wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
cesarskie cięcie ogólnie
Autor Wiadomość
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2009-07-15, 12:06   

Zapewne gwarancji nie ma, ale ja czułam, że porod SN to jest to czego ja chcę , nie bałam sie odklejenia.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
poughkeepsie 


Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 08 Lut 2009
Posty: 1306
Wysłany: 2009-07-15, 12:12   

no i super :) jak akurat nie będę mieć cc z powodu siatkówki.
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2009-07-20, 21:30   

to może i ja się dorzucę ;-)
miałam nieplanowane cc, po niemal dwóch dobach skurczów i przy pełnym rozwarciu, moja córeczka miała "wysokie proste ułożenie główki", jednym słowem nie mogła się efektywnie obniżyć i umiejscowić w kanale rodnym (zatem, mimo moich "warunków" hehe i tak bym jej nie urodziła sn);
ponieważ byłam już nieco zmęczona ;-) to wszystkiego dokładnie nie rejestrowałam (np. niestety podawanych leków, pamiętam tylko cewnik i jakieś cudo na żołądek, chyba żeby wyeliminować potencjalne wymioty)
pierwsze wrażenie na widok sali operacyjnej - paskudnie i zimno, ale personel miły :)
włażę na stół, każą się położyć bokiem z wygiętym w łuk kręgosłupem i znieruchomieć (niełatwe, bo mam skurcze, dodatkowo nasilone oxy), dostaję znieczulenie miejscowe, zaraz potem wbijają mi igłę w kręgosłup (nic nie czuć tylko takie niezbyt miłe "chrupnięcie") i przestaję czuć całą dolną połowę ciała - niesamowite uczucie; potem robi mi się bardzo zimno, mam dreszcze i szczękam zębami, po jakimś czasie czuję duszności, jakby mi ktoś siedział na klatce piersiowej - na bieżąco pytam, czy to ok - tak to normalne reakcje na zzo. Cięcia oczywiście nie czuję, moment wyjmowania dziecka odczułam jak delikatne szarpnięcie, nie przypominam sobie, żebym czuła jak wyciągają łożysko;
Majówkę dostałam do przytulenia (policzek do policzka...) po ważeniu-mierzeniu, w czasie, kiedy mnie zszywali ona czekała w pokoju noworodków a jej tata, który przez cały czas był przy nas w specjalnym ubraniu, czekał na korytarzu.
Maja urodziła się o 20.35, położne przystawiły mi ją do piersi na sali pooperacyjnej, minęła dobra godzina-półtorej;
po wszystkim byłam zmęczona, ale nie mogłam spać, tylko patrzyłam na moją kruszynę, która spała słodko w takiej plastikowej przezroczystej rynience na stelażu z kółkami - dzięki temu mogłam ją cały czas widzieć nie podnosząc się.
czucie w nogach, zapowiedziane przez lekkie mrowienie, odzyskałam po około 5-6h i natychmiast wstałam, żeby się umyć (musiałam i żadna siła by mnie nie zatrzymała w miejscu, choćbym się miała pod prysznic doczołgać - na szczęście doszłam sama a pielęgniarka zaniosła mi wszystkie potrzebne rzeczy do łazienki; aha, łazienka była w sali, nie na korytarzu);
przez cały pobyt w szpitalu dostawałam leki przeciwbólowe - dwie kroplówki z ketonalem, dwa razy jakiś silny czopek, codziennie też przynosili zwykłe tabletki, ale nie łykałam, bo mnie aż tak nie bolało;
szew zagoił się szybko, wyciąganie zewnętrznych nici nic nie bolało, przez cały połóg wstawałam z leżenia na boku, pierwsze dni były ciężkie, bo brzuch ciągnął, ale po tygodniu spokojnie się już poruszałam, uważając, by nie robić gwałtownych ruchów i nie dźwigać;
teraz po ponad 8 miesiącach blizny prawie nie widać, zresztą jest tak nisko, że nawet mocno wcięte bikini mogłabym założyć, gdybym nie preferowała bardziej sportowych strojów basenowych ;-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
poughkeepsie 


Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 08 Lut 2009
Posty: 1306
Wysłany: 2009-08-29, 14:16   

zaczynam się już powoli szykować, bo to już 36 tydzień bije. Planowo mam się stawić 21-22.09 do szpitala. Byłam już obejrzeć porodówkę, salę, itd. Mąż będzie na korytarzu czekał, a potem może być już z małym na takim stanowisku, gdzie ważą, mierzą, itd. póki mnie nie wywiozą z sali ;-) Ogólnie ta porodówka taka nieduża, kameralna, wydaje się w porządku.
Czy polecacie jakieś zakupy ekstra związane z cc?Na rozpisce mam tylko koszule rozpinane, majty jednorazowe, i całą resztę pierdół normalnych, rzeczy do mycia, ubawił mnie kubek, sztućce i papier toaletowy :D
 
 
vegan ciacho 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 18 Paź 2008
Posty: 441
Wysłany: 2009-09-01, 22:53   

pough ale ja ci zazdroszcze tej cesarki. Moze jestem jakas glupia i nie mam porownania, bo jednak wiekszosc mowi, ze sn lepszy nic cesarka z wielu wzgledow, ale ja cala ciaze i porod mialam nadzieje, ze zrobia mi cesarke i teraz gdybym mogla wybierac, to tez wybralabym cesarke :roll:
_________________
<img src="hxxp://lb1f.lilypie.com/WyKap1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
 
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-04-16, 14:06   

Odświeżam wątek, też mam pytanie.
Cesarkę mam planowaną, tzn. nie na jakąś datę, tylko gdy zacznie się poród, mam jechać do szpitala na zabieg.
Pytanie dotyczy tego, na co przypadkiem natknęłam się, szukając jakiejś szkoły rodzenia. Taką "dla mam cesarkowych" znalazłam tylko w Wawie, z ciekawości zajrzałam w program i przeczytałam:
Cytat:
zdobędziecie wiedzę o rozwoju psychoruchowym dziecka, integracji sensorycznej w kontekście cesarskiego cięcia
dowiecie się, jak pomóc swojemu dziecku po porodzie i jak uzupełniać niedobór stymulacji SI

O co chodzi? Mam się bać? ;-)
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-04-16, 18:41   

euridice, dzięki, właśnie nie za bardzo było dla mnie jasne, czy każde cc-dziecko powinno mieć terapię SI, raczej nie spotkałam się z taką praktyką, ale jak tylko obiło mi się o oczy, ciekawość została pobudzona i oczywiście zaczynam zbierać info 8-)
 
 
Kawonka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 284
Wysłany: 2012-04-16, 18:47   

george napisał/a:
euridice, dzięki, właśnie nie za bardzo było dla mnie jasne, czy każde cc-dziecko powinno mieć terapię SI, raczej nie spotkałam się z taką praktyką, ale jak tylko obiło mi się o oczy, ciekawość została pobudzona i oczywiście zaczynam zbierać info 8-)

Dzieci po CC często potrzebują terapii SI, gdy CC było wykonywane nagle, bo dos ło do zatrzymania akcji porodowej, spadków tętna itp. Ale też nie wszystkie. Jako dostymulacz po CC w przypadku mojego cearskiego syna (niedotlenionego na dodatek) świetnie sprawdziłą się chusta. Terapii nie wymaga, co wyjdzie z wiekiem, zobaczymy, mam nadzieję, że nic.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-04-17, 09:33   

Kawonka, bardzo też dziękuję za Twój głos, uspokoiło mnie to, bo u nas zabieg będzie planowany, więc nie powinno stać się nic niepokojącego, a w chuście też na początku będę nosiła. I, rzecz jasna, życzę, by i Wam terapia nie była potrzebna.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-04-17, 09:43   

george, ja po dwóch cesarkach dorzucę swoje obserwacje:
Irma została wyjęta zbyt wcześnie. Nie było akcji porodowej, ja byłam zbyt przestraszona i niedoświadczona, żeby odpowiednio zadziałać, skutkiem czego cesarka odbyła się zbyt wcześnie, Irma miała dwukrotnie bezdech, leżała przez kilka dni w inkubatorze. Ma spore problemy w zakresie integracji sensorycznej.
Tymek został wyjęty, gdy zaczęła się akcja porodowa. Odszedł mi czop, miałam regularne skurcze, ale dość lekkie. Miał 10 pkt Apgar, nie leżał w inkubatorze, jak na razie jego rozwój nie budzi żadnych obaw. Wydaje się, że SI jest w normie.
Czyli: nie każde dziecko po cc ma zaburzenia SI.
Trzymam kciuki za to, aby wszystko u Was przebiegło jak najlepiej :*
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-04-17, 09:47   

kamma, dzięki, kolejna dawka uspokajacza :-) Do szpitala mam się zgłosić, jak zacznie się akcja porodowa, cel jest taki, żeby nie dopuścić do parcia, ale wcześniej wszystko ma iść "normalnie". No to za kilka miesięcy nabędę chustę, a tymczasem czuję się spokojniejsza.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-04-17, 09:51   

cieszę się :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-04-17, 10:22   

U nas też cc, planowane. Nie było akcji porodowej czyli w umówionym terminie na stół. Powodem było nieprawidłowe ułożenie i nie zgodziłam się na przekręcanie. Dostała 10 punktów i wg mnie SI jest w normie, żaden lekarz nie miał zastrzeżeń do rozwoju, nadpobudliwość też nie w naturze mojego dziecka. Nie nosiłam w chuście.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2012-04-17, 10:53   

