wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Trening samodzielnego zasypiania
Autor Wiadomość
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 11:58   

Mala_Mi napisał/a:
Nasze dzieci też zasypiają z nami, a są jeszcze starsze ;-) i dobrze nam wszystkim z tym :-) .

myślę, że to klucz do sukcesu :-) Nam w pewnym momencie przestało być dobrze. Córcia spała z nami od urodzenia, jak miała 3 lata z kawałkiem, to przestaliśmy się mieścić razem w łóżku. Mąż zaczął sypiać na kanapie, a nasz związek zaczął się pogarszać. Było coraz gorzej, aż skorzystaliśmy z rady dr R. i przenieśliśmy córcię do jej pokoju i jej łóżka (było to na początku grudnia zeszłego roku). Na początku było ciężko, przychodziła do nas co noc. Próbowaliśmy ją odprowadzać, czasem się nie udawało (wyła, wtedy mąż szedł spać do jej łóżka). Potem przychodziła trochę rzadziej. Potem były górki i dołki, czyli okresy kiedy nie przychodziła i takie, kiedy przychodziła co noc. Potem przychodziła sporadycznie. Takie przychodzenie wiąże się dla nas z gorszym wyspaniem, a czasem z niewyspaniem. Kiedy jestem niewyspana, jestem w bardzo kiepskiej formie. Krzyczę na wszystkich wokół.
W maju pojechaliśmy na wakacje, na których spaliśmy razem i po powrocie są znów conocne wędrówki, a do tego wieczorne prośby o posiedzenie przy niej (dodatkowo, oprócz tego mojego siedzenia). Mimo to uważam, że podjęliśmy dobrą decyzję dla naszej rodziny. Nasz związek się bardzo poprawił, więc i dziecku jest lepiej. Wcześniej pytała, czy się rozwiedziemy, albo czy się już nie kochamy i myślę, że coś takiego bardzo zaburza u dziecka poczucie bezpieczeństwa.
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 12:15   

gosia_w, to że dzieci zasypiają z nami, nie znaczy, że dzieje się to w naszym łóżku. Bynajmniej...
Dziewczynki do skończenia dwóch lat spały z nami, potem każda przeniosła się do swojego łóżka we własnym pokoju (mają osobne pokoje) i tam właśnie sypiają codziennie. Nie ma nocnych wędrówek, nie ma przychodzenia do naszego łóżka, nie mają takich potrzeb, mimo, że najmłodszy Kosmatek śpi razem z nami. Jagoda też nie przychodziła do nas, kiedy Kalina była mała i spała razem z nami. Obie mają silne poczucie odrębności i przynależności własnego terytorium, to znaczy swojego pokoju.
Jesteśmy z dziećmi, kiedy zasypiają, czytamy, rozmawiamy, śpiewamy, przytulamy się itd., ale wszystko to dzieje się w ich pokojach, w ich łóżkach.
Kosmatka też zamierzamy przeprowadzić do jego łóżka jak skończy dwa lata :mrgreen: .
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 12:39   

dziękuję za wyjaśnienie Mala_Mi, jakoś zrozumiałam, że śpicie razem :-D . U nas nie było po przeniesieniu do własnego łóżka problemów z zasypianiem (oprócz pierwszych 2 tygodni). Był rytuał: mycie (tata), czytanie, rozmowa, przytulanie (mama), picie (tata). Potem córcia zostawała w pokoju sama (drzwi otwarte, lampka zapalona) i po jakimś czasie usypiała. Po wyjeździe się "popsuło" i ciągle nas woła. Próbowaliśmy z nią siedzieć do momentu zaśnięcia, ale ten moment przesuwał się coraz bliżej 22-giej (wcześniej usypiała między 20.30 a 21). Dla niej to za późno (nie może spać tyle, ile potrzebuje), dla nas też (zero wspólnego czasu). Czyli siedzenie przy niej też nie pomaga w szybkim uśnięciu. Ponieważ przed nami kolejne wyjazdy (kilka), to zamierzamy jakoś przetrwać, a potem poszukać rozwiązania długofalowego.
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 13:10   

