wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
głupie pytania zadawane kobietom w ciąży :)
Autor Wiadomość
martika 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 717
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2011-09-18, 13:12   

Jenny napisał/a:
Może "sprawdzeni i polecani ginekolodzy położnicy"


Hehe, no właśnie ja swojego nie polecam za bardzo, drugi raz bym go nie wybrała, choć ma swoje plusy. Nie faszeruje witaminami i innymi cudami, nie wysyła na niepotrzebne badania, no i nie ma też nic przeciwko wegetarianizmowi w ciąży :)
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
Apulejusz 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 484
Skąd: Gorlice/Jasło
Wysłany: 2011-09-22, 10:58   

Moja gin zareagowała całkiem przyzwoicie kiedy jej powiedziałam, że jestem wege, bąknęła coś tylko o tym, że do prawidłowego rozwoju dziecka są potrzebne omega 3 ja na to, że jem świeżo mielone siemię lniane i olej lniany. Ona na to, że potrzebne jest zwłaszcza DHA, które jest w rybach. Z kolei ja na to, że olej lniany połączony z odpowiednią grupą produktów generuje DHA w naszym organizmie, potem opowiedziałam jej moją historię z wrodzoną anemią (byłam drugim dzieckiem rodziców z konfliktem serologicznym), o tym, że mięso powoduje sklejanie się czerwonych krwinek, że białe są silniejsze, i że wyzbyłam się tej anemii zostając 8 lat temu wegetarianką. Powiedziała tylko: to bardzo interesujące. Przy drugim spotkaniu (kiedy przyniosłam jej wzorową morfologię) nie odezwała się ani słowem na ten temat.

PS ponieważ podczas badania usg okazało się, ze miałam delikatnie odklejoną kosmówkę, celowo zapytałam czy dieta ma na taki stan rzeczy wpływ, a moja gin powiedziała, ze absolutnie nie, że to raczej kwestia budowy macicy lub jej skurcze uniemożliwiły prawidłowe zagnieżdżenie się płodu. Byłam zaskoczona (pozytywnie) taką odpowiedzią i wiedziałam już, że to ona będzie prowadziła moją ciążę.
_________________
<img src="hxxp://lb1f.lilypie.com/OvVYp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/MaMvp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój wegańsko-DIY blog: www.chatkamargot.blogspot.com
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-09-26, 12:43   

Apulejusz a z czym najlepiej łączyć ten lniany olej? Właśnie ostatnio też czytałam o tym DHA, że jest ważne także przy karmieniu piersią.

Może to w sumie bardziej komplement, ale zaczyna być denerwujący ;-) Ostatnimi czasy sztandarowe pytanie: Półmetek, niemożliwe, gdzie Ty mieścisz to dziecko? Wolałabym usłyszeć: ale ładnie i zgrabnie wyglądasz :-P :mrgreen:
Ja tam nie wiem, ale wg mnie to ten brzuch już widać, szczególnie, jak coś obcisłego ubiorę, ale ok - kłócić się nie będę.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
jarzynajarzyna 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 11 Sie 2010
Posty: 2549
Wysłany: 2011-09-26, 14:05   

sunny napisał/a:
Półmetek, niemożliwe, gdzie Ty mieścisz to dziecko?

nienawidzę komentarzy z tej serii. a im dalej w las, tym tego więcej.

a z idiotycznych rzeczy, to mój chłop usłyszał w pracy, że jeśli nie jem mięsa, to trzeba koniecznie pobrać dziecku krew i sprawdzić - i miało to nastąpić oczywiście jeszcze w stanie prenatalnym, żeby se ktoś nie pomyślał, że chodzi o po porodzie :shock:
drugi news był taki, że skoro on nie je mięsa, to pewnie już więcej dzieci nie zrobi - bo soja powoduje u facetów niepłodność. a trzeci - że najwięcej nieplanowanych dzieci majstruje się w połogu. heh, no już widzę, jak kilka dni po porodzie uprawiamy dziki seks - w końcu krocze otwarte jak nigdy :roll:

może to nie są pytania zadawane kobietom w ciąży, ale ja gorszych bzdur nie słyszałam :mrgreen:

a co do dha, to ja się wspomagam aptecznym - omegamed vegetarian. niestety na lniany olej w dowolnej ilości miałam odruch wymiotny i obawiam się, że już nigdy w życiu się nie przełamię do tego :-/ chociaż na pewno lepiej wsuwać olej, niż tabsy, pod każdym względem, i zdrowotnym, i finansowym. ale u mnie to nie przejdzie niestety. może po porodzie się coś zmieni w tej materii, mam nadzieję.
 
