wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Montessori
Autor Wiadomość
zwolnij 

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 27
Skąd: Leixlip, Irlandia
Wysłany: 2009-12-04, 12:14   

i jeszcze długi artykuł po angielsku z kongresu Montessori w Sydney z 2005 r. na temat rzeczywistości, fantazji, wyobraźni i kreatywności w idei Montessori: hxxp://www.montessori-ami.org/congress/2005sydney/papersd.htm
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-12-04, 12:19   

Zadziwiające jest to, co teraz czytam w książce sabiny guz - zbadała ona (jej własne badania w polsce więc bezcenne ;) )umiejętności i postawy u dzieci montessoriańskich i prowadzonych tradycyjną metodą. Choć dzieci przedszkolne lepiej wychodziły w testach ścisłych typu czytanie, pisanie i z zachowań socjalnych - takich jak umiejętność rozpoznawania dobra i zła, empatia, uprzejmość itp (co zupełnie zaprzecza oskarżeniom panom
zina napisał/a:
illiam Heard Kilpatrick i John Dewey
)

to już dzieci starsze cechowały się wyższą kreatywnością, zdolnością do tworzenia bajek, legend, były też bardziej kreatywne w zajęciach teatralnych - te świeże badania są odpowiedzią na Twoje wątpliwości, adriane :)

ogromnie się cieszę na tak dużą liczbę konkretów jaka tu nachodzi z różnych stron, dla mnie to ogromnie bezcenne, jako naukowiec ;) nie lubię rozmawiać o wydajach-mi-sie ;)
BARDZO WAM ZA TO DZIĘKUJĘ bo sama wiem ile wymaga to wysiłku i czasu - znaleźć, zacytować, wyjaśnić, sama nie mam czasu rozwinąć tego wątku tak jak bym chciała - dzięki :)

zwolnij, emkawu, jeśli nie macie nic przeciw, czy moglibyście podać miasta z których pochodzicie? W Polsce są miasta bardziej i mniej montessoriańskie, ze względu na słabo rozpowszechnioną wiedzę na ten temat - w jednym z wrocławskich przedszkoli spotkałam się z 'piątkami montessoriańskimi' co już wydaje mi się tak daleką niewiedzą że aż w zębach trzeszczy... ale jak napisała zina, każdy może, a to chwytliwa nazwa, choć większość oprócz 'pracy' nie ma o tym pojęcia, albo - czy spotkaliście się z tym samym? kojarzą montessori z
1/ szybszą nauką - dziecko musi wcześniej pisać, czytać i być w ogóle 'wcześniej' albo 2/ dzieciom wszystko wolno - kolejny mit z którym strasznie ciężko walczyć, ponieważ mam wrażenie że jest obecny nawet na wd, mam nadzieję, że choć te dwa punkty uda się nam wspólnymi siłami tu wyjaśnić :D
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2009-12-04, 12:45   

Humbak napisał/a:
Manu napisał/a:
ponoc M.M. negatywnie zapatrywala sie na dziecieca fantazje
manu, nic na ten temat nie wiem, raczej wprost przeciwnie... skąd masz taką informację?

z wikipedii po niemiesku:



Kritik an der Pädagogik Maria Montessoris
Lückenhaft In diesem Artikel oder Abschnitt fehlen folgende wichtige Informationen:

* Begriffe wie "Arbeit", "Normalisation", "deviante Charakterzüge", "kosmische Erziehung" sind missverständlich
* Geschichte der Rezeption ist zu untersuchen (Italienischer Faschismus, Mussolini)
* Darstellen neuerer Forschungen und Diskussionen innerhalb der Montessori-Pädagogik
* Global formulierter Vorwurf: Die Kreativität der Kinder wird eingeschränkt (im künstlerischen Rahmen, aber auch in der Bewegungserziehung)
* Aus dem Text geht nicht immer klar hervor, was die einzelnen Vorwürfe sind, und ob sie aus der Sicht der Montessoripädagogik auch zutreffen
Du kannst Wikipedia helfen, indem du sie recherchierst und einfügst.

Besondere hermeneutische Schwierigkeiten bei der Deutung der Primärquellen - die vor allem auf die Entstehungsgeschichte der Texte zurückzuführen sind[8] - bilden sowohl die große Herausforderung als auch den Gegenstand der Kritik.

