wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
wegetarianie i mięsożerne zwierzęta w domu
Autor Wiadomość
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2009-05-30, 15:46   

Marcela napisał/a:
Może należałoby zadać pytanie czy nie byłoby warto przenieśc swoje "ratownicze" zachowania także na konie, króliki laboratoryjne, dzieci, którym dzieje się źle, ludzi potrzebujących pomocy...

...jak mniemam chodzi Ci o pomoc dzieciom, ludziom potrzebującym pomocy - ale tylko wegetarianom (weganom?)
_________________
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/ci-51132.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-41151.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6550.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6549.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6548.png" border="0">
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2009-05-30, 15:49   

marcyha napisał/a:
.jak mniemam chodzi Ci o pomoc dzieciom, ludziom potrzebującym pomocy - ale tylko wegetarianom (weganom?)


Nie no dajcie spokój,Marceli nie chodzi o podziały wege, nie wege. :roll: Zresztą już to chyba tłumaczyła?
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2009-05-30, 16:01   

czarna96 napisał/a:
marcyha napisał/a:
.jak mniemam chodzi Ci o pomoc dzieciom, ludziom potrzebującym pomocy - ale tylko wegetarianom (weganom?)


Nie no dajcie spokój,Marceli nie chodzi o podziały wege, nie wege. :roll: Zresztą już to chyba tłumaczyła?

O podziały nie chodzi, ale pomagając osobom jedzącym mięso przyczyniamy się do powiększenia popytu na mięso. Nie zawsze. Ale np. wspomagając finansowo rodzinę nie wege, sponsorując ratowanie chorego nie wege dziecka, pomagając nie wege staruszce z sąsiedztwa w cięższych pracach, wyciągajc nie wege dziecko spod kół samochodu itp... ]:->
_________________
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/ci-51132.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-41151.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6550.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6549.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6548.png" border="0">
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2009-05-30, 16:04   

marcyha, ale myśle że mało który wegetarianin patrzy na innych ludzi przez pryzmat tego co jedzą.Sami mamy rodziców czy rodzeństwo które je mięso.Czy kochamy ich mniej ,czy im nie pomagamy kiedy trzeba?-z pewnościa nie.To o czym piszesz to już skarajnośc,chory fanatyzm.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2009-05-30, 16:05   

marcyha napisał/a:
O podziały nie chodzi, ale pomagając osobom jedzącym mięso przyczyniamy się do powiększenia popytu na mięso.
Dokładnie. W dodatku, o zgrozo, zdarzyło mi się karmić mięsem czyjeś dziecko. Ale spoko, godzę się na określanie mnie hipokrytką, niczym lepszym się nie czuję.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2009-05-30, 16:08   

czarna96 napisał/a:
marcyha, ale myśle że mało który wegetarianin patrzy na innych ludzi przez pryzmat tego co jedzą.Sami mamy rodziców czy rodzeństwo które je mięso.Czy kochamy ich mniej ,czy im nie pomagamy kiedy trzeba?-z pewnościa nie.To o czym piszesz to już skarajnośc,chory fanatyzm.

No toż właśnie.
_________________
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/ci-51132.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-41151.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6550.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6549.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6548.png" border="0">
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-30, 16:56   

czarna96 napisał/a:
marcyha, ale myśle że mało który wegetarianin patrzy na innych ludzi przez pryzmat tego co jedzą.Sami mamy rodziców czy rodzeństwo które je mięso.Czy kochamy ich mniej ,czy im nie pomagamy kiedy trzeba?-z pewnościa nie.To o czym piszesz to już skarajnośc,chory fanatyzm.

Jeżeli na ludzi tak nie patrzymy i nie dyskryminujemy mięsożerców, to dlaczego mielibyśmy tak patrzeć na zwierzęta? Tym bardziej, że ludzie mają przecież wybór - mogą zostać wege, a zwierzęta drapieżne nie mają wyjścia - muszą jeść mięso.
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2009-05-30, 16:56   

marcyha napisał/a:
No toż właśnie.