 
Salamandra*75 
Salamandra*75

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 1294
Wysłany: 2011-09-26, 14:07   

a ja usłyszałam nie jesz nabiału na pewno wypadną Ci zęby a masz takie ładne...........grrrrrrrrrr
ani jeden ząb mi nie wypadł!!!!
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
Apulejusz 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 484
Skąd: Gorlice/Jasło
Wysłany: 2011-09-26, 14:45   

sunny napisał/a:
Apulejusz a z czym najlepiej łączyć ten lniany olej? Właśnie ostatnio też czytałam o tym DHA, że jest ważne także przy karmieniu piersią.


sunny najlepiej z tofu i chlebem pełnoziarnistym lub jak radzi dr Budwig z twarożkiem (z tym że nie jest to wersja dla mnie bo mam straszliwe obrzydzenie do nabiału w ciąży:). Bardzo dobrze przyswaja się też świeżo zmielone siemię lniane w połączeniu z warzywami więc można sobie np nim posypywać kanapki (od 1 do 3 łyżek siemienia dziennie zapewnia odpowiednią dawkę omega 3). Ja robię sobie szejki z siemieniem i sezamem prawie każdego ranka (4 banany, jabłko lub gruszka, 2 liście sałaty lub pół natki pietruszki + wcześniej zmielony sezam - 1 łyżka i 2 łyżki takiegoż siemienia = miksuję razem i piję sobie taką bombę omegowo- magnezowo-wapniowo-żelazową).

Dobra koniec offtopa :-)
_________________
<img src="hxxp://lb1f.lilypie.com/OvVYp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/MaMvp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój wegańsko-DIY blog: www.chatkamargot.blogspot.com
 
 
martika 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 717
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2011-09-26, 15:00   

Chyba mam wyjątkowe szczęście. Mnie nikt głupich pytań nie zadaję. Jedna z sąsiadek mnie tylko wkurza nazywając mnie grubaskiem, a poza tym to wciąż słyszę komplementy o tym jak ładnie wyglądam w ciąży :mrgreen:
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-09-26, 15:10   

Apulejusz dzięki, o paście Budwig słyszałam, nawet już sobie taki miks zapodawałam. Banany są podobno średnio wskazane w ciąży, bo zamulają perystaltykę, ale ostatnio mi się zatęskniło za koktajlem, więc może jednak do nich wrócę. Wczoraj mnie babcia poczęstowała super soczkiem - buraczki, kiwi, jabłka, pietruszka, coś tam jeszcze, ale to trzeba mieć sokowirówkę, bo wyciskane draństwo jest.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Apulejusz 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 484
Skąd: Gorlice/Jasło
Wysłany: 2011-09-26, 15:24   

sunny napisał/a:
Apulejusz dzięki, o paście Budwig słyszałam, nawet już sobie taki miks zapodawałam. Banany są podobno średnio wskazane w ciąży, bo zamulają perystaltykę, ale ostatnio mi się zatęskniło za koktajlem, więc może jednak do nich wrócę. Wczoraj mnie babcia poczęstowała super soczkiem - buraczki, kiwi, jabłka, pietruszka, coś tam jeszcze, ale to trzeba mieć sokowirówkę, bo wyciskane draństwo jest.


nie ma za co :-) o bananach słyszałam ale jakoś nie mam problemów, może ze względu na błonnik w gruszce czy jabłku tudzież sałacie w tym szejku no i zmielone ziarna też poprawiają perystaltykę. Choć wiem, że będę musiała te banany ograniczyć lub wyeliminować, bo nawet już coraz mniejszą ochotę na nie mam i łapie się na tym, że sokowirówkowe soki mi na śniadanie najbardziej wchodzą. A Twój soczek ciekawy, dzięki - jeszcze nie piłam połączenia kiwi-burak :-)
_________________
<img src="hxxp://lb1f.lilypie.com/OvVYp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/MaMvp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój wegańsko-DIY blog: www.chatkamargot.blogspot.com
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2011-09-26, 15:59   

dziewczyny, uważajcie z tymi surowymi śniadaniami, bo one bardzo, bardzo wychładzają..
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-09-26, 16:55   

Pipii napisał/a:
dziewczyny, uważajcie z tymi surowymi śniadaniami, bo one bardzo, bardzo wychładzają..
Ja myślę, że nie każdego, mnie np. wszystko wychładza ;) , ale są osoby, którym zawsze ciepło, bez względu na to, co jedzą, cały rok śpią przy otwartych oknach itp. Ta teoria jednak nie dla każdego będzie prawdą.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
sunflower_ren 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 869
Skąd: Grudziądz
Wysłany: 2011-09-26, 18:04   

