|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
kłótnia |
Autor |
Wiadomość |
NiokoTyx
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 21 Sty 2008 Posty: 204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-10-27, 16:28 kłótnia
|
|
|
piszę bo potrzebuję rady, pokłóciliśmy się ostatnio z mężem (baaardzo) i dosżło do rękoczynów . Fakty są takie ,że nie etrzymałam jego obelg i udeżyłam go, ale ku mojemu zdziwieniu oddał mi i to mocno w twarz. Kocham tego człowieka, ale nie wiem co powinnam zrobić. Minęło już kilka dni a jedyne co zrobił to wymuszone "przepraszam " Idziemy w piątek do poradni małżeńskiej i mam nadzieję że okaże trochę skruchy , bo jak narazie to czuje że obwinia mnie za tą sytuację
nie chcę się bawić w straszenie go policją , bo nie o to mi chodzi. Po rozmowie z rodziną usłyszałam ,że jestem dla niego za dobra. Chciałałym do niego dotrzeć ,że to że chodzi 24na dobe wkurzony to jest jego problem i powinien coś z tym zrobić, ale on się wtedy wkurza jeszcze bardziej i stwierdza ,że on taki jest.
Znamy sie od 10 lat i wiele ze sobą przeszliśmy, ale od kiedy pojawiły się dzieci jest coraz gożej, ostatnio zdałam sobie sprawe ,że staram się robić wszystko byle go tylko niczym nie urazić (a jest to cholernie trudne)
Niestety jestem zależna od niego finansowo, i boje sie podejmować radykalne środki |
_________________ robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się |
|
|
|
|
maryczary
kocham życie
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 25 Sie 2008 Posty: 2167
|
Wysłany: 2009-10-27, 16:40
|
|
|
NiokoTyx napisał/a: | Niestety jestem zależna od niego finansowo, i boje sie podejmować radykalne środki | jakąkolwiek podejmiesz decyzje nie może ona mieć powiązania z finansami. No bo (przykładowo oczywiście) jeśli zdecydujesz, że nie możesz juz byc z tym facetem albo boisz się go ale zostajesz z nim bo jesteś uzależniona finansowo to jakiś bezsens i chora sytuacja. Podejmij decuzję a potem dokładnie przemuyśl jak dostosować do tej decyzji swoje życie |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
malina
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2819 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2009-10-27, 16:57
|
|
|
NiokoTyx ,przykro mi,że doszlo u Was do tekiej sytuacji
NiokoTyx napisał/a: | Minęło już kilka dni a jedyne co zrobił to wymuszone "przepraszam " |
To dla mnie jest niepokojące - on nie żałuje tego co zrobił,nie jest mu głupio itd ? Ty przeprosiłaś go za to,że go uderzyłas??Nie wiem jak wygladała sytuacja,piszesz,ze Ci ubliżał
Ze swojego doświadczenia wiem,że gdybym kogoś mocno kochała to ten jeden raz byłabym w stanie wybaczyć - wtedy gdyby faktycznie żałował i obiecał,ze NIGDY więcej to się nie powtórzy.Nie byłoby drugiej szansy. |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
NiokoTyx
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 21 Sty 2008 Posty: 204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-10-27, 17:08
|
|
|
ja powiedziałam mu,że żałuję tego że zachowywałam się agresywnie w jego strone i przeprosiłam za to że go uderzyłam.
Kiedy zadzwoniłam do niego po dwóch dniach powiedziałam mu że żałuję że sie tak stało i że przepraszam za to co było z mojej strony i powiedziałma też ,że wybuchłam dlatego że nie reagował na słowa które do niego mówiłam, powiedziłam mu też że nadal oczekuje reakcji z jego strony. A jedyne co usłyszałam to ,że on musi sie zastanaowić . Dopiero kiedy gadaliśmy przed telefon po 4 dniach powiedziałm mu jeszcze raz że oczekuje od niego przeprosin i on odpowiedział , " narazie przepraszam cie przez telefon" i to wszystko.
