wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Być kobietą
Autor Wiadomość
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2016-01-26, 15:51   Być kobietą

Co znaczy dla Was "być kobietą"? Czy czujecie się tak zawsze, czy tylko czasami?
Lub czy nastąpił jaki przełom i dopiero to poczułyście?


Ciekawi mnie to, bo kobietą czuję się bardzo rzadko... Raczej takim pokudłaconym ogrem bez płci. I to takim ogrem-dzieckiem. Pamiętam, jak jeszcze niedawno robiłam sobie fotki kontrolne zapuszczanego odrostu i się zszokowałam- bo spodziewałam się ujrzeć dziewczynę, a ujrzałam BABĘ. I sie wystraszyłam,że chyba jestem już dorosła, złapałam dolinkę jak ta lala ;)

Wizualnie chciałabym być bardziej okrzesana(raz się wylaszczyłam to mnie własny TŻ nie poznał, wyglądał o tak - :shock: ) , ale w eleganckim stroju czuję się jakbym była przebrana a nie ubrana, no i nie rozumiem jak tym wszystkim pięknym elfom napotkanym po drodze jest ciepło w tych obcisłych botkach i kusych płaszczykach skoro ja czlapię w ogromnych śniegowcach, oraz grubej puchówce i wcale się nie przegrzewam :mrgreen:
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-01-26, 17:00   

A jakie masz wzorce z domu?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-01-27, 11:04   

Kobiecość niejedno ma imię. Dla mnie wylaszczona "pamelka" trzepocząca rzęsami wcale nie jest kobieca, ale to oczywiście kwestia gustu. I są mężczyźni, którzy takich "pamelek" nie lubią. Kiedyś się zastanawiałam co by było gdybym była laską, aż doszłam do punktu - facet u mego boku - i stwierdziłam, że to nie mój typ i nie chciałabym takiego w swoim życiu :P .
Jakbym miała radzić to radziłabym kierować się raczej tym, z czym ty się dobrze czujesz.
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2016-01-27, 12:59   

Nie tylko o kwestie wizualne/stylowe mi chodzi.

Nic to z tematem pewnie nie ma wspólnego, ale przy swoim facecie czuję się ogromna - jesteśmy tego samego wzrostu, ale ja mocniejszej budowy, grubszego kośćca (mam większe dłonie, łeb ;) ) - mnie sie podobają duzi faceci, jemu filigranowe kobietki ale dobrze nam ze sobą :) Sie lubi co się ma.




Ciężko mi określić, czuję, ze to jest coś... czego nie mam, czasem się pojawi i czmychnie. Jakiś rodzaj energii, idący w parze z samoakceptacją i "rozkwitaniem" ? nie mam pojęcia.

Lily napisał/a:
A jakie masz wzorce z domu?


nie do końca wiem o co chodzi - moja mama to typ "hrabianki", natomiast ja jestem łagodną wieśniarą :D
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-01-27, 14:22   

Fatty napisał/a:
Nie tylko o kwestie wizualne/stylowe mi chodzi.
To nie są kwestie wizualno/stylowe to styl bycia.
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2016-01-27, 16:42   

Fatty, chyba wiem, o co Ci chodzi. Ja zaczelam sie czuc kobieco po trzydziestce. Wtedy docenilam swoja powierzchownosc, z ktorej bylam wczesniej niezadowolona, zapuscilam troche wlosy (wczesniej mialam krociutkie przez 10 lat), przestalam nosic okulary (korekta laserowa) I ogolnie przestalam sie przejmowac, co pomysla sobie inni - to uwolnienie od presji bycia I wygladania w okreslony sposob przyczynilo sie najbardziej do poczucia kobiecosci.
To nie znaczy, ze wtloczylam sie z kolei w jakis inny, wlasny schemat 'bycia kobieta' - jestem czasem szorstka, czasem racjonalna, a czasem emocjonalna i lagodna, zwyczajnie, jak czlowiek. Jeszcze wiele brakuje mi do dojrzalej madrosci starszych kobiet, ktore podziwiam I lgne, jak spotkam jakas...
Nie czuje sie tak caly czas, ale dosc czesto. No I jestem z mezczyzna, ktory ma w sobie 'cos' I przy nim nietrudno czuc sie kobieco.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-01-27, 16:53   