gosia_w napisał/a:
Próbowaliśmy z nią siedzieć do momentu zaśnięcia, ale ten moment przesuwał się coraz bliżej 22-giej (wcześniej usypiała między 20.30 a 21).
Przyszło lato, dzień jest dłuższy, to chyba naturalne, że nie chce się zasypiać tak wcześnie. Nasze dzieci też latem chodzą spać później. Trudno jest zasypiać, kiedy jest jasno.
Nam też łatwo nie jest, mamy do położenia trzy razy więcej dzieci niż Wy ;-) , ale i tak uważam, że warto dać im ten czas.
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 13:11   

euridice napisał/a:
Czytałam chyba w Magazynie Gaga wywiad z jakąś całkiem sensowną mamuśką (aktorką, nie pamiętam którą) i wywiad czytało się całkiem miło, aż to fragmentu, który brzmiał mniej więcej tak: "Już w drugiej dobie po porodzie wyszliśmy z mężem do kawiarni. Mały został z opiekunką i butelką mleka. Zwijałam się na krzesełku czując obkurczającą się macicę, piersi pękały mi od nadmiaru mleka, ale ja musiałam poczuć, że nadal może być tak jak kiedyś". Z lekka mną to wstrząsnęło :>


Nie tylko Tobą, euri. To była Agata Passent (córka Osieckiej, btw). Hmmm.

gosia_w, a ja bardzo dobrze Cię rozumiem. :->

Mala_Mi napisał/a:
Pisałam już nieraz, więc się będę znowu powtarzała, nie rozumiem tego parcia na samodzielność tak małych dzieci :-/ .

Hmm, ale to niekoniecznie jest ambicjonalne parcie na samodzielność. To raczej - z tego, co rozmawiam z różnymi ludźmi - chęć poprawy zasypiania (które jest co najmniej kiepskie i psuje nastroje CAŁEJ rodziny).
Nie wszystkie dzieci zasypiają przy piersi (jak to ułatwia sprawę!), nie wszystkie reagują na podręcznikowe metody usypiania (kołysanie, głaskanie po główce, kolysanka, trzymanie się stałych godzin itp itd). Do takich dzieci należy mój syn. :-> Ja bardzo szybko stałam się chodzącą encyklopedią w sprawach snu dzieci ;-) i co z tego... Korzystałam z pomocy terapeutki od dzieci - za pierwszym razem pomogła, za drugim razem nie miala pojęcia, o co chodzi (zalecając powrót do smoczka, hmm:-/ ). Przełomem dla nas były warsztaty Doty Szymborskiej o śnie dzieci. Bardzo fajne. Babka zdecydowanie odradzała metodę Ferbera, ale już usypianie w łóżeczku jak najbardziej. :-> Zaczęło być lepiej. Kiedy jeszcze nastąpił kryzys, skorzystalam z pomocy psychologa dziecięcego (Dobry Rodzic Dobry Start - polecam), która to również zdecydowanie poparła tą ścieżkę (zasypianie w łóżeczku oparte o budowanie poczucia bezpieczeństwa u dziecka). I od tamtej pory jest coraz lepiej (choć mój syn jest opornym przypadkiem. :-> Ale generalnie usypianie to przyjemny czas dla nas obojga.
Broń Boże, nie chcę się kłócić, ale przyznam, że jestem wyczulona na potępianie samodzielnego zasypiania. :-> To naprawdę nie musi być trauma dla dziecka. Za mało z kolei mówi się o schrzanionej atmosferze w domu. I to jak schrzanionej!!! A przecież (względnie;-) ) dobry związek rodziców to podstawa dobrej rodziny. :-> Tyle ode mnie - ale się rozpisałam. :roll:
Ostatnio zmieniony przez Anja 2010-06-21, 13:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-06-21, 13:45   

