wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
wegetarianie i mięsożerne zwierzęta w domu
Autor Wiadomość
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2009-05-28, 12:57   

Alis czy te karmy niskiej jakości są szkodliwe wyłącznie przez dodatek okreslonych substancji?
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-28, 20:15   

Kitten napisał/a:
Fajny sposób - zarzucać bezmyślność komuś, kto ma odmienne zdanie. Bo przecież niemożliwe, że przemyślał sprawę i doszedł do wniosków odmiennych niż Ty
Oczywiście możliwe. Poproszę o jakieś argumenty.
majaja napisał/a:
twoje poczucie wyższości jest zabawne

Z czego wnosisz?
majaja napisał/a:
wprowadzanie zmian stopniowo z pokolenia na pokolenie jest trwalsze i skuteczniejsze.
Jak sobie wyobrażasz to stopniowanie? Od czego wg Ciebie należałoby zacząć?
majaja napisał/a:
stosowanie ideałów w życiu realnym rodzi często niefajne konsekwencje, jak w Biblii: "po owocach ich poznacie" czy jakoś tak
O matko kochana o co tu chodzi? :roll: :?:
Kitten napisał/a:
Możesz to sobie nazywać inaczej, ale wartościujesz.

Kitten, Zarzucasz mi, że uznaję psa za "gorszego" a tymczasem Tobie wartościowanie też nie jest obce. Powiedz co sprawia, ze WYBIERASZ psa, że uważasz, ze pies jest ważniejszy niż te wszystkie zwierzęta, które kupisz mu w ciągu całego jego życia (jakieś 15 krów)? Chciałabym to wiedzieć.

Być może ktoś nie widzi nic złego w kupowaniu mięsa (pomimo bycia wege) i nie ma w tym nic złego - ale w takiej sytuacji warto by może zastanowić się nad tym, czy można wycierać sobie gębę określeniem "wegetarianizm etyczny", może warto jakoś przdefiniować sobie to wszystko . Można w końcu nie współczuczuć zwierzętom rzeźnym i być wege , np z pobudek zdrowotnych czy innych. Nie każdy wegetarianin musi mieć takie pobudki. Większość ludzi na ziemi ich nie ma i żyje jakoś.
 
 
fasola 
sztuczne zęby robię


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 23 Sty 2009
Posty: 245
Skąd: Uzdrowisko Śląsk/ SJZ
Wysłany: 2009-05-28, 21:04   

Marcela napisał/a:
Szkoda, że cała ta dyskusja nie skończyła się na poście fasoli, która napisała, że "najważniejsze jest to, że staramy się coś robić i zmieniamy się na lepsze" i wzwiązku z tym kupiła babci "swojską kiełburę" i cieszy się z tego. Uważam, że oddaje to całą tragikomedię tej hipokryzji.

Marcela, jeśli już cytujesz moje wypowiedzi, to przynajmniej cytuj je w całości a nie w kawałkach, bo troszkę zmieniasz ich sens. Napisałam, że cieszę się z w/w zakupu, bo zrobiłam tym przyjemność babci, a nie, że po prostu się cieszę (nie znasz mojej babci więc nie zrozumiesz). Jeśli mój facet bądź mąż nie będzie 'umiał' żyć bez mięsa, w mojej lodówce takowe się znajdzie, trudno. Moja sprawa.
Poza tym nie prosiłam Cię o ocenę mojego postępowania. Nie znasz mnie więc nie wypowiadaj się na temat mojej osoby w taki sposób.
To, że jesteś bardziej doświadczoną użytkowniczką tego forum i to, że masz klarowne podejście to niektórych spraw, nie oznacza, że możesz mnie obrażać (bynajmniej tak to odebrałam).
I nie zabrałam udziału w tej dyskusji, żeby komukolwiek tłumaczyć się z tego, co robię.
Chciałaś poznać zdanie wegetarian, którzy karmią zwierzęta mięsną karmą. Ja napisałam co i jak z moim kotem, a że przy okazji wyszło jeszcze kilka off'ów, trudno.

