biechna
Pomogła: 65 razy Dołączyła: 09 Cze 2007 Posty: 4587
|
Wysłany: 2009-06-28, 10:27 "E-dzieci nas demaskują"
|
|
|
Całość:
hxxp://wyborcza.pl/1,99219,6747849,E_dzieci_nas_demaskuja.html
Fragment:
"Moi rodzice musieli główkować, bym się nie nudził. Dziś maluchy trzeba odciągać od komputera, konsoli, telewizora. Mają dzieciństwo przesycone elektroniką. Niemalże wrzuciliśmy je do sklepu z zabawkami.
- I dzieci przyjmują to za oczywistość. Także te z uboższych rodzin. Nawet jeśli zabawki stoją na zbyt wysokiej półce, to wiedzą, że są i że inni mogą się nimi bawić. Widzą je w telewizji albo w mieście na wycieczce. Potem mają pretensje do swoich rodziców.
Inna sprawa, że ilość nie zawsze przechodzi w jakość. Teraz dzieci rzadko mają ukochane zabawki, z którymi nie rozstają się latami. Za duży wybór, za dużo podniet, za blisko granicy percepcji. Jak to jest, przekonałam się w Muzeum Watykańskim. By zdążyć na samolot, musiałam zwiedzać je biegiem. Na wyciągnięcie ręki obrazy Leonarda, freski Botticellego i tysiące innych eksponatów, a ja zapamiętałam co? Wieczne pióro. Bez sensu. I tak jest dziś z dziećmi. Bywa, że od nadmiaru obojętnieją. Widziałam to w hojnie wyposażonym przedszkolu. Wokół pełno zabawek, a one się nudzą. Poprosiłam panie, by ruszyły głową. Wzięły klocki, nakryły czarodziejską chustką i wyciągały po jednym, mówiąc: "Ciekawe, co teraz wylosuję". I zaraz się maluchy zbiegły. To samo w domu. Mądry rodzic operuje paroma zabawkami, tylko umiejętnie chowa je i odkrywa. Przedmiot jest pretekstem, istotą - wyobraźnia. Bez niej nie ma dobrej zabawy.
Znacznie prościej jest włączyć bajkę na DVD czy kupić komputer z grami. Dziecko ma rozrywkę, a rodzice spokój.
- I żadnych innych korzyści. Taki sposób spędzania czasu zajmuje, lecz nie rozwija. Komputer i telewizja dostarczają wielu bodźców, ale podobnej natury. Do tego dochodzi radio, komórka i odtwarzacz MP3. W sumie mamy informacyjny szum i industrialny jazgot w dawkach niewyobrażalnych dla naszych przodków.
Sam czuję skutki przedawkowania. Dlatego co jakiś czas serwuję sobie dzień bez decybeli, komputera, no i reklam. Pomaga. Tak jak dieta na zatrucia pokarmowe. No właśnie, skoro unikamy junk food, to dlaczego nie bronimy się przed śmieciowymi bodźcami? Zwłaszcza że nasz mózg jest bardziej wrażliwy niż jelita i żołądek.
- A mózg dziecka w szczególności. Już pomijam to, że gorzej radzi sobie z emocjami. Okazuje się, że bombardowany bodźcami inaczej się rozwija i inaczej pracuje. Śmiem twierdzić, że najmłodsze pokolenie mocno różni się od wcześniejszych. Jest płytkoprzetwarzające, jak to mówią badacze, bo nawet jeśli ma rozległą wiedzę, to powierzchowną. (...)" |
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2009-07-01, 18:46
|
|
|
biechna napisał/a: | to dlaczego nie bronimy się przed śmieciowymi bodźcami? | pytanie co jest śmieciowym bodźcem. Bo mnie proste rozróżnienie, że gry komputerowe są be, a książki cacy jakoś nie przekonuje. |
|