Es gibt verschiedene Arten von Kritik an der Montessori-Pädagogik. Allgemein werde die kindliche Phantasie durch die Begründerin Maria Montessori zu negativ gesehen. Das im Rahmen der Montessori-Pädagogik vorverlegte Lesen und Schreiben Lernen wird kritisiert. Diese Materialien seien so lange nach ihrer Entwicklung nach Meinung einiger Wissenschaftler nicht mehr zeitgemäß. Die klassische Vorgehensweise nach dem Prinzip der Imitation (Lernen am Modell) kann angeblich dem veränderten und moderneren Bild von Lernen, das viel konstruktivistischer ausgelegt ist, nicht standhalten. Neuere Erkenntnisse wie das Konzept der Spiegelneuronen messen dem Imitationslernen allerdings wieder einen höheren Stellenwert bei. Dies steht auch nicht im Gegensatz zum Konstruktivismus.

Der künstlerische Bereich wurde von Montessori eher stiefmütterlich behandelt, die Kreativitätserziehung steckte für Kinder am Beginn des 20. Jahrhunderts noch in den Kinderschuhen. Es ist eine große Herausforderung an die Erziehungsperson, die kreativen Intentionen zum Selbstausdruck (wie zum Beispiel sich malerisch auszudrücken oder zu singen) in eine gut zugängliche Umgebung zu verpacken, so dass Kinder auch zu diesen Bereichen die Möglichkeit einer freien Wahl vorfinden.

[ Dodano: 2009-12-04, 12:55 ]
Cytat:
Z tego co nam wiadomo Montessori rekomendowała więc by z wprowadzaniem mówiących zwierząt, wróżek, elfów itp poczekać, aż dzieci będą wiedzieć, że to są postaci wymyślone.

Wiemy, że w wielu rodzicach takie podejście może budzić sprzeciw, ale nam się takie podejście bardzo podoba, szczególnie jak się odkryje, że na świecie jest dużo więcej ciekawych i bardziej dla dziecka interesujących rzeczy niż wróżki i elfy.


mi sie to wydaje bardzo sluszne. rewelacyjnie o Tym napisales. dzieki.
zawsze czulam sie zaklopotana gdy Polciak powazna dziewczynka pytala sie o elfiki z opakowania po czyms tam. pytala sie powaznie, chciala wiedziec. zatuszowalam wiec sprawe mowiac, ze to male dzieci...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2009-12-04, 13:35   

Cytat:
to już dzieci starsze cechowały się wyższą kreatywnością, zdolnością do tworzenia bajek, legend, były też bardziej kreatywne w zajęciach teatralnych - te świeże badania są odpowiedzią na Twoje wątpliwości, adriane :)


No tak, tylko te starsze wiedzą już, że to fikcja , taki sobie smok np. a te młodsze w te postacie bajkowe wierzą i wg. pedagogiki steinerowskiej to jest konieczne dla rozwoju dziecka na jakimś tam etapie (maluchy): fruwać w bajkowym świecie.

Pewnie każda teoria ma swoje badania, które im dobrze wychodzą, nam rodzicom pozostaje wybrać co nam pasuje z tego :)
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-12-04, 14:21   

czy znacie może stronki tłumaczące lepiej niż google tłumacz?
sorki za ot, ale przydałyby się ;)
 
 
zwolnij 

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 27
Skąd: Leixlip, Irlandia
Wysłany: 2009-12-04, 14:57   

Humbak napisał/a:

zwolnij, emkawu, jeśli nie macie nic przeciw, czy moglibyście podać miasta z których pochodzicie? W Polsce są miasta bardziej i mniej montessoriańskie, ze względu na słabo rozpowszechnioną wiedzę na ten temat - w jednym z wrocławskich przedszkoli spotkałam się z 'piątkami montessoriańskimi' co już wydaje mi się tak daleką niewiedzą że aż w zębach trzeszczy... ale jak napisała zina, każdy może, a to chwytliwa nazwa, choć większość oprócz 'pracy' nie ma o tym pojęcia

Humbak, od trzech lat mieszkamy w Irlandii. Tutaj prawie każdy kącik przedszkolaka nazywają Montessori, każdą przestrzeń, w którą wrzucą dwie pomoce Montessori, ale dzięki temu widząc napis Montessori co parę metrów, a później w końcu czytając książkę Być rodzicami i tak zaczęła się nasza przygoda z Montessori. Prowadzimy stronę www.bycrodzicami.pl. Na ile czasowo dajemy radę staramy się tam przekazać jak najwięcej z idei Montessori na temat wychowania i edukacji dzieci. To też ciągle motywuje nas do sięgania głębiej i modyfikowania rzeczy, które wcześniej błędnie zrozumieliśmy (bo błędy popełniamy ciągle. Z resztą czy to z metodą czy bez - i tak byśmy ich nie uniknęli)