Lily napisał/a:
mnie np. wszystko wychładza ;)

Skad ja to znam... :-|
I jeszcze mam w pracy 17 stopni ;(
Zamarzam :cry:
_________________
"Nie wystarczy patrzeć, aby widzieć, ani wiedzieć, aby rozumieć"
---------------------------------
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2011-09-26, 19:25   

Owszem, zależy to od konstytucji danej jednostki - jedni są z natury "zimnokrwiści", inni - wręcz parują od gorąca ;-)
Czy Twój pracodawca nie powinien się zająć tą temperaturą? Nie ma jakiś wytycznych, jaka ma być w miejscu pracy? Może zażądaj grzejnika? No, chyba, że pracujesz w chłodni.. :roll:
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-09-26, 20:05   

jarzyna, bo soja faktycznie nie jest zdrowa dla facetów.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-09-26, 20:21   

Apulejusz napisał/a:
sunny napisał/a:
Apulejusz dzięki, o paście Budwig słyszałam, nawet już sobie taki miks zapodawałam. Banany są podobno średnio wskazane w ciąży, bo zamulają perystaltykę, ale ostatnio mi się zatęskniło za koktajlem, więc może jednak do nich wrócę. Wczoraj mnie babcia poczęstowała super soczkiem - buraczki, kiwi, jabłka, pietruszka, coś tam jeszcze, ale to trzeba mieć sokowirówkę, bo wyciskane draństwo jest.


nie ma za co :-) o bananach słyszałam ale jakoś nie mam problemów, może ze względu na błonnik w gruszce czy jabłku tudzież sałacie w tym szejku no i zmielone ziarna też poprawiają perystaltykę. Choć wiem, że będę musiała te banany ograniczyć lub wyeliminować, bo nawet już coraz mniejszą ochotę na nie mam i łapie się na tym, że sokowirówkowe soki mi na śniadanie najbardziej wchodzą. A Twój soczek ciekawy, dzięki - jeszcze nie piłam połączenia kiwi-burak :-)


Mogę spytać babci, co dokładnie tam było, bo sobie gdzieś wynotowała przepis podany w radiu.

Co do temperatury, to wg kodeksu w biurze nie mniej niż 18, na hali magazynowej - nie mniej niż 14 o ile dobrze pamiętam
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
jarzynajarzyna 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 11 Sie 2010
Posty: 2549
Wysłany: 2011-09-26, 20:29   

koko, wiadomo, ogólnie też nie uważam, żeby to w ogóle była najlepsza i najzdrowsza z roślin dla każdego, ale ile to taki chłop by musiał tego zeżreć, żeby mu faktycznie zaszkodziło? tym bardziej, że "nie jem mięsa" wcale nie musi równać się "zapycham się soją" :-D ale taki stereotyp rządzi chyba wszędzie...
 
 
sunflower_ren 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 869
Skąd: Grudziądz
Wysłany: 2011-09-26, 20:42   

Pipii napisał/a:
Czy Twój pracodawca nie powinien się zająć tą temperaturą? Nie ma jakiś wytycznych, jaka ma być w miejscu pracy? Może zażądaj grzejnika? No, chyba, że pracujesz w chłodni.. :roll:


Dziś z ciekawości próbowałam poszukać jaka jest minimalna temp w miejscu pracy, ale jakoś nic nie znalazłam sensownego. Aczkolwiek długo nie szukałam, bo czas nie pozwolił. Pracuję w aptece i w lato mieliśmy 20-22 stopnie, a teraz jest 17, chyba przez chłodne noce. Jak zaczną grzać może będzie lepiej..
_________________
"Nie wystarczy patrzeć, aby widzieć, ani wiedzieć, aby rozumieć"
---------------------------------
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-09-27, 06:50   

sunflower_ren napisał/a:
Pipii napisał/a:
Czy Twój pracodawca nie powinien się zająć tą temperaturą? Nie ma jakiś wytycznych, jaka ma być w miejscu pracy? Może zażądaj grzejnika? No, chyba, że pracujesz w chłodni.. :roll:


Dziś z ciekawości próbowałam poszukać jaka jest minimalna temp w miejscu pracy, ale jakoś nic nie znalazłam sensownego. Aczkolwiek długo nie szukałam, bo czas nie pozwolił. Pracuję w aptece i w lato mieliśmy 20-22 stopnie, a teraz jest 17, chyba przez chłodne noce. Jak zaczną grzać może będzie lepiej..