Poza tym samo urodzenie drogami natualnymi tez niczego nie gwarantuje, gdyby nie to że Miron jak na chłopca zaczął mówić bardzo wcześnie to bym powiedziała, że ta druga opcja, obniżona reaktywność na bodźce to cały on. Szczególnie teraz, mając porównanie z Matyldą, dwoje bardzo róznych dzieci.
 
 
zorro 


Pomogła: 43 razy
Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 826
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-17, 12:24   

Urodziłam oboje przez cc, planowo, tydzień przed terminem. Oboje bez zaburzeń i nie wymagali tego typu zajęć, choć ze starszym synem byłam na diagnozie, bo on strasznie ruchliwy zawsze był. Ale niczego dziwnego nie zdiagnozowano.
_________________
hxxp://znak-zorro-zo.blogspot.com/]ZORRO pisze - czytaj!
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2012-04-17, 18:36   

moje dzieci też nie mają zaburzeń SI, ale wszystkie porody były rozwiązane przez cc w wyniku komplikacji w trakcie porodu, więc same skurcze macicy były, u Jagody nawet 2h partych.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2012-04-19, 23:43   

nie chciałam zakładać nowego wątku więc tu się z Wami podzielę :)

jak może wyglądać cesarka:

hxxp://www.theage.com.au/articles/2007/04/14/1175971419538.html]matka przyjmuje poród swojego dziecka przez cc (artykuł po angielsku, a rzecz dzieje sie w Australii)



cc poród lotosowy (skopiowany post z listy dyskusyjnej):
Cytat:
Alfie was born and held up for me to see him, then a member of theatre
staff held him while the cord finished pulsating, they insisted on
keeping him in the sterile field while the placenta was still
attached. If I had to do it again I would actually insist on no screen
and instant skin to skin. I've since heard of women who actually
deliver their own babies during a caesarean!
hxxp://www.theage. com.au/articles/ 2007/04/14/ 1175971419538. html

They did get twitchy about him getting cold and wanted to take him
away to put him under a lamp, fortunately my IM very firmly insisted
that he be given to me ASAP instead.

The cord was clamped and syntometrine administered. The placenta was
delivered and placed in an emesis basin, which the MW held, then Alfie
was passed to me and the placenta placed beside us. Before the surgery
we went through all of this with the registrar and anaesthetist, so
they knew what to do, as normally the anaesthetist would administer
the synto right away so he had to be briefed. He was really cool about
it :)

My IM told me afterwards that actually the placenta came away
incredibly easily, so we could have possibly got away without the
synto at all. It's amazing that even during a caesarean, the uterus
keeps on working and doing it's job! The placenta normally comes away
due to the uterus continuing to contract and it does this during a
caesarean too. So you could potentially negotiate the team waiting and
trying to peel the placenta away (very gently!) and only administer
synto if necessary.

The team had clearly never done a lotus caesarean before and they did
have some doubts and nerves about it at various points. Not enough to
ruin the experience for me at all, but I was very glad to have my IM
there to keep everyone in line. But my experience is proof that it can
be done without prior arrangement.

My birth contract is in the files section, it was a powerful document
to take into the hospital with us, it laid out all our demands and
gave the team a blueprint to work from. Basically I said I would only
sign the consent for for surgery if they met my demands!

