wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
"Tanie danie" - gazeta Dziecko
Autor Wiadomość
efcia 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 96
Wysłany: 2007-07-15, 14:11   

Alispo napisał/a:
efcia napisał/a:
Wogole jestem stale straszona przez rodzine wizją niższego IQ u wegetarianskiego dziecka, wlasnie z powodu braku aminokwasow egzogennych- ale to chyba temat na osobny wątek.


A moze im pokazac jakas tabelke z aminokwasami w produktach roslinnych+przypomniec o tym,ze nauka poszla do przodu i wiadomo,ze wcale nie trzeba laczyc roznych roslin w jednym posilku,zeby miec pelnowartosciowe bialko.Z amarantusem to nie wiem o co chodzi,ze ma wszystkie aminokwasy?Nie wiem jak z amarantusem,bo takowego nie jadam ;-)


Aminokwasy egzogenne to ponoc takie ktorych organizm sam nie wytwarza i trzeba je z zewnatrz dostarczyć. zupelnie sie na tym nie znam, ale rodzice z racji kierunku studiow tak no i mi to kladą w uszy a ja nie mam kontrargumentow jako humanistka.
o amarantusie gdzies to slyszalam.
mozesz podac tę tabelkę?
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-15, 14:31   

Pozwolę sobie być przykładem na nieprawdziwosć teorii IQ ;-) Wrzucam wszystkie informacje mogące mieć znaczenie, więc może byc długo:

Moja matka twierdzi, ze ciążę przeżyła "na kawie" - albo piła, mocną (zalewane fusy), albo zjadała ziarna. Karmiła mnie piersią gdzieś do 10-11 miesiąca. Mięsa nie lubiłam nigdy - jako dziecko coś tam czasem skubnęłam, częściej podsunęłam psu, kotu, wyrzuciłam do doniczki lub za kanapę. :D A zestawy obiadowe były takie: ziemniaki plus mięso, albo rosół i mięso z rosołu. Jako kilkuletnie dziecko jadłam więc głównie ziemniaki i makaron, czasem barszcz ukraiński, naleśniki czy placki ziemniaczane lub pierogi. Od czasu do czasu twaróg. Mój cudny ojciec miał postawę typu: "nie chce jeść tego, co my - to nie musi jeść nic" - pamiętam całe tygodnie na chlebie z pomidorem i cebulą.

Gdzieś w 13 roku życia przypadkiem (na skutek nalegań rodziny, że dziwne wygladam), wykryto u mnie bardzo poważna niedokrwistość, z podejrzeniem białaczki. Miesiąc w szpitalu, kilka transfuzji. Na szczęscie - tylko anemia, pewnie z niedozywienia.

Co do przyswajania wiedzy i wyników w nauce - moi rodzice mają dość niskie wykształcenie (to ma znaczenie o tyle, że zazwyczaj o edukację swoich dzieci bardziej troszczą się ludzie, którzy sami są wykształceni). Ja nauczyłam się czytać w wieku lat 4. W wieku lat 6-7 umiałam już odczytywać schematy graficzne dotyczące robienia na drutach. W podstawówce rada pedagogiczna postanowiła przesunąć mnie o klasę wyżej (w jednym roku szkolnym zaliczyłam klasę piątą i szóstą). Średnia z matury - 5,66 (byłam pierwszym czy drugim rocznikiem, który załapał sie na oceny celujące).

No, to się wymądrzyłam :D
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-15, 14:38   

No właśnie Capricorn, ja mogę to potwierdzić, u mnie było podobnie.