Fatty napisał/a:
nie do końca wiem o co chodzi - moja mama to typ "hrabianki", natomiast ja jestem łagodną wieśniarą :D
A tak pytam, bo ja akurat mam mizerne, jeśli chodzi o kwestie wizualne i to wszystko, co się powszechnie uważa za kobiece. Nie lubię się przebierać, malować, źle się czuję w rajstopach i spódnicach, nie wyobrażam sobie chodzenia na co dzień w jakiejś garsonce itp.
W sumie dopiero po wielu latach do mnie dotarło, że być może jestem mało kobieca, bo wcześniej to odbierałam to tak: ja to ja, a nie jakaś "kobieta" (ani też nie facet). Dreszcz obrzydzenia mnie przechodzi, jak ktoś forsuje tezę, że np. kobieta musi nosić szpilki choćby od czasu do czasu - ja szpilek nie założę i tyle, nie będę się męczyć w imię czyjejś idei.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-01-27, 18:52   

Lily napisał/a:
ja szpilek nie założę i tyle, nie będę się męczyć w imię czyjejś idei.
ja w szpilkach to bym się zabiła po prostu :) Na maturę założyłam, kumpel prawie, że płakał ze śmiechu, ale przynajmniej się odprężył przed maturą. :)

Nie czuję się z tym mało kobieca, ale u mnie w rodzinie zawsze obowiązywał raczej chłopski wzorzec kobity, twardej baby co to i kury pomaca i chłopa patelnią przez łeb zdzieli jak zasłuży.
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2016-01-27, 20:19   

Moja mama jest przepiękną kobietą, laska niesamowita :) taką bardzo, bardzo babską, świadoma swojej urody(chociaz tak po polsku- zaprzecza, oj gdziez tam..)kochała szpilki - będąc w 8 mcu ciąży, śmigała na 10-12 cm szpilach które ciotka jej przysłała z Kanady, ludzie się obruszali na ten widok a ona się dziwiła,o co im chodzi bo czuła się jak w tenisówkach.. szpilki w odstawkę poszły dopiero w ubiegłym roku, po urazie kręgosłupa.

Ja się jednak dosyć chłopczykowato nosiłam, odnosiłam wrażenie, że czasami ona chce mnie wtłoczyć w inne ramy- do dziś pamiętam wojnę o włożenie spódniczki do koscioła(wszak niedziela, jak to w spodniach?!), wygrała ale byłam tak rozhisteryzowana, że wylam całą mszę bo się nie mogłam uspokoić z tego upokorzenia! ;)

Do dziś mam wstręt do stroju "na galowo" :D

Z kieckami przeprosiłam sie dopiero niedawno, ale na dół trampki albo martensy.. najlepiej się czuję w takim lekko męskim wydaniu, sportowe buty, ciut elegantsza góra(marynarka) i chyba wyglądam nieźle bo podrywały mnie kobiety :D ;) Natomiast Swojemu się wtedy niezbyt podobam - znaczy się," jest pięknie jak zawsze ALE" :P

Szpilek nie posiadam, ale pasuje mi nabyć jakieś klasyczne czółenka na stabilnym klocku- i żadne mi sie nie podobają, wszystkie jakieś takie babcine, nie-moje

Cytat:
o tak: ja to ja, a nie jakaś "kobieta" (ani też nie facet)


tak mam teraz! Kiedyś mój facet wymruczał "moja kobieta" a ja sie w pierwszym momencie zdziwiłam do kogo on mówi.

agus :)
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2016-01-27, 21:37   

majaja napisał/a:
Lily napisał/a:
ja szpilek nie założę i tyle, nie będę się męczyć w imię czyjejś idei.
ja w szpilkach to bym się zabiła po prostu :) Na maturę założyłam, kumpel prawie, że płakał ze śmiechu, ale przynajmniej się odprężył przed maturą. :)



Ja tez szpilek nie posiadam (tez bym się w nich prędzej pozabijala niż z gracja pomykala;)) i w sumie od niedawna mam pierwsze botki na mini obcasie, w których super "zgrabnie" chodzic nie potrafie. Wszystkie pozostale buty mam na plaskiej podeszwie.