W Polsce znamy trochę ośrodków, w których idea Montessori rozwija się po dobrych torach:
- www.usawickich.pl - małżeństwo Ola i Marcin Sawiccy prowadzą w górach 2 szkoły podstawowe Montessori, a ostatnio otworzyli też przedszkole.
- Przedszkole im. Św. Franciszka z Asyżu Sióstr Bernardynek w Łodzi
- Przedszkole Miejskie nr 220 w Łodzi (Łódź w ogóle wydaje się być silnym ośrodkiem Montessori w Polsce)
- Przedszkole Integracyjne Montessori, Kraków: Warto przeczytać publikacje: hxxp://www.edukonekt.pl/sz/index.php?m=publikacje
- Przedszkole nr 34 i Szkoła Podstawowa nr 27 im. Marii Montessori w Lublinie
Pewnie jest więcej, ale o tych słyszeliśmy i mamy dobre opinie.


Humbak napisał/a:
czy spotkaliście się z tym samym? kojarzą montessori z
1/ szybszą nauką - dziecko musi wcześniej pisać, czytać i być w ogóle 'wcześniej' albo 2/ dzieciom wszystko wolno - kolejny mit z którym strasznie ciężko walczyć, ponieważ mam wrażenie że jest obecny nawet na wd, mam nadzieję, że choć te dwa punkty uda się nam wspólnymi siłami tu wyjaśnić

Tak, spotkaliśmy się często.
1/ pytania 'jak nauczyć dziecko siadać?', 'jak nauczyć dziecko chodzić?' itp pojawiają sie na google bardzo często. Nie można tego dziecka nauczyć, ono to samo zdobywa i nic nie da się przyspieszyć, chyba, że chcemy zrobić dziecku krzywdę. Ale z drugiej strony też nie ma ograniczania przez nieustanne noszenie na rękach, trzymanie w bujaczkach, fotelikach i wąskim łóżeczku, gdzie dziecko nie może się ruszać i nie może się rozwijać. Nie ma ciągłego wsadzania dziecku smoczka do buzi, żeby było cicho, bo dziecko nie może rozwijać języka, naśladować ruchu naszych warg itp. W wiele rzeczy domowych dziecko angażuje się kiedy jest już w stanie stabilnie chodzić.
Pisanie, czytanie - dzieci same tego chcą i robią to w swoim czasie, a dumę i radość mają z tego taką samą, jak Kuba z nalewania soczku do kubka. Materiały, które im w tym pomagają są dla nich interesujące i niczego nie robią ze strachu przed nauczycielem czy przed koniecznością publicznego czytania przed klasą, ale dlatego, że je to fascynuje.
2/ Z dyscypliną w Montessori cały czas próbujemy się uporać, bo choć teorię w miarę poznaliśmy to w praktyce to wszystko trzeba sprawdzić. Z ostatnich naszych odkryć wynika tak: Dziecku dajemy taką wolność, na jaką jest gotowe. Jeśli dziecko robi coś co nie służy życiu w klasie, w domu, nie służy jego rozwojowi trzeba zastąpić jego wolność naszą obecnością przy nim do czasu, aż zauważymy, że dziecko z tym kolejnym etapem wolności sobie poradzi. Mam nadzieję, że nie zamieszałem bardzo.
Bardzo podoba mi się to, że w Montessori słowo dyscyplina ma bardzo pozytywny wydźwięk: dyscyplina pochodzi od łacińskiego słowa “discipulus” (uczeń; ktoś, kto podąża, za słowem swego nauczyciela, bo poznał i uwierzył, że jest ono prawdą) i pokazuje, że dziecko dochodzi do dyscypliny z czasem, bo ten proces poznawania musi trwać.


Wracając jeszcze do fantazji i wyobraźni to uważamy, że wyobraźnia w idei Montessori jest bardzo szeroko wykorzystywana. Dzieci wykazują się niebywała wyobraźnią fascynując się rozwojem życia na ziemi, dinozaurami, życiem w odległych krajach, słuchaniem prawdziwych historii z życia babci - to wszystko trzeba sobie wyobrazić, bo to nie istnieje w danym momencie przed dzieckiem. Tych fascynacji nie narzuca im nikt. Różne interesujące rzeczy po prostu umieszcza się w zasięgu dzieci, a one mogą się nimi zainteresować lub nie, choć doświadczenie pokazuje, że interesują się bardzo często i to rzeczami, o których nam dorosłym nie przyszło by do głowy, by mógł się zainteresować 3, 4 czy 5 latek.
Wiele rzeczy, które dzieci poznają wyrażają później poprzez sztukę: przedstawienia teatralne, collage, piosenki łącząc przez to wszystkie dyscypliny i czyniąc je równie ważnymi jak matematyka czy język.
 
