wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Sprawy wiary i religii.
Autor Wiadomość
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2010-01-08, 11:57   

Tobayashi napisał/a:
Ale wychodząc z zalożenia, że dziecko nie potrzebuje religii i nie jest w stanie zrozumieć związanych z nią fundamentalnych zagadnien, nie mam zamiaru moich poglądów sprzedawać dziecku, gdy nimi nie jest zainteresowane i o to nie prosi.


Ja również niemam zamiaru zmuszać moich dzieci do jaichkolwek praktyk religijnych. To że jestem wierząca nie oznacza że serwuje swojemu dziecku codzienną lekcję z religi,uczę modlitw i wymagam znajomość pism świętych. Po prostu wszystko dzieje się naturalnie,młody jest ciekawy pyta ja odpowiadam zgodnei ze swoją wiedzą.

Ponadto praktykowaie danej religii i przekazywanie jej dziecku nie oznacza ż enie można młodego człowieka uczyć tolerancji wobec innych wyznań czy też osób niewierzących. Ja nie uważam że przekazywanie dziecku religii która się praktykuje to indoktrynacja i że w przysżłości nie będzie on mógł sam zweryfikować tego co wie i wybrać dla siebie tego co najlepsze.Wręcz przeiwnie będzie miał przynajmniej jakieś zasoby wiedzy w danej religii oraz obraz tego jak otoczenie się w niej odnajduje.

Tobayashi napisał/a:
I jeszcze raz powtórzę - to latwo zrobic gdy dziecko jest male, uwierzy we wszystko


To chyba zależy od dziecka.Harivenu tak łatwo nie akceptuje wszystkich informacji,jak ma inną koncepcję to się strasznie przy niej upiera cięzko byłoby cokolwiek mu wmówicć. Jest podobny z tym do mnie ja nie przyjmuje religi ślepo musze wszystko zweryfikować,przemyśleć itp inaczej cięzko mi pewne fakty przyjąć ;-)
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2010-01-08, 12:16   

czarna96 napisał/a:
Ponadto praktykowaie danej religii i przekazywanie jej dziecku nie oznacza ż enie można młodego człowieka uczyć tolerancji wobec innych wyznań czy też osób niewierzących. Ja nie uważam że przekazywanie dziecku religii która się praktykuje to indoktrynacja i że w przysżłości nie będzie on mógł sam zweryfikować tego co wie i wybrać dla siebie tego co najlepsze.

dokładnie. gdyby tak było, większość polskich buddystów, muzułamanów, agnostyków, ateistów, bhaktów, wyznawców Latającego Potwora Spaghetti etc. byłaby przykładnymi katolikami, bo przecież tak zostaliśmy wychowani.
Tobayashi napisał/a:
Nawet jezeli dziecko nie rozumie jeszcze pojęcia wiary, przywyka ono do tego, ze to jest kwestia wiary i osobistego wyboru, a nie powszechnie przyjętej rzeczywistosci. Nie będzie zdziwone, gdy w szkole spotka malego buddystę czy ateistę, ktorzy bedą twierdzić, że "boga nie ma".

a co będzie, jak dziecko spotka małego mięsożercę?
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-01-08, 12:43   

czarna96 napisał/a:
arahja, to uważasz że jak ktoś zostaje złodziejem czy mordercą to jest to wina jego rodziców,bo obdarzyli go takimi a nie innymi genami.? Albo jak dziecko ma śmiertelną chrobę to też jest to wina ferelnych genów. ?


Mniej więcej wiem, jak sobie z tym radzą wschodnie religie, dlatego nie dziwi mnie Twoja reakcja, ale moje podejście jest zupełnie inne. Jak ktoś zostaje złodziejem czy mordercą, to znaczy, że ktoś spieprzył wychowanie człowieka, że ktoś inny nie zareagował, że nie było wzorów, że nastąpił szereg zdarzeń, które człowieka wykoleiły. Wreszcie - najważniejsze - brak chęci tego człowieka do pójścia trudniejszą - uczciwą drogą, a pozostanie przy tym, co proste i "skuteczne".
Śmiertelne genetyczne choroby to JEST wina genów. Śmiertelne niegenetyczne - ponownie, nikt nie wie, skąd się wzięły (poza oczywistymi przyczynami medycznymi).
To dla mnie proste i wystarczające wyjaśnienie.
Dobrze mi żyć ze świadomością, że wielu rzeczy nie wiem, że się nigdy nie dowiem. Nie chcę tej niewiedzy zmieniać na iluzję prawdy i pełnego poznania.