Więcej głosu na ten temat nie zabiorę, bo wydaje mi się to bezcelowe.

Urazić nikogo nie miałam zamiaru. Jeśli jednak ktoś odebrał moje słowa w niesympatyczny sposób - przepraszam.
To tyle. Miłego wieczoru życzę.
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-28, 22:21   

Kiedyś syn mojej przyjaciółki (wege-rodzina) przyprowadził do domu psiaka, znajdkę. Piesek przez jakiś czas był u nich. Ona czuła, że pies to z natury zwierzę mięsożerne, ale nie chciała przykładać ręki do zabijania zwierząt, dlatego poszukała mu opiekuna, który psa pokochał i nie miał takich dylematów.
Każdy z nas jest inny, ma inne spojrzenie na świat, na siebie samego, inne potrzeby. Coś nas łączy - nie jemy mięsa, choć i tutaj jest też wiele różnic. Możemy być bardziej lub mniej ściśli.
Na początku mojej wege-drogi przestałam jeść mięso, ale nie wczytywałam się np. w skład różnych produktów, nie miałam pojęcia o wielu rzeczach. Stopniowo to się zmieniało, nie wystarczyła mi jednak do podjęcia decyzji o odrzuceniu czegoś tylko wiedza przekazana przez kogoś. Musiałam to sama zrozumieć, a z tym nie zawsze było tak kolorowo. Kupowałam np. mojemu psu mięso na rynku, i nie chciałam się zastanawiać, czy to jest dobre, złe, etyczne, czy nie. Myślałam - on musi jeść mięso, a ja tego psiaka przygarnęłam i muszę się nim opiekować. Był to taki sposób opieki. O wege karmach nie miałam wtedy pojęcia. Gdy psiaka zabrakło temat mięsa zniknął z mojego życia i teraz nie wyobrażam sobie tego, żeby do tego wracać, tzn. do kupowania. Ale od jakiegoś czasu intensywnie - po moim okresie wege fanatyzmu - staram się patrzeć na ludzi nie szufladkując ich - on je mięso, a ona nie, więc on jest zły, a ona dobra. On jest "zwykłym" wegetarianinem, a ona vegan, więc ona jest lepsza od niego.
Myślę, że fajnie jest dostrzegać w ludziach to, co dobre, niezależnie od wielu innych rzeczy, które wykraczają poza nasze zasady. A już na pewno nie narzucać komuś naszego systemu wartości. Tak naprawdę nie wiemy, co dana osoba będzie robiła za kilka lat, i jak będzie wyglądało nasze życie w tym czasie. Choć rozumiem, że dla wielu może się liczyć przede wszystkim tu i teraz.
No i tak myślę, że fajnie jest rozumieć, że ja mogę czegoś nie rozumieć, i ktoś inny też ma do tego prawo.
Nie bierzcie tego do siebie, to takie moje ogólne przemyslenia. Macie święte prawo się z nimi nie zgadzać.
_________________

 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2009-05-28, 22:28   

padma napisał/a:
Ona czuła, że pies to z natury zwierzę mięsożerne, ale nie chciała przykładać ręki do zabijania zwierząt, dlatego poszukała mu opiekuna, który psa pokochał i nie miał takich dylematów.
no wiesz, można by się czepić, że po prostu zepchnęła tę odpowiedzialność na kogoś innego, na jedno przecież wyszło ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2009-05-29, 07:35   

Marcela napisał/a:
czy można wycierać sobie gębę określeniem "wegetarianizm etyczny", może warto jakoś przdefiniować sobie to wszystko .
A może ktoś nie czuje potrzeby przedefiniownia w końcu kto dał ci prawo decydowania co mieści się w wegetrianizmie etycznym? Tak trudno pojąć że niektórzy są realistami albo po prostu mają inne kryteria? Ale osądzasz i arbitralnie wygłaszasz co kto powinien i nie proponujesz żadnych innych rozwiązań, dla mnie umywanie rąk niech inni się martwią co zrobić z całą rzeszą drapieżników zależnych od człowieka jest nieetyczne i nie mieści się w pojęciu wegetarianizm etyczny i może niektórzy powinni przemyśleć i przedefiniować, w końcu niekażdy musi być wege z powodu współczucia dla zwierząt, można być z powodów zdrowotnych albo innych.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-29, 10:44   