A na wegetarianie.pl jest taki tekst: hxxp://www.wegetarianie.pl/Article66.html
"- Człowiek potrzebuje białka zwierzęcego
Panuje opinia, jakoby białko pochodzenia zwierzęcego było bardziej wartościowe dla człowieka, niż roślinne. Taki pogląd sugeruje, że białko zwierzęce to jakiś inny rodzaj białka, niż białko roślinne. Tymczasem zarówno jedno jak i drugie białko zbudowane jest z tych samych aminokwasów, ale tworzących różne kombinacje. Te kombinacje tworzą białka inne np. dla kości, dla krwi, nerwów, błon itp., ale - podkreślmy to jeszcze raz - aminokwasy, które je tworzą, są w każdym przypadku te same, różna jest ich kombinacja. Człowiek, trawiąc każde spożyte białko - tak zwierzęce jak i roślinne - musi je rozłożyć na poszczególne aminokwasy, aby je wchłonąć, bowiem żaden organizm nie włącza w ramy swego organizmu całej cząstki białka obcego. Przeciętny zjadacz kotleta myli się więc grubo, myśląc, że dostarcza organizmowi gotowego "wysokowartościowego" białka. Dostarcza nie białko, lecz (w konsekwencji procesów w organizmie) poszczególne aminokwasy - to one są potrzebne naszemu organizmowi. Takie same aminokwasy można dostarczyć ze źródeł roślinnych. W białku roślinnym nie ma wszystkich aminokwasów, które występują w białku zwierzęcym. Fakty są jednak takie, że spośród 22 aminokwasów potrzebnych do syntezy białkowej, organizm nie potrafi syntetyzować sam ośmiu z nich i należy mu je dostarczyć - są to tzw. aminokwasy egzogenne (lizyna, metionina, leucyna, tryptofan, walina, fenyloalanina, izoleucyna i treonina). Stwierdzono, że owych 8 aminokwasów znajduje się również w ziemniakach, ryżu, brokułach i kaszy gryczanej. Do mitów więc przeszedł pogląd, jakoby jedynym ich źródłem było mięso. A i tak owe 8 aminokwasów można było dostarczyć organizmowi poprzez komponowanie posiłków z różnych składników, z których każdy zawierał któryś z nich - jajka, mleko, rośliny strączkowe i wiele spośród warzyw i owoców."
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-07-15, 14:48   

W skrócie : wszystkie białka zbudowane są z aminokwasów, w różnych kombinacjach występują w całej przyrodzie ożywionej. Z 22 aminokwasów, które są nam potrzebne, nasz organizm nie potrafi syntetyzować ośmiu z nich i musi otrzymać je z zewnątrz, gotowe w pokarmach. Dlatego są one nazywane aminokwasami egzogennymi(EAA- Essentials amino acids) i należą do nich: tryptofan, leucyna, izoleucyna, lizyna, walina, treonina, metionina i fenyloalanina. Tylko jajka i mleko zawierają wszystkie osiem tych aminokwasów. Nawet mięso, powszechnie uznawane za pełnowartościowe białko, ma niedobór trzech z nich: tryptofanu , metioniny i waliny.
Należy więc spożywać zróżnicowane pokarmy, aby zapewnić sobie odpowiednią i ilość białka(dla dorosłych norma wynosi ok.0,5 g na każdy kilogram masy ciała) i prawidłowo łączyć pokarmy, aby podnosić jego przyswajalność. Nasz organizm rozbija dostarczone z pożywieniem białka na pojedyncze aminokwasy a później łączy je wedle swoich potrzeb. Co więcej, dziś wiemy, że nie musimy zjadać uzupełniających się produktów podczas jednego posiłku, gdyż aminokwasy są magazynowane i uzupełniane na bieżąco.