No ale chyba nie sugerujesz że Marcela jest przedstawicielem osób o tak skarajnych poglądach w tej kwestii?
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2009-05-30, 17:24   

czarna96 napisał/a:
marcyha napisał/a:
No toż właśnie.


No ale chyba nie sugerujesz że Marcela jest przedstawicielem osób o tak skarajnych poglądach w tej kwestii?

Nie, nie sugeruję tego, ale, o ile ja dobrze zrozumiałam, Marcela nie pomaga zwierzętom mięsożernym, bo są mięsożerne (woli pomagać np. królikom). Ciekawa jestem jak bardzo jest konsekwentna w niepomaganiu istotom mięsożernym.
_________________
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/ci-51132.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-41151.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6550.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6549.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6548.png" border="0">
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-05-30, 23:34   

Marcela, jesteś weganką?
_________________

 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-31, 00:32   

marcyha napisał/a:
pomagając nie wege staruszce z sąsiedztwa
Jasne, nigdy nie wyciągam staruszki z pod kół samochodu zanim nie zapytam o jej dietę. :mryellow: Absurd, czysty absurd... Zawsze noszę jakąś kiełbasę w kieszeni żeby ją w razie czego pocieszyć biedaczkę tak na szybko :lol: Moze oglądałaś ostatnio jakiś film Monty Pytona? :mryellow:
marcyha napisał/a:
Marcela nie pomaga zwierzętom mięsożernym
A skąd wiesz?
Niezależnie od tego, czy jest to babcia "nie wege" czy chory kot, czy dziki chomik pokaleczony przez psa pomagać można na różne sposoby. Tak jak pisałam wyżej - nie pomagam im MIĘSEM. Pomoc to nie tylko "kiełbura" dla babci :mryellow: Nie rozśmieszaj mnie.. Mam wrażenie, ze te absurdy są próbą ratowania stanowiska, że skoro nie da się odciąć w 100 % od mięsnego świata, to właściwie co za różnica - wpadnijmy do miesnego i kupmy psu jakieś jakieś zwierzątko do zeżarcia. Bo on lubi.
Tobayashi napisał/a:
Jeżeli na ludzi tak nie patrzymy i nie dyskryminujemy mięsożerców, to dlaczego mielibyśmy tak patrzeć na zwierzęta?

Może dlatego, ze nie muszę karmić ich mięsem? :lol:
Lily napisał/a:
zdarzyło mi się karmić mięsem czyjeś dziecko
Lily, Twoja decyzja, rozumiem że nie musiałaś robić tego z pistoletem przystawionym do głowy.
Akceptacja, pomoc , miłość itd. wcale nie musi wspierać przemysłu mięsnego. Nie mam wpływu na cały świat. Nie wiem co kupi sobie człowiek za darowane mu pieniądze - to jego sprawa. Ja mu tej "kiełbury " nie kupię. Nie mam wpływu na to co robią inni ale mam wolną wolę w pływ na to co robię sama.
Tobayashi napisał/a:
Wybacz, że zapytałam. Widzę, że uważasz mnie za niegodną otrzymania odpowiedzi.
Bez względu na Twój prowokujący i szyderczy ton nie zamierzam bawić się z Tobą w żenujące licytowanie, kto zrobił więcej. Z góry załóżmy, że Ty, może Ci to w czymś pomoże.
Tobayashi napisał/a:
pomyślałam, że jeżeli Ty zakładając ten wątek poprosiłaś nas, opiekunów zwierząt o wytłumaczenie się z naszych niecnych praktyk, (...)
Nie prosiłam Was o tłumaczenie się z waszych niecnych praktyk lecz o wyłuszczenie Waszych racji, poglądu na sprawę. W trosce o Wasze samopoczucie zapytałam jak się z tym czujecie :lol:
TOBAYASHI - Z Twojej odpowiedzi na pytanie dlaczego otwierasz swoje serce dla "piesków i kotków" a zamykasz się na zwierzęta zabijane na karmę dla nich - odpowiedziałaś:
- bo lubię pieski i kotki (jak mniemam nie lubisz małych krówek, owiec, indyków o delikatnym mięsie, małych kurczaków, które miele się na żywca, świń (fuj, obrzydlistwo!) itd...
- bo na ulicy najwięcej "to" widać (zapominasz, że jest jeszcze to czego nie widać na ulicy. )
- bo piesek zaspokaja Twoje potrzeby emocjonalne (No tak, świnia nie dałaby rady. Zwłaszcza taka zabita. A to pech...)
Strasznie to smutne.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-31, 11:44   

