wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kozy
Autor Wiadomość
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2009-10-23, 23:11   

kulki trzebaby rozpuścić w wodzie, letniej może i podać im np. z butli ale aby homeo w pełni działały trzeba mieć naczynie idealnie czyste, plastikowe , i jedynie do tego celu przeznaczone. kulki są niezwykle wrażliwe na kontakt z jakąkolwiek inną substancja, oprócz wody i czystego (nowego) plastiku.
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
martika 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 717
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2012-04-02, 09:07   

Ewa napisał/a:
Chodzi mi o fakt, a nie o ludzi.


Capricorn napisał/a:
ja i do ludzi, i do krów podchodzę dokładnie tak samo


Przeczytałem ten podlinkowany w "dzieciakach 2011" przez Euridice wątek i myślę że nikogo do tego nie musicie przekonywać.

Mąż Martiki.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-02, 23:14   

euridice napisał/a:
I o tym chciałam porozmawiać: czym różni się (jeśli w ogole czymś się różni), według konsumentów mleka i eko-mleka, ostateczny los krów (i byczków) w hodowli eko i nie-eko. Czym?


To zależy od hodowli.

Ostateczny los może się nie różnić niczym. Chociaż bywa różnie. Ja hoduję kury, ale ostatecznie ich nie zabijam. Są gospodarze, którzy traktują krowy jako źródło obornika albo hodują je "na dopłaty". Nie tylko "poświrowani ekolodzy", znam rolnika, który ma dwie krowy, które utrzymują mu pastwisko, on za to pastwisko bierze kasę (za zarośnięte by nie dostał), mleka nie ma gdzie sprzedać, jedna krowa jeszcze ma trochę mleka, które on wylewa.

Jednak ostateczny los to nie wszystko. Liczy się też jakość życia.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-03, 08:43   

euridice, wydaje mi się, że na tym forum nie musisz tego pisać, bo wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Nie wszyscy są i nie wszyscy będą weganami. Każdy ma swoją drogę, niekoniecznie taką samą. Ja nie wybrałam i pewnie nie wybiorę weganizmu, jak wiele osób na tym forum, jem jajka i sery, smaruję chleb masłem.

Nikt nie jest święty, żeby osądzać innych. Siedzisz przy komputerze? Czy masz prawo stawiać się ponad i zaspokajać swoje zachcianki niewolniczą pracą innych ludzi, którzy ten komputer wyprodukowali? Na pewno większość części pochodzi z Chin.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-04-03, 13:30   

Czy da się łatwo kupić w Polsce komputer, którego części nie zostały wyprodukowane w Chinach? Bo jeśli nie, to jednak jest duża różnica między korzystaniem z niezbędnego w sumie urządzenia, gdzie nie ma wyboru, jakie kupić, a jedzeniem, gdzie jest łatwo dostępny wybór - białko można pobierać przecież np. z soczewicy, zdrowiej i taniej niż z sera czy jaj. Jaja czy sery je się dla smaku czy z przyzwyczajenia, nie ma takiej potrzeby i łatwo je zastąpić. Co innego komputer - ciężko go czymś zastąpić.
Bycie wegetarianinem jest jak najbardziej ok, szczególnie jest to ważny krok w społeczeństwie, które pożera schabowe i kiełbasę częściej jak jabłko czy sałatę. Jednak przyganianie weganinowi, że korzysta z kompa to już zagrywka a'la mięsożerca, który oskarża o mordowanie marchewki. Jakoś tak niemądrze to wygląda i trąci argumentacją na siłę. Choć pytanie euridice "Czy będąc wege z powodów etycznych możemy ignorować hodowlę, produkcję, wyzysk..." jest też tak jakby zaczepne. Uważam, że nie mamy prawa stawiać się ponad innymi ludźmi i zwierzętami, ale póki co realne prawo obowiązujące w Polsce na to zezwala, więc warto docenić każdy krok w dobrym kierunku, skoro jest dobrowolny.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-03, 13:40   

jazgottt, ludzie przez tysiące lat żyli bez komputerów i jakoś żyli, nie są więc chyba niezbędne do życia :-)

Tak, oczywiście, pytanie było prowokacyjne. Wydaje mi się jednak, że na wegetariańskim, a nie czysto wegańskim forum rozmowa o ekologicznym mleku czy jajkach nie musi od razu spotykać się z oskarżeniami o hipokryzję, ignorowanie gehenny zwierząt itp.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
yuka66 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Cze 2011
Posty: 137
Skąd: Kopenhaga
Wysłany: 2012-04-03, 19:03   

Marta, piszesz ze hodujesz kury - ciekawa jestem co robisz z kogutami? I nie pytam zaczepnie, po prostu chcę wiedzieć, bo sama mam dwie kury które mi pozostały z czasów bycia nie-wege i nie widzę możliwości dalszej hodowli bez zabijania kogutów.
_________________

 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-04-03, 20:48   

euridice, myślę, że tak jak Marta napisała wszyscy są świadomi tego, że wykorzystywanie zwierząt jest nieetyczne i już.
Ale 'bardziej' nieetyczne jest zjadanie ich ciał niż 'manie' ich na mleko.