A oto dobre zestawy:
Zboża + nabiał(najlepiej "zakwaszany" czyli jogurt, maślanka)
Zboża + strączkowe
Strączkowe + nasiona i orzechy

Soja + ryż + pszenica(kombinacje dowolne, np. ryż + tofu po chińsku plus pieczywo)
fasola + pszenica(np.pieczywo z pastą)
fasola + kukurydza(np. w sałatkach)
ryż + strączkowe(np. soczewica, fasola mung- świetne do risotto)
pszenica + mleko(doskonałe na śniadanko)
0,5 łyżki mąki z grochu + 2 łyżki mąki kukurydzianej lub pszennej to równowartość białkowa 20dkg mięsa (super do naleśników, sosów, zasmażki…)

Jak widać, ilość kombinacji jest właściwie nieskończona, wystarczy wykazać się odrobiną fantazji 


Warto poczytać np. W Grodeckiej "wszystko o wegetarianiźmie" o aminokwasach, tam jest wypisane konkretnie dużo rzeczy...
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-15, 15:24   

Czy to prawda, że strączkowe + zboża to nie jest to samo co złe połączenie białka z węglowodanami (np. makaron + mięso)?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
efcia 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 96
Wysłany: 2007-07-15, 15:38   

Lily napisał/a:
Czy to prawda, że strączkowe + zboża to nie jest to samo co złe połączenie białka z węglowodanami (np. makaron + mięso)?


tako rzecze gillian mckeith, ale nie dotyczy to soi ktora nalezy traktowac jak mieso bo ponoc ma kompletne bialko a inne straczkowe nie
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-15, 15:41   

Hmm, czyli soczewica może być... bo ja akurat soczewicę sobie szczególnie upodobałam...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-07-15, 16:51   

Lily napisał/a:
to samo co złe połączenie białka z węglowodanami

tego nie wiem, bo jeśli zastanawiałam się kiedykolwiek jak łączyć pokarmy to tylko pod kątem aminokwasów ;)

Nie mogę znaleźć mojej Grodeckiej, jak znajdę to postaram się przepisać, jakie aminokwasy są w czym.


A tak w ogóle, to jak sobie przemyślałam wszystko, to myślę, że dieta wegańska faktycznie może być tania. Ja najwięcej jednak wydaję na nabiał(serki, jogurty, mleko) i warzywa/owoce. Szkoda, że warzywa i owoce coś ostatnio są drogie, no ale wiadomo, warzywa i tak jemy...
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-15, 17:36   

Jeszcze troche o aminokwasach hxxp://209.85.135.104/search?q=cache:E0dNCxmEZGsJ:zb.eco.pl/zb/209-210/pdf/54-55.pdf+aminokwasy+egzogenne&hl=pl&ct=clnk&cd=20&gl=pl&client=firefox-a]tutaj
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-15, 17:41   

"Organizm człowieka nie potrafi magazynować białka. Nie jest ono zamieniane na węglowodany (chyba że nie ma ich w pożywieniu), ani na tłuszcze. Nadmiar białka jest rozkładany w wątrobie i wydalany przez nerki jako mocznik. Staje się to przyczyną nadmiernej pracy tych narządów. Nadmiar białka przyczynia się do zmian destrukcyjnych tkanki nerkowej i pogorszenia funkcjonowania nerek. Z moczem wydalane są składniki mineralne, m.in. wapń. Im więcej spożywamy białka, tym bardziej narażamy się na powstanie i rozwój osteoporozy. Poza tym wapń, tracony z moczem, powoduje formowanie się bolesnych kamieni nerkowych. Niskobiałkowa dieta roślinna zapobiega ich powstawaniu." - to chyba sobie trzeba gdzieś wyryć, bo mało kto wie, że nadmiar białka jest częsty i szkodliwy, raczej wszyscy spodziewają się niedoborów, zwłaszcza u wegetarian...
 
 
ina 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2936
Skąd: południe
Wysłany: 2007-07-16, 11:33   

kasienka napisał/a:
Cieciorkę najtaniej udało mi się kiedyś kupić w jakimś markecie, za 5 zł za półkilową paczkę, normalnie kosztuje ok.6, a soczewica ok 4 zł za pół kilo


To ja może polecę Alme, bo mają naprawdę tanie strączkowe:
cieciorka, adzuki, mung, soczewice (brązowa i czerwona) ok. 2,70 za 0,5 kg :-) zawsze jak jestem w rodzinnym mieście to robię tam zapasy.