Co do chrzczenia dzieci ateistów - szkoda, naprawdę szkoda, że w Polsce ateiści tak lubią kłamać. Może, gdyby było inaczej, coś z tymi statystykami realnie dałoby się zrobić.

Ja się nie zgadzam (prywatnie, w sobie) na wybieranie sobie z danej religii dogmatów, które mi pasują i tych, które odrzucam. Uważam, że albo się bierze całość przekonań chcąc gdzieś przynależeć, albo nie powinno się wcale. Stąd wychowywanie dziecka po katolicku z mówieniem mu o istnieniu Boga, ale przekazywaniu jednocześnie, że kościół się myli i cośtam cośtam można robić inaczej, to nauka typowo naszej - przepraszam - hipokryzji. Można wiarę praktykować bez religii, wtedy nie zbiera się na jej "konto" wszystko to, co wyznawcy robią.

I już rzeczywiście milknę, bo nie wiem, kiedy przekroczę czyjąś granicę, a to jednak temat nie dla mnie.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-08, 12:47   

sylv napisał/a:
...a co będzie, jak dziecko spotka małego mięsożercę?


a jest duże prawdopodobieństwo?
(małego lub większego :-/ )

Kochane ludki ja cały czas proszę o patrzenie na drugiego, jak na siebie samego. Nie szczepisz? ok. inni szczepią, ich wybór, nie wierzysz?ok. inni wierzą, ich wybór. Nie chcesz żeby inni mówili Ci jak masz dziecko wychowywać? ok. Inni też nie chcą. Szanujmy się nawzajem i uczmy dzieci szacunku do siebie nawzajem
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2010-01-08, 13:02   

arahja napisał/a:
Ja się nie zgadzam (prywatnie, w sobie) na wybieranie sobie z danej religii dogmatów, które mi pasują i tych, które odrzucam. Uważam, że albo się bierze całość przekonań chcąc gdzieś przynależeć, albo nie powinno się wcale. Stąd wychowywanie dziecka po katolicku z mówieniem mu o istnieniu Boga, ale przekazywaniu jednocześnie, że kościół się myli i cośtam cośtam można robić inaczej, to nauka typowo naszej - przepraszam - hipokryzji. Można wiarę praktykować bez religii, wtedy nie zbiera się na jej "konto" wszystko to, co wyznawcy robią.
ale dlaczego mówienie dziecku o Bogu nazywasz wychowaniem po katolicku? Bóg nie jest zarezerwowany tylko dla katolików ;)
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-08, 13:06   

arahja, przecież kościół to ludzie, czyli wierni, a oni jak każdy mają prawo do błędu i do mówienia o swoich, czyli kościoła błędach, Boga postrzegam jako istotę wyższą.

arahja napisał/a:
...Dobrze mi żyć ze świadomością, że wielu rzeczy nie wiem, że się nigdy nie dowiem. Nie chcę tej niewiedzy zmieniać na iluzję prawdy i pełnego poznania.

Dla mnie wiara jest czymś co pozwala mi na akceptację tego czego nie wiem, a z hipokryzją spotkać się na co dzień, to nie trzeba szukać katolika
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-01-08, 13:21   

ań napisał/a:
ale dlaczego mówienie dziecku o Bogu nazywasz wychowaniem po katolicku? Bóg nie jest zarezerwowany tylko dla katolików ;)


Nie to miałam na myśli - chodzi mi o plan wychowania dziecka w katolicki sposób, mówiąc o Bogu ale ucząc wybierania sobie dogmatów pasujących spośród podanych do wierzenia przez pismo, tradycję czy sobory.
Uczciwsze wydaje mi się w takim wypadku nie planować wychowywania "po katolicku", tylko po prostu - z wiarą w Boga, niekoniecznie nazywając to jakąkolwiek religią.
Przykład z katolicyzmem tylko na potrzeby większościowej Polski, ja się czuję o wiele bardziej komfortowo na przykładach innej Prawdy, która jednak dla większości byłaby nieczytelna, bo raczej niewiele tu osób studiowało Biblię wg Przekładu Nowego Świata. ;)

lilias napisał/a:
arahja, przecież kościół to ludzie, czyli wierni, a oni jak każdy mają prawo do błędu i do mówienia o swoich, czyli kościoła błędach