Kiedy go poznałam , był bardzo uczuciowy i super był z niego przyjaciel, teraz słyszę od niego teksty że kiedy go prosze żeby był bardzij miły dla mnie to mówi że on nie jest romantykiem
Nie mogę o tym pogadać z mamą , bo jedyne co mi mówi to "nie moge spać z nerwów i oj biedne dzieci , biedne dzieci" Najpierw mi mówi żebym poszła na obdukcję ,a za chwile kiedy mówie o rozstaniu to wrzeszczy przerażona ,że co ja zrobię
troche mi pomogły rozmowy z ciocią, bo ona chociaż mówi konkretnie o co jej chodzi i powiedziała też że wrazie rozstania on nie może negle przestać pracować i wyjechać z kraju (w sensie alimentów) |
_________________ robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się |
|
|
|
|
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-10-27, 17:17
|
|
|
cała sytuacja jest trudna i w dużej części nam nieznana, kłótnie czy awantury mają to do siebie, że ludzie chlastają słowami jak brzytwą, ale na korzyść twojego ślubnego przemawia fakt, że nie podniósł ręki na ciebie pierwszy i nie jest to dla niego norma. z własnego doświadczenia wiem jak trudno dogadać się z własnym facetem, ale myśl o spraniu go wchodzi w rachubę tylko w przypadku przyłapania we własnym łóżku z obcą babą. współczuję i mam nadzieję, że terapia pomoże (chyba nie tylko jemu, ale wam) dobrze jednak nie stosować przemocy, żaden normalny facet prania po gębie nie zniesie ( tobie też to nie pasowało) zwłaszcza w obecności dzieci
[ Dodano: 2009-10-27, 17:22 ]
mój ślubny nie jest i nigdy nie będzie romantykiem, ale znałam dziewczynę, której mąż regularnie dziękował za "pyszny obiadek" kwiaty wiechciami przynosił, a potem zastawił ją dla dziewczyny w ciąży i próbował wyrzucić z mieszkania kupionego za pieniądze jej rodziców
[ Dodano: 2009-10-27, 17:28 ]
znowu dopisuję, ale doczytałam, że przeprosił cię "na razie przez telefon" to nieźle wygląda na przyszłość |
|
|
|
|
malina
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2819 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2009-10-27, 17:37
|
|
|
Cytat: | znałam dziewczynę, której mąż regularnie dziękował za "pyszny obiadek" kwiaty wiechciami przynosił, a potem zastawił ją dla dziewczyny w ciąży i próbował wyrzucić z mieszkania kupionego za pieniądze jej rodziców
_________________ |
Różne sytuacje się zdarzają ale itd ale jak dla mnie podstawą jest wzajemny szacunek.Jak ludzie zaczynają się wyzywać,ubliżają sobie itd,nawet podczas kłótni to dla mnie masakra.Takie słowa,nie ważne,że wypowiadane w złości cholernie ranią.
NiokoTyx napisał/a: | A jedyne co usłyszałam to ,że on musi sie zastanaowić . Dopiero kiedy gadaliśmy przed telefon po 4 dniach powiedziałm mu jeszcze raz że oczekuje od niego przeprosin |
Czyli co?Nie czuje się zle z tym,nie jest mu głupio?
NiokoTyx napisał/a: | kiedy go prosze żeby był bardzij miły dla mnie to mówi że on nie jest romantykiem |
Kurcze,a co to ma wspólnego z romantyzmem?Jeżeli się z kimś jest,kocha się tą osobe itd to powinno być naturalne,że jest się dla niej miłym i dobrym.
Trzymaj się,mam nadzieje,że poukładaniecie sobie wszystko tym bardziej,że NiokoTyx napisał/a: | Kocham tego człowieka | .
