-06-19, 11:04   

aha, są też fajne szczoteczki silikonowe, nakładane na palec. W sam raz na pierwsze ząbki. Dzięki nim nie ma szans na uszkodzenie delikatnych dziąsełek, bo można precyzyjnie kontrolować siłę nacisku. Kosztuje chyba ze 7 złotych.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-06-19, 11:07   

pao napisał/a:
tak, szczoteczki u nas tez szły w ruch, ale bardziej jako przyzwyczajenie dziecka do higieny.

no my uzywamy szczoteczki do masowania dziąsełek jeszcze bo Maja jest zaopatrzona jak narazie w dwa zębulce a własciwie w ich czubki :mryellow: :mrgreen: wiec nie ma co myc :mrgreen: :mryellow:
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-19, 11:21   

gosiabebe napisał/a:
pao napisał/a:
tak, szczoteczki u nas tez szły w ruch, ale bardziej jako przyzwyczajenie dziecka do higieny.

no my uzywamy szczoteczki do masowania dziąsełek jeszcze bo Maja jest zaopatrzona jak narazie w dwa zębulce a własciwie w ich czubki :mryellow: :mrgreen: wiec nie ma co myc :mrgreen: :mryellow:


bo i nie o mycie chodzi, ale o wyrobienie nawyku :) im szybciej pewne nawyki dziecku wprowadzimy, tym mniej kłopotów z tymi czynnościami później :) to czego nauczymy dziecko na początku (tak do 3 roku) potem staje sie częścią jego życia tak naturalnie, że trudno to zmienić ;)
 
 
lilkafree 
Lilka


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 19 Cze 2007
Posty: 15
Wysłany: 2007-06-19, 13:16   

u nas VIBURCOL też pomagał, zwłaszcza przy pierwszym ząbku. POlecam te picie rumianku. W trakcie ząbkowania dzieciaki mają tendencję pchania wszystkiego do buzi, co grozi infekcją i zapaleniem gardła, stąd częste gorączki (choć to nie jedyny powód). Polecam sprawdzac dzieciaczkowi gardełko, zwłaszcza gdy nie chce jeść ani pić. Nas "pierwsze ząbki" zmyliły, Ola miała poważne zapalenie gardła. Dla pocieszenia dodam,że juz kolejne ząbki pojawiały się bez efektów specjalnych :-D
_________________
Lilka
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-06-19, 14:02   

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za odzew. Mam wrażenie, że tylko tutaj, na forum mogę z Wami normalnie porozmawiać. Bez przerwy ktoś na mnie wrzeszczy i krytykuje mnie, szczególnie za to, ze karmię małą wyłącznie piersią. Ostatnio przez miesiąc przybrała tylko 400 g, więc już teraz wszyscy na mnie wsiedli i ochrzaniają mnie przy każdej okazji.
Jestem właśnie świeżo po wizycie u neonatologa i oto czego się dowiedziałam:
1. To skandal, że moja córeczka nie dostaje jeszcze normalnych posiłków, bo sama pierś przecież nie wystarczy (mała kończy za kilka dni 5 miesięcy)
2. Natychmias mam podać dziecku Nutramigen i słodzone kaszki. Niesłodzone odpadają bo dziecko nie będzie chciało jeść. Na moją uwagę, że wolę sama przygotować małej posiłki bez cukru usłyszałam, że mam nie wydziwiać, bo dzieci jedzą kaszki tylko z cukrem.
3. Żelowe, zielone kupy to nic takiego (od 2 miesięcy), mam się tym nie martwić bo to normalne. Analiza kału jest niepotrzebna.
4. To, że moje dziecko nie przekręca się z brzuszka na plecki to wyłącznie moja wina, bo "nie można dziecka rzucić do łóżeczka i się nim nie zajmować" - a ja tymczase jestem z małą cały dzień, kładę na brzuszku, bawię się , zachęcam do tych przewrotek jak mogę - niestety bez skutku.
5. Jestem totalnie nieodpowiedzialna, bo ząbkującemu dziecku nie daję 3 x dziennie maksymalnej dawki panadolu.