A ja nie widzę nic złego w samodzielności dziecka w kwestii zasypiania :)
My też się kochamy, przytulamy, czytamy, dopieszczamy. A kiedy przychodzi pora spania - mówimy dobranoc, rozdajemy sobie buziaki, wychodzimy z pokoju i dziewczyny zasypiają. To dla nich normalne i codzienne. Bez żadnych traum i odrzucenia.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
karmelowa_mumi 

Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 12 Sie 2009
Posty: 2305
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-06-21, 13:55   

euridice napisał/a:
Czytałam chyba w Magazynie Gaga wywiad z jakąś całkiem sensowną mamuśką (aktorką, nie pamiętam którą) i wywiad czytało się całkiem miło, aż to fragmentu, który brzmiał mniej więcej tak: "Już w drugiej dobie po porodzie wyszliśmy z mężem do kawiarni. Mały został z opiekunką i butelką mleka. Zwijałam się na krzesełku czując obkurczającą się macicę, piersi pękały mi od nadmiaru mleka, ale ja musiałam poczuć, że nadal może być tak jak kiedyś". Z lekka mną to wstrząsnęło
_________________
no jak musiała - to poczuła :/

my mamy też ostatnio trudności - mała najchętniej fikałaby do 23, gdy tak zasypia, budzi się normalnie, a potem przez cały dzień marudzi i się pokłada. Ostatnio na hasło: idziemy spać, wędruje do swojego pokoju, kładzie się na materacu i każe ojcu iść za sobą :) Niestety o błogim zaśnięciu nie ma mowy, jest popis przed tatą pt.: demolka czego się da. Kładzenie jej do łóżeczka sprawia, że zaśnięcie jest szybsze - ok. pół godziny z 4 wizytami rodziców na przytulenie. poza tym płacz i wielka krzywda :cry:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://wegedzieciak.pl]

ALL YOU NEED IS LOVE.... AND CHOCOLATE
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 14:00   

karmelowa_mumi, trzymam kciuki za to, żeby szybko się poprawiło...
 
 
feminka 
mama Julianka

Dołączyła: 04 Wrz 2007
Posty: 175
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-06-21, 15:02   

Anja zgadzam się z Tobą
Mala_Mi nie mam parcia na smodzielność mojego dziecka. Od jego urodzenia się jest na 1. miejscu, ale siedzenie przy nim codziennie 40-60 minut jest dla mnie i dla męża męczące. zwyczajnie chcieliśmy mieć wieczory dla siebia. Julka kładziemy latem 21 30-22, więc nie jest to wcześnie, a i tak zasypia długo. Chciałabym mu poczytać, poprzytulać go, dać buzi i wyjść. No ale jak pisałam w poprzednim poście - na razie naukę samdzielnego zasypiania odpuszczamy. Za jakiś czas wrócimy do tematu i może pójdzie lepiej.
Alcia - chciałaby, żeby kiedyś u mnie z zasypianiem było jak u Ciebie.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

['] Marianek. 12 tc
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 22:49   

Hej alcia, który to już raz spieramy się na ten temat ;-) ?

Ja też nie jestem za samodzielnością, tylko za przyspieszaniem jej u dzieci niegotowych na to.
Dzieci są różne, niektórym pewne sprawy przychodzą łatwo, innym nie. Warto o tym pamiętać. Po prostu nic na siłę.

feminka napisał/a:
zwyczajnie chcieliśmy mieć wieczory dla siebia. Julka kładziemy latem 21 30-22, więc nie jest to wcześnie, a i tak zasypia długo.
A śpi jeszcze w dzień? Jeśli tak, może po prostu spróbować zrezygnować z dziennej drzemki?
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-06-21, 23:22   

Mala_Mi napisał/a:
Hej alcia, który to już raz spieramy się na ten temat ;-) ?