[ Dodano: 2009-10-27, 17:38 ]
lilias napisał/a: | znowu dopisuję, ale doczytałam, że przeprosił cię "na razie przez telefon" to nieźle wygląda na przyszłość |
No włąsnie.A nie widzieliście się od czasu tej kłótni?Jeśli nie to może on po prostu czeka bo nie chce tego robić przez tel? |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
Ewa [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-10-27, 18:37
|
|
|
A ja nie rozumiem. Uderzyłaś go pierwsza, on zareagował pewnie odruchowo, bez zastanowienia. Przeprosiłaś i dobrze, a on jest trochę pewnie skołowany. Zareagował źle i na pewno to czuje, ale nie do końca czuje się tu winny i trochę go rozumiem.
I bynajmniej nie jestem za damskimi bokserami - miałam dwa powody do rozwodu, jednym z nich było podniesienie na mnie ręki. Jednak w tej sytuacji... mam wrażenie, że teraz wszystkiemu winny jest mąż, a ja nie do końca jestem przekonana... |
|
|
|
|
NiokoTyx
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 21 Sty 2008 Posty: 204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-10-27, 19:01
|
|
|
nie mówię ,że nie mam mojej winy , przeraziło mnie to w jaki sposób mi oddał i jak zareagował potem. Jeszcze zrozumiałabym gdyby poprostu mnie strzelił z plaskacza lub przytrzymał. Ale on oderzył mnie pięścią tak że przeciął mi wargę. I kedy kazałam mu wyjś natychmiast z domu to zaczął na mni wrzeszczeć ,że zaraz mnie wywali. A kiedy później juz sie wyryczałam wygadałm do mamy i doniego zadzwoniłam żeby się pogodzić, przeprosić i oczekiwać reakcji to powidział że nie wie co mam myśleć .
Jestem bardzo przerażona tym co zrobił, staram sie wirzyc w to że jest dobrym człowiekiem , ale obawiam sie żyć z nim dalej po tym jak po takiej akcji , nadal jak rozmawiam z nim przez tel uważa , że może dalej zwlekać |
_________________ robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się |
|
|
|
|
ag
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 04 Wrz 2008 Posty: 1127 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-10-27, 19:09
|
|
|
NiokoTyx trzymam kciuki, żeby Wam terapia pomogła. Myślę, że to już duży krok do przodu, że wybieracie się tam wspólnie. |
|
|
|
|
Capricorn
2radical4u
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 6526
|
Wysłany: 2009-10-27, 19:53
|
|
|
kurcze, no nie jesteście w łatwej sytuacji, po Tobie widac chęć do negocjacji, po nim - niekoniecznie.
Rozumiem, że chwilowo nie mieszkacie razem, nie widujecie się, tylko dzwonisz do niego, tak? Jeśli tak, to może chwilowo przestań dzwonić, daj sobie i jemu chwilę na myślenie - niech on się zastanowi, jak mu jest bez Ciebie, a Ty - jak Tobie bez niego.
Bardzo dobrze, że idziecie na terapię.
Zależność finansowa pewne rzeczy utrudnia, ale niczego nie uniemożliwia. Niestety, znam bardzo dobrze zjawisko wiecznie nadąsanego fochozaura, z wiecznymi pretensjami do całego świata, i wiem, jak trudno to znosić.
Zmiany są Wam potrzebne, duuuuuże, duuuuuże zmiany. Życzę Wam, aby były jak najlepsze. |
_________________ this is the strangest life I've ever had...
Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę. |
|
|
|
|
devil_doll [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-10-27, 20:06
|
|
|
Niokotyx podpisze sie pod slowami Capricorn . Poza tym moja kolezanka korzystala z takiej pomocy hxxp://www.cpk.org.pl/pl.php5/on/article/cid/44/id/56 |
|
|
|
|
Sarah
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 20 Maj 2009 Posty: 108
|
Wysłany: 2009-10-27, 20:27 Re: kłótnia
|
|
|
NiokoTyx napisał/a: | Idziemy w piątek do poradni małżeńskiej i mam nadzieję że okaże trochę skruchy , bo jak narazie to czuje że obwinia mnie za tą sytuację |
Kategorie winy i skruchy nie załatwią problemu. Znalezienie przyczyn i przetworzenie tej wiedzy w strategie zmiany - tak. To jest długi, pracochłonny i trudny (często bolesny) proces. Ale warto.