Oprócz tego, ten kościół to dogmaty, w które wierzyć TRZEBA (wygłasza się credo na każdej mszy), to postanowienia papieskie i soborowe, w które też wierzyć TRZEBA, jeśli się chce być członkiem tego kościoła. Gdy się neguje którekolwiek z nich, imo nie można mówić o byciu katolikiem.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-08, 13:37   

arahja, no to nazywaj mnie jak chcesz, widać jesteś lepiej zorientowana ode mnie kim jestem.
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2010-01-08, 14:01   

lilias napisał/a:
sylv napisał/a:
...a co będzie, jak dziecko spotka małego mięsożercę?
a jest duże prawdopodobieństwo?
(małego lub większego )

no jest, i dlatego porównałam.. chyba się nie zrozumiałyśmy :)
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2010-01-08, 14:53   

sylv napisał/a:
a co będzie, jak dziecko spotka małego mięsożercę?

No przecież na bank spotka i najprawdopodobniej będzie jedynym wegusem, albo przynajmniej w absolutnej mniejszości. Przeciez wie, że inni jedzą mięso, dziadkowie itd. To co ma być? Mam nadzieję, że będzie tolerancja.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-08, 14:59   

sylv, rzeczywiście :-D
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-01-08, 15:35   

lilias napisał/a:
arahja, no to nazywaj mnie jak chcesz, widać jesteś lepiej zorientowana ode mnie kim jestem.


Trzykrotnie zaznaczyłam, że to moja opinia, że takie kryterium stosuję do oceny swojego stosunku do religii i że to każdorazowo prywatna sprawa.
To już będzie sześciokrotnie :lol:

Pozdrawiam!
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2010-01-08, 15:37   

Tobayashi napisał/a:
Przeciez wie, że inni jedzą mięso, dziadkowie itd. To co ma być? Mam nadzieję, że będzie tolerancja.

no właśnie, i tu jest pies pogrzebany: w uczeniu szacunku dla inności, a nie w tym, żeby nie wychowywać dziecka w duchu religii wyznawanej przez rodziców.
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2010-01-08, 15:42   

arahja napisał/a:
Uczciwsze wydaje mi się w takim wypadku nie planować wychowywania "po katolicku", tylko po prostu - z wiarą w Boga, niekoniecznie nazywając to jakąkolwiek religią.
też tak uważam, zresztą sama tak robię, moje dzieci nie są ochrzczone, bo było by to oszukiwaniem wszystkich, nie chcieliśmy robić tego "dla kogoś", tylko po to żeby mieć święty spokój.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2010-01-08, 16:00   

sylv napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
Przeciez wie, że inni jedzą mięso, dziadkowie itd. To co ma być? Mam nadzieję, że będzie tolerancja.

no właśnie, i tu jest pies pogrzebany: w uczeniu szacunku dla inności, a nie w tym, żeby nie wychowywać dziecka w duchu religii wyznawanej przez rodziców.

Rozumiem Twoje stanowisko, podobne do czarnej96 - i chwala za takie stanowisko. To jest postawa niemal oświecona :-D Ja ide jednak troche dalej i nie chce wpajać swojego światopoglądu mojemu synowi, chociaż uważam, że jest bardzo praktyczny i wartościowy (buddzym). Bo dziecko jest na to za małe.
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2010-01-08, 16:42   

A mnie zastanawia czemu ludzie tak nie wierzą w samych siebie, czy bez religii nie można wychować porządnego i wartościowego człowieka? ( to tak w ramach rozkręcenia dalszej dyskusji abyśmy się nie kręcili w kółko).

A druga sprawa, której w ogóle nie rozumiem to porównywanie wiary tudzież jej braku do wegetarianizmu? Dla mnie to zupełnie dwie różne płaszczyzny. :roll:

tobayashi bliska mi jest Twoja postawa, ja też staram się nie wygłaszać sądów na temat katolicyzmu w obecności dzieci. Chciałabym aby wyrosły wolne od jakiejkolwiek indoktrynacji.
_________________

 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2010-01-08, 17:04   

elenka napisał/a:
A mnie zastanawia czemu ludzie tak nie wierzą w samych siebie, czy bez religii nie można wychować porządnego i wartościowego człowieka?