 
bajaderka 


Pomogła: 53 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 647
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-12-04, 16:42   

zwolnij, ale fajnie, że piszesz u nas...ja właśnie niedawno znalazłam Waszą stronkę i bardzo mi się podoba, podałam ją tutaj...także dziewczyny już ją czytały i przeglądały
mam pytanie
Moja Jagoda chodzi do państwowego przedszkola ( 5.5 ), Basia ( 2.5 ) jest ze mną w domu...jak myślicie...czy wiedząc, że ani jednej ani drugiej nie zapiszę do takiego przedszkola ze względów finansowych mogę spokojnie wykorzystywać metody Montessori w domu...szczególnie mi chodzi o Jagodę, czy dla niej będzie dobrze jak co innego będzie w domu a co innego w przedszkolu...trochę mam mieszane uczucia...podoba mi się podejście Montessori w wielu dziedzinach, część jest u nas w domu od zawsze, chociażby wdrażanie dzieci w prace domowe, obie uwielbiają ze mną gotować, pomagać mi w sprzątaniu...robię wtedy wszystko dwa razy dłużej...ale one są takie szczęśliwe :-D
czy słyszeliście coś o szkole podstawowej Montessori w Poznaniu?
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2009-12-04, 17:53   

Manu napisał/a:
Cytat:
Z tego co nam wiadomo Montessori rekomendowała więc by z wprowadzaniem mówiących zwierząt, wróżek, elfów itp poczekać, aż dzieci będą wiedzieć, że to są postaci wymyślone.
Wiemy, że w wielu rodzicach takie podejście może budzić sprzeciw, ale nam się takie podejście bardzo podoba, szczególnie jak się odkryje, że na świecie jest dużo więcej ciekawych i bardziej dla dziecka interesujących rzeczy niż wróżki i elfy.

Popieram :-D Wolę z dzieckiem posiedziec w kucki przy skwerku i zobaczyc ile tam ciekawych żyjątek żyje, niż wkręcać mu jakieś ściemy o elfach i innych takich.
 
 
zwolnij 

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 27
Skąd: Leixlip, Irlandia
Wysłany: 2009-12-04, 21:28   

bajaderka Cieszymy się, że strona się podoba :) Ciężko nam jakoś radzić Ci coś w tej kwestii o którą pytasz, bo zupełnie Was nie znamy, a też jesteśmy tylko zwykłymi rodzicami.

Zależy też pewnie co masz na myśli jeśli chodzi o wprowadzanie metody Montessori w domu? Bo sama piszesz, że wdrażasz dziewczyny w różne zajęcia. Warto pewnie zastosować to, co już tutaj wcześniej opisywaliście w postach: porządek, jakaś półka na materiały dla dzieci zamiast pudła na wszystko. Parę rzeczy, którymi dzieci się w danym czasie interesują, a reszta do rotacji.
Bardzo dużo wskazówek znajdziesz w publikacji Dziecko Świata, bo opowiada ona o podejściu do dziecka w wieku od 3 do 12 lat: hxxp://www.bycrodzicami.pl/dziecko-swiata/
Tam są kolejne rozdziały oprócz ostatniego, który jeszcze tłumaczymy. Jak już będziemy mieć wszystko to dodamy to jeszcze w formie PDFa do ściągnięcia tak samo, jak teraz jest zrobione z Radosnym Dzieckiem. Autorka tych tekstów to naprawdę fachowa Montessorianka, a jeśli chodzi o wprowadzanie Montessori w domu to też doświadczenie z pierwszej ręki, bo jej syn był edukowany domowo.
Warto też sobie ściągnąć od razu wszystkie rozdziały po angielsku: hxxp://www.michaelolaf.com/CWcontents.html choćby po to tylko, by zobaczyć różne propozycje materiałów do wykorzystania i spróbować znaleźć je w pobliskim sklepie, albo zagadać znajomego stolarza, albo przygotować samemu.

Pozdrawiamy
 
 
emkawu 
życzliwy czytacz

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Mar 2009
Posty: 9
Wysłany: 2009-12-05, 18:58   

Humbak, ja jestem z Wwy. I, żeby była jasność, dzieci nie mam (jeszcze :-) ), do roli rodzica przygotowuję się teoretycznie :-) .

Chciałabym zacytować wspomnianą książkę Anny Sobolewskiej (wcześniej nie mogłam, bo nie miałam jej przy sobie). Tytułem wprowadzenia - dla tych, którzy książki nie znają - Sobolewska jest mamą Celi, dziewczynki z zespołem Downa. W bardzo ciekawy sposób pokazuje rozwój Celi od urodzenia do 12 roku życia opisując codzienne życie, zabawy, naukę. Dużo też pisze o niepełnosprawności jako takiej - np. o dostępnych w Polsce i na świecie możliwościach edukacji dzieci niepełnosprawnych.