Mam nadzieję, że wystarczy Wam motywacji i że traficie do dobrego terapeuty.
Powodzenia. |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2009-10-27, 22:07
|
|
|
NiokoTyx napisał/a: | przeraziło mnie to w jaki sposób mi oddał i jak zareagował potem. Jeszcze zrozumiałabym gdyby poprostu mnie strzelił z plaskacza lub przytrzymał. Ale on oderzył mnie pięścią tak że przeciął mi wargę. I kedy kazałam mu wyjś natychmiast z domu to zaczął na mni wrzeszczeć ,że zaraz mnie wywali. | Mnie się to nie podoba, moim zdaniem powinnaś do niego nie dzwonić, uspokoić się i na zimno przeanalizować czemu jego zachowanie cię przeraziło i o czym to świadczy. Może jestem dziwna, ale mój mąż by mi nie oddał, choć ja nigdy nie posunęłam się tak daleko. Swoje zachowanie zresztą też |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2009-10-27, 23:29
|
|
|
NiokoTyx, mam nadzieję, że dacie sobie z tym radę...
Jeśli mam wyrazić swoje zdanie to w kwestii bicia czuję równouprawnienie - nie potrafię myśleć w stylu 'ja uderzyłam ale jak on mógł oddać?'. No a reszta co kto i kiedy powiedział... trudno tak rozstrzygać na forum, fajnie że pomoże Wam w tym terapeuta.
Osobiście chyba trzymałabym kwestie burz i kłótni rodzinnych na długiej lince z dala od uszu rodziny... w tej sytuacji doping z którejkolwiek strony na korzyść któregokolwiek z partnerów to chyba rzecz najmniej pożądana... i najczęściej tylko podsyca konflikt... |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2009-10-28, 06:58
|
|
|
Humbak napisał/a: | to w kwestii bicia czuję równouprawnienie - nie potrafię myśleć w stylu 'ja uderzyłam ale jak on mógł oddać?'. | Ja tu nie widzę miejsca na równouprawnienie z racji przewagi fizycznej, równoprawna z Gołotą też w tej kwestii nie jestem. Może mąż Nikotyx to drobny chłopak 1,60 w kapeluszu, ale jakoś odruchowo się przyjmuje swoją perspektywę |
|
|
|
|
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-10-28, 09:08
|
|
|
majaja wydaje mi się, że Humbak miała na myśli, że jeżeli rozmowę sprowadzi się do poziomu rękoczynów, to prawie (!), że nie ma siły, żeby druga strona przyjęła pozycję worka treningowego, tam też są emocje, z którymi nie każdy potrafi szybko sobie poradzić. Furia i złość jeszcze nigdy i nikomu nie zrobiły dobrze na rozum i pożycie małżeńskie (owszem są to uczucia pomagające przetrwać sytuacje ekstremalne i to ich jedyna zaleta). Przemoc jest zła sama w sobie i mam pogląd, że dopuszczalna jest tylko w samoobronie i obronie słabszego. Idealizm? owszem, ale czegoś trzeba się w życiu trzymać. Wyznaczam granice i sama się ich trzymam.
Żeby nie było: nie podoba mi się, że mąż Nioko potraktował ją jak przysłowiowego "kumpla z baru".