Jestem bardzo przybita. Chyba nigdy jeszcze nie byłam taka smutna. W ogóle nie wiem co mam teraz robić. Czuję się jak wyrodna matka. Patrzę na moje śpiące maleństwo i wiecie co, płakać mi się chce z bezsilności.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-06-19, 14:12   

Sylwio, bardzo mi przykro, że tak Ci ciężko. To smutne, że spotyka Cię tyle przykrych (łagodnie mówiąc) uwag od innych. A najgorsze to lekarz, który nie ma wiedzy i straszy pacjentów. Tak swoją drogą to ciekawe jak to możliwe, że przez tysiące lat dzieci nie dostawały słodzonych kaszek i jakoś jadły bez cukru, żyły i nawet były zdrowe bez tych współczesnych cudownych wynalazków.
Pawełek nigdy nie dostał niczego z cukrem, nigdy nie dostał żadnej gotowej kaszki, żadnej zupki ze słoiczka, niczego, co jest masowo produkowane z rafinowanych czy mrożonych pokarmów dla dzieci. Uważam, że polecanie takiego "jedzenia" dla maluchów to draństwo.
Ajak wcześniej Marcela przybierała na wadze? Może teraz mniejszy przyrost wago to sprawa ząbków?
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-06-19, 14:42   

Marcelo, nie przejmuj się. Z Twoich słów wynika, że to ten głupi lekarz powinien być zdołowany, bo nie zna się na rzeczy.
Normalny miesięczny przyrost masy ciała to jest, o ile dobrze pamiętam, 600-700 g. 400 to rzeczywiście troszkę mało, ale nie jakoś dramatycznie. Poobserwuj małą, postaraj się dowiedzieć, co może jej przeszkadzać w jedzeniu. Koniecznie skonsultuj się z innym lekarzem! Przecież argumentacja dotycząca słodzenia kaszek jest skandaliczna!
A poza tym każdy lekarz powinien wiedzieć, że karmienie wyłącznie piersią do końca 6 miesiąca życia jest nie tylko nieszkodliwe, ale i WSKAZANE!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-06-19, 14:59   

Marcela, zmień lekarza :evil: co to za wymysły w ogóle, nie przejmuj się. Jesteś świetną mamą z ogromną wiedzą, jak moja Zuzia była maleńka to nie wiedziałam pewnie nawet jednej dziesiątej tego, co Ty. Bez sensu chyba, żebyś miała się denerwować takimi tekstami, które w ogóle nie mają uzasadnienia ani pokrycia nawet w medycynie akademickiej.
Co do przewracania się na brzuch i z powrotem. Nie wiem, czy u Ciebie w książeczce jest też taka tabelka, ale u mnie jest wyraźnie napisane:
5 miesiąc:
-w pozycji na brzuchu opiera się na dłoniach
-chwyta grzechotkę i obraca nią
-wydaje okrzyki radości

dopiero w 6 miesiącu piszą o przewracaniu się na brzuch. Poza tym mi lekarka mówiła, że to są czas posiadania tych umiejętności jest podany orientacyjnie i jeśli nie ma jakiś wyraźnych opóźnień(czyli pewnie np.dziecko się nie obraca jak ma 8 miesięcy...) to nie ma się co martwić tymi tabelkami.
Aż sprawdziłam w książeczce zdrowia, Zuzia od 4,5 miesiąca do 5,5 przybrała 450g. Lekarka nie kazała mi jej niczym dokarmiać ;-) Również w tym czasie wychodziły jej ząbki.
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2007-06-19, 15:13   

wracając do kryzienia podczas karmienia to ja miałam "przyjemność" doświadczyć kilka razy tzw. kasowniczka i idąc za radami dziewczyn z forum - "krzyczała" za każdym razem z bolu (specjalnie i nie zagłośno reagowała, żeby mały wiedział że sprawiło mi to ból) raz czy dwa nawet sie rozpłakał po takiej mojej reakcji ale potem już uważał, bo wiedział że nie jest to dla mnie przyjemne (a nie jest szczególnie jak dzieciaczek ma już wszystkie jedynki :mrgreen: )