a tam od razu spieramy.. ;)
Po prostu wyrażam swoją opinię, bo rozumiem zmęczenie niektórych mam i uważam za niesprawiedliwe wtłaczanie im przekonania, ze wcześniejsza samodzielność (niż w przypadku Waszych dzieci) musi być jakaś nie w porządku. Nasze się jak najbardziej świetnie czują i tulić się można godzinami w innych porach.. tylko to mam na myśli. U nas np. z rana wskakują mi do łóżka i kokosimy się przynajmniej pół godziny albo i dłużej.
A to "przyspieszanie" nie musi być przyspieszaniem na siłę, tylko zwykłym przyzwyczajeniem do innego systemu niż wspólne leżakowanie aż dzieci odlecą.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
feminka 
mama Julianka

Dołączyła: 04 Wrz 2007
Posty: 175
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-06-22, 20:02   

Mala-Mi - tak, śpi w dzien, przeważnie około 1,5 godziny. Nie ma szans, żeby tę drzemkę skasować, bo Julek nie wytrzymuje. Jesli nie śpi, to od popołudnia wrzeszczy, bije, nic mu nie pasuje - jest nieznośny ze zmęczenia.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

['] Marianek. 12 tc
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2010-06-22, 20:39   

Ja się zgadzam z alcią, nic na siłę, ale trzeba brać pod uwagę także potrzeby mamy/taty. Moje dziecko jest bardzo wymagające, kiedy jest czas aktywności, a ponieważ jestem z Majką wiele godzin sama w ciągu dnia (a często też i nocy, z powodu wyjazdów służbowych jej taty) fakt, że w miarę spokojnie zasypia bez mojej asysty do samego końca, zwyczajnie ratuje mi życie.
Nie prowadziłyśmy żadnych "treningów" co prawda, bywały różne okresy, także noszenia na rękach, bujania, długiego siedzenia... ale ostatnio działa - o dziwo - tłumaczenie (akurat Majka jest bardzo rozwinięta komunikacyjnie, zarówno jeśli idzie o rozumienie jak i produkcję) że wszyscy idą teraz spać, mama/tata też i po 20-30 minutach przedspalnych przytulasów/opowieści/masowaniu plecków wychodzę i obywa się bez protestów, jeśli jeszcze nie śpi (a na ogół nie). Przez jakiś czas słyszę jeszcze komentarze i podsumowania dnia a potem zapada błoga cisza, trwająca do 7 rano :-D Drzemka dzienna jest "samodzielna" w 95% przypadków, bo Majka po prostu zasypia snem sprawiedliwej w pięć sekund.
Życzę sukcesów wszystkim tego potrzebującym :-D
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-22, 21:20   

Moja córcia wczoraj miała mały wypadek w przedszkolu - przewróciła się i upadła na tył głowy. Po południu i wieczorem skarżyła się na ból głowy, miała mniejszy apetyt. Zdecydowałam, ze będzie z mną spała, na wszelki wypadek. Powiedziałam jej o tym - "Mamo, a kiedy będę mogła spać w moim łóżku?". Wyjaśniłam jeszcze raz, że to tylko na jedną noc. Po wieczornym czytaniu/przytulaniu wyszłam z pokoju i była cisza. Zero wołania, marudzenia, itp. Dzisiaj z głową było ok, więc zarządziłam normalne spanie. W konsekwencji - marudzenie, wołanie, po normalnym siedzeniu byłam jeszcze raz, bo wołanie było nie do wytrzymania... Teraz jeszcze nie śpi, ale przynajmniej leży spokojnie. U nas to chodzi o spanie ze mną, a nie o wieczorne siedzenie :roll: Tzn. wieczorne siedzenie jest jakimś mizernym substytutem spania. Od czasu wyjazdu słyszę co wieczór "ja chcę spać z mamą", albo "dlaczego Wy możecie spać razem, a ja muszę sama?".
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2010-06-23, 12:43   

U nas króluje tekst do taty: Ja też chcę spać z mamą!
Chłopcy śpią sami w pokoju. Franek miał ok. pół roku jak go wyprowadziliśmy z naszego łóżka. Feli spał z nami rok. Tak długo z nami spali jak ich piersią karmiłam.
Franek nie ma problemów z samotnym zasypianiem. Feli różnie. No i Felek nad ranem do nas przychodzi. Rano się mocno przytula i mówi, ze mnie kocha 8-)
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-28, 17:43   