Bardzo współczuję Nioko, czeka ich sporo pracy, bo wygląda, że się trochę nazbierało, ale trzymam kciuki z całej siły. |
|
|
|
|
Tempeh-Starter
aktywny zarodnik
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 811 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-10-28, 09:27
|
|
|
moim zdaniem nie ma znaczenia kto kogo uderzył i jak przebiegała kłótnia - bo sama kłótnia to element większej całości
znaczenie ma raczej to czy facet po latach stał się bucem z którym nie chce się mieszkać czy nie.
sama musisz to ocenić niestety |
_________________ hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
|
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2009-10-28, 09:35
|
|
|
lilias napisał/a: | majaja wydaje mi się, że Humbak miała na myśli, że jeżeli rozmowę sprowadzi się do poziomu rękoczynów, to prawie (!), że nie ma siły, żeby druga strona przyjęła pozycję worka treningowego, tam też są emocje, z którymi nie każdy potrafi szybko sobie poradzić. Furia i złość | Ja rozumiem, o co chodziło Humbak. Natomiast mnie zdaje, że w tym przypadku musi bardziej nad sobą panować strona silniejsza, gdy ja walnę męża twarz pięścią z całą siłą i furią będzie miał siniaka, gdy on z całą siła i furią walnie mnie pięścią w twarz ląduję w szpitalu, dobrze jeśli nie na ojomie. Ja rozumiem, że nie każdy mąż waży 100 kilo i dlatego piszę, że to moja perspektywa wynikająca z tego, że chcą dać mężowi buziaka muszę wspiąć się na palce. A nasza różnica gabarytów nie jest jakoś szczególnie duża, dlatego nie bardzo widzę tu miejsce na równouprawnienie, słabszych bić nie wolno i koniec. W kodeksie karnym to będzie przekroczenie granic obrony koniecznej. |
|
|
|
|
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-10-28, 09:41
|
|
|
Tempeh-Starter napisał/a: | moim zdaniem nie ma znaczenia kto kogo uderzył i jak przebiegała kłótnia - bo sama kłótnia to element większej całości
znaczenie ma raczej to czy facet po latach stał się bucem z którym nie chce się mieszkać czy nie.
sama musisz to ocenić niestety |
też prawda |
|
|
|
|
sylv
niedowiarek
Pomogła: 40 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3138 Skąd: Sz-n
|
Wysłany: 2009-10-28, 12:09
|
|
|
Humbak napisał/a: | Osobiście chyba trzymałabym kwestie burz i kłótni rodzinnych na długiej lince z dala od uszu rodziny... w tej sytuacji doping z którejkolwiek strony na korzyść któregokolwiek z partnerów to chyba rzecz najmniej pożądana... i najczęściej tylko podsyca konflikt... |
oj tak.. Nioko, lepiej wygadać się przyjaciółce, koledze, czy na wd niż rodzinie.. opowiedziałam kiedyś Mamie ze szczegółami o kryzysie w naszym związku, i uraz do mojego męża miała znacznie dłużej niż ja..
majaja napisał/a: | Ja rozumiem, o co chodziło Humbak. Natomiast mnie zdaje, że w tym przypadku musi bardziej nad sobą panować strona silniejsza, gdy ja walnę męża twarz pięścią z całą siłą i furią będzie miał siniaka, gdy on z całą siła i furią walnie mnie pięścią w twarz ląduję w szpitalu, dobrze jeśli nie na ojomie. Ja |
też rozumiem Humbak i podpisuję się pod tym co napisała majaja.
Nioko, trzymam kciuki za pozytywne rozwiązania. |
_________________ hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]
moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001 |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2009-10-28, 14:05
|
|
|
to ja się tylko cieszę, że wiadomo o co chodziło Humbak
no i zgadzam się że miara sił nieporównywalna, chodziło mi >też< o to tylko kiedy się ona nie powstrzymuje a on tak bo przecież... to może, ale nie musi - tak myślę - sprowadzić sytuację do tej jaka jest między furiackim dzieckiem a wyrozumiałym rodzicem, a w małżeństwie chodzi o partnerstwo chyba raczej niż hierarchię.
Dlatego z jednej strony trudno mi się dziwić że można w furii oddać, ale z drugiej tak jak wspomniała majaja, jeśli się TAK oddaje to o czymś to świadczy i wg mnie nie o stracie panowania nad sobą...