O metodzie Montessori pisze przyjaźnie i rozsądnie, ale opór budzi w niej uciekanie przed wymyślonymi światami. Przytacza wypowiedź z artykułu Alicji i Jarosława Jordanów, której nie będę przepisywać, bo pokrywa się w dużym stopniu z tym, co napisali już zwolnij i inni, a replikuje następująco:

Anna Sobolewska napisał/a:
Co zrobić, jeśli dziecko z Downem nie interesuje się wcale konkretami, ale ma nienasyconą wyobraźnię i do rzeczywistości dociera poprzez świat fikcji, a nie na odwrót? Cela chciałaby się nauczyć piec szarlotkę jak Mama Muminka i rozpoznawać kwiaty jak pan Paszczak. Jej droga poznawania rzeczywistego świata jest więc okrężna - poprzez meandry fikcji. Dzisiaj Cela zaczyna rozumieć historię właśnie dzięki bajkom filmowym i książkowym. (...)
Dydaktyczna nieufność wobec udawania, bycia na niby, może się łatwo przekształcić w wyeliminowanie wyobraźni twórczej, które obowiązuje w podręcznikach do polskiego w szkołach specjalnych. Tymczasem wyobraźnia pozwala dziecku poruszać się swobodnie wśród symboli kultury. Otacza nas bowiem nie tylko "rzeczywistość", ale i światy symboliczne, bez których nasze doświadczenie byłoby uboższe.
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2009-12-05, 21:32   

podziękowanie i ode mnie płyną! ogromne! nie spodziewałam się szczerze mówiąc, że tyle konkretów tu się znajdzie, baaardzo dziękuje :lol:

projektuję półki do domu właśnie, na buty i do pokoju Karolki :lol:
mój majster mawia: kiedy jest chaos, nie ma miejsca na dobro"
dogadałby się z M. Montessori
szacunek do pracy BARDZO mi sie podoba, jest jak podejście u Japończyków i Protestantów np.
moja mama płaciła nam za sprzątanie czy znalezienie czegoś, co akurat zgubiła...zgubne to był/jest dla Niej niemiłosiernie...
na razie minusów nie znajduje w tej metodzie(Montessori) zastanawiam się czy w M. przedszkolach jest miejsce na spontaniczność u dzieci, gromki śmiech, tańce do upadłego? jak to wygląda? *ja jeszcze nie doczytałam :oops: )
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2009-12-05, 22:41   

PiPpi napisał/a:
zastanawiam się czy w M. przedszkolach jest miejsce na spontaniczność u dzieci, gromki śmiech, tańce do upadłego? jak to wygląda?

u nas jest muzyka spiew i taniec - czy do upadlego... to kwestia definicji :-P
ale z tego co pisal Slawek to co osrodek to inaczej, bo tworza je rozni ludzie...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
kociakocia 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 05 Sty 2009
Posty: 4300
Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-12-07, 17:18   

czytam ten watek i jestem na 3 stronie dopiero, przełykam i trawie to co piszecie nieco wolniej niz watek np. o odżywianiu ;) ale czuję, że Montessori jest i nam przeznaczona.
mam trochę kompleksy jak widzę ile robicie dla swych dzieci, na razie tydzien temu posegregowałam zabawki, zostawiłam z nich chyba 1/3, reszta jest do oddania i sprzedania.
dzięki, bo oznacza to, że i ja jestem na dobrej drodze. mam nadzieję, że w okolicach Mokotowa działa jakieś tego typu przedszkole, bo jeszcze nie szukałam i nie wiem ile ich mamy w W-wie

p.s. a może jest jakis niekłamany ranking takich placówek w W-wie, bo teraz patrzę i jest tego troszkę
_________________
MEI TAI, POUCH, CHUSTY KÓŁKOWE, NOSIDEŁKO ERGONOMICZNE wkrótce, zapraszam :)
hxxp://www.facebook.com/pages/Madame-Googoo-baby-carriers/145687608816099 MADAME GOOGOO baby carriers
hxxps://picasaweb.google.com/madamegoogoo
Doradca noszenia dzieci ClauWi®
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2009-12-07, 18:03   

a orientujecie się jak jest z poziomem Montessori w Poznaniu, czy jest tam jakieś godne polecenia przedszkole
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-07, 19:05   

kociakocia napisał/a:
mam nadzieję, że w okolicach Mokotowa działa jakieś tego typu przedszkole

nawet 2 są. :-)
 