I hope you won't need any of this, but it's great to be prepared!
Holly
xx
_________________

 
 
mama.dama 
też chcę

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 18
Skąd: łódź
Wysłany: 2012-04-20, 17:35   

wszystkie dzieci sztuk 4 urodziłam przez cc, przy pierwszym miałam skurcze, przy następnych planowanie i żadne nie miało jakichkolwiek problemów. nie jestem przekonana co do tych objawów si, o których piszesz euridice, może się nie znam ale myślę sobie że takie problemy może mieć każde dziecko niezależnie od tego w jaki sposób przyszło na świat. jeśli omnie chodzi wolałabym poród naturalny, ale los zdecydował inaczej, w sumie bardzo nie żałuję bo szybko doszłam do siebie, w drugiej dobie powędrowałam sobie na spacer po szpitalu, a do pełni sił wróciłam po tygodniu :-)
_________________
hxxp://papierosjestfe.blogspot.com/
hxxp://uligielkowa1.blogspot.com/
hxxp://blizniakizmojejpaki.blogspot.com/
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-08-18, 21:11   

Me again 8-)

Mam skierowanie od okulistki na cc.
Lekarz prowadzący ciążę pracuje w jednym z kilku szpitali w moim mieście i ma względem mnie nieprzyjemny plan: położyć mnie w szpitalu ponad 2 tyg. przed terminem porodu i czekać do oporu, aż akcja zacznie się sama. Co w najgorszym razie oznaczać może, jak rozumiem, nawet pieć tyg. w szpitalu.
I stąd moje pytanie: czy muszę rodzić w placówce, gdzie ów lekarz jest zatrudniony, czy mogę zgłosić się do jakiegokolwiek szpitala np. miesiąc przed terminem porodu i tam na miejscu ustalić termin cc? Czy może powinnam iść na prywatną wizytę do któregoś ordynatora, czy jak?
Wie ktoś, jak to działa?
Dodam, że miałam dłuższą rozmowę z ordynatorem szpitala z zupełnie innego miasta i on zdecydowanie uznał, że przy takim stanie mojej siatkówki czekanie na akcję absolutnie nie jest wskazane i najlepiej wyznaczyć termin cc na tyle wcześnie, by akcja się nie zaczęła, ewentualnie rozpocząć ją sztucznie <oxy>, by rozmiękczyć macicę. Mój lekarz nie wydawał mi się nigdy szczególnie kompetentny i teraz mam. Help :->
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-08-18, 21:43   

george napisał/a:
czy muszę rodzić w placówce, gdzie ów lekarz jest zatrudniony,

nie musisz ale wiele by ułatwiło jakbyś poszła na wizytę do lekarza z tego wybranego szpitala.
george napisał/a:
ewentualnie rozpocząć ją sztucznie <oxy>, by rozmiękczyć macicę.

serio? To czemu nie lepiej żeby się zaczęła sama (zaczęła a nie rozkręciła na maxa)? Bo oxy przecież cholernie wzmacnia skurcze.


Ja bym zrobiła spacer do wybranego szpitala i od serca porozmawiała o Twoim problemie z lekarzem czy tam ordynatorem. Jak będziesz miała jedną przyjazną duszę, będzie Ci o niebo łatwiej ogarnąć wszystko tam.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-08-18, 22:03   

excelencja, gdybym czekała w domu na akcję, to do końca nie wiadomo, jak szybko to pójdzie, na jakim etapie dojechałabym do szpitala. Ewentualną oxy podano by mi w dniu zaplanowanego cięcia, tuż przed nim, w zależności od naturalnego "stanu gotowości" macicy do porodu, nie umiem tego tak precyzyjnie wyjaśnić, jak opowiadał mi to tamten ordynator. Generalnie jednak oxy też w planach żadnych nie powinno być: wczesny termin cięcia i już.

Ja planuję objazdówkę po szpitalach w przyszłym tygodniu, ale właśnie nawet nie wiem, czy mogę sobie tak przyjechać, wejść z ulicy i poprosić o termin, czy jak to się robi. Rozmowa na pewno będzie od serca, bo sprawa dla mnie najwyższej wagi :->
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-08-18, 23:51   

Poród to poród, rodzisz gdzie chcesz- o ile są miejsca. W wawie to problematyczne, nie wiem ja w Posen. Bylebyś miała zaświadczenie od okulisty, a to masz.

Kciuki trzymam za pozytywny wynik objazdówki i dobre dusze po drodze.
(samo słowo oksytocyna wywołuje we mnie skurcze- serio- na przykład teraz :) ))
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
fylwia 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 09 Cze 2010
Posty: 318
Skąd: Windsor
Wysłany: 2012-08-18, 23:55   

Ja miałam cesarkę w UK, i jako, że była planowana to specjalnie wyznaczono mi datę na tydzień przed terminem, żeby właśnie akcja porodowa się nie rozpoczęła. I miałam zalecenia, że gdyby coś się zaczęło dziać wcześniej to natychmiast mam dzwonić do szpitala, że jadę i przyjechać jak najszybciej. Tłumaczono mi, że planowana cesarka przeprowadzona przed rozpoczęciem akcji porodowej niesie za sobą znacznie mniejsze ryzyko komplikacji, jest prostsza i bezpieczniejsza.
U mojej przyjaciółki z Krakowa, która miała termin tydzień po mnie i miała planowane cc ze względu na wzrok, było identycznie.