Karolina-w byle jakich karmach problemem nie jest tylko dodawana chemia ,ale i to,ze sa one po prostu bardzo malo wartosciowe,bo jakosc surowcow jest tragiczna,same marne odpady.

Zgadzam sie z dziewczynami ktore pisza o "zamiataniu pod dywan"..nadal nie rozumiem w czym jest ,zdaniem niektorych,"lepsza"postawa przerzucenia obowiazkow karmienia miesem na kogos innego..czy to bedzie lepsze dla tego zwierzecia w czymkolwiek?lepsze bedzie chyba tylko sampoczucie niektorych wegetarian,nie beda musieli sie zmierzyc z miesem we wlasnej lodowce..to tylko tyle moim zdaniem.Lepiej byloby przygarnac to zwierze,a kolezanka miesozerna przygarnelaby kolejne..
W odrzucaniu pomocy miesozernym zwierzetom nie widze zadnej logiki,oprocz tej niecheci do"ubrudzenia sobie rąk",bo z tego co rozumiem nikt tu nie jest za nie-pomaganiem w ogole.Troche nie rozumiem tej postawy,zeby pomagac miesozercom(zwierzetom zy ludziom)ale w takiej a nie innej formie..jak pomozemy np.wyleczyc psa/znalezc mu dom itd.,w jakis sposob uratujemy go od smierci to co za roznica kto je potem edzie miesem karmil..Rozumiem ze mozna nie chciec robic to wlasnymi rekami,ale to kwestia preferencji,w zadnym razie etyki!
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-31, 12:06   

Marcela napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
Wybacz, że zapytałam. Widzę, że uważasz mnie za niegodną otrzymania odpowiedzi.
Bez względu na Twój prowokujący i szyderczy ton nie zamierzam bawić się z Tobą w żenujące licytowanie, kto zrobił więcej. Z góry załóżmy, że Ty, może Ci to w czymś pomoże.

Dobrze, Marcela, zostawmy te szyderstwa i złośliwości i porozmawiajmy jak poważne, dorosłe osoby.
Nie chcę się bawić w żadne licytacje - jestem po prostu ciekawa, co robisz.
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-05-31, 12:17   

A ja ponawiam pytanie, jesteś weganką Marcela ?
_________________

 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-31, 12:20   

Marcela napisał/a:

TOBAYASHI - Z Twojej odpowiedzi na pytanie dlaczego otwierasz swoje serce dla "piesków i kotków" a zamykasz się na zwierzęta zabijane na karmę dla nich - odpowiedziałaś:
- bo lubię pieski i kotki (jak mniemam nie lubisz małych krówek, owiec, indyków o delikatnym mięsie, małych kurczaków, które miele się na żywca, świń (fuj, obrzydlistwo!) itd...
- bo na ulicy najwięcej "to" widać (zapominasz, że jest jeszcze to czego nie widać na ulicy. )
- bo piesek zaspokaja Twoje potrzeby emocjonalne (No tak, świnia nie dałaby rady. Zwłaszcza taka zabita. A to pech...)
Strasznie to smutne.

W poście, do którego się odniosłaś, w ogóle nie pisałam o sobie, tylko odpowiedziałam na pytanie, co sprawia, ze koty i psy są najbliższe człowiekowi i dlaczego jest najwięcej chętnych do pomocy im np. w schroniskach,. Chciałam zapytać Ciebie - co Twoim zdaniem można zrobic, by ludzie bardziej przejmowali sie cierpieniami innych zwierząt, szczególnie właśnie tych w hodowlach i rzeźniach.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-31, 17:56   

Alispo napisał/a:
co za roznica kto je potem edzie miesem karmil..