 
kociakocia 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 05 Sty 2009
Posty: 4300
Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-12-07, 19:11   

ooo.. to byłoby wspaniale :D
powiedzcie mi proszę tylko taką pewną kwestię, bo nadal nie orientuję się wystarczająco, jak to jest z kwestią wiary i nauczaniem w tym kierunku?
jesteśmy ateistami, więc obawiam się jednego, ze dziecko mogłoby dostawać od nas inne informacje i jakie zatem dostawałoby w nauczaniu montessoriańskim?
_________________
MEI TAI, POUCH, CHUSTY KÓŁKOWE, NOSIDEŁKO ERGONOMICZNE wkrótce, zapraszam :)
hxxp://www.facebook.com/pages/Madame-Googoo-baby-carriers/145687608816099 MADAME GOOGOO baby carriers
hxxps://picasaweb.google.com/madamegoogoo
Doradca noszenia dzieci ClauWi®
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2009-12-07, 22:03   

Anja, a gdzie dokładnie? szukałam i znalazłam jedno na Ursynowie jedynie a zastanawiam się czy od wrzesnia 2010 nie zapisać się na zajęcia dla maluchów właśnie w takiej placówce,
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2009-12-07, 22:28   

co do religii to zalezy od prowadzacego, montessori nie jest religijnie opatentowana ;)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
kociakocia 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 05 Sty 2009
Posty: 4300
Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-12-07, 22:45   

Manu napisał/a:
montessori nie jest religijnie opatentowana
no to już COŚ ;)

dżo, możesz wrzucić info z adresem na Ursynowie?
_________________
MEI TAI, POUCH, CHUSTY KÓŁKOWE, NOSIDEŁKO ERGONOMICZNE wkrótce, zapraszam :)
hxxp://www.facebook.com/pages/Madame-Googoo-baby-carriers/145687608816099 MADAME GOOGOO baby carriers
hxxps://picasaweb.google.com/madamegoogoo
Doradca noszenia dzieci ClauWi®
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2009-12-07, 23:21   

[ Dodano: 2009-11-29, 12:22 ]
Cytat:
przedszkolanka mowi raz dwa trzy cztery zamiast BRAWO!! :-D at tak swoja droga to ja nigdy nie chwalilam Polciaka - absolutnie nie chcialam jej uzalezniac od moich opinii...



Ale jak to? nie chwalisz Poli jak jest grzeczna? jak ładnie je zamiast rzucać w Ciebie jedzeniem? Jak namaluje CI obrazek? Jak da Ci prezent?

[ Dodano: 2009-12-07, 23:52 ]
Ok, przestudiowałam i co stwierdzam?
że pewnie gdybym moje pomysły wprowadzała w życie na szeroką skalę i żyła 70lat temu, metoda nazywałaby się excelencji a nie Montessori :)

I sądzę, że połowa z nas przynajmniej robi znaczną część tego typu zabiegów intuicyjnie - i z chęci i z konieczności.
Moja córka siłą rzeczy uczestniczy we wszystkim, co robię i pomaga, mimo, że ma 1,5 roku dopiero - podaje pranie, zbiera ze sznurków, wyciera kurze, 'obiera' warzywa, sypie przyprawy do jedzenia - bo
a) jestem zwolenniczką uczenia się w ten sposób, wszystkimi zmysłami, na bieżąco
b) nie mam innego wyjścia - jeśli chcę coś w domu zrobić, muszę znaleźć Lilce zajęcie :)

Zabawki- znaczna część jest typu tych Montessori - i myślę, że sami możecie takie zabawki wybierać na allegro, metka Motessori wcale nie jest konieczna.

Układanie, segregowanie- fajna sprawa, w miarę możliwości próbujemy ale miejsca brak
Lilka na jakiś naturalny dryg to układania :) - w odróżnieniu ode mnie :)

Pewnie jeszcze trochę innych, ale nie pamiętam :)
A - nie kumam idei nie powielania zabawek - czy mógłby ktoś mi to wyjaśnić?

Nie zgadzam się z teorią "nie chwalenia" - bo sądzę, że pociąg do pochwał nie jest uwarunkowany "wychowawczo", a raczej genetycznie.