Wydaje mi się dziwne to podawanie oxytocyny przy cc, nie słyszałam o tym wcześniej.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
Przepraszam za brak polskich znakow, wiekszosc postow pisze z telefonu.
 
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2012-08-19, 08:38   

Bo to podawanie oksy zdarza się b. rzadko i niepotrzebnie o tym napomknęłam, bo nie o to mi w ogóle w moim problemie chodzi :-P
Ale akurat od lekarzy słyszałam, że co do samej operacji, to zaczekanie do pierwszego sygnału nadchodzącego porodu dobrze robi zabiegowi, macica staje się bardziej miękka, łatwiej się tnie, dzieci z cc, które otrzymały wcześniej od ciała matki "sygnał", że się zaczyna, rzadziej mają kłopoty z oddychaniem po porodzie, może jakaś odrobina oksy ma to właśnie zdziałać, ale naprawdę rzadko kiedy lepiej jest ją podać niż ciąć "na twardo", więc nie ma o czym mówić.
Inna sprawa jest właśnie taka, że zaplanowane cc pozwala być gotowemu całemu zespołowi, cięcie nie wypada nagle w nocy itp., a to też sprawia, że operacja jest spokojniejsza. I ja będę o niebo spokojniejsza, gdy dostanę termin. Bez terminu jest cała masa stresów, pomijam organizacyjne, bo te byłyby i przy zwykłym porodzie, ale właśnie nie wiem, gdzie akurat będę, kiedy dojedzie mąż z pracy, żeby zostać z małym, na jakim etapie porodu stawię się w szpitalu, a czas tu jest bardzo istotny. A przecież drugie porody czasem idą jak błyskawica, a ja naprawdę mam siatkówkę w opłakanym stanie...
 
 
dorothea 
Dorothea

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 19 Gru 2011
Posty: 1103
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2012-08-19, 09:53   

george, ja jestem świeżo po cesarce, kompletnie nie planowanej, wykonanej już w ostateczności.

Przepraszam za wtrącenie mojej historii, troszkę odbiegnę od tematu.

Poród zaczął się naturalnie wszystko było ok, jedyną ingerencją było przebicie pęchęrza bo za cholerę wody nie chciały mi odejść, po przebiciu akcja nabrała tempa, skurcze regularne, mocne, łagodzenie bólu miałam tylko za pomocą odpowiedniej pozycji i moczenia się w wannie. Niestety potem już tak pięknie nie było bo ok 4godz skurczy partych błagałam o cesarkę, przy partych czułam główkę ale mały za nic nie mógł się przecisnąć, już nie sam ból ale to, że nie mogę go urodzić było dla mnie dobijające. Położna za wszelką cenę chciała abym rodziła sn ja też chciałam-ale się nie dało :(
Cała akcja porodowa rozpoczęła się u mnie we wtorek ok 23 a skończyła cesarką o 18.30 w środę. Mały był za duży jak dla mnie, dlatego nie mogłam go urodzić.
Po tym wszystkim okazało się, że złapał infekcję i kiblujemy w szpitalu już 11 dzień, Tymek leżał w inkubatorze przez kilka dni, teraz w łóżeczku. Cesarka jak dla mnie ok, małego dostałam na sekundę do ucałowania, dostał 8pkt Apgar gdyż po wyciągnięciu nie oddychał ale trwało to chwilkę. Po 12 godz poszłam z pomocą męża pod prysznic, ale nie chodziłam jeszcze sama, jeden cały dzień przeleżałam wstając tylko do wc. Mały był już na patologii.
Zastanawiam się teraz jakie to wszystko może mieć skutki dla niego? ciężka próba porodu sn, cesarka, infekcja i pobyt na patologii, czyli zero bliskości tak ważniej w pierwszych dniach... od początku dotyk zamiast poczucia bezpieczeństwa kojarzyć będzie się mu tylko z kłuciami, badaniami, rurkami, kroplówkami. Boję się powrotu do domu, boję się, że mały nie będzie umiał się zadomowić, że będzie niespokojny, nerwowy, wystraszony. Staram się go teraz oswajać ze sobą, z moim dotykiem, głosem, nawet nie wiem czy rozpoznaje we mnie mamę...
_________________
<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/zem3anli6kne9c5j.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 13