Alispo dla mnie zasadnicza. Nie chcę mięsa w mojej lodówce bo wiem czym to mięso jest, trochę widziałam z bliska tych udręczonych zwierząt i naprawdę nie chcę przykładać do tego ręki w żaden sopsób. Czułabym się z tym jak hipokryta. Psu zawsze ktoś pomoże, bo to są przecież "milusińscy". (Osobiście mam kiepskie doświadczenia z psami, można by powiedzieć, ze masakryczne :-/ ) Jestem przekonana, że gdyby sprawa zwierząt idących na rzeź była jakoś pokazana wielu ludzi zdobyłoby się na więcej współczucia. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jakoś melodramatycznie, ale wystarczy spojrzeć takiej śmiertelnie przestrasznej krowie w oczy, żeby zrozumieć co ona czuje. I że wogóle czuje. Naprawdę niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. W sytacji gdy naprawdę niewielu ludzi chce (i może) pomóc takim zwierzętom - psy są naprawdę na uprzywilejowanej pozycji. Ciągle oglądamy relacje z akcji adopcyjnych, w telewizji widzimy biedną psią mordkę z za krat, aż serce się kraje. I tak jadąc na emocjach zapominamy o drugiej stronie medalu. Bardzo mnie to boli.
Alispo, uważam, ze to jednak kwestia etyki.
frjals napisał/a:
ponawiam pytanie, jesteś weganką

frjals, Czemu tak bardzo zależy Ci na odpowiedzi? Chciałabyś pewnie wytknąć mi niekonsekwencję? Może interesuje Cię także czy używam "moralnej" antykoncepcji i czy moje dżinsy przypadkiem nie mają wszywki ze skóry? Nie martw się... ;-)
To nie ja jestem tematem tego wątku lecz relacja pomiędzy wegetarianinem/czy jak wolisz weganinem a mięsem, które kupuje dla psa.
Tobayashi co można zrobić by ludzie bardziej przejmowali się losem zwierząt "do zjedzenia"? Moim zdaniem nie jeść ich, nie kupować, być zdrowym, mieć zdrowe dzieci - żeby było jasne, że bez tego można żyć. Znam wielu wege , którzy kapitulują w obliczu ciąży - zwyczajnie ze strachu o dziecko, bo gdzieś tam w głowie mamy zakorzenione, że dziecko musi jeść mięso. Niektórzy uważają, że należy wege rodzicom odbierać prawa rodzicielskie bo zabijają swoje dzieci. Z doświadczenia wiem, ze pozytywny przykład działa prawie zawsze.
Cóż jeszcze? Można pokazywać jak się sprawy mają. Zwróć uwagę jak niewiele osób widziało warunki w jakich przez całe swoje smutne życie egzystuje przyszły kotlet czy "goloneczka", niewiele osób nie wie jak takie zwierzę ginie, miało okazję naprawdę zobaczyć co takie zwierze czuje. Ale oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie zgodzi się pokazać publicznie takich zdjęć, filmu itp bo to przecież zbyt drastyczne. Tymczasem pomimo tego, że w ukryciu to wszystko dzieje się naprawdę, pomimo, że na co dzień nikt o tym nie myśli kupując mięso. Warto byłoby zmniejszyć ten abstrakcyjny dystans pomiędzy zwierzęciem, które żyje, ma bijące serce a jego martwymi organami w lodówce sklepu. Na pewno można zrobić coś jeszcze.