Nie podoba mi się przekreślanie fantazji w młodszym wieku.
Jeśli dziecko udaje, że ma samolot budując go z klocków, to owszem, pewnie znaczy, że chce go mieć serio serio, ale nie znaczy, że mam teraz wydać jakiś milion na małą awionetkę, tak? Co jest złego w tym, że dzieci marzą, że fantazjują, że myślą, o rzeczach nieosiągalnych?
Ja jako dziecko miałam wybitnie rozbudowaną fantazję, mogłam godzinami "rozmyślać" i układać w głowie świat, którego nie ma.
I nie wiem jakie to mogło negatywne skutki odnieść. Może byłam trochę aspołeczna, ale to chyba nie dlatego, miałam inne potrzeby :P Poza tym teraz jestem hiperspołeczna :)

Najwięcej chyba wnosi w wychowanie Lilki moje dzieciństwo, mam bardzo dużo wspomnień z początkowego okresu życia 12m-4lata - pamiętam co mnie wkurzało i co cieszyło. I staram się zapewnić tego typu rozrywki mojemu dziecku, a widząc jaką to jej radość sprawia - potwierdzam słuszność teorii :)
np najbardziej bawiły mnie zabawy z wyobraźnią - budowanie szałasów i dzikie zabawy, zabawa jedzeniem - robienie różnych zabójczych mieszanek :) ) (co moją matkę doprowadzało do szału a na co ojciec pozwalał)
I wszelkie inne odkrywcze zabawy...
fajnie było...
ehhh
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2009-12-08, 00:18   

excelencja napisał/a:

Ale jak to? nie chwalisz Poli jak jest grzeczna? jak ładnie je zamiast rzucać w Ciebie jedzeniem? Jak namaluje CI obrazek? Jak da Ci prezent?

nie wiem co jest do chwalenia w "byciu grzecznym" - z grzeczna kukla zanudzilabym sie na smierc :-P
ladnie je? tzn ze pozwolilam jej sie nauczyc "ladnie"jesc (a raczej nie przeszkadzalam)- to mnie ktos powinien pochwalic :-P
Polcia nie maluje mi obrazkow, tylko maluje bo to uwielbia. patrzac na nia jak cos rysuje mam wrazenie ze staje sie rysowaniem :roll:
a prezent to np buziak - cieszymy sie tym obie ale nie widze tu potrzeby chwalenia....

cuś jeszcze? :mrgreen:
(ale ta dyskusjanto juz byla w innym watku ;-) )
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2009-12-08, 14:50   

dort napisał/a:
a orientujecie się jak jest z poziomem Montessori w Poznaniu, czy jest tam jakieś godne polecenia przedszkole

Ja wiem że jest tylko to: hxxp://www.bambini.com.pl/ Niestety nie znam nikogo kto posyła tam swoje dziecko.
 
 
zwolnij 

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 27
Skąd: Leixlip, Irlandia
Wysłany: 2009-12-08, 15:19   

puszczyk napisał/a:
dort napisał/a:
a orientujecie się jak jest z poziomem Montessori w Poznaniu, czy jest tam jakieś godne polecenia przedszkole

Ja wiem że jest tylko to: hxxp://www.bambini.com.pl/ Niestety nie znam nikogo kto posyła tam swoje dziecko.


Warto chyba sprawdzić to przedszkole, bo znajduje się na liście przedszkoli Montessori objętych patronatem Polskiego Stowarzyszenia Montessori:
hxxp://www.montessori-centrum.pl/reszta/placowki.html
_________________
Edukacja nie może przynosić efektów dopóki nie pomoże ona dziecku otworzyć się na życie - Maria Montessori
Zapraszamy na hxxp://www.bycrodzicami.pl
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-12-08, 16:28   

Jeśli mogę być szczera, istnieje trochę placówek (choćby w oleśnicy k/wrocławia) które są placówkami montessoriańskimi a przynajmniej w tym kierunku dążą a nie mają certyfikatu tego towarzystwa...
mam mieszane uczucia odnośnie tegoż, kiedyś pytałam ich o placówki w okolicach wrocławia, kilka razy, ani razu nie otrzymałam odpowiedzi, nie słyszę też nic o działaniach tego towarzystwa i w ogóle ciężko jest przez internet dowiedzieć się co właściwie ono teraz robi...

i tak czytając opinie o tym kto przelewa a kto nie przelewa, nasunęło mi się kilka myśli - jako że jestem rodzicem a nie pedagogiem, pozwalam sobie je tutaj nakreślić... ;-)