A z ciekawości- czemu Marto zakładasz, że nie dojdziesz do etapu weganizmu?
W sumie też tak mi się wydawało... zabrało mi to 10 lat :D
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-04-03, 22:15   

jazgottt napisał/a:
Jaja czy sery je się dla smaku czy z przyzwyczajenia, nie ma takiej potrzeby i łatwo je zastąpić. Co innego komputer - ciężko go czymś zastąpić.

no właśnie smaku nie zastąpisz, tak samo jak nie zastapisz innych wygód w życiu, które uzyskuje się dzięki niewolniczej pracy innych, wyzyskowi itp. nie każdy potrafi zrezygnować. i też nie znaczy to że ma coś głęboko w d..., nie mysli o tym, nie czuje dyskomfortu.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-04, 11:45   

excelencja napisał/a:
[
Ale 'bardziej' nieetyczne jest zjadanie ich ciał niż 'manie' ich na mleko.

Z tym to roznie bywa.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-04, 12:05   

yuka66, na razie nie rozmnażałam sama kurek, tylko kupowałam. Zdaję sobie sprawę, że większość kogutków zostanie zjedzona. Wybieram amatorskie hodowle, w których pożyją one sobie przez pierwsze miesiące grzebiąc w piasku i chodząc po trawie, a nie zostaną zmielone żywcem w maszynce zaraz po wykluciu. Dla mnie to JEST różnica.

Gdyby nie były takimi opierzonymi pojemnikami z testosteronem, mogłabym ich trzymać więcej - a tak to max. 1-2.

Teraz planuję jeszcze mieć kozy i pojawia się problem koziołków - przy niewielkiej hodowli mogę je oddawać do celów ochrony przyrody - do wypasu chronionych łąk i muraw. Oczywiście gdybym chciała rozkręcić większą hodowlę, byłby problem...

Cytat:
A z ciekawości- czemu Marto zakładasz, że nie dojdziesz do etapu weganizmu?


Może kiedyś dojdę ;-) Bardzo lubię jajka i sery. Moim celem w tym momencie jest uniezależnienie się od przemysłowej hodowli zwierząt, tzn. nabiał i jaja tylko od zwierząt, które sama hoduję, karmię, sprzątam, wiem w jakich warunkach żyją, z prawem do emerytury itd :-) Ewentualnie od ludzi którzy mają podobne podejście.

Cytat:
excelencja napisał/a:
Ale 'bardziej' nieetyczne jest zjadanie ich ciał niż 'manie' ich na mleko.


Z tym to roznie bywa.


To prawda. Nie wiem, co jest bardziej nieetyczne, jedzenie mięsa (nawet niekoniecznie z "humanitarnej" hodowli) czy jedzenie jajek-trójek.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2012-04-04, 13:01   

MartaJS, kozła jest się cholernie trudno pozbyć. Wiem, bo przy kozach pracowałam. Nie ma co sobie mydlić oczu świetlaną wizją przyszłości w parku czy rezerwacie, przy zgryzaniu trawy. Łatwiej jest z owcami, te jeszcze jako tako dałoby się upchnąć.
Dodatkowo - jeśli chcesz kozy trzymać na mleko (sery), to niestety musisz je rozmnażać, a kozłów rodzi się więcej, niż kóz (około 60%).
Z tych powodów zrezygnowałam z trzymania kóz, choć to moje ulubione zwierzęta.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-04, 13:16   

koko, ja już mam umówione miejsce gdzie mogę je oddać i gdzie kozy właśnie są używane do wypasu muraw. Takich projektów jest w Polsce coraz więcej.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2012-04-04, 13:19   

MartaJS napisał/a:
koko, ja już mam umówione miejsce gdzie mogę je oddać

Ileś sztuk co roku? :roll: hm...
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-04, 13:21   

koko napisał/a:
MartaJS napisał/a:
koko, ja już mam umówione miejsce gdzie mogę je oddać

Ileś sztuk co roku? :roll: hm...


Nie. Planuję małą hodowlę, dwie, może trzy kozy.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-04-04, 13:26   

MartaJS napisał/a:
czy jedzenie jajek-trójek.

to już ekstremum...

acz takie właśnie są we wszystkich kupnych produktach...

[ Dodano: 2012-04-04, 13:27 ]
MartaJS napisał/a:
Bardzo lubię jajka i sery.