na ząbkowanie nie podawałam żadnych leków jak Oskarek płakał z bólu to go przytulaliśmy i podsuwaliśmy jakieś gryzaczki czasami swojego palca :lol: aa wychodziły mu praktycznie wszystkie zęby parami
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-19, 15:23   

ja przebojów z gryzieniem nie miałam. Gabiśka jakoś takich zapędów nie przejawiała. zobaczymy jak będzie teraz...
 
 
marysia 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 348
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2007-06-19, 23:49   

Marcelo, mnie swojego czasu Jaga ugryzła do krwi. Wiele zrobić się z jej zapędami nie dało, ale - tak jak mówią dziewczyny - mówiłam do niej, że nie wolno, a poza tym trzymałam w pogotowiu palec przy jej ustach (kiedy czułam co się święci, błyskawicznie starałam się go wsunąć małej do buzi i rozewrzeć szczęki :-D ; udało się uniknąć kolejnych okaleczeń).
A co do przewracania na brzuch - Kosma ma 5 m-cy i 10 dni, przewraca się sprawnie i bardzo to lubi. I cóż? Ano jego siostra w tym samym wieku ani myślała wyczyniać takie wygibasy. Nie chciała się przewracać, nie lubiła leżenia na brzuchu ani podpierania się rękoma. Nie martw się, Twoja córeczka na pewno rozwija się prawidłowo, ma dziewczyna swoje tempo i już ;-)
I jeszcze przyrost wagi. Położna mówiła nam, że normą dla dziecka karmionego mlekiem matki jest 500 g miesięcznie. Może upały w ostatnim miesiącu wpłynęły na apetyt Twojej córeczki?
A lekarza, gdyby udzielił mi takich rad jak Tobie, po prostu bym zignorowała. Od dość dawna też słyszę różne "dobre" rady na temat odżywiania Kosmy - zazwyczaj w tym stylu, że jakieś dziecko w tym samym wieku od dawna je słoiczki i to z mięskiem ("A jak mu smakują! A jak rośnie pięknie!" :-| ). Starałam się nie wdawać w dyskusje i robić swoje. Chciałam, żeby Kosma pił samą pierś najdłużej jak się da, ale on sam zaczął wysyłać sygnały, że jest zainteresowany jedzeniem (nie mogłam w to uwierzyć :shock: ). Daliśmy na próbę jabłuszka i okazało się, że aż się trzęsie kiedy widzi łyżeczkę. Obecnie ma w reperuarze jabłko i buraka. Marcelo, obserwuj spokojenie córeczkę, nie daj sobie wejść na głowę, nie ulegaj panice, słuchaj intuicji. Nie myśl o sobie "wyrodna matka"! Kochasz swoje dziecko i robisz dla niego wszystko najlepiej jak potrafisz. A jeśli będziesz czuła, że coś jest jednak nie tak, bedziesz się czegoś obawiała - poszukaj innego, ODPOWIEDZIALNEGO lekarza. Serdecznie życzę, żeby nie było potrzeby.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-06-20, 06:50   

dort napisał/a:
idąc za radami dziewczyn z forum - "krzyczała" za każdym razem z bolu (

Niektóre dzieci mogą odebrać to jako zabawę, ugryzę to mama śmieszne dzwięki wydaje ;) . Miron piersi nie gryzł, ale parę razy próbował nas, pani psycholog ze żłobka (po tym jak kolega do krwi go ugryzł), że to normalne i każdy 2-latek musi prze to przejść. A moim zdaniem jakby rodzice nie robili afery tylko spokojnie - nie wolno - to problemów takich by nie było.

A swoją drogą, przesąd, że dziecko musi z cukrem wziął się z stąd, że dzieciom cukier dawało się na uspokojenie :) . I tak wpojono wielu mamo, że jak dziecko cukru nie dostanie to żyć nie da :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 12