Co do tematu naszej rozmowy to zastanawiam się, czy ta dyskusja może jeszcze doprowadzić do czegoś konstruktywnego, wnieść coś nowego... Chyba powiedzieliśmy już wszystko.
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-05-31, 18:01   

Marcela napisał/a:
frjals, Czemu tak bardzo zależy Ci na odpowiedzi? Chciałabyś pewnie wytknąć mi niekonsekwencję? Może interesuje Cię także czy używam "moralnej" antykoncepcji i czy moje dżinsy przypadkiem nie mają wszywki ze skóry? Nie martw się... ;-)

Nooo, skoro tak łatwo przychodzi Ci teoretyzowanie i ocenianie innych - dlaczego nie dasz jakiegoś przykładu konsekwentnego wegetarianina. Mniemam, że takim jesteś.
A tak naprawdę nie mogę oprzeć się myśli, że po prostu nie lubisz psów i kotów (pogryzł Cię jakiś?) i już. To akurat dla mnie jasne - ja wolę psy i koty - Ty krowy i świnie - OK.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-05-31, 18:08   

kofi napisał/a:
po prostu nie lubisz psów i kotów
kofi, straszne uproszczenie :roll:
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2009-05-31, 18:09   

Marcela napisał/a:

frjals napisał/a:
ponawiam pytanie, jesteś weganką

frjals, Czemu tak bardzo zależy Ci na odpowiedzi? Chciałabyś pewnie wytknąć mi niekonsekwencję? Może interesuje Cię także czy używam "moralnej" antykoncepcji i czy moje dżinsy przypadkiem nie mają wszywki ze skóry? Nie martw się... ;-)

No ale jesteś czy nie jesteś bo ja wciąż nie wiem :roll: ?
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-31, 18:16   

Marcela napisał/a:
Alispo napisał/a:
co za roznica kto je potem bedzie miesem karmil..

Alispo dla mnie zasadnicza. Nie chcę mięsa w mojej lodówce bo wiem czym to mięso jest


Właśnie:dla Ciebie, Ty nie chcesz miesa w lodówce,ok,Twój wybór,ale roznica dla ciebie,dla zwierzecia nie,co najwyzej na niekorzysc,bo pomoze mu ktos iny kto moze pomoglby kolejnemu.

Marcela napisał/a:
Psu zawsze ktoś pomoże, bo to są przecież "milusińscy".


:shock:
Nie wierze,ze tak uwazasz.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-05-31, 18:18   

Marcela napisał/a:
kofi napisał/a:
po prostu nie lubisz psów i kotów
kofi, straszne uproszczenie :roll:

Wiem, ale nie lubię demagogii.
Stara jestem, nie robią na mnie wrażenia nawiedzeni mędrcy, sorry :-/
No i nieprzytomnie kocham moje futrzaki. Słodkie i cudowne. Już by nie żyły, gdybym ich nie miała.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2009-05-31, 18:40   

kofi napisał/a:

Wiem, ale nie lubię demagogii.
Stara jestem, nie robią na mnie wrażenia nawiedzeni mędrcy, sorry :-/
No i nieprzytomnie kocham moje futrzaki. Słodkie i cudowne. Już by nie żyły, gdybym ich nie miała.

ja tak samo :-)
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2009-05-31, 21:19   

Marcela napisał/a:
Zwróć uwagę jak niewiele osób widziało warunki w jakich przez całe swoje smutne życie egzystuje przyszły kotlet czy "goloneczka", niewiele osób nie wie jak takie zwierzę ginie, miało okazję naprawdę zobaczyć co takie zwierze czuje. Ale oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie zgodzi się pokazać publicznie takich zdjęć, filmu itp bo to przecież zbyt drastyczne. Tymczasem pomimo tego, że w ukryciu to wszystko dzieje się naprawdę, pomimo, że na co dzień nikt o tym nie myśli kupując mięso. Warto byłoby zmniejszyć ten abstrakcyjny dystans pomiędzy zwierzęciem, które żyje, ma bijące serce a jego martwymi organami w lodówce sklepu.