:) ja akurat jajek nie lubiłam.
Ale sery.... sery do wszystkiego dodawałam... o matko. Zapiekanki, pizze, smażony, pieczony, pleśniowy, topiony, twarożek, pierożek, naleśniczek.
Cóż :) )
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-04, 13:31   

excelencja napisał/a:
to już ekstremum...


No właśnie to nie jest ekstremum, 99% ludzi je właśnie takie jajka. W całej naszej gminie dopiero od 1,5 roku można czasami kupić jedynki. Parę razy w roku pojawiają się w Intermarche.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-04-04, 13:34   

Cytat:
No właśnie to nie jest ekstremum, 99% ludzi je właśnie takie jajka.
Oczywiście, i jeszcze się awanturują, że podrożały. Nota bene 1 też podrożały u mnie o 16-17%, mimo że dla tych kur chyba nic się nie zmieniło (tzn. nie mają więcej miejsca na wybiegu). Ale każdy pretekst dobry dla handlowców jaki widać. Chociaż ja za sprawą wd jem coraz mniej jakichkolwiek produktów odzwierzęcych.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
yuka66 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Cze 2011
Posty: 137
Skąd: Kopenhaga
Wysłany: 2012-04-04, 13:39   

MartaJS napisał/a:


Bardzo lubię jajka i sery.


Ja też kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez serów, szczególnie kozich. Ale po kilku tygodniach zapomniałem w ogóle, że coś takiego jak ser istnieje. Sama jestem zaskoczona, ze tak lekko mi to przyszło.
Co do jajek, to moje kury nie niosły się przez całą zimę dzięki czemu nauczyłam się żyć bez jajek i teraz jak zaczęły znowu nieść to prawdę mówiąc nie wiem co z nimi robić. Moja córka nie chce jeść kurzej menstruacji - jak to ona zwie, mężowi nie chcę dawać ze względu na cholesterol, pozostaje mi tylko pies.
_________________

 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-04-04, 17:00   

euridice napisał/a:
My dear, zastanów się, CZEMU? Dlaczego 10 lat? Nie sądzę, żebyś przez całą dekadę nosiła się z zamiarem zostania weganką, mm? Może po prostu kiedy dowiedziałaś się o weganizmie, o tym z czym to się je, co, gdzie, jak i dlaczego, zaczęłaś to rozważać, pytać się "a czemu by nie?" itp., aż w końcu stało się, mm?


nie
po prostu przez te 10 lat miałam to w d... - świadomie

euridice napisał/a:
o tym nie pisali, to czy byłabyś dzisiaj weganką?

yyyy- tak

Tak samo jak wegetarianką - od nikogo o tym nie słyszałam, wynikało to z moich przemyśleń, ale może po prostu jestem wybitnie twórczą jednostką.

Nie mam fazy na mesjanizm :)

euridice napisał/a:
Czy mielibyśmy akcje typu "tydzień weganizmu", "tydzień wegetarianizmu"

ja nie widzę ich WIELKIEJ roli w krzewieniu idei- sorry.

euridice napisał/a:
potrzebujemy INFORMACJI.

tak, nie indoktrynacji

euridice napisał/a:
PS. Ale takim całkiem vegan-oszołomem to nie jestem, mm? ;)
_________________

ooooj chyba jesteś jednak :P :P
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-04-04, 17:04   

a deklarujący się ex-miłośnicy nabiału nie mieli żadnych problemów z hm, zachciankami?
nikt nigdy o tym nie pisze, nie mówi, wszyscy z dnia na dzień wkroczyli na drogę światłości i na niej już bezwzględnie pozostali, ukochany ser przestał istnieć?
jak przymierzałam się do weganizmu to podpytywałam, czy lepiej wykluczac po jednym produkcie, ludzie jak jeden mąż odpowiadali "wszystko od razu", że programy sa takie, 21 dni po wegansku i potem już na bank się nie bedzie potrzebowało i chciało nabiału.
no i skoro nabiału jadłam bardzo mało, to stwierdziłam że jestem gotowa na weganizm, i sobie weganizowałam tak przez prawie trzy miesiące, nabiału rzeczywiście mi nie brakowało, mnóstwo pysznego jedzenia sobie gotowałam, dopóki nie zaczęłam mieć zakrawającej na chorobę psychiczną zachcianki kefirowej, kiedy to myślałam i sniłam o kefirze, krążyłam jak sęp dookoła lodówki w supermarkecie, ba, miałam nawet objawy psychosomatyczne wskazujące na to, że jak nie zjem kefiru to mój układ trawienny odmówi posłuszeństwa, no i w końcu zjadłam ten kefir.
i tak się skończył mój weganizm, wróciłam do stanu "przed" czyli czasami jem nabiał (pewnych rzeczy nie jem w ogóle, np. mleka, masła, smietany, jogurtów owocowych,serków topionych itp), ale w 80%-90% wegańsko. a, oczywiście wszyscy się ucieszyli, że wróciłam do prawie normalności :P
i wcale nie jest mi z tym dobrze ale z drugiej strony nie widzę siebie podejmującej próbę nr 2 bo pewnie skończy się to tak samo i otoczenie bedzie miało uciechę i przykład, że weganizm jest absolutnie niemożliwy.
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-04-04, 18:24   

alken87 napisał/a:
a deklarujący się ex-miłośnicy nabiału nie mieli żadnych problemów z hm, zachciankami?

