wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Dogoterapia
Autor Wiadomość
padma 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Maj 2009
Posty: 491
Skąd: Dublin, Ireland
Wysłany: 2009-06-26, 15:57   Dogoterapia

hxxp://pies.onet.pl/23068,15,22,obudz_we_mnie_zycie,1,artykul.html

Obudź we mnie życie
Anna Czerwińska

Dogoterapia to słowo, które u wielu ludzi budzi obawy. Wynikają one przede wszystkim z nieznajomości tematu. O psich terapeutach wciąż mówi się zbyt mało, wciąż są niedoceniani. Jak się okazuje – zupełnie niesłusznie.

Wspomaganie leczenia ludzi poprzez dobroczynny wpływ psów ma długą historię. Już Eskulap, rzymski bóg medycyny, leczył chorych z pomocą psów. Czworonogi wylizywały rany ludzi, które dzięki temu "zabiegowi" miały się szybciej goić. Przeświadczenie o tym, że pies potrafi uleczyć człowieka, utrzymywało się w naszej kulturze przez całe wieki, ale dopiero w 1964 roku psychiatra dziecięcy Boris Levison udowodnił je naukowo, publikując swoją pracę "Pies jako współterapeuta". Opisał w niej nieprawdopodobny wpływ czworonogów na dzieci autystyczne, które właśnie dzięki psom zaczęły nawiązywać kontakt z otaczającym je światem.

Dla kogo?

Obecnie dogoterapią (czasem też kynoterapią) nazywa się wieloprofilowe usprawnianie dzieci i dorosłych dzięki terapii kontaktowej z udziałem psa, czyli pozytywny wpływ zwierzęcia na zdrowie i rozwój ludzi. W zajęciach najczęściej biorą udział dzieci, gdyż u nich można osiągnąć największe postępy w rozwoju, lecz nie jest to regułą. Dogoterapia bowiem służy nie tylko wspomaganiu rozwoju fizycznego, ale także psychicznego. Świetnie sprawdza się u osób starszych i samotnych.

Jednym z najczęściej leczonych obecnością psa schorzeń jest dziecięce porażenie mózgowe, lecz czworonogi pomagają również dzieciom autystycznym, z zespołem Downa i dotkniętym wieloma innymi chorobami. Zwierzęta współpracują też przy rehabilitacji dzieci z niedowładem kończyn bądź innymi zaburzeniami zdrowia fizycznego. Przy psie łatwiej się rozluźnić, przełamać bariery. Znaczna większość chorych dzieci pragnie kontaktu z czworonogiem, a dzięki niemu są o wiele chętniejsze do wykonywania różnych ćwiczeń.

Nie do przecenienia jest rola psich terapeutów w leczeniu problemów natury emocjonalnej. Obecność czworonoga działa kojąco na pacjenta, przywraca równowagę psychiczną. Już samo głaskanie zwierzęcia może przynieść pożądany skutek.

Podobną zależność możemy dostrzec u osób starszych i samotnych. Dla nich pies jest powiernikiem i towarzyszem w momentach trudnych, dzięki niemu przeżywają chwile beztroski.

Być dogoterapeutą

W Polsce nie zarejestrowano jeszcze zawodu dogoterapeuty. Niektóre fundacje i organizacje zajmujące się dogoterapią bardzo by sobie tego życzyły z jednego prostego powodu – terapia ta mogłaby się szybciej i efektywniej rozwijać, więcej osób decydowałoby się na taką pracę z psem. Są jednak i przeciwnicy ustanowienia tego zawodu.

– Kim miałby być dogoterapeuta? – pyta Nina Bekasiewicz, prezes Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Przyjaciel" prowadzącej między innymi zajęcia z dogoterapii. – Czy to miałaby być osoba, która skończy roczny lub dwuletni kurs pracy z psem? Przecież dogoterapeuta ma przede wszystkim pod opieką chore dziecko. To nie może być przypadkowa osoba, ale człowiek z wykształceniem kierunkowym terapeutycznym, pedagogicznym itp., a przy okazji mający pracującego psa. Najważniejsze są kompetencje. Jeśli dostępne byłyby kilkuletnie studia dogoterapeutyczne lub przynajmniej ze specjalizacją dogoterapeutyczną, wtedy nie widzę problemu.

Jednakże studiów dogoterapeutycznych jeszcze nie ma. Niektóre polskie uczelnie włączają do programu zajęć pracę z psem (np. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy prowadzi studia podyplomowe z terapii ze wsparciem zwierząt), lecz ta idea pozostaje wciąż w fazie rozwoju.