Przecież to nic nie da!
Na wsi, jak powiesz o wegetarianizmie, to sie postukają palcem w czoło. A tam nie ma z reguły żadnej osoby, która nie widziała bitej świnii. Za mojego dzieciństwa jeszcze się złapałam na te obrazy, nie raz z babcią skubałam kurę a potem ją jadłam. To mylny trop, obcowanie ze zwierzakiem wcale nie zwiększa wrażliwości na jego śmierć.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-05-31, 22:10   

Marcela napisał/a:
Ale oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie zgodzi się pokazać publicznie takich zdjęć, filmu itp bo to przecież zbyt drastyczne

mam wręcz przeciwne wrażenie, obrazy są ale ludzie się na nie uodpornili. Pamiętam z czasów gdy oglądałam telewizyjne wiadomości, informacje gospodarcze o "skupie żywca" czy inne beznamiętne ekonomiczno-rolnicze komentarze często były ilustrowane obrazkami przepołowionych świń przesuwających się na taśmie. Plus to o czym napisała arahja, na wsi wszyscy wiedzą jak wygląda zabijanie, a jakoś tam jest najmniej wegetarian.
_________________

 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-05-31, 22:45   

Marcela napisał/a:
Psu zawsze ktoś pomoże, bo to są przecież "milusińscy".

Nie zawsze. Gdyby wszyscy kochali psy, powiedzenie "traktować kogoś jak psa" miałoby zupełnie inne znaczenie niz ma. Rozumiem, że masz złe doświadczenie z psami ( jeżeli pies jest groźny i zagraża ludziom winny jest człowiek, to nie do psów powinniśmy mieć pretensje) i dlatego nie potrafisz rozumieć ludzi, którzy psy kochają. Mówiłam, że chodzi o emocje - zarówno miłośników psów, jak i Twoje.
Cytat:
Tobayashi co można zrobić by ludzie bardziej przejmowali się losem zwierząt "do zjedzenia"? Moim zdaniem nie jeść ich, nie kupować, być zdrowym, mieć zdrowe dzieci - żeby było jasne, że bez tego można żyć. (...)
Cóż jeszcze? Można pokazywać jak się sprawy mają. Zwróć uwagę jak niewiele osób widziało warunki w jakich przez całe swoje smutne życie egzystuje przyszły kotlet czy "goloneczka", niewiele osób nie wie jak takie zwierzę ginie, miało okazję naprawdę zobaczyć co takie zwierze czuje. Ale oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie zgodzi się pokazać publicznie takich zdjęć, filmu itp bo to przecież zbyt drastyczne.

Marcela, myślę, że takich rzeczy tłumaczyć nam tu nie musisz - chyba każdy tu stara się być zdrowym i dba o zdrowie swoich wege dzieci. Wiemy też jak wygląda gehenna zwierząt hodowlanych, dlatego jesteśmy wege. Naprawdę myślisz, że wyparliśmy to ze swiadomości i nie bolejemy nad tym? Ale myslałam, że masz jakiś sposób na zmianę tej sytuacji, konkretny sposób :-| .
Przedstawiasz sytuację posiadania psów i kotów przez wegetarian jako wyboru i mówisz "wolicie pieski i kotki niż krowy". Ale my nie mamy takiego realnego wyboru - to nie jest tak, że albo przygarniasz psa albo krowę. Albo ratujesz zycie bezdomnemu psu albo krowie. Ich niedola jest zupełnie inna i inne są rodzaje ewentualnej pomocy. Pies może byc wyrzucony, głodzony, katowany, potrącony i zostawiony na poboczu lub środku jezdni. Krowa jest "towarem", jest stale zamknięta, planowo zabijana, a jej mieso jedzone.