A w kauflandzie 0,5kg soczewicy kosztuje 2,20 :-)

Nie jest drogo jak się poszuka ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/] hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.mineralcosmetics.pl]KOSMETYKI MINERALNE
 
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2007-07-16, 12:41   

ja osobiście nie mam zaufania do produktów z marketów i omijam wielkiem łukiem straczki i orzechy, a szczególnie te na wage - ja kupuje kasze i strączki (a ostanio nawet mąkę gryczaną) na targu u właścicieli kaszarni - z tego co sie zorientowałam to np. w lublinie tez sprzedaje swoje wyroby własciciel kaszarni z lubartowa (widzialam ich produkty w stokrotce)
takze podejrzewam, ze w wiekszosci miast można odnależć takich "właścicieli" ;-)

tam kilogram kaszy, wiekszosci straczkow (np. soczewicy) i np. siemienia kosztuje 4zł
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
arete 

Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1806
Wysłany: 2007-07-16, 12:47   

dort napisał/a:
w lublinie tez sprzedaje swoje wyroby własciciel kaszarni z lubartowa

Jak znaleźć te wyroby? Pamiętasz może nazwę tej kaszarni?
_________________
<img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/145161.birthday.png" border="0"><img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/143011.birthday.png" border="0">
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2007-07-16, 12:56   

nie pamietam nazwy kaszarni, ale ten pan ma swoje stoisko na ruskiej - to chyba jedyne takie stoisko tam, pierwsza "alejka" od ulicy, tak bliżej dworca pks
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
arete 

Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1806
Wysłany: 2007-07-16, 14:32   

dort napisał/a:
nie pamietam nazwy kaszarni, ale ten pan ma swoje stoisko na ruskiej - to chyba jedyne takie stoisko tam, pierwsza "alejka" od ulicy, tak bliżej dworca pks

Dzięki! :-) Jak będę w okolicy na pewno tam zajrzę.
_________________
<img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/145161.birthday.png" border="0"><img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/143011.birthday.png" border="0">
 
 
efcia 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 96
Wysłany: 2012-11-11, 01:20   

Tak sobie nostalgicznie przeglądam tematy w których się wypowiadałam. Tak jak pisałam wege już nie jestem (chociaż mięsa jem mało, ale jednak jem), ale forum sporo mi dało jeśli chodzi o wiedzę o zdrowym jedzeniu. Teraz mam dołek finansowy i praktycznie na wege diecie jestem czyli kasze i warzywka, bo na ryby droższe wędliny mnie nie stać, a wizja tego co jest w tanich odrzuca. A przy okazji, zwracam honor oponentom z tego wątku, faktycznie wychodzi na to, że w wersji mega oszczednościowej dieta wege jest bardziej racjonalna, bo lepsza tania soczewica z rynku niż tania kielbasa

Izzi napisał/a:
YolaW napisał/a:
Cytat:
Na studiach ledwo zipałam z braku kasy i bardzo źle to wspominam...

oj pamiętam te czasy, kiedy z braku kasy jadłam tylko chleb z dżemem przez parę dni...
Oj tak! Czasem 50 zł musiało starczyć na jedzenie na cały miesiąc :-P I w całym akademiku czuć było ..cebulę :lol:

a aprops , słyszeliście o tym kolesiu: hxxp://www.portalmaturzysty.pl/aktualnosci/quotbear-grylls-po-studenckuquot--przezyl-miesiac-za-31-zl,1118,1.html]"Bear Grylls po studencku"- przeżył miesiąc za 31 zł! Rzeczywiście, najgorzej było jak zrobił tego burgera z kiełbasą, przepisy wege już były lepsze.
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-11-13, 10:28   