majaja napisał/a:
A może ktoś nie czuje potrzeby przedefiniownia

Najwyraźniej jest tak jak piszesz.
majaja napisał/a:
kto dał ci prawo decydowania co mieści się w wegetrianizmie etycznym?
Słuchaj, nie mam zamiaru decydować za kogokolwiek o czymkolwiek. Próbuję z Tobą dyskutować, więc może naświetlisz mi jakie są wg Ciebie dyrektywy moralnego postępowania? Przedkładanie dobra psów nad dobro innych zwierząt? Dlaczego? Jakie są Twoje racje?
Nie odpowiedziałaś na zadane pytanie, więc je ponawiam:Jak wyobrażasz sobie STOPNIOWE wprowadzanie zmian , które mogłyby uzdrowić tą absurdalną sytuację? (Kupowanie połowy porcji "serduszek" dla psa? :lol: )Dlaczego nie można zrobić tak:
padma napisał/a:
nie chciała przykładać ręki do zabijania zwierząt, dlatego poszukała mu opiekuna, który psa pokochał i nie miał takich dylematów.
Dlaczego to jest według Ciebie nieetyczne?

padma, podoba mi się Twój punkt widzenia.
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2009-05-29, 11:47   

Marcela, czasami w rozmowach na forum brak rzeczowych argumentów .Ale za to chętnie inni Cię ocenia i przykleja Ci pare łatek ;-) Zdarza sie nie za często a jednak,nie warto się tym przejmować.
Ja też czekam na jakieś konkrety tej drugiej strony-dyskusja jest bardzo ciekawa :-P
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-29, 14:54   

Marcela napisał/a:
Jak wyobrażasz sobie STOPNIOWE wprowadzanie zmian , które mogłyby uzdrowić tą absurdalną sytuację? (Kupowanie połowy porcji "serduszek" dla psa? :lol: )

Jestem pod wrazeniem Twojego poczucia humoru 8-) . Ad rem - nie kupowanie zwierząt, tylko przygarnianie niechcianych, nie rozmnażanie. Podniesienie świadomosci społeczeństwa, żeby adopcja zwierzaka była krokiem przemyslanym (nie na zasadzie 'prezenciku' etc). Wege dodatkowo mogą (ale, IMHO, wcale nie muszą) karmić zwierzę wegetariańsko, o ile ono to akceptuje. Docelowo - doprowadzenie do sytuacji, gdy każde zwierzę będzie chciane, i żadne nie będzie wegetowało na śmietniku.

Co do ważności, to żadne zwierzę nie jest ważniejsze od innych, natomiast niektóre są tak skonstruowane, ze odżywiają się mięsem. Ot, łańcuch pokarmowy, czyli rzecz, do której nie da się przyłożyć kategorii ludzkiej etyki. Ludzka etyka wkracza natomiast w kwestii człowiek powinien być odpowiedzialny za to co oswoił. I jeśli coś mi tu pachnie hipokryzją, to postawa tych wege, którzy spychają ową odpowiedzialność na mięsożerców, bo drapieżniki i ich pokarm są 'be'.

Na szczeście nikt nikogo do niczego nie zmusza, a przynajmniej nie powinien 8-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-29, 15:53   

Kitten napisał/a:
Marcela napisał/a:
Jak wyobrażasz sobie STOPNIOWE wprowadzanie zmian , które mogłyby uzdrowić tą absurdalną sytuację? (Kupowanie połowy porcji "serduszek" dla psa? :lol: )

Jestem pod wrazeniem Twojego poczucia humoru 8-) . Ad rem - nie kupowanie zwierząt, tylko przygarnianie niechcianych, nie rozmnażanie. Podniesienie świadomosci społeczeństwa, żeby adopcja zwierzaka była krokiem przemyslanym (nie na zasadzie 'prezenciku' etc). Wege dodatkowo mogą (ale, IMHO, wcale nie muszą) karmić zwierzę wegetariańsko, o ile ono to akceptuje. Docelowo - doprowadzenie do sytuacji, gdy każde zwierzę będzie chciane, i żadne nie będzie wegetowało na śmietniku.