To jest zapisane w przepisach BHP, jest taki zapis na 100% - chyba nawet na stronie PIP można to znaleźć. Z pamięci podałam powyżej te 18 i 14 stopni. W aptece to raczej chyba 18, bo to bardziej pod biuro niż pod magazyn podpada ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2011-09-27, 07:41   

jarzynajarzyna napisał/a:
ale ile to taki chłop by musiał tego zeżreć, żeby mu faktycznie zaszkodziło? tym bardziej, że "nie jem mięsa" wcale nie musi równać się "zapycham się soją" ale taki stereotyp rządzi chyba wszędzie...
ja w takim przypadku mogę rozmówcy odpowiedzieć zgodnie zresztą z prawdą, że prawdopodobnie je więcej soji niż my, to powszechnie stosowany wypełniacz w wędlinach, kiełbaach itp, natomiast u mnie w kuchni domunją soczewice i fasole. I z tego co mi wiadomo to męska płodność tak statystycznie rzecz biorąc stale się pogarsz, więc może wystarczy staje jeść za dużo, a to wbrew pozorom wcale nie takie trudne.
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2011-09-27, 11:01   

Mój mężczyzna mięsożerca jakoś soję wcina, fasolkę mi podjada, soczewicy nie lubi :D A przy mojej kuchni i sposobie życia wyleczył się z impotencji względnej... to chyba nie świadczy najgorzej.
Ah, i mój ginekolog, który tak psioczył na mój wegetarianizm jak zobaczył wynik morfologii zamknął się na amen. Moja mama jak ją zobaczyła to padł komentarz: "15 hemoglobiny! z taką morfologią to ty nie musisz mieć tak często robionych badań." Czyli wszystko w normie :P
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-09-27, 17:00   

Jenny napisał/a:
Soja zawiera kwas fitynowy blokujący przyswajanie ważnych minerałów
Kwas fitynowy i tak stale jemy, przecież wszystkie zboża są tego pełne ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2011-09-27, 17:26   

Bo w sumie chyba nie o kwas fitynowy chodzi...
"Soja jest rośliną najbogatszą w białko [...] Najzdrowsza jest soja w postaci fermentowanej, np. pasta z soi kiszonej po azjatycku albo sos sojowy z fermentowanej soi, zawiera bowiem białko i tłuszcz w łatwo przyswajalnej postaci, podczas gdy soja niefermentowana jest ciężkostrawna. [...] mleko sojowe, jako twór sztuczny, przetworzony, poddawany procesom przemysłowym, ma tak samo niewielką wartość jak przemysłowo konserwowane mleko krowie."
E. Kowalewska, Pokochaj wegetarianizm, Warszawa 2010, s.129.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-09-27, 17:31   

Mikarin napisał/a:
Bo w sumie chyba nie o kwas fitynowy chodzi...
Głównie chodzi chyba o fitoestrogeny, no i o fakt, że praktycznie 100% soi to GMO.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-09-27, 21:22   

Lily, większość, ale nie 100% na szczęście. Ciekawe tylko, jak długo...
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
sunflower_ren 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 869
Skąd: Grudziądz
Wysłany: 2011-09-28, 08:42   

sunny napisał/a:
sunflower_ren napisał/a:
Pipii napisał/a:
Czy Twój pracodawca nie powinien się zająć tą temperaturą? Nie ma jakiś wytycznych, jaka ma być w miejscu pracy? Może zażądaj grzejnika? No, chyba, że pracujesz w chłodni.. :roll:


Dziś z ciekawości próbowałam poszukać jaka jest minimalna temp w miejscu pracy, ale jakoś nic nie znalazłam sensownego. Aczkolwiek długo nie szukałam, bo czas nie pozwolił. Pracuję w aptece i w lato mieliśmy 20-22 stopnie, a teraz jest 17, chyba przez chłodne noce. Jak zaczną grzać może będzie lepiej..


To jest zapisane w przepisach BHP, jest taki zapis na 100% - chyba nawet na stronie PIP można to znaleźć. Z pamięci podałam powyżej te 18 i 14 stopni. W aptece to raczej chyba 18, bo to bardziej pod biuro niż pod magazyn podpada ;-)


Czyli poniżej normy, ale w sumie co z tego :roll:
Chyba musieliby ocieplić budynek czy coś, żeby cokolwiek się zmieniło..
_________________
"Nie wystarczy patrzeć, aby widzieć, ani wiedzieć, aby rozumieć"
---------------------------------
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,53 sekundy. Zapytań do SQL: 12