śledziłam bloga jego poprzednika (tego od przeżycia za 50zł) ale jak wiadomo znikł (niektórzy mówią ze moze umarł z głodu :P )

osobiście nie wierzę żeby dostarczał sobie wszystkich potrzebnych składników (choc z tego co widze posiłiki miał lepiej zbilansowane niż ten od 50zł), a że wyniki miał po miesiącu dobre, to nic niezwykłego, nie da się raczej wypracować sobie niedoboru w miesiąc
 
 
nieznajowa


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 204
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-11-19, 09:44   

ja nie jestem wege wiec mam porownanie i u mnie wychodzi, że obiad ze strączkowych i nasion jest duzo tańszy niz miesny. Kg cieciorki kosztuje u mnie 9 zl. Słonecznik ok 7 zł, pestki dyni troche drozej. Tyle, że np cieciorki na obiad zużywam wagowo połowe mniej niz mięsa.... Z 30 dgk cieciorki + 30 dkg słonecznika mam 2 keksówki pasztetu. Na taka sama keksówke musialabym kupic 80 dkg mięsa...
3 garśnie namoczonej fasoli + jabłko + cebula i mam 2 pojemniczki poasty do kanapek...
Tak wiec u nas w domu obiady wege są dużo tańsze :)
Fakt, nie kupuję tofu, glonow itd...
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-11-19, 09:47   

nieznajowa napisał/a:
Na taka sama keksówke musialabym kupic 80 dkg mięsa...
No bo mięso kupisz nasączone (celowo) wodą, a ciecierzyca jest sucha, dopiero możesz ja wodą nasączyć ;) Biznes to biznes, ciecierzycy mało kto używa, mięsa 98% Polaków...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
nieznajowa


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 204
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-11-19, 09:59   

Lily, alez ja to wiem :) Ale czytając poprzednie posty nikt własnie nie napisal, że poza cena za kg ważne jest to ile tych dkgram zużywamy.
Jak widze artykuły o tanim jedzeniu czy wpisy na forach i tam tylko kluchy, pierogi i naleśniki to widzę jak dużo jest jeszcze do zrobienia jesli chodzi o świadomośc. Zreszta, jeszcze ze 2,5 roku temu sama nigdy cieciorki nie jedłam :-/ A teraz hummus i chana masala to pozycje obowiązkowe ;)
 
 
Poli 


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 07 Mar 2011
Posty: 1315
Skąd: Dania
Wysłany: 2012-11-20, 15:03   

Tu gdzie mieszkam odzywianie weganskie jest najdrozsza opcja , wydajemy dwa razy wiecej za żarcie niz przecietna rodzina miesozerna :-(
_________________

 
 
ropuszka 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 17 Maj 2012
Posty: 576
Skąd: Wro / B-c
Wysłany: 2012-11-20, 16:56   

ten wątek mnie zainspirował do poszukania różnistych cen i wydaje mi się, że najlepsze ceny strączków są w Almie (przynajmniej z tego co można obejrzeć w necie) no i warzywa wydają się w całkiem przyzwoitych cenach. (niestety do cen warzyw to ja pamięci nie mam :-/ )

czy ktoś mógłby zajrzeć do ich sklepu internetowego i potwierdzić moje obserwacje ?
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-11-20, 17:43   

Zauważyłam, że kasza jęczmienna jest ze 4 razy tańsza od gryczanej. A nawet jest skandalicznie tania... To tak co roku czy jakoś w tym jest taka dysproporcja?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-11-20, 22:12   

zawsze jęczmienna była bardzo tania i u mnie na wsi gotuje się ją psom z racji ceny.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2012-11-22, 10:56   