Tak powinno być, ale droga do tego ideału jest tak samo długa, jak droga do ograniczenia produkcji mięsa, do której zachęcają coraz częściej chociażby ekolodzy. Na razie więc jest jak jest i trzeba tym zwierzakom pomagać. I tu chciałabym zauważyć, że z moich doświadczeń wynika, iż to własnie wielu wegetarian aktywnie coś robi w kierunku zmniejszenia problemu bezdomnych zwierząt - to widac i tu na wd, i np. w schronisku, w którym pracowałam - przeważająca większość stałych wolontariuszy była wege i około połowa przychodzącej (i odchodzącej) młodzieży. Gdyby ci wegeterianie nie przyszli ze względów etycznych, schronisko nie miałoby racji bytu, nie miałby kto pracować, setki zwierząt nie zostałyby wysterylizowane. Dla mnie to jest kwestia wzięcia na siebie odpowiedzialności za zwierzaki, które ktoś kiedyś oswoił i porzucił i niedyskryminowanie ich z powodu ich diety. Kosztem "pobrudzenia sobie rąk" - tak. Ale tu i teraz i nie widzę innego wyjścia. Chociaż droga daleka, wielu wegetarian poświęca się i robi dobrą robotę, żeby udrękę zwierząt zmniejszyć - i tych hodowanych na mięso, i tych, które to mięso jedzą.
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-29, 16:05   

Tobayashi, wszystkimi kończynami podpisuję się pod Twoim postem :-D .
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-29, 16:20   

Kitten napisał/a:
I jeśli coś mi tu pachnie hipokryzją, to postawa tych wege, którzy spychają ową odpowiedzialność na mięsożerców, bo drapieżniki i ich pokarm są 'be'.


Kitten, na podstawie historii opisanej przeze mnie powyżej - jak myślisz, jak wyglądałoby najbardziej etyczne jej zakończenie?

Napiszę ogólnie, żeby już nie odnosić się do tamtego przykładu. W jakiś sposób trafia w ręce wegetarianina/weganina piesek lub kotek - zagubiona, głodna i smutna istotka. Jest ci jej żal i chcesz jej pomóc, nie zostawiasz jej na mrozie czy nie wyrzucasz, gdy ktoś ją przyniósł. Ale nie wyobrażasz sobie tego, że u ciebie w lodówce będą leżały martwe ciała innych zwierząt, które później będziesz mu podawać. Jest co prawda sucha karma, ale masz świadomość tego, co ona ma w składzie, choć tego na pierwszy rzut oka (i następne rzuty też ;) ) nie widać. No i w lodówce jej nie trzeba trzymać. Ale to zawiera te same martwe ciała. Masz tego świadomość. Przed oczami masz migawki scen z rzeźni. "Czy chcę przykładać do tego rękę?" - myślisz.
Ty nie brzydzisz się pieskiem czy kotkiem, tak jak i nie brzydzisz się lwem czy wilkiem - każde z tych zwierząt według ciebie zasługuje na jak najlepsze warunki życia - z tym, że jedne radzą sobie świetnie na wolności, inne zaś potrzebują człowieka. Co zatem możesz zrobić dla takiego stworzenia, aby było szczęśliwe? Znaleźć mu kogoś, kto się nim zaopiekuje lepiej od ciebie. Czy nie jest to forma pomocy? Ta istotka (piesek/kotek) nie jest jeszcze "uzależniona" od twojego towarzystwa i z łatwością zaakceptuje innego opiekuna, ty zaś nie masz emocjonalnych potrzeb związanych z posiadaniem takich zwierząt.

Kitten
, czy można takie działanie nazwać hipokryzją?

