wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
i jak tu rodzić po ludzku
Autor Wiadomość
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-05-26, 20:57   i jak tu rodzić po ludzku

I jak tu rodzić po ludzku?
Elżbieta Cichocka 2009-05-26, ostatnia aktualizacja 2009-05-26 12:36:34.0

Powołany przez rząd zespół pracuje nad standardem opieki okołoporodowej. To pilne, bo Polki znów boją się rodzić. Ale czy zespół, z przewagą profesorów lekarzy, zhumanizuje położnictwo?


Karolina porównuje swoje zdjęcia z pierwszego karmienia. Na tym z Ignasiem sprzed dwóch lat jej twarz promienieje. Na tym z Tymoteuszem sprzed trzech miesięcy ma nieprzytomny wzrok, a kroplówka pompuje jej do żyły środki przeciwbólowe. Ignasia urodziła w wannie, ciąża z Tymkiem zakończyła się cesarką.

- Pierwszy poród to była bajka. Nigdy nie zrozumiem, jak można chcieć cesarskiego cięcia. Ból nieporównanie większy. A kiedy już odstawią środki przeciwbólowe, zwijanie się mięśnia przeciętej i zszytej macicy to koszmar. Przy pierwszym porodzie czułam się panią swego losu, przy drugim - pacjentką. Bezsilność i frustracja.

Kiedy zdjęcie USG pokazało, że dziecko jest nieprawidłowo ułożone, ginekolog zasugerował cesarkę. Wyznaczył taki termin, by dziecko na pewno było jeszcze w macicy, bo ryzyko skaleczenia jest mniejsze.

Ale na trzy dni przed tym terminem odeszły jej wody. To był wieczór. W szpitalu dyżurna lekarka wytłumaczyła, że lepiej poczekać do rana. Twierdziła, że lepiej, by dziecko było już w kanale rodnym, bo to będzie bliżej natury.

Więc Karolina czekała. Najpierw do rana na przyjście ordynatora. Potem na anestezjologa.

Dwóch ginekologów, dwa tłumaczenia, oba racjonalne, tylko że konkluzje przeciwne. Tu i tu argumentem koronnym - dobro dziecka.

Porodu nie zostawia się koledze

Kobiety nie zdają sobie sprawy, ilu interwencji medycznych dałoby się uniknąć, gdyby naprawdę liczyło się dobro matki i dziecka. Prawdziwym kryterium wyboru, czego nikt nie przyzna, jest wygoda personelu. Albo rutyna.

Istnieje niepisany zwyczaj, że nie zostawia się porodu kolegom z drugiej zmiany. Dlatego się go przyspiesza, podaje oksytocynę. Wtedy ból się zwiększa. Trzeba więc znieczulić. A po znieczuleniu częściej trzeba używać kleszczy czy próżnociągu.

Powstaje kaskada interwencji medycznych wymuszonych pierwszą decyzją.

Przyspieszamy taśmę, wzrasta wydajność pracy. Najlepsza jest cesarka. Cięcie trwa 45 min, jest bezpieczne.

Zabieg, który w założeniu ma ratować życie dziecka czy matki, urósł do rangi porodu do wyboru. Szybko i bezboleśnie. Wystarczy znaleźć prywatny szpital położniczy i zapłacić 7tys. zł. Albo jakoś to załatwić z lekarzem z publicznego szpitala.

Ale nie każda matka tak chce. „Poród w domu potraktowaliśmy jak prezent dla dziecka, ale okazał się prezentem dla nas. Tzw. darmowy poród w państwowym szpitalu kosztuje niewiele mniej niż »fanaberia « w domu. A jakość narodzin nie ma porównania” - pisze matka na forum e-dziecko.

Inna matka: "Dwa razy przeszłam cesarskie cięcie. Trzecie dziecko chcę urodzić w domu".

Jej zapał studzi Katarzyna Oleś, położna, która przyjmuje domowe porody: "Poród w domu po dwóch cesarkach nie jest możliwy. Jeśli znajdzie pani położną, która się tego podejmie, to ja nie chciałabym być pod jej opieką".

Rządzi zła rutyna

Świat lekarski jest podzielony. "Za kilkadziesiąt lat w ogóle nie będzie porodów drogą naturalną" - powiedział dwa lata temu jeden z profesorów ginekologii.

"Gdyby Pan Bóg chciał, żeby poród odbywał się przez cesarskie cięcie, wstawiłby kobietom w brzuch zamek błyskawiczny" - odpowiedział inny profesor.