A jak jest/było z Waszymi dziećmi, które nauczyły się stać?
Marcel odkąd zaczął siadać/stawać/czepiać się/zwisać/podciągać - usypianie stało się bardzo, bardzo trudne.
Więc ja go odkładam, całuję w czółko, a on tak wstaje i płacze, więc ja go znów odkładam, całuję w czółko, on wstaje i płacze, czasem jest już tak umęczony, że podczas podciągania pada ale dalej się podnosi itd aż w końcu zmęczony zasypia. Drzemka dzienna tak samo.
Moje pytanie brzmi - czy to się kiedyś skończy, tzn czy się że tak powiem znormalizuje? Ja marzę o tym by nakarmić, położyć, poczytać, ucałować i żeby się chłopak nie szarpał, nie ciągał, nie padał tylko zasnął.
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2010-06-28, 20:54   

z_grzywką, kiedyś pewnie się skończy, pytanie tylko kiedy ;-) . U nas jest dokladnie tak jak piszesz, Tymon wstaje, ja go kładę i tak ze 30 razy. Czasami potrafi mieć zamknięte oczy i dalej wstawać :mryellow: . A nam rodzicom pozostaje być cierpliwymi i wyrozumiałymi 8-) .
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-28, 20:58   

dżo miałam nadzieję, że powiesz - po siódmym zębie i pełni księżyca syn zaśnie spokojnie ;-)
och :roll:
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2010-06-28, 21:06   

z_grzywką, u nas też było wstawanie, a przed wstawaniem na dwie nogi wstawanie na cztery. Przeszło. Teraz za to mamy negocjacje typu: nie chcę tej piżamy, tej też nie, i tamtej nie, ani śpiworka, ani kocyka ani niczego :mryellow:
Choć nie jest łatwo, to na podstawie wcześniejszych doświadczeń wiem, że też przejdzie, więc traktuję to na luzaka i z humorem ;-)
wszystko kiedyś przechodzi
u nas sprawdza się bardzo dokładne tłumaczenie, o co chodzi - co się dzieje, co robimy, co się stanie za chwilę; w pewnym momencie przychodzi akceptacja.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-06-28, 21:15   

z_grzywką, u nas było to samo w tym wieku :) Przynajmniej u Kai, bo Lena od urodzenia była zakochana we śnie..
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-28, 21:24   

Czyli nie czeka mnie to do 18tki :)

Tłumaczyć, oddychać spokojnie, całować w czółko i czekać aż mu się znudzi :roll:

Ale jedno mnie zastanawia. Czy inne osoby usypiają Wasze "wstające dzieci"? Ciocia/babcia etc? Czy wtedy zachowują się tak samo? Gorzej? Lepiej?
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2010-07-17, 23:20   

Kasumi napisał/a:
z_grzywką, u nas też było wstawanie, a przed wstawaniem na dwie nogi wstawanie na cztery. Przeszło. Teraz za to mamy negocjacje typu: nie chcę tej piżamy, tej też nie, i tamtej nie, ani śpiworka, ani kocyka ani niczego :mryellow:
Choć nie jest łatwo, to na podstawie wcześniejszych doświadczeń wiem, że też przejdzie, więc traktuję to na luzaka i z humorem ;-)
wszystko kiedyś przechodzi
u nas sprawdza się bardzo dokładne tłumaczenie, o co chodzi - co się dzieje, co robimy, co się stanie za chwilę; w pewnym momencie przychodzi akceptacja.


milo mi sie zrobilo na sercu jak to przeczytalam :->
mysmy tak okropnie "usypiali" komendami "do lozka" "spac" biedna Polcie. Teraz sama mowi - pidzame chce. kladzie sie kolo mnie i zasypia raz na kanapie, raz na dywanie innym razem w lozku:)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-17, 23:28   

z_grzywką napisał/a:
Czy inne osoby usypiają Wasze "wstające dzieci"? Ciocia/babcia etc? Czy wtedy zachowują się tak samo? Gorzej? Lepiej?
u mnie usypiała czasem mama i Jej zawsze wychodziło to lepiej. Przy mnie Zygmunt zachowuje sie najgorzej ale podobno to dobrze. No nie wiem :->