Acha, w poście napisałaś "drapieżniki i ich pokarm są 'be' ". Taka postawa , gdy ten "pokarm" nie jest 'be', na pewno jest możliwa u wegetarian, np. tych którzy nie jedzą mięsa z powodów zdrowotnych. Ale co z tymi, którzy nie jedzą z powodów moralnych itp? Dla tych, którzy nie tylko nie jedzą, ale także nie używają poubojowych produktów, jak skóry itp? Rodzina wegetarian jest duża i trudno wrzucać wszystkich do jednego worka.
_________________

 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-29, 17:49   

padma, odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania są już w moich postach powyżej ;-) . Czysto subiektywnie - bardziej szanuję tych wege, którzy 'brudzą sobie ręce' pomaganiem w schronisku, niż tych, którzy nie mają kota, bo mieliby nocne koszmary z powodu karmy w kociej misce. Ale, jak napisałam;
Cytat:
nikt nikogo do niczego nie zmusza
.

[ Dodano: 2009-05-29, 17:56 ]
Jeśli chodzi o postawę 'jesteśmy taaacy etyczni, że nie przyłożymy ręki ani nogi do pomocy mięsożernym zwierzętom, tylko zostawimy to mięsożernym ludziom i nieetycznym wege-hipokrytom', to jest to dla mnie nic innego, jak hipokryzja właśnie i zmiatanie problemu pod dywan. Ale nic na siłę.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-29, 18:36   

Kitten, zmiatanie jakiego problemu? Czy chodzi Ci o bezdomność zwierząt? Skoro te zwierzęta nie są już bezdomne, tylko mają opiekunów - wege lub nie, dlaczego mamy zarzucać hipokryzję tym, którzy nie chcą karmić mięsem zwierząt?
Czy wg Ciebie wszyscy wege bez namysłu powinni przygarniać zwierzęta i bez chwili namysłu - "brudzić sobie ręce"? Czy też mają np. moralne prawo wyboru? A jeśli mają takie prawo, jak możemy zarzucać im hipokryzję?
Wegetarianizm nie jest płaski, podobnie jak moralność.
_________________

 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-29, 18:51   

padma napisał/a:
Kitten, zmiatanie jakiego problemu? Czy chodzi Ci o bezdomność zwierząt?

Zdaje się, że wokól tego właśnie obracała się dyskusja :roll: .

padma napisał/a:
Czy wg Ciebie wszyscy wege bez namysłu powinni przygarniać zwierzęta i bez chwili namysłu - "brudzić sobie ręce"? Czy też mają np. moralne prawo wyboru? A jeśli mają takie prawo, jak możemy zarzucać im hipokryzję?

Wagę namysłu również podkreślałam, zdaje się :roll: . Chyba oczywiste, ze na to, czy możemy zaopiekować się zwierzęciem, wpływa więcej czynników, niż nasze preferencje w kwestii diety?
Hipokryzją nie jest dla mnie sama decyzja nieprzygarniania zwierzęcia, tylko odczuwanie na jej podstawie moralnej wyższości nade wege, czyniącymi to ('bo ja jestem etyczny, a ty już nie'), chociaż summa summarum, to ci o 'brudnych rękach' robią więcej dla dobra zwierząt.

[ Dodano: 2009-05-29, 18:53 ]
Jeśli chodzi o etykę, to nie kupuję postaw maksymalistycznych, polegających na zamykaniu się w wieży z kości słoniowej.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-29, 19:09   

Kitten napisał/a:
Zdaje się, że wokól tego właśnie obracała się dyskusja .

To napiszę jeszcze raz: Skoro te zwierzęta nie są już bezdomne, tylko mają opiekunów - wege lub nie, dlaczego mamy zarzucać hipokryzję tym, którzy nie chcą karmić mięsem zwierząt? :-D
Kitten napisał/a:
to ci o 'brudnych rękach' robią więcej dla dobra zwierząt.


Ktoś mógłby zadać pytanie: dla jakich zwierząt i co z tymi zwierzętami, które trafiają na półmiski? ;-) Chyba ktoś już pisał o tym tutaj.
Kitten napisał/a:
Jeśli chodzi o etykę, to nie kupuję postaw maksymalistycznych, polegających na zamykaniu się w wieży z kości słoniowej.


