wegedzieciak.pl

honey · Wysłany: 2007-07-08, 01:50 **indie**

czy ktos moze mi polecic jakies piekne miejsce nad oceanem w indiach....
gdzie jezdza biali ludzie....i kobietka moze rozebrac sie do stroju kapielowego bez widowni hindusow wgapiajacych sie w jej tylek.....itd. itp.
co prawda bylam w indiach, ale to bylo kawal czasu temu...i warunki byly inne 8-)

kapalam sie raczej ... bardziej ubrana niz rozebrana.....

Kashmiri · Wysłany: 2007-07-08, 13:16

znajomy był ostatnio w Kerali, miejscowość Varkala - zdjęcia przywiózł fantastyczne! palmy, plaża jak z pocztówki

ale nie wiem, jak tam było ze strojami kąpielowymi. ja tam się kąpię w ciuszkach i dobrze mi, ale ja jestem nad morzem bardzo rzadko, bo mi się tam bardzo nudzi :mryellow:

inni znajomi jeżdżą do Pondicherry i też bardzo chwalą. znowu - nie wiem, jak to wygląda z widownią.
mój małż ostatnio siedział parę miesięcy w Arugam, na Sri Lance. podobno fantastyczne miejsce, szczególnie dla surferów. I lokalni ludzie już się do nich przyzwyczaili, do strojów także.

sylv · Wysłany: 2007-07-08, 21:23

Polecam Arambol na Goa. Sama polnoc tego stanu, ze swietna zatoka, ktora oddziel miejscowosc wzgorzami od reszty, gaje palmowe, spokoj i ogolnie relaks... mozna lodka rybacka poplywac, przy odrobinie szczescia zobaczyc delfiny i jest tam fantastyczna knajpka na plazy: 31 Cocnuts Inn - mhmmmm...

Palolem jest tez super, ale tam na Twoj tylek moze gapic sie tez banda bialasow, bo to b.b.b. turystyczne miejsce.

agus · Wysłany: 2007-07-09, 21:56

Też miałam napisać o Goa, pracuję na linii z chłopakiem z Vasco da Gamma - Goa to dawna kolonia portugalska, mnóstwo turystów z Europy, bardzo ładne ponoć miejsce.

sylv · Wysłany: 2007-07-10, 09:35

Aa, no i Goa to nie ocean, tylko Morze Arabskie.

Nad oceanem to chyba faktycznie Lanka.

Kashmiri · Wysłany: 2007-07-10, 11:42

można jeszcze na Andamany, choć nie wiem, jak tam teraz jest, po tsunami. ja byłam ostatnio w 1999. można samolotem do Port Blair, a potem lokalnymi stateczkami na dowolnie wybraną wyspę

. ja płynęłam statkiem (made in Gdynia :mryellow:

) , a potem jakąś barką z bananami, aż dopłynęłam do wyspy, która wydała mi się dostatecznie bezludna, i się tam z hamakiem zainstalowałam na jakiś czas. tubylcy byli bardzo fajni - też chodzili z gołymi tyłkami :mryellow:

, a czasami nawet przynosili banany i nie chcieli kasy, ot tak z gościnności. normalnie jak robinson cruzoe :mryellow:

super było, tylko mi się prędko nudzić zaczyna, jak w pobliżu nie ma gór...

[ Dodano: 2007-07-10, 11:43 ]
acha, ten statek płynie z Kalkuty, ale podobno z Chennai też można i loty wtedy były Chennai i Kolkata, ale teraz może być inaczej.

sylv · Wysłany: 2007-07-10, 14:48