Manu napisał/a:
mysmy tak okropnie "usypiali" komendami "do lozka" "spac"
u nas negocjacje potrafią trwać godzinami a po takim "do łóżka" Zygmunt całuje mnie, przytula, idzie, kładzie się i najszybciej zasypia. Nie lubię być taka ostra ale to działa więc tak robię. Oczywiście tylko jak po dobroci nie chce.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Ka.ja 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 24 Paź 2008
Posty: 746
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-08-03, 14:04   

z_grzywką napisał/a:
A jak jest/było z Waszymi dziećmi, które nauczyły się stać?
Marcel odkąd zaczął siadać/stawać/czepiać się/zwisać/podciągać - usypianie stało się bardzo, bardzo trudne.
Więc ja go odkładam, całuję w czółko, a on tak wstaje i płacze, więc ja go znów odkładam, całuję w czółko, on wstaje i płacze, czasem jest już tak umęczony, że podczas podciągania pada ale dalej się podnosi itd aż w końcu zmęczony zasypia. Drzemka dzienna tak samo.
Moje pytanie brzmi - czy to się kiedyś skończy, tzn czy się że tak powiem znormalizuje? Ja marzę o tym by nakarmić, położyć, poczytać, ucałować i żeby się chłopak nie szarpał, nie ciągał, nie padał tylko zasnął.


Dopiero dziś przeczytałam ten wątek, ale odpowiem - choć może już ten etap wstawania u Ciebie się skończył :-D
Łukasz jak zaczął wstawać, to się zaczęło - potrafił wstać nawet kilkadziesiąt razy (kiedyś doliczyłam do 80 :roll: i... przestałam liczyć). Staraliśmy się po każdym wstaniu ponownie go kłaść, aż dawał radę wstawać tylko na cztery łapki, a potem padał.

Po jakimś czasie to się skończyło, a zaczęły się próby wychodzenia górą z łóżeczka. Problemy ze spaniem skończyły się, jak wyjęliśmy szczebelki. Przez kilka dni Ł. testował nowość czyli głównie wychodził i zaraz był odkładany do łóżeczka. Kiedy utwierdził się w przekonaniu, że jest "wolny" już na stałe - skończyło się wychodzenie i nawet zaczął sam się pakować do łóżeczka, kiedy stwierdzaliśmy, że już czas na spanie.
W tamtym czasie usypianie mogło trwać godzinę, półtorej i było bardzo męczące.

Teraz nadal nie zostawiamy go samego przy spaniu, ale to jest bardziej nasz problem (tzn.mamy i taty), bo oboje pracujemy i wciąż mamy niedosyt,jeśli chodzi o czas spędzany z naszym synkiem. Przeważnie tata (a ja wtedy, gdy taty nie ma) czyta mu wybraną przez Młodego książeczkę i zazwyczaj w ciągu max 10-15 minut Ł.zasypia. :-D
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]

Ciuszki chłopięce 110-140,zabawki, książki dla dzieci i dorosłych - hxxps://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/hZRW/
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-08-04, 17:15   

Starszego synka w tym wieku też musiałam cały czas odkładać, do upadłego. Po jakimś czasie (niestety nie pamiętam jakim :roll: ) poprostu zaczęłam wychodzić z pokoju po włożeniu go do łóżeczka, przeczytaniu książeczki i utuleniu (podkreślam: nie zasypiał w czasie czytania, gdy wychodziłam jeszcze nie spał). Na początku płakał, więc wracałam, po kilku dniach zasypiał sam bez płaczu i tak jest do dziś. Kolacja, mycie, książka, kołysanka, opowiadanie, przytulę i gaszę światło i wychodzę, a on już radzi sobie sam :-D Czekam z utęsknieniem aż do takiego etapu dojdziemy z Mikołajem ;-)
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,52 sekundy. Zapytań do SQL: 12