To już jest fanatyzm i nie o to chodziło w moich wypowiedziach.
_________________

 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-29, 19:25   

Wszystko, co trzeba, zostało już powiedziane - jeśli nie przeze mnie, to na pewno przez Alispo i Tobyashi. A ja, wbrew nickowi, nie lubię biegać za własnym ogonem ;-) .
EOT, but not EOR*

*Reading ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-29, 20:43   

Tobayashi napisał/a:
wielu wegetarian poświęca się i robi dobrą robotę, żeby udrękę zwierząt zmniejszyć - i tych hodowanych na mięso, i tych, które to mięso jedzą.
W jaki sposób jest Ci wegetarianie zmniejszają udrękę zwierząt przerabianych na karmę? Opiekując się psami w schronisku i karmiąc je mięsem tych zwierząt?
Zastanawia mnie cały czas ta dziwna rzecz: dlaczego na "ratunek" zasługują tylko "kotki i pieski". Zadaję to pytanie kolejno każdej osobie z którą polemizuję, ale dotąd nie dostałam żadnej odpowiedzi, która tłumaczyłaby mi dlaczego "kotki i pieski" są tak pospolicie uznawane za biedne, tymczasem wystarczy rozejrzeć się trochę, żeby zobaczyć, ze na każdym kroku jest mnóstwo palących problemów. Może należałoby zadać pytanie czy nie byłoby warto przenieśc swoje "ratownicze" zachowania także na konie, króliki laboratoryjne, dzieci, którym dzieje się źle, ludzi potrzebujących pomocy. Przykłady można by mnożyć i mnożyć. Dlaczego cała reszta świata (łącznie ze zwierzętami przerabianymi na karmę dla psów) musi zaczekać bo ... "ach, cóż mozna zrobić..."? Nie rozumiem tego priorytetu piesków i kotków. Widzę tu błąd niekonsekwencji w myśleniu.
padma, Twoje stanowisko w tej rozmowie jest mi bliskie.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2009-05-29, 21:30   

Marcela napisał/a:
dlaczego na "ratunek" zasługują tylko "kotki i pieski".
Skąd ci się wzięlo to "tylko"? Nierozmnażanie, sterylizacja i dążenie do zmniejszenia zbyt dużej populacji kotków i piesków, także akcje uświadamiające i tłumaczenie ludziom dlaczego nie, w pewnien sposób też są akcją na rzecz pozozstałch zwierząt, tych rzeźnych też. Są ludzie, którzy ratują konie czy króliki czy biedne dzieci. Są też tacy co chcą poprawić los piesków i kotków. Samo uświadom
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-29, 21:32   

Marcela napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
wielu wegetarian poświęca się i robi dobrą robotę, żeby udrękę zwierząt zmniejszyć - i tych hodowanych na mięso, i tych, które to mięso jedzą.
W jaki sposób jest Ci wegetarianie zmniejszają udrękę zwierząt przerabianych na karmę? Opiekując się psami w schronisku i karmiąc je mięsem tych zwierząt?

Marcela, Tobayashi chodziło raczej o to, że są tacy wegetarianie, którzy pomagają zwierzętom hodowlanym, jak i tacy, którzy pomagają "tym, które to mięso jedzą". A są i tacy, którzy pomagają w taki czy inny sposób każdej potrzebującej istotce (łącznie z ludźmi) spotkanej na swojej drodze, nie patrząc na jej preferencje żywieniowe.

Moje końcowe trzy grosze - wegetarianie "z natury" wydają się być wrażliwsi na krzywdę innych, więc normalne, że chcą pomagać. Każdy jednak sam decyduje za siebie jaki to będzie sposób pomocy. A my możemy uszanować jego wybór - w końcu to jedna wege-rodzina ;) .

Dziękuję wytrwałym za czytanie moich wypocin :mryellow:
_________________

 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-05-29, 21:41   

Kitten napisał/a:
Czysto subiektywnie - bardziej szanuję tych wege, którzy 'brudzą sobie ręce' pomaganiem w schronisku, niż tych, którzy nie mają kota, bo mieliby nocne koszmary z powodu karmy w kociej misce.