Jeżeli nad losem psa ktoś się pochyli, to może to byc zarówno wegetarianin jak i mięsożerca. I stosunkowo łatwo jest mu pomóc ( w porównianiu do tego, jak można pomóc krowie skazanej na rzeź) - można zawieść do lecznicy potrąconego, można nakaramić, odebrać właścicielowi-katowi, można przygarnąc i dac dom. Są ludzie, którzy pomagają, ale więcej jest ludzi, którzy tworzą ten problem i wciąż psich targedii jest mnóstwo. NIe śledzę statystyk w Polsce, ale np. w USA co roku usypia się dziesiątki milionów bezdomnych zwierząt. Czy można powiedzieć, że psy i koty mają się lepiej? Może można...Te, które miały dość szczęścia spotkać na swojej drodze wrażliwą osobę.
Nad losem krowy pochyli się tylko wegetarianin, ale co on realnie może zrobic? Jak mogę pomóc krowie, która należy do jakiegoś rolnika, jest dla niego towarem? Gdybym mieszkała na wsi i miała warunki, mogłabym ją wykupić, jedną, wybraną szczęściarę, która żyłaby ze mną. Podobnie jedną świnkę. Wiem, że to wrażliwe, kochane zwierzaki, które także mogą być fajnymi towarzyszami człowieka. Gdybym miała duży teren i duże pieniadze, mogłabym wykupić cały transport świń i krów i podarować im dożywotnie życie na mojej farmie. I nagłośnić sprawę, żeby zwrócić uwagę ludzi na problem. Kropla w oceanie, ale może zmieniłoby to myślenie paru osób. Ale póki co mieszkam w mieście i nie mogę wziąć do mieszkania ani jednej świnki, ani jednej krowy. Taka jest różnica w realnej pomocy psom,kotom i krowom czy świniom.

Mogę nie jeść ich mięsa i to robię, wychowuję małego weganina, ale mam dwie istoty drapieżne w domu, kiedyś bardzo skrzywdzone przez ludzi, których nie moge przerobic na wege. Jeżeli jeden pies w ciągu swojego życia zjada jedną krowę, to rzeczywiście jest to wybór pies albo krowa. Ale czy realnie, gdybym pozwoliła mojemu psu umrzeć 10 lat temu, dzięki temu uratowałabym jedną krowę?

Zgadzam się, że podawanie psom i kotom mięsa przez wegetarian jest problematyczne i dla niektórych bolesne, ale powtórzę jeszcze raz - nie widzę możliwości zmiany sytuacji. Jedynym rozwiązaniem jest podawanie im karmy wege, ale nie zawsze jest to możliwe, a juz na pewno nie jest to naturalne. Psy i koty towarzyszą nam od kilkunastu tysięcy lat, to nie nasza wina, że są nam bliskie i nie ich wina, że są drapieżnikami. Jeżeli tolerujemy wokół siebie miesożerców, choć to oni są bezpośrednio winni rzezi zwierząt, podajemy im ręce, kochamy ich (np. naszą rodzinę), to dlaczego mamy nie tolerować psów i kotów? To nie one pracują w rzeźniach, nie one są winne tej sytuacji, a ich los jest czasami równie dramatyczny.
MArcela, na pytanie frjals o Twój ewentualny weganizm odpowiedziałaś:
Cytat:
frjals, Czemu tak bardzo zależy Ci na odpowiedzi? Chciałabyś pewnie wytknąć mi niekonsekwencję? Może interesuje Cię także czy używam "moralnej" antykoncepcji i czy moje dżinsy przypadkiem nie mają wszywki ze skóry? Nie martw się... ;-)

Mi również wcześniej odpowiedziałaś, że mam się nie martwić, czy coś robisz dla ratowania jakiś zwierząt.
Sama natomiast:
Cytat:
W trosce o Wasze samopoczucie zapytałam jak się z tym czujecie :lol:

Nie potrafiłaś mi podac żadnego konkretnego, aktywnego działania na rzecz zwierząt hodowlanych, więc jak rozumiem sama żadnych działań, oprócz niejedzenia mięsa, nie podejmujesz. Rozumiem, że niektórzy mogą życ bez zwierzaków domowych, ale jak widac, niektórzy nie wyobrażają sobie bez nich świata. Dlatego każdy podejmuje decyzje zgodnie ze swoim osądem i sumieniem, każdy gromadzi swoją osobistą karmę. Dlatego też, cóż mi pozostaje powiedzieć, i to wcale nie złośliwie: Marcela, nie martw się. Przynajmniej o mnie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,59 sekundy. Zapytań do SQL: 13