Lekarzy, którzy stawiają na technikę, jest więcej niż zwolenników pomagania naturze. Nawet jeśli będą ciepło wyrażać się o"Rodzić po ludzku", pod spodem czai się założenie, które wbijają do głowy studentom medycyny: jesteś od tego, by interweniować, zwalczać patologię. - Poród to największe zagrożenie w życiu kobiety - tak mówiła dr Agata Horanin-Bawor, dyr. departamentu świadczeń opieki zdrowotnej NFZ, ginekolog.

W ubiegłym roku zmarło w Polsce 11 kobiet na 423 tys. porodów. Znacznie bardziej ryzykowne jest prowadzenie samochodu czy zarażenie się grypą. Póki ciążę i poród będziemy traktować jak zagrożenie dla zdrowia i życia, zawsze będzie pokusa, by je leczyć. Im bardziej agresywnie, tym lepiej.
Z 26 tys. ankiet zebranych od kobiet dwa lata temu w naszej akcji "Rodzić po ludzku" wyłania się wciąż smutny obraz polskich porodów. Trzy szpitale wypadły fatalnie, 20 - znakomicie, a pozostałe 400 - średnio.

Rządzi kiepska rutyna. Golenie, lewatywa, 80 proc. rodzących ma rutynowo nacinane krocze, przy czym trzech czwartych z nich nikt nie zapytał o zgodę. Tymczasem badania naukowe dowodzą, że ten zabieg stosowany masowo zwiększa (!) ryzyko poważnych obrażeń. Według WHO jest uzasadniony w od 5 do 20 proc. porodów, zależnie od populacji rodzących.

To po co Polki narażać na niepotrzebny ból i ryzyko?

- Jest lepiej niż na początku lat 90., również dzięki fundacji Rodzić po Ludzku - mówi wiceminister zdrowia Marek Haber. - Ale przeżywamy to, co kraje wysoko rozwinięte 30 lat temu, czyli powrót do medykalizacji porodów. Popularność cesarskich cięć to również wynik zmiany mentalności kobiet.

Anna Otffinowska, prezes fundacji Rodzić po Ludzku, twierdzi, że wołanie kobiet o cesarkę na życzenie czy powszechne znieczulanie do porodów to wyraz frustracji. Kobiety boją się tego, co może je spotkać w szpitalach, szukają zabezpieczeń.

Szkoły rodzenia, które w drugiej połowie lat 90. powstawały jak grzyby po deszczu, zniknęły wraz z powstaniem NFZ, który przestał je finansować. Odrodziły się już jako szkoły prywatne, czasem wspierają je samorządy lokalne. Mniej zamożne kobiety nie mają dostępu do edukacji.

Źle jest też z opieką nad kobietami w ciąży. Lepiej sytuowane chodzą do lekarza prywatnie, a tam często robią za dużo badań. W małych miastach bywa tragicznie. Położna Barbara Baranowska, która wizytuje polskie szpitale, upowszechniając karmienie piersią, widziała w Lęborku dwie kobiety czekające na poród na oddziale patologii ciąży. Pierwsza nie miała za sobą żadnej wizyty u lekarza przez dziewięć miesięcy ciąży, druga - jedną.

Jak ponury żart wygląda pewien list do fundacji. Kobieta pisze, że termin pierwszego USG w ciąży wyznaczono jej ...po terminie porodu. Takie są kolejki.

Rodzi się standard (w bólach)

Dzisiaj organizacja i finansowanie opieki nad kobietami w ciąży tak się skomplikowały, że wzmocnienie praw pacjentek można osiągnąć tylko we współpracy Ministerstwa Zdrowia, NFZ i organizacji kobiecych. Nadzieją jest więc powołany przez ministerstwo zespół specjalistów, który ma ustalić nowy standard opieki okołoporodowej.

Standard, czyli wzorzec postępowania. Wszyscy pracownicy medyczni muszą go znać i stosować.

Zespół powołał jeszcze min. Zbigniew Religa w2007r. Min. Ewa Kopacz kilkakrotnie próbowała przyspieszyć jego prace. Bezskutecznie.

W19-osobowym gronie jest aż 11 lekarzy, większość z tytułem profesora, trzy położne, dwie przedstawicielki fundacji Rodzić po Ludzku, jedna osoba z NFZ i dwie z Ministerstwa Zdrowia.

- Trwa próba sił między środowiskiem położnych i lekarzy - mówi wiceminister Haber. - Ale jeśli położna ma odbierać poród, to musimy określić warunki, na jakich się to odbywa, żeby było bezpiecznie.