eeee- nie, bo to kwestia etyki a nie zachcianek :)

[ Dodano: 2012-04-04, 18:26 ]
Jedyną rzeczą nie do zastąpienia jest ser żółty.
Kefir robię z grzybka tybetańskiego.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-04-04, 18:34   

Ja zostałam wegetarianką z dwóch powodów - poznałam ludzi którzy są wege i dostałam książkę o kuchni wegetariańskiej Sarah Brown - pewnie wiecie którą. Potem jakiś czas dojrzewało to we mnie, aż pewnego wieczoru usiadłam sobie przy ognisku na pewnej imprezie z wege-znajomym, ja siksa lat 16, on chyba pod trzydziestkę, czyli - no wiecie, imponował mi trochę, pogadaliśmy i wtedy podjęłam decyzję ;-) ku rozopaczy rodziny.

Na wszelkie nawracanie niestety reagowałam zawsze zupełnie przeciwnie, najeżałam się raczej ;-) Dzięki wegedzieciakowi w mojej kuchni jest wiele wegańskiego jedzenia, ale to raczej kwestia fajnych przepisów, a nie wiedzy o wyzysku zwierząt. Tego jestem świadoma.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-04, 19:19   

Wiecie co? Ja wypowiedzi Euridice nie odebrałam jako indoktrynującej i narzucającej. Odebrałam ją jako pytanie. Jak można dokładać się do tego? Tak samo jak pytanie do osoby kupującej mięso. I nie widzę tu zrównywania, oskarżeń o hipokryzję tylko próbę zrozumienia. A argumentu o komputerze nie będę komentować bo jak ktoś trafnie zauważył to coś w stylu roślinki też czują. I właśnie wydaje mi się, że pytanie było zadane z nadzieją, że tej świadomości nie ma. Niektórym wegetarianom też trudno zrozumieć jak można jeść mięso wiedząc w jakich warunkach są trzymane i i jak zabijane zwierzęta.
Ja sama pamiętam szok jaki przeżyłam jak po kilku latach wegetarianizmu natknęłam się na informacje o przyczynach weganizmu. I takie informacje są potrzebne bo nie każdy sam wpada na to jak wygląda przemysł, kiedy media kreują obraz szczęśliwych krów pasących się na trawie i słodkich, uśmiechniętych kurczaczków.
alken87 napisał/a:
a deklarujący się ex-miłośnicy nabiału nie mieli żadnych problemów z hm, zachciankami?
w moim przypadku było tak, że ja jedząc jeszcze nabiał bardzo go ograniczałam, od kilku lat jadłam tylko zerówki albo jaja ze wsi od sąsiadki, której kury szaleją po podwórku, domu. Na początku było ciężko bo decyzję nieodwołalną podjęłam ze względu na karmienie alergika ale trud polegał bardziej na nie ma odwrotu niż faktycznych trudnościach. Za nabiałem zaczęłam tęsknić po czasie, z pół roku temu czyli po ponad dwóch latach. Brakuje mi kefiru, zsiadłego mleka, twarożku, jogurtów, czasem bym zjadła kanapkę z żółtym serem ale wiedząc z czym wiąże się ich produkcja nie jem. Mogę to porównać do mojej miłości do piwa Perła. Uwielbiam, chętnie bym się napiła, czasem mi się śni ale jestem w ciąży i wybieram jej nie pić bo wiem z czym by to się mogło wiązać.
Nigdy nie zabielałam zup, nie piłam kawy z mlekiem, dopiero od kiedy przestałam spożywać nabiał mnie wzięło :-)
Staram się to traktować jako wybór: mogę to zjeść ale wybieram nie jeść.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-04-04, 19:40   

Kat... napisał/a:
Tak samo jak pytanie do osoby kupującej mięso.

zadajesz takie pytanie jedzącym mięso?
Bo ja bym takiego pytania nikomu nie zadała.
Tak samo jak nie powiem wprost matce, która karmi dziecko Danonkami: "czy wiesz jak ogromną krzywdę wyrządzasz swojemu dziecku?"
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 12