Aby zajmować się dogoterapią w fundacji "Przyjaciel", należy mieć przede wszystkim wykształcenie przygotowujące do pracy z chorymi dziećmi. Drugim warunkiem jest posiadanie wyszkolonego psa. Zwierzę powinno przede wszystkim pozytywnie przejść szkolenie na psa towarzyszącego i mieć naturalne predyspozycje do bycia terapeutą – nie okazywać agresji, mieć dużą odporność na ból, wykazywać się cierpliwością i opanowaniem. Jeżeli i my, i czworonóg spełniamy te warunki, śmiało możemy zgłosić naszą kandydaturę.

Nie wszystkie fundacje podchodzą tak rygorystycznie do selekcji dogoterapeutów. Nie jest to jednak spowodowane mniejszą dbałością o chore dzieci, lecz faktem, że oprócz osoby z psem w zajęciach bierze udział doświadczony terapeuta bez czworonoga. Opiekun zwierzęcia może się skupić przede wszystkim na swoim podopiecznym, a merytoryczną stroną zajęć zajmuje się specjalista. Jeśli więc ktoś chciałby uczestniczyć ze swoim psem w zajęciach z dogoterapii, nic nie stoi na przeszkodzie. Wolontariuszy dogoterapeutów wciąż jest zbyt mało. Ważne, aby zwierzę miało odpowiedni charakter.

– Często gdy przychodzą do mnie wolontariusze, pytam, czy pies się słucha. Odpowiadają, że oczywiście tak – opowiada Katarzyna Mierzejewska, terapeutka i jedna z założycielek fundacji "Przyjaciel". – Proszę, by pokazali, co potrafi, pies oczywiście się nie słucha, na co słyszę tłumaczenia, że w domu, jak są sami, to robi wszystko, co chcą. Tyle że cały dowcip polega na tym, że ten pies ma to robić w warunkach jak najbardziej niestabilnych.

Pierwsze zajęcia

Różne są przyczyny korzystania z dobrodziejstwa dogoterapii – czasem dziecko rodzi się chore, czasem staje się niepełnosprawne na skutek wypadku. Pojawiające się w mediach, w różnych publikacjach, jak również podawane z ust do ust informacje, że dzięki kynoterapii dziecko nagle zaczyna ćwiczyć, robi postępy w rozwoju, zdrowieje w oczach, napełniają rodziców wielkim optymizmem. Takie rewelacje trzeba jednak przesiać przez sito zdrowego rozsądku. Rodzice chwytają się myśli o dogoterapii jako ostatniej desce ratunku, tymczasem praca z psem nie przynosi cudów sama z siebie. Bardzo często dzięki kontaktowi z psem dziecko otwiera się na świat, lecz nigdy efekty nie będą natychmiastowe i spektakularne. Nie wystarczy jedno liźnięcie zwierzęcia, aby chory człowiek wyzdrowiał. Takiego psa miał tylko mitologiczny Eskulap.

– Tu nie chodzi o jakieś przełomy – opowiada Joanna Piotrowska, mama chorego Kacpra, który już od wielu lat uczestniczy w zajęciach dogoterapii – tylko żeby te wszystkie cegiełki rehabilitacji tak poukładać, by wszystko działało optymalnie.

Na czym więc polega dogoterapia? Pierwsze zajęcia mają zazwyczaj na celu zaznajomienie dziecka z psem. Często jest to pierwszy bezpośredni kontakt malca z jakimkolwiek zwierzęciem. Niekiedy w takich chwilach dziecko reaguje lękiem – to zupełnie zrozumiałe zachowanie. Zadaniem terapeuty jest ten lęk przełamać. Maluch może się bać dużego rozmiaru psa, czarnego koloru sierści, zbyt bliskiej obecności zwierzęcia. Dobry terapeuta najpierw postara się poznać przyczyny obaw pacjenta, a następnie wyeliminuje je, np. przyprowadzając małego jasnego psa i zostawiając go w bezpiecznej odległości od dziecka. Trzeba pamiętać, że lęk blokuje wszystkie pożądane przez nas reakcje, a wówczas dogoterapia nie ma sensu.