W2007 r. w Wielkiej Brytanii taki standard porodu przygotował renomowany instytut NICE (National Institute for Health and Clinical Excellence). Zespół liczył tyle samo osób, ale tylko pięciu lekarzy, trzy położne, trzy przedstawicielki organizacji kobiecych, dwóch ekspertów ds. ekonomiki zdrowia i sześciu z zakresu zdrowia publicznego.

Wytyczne angielskie: kobiety należy poinformować, iż poród jest ogólnie bezpieczny zarówno dla kobiety, jak i dziecka.

W polskiej wersji ma być inaczej: kobiety należy poinformować, że poród w szpitalu jest bezpieczny.

Drobna zmiana, a kryje odmienną filozofię. Zdrowa Angielka ma prawo wybrać miejsce porodu, nawet we własnym domu, a zadaniem służby zdrowia jest zapewnienie jej bezpieczeństwa.

W Polsce za sprawą kilku zaangażowanych profesorów ostatnia izba porodowa w Lędzinach została zamknięta. Fatalną opinię tej izbie wyrobił lekarz, który wcześniej nią kierował i został zwolniony z pracy za błędy. Karę zapłaciły położne, które tam pracowały. I pacjentki, które nie mogły się położnych nachwalić.

Aby uzasadnić zamknięcie Lędzin, NFZ przyjął zasadę, że nie podpisuje kontraktu na porody z placówką bez sali operacyjnej, tomografu komputerowego i chłodni do przechowywania zwłok!
Od 1980 r. w Niemczech powstało 150 izb porodowych. Rodzi tam co dziesiąta Niemka. W Holandii co trzecie dziecko rodzi się w domu. U nas system ubezpieczenia nie daje takiej możliwości.

Wszystko pod hasłem "bezpieczeństwa pacjentki i noworodka". Kiedy równo 15 lat temu zaczynaliśmy akcję "Rodzić po ludzku", oddziały położnicze były szczelnie zamknięte dla odwiedzających, by chronić rodzące przed "zagrożeniem epidemiologicznym", a towarzystwo osoby bliskiej przy porodzie było traktowane jak odchylenie od psychicznej normy. Dzisiaj szpitale są otwarte, w 40 proc. porodów biorą udział bliscy kobiety. I jakoś żadne z zapowiadanych nieszczęść nie nastąpiło.

- Ciąża to nie choroba - powiedziała niedawno wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak, stając na trybunie sejmowej w zaawansowanej ciąży.

Tym jednym zdaniem rzuconym mimochodem zdobyła większą popularność niż wywodami o emeryturach.
Elżbieta Cichocka


________________________________________
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - www.wyborcza.pl © Agora SA
________________________________________

hxxp://wyborcza.pl/1,88975,6651726,I_jak_tu_rodzic_po_ludzku_.html
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-26, 21:08   

Zdołowałam się :-/ . Chciałabym mieć dziecko w ciągu najbliższych 5 lat, a w Polsce JAKIEŚ zmiany MOŻE nastąpią za 25 :evil: . Ciekawe, czy w Polsce B są jakieś położne od domowych porodów?
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2009-05-26, 21:10   

Kitten, to zbieraj kase, za kase mozna nawet po ludzku :-|
Albo przyjezdzaj do nas ;-)
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-26, 21:13   

neina napisał/a:
Kitten, to zbieraj kase, za kase mozna nawet po ludzku :-|

Smutna prawda :-| . Za rok-dwa zacznę zbierać, na razie, póki mogę, radosnie trwonię :mrgreen:

A Londyn zawsze mnie intrygował 8-) ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-05-26, 22:34   

Kitten napisał/a:
Zdołowałam się :-/ . Chciałabym mieć dziecko w ciągu najbliższych 5 lat, a w Polsce JAKIEŚ zmiany MOŻE nastąpią za 25 :evil: . Ciekawe, czy w Polsce B są jakieś położne od domowych porodów?