Mam nadzieję, że tu sprawy się ułożą. |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
Spooky82
Dołączyła: 30 Lip 2009 Posty: 98 Skąd: Houston
|
Wysłany: 2009-10-28, 16:28
|
|
|
Moim zdaniem w gre wchodzi tu nie tylko uzaleznienie finansowe. Ta milosc to tez w znacznej mierze uzaleznienie, bo (wybaczcie mi) nie wierze w wiez milosna lub jakakolwiek pozytywna relacje miedzy dwojgiem ludzi, jesli nie jest zbudowana na szacunku, ktory odgrywa role fundamentu. Nie klotnia, nie agresja, nie brak pokory jest problemem w wiekszosci zwiazkow, ale brak szacunku do partnera. Nie wiem czy w ogole mozliwe jest go "wypracowac" w czasie terapii, ale zycze powodzenia. |
_________________ <img src="hxxp://lilypie.com/pic/2010/01/26/COy3.jpg" width="56" height="80" border="0" alt="Lilypie - Personal picture" /><img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/Jggvm6.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
|
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2009-10-28, 16:44
|
|
|
Spooky82, a ja myslę że trochę spłycilaś kwestie problemów jakie maja miejsce miedzy dwojgiem ludzi.Szacunek może mieć miejsce ale w sytuacji kiedy konflikty przybierają na sile i czestotliwości,pośród własnych zranionych uczuć,niespełnionych oczekiwań itp czlowiek może się zagalopować , powiedzieć za dużo,za głośno,czy już w ostateczności udeżyć.Mysle ze przyczyna konfliktów miedzy ludzmi jest dość głębsza,wymaga dużo pracy,dociekliwości chęci by ja zlokalizować nazwać i naprawić
NiokoTyx, bardzo mi przykro że u Was tak zle sie stalo.Oczywiscie nie usprawiedliwiam tego że uderzyłaś swojego męża ale uważam że nie powinnien Ci oddać.Zwłaszcza dlatego że jest od ciebie silniejszy fizycznie i mógł zrobić Ci dużą krzywdę.Na szczeście tak się nie stało.Mam nadzieję że rozwiążecie swoje problemy,ze znajdziecie powody by dać sobie szanse i wasz związek po tej próbie bedzię lepszy i silniejszy. Trzymaj sie |
|
|
|
|
malva
vegan warrior
Pomogła: 35 razy Dołączyła: 27 Gru 2007 Posty: 1445
|
Wysłany: 2009-10-28, 20:26
|
|
|
NiokoTyx, współczuję sytuacji,moim zdaniem może się wszystko fajnie rozwiązać
poukładać, szkoda że podniosłaś rękę,szkoda ,że mąż oddał.tyle.
można zadać pytanie co stoi za tym zdarzeniem,jaka rozpacz/niezrozumienie czy coś jeszcze innego, sprawiło że byłaś tak zdesperowana,by się brać do rękoczynów,
nie oczekuję odpowiedzi -to raczej do przemyślenia dla ciebie
mąż nie postąpił zachwycająco ,ale nie dziwię się że oddał. jak by mnie ktoś uderzył-ja bym oddała. |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2009-10-28, 21:09
|
|
|
NiokoTyx napisał/a: | staram się robić wszystko byle go tylko niczym nie urazić (a jest to cholernie trudne) | Nioko, jeśli mogę coś dodać - przeczytałam raz jeszcze i zwróciłam uwagę na to... postępowałam podobnie tylko z innym zachowaniem mojego męża i dziś muszę przyznać że to nie on miał problem i musiał się zmienić tylko ja dojść do tego dlaczego tak robiłam (powstrzymując się od oskarżeń czy 'bo on...') i kiedy zaczęłam nad tym pracować okazało się, że zaczęliśmy zyskiwac na tym oboje.
Nie znam Twojej drugiej połówki i nie mnie tu pisać o jego zachowaniu, zwłaszcza że on się tu nie wypowiedział, być może jak tempeh napisał to gbur, może fajny facet, a może po prostu druga osoba. Ale ten fragment bardzo przypomina moje doświadczenia i myślę, że może zawsze warto się upewnić że w tej kwestii twój przypadek i mój są inne |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|