Najczęściej już na pierwszych zajęciach dzieci reagują na psa bardzo pozytywnie. Chcą go dotykać, głaskać, przytulać się do niego, oglądać go z każdej strony. To naturalne zachowanie i jeśli dziecko nie chce od razu wykonywać próśb terapeuty, należy malcowi pozwolić na beztroskie zapoznanie się z czworonogiem. Wywoła to z pewnością mnóstwo radości, a co za tym idzie, będzie wspaniale rokowało na przyszłość. Dziecko z podekscytowaniem będzie brało udział w kolejnych zajęciach. Wioletta Bartkiewicz w książce "Pies – terapeuta i przyjaciel rodziny" pisze: "Emocje stanowią niezbędny element psychiki każdego człowieka, służą przystosowaniu się do otoczenia, ukierunkowują jego działania, pełnią ważną rolę w procesie uczenia się. Gdy zatroszczymy się o to, aby dzieci doświadczały jak najwięcej pozytywnych emocji, wszystkie te procesy będą funkcjonowały sprawniej".

Kolejne zajęcia dogoterapeutyczne odbywają się zazwyczaj według określonego scenariusza: powitanie z dziećmi, zajęcia właściwe i pożegnanie. Lecz nigdy nie udaje się zrealizować planu ćwiczeń idealnie z założeniami terapeuty. Przede wszystkim dlatego, że praca polega na reagowaniu na bieżące potrzeby i możliwości dziecka. Nie tylko każdy maluch w grupie jest inny i wymaga indywidualnego podejścia, ale terapeuta musi także brać pod uwagę fakt, że dziecko może robić postępy w szybszym lub wolniejszym tempie, niż było to założone. Pies oczywiście wypełnia polecenia przewodnika, tak więc jedno ćwiczenie można powtarzać z dzieckiem dowolnie wiele razy.

– Bardzo ważne jest, by jak najlepiej poznać psa, z którym się pracuje – mówi Katarzyna Perzanowska, wolontariuszka i pracownik fundacji "Przyjaciel". – Gdy patrzę na mojego golden retrievera Mania, to widzę, czy ma już dosyć pracy na tę chwilę, czy jest zmęczony, wiem również, na co mogę pozwolić dziecku, a na co nie. Gdy zauważam, że pies jest zmęczony, staram się wymyślić dla dziecka taką aktywność, która nie obciąża już zwierzęcia.

Ćwiczenia uzależnia się od choroby dziecka. Zupełnie inaczej będzie pracował mały pacjent z porażeniem mózgowym, inaczej dziecko z niedowładem kończyn, a jeszcze inaczej młody człowiek z zaburzeniami lękowymi. Czasem jest to czesanie psa, czasem kładzenie się na nim, innym razem przepełzanie pod brzuchem zwierzęcia. Jeśli dziecko nie chce wykonać jakiegoś zadania, nie jest do tego zmuszane. Poczucie bezpieczeństwa małego pacjenta stanowi bowiem klucz do sukcesu.

Co decyduje o dużym powodzeniu dogoterapii? Można wymienić wiele zalet, ale jedną z najważniejszych jest absolutna akceptacja – zwierzę nie zadaje pytań, nie patrzy na niepełnosprawne dziecko inaczej niż na innych ludzi, daje poczucie spokoju. Nie stawiając żadnych warunków, jest terapeutą i najlepszym przyjacielem malucha.

– Myślałam, że jest w tym sporo przesady – przyznaje Joanna Piotrowska. – A tu się okazuje, że nie, bo nasz golden retriever Dasti naprawdę taki jest: chodząca maskotka, empatia i akceptacja.

Domowy lekarz

Widząc postępy dziecka podczas zajęć dogoterapeutycznych, a przede wszystkim emocje malucha w czasie kontaktu z czworonogiem, rodzice często stają przed dylematem: może warto kupić psa, który będzie prywatnym domowym terapeutą? Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw dochodzą do wniosku, że pies powinien być z dzieckiem na co dzień, by w każdej chwili aktywować jego zmysły. Tylko czy na pewno tak się dzieje?

Przede wszystkim warto się zastanowić, czy będziemy w stanie poświęcić zwierzęciu wystarczająco dużo czasu. To jest żywa istota, która mieszkając z nami pod jednym dachem, będzie oczekiwała od nas takich samych uczuć, jakich potrzebują inne psy. Trzeba wychodzić na spacery, mieć czas na pielęgnację, czasem konieczna będzie wizyta u weterynarza... Nowy członek rodziny nie może się stać uciążliwym problemem dla domowników.

Pamiętajmy o tym, że pies nie rodzi się terapeutą! Trzeba iść z nim na szkolenie, co jest czasochłonne i wymaga nakładów finansowych. Zresztą domowe zwierzę nigdy nie będzie odgrywało takiej samej roli jak psiak biorący udział w profesjonalnej dogoterapii.