Ja się czuje kobieta. I chyba zawsze się czułam "kobieco". Nie umiem wytlumaczyc tego, po prostu tak mam. Ale nie ma dla mnie znaczenia czy mam na sobie dżinsy, powyciagany sweter i rozklekotane buciory, czy tez sukienke.
Choc zdecydowanie bardziej wole chodzic w spódnicach/sukienkach. Wygodniej się w nich czuje.
Malować się nie potrafie, choć to robie, bo bez makijażu czuje się lyso (mam zbyt jasne i wbrakowane brwi i rzesy). Paznokcie maluje glownie u stop, u rak (zniszczonych zresztą)mam zbyt krótkie i bardzo rzadko mazne je jakims lakierem.
Do "wylaszczonych" bynajmniej nie naleze.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2016-01-28, 09:16   

renka napisał/a:
Ja się czuje kobieta. I chyba zawsze się czułam "kobieco". Nie umiem wytlumaczyc tego, po prostu tak mam. Ale nie ma dla mnie znaczenia czy mam na sobie dżinsy, powyciagany sweter i rozklekotane buciory, czy tez sukienke.


o to, to :) Ja mam tylko epizody, występujące gdy sprawowałam opiekę nad kimś (mam opiekuńcza* naturę), chorym szczurem etc - czułam sie jednocześnie silna,bo byłam potrzebna, słaba bo nic ponad coś, nie mogłam zrobić i czułam się kobieco. ;) Nie było w tym żadnego pierwiastka hmm... tyczącego się sensualności etc, po prostu byłam PO COŚ.

Btw, wielbię ten wiersz Wisławy Szymborskiej




Portret kobiecy

"Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską. "




*Kobieta z Fundacji z której chce wziąć kota chyba to wyczuła, bo z całego stada, do którego wciaż przybywa proponuje mi pakiet kotków: jeden z problemami jelitowymi, drugi z wadą serca. Mój się kategorycznie nie zgadza(szczególnie na jelitowca, chyba widzi biegunkę na ścianach, oczyma wyobraźni) a ja już czuję więź z tymi kotami! ;)
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-01-28, 12:02   

Opiekuńczość to wręcz stereotypowo kobieca cecha :) . Pewnie masz raczej problem ze spojrzeniem na siebie z miłością (brzmię jak coelho, he he :mrgreen: ) Ja np. nie jestem opiekuńcza, choć podobno jestem czuła, cokolwiek to znaczy.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-01-28, 15:48   

majaja napisał/a:
Opiekuńczość to wręcz stereotypowo kobieca cecha :)
Taaa, zgadnijcie, kto u nas kota niańczy :P
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2016-01-28, 16:03   

Wiem kto :mrgreen:

Mój M. za psami nie przepada - ale przy kotach mięknie. Dlatego całkiem bez bólu zgodził sie na 2 od razu... ale jak zażartowałam, ze to pakiecik startowy to twarz mu stężała.
 
 
wiolag 

Dołączyła: 31 Sty 2016
Posty: 1
Wysłany: 2016-01-31, 18:30   

tez bym chciała się elegancko tak ubierać, ale wstydze się tych spojrzeń wtedy heh.. nie umiem przełamać tej bariery ze tyle ludzi nagle sie tak przygląda
_________________
hxxp://www.prokwiaty.pl]bukiety slubne kraków
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2016-01-31, 22:02   

Fatty napisał/a:
Co znaczy dla Was "być kobietą"? Czy czujecie się tak zawsze, czy tylko czasami?
Lub czy nastąpił jaki przełom i dopiero to poczułyście?


Być kobietą to być sobą. Ani mniej, ani bardziej :-)
Teraz nie mam problemu z kobiecością jako częścią swojej tożsamości, wcześniej tak. Tylko że będąc młodą i głupią nie uświadamiałam sobie, że "kobieta" i "zewnętrzne podkreślanie płci zgodnie z kodem kulturowym" to nie są synonimy.
Jestem na co dzień zasadniczym, nieprzyjemnym typem, który nie lubi wciskania kitu. Gdybym umiała chodzić na szpilkach, nosiłabym garsonkę korpo-biczy. Gdybym umiała cokolwiek zrobić przy włosach, nosiłabym ciasny kok. Gdybym umiała się malować, szłabym w czarno-białe kontrasty na twarzy. Ten typ, you know. Ale nic z tego nie umiem, więc gram charakterem i okazuje się, że to doskonale wystarczy.

