wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
kłótnia
Autor Wiadomość
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-10-28, 21:26   

Humbak napisał/a:
NiokoTyx napisał/a:
staram się robić wszystko byle go tylko niczym nie urazić (a jest to cholernie trudne)
Nioko, jeśli mogę coś dodać - przeczytałam raz jeszcze i zwróciłam uwagę na to... postępowałam podobnie tylko z innym zachowaniem mojego męża i dziś muszę przyznać że to nie on miał problem i musiał się zmienić tylko ja dojść do tego dlaczego tak robiłam (powstrzymując się od oskarżeń czy 'bo on...') i kiedy zaczęłam nad tym pracować okazało się, że zaczęliśmy zyskiwac na tym oboje.


no ja tutaj na forum też trochę pisałam o tym, jak mój wiecznie niezadowolony mąż wszedł w etap focha-giganta, kiedy to odpowiedzialność za absolutnie wszystko spadła na mnie. Ja postanowiłam, ze, owszem, dam radę - a on w tym czasie spędzał czas pocieszając swoją narzeczoną sprzed jakichś 20 lat, bo "ona miała problemy, bo miała fatalnego męża" itp. I dopiero w momencie, gdy dowiedziałam się, co się dzieje, i postanowiłam w trybie natychmiastowym zaprzestać troski o jego niedolę, on zaczął się starać - o mnie, o dzieci, o dom. Nie wiem, czy nasza historia mieć będzie happy end, ale wiem, że ja musiałam odpuścić całkowicie, żeby on zauważył, ile wcześniej robiłam dla "spokoju" w tym związku.

Podsumowując ;-) z najpaskudniejszego kryzysu można wyciągnąć budujące przesłanki. Jeśli obojgu Wam zależy, warto próbować. Ale - na zdrowych zasadach.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-10-29, 07:59   

Co rokuje negatywnie:
-to, że niepostrzeżenie sprawy zabrnęły tak daleko: Wasze rękoczyny wydają się mieć źródło głębiej niż tylko w chwilowym nieopanowaniu.
-to, że mąż nie ma ochoty być dla Ciebie miły. Rozumiem, że kiedyś był milszy, a teraz brak mu do tego motywacji. Dlaczego? Może trochę się wypaliliście, rodzicielstwo to trudna próba dla związku.
Co rokuje pozytywnie:
-to, że to pierwsza taka akcja i że dała Ci do myślenia. To, że oddał, może być spowodowane utrwaleniem jakiegoś starego, patologicznego wzorca. Może był bity, może był obserwatorem. Niepokojące jest to, że oddał tak mocno.
-to, że idziecie do specjalisty. Widać, że trochę się zapętliliście, a spojrzenie z zewnątrz może się przydać.

Nie chcę tutaj orzekać jakoś ostatecznie, co będzie dalej, bo sprawa jest otwarta i jestem zdania, że przy chęciach Was obojga wyjdziecie z tego. Przypuszczam, że dłuższa terapia małżeńska będzie na miejscu. Życzę Wam, aby się wszystko dobrze ułożyło, abyście odnaleźli na nowo w sobie nawzajem to, co Was połączyło!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Spooky82 

Dołączyła: 30 Lip 2009
Posty: 98
Skąd: Houston
Wysłany: 2009-10-29, 13:21   

czarna96 napisał/a:
Spooky82, a ja myslę że trochę spłycilaś kwestie problemów jakie maja miejsce miedzy dwojgiem ludzi.Szacunek może mieć miejsce ale w sytuacji kiedy konflikty przybierają na sile i czestotliwości,pośród własnych zranionych uczuć,niespełnionych oczekiwań itp czlowiek może się zagalopować , powiedzieć za dużo,za głośno,czy już w ostateczności udeżyć.Mysle ze przyczyna konfliktów miedzy ludzmi jest dość głębsza,wymaga dużo pracy,dociekliwości chęci by ja zlokalizować nazwać i naprawić

NiokoTyx


Moja intencja nie bylo ograniczenie problemu kryzysu relacji do kwestii wylacznie braku szacunku. Chcialam tylko powiedziec, ze jest to wlasnie wbrew pozorom przyczyna pierwotna wzgledem reszty i ma czesto glebokie korzenie (np u jednego z malzonkow jako tendencja do ponizania drugiego, bo wtedy dopiero czuje sie w domu). Zdaje sobie sprawe, ze problemy takie jak wlasnie zranione uczucia, niespelnione marzenia, stres, problemy w pracy i niemoznosc poradzenia sobie z presja odpowiedzialnosci to wszystko kwestie niezmiernie istotne, nadajace indywidualny wymiar kazdemu konfliktowi, ale moim skromnym zdaniem jednak wtorne wzglegem pozornie banalnej ale w istocie donioslej kwestii braku/obecnosci szacunku do drugiego czlowieka. Jezeli maz wielokrotnie, regularnie raczy zone obelgami (o czym przeciez czytalysmy w poscie NT) wykorzystujac ku temu kazda sposobnosc i pretekst, to jest to najprawdopodobniej symptom problemu, o ktory mowilam. Zreszta na takie zachowania nie powinno sie wyrazac zgody od samego poczatku, bo latwo o przekroczenie granicy, co wlasnie mialo miejsce.

Humbak napisał/a:
NiokoTyx napisał/a:
staram się robić wszystko byle go tylko niczym nie urazić (a jest to cholernie trudne)


Ja tez to znam. Szczesliwie nie jestem juz w tym zwiazku. Moja praca nad problemem i jego okresowa dobra wola (szczera jak zloto) nie rozwiazaly niczego. Nie twierdze jednak, ze to regula.
_________________
<img src="hxxp://lilypie.com/pic/2010/01/26/COy3.jpg" width="56" height="80" border="0" alt="Lilypie - Personal picture" /><img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/Jggvm6.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-11-05, 21:28   

przychodzę zapytać, jak Wam idzie, NiokoTyx. Byliście już na terapii?
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-09, 14:29   

Capri też tu zaglądam, ale chyba brak wiadomości to dobra wiadomość?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 12