Tak samo.
Nie szanuję natomiast ludzi, którym łatwo przychodzi ocenianie innych, nawet jeśli są w ich mniemaniu hipokrytami. Kto jest bez winy... itd.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-29, 22:07   

Marcela napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
wielu wegetarian poświęca się i robi dobrą robotę, żeby udrękę zwierząt zmniejszyć - i tych hodowanych na mięso, i tych, które to mięso jedzą.
W jaki sposób jest Ci wegetarianie zmniejszają udrękę zwierząt przerabianych na karmę? Opiekując się psami w schronisku i karmiąc je mięsem tych zwierząt?

No dobrze, biorę winę za Twoje niezrozumienie na siebie, bo niejasno to napisałam (ale mam nadzieję, że naprawdę nie posądzasz mnie, że miałam na myśli to, co sugerujesz ;-) ).
Napiszę więc inaczej i rozwinę: Wielu wegetarian poświęca swój czas i siły, by działać na rzecz różnych zwierząt: tych hodowanych na rzeź (np. poprzez akcje uświadamiania ludzi, walkę o humanitarny transport itp) i także tych, które z natury są mięsożerne, czyli np. psów i kotów.
Teraz, mam nadzieję, jest jaśniej.
Dlaczego wybierają taką a nie inną "działkę"? Myśle, że takie decyzje nie są podejmowane w wyniku chłodnej kalkulacji, tylko pod wpływem emocji (tak jest chyba również z przechodzeniem na wegetarianizm). Każdy z nas ma jakieś "lubię-nie lubię" - jeden lubi konie - niewiadomo dlaczego, inny lubi psy, a nie lubi kotów, jeszcze ktoś inny ma bzika na punkcie królików. I bazując na tych uczuciach decyduje się np. na pracę w schronisku. Powiedzmy, że najwięcej chetnych jest do działania na rzecz psów i kotów. Dlaczego? Odpowiedź wydaje mi sie dość oczywista:
- są to najbardziej popularne i najliczniejsze zwierzęta trzymane w domu - a więc tych niechcianych jest najwięcej, najwięcej ich widać na ulicy; problem ich krzywdy jest najczęściej poruszany, bo stanowi problem dla miast
- najwięcej ludzi ma lub miała kiedyś bezpośredni związek z jakimś psem czy kotem (raczej niż z myszą czy królikiem), więc są nam, ludziom, najbliższe sercu; wiem, że osobom, które psów czy kotów "nie czują", nigdy się z żadnym nie przyjaźniły nie zdają sobie sprawy z tego, jak silna potrafi to być więź i jak silne mogą to być emocje
- no i właśnie z racji tych więzi i tego bliskiego kontaktu psy i koty same potrafią prosić o pomoc
To wszystko daje im "pierwszeństwo", jak pisze Marcela, bo po prostu są nam najbliższe.

Cytat:
Może należałoby zadać pytanie czy nie byłoby warto przenieśc swoje "ratownicze" zachowania także na konie, króliki laboratoryjne, dzieci, którym dzieje się źle, ludzi potrzebujących pomocy.

Pewnie byłoby warto.
Nieraz słyszałam podobne pytanie, tylko zwykle w bardziej oskarzycielskim tonie, przy okazji np. zbiórki na rzecz azylu. Wiele razy słyszałam "lepiej byście na dzieci zbierali!". Ciekawe jest to, że nigdy nie usłyszałam pretensji, że nie zbieramy na dzieci od działaczy na rzecz dzieci, a z nimi również miałam kontakt. Wręcz przeciwnie - czułam między nami porozumienie, że każdy z nas robi coś dla innych, w swoim wolnym czasie i z nieprzymuszonej woli, podczas gdy większość ludzi nic nie robi. A czy to są dzieci czy zwierzęta, to zalezy od tego, co komu jest bliższe i czyja krzywda akurat bardziej nas dotyka.
A teraz zadam szydercze pytanie - czy dla wegetarianina pomaganie dzieciom, które jedzą mięso lub innym osobom, które jedzą mięso, jest etyczne? Czy wegetarianin może pomagać tylko wegetarianom, aby nie być hipokrytą?
I jeszcze jedno pytanie: czy Ty, Marcelo, komuś pomagasz, kogoś ratujesz?
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-29, 22:11   

Ej, dziewczyny, robota czeka w domu, a ja tu ciągle zaglądam :-P
Opowiem Wam tylko bajeczkę na dobranoc i już mnie nie ma.