Są Kitten :)
Tu jest lista tych, które oficjalnie o tym mówią:
hxxp://www.dobrzeurodzeni.pl/index2.php?id=polozne.htm
Oprócz nich są jeszcze takie, które działają w ukryciu, bojąc się ewentualnych konsekwencji, czy inaczej "wyklęcia" ze swojego środowiska zawodowego.
Mój pierwszy poród to była wielka porażka w szpitalu - młoda, niewinna ;-) dziewczyna. Mimo, że po szkole rodzenia wiedziałam teoretycznie, jakie prawa mi przysługują, jak powinien wyglądać "normalny" poród w szpitalu, w rzeczywistości jakbym cofnęła się do poprzedniego systemu (i to w szpitalu, który zdobył same zaszczytne tytuły w rankingu) Nie umiałam walczyć o swoje prawa, za dużo stresu kosztowało mnie to wszystko.
Drugi poród to jedno z najpiękniejszych wspomnień w moim życiu. Domowy poród ze wspaniałą położną - tyle, że w Niemczech.
Trzeci poród w Łodzi też miał być domowy - udało mi się znaleźć super położną (też z tych działających w podziemiu), ale nie zdązyliśmy wyremontować domu. Skończyło się w szpitalu, z tą właśnie położną. Bez porównania z pierwszym porodem, ale i z drugim też, taki powiedzmy pośredni. Jak się dobrze poszuka, to mozna znaleźć :D
Gdyby ktoś chciał namiary na tę położną z Łodzi, to mogę napisać na priv.
_________________

 
 
kerima 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 155
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-27, 08:46   

Położna na szkole rodzenia żaliła nam się ostatnio, że niestety standardy szpitalne są, jakie są i że bardzo często zdarza się, że ona przez kilka godzin współpracuje z rodzącą, doradza najwygodniejsze pozycje (a wie o czym mówi, bo 4 swoich dzieci urodziła w domu) i nagle wchodzi lekarz i przerywa "zabawę w poród", decydując o podaniu oksy albo cesarce, nic nie wiedząc o pacjentce :-/
_________________
hxxp://lilypie.com]
 
 
poughkeepsie 


Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 08 Lut 2009
Posty: 1306
Wysłany: 2009-05-27, 10:33   

byłam teraz w sobotę na pokazie filmu Orgasmic birth,a potem była dykuja, była właśnie p. Otfinowska i położna z dobrze urodzeni. kilka położnych z izby w Lędzinach. Nóż się w kieszeni otwiera jak się czyta takie rzeczy i słucha podobnych. Ale wiecie największy problem leży w edukacji kobiet, one po prostu nie wiedzą, że poród nie jest niebezpieczny jeżeli kobieta i dziecko są zdrowe, że może to być piękne przeżycie. W obecnym świecie dominuje nastawienie, że poród to potworne zagrażajace życiu zdarzenie i zależy im tylko na tym, aby jakoś to przetrwać. Potem jest tak, że delikatnie mówiąc przeciętne szpitale mają super oceny, bo kobiety po prostu nie mają wymagań - i to jest główny problem. Potem, gdy trafia tam w miarę świadoma kobieta, która ma jakies oczekiwania może się okrutnie rozczarować.
Moim zdaniem to niestety wszystko jest pokłosie kultury patriarchatu. Mężczyźni-lekarze nie chcą oddać władzy kobietom-położnym, nie chcą stracić wpływu na ten wyłącznie kobiecy świat.
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2009-05-27, 11:54   

Kitten wpadaj do Pucka, bliżej jak do Londynu ;) Co prawda ode mnie kawałek, bo 80 km, ale mogę Cię przenocować, ja dałam radę dojechać, to Ty też dasz :P I nie będziesz musiała płacić ani grosza ;) (za opiekę w szpitalu, bo że za nocleg u mnie, to oczywiste :P :P :P )
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
kerima 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 155
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-27, 12:22   

Ja padłam, jak to przeczytałam (cytat zamieszczony w broszurce Happy Baby Book, którą moja koleżanka dostała po porodzie w IMiD w Międzylesiu, rok temu): słowa prof. Ireneusza Roszkowskiego (zm. 1996), położnika: "W związku z porodem istnieje wielkie niebezpieczeństwo dla matki i dziecka. Narząd rodny po porodzie jest jedną wielką raną. Właściwie nie ma drugiej tak niebezpiecznej sytuacji w życiu człowieka, jak w tym czasie." :roll:
_________________
hxxp://lilypie.com]
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2009-05-27, 19:34   

Martuś, dzięki za propozycję ;*. będę o niej pamiętać, jak przyjdzie co do czego ;-)
kerima napisał/a:
"W związku z porodem istnieje wielkie niebezpieczeństwo dla matki i dziecka. Narząd rodny po porodzie jest jedną wielką raną. Właściwie nie ma drugiej tak niebezpiecznej sytuacji w życiu człowieka, jak w tym czasie." :roll:

Gee... :roll: :evil:
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 9