– Dość szybko zdecydowaliśmy się na własnego psa – opowiada Joanna Piotrowska. – Dasti jest wysoko wykwalifikowanym specjalistą w dogoterapii, ale to jednak coś zupełnie innego jeździć na zajęcia, które mają konkretny czas, miejsce i program. I dziecko, i dorosły, i pies odpowiednio się na takich zajęciach koncentrują. Zabawa z psem w domu to inny rodzaj relacji ze zwierzęciem i ma inne zalety. Oba sposoby moim zdaniem są ważne, ale jeden nie zastąpi drugiego.

Oczywiście jeśli niepełnosprawny maluch będzie miał swojego psa, to może się on okazać jego najwspanialszym przyjacielem, który będzie mu pomagał się rozwijać każdego dnia, o każdej porze. Własny pupil jest bardziej przewidywalny, gdyż czuje się bezpiecznie – jest wśród swojej rodziny i wie, jakich zachowań może się spodziewać po każdym z jej członków. Również po niepełnosprawnym dziecku.

Aneta Cudny jest mamą czteroletniego Maksa, który cierpi na zespół wad rozwojowych wrodzonych centralnego układu nerwowego. Chłopiec od urodzenia miał problemy z poruszaniem się. Sztywne nogi i zaciśnięte piąstki to tylko część dolegliwości, jakie próbuje on wyleczyć na ćwiczeniach z dogoterapii. Pani Aneta podkreśla, że to właśnie dzięki golden retrieverowi Faustowi, z którym jej synek ma kontakt na zajęciach, Maks potrafi już machać nogami. Ruchu tego nauczył się, naśladując psa.

Państwo Cudny mają w domu prywatnego terapeutę, cavalier king charles spaniela Kairo, jednak nie był on nigdy specjalistycznie szkolony. Wprawdzie działa pobudzająco na chłopca, który w domu wciąż obserwuje krzątającego się spaniela, bo tylko Faustowi Maks potrafi podać ciasteczko i jest to jedyna sytuacja, kiedy samodzielnie wypuszcza coś z ręki.

– W wypadku Maksa dogoterapia to budzenie w nim chęci, żeby coś zrobił – wyjaśnia pani Aneta.

Wybierając rasę psa terapeuty, dobrze jest zastanowić się nad małym pieskiem.

– Gdy rodzice pytają nas o radę w kwestii wyboru rasy, zawsze najpierw polecamy cavalierki – mówi Nina Bekasiewicz. – Są to pieski o przyjaznym charakterze, a dzięki niewielkim rozmiarom mogą być nawet brane na kolana przez dzieci jeżdżące na wózkach inwalidzkich. Jeśli rodzice wolą większego psa, wtedy zdecydowanie stawiamy na rasy z grupy retrieverów.

Dogoterapia z pewnością ma olbrzymie znaczenie jako pomoc w rehabilitacji niepełnosprawnych. Zwierzęta wyzwalają w człowieku mnóstwo pozytywnych emocji, otwierają na nowe doznania i otaczający świat, budzą chęć poznawania otoczenia. Wprawdzie psy nie są w stanie nikogo cudownie wyleczyć, ale czy choćby małe postępy w rozwoju dziecka w oczach rodziców nie urastają do rangi cudu?

Anna Czerwińska

(W artykule zostały wykorzystane fragmenty książki Wioletty Bartkiewicz "Pies – terapeuta i przyjaciel rodziny").
_________________

 
 
madalenka 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Sie 2009
Posty: 155
Wysłany: 2009-08-28, 19:46   dogoterapia społeczna

hxxp://www.piesdlastasia.republika.pl/

Na tej stronie również można znaleźć dużo artykułów o dogoterapii. Tylko tym razem ,,ugryzionej" trochę od innej strony, mianowicie o dogoterapii społecznej, która potrafi działać cuda - wiem, bo jako właścicielka Psa Terapeuty z tej właśnie Fundacji, sama jestem ich świadkiem ...

A swoją drogą zapraszam na szkolenia, aktualnie: ,,Podstawy dogoterapii" (skierowane do wszystkich zainteresowanych tematem dogoterapii – tych, którzy posiadają już jakąś wiedzę w tej dziedzinie i tych, którzy chcą się dopiero czegoś na ten temat dowiedzieć) i ,,Dogoterapia we wspomaganiu rozwoju społecznego dzieci i młodzieży z rodzin dysfunkcyjnych" (jedyne szkolenie w Polsce, które w całości poświęcone jest pracy dogoterapeutycznej z dziećmi i młodzieżą z rodzin dysfunkcjonalnych i patologicznych). Więcej na naszej stronie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 12