W warstwie zewnętrznej nie różnię się wiele od siebie sprzed 8 lat. Jest jednak coś w środku, co sprawia, że osoba walcząca ze stereotypowymi przejawami płciowości w swoim życiu zrozumiała fakt, że równość nie oznacza bycia tym samym, i dziś częściej przy chodzeniu zdarza mi się zakręcić pupą. ;) BTW, początkowo ubieranie rajstop i spódnic było dla mnie męką. Pierwszą spódnicę kupiłam chyba w połowie studiów, a co najmniej trzy kolejne były kompletnie nietrafionym wyborem. Nim przyzwyczaiłam się do siebie i odkryłam, co mi jako tako pasuje do figury, wiele wody w Odrze upłynęło. Zmiany w tej kwestii wymagają więc lustra w mieszkaniu i wielu przymiarek. Ale już spódnice i kobiecość też nie mają wiele wspólnego - żadna obrażona mą stylówą polska szafiarka nie jest w stanie naruszyć mojego ego i poczucia bycia pełnowartościową kobietą.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
inka28 

Dołączyła: 10 Lut 2016
Posty: 2
Wysłany: 2016-02-10, 12:22   

ja codziennie czuję się kobietą, dbam o siebie, maluję się żeby wyglądać atrakcyjnie, poza tym mój facet traktuje mnie jak prawdziwą kobietę, zachowując się jak dżentelmen, zawsze przepuszcza mnie w drzwiach, nosi zakupy, mówi że ładnie wyglądam
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2016-02-10, 22:08   

Bingo!
Już wiem czemu sama z zakupami walczę - jestem za mało atrakcyjna!
Jak dobrze że to się wyjaśniło, teraz tylko mejkap, ekstra łaszki, dżentelmen i heja!
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2016-02-11, 08:36   

Sorry za mało treściwy post ale : :lol:
 
 
kira 
autumn lover


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 26 Lut 2014
Posty: 290
Wysłany: 2016-02-11, 09:05   

ej, ja też się lubię umalować i fajnie ubrać :P tylko dżentelmena mi brak, więc lipa :D
prawie 30 lat zajęło mi znalezienie swojego stylu, ale było warto :mrgreen:
generalnie długo czułam się dzieckiem, byle jakim, szarym, dopiero niedawno poczułam się kobietą - pewną siebie, wojowniczą i odważną. wiele przeżyłam, ale dopiero fizyczna praca w męskim gronie uświadomiła mi, że jestem atrakcyjna poprzez bycie sobą :mrgreen: nawet, jeżeli zakładałam roboczy ciuch, spocona i ledwo żywa ze zmęczenia paliłam szluga w kącie - to najważniejsze, że byłam wtedy sobą. czuję się ze sobą fantastycznie i cieszę się, że nie jestem facetem, bo bym z sobą nie wytrzymała :P
dla mnie kobiecość to siła znoszenia wszystkich przeciwności. taki błysk, grzmot, błyskawica. jeden moment. ma się to w oczach, włosach, sposobie chodzenia. i to jest fajnie, że kobiecość nie jest jednym schematem, który każda kobieta musi powielać.

ps. szpilek praktycznie nie zakładam, za to kocham koturny :mrgreen: :mryellow: :mrgreen:
_________________
sometimes you make choices and sometimes choices make you.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-02-11, 09:56   

rosa napisał/a:
Jak dobrze że to się wyjaśniło, teraz tylko mejkap, ekstra łaszki, dżentelmen i heja!
I od razu dźwigają torby :D
Kurde, nie, coś nie gra. Ja chodzę w starych szmatach, rzadko się maluję, a chłop i tak mi z rąk wyrywa :P
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2016-02-11, 18:00   

Lily napisał/a:
Kurde, nie, coś nie gra. Ja chodzę w starych szmatach, rzadko się maluję, a chłop i tak mi z rąk wyrywa


Hm... a może to miłość? ;)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-02-11, 18:18   

arahja napisał/a:
Hm... a może to miłość? ;)
Ale jak to, bez makijażu? :P
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2016-02-11, 19:07   

Lily napisał/a:
Ale jak to, bez makijażu?


Cii, z wadą wzroku też się da żyć :D
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2016-02-12, 02:25   

rosa napisał/a:
Bingo!
Już wiem czemu sama z zakupami walczę - jestem za mało atrakcyjna!
Jak dobrze że to się wyjaśniło, teraz tylko mejkap, ekstra łaszki, dżentelmen i heja!


No widzisz, człowiek całe życie się uczy :lol:
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 13