A co ma wiara w samego siebie wspólnego z religią? Jedno nie wyklucza drugiego. Ponadto można wychować dziecko na porządnego człowieka bez religii nikt nie twierdził inaczej. Ale to nie oznacza że religia jest niepotrzebna-wielu osobom jest i nic w tym złego. Wiele zależy po co ktoś praktykuje daną ścieżkę religijną. Ja osobiście uważam że celem życia jest wrócić do Boga-dla mnie to jest priorytetem życia.Każdy ma inne priorytety i jest to naturalne-w końcu wszyscy jesteśmy indywidualnościami. Indywidualizmten jest też w pełni obecny wśród osób wierzących,nie jesteśmy ślepą,głupią i jednakową masą żyjącą w "bożej iluzji" Tak apropo już druga osoba pisze o tej rzekomej iluzji- czemu ateiści tak nie lubią wierzących? ;-)

Piszecie że można nauczać dziecko o Bogu ale w oderwaniu od jakiejkolwiek religii. Dla mnie byłoby to trochę trudne do wykonania. Bo co miałabym o Bogu powiedzieć skoro sama nic bym o Nim nie wiedziała? Skąd miałabym brać wiedzę na Jego temat?
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2010-01-08, 17:30   

czarna ale co tak naprawdę nawet wierzący wiedzą o Bogu, skoro empirycznie w żaden sposób nie można go doświadczyć?
Wierzący przekazuje swojemu dziecku tylko swoje własne wyobrażenie na temat Boga, a nie jakąś ogólną prawdę, bo taka po prostu nie istnieje.
Nie napisałam nigdzie, że nie lubię wierzących, mam wielu znajomych wierzących i mimo różnicy poglądów bardzo się przyjaźnimy, jednak mimo mojej wielkiej do nich sympatii, moim zdaniem Bóg jest tylko iluzją stworzoną na podobieństwo i potrzeby człowieka aby mu się łatwiej na tym łez padole żyło.

[ Dodano: 2010-01-08, 17:32 ]
czarna96 napisał/a:


A co ma wiara w samego siebie wspólnego z religią?


Ano to, że spotykam się z opinią, że człowiek sam z siebie, to jest tylko zwierzaczkiem, który nie jest w stanie swoich popędów ogarnąć i jedyne co mu w tym może pomóc, to dekalog. ;-)
_________________

 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2010-01-08, 17:37   

Dla mnie zasadnicze pytanie brzmi: kim lub czym jest Bóg? W tej chwili najbliższa mi odpowiedź jest taka, że jest to siła, która porusza tym światem, sprawia, że żyjemy, że z 2 komórek może rozwinąć się człowiek, że kwiaty kwitną, a ptaki śpiewają. Mimo to wciąż gdzieś z tyłu głowy pokutuje mi wyobrażenie, że to jakaś postać siedząca gdzieś na górze i oceniająca czy też przynajmniej obserwująca nasze czyny. I taka wizja Boga mi nie odpowiada. I w ogóle moja wizja ma się nijak do życia po śmierci - życie po prostu jest, trwa, bez względu na to, czy jesteśmy chodzącym ludźmi, czy nawozem dla roślin lub pożywką dla robali, jak się przecież w końcu stanie. Co do tzw. duszy to nie mam pojęcia, z co z nią będzie, czy się rozpłynie, czy przetrwa itp. Nikt z nas nie pamięta, kim był ani gdzie był, gdy go nie było. No, prawie nikt ;) Co do wiedzy nt. Boga to wg mnie jest to po prostu pewne wyobrażenie przekazywane z pokolenia na pokolenie, przekazywane w formie słownej. Rzeczywiste "odczucie" Boga to coś całkiem innego, nie jestem w stanie stwierdzić, czy coś takiego jest możliwe, prawdziwe itp. Z tym że mnie nikt o Bogu nie uczył, ale też nie deklaruję się jako ateistka, ewentualnie jako agnostyczka.