Wiecie co, tutaj w Anglii jedzenie weganskie zwlaszcza jest zdecydowanie tansze niz mieso, nawet w porownaniu z Polska. Np. woreczek jakichkolwiek straczkow pol kilo kosztuje w supermarkecie (nieorganiczne) ok. funta (czyli ok. 5zl). Zboza i ziarna sa juz troche drozsze, zwlaszcza ryz brazowy to juz ok. prawie 2 funtow, ale pelnoziarnisty makaron (500g), nawet organiczny, to tez zazwyczaj niecaly funt. Kasza jeczmienna czy peczak tanie i ogolno dostepne, ale np. jaglanka i gryczana juz nie sa popularne - w Tesco maja dosc tanio, bo tez jakies niecale 2 funty, albo w sklepie ze zdrowa zywnoscia, ale tez nie drozej (albo w polskich sklepach). Quinoa jest dosc droga, bo za 500g to trzeba zaplacic ok 3 funtow. Orzechy ,pestki i owoce suszone to tez wydatek ok. 2-3 funtow jesli chce sie wieksza ilosc (200-300g), po daktyle i figi warto zagladac do tureckich sklepow, bo zdarzaja sie tam tanio. Takze w hinduskich supermarketach w Londynie (sa takie na Tootingu i w okolicach Brick Lane, czasami wielkie) mozna czasem trafic bardzo tanio na wieksze ilosci bakali (kiedys kupilam tam worek daktyli 800g za niecale 2 funty :shock: ). W ogole polecam tureckie i hinduskie sklepy - nie wiem czemu, ale Polacy tutaj czesto nie maja do nich zaufania, nawet do nich nie wchodza (bo 'smierdzi', bo tam sami Hindusi itd).

Owoce i warzywa tez mozna kupic bardzo tanio zwlaszcza na targu - wszystko sprzedaje sie w sporych miskach lub pojemnikach - zawartosc tego za jednego funta - nie wiem ile to wychodzi wagowo, ale zazwyczaj to np. 4 czerwone papryki, 4-6 cukin, 2-3 baklazany, 6 pomaranczy, 2-3 manga, 4 avocada, 6-8 duzych sliwek itd. Tylko trzeba wybierac ladne. W supermarkecie jest o wiele drozej. Najtanszy bazar jaki znam jest na East Street (blisko Elephant and Castle - tam zazwyczaj prosze o polowe porcji , bo sa tak wielkie, i wychodzi zazwyczaj pol ceny w stosunku do wszystkich innnych tanich bazarow. Kiedys tam mieszkalam i pamietam jak rozmawialam z mama przez telefon i mowilam co kupilam i za ile i doszlysmy do wniosku, ze ona w Polsce wydala tego samego dnia wiecej pieniedzy na owoce i warzywa niz ja.
Bardziej luksusowe rzeczy, np. miso, glony, slody, mleka roslinne inne niz sojowe, agar itd raczej dostepne w sklepach organicznych, tak 3-6 funtow, ale niektore z nich ma tez Tesco o wiele taniej.

Tofu i rozne weganskie/wegetarianskie gotowce typu Quorn, parowki sojowe itd kosztuja jakies 2-3 funty.

Mieszkam z miesozercami i widze, ze moje jedzenie, nawet jesli mam wg. nich fanaberie, typu organiczne lub weganskie jedzenie (np. weganskie pesto lub majonez) to wychodzi taniej. Mieso na ogol jest drozsze, oprocz tego najtanszego z supermarketow. Nie mowiac juz o tych okropnych gotowcach z supermarketu Iceland: 12 burgerow czy torba wieprzowych kielbasek - wszystko mrozone, kosztuja ok. 1-1.5 funta, czesto widze rodziny z malymi dziecmi kupujace zestaw: burgery, frytki, torbe mieszanych mrozonych warzyw i maja kilka obiadow dla calej rodziny za 3-4 funty.... Uwazam, ze to i tak lepsze (bo, przynajmniej w teorii, siadaja razem do kolacji) niz kupienie dziecku w drodze do domu ze szkoly McDonalda lub porcji frytek na wynos i zjedzenie tego na ulicy, co sie tutaj niestety czesto zdarza (widze po pracy, bo koncze tylko troche pozniej niz nasze dzieci). No, ale to juz jest temat na inna dyskusje.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,46 sekundy. Zapytań do SQL: 12