Dla mnie w montessori nie chodzi o to kto przelewa, kto wyszywa a kto kiedy kupił te niebiańsko drogie pomoce które tak naprawdę są przeznaczone do szkół i tzw homeschooling.
Fenomenem wokół którego montessori skupiła swoje wysiłki było coś co nazwała polaryzacją uwagi - zna to uczucie każdy kto choć raz coś stworzył - pracę pisemną, fizyczną, cokolwiek - co pochłonęło go do reszty. Miałam szczęście dowiedzieć się jakie to uczucie przy tworzeniu mojej pracy magisterskiej i tego przeżycia po prostu nie da się zapomnieć - uczucie absolutnego skupienia, pochłonięcia w pracy, zatopienia w niej, kiedy się niemal ją oddycha i wszystkie myśli koncentrują się wokół tego aktu tworzenia, kiedy czuje się że to jest właśnie to, że robi się coś wzniosłego - i nie chodzi tu o to czy to jest czy nie jest wzniosłe... wspaniałe uczucie, mówię wam :-D
I to nie jest tak, że ja nie jadłam jak to niektórzy tu próbują sugerować - nie wolno dziecka wyjmować z wanny, nie wolno go zabierać do domu, nie wolno mu przerywać (tak, montessori mówiła o nie przerywaniu, ale nie należy zapominać że ona to mówiła o nauczaniu w jej szkole, w klasie... a my mówimy o domu) - ja przecież jadłam, spotykałam się z przyjaciółmi, chodziłam na zakupy i co chwilę mi ktoś przerywał. Jednak kiedy tylko mogłam, nie zajmowałam się drobiazgami - znów siadałam do tego co czułam, co było we mnie i co było wówczas dla mnie najistotniejsze. Każdą wolną chwilę oddawałam pracy, oddając się w niej całkowicie. Jakie to budujące! :-D Niezapomniane przeżycie. Siadałam i prosiłam by mi nie przeszkadzano... no właśnie - nie przeszkadzano, ale nie wyłączałam dzwonka przecież... ;-) ;-)

To jest polaryzacja uwagi. Kto przeżył, ten wie. Montessori odkryłam że to może być klucz do wszystkiego i coś o co warto walczyć. Postanowiła zrobić wszystko, by dzieci jmiały jak najwięcej tych cudnych przeżyć. By jak najczęściej mogły oddawać się pasji tworzenia, tej budującej, uskrzydlającej. By jak najczęściej nosiły w sobie to wspaniałe uczucie - nie chodzi tu tylko o samą pracę, jak to było w pozytywizmie, ale pracy w której nie myśli się o tym że czegoś nie można, bo wtedy można przenosić góry - wszystko inne to tylko zakręty...

No ale dlaczego to było takie ważne? Kto przeżył ten zapewne pamięta co czuł kiedy w końcu od tej pracy odszedł... trochę jakby przebudzenie, ale przede wszystkim spokój, radość, pewność siebie, dystans do kłopotów, pokój pokój i jeszcze raz pokój. Ogormna satysfakcja, duma, nawet jeśli nie wszystko poszło dobrze. Co czuł mój Kuba gdy nalał soczku? Radość, miłość, on nas ukochał utulił, tą radość przeniósł na nas i na cały dom.

Maria Montessori była nominowana do pokojowej nagrody Nobla. Niedawno przeczytałam że na jej nagrobku jest napisane "proszę kochane dzieci które wszystko potrafią aby razem ze mną budowały pokój między ludźmi i na świecie'

Ten stan radości, miłości i pokoju o którym wspomniałam został nazwany normalizacją. Jeśli to co napisałam u góry jest w miarę klarowne to być może pamiętacie to uczucie i wiecie co czuje ktoś w takim stanie, kiedy ma oczy szeroko otwarte a w nich ogromny spokój, pokój i zrozumienie. I to jest powód dla którego nie jest łatwo wyjaśnić co oznacza słowo 'normalizacja' - jeden z zarzutów stawianych montessori. Kto nie zaznał tego uczucia po prostu nie ma pojęcia o czym jest mowa. Nie da się tego zmierzyć, przekalkulować, zaplanować. To da się zobaczyć, doświadczyć, poczuć. W takim stanie nie prowadzi się wojen a do zła podchodzi się z dystansem. W takim stanie można czynić tylko pokój. No i można budować pole dla dalszego tworzenia.
 
 
zwolnij 

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 27
Skąd: Leixlip, Irlandia
Wysłany: 2009-12-08, 18:33   

Dzięki Humbak!!
Świetnie ujęłaś tę normalizację! i to w taki naprawdę zrozumiały sposób. Dziękujemy.

Normalizacja jest podstawowym i najważniejszym rezultatem naszej pracy
– Maria Montessori, The Absorbent Mind (Chłonący Umysł)

Cała reszta ma tylko do tego prowadzić.

my kiedyś też o tym pisaliśmy na stronie:
hxxp://www.bycrodzicami.pl/podejscie-montessori-teoria/proces-normalizacji/
_________________
Edukacja nie może przynosić efektów dopóki nie pomoże ona dziecku otworzyć się na życie - Maria Montessori
Zapraszamy na hxxp://www.bycrodzicami.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,87 sekundy. Zapytań do SQL: 12