Co do wychowania "bez Boga" to jeszcze mogę dodać, że parę razy usłyszałam w dzieciństwie i młodości przykre aluzje co do tego, że jako "niewierząca" (czytaj: nie katoliczka) nie mam zasad moralnych albo że to dziwne, że ja jakieś zasady mam i rozumiem, skoro nie wierzę. Wg mnie nie ma to nic wspólnego.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2010-01-08, 17:41   

Moim zdaniem życie rozwija się bez boskiej ingerencji, to tylko czysta siła natury i to jest najpiękniejsze. :->
_________________

 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2010-01-08, 17:42   

elenka, ale może to rozwijanie się życia można nazwać właśnie czymś boskim ;) może to tylko kwestia nazewnictwa, może Bóg nie jest poza światem, ale jest światem ;) może w ogóle ta nazwa jest zbędna ;) takie moje pseudofilozoficzne przemyślenia ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2010-01-08, 17:43   

Lily napisał/a:

Co do wychowania "bez Boga" to jeszcze mogę dodać, że parę razy usłyszałam w dzieciństwie i młodości przykre aluzje co do tego, że jako "niewierząca" (czytaj: nie katoliczka) nie mam zasad moralnych albo że to dziwne, że ja jakieś zasady mam i rozumiem, skoro nie wierzę. Wg mnie nie ma to nic wspólnego.


i to mi właśnie chodziło, chociaż wiem, że nie wszyscy wierzący mają takie podejście, nie mniej jednak często w naszym społeczeństwie pokutuje przekonanie, że bez Boga w sercu[i] to Ty nie możesz być człowiekiem. ;-)

[ Dodano: 2010-01-08, 17:45 ]
Lily napisał/a:
elenka, ale może to rozwijanie się życia można nazwać właśnie czymś boskim ;) może to tylko kwestia nazewnictwa, może Bóg nie jest poza światem, ale jest światem ;) może w ogóle ta nazwa jest zbędna ;) takie moje pseudofilozoficzne przemyślenia ;)

Pachnie mi to panteizmem :-)

Jeśli podejdziemy do tego rozważając tylko nazwę, to się zgodzę, ale sama wiesz, że tak się nie da ;-)
_________________

 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2010-01-08, 17:57   

elenka napisał/a:
czarna ale co tak naprawdę nawet wierzący wiedzą o Bogu, skoro empirycznie w żaden sposób nie można go doświadczyć?
Wierzący przekazuje swojemu dziecku tylko swoje własne wyobrażenie na temat Boga, a nie jakąś ogólną prawdę, bo taka po prostu nie istnieje.


A skąd wiesz że nie możesz doświadczyć Boga,sprawdziłaś to?

Ja nie przekazuje swojemu dziecku mojego własnego wyobrarzenia Boga,tylko wiedzę opartą na zródłach. Bóg sam zostawił nam informacje m.in na swój temat. Wiedza ta jest bardzo szeroka i wcale nie taka łatwa w odbiorze. W każdej dziedzinie przyjmujemy jakieś autorytety. Będąc dziecmi przymujemy autorytet rodziców,jako ludzie dorośli czerpiemy wiedze od takich autorytetów jak np naukowcy,lekarze i innie fachowcy w danych dziedzinach.Czasami sami dla siebie jesteśmy wystarczającymi autorytetami.Wiedza w jakiejolwiek dziedzinie oparta jest na przyjęciu autotytetów. Tak sama jest z religią.Przyjmujesz wiedzę od autorytetów,decydujesz sam kto jest dla iebie własnie taką osobą.
Nawet ateiści podając nukowe dowody na nieistnienie Boga czy też inne niz On zródła życia powołują sie na autorytety. Nie da sie tego pominąć.

[ Dodano: 2010-01-08, 17:59 ]
elenka napisał/a:
, to tylko czysta siła natury i to jest najpiękniejsze. :->


no oki ale co jest zródłem tej natury? może mi to wyjaśnić.? Nicniemoe istniec z niczego? W jaki sposób powstaje życie,z kurzu? ;-)
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2010-01-08, 18:13   

Tobayashi napisał/a:
Zeby zabezpieczyć dziecko przed indoktrynacją w szkole, czy szerzej: przygotować dziecko do wejścia w środowisko szkolne, na pewno warto wczesniej zrobic mu domową lekcję religioznawstwa i zapoznac je z różnymi wyznaniami, i to nie tylko jak to wygląda od strony teoretycznej, czyli że np. ludzie wyznający jakaś religię w zalożeniu starają się być dobrzy, ale także od praktycznej strony, czyli ze często im nie wychodzi, że postępują wbrew swoim zasadom
chyba nie potrafię z przekonaniem powiedzieć czegoś tak pozytywnego.
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2010-01-08, 18:14   

Tak z kurzu :-)
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_%C5%BCycia_na_Ziemi tu można sobie poczytać. :-)
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,72 sekundy. Zapytań do SQL: 13