Dawno, dawno temu... ;) Był sobie pewien staruteńki nauczyciel, który wiedział, że niewiele dni mu zostało. Martwił się o swoich uczniów, jak poradzą sobie bez niego. Aby przetestować ich, dał im kiedyś jakieś zadanie do wykonania, nad którym mieli razem pracować. Uczniowie pokłocili się, każdy chciał wykonać to zadanie w inny sposób. Nauczyciel był załamany. Wtedy do głowy przyszła mu pewna myśl. Poprosił uczniów, aby każdy poszedł do lasu i przyniósł do niego (nauczyciela) jeden patyk. Uczniowie zdziwili się, ale posłuchali. Kiedy wszyscy wrócili, nauczyciel wziął od nich te patyki i związał razem. Później kazał każdemu spróbować złamać tę wiązkę, ale nikt nie był w stanie. Gdy wszyscy spróbowali, nauczyciel wyjmował po jednym patyku z wiązki i go łamał. W ten sposób złamał wszystkie patyki. Na koniec powiedział im, że gdy będą działać razem, będą jak ta wiązka, a gdy będą się kłócić... no to wiadomo co było dalej.

Dobrej nocki i pięknych snów ;-)
_________________

 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-29, 23:01   

Tobayashi napisał/a:
To wszystko daje im "pierwszeństwo", jak pisze Marcela, bo po prostu są nam najbliższe
Uczciwie byłoby powiedzieć:"wolę dawać kotom mięso innych zwierząt bo po prostu wole koty niz te inne zwierzeta".
Tobayashi napisał/a:
tych niechcianych jest najwięcej, najwięcej ich widać na ulicy
Tobayashi napisał/a:
najwięcej chetnych jest do działania na rzecz psów i kotów
Ale zdajesz sobie sprawę z istnienia tych, które na ulicy nie patrzą na Ciebie błagalnym okiem i nie proszą Cię o pomoc bo po prostu nie mogą? One też są, chociaż oglądasz je może tylko w formie podrobów czy psich granulek.Zamykanie się na ten oczywisty fakt jest przerażające. Dodatkowo argumet o preferencji... bo wolę pieski i już....
Tobayashi napisał/a:
Czy wegetarianin może pomagać tylko wegetarianom, aby nie być hipokrytą?
Żartujesz? Co za pytanie? Oczywiście , że nie. Moim zdaniem wegetarianin aby nie być hipokrytą nie powinien pomagac mięsem.
Tobayashi napisał/a:
czy Ty, Marcelo, komuś pomagasz, kogoś ratujesz?
Chcesz żebym tłumaczyła się z mojego wkładu w "lepszy świat"? :lol: Nie martw się, robię swoje.



padma, Ładna ta Twoja bajeczka na dobranoc ;-)
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-30, 11:06   

Marcela napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
czy Ty, Marcelo, komuś pomagasz, kogoś ratujesz?
Chcesz żebym tłumaczyła się z mojego wkładu w "lepszy świat"? :lol: Nie martw się, robię swoje.

Ojoj... Wybacz, że zapytałam. Widzę, że uważasz mnie za niegodną otrzymania odpowiedzi. Ale pomyślałam, że jeżeli Ty zakładając ten wątek poprosiłaś nas, opiekunów zwierząt o wytłumaczenie się z naszych niecnych praktyk, zrobiliśmy to i zostaliśmy obsobaczeni, to może teraz Ty pokażesz nam lepszą drogę? Niech w końcu będzie jakiś pożytek z tego wątku - masz okazję zaświecić własnym przykładem :-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,51 sekundy. Zapytań do SQL: 12