wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co jest z moim psem?
Autor Wiadomość
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-01-22, 16:12   Co jest z moim psem?

Lotar ma 2 lata. To duży mieszaniec. Nigdy nie był psem- barankiem. Potulnym, bojaźliwym. Nie, zawsze pełen energii, z trudnym mocnym charakterem, ale bardzo serdeczny w stosunku do ludzi, czasem wręcz za serdeczny, pieścioch uwielbiający być tam gdzie są ludzie, gdzie coś się dzieje.
pies tak jak napisałam ma trudny charakter ale od małego był nauczony podstawowych zasad, których przestrzegał. konsekwencją i sposobami można było wyegzekwować od niego posłuszeństwo.
zdarzały mu się utarczki z innymi psami, ale nigdy nie zaczynał, a jak już do czegoś dosżło to raczej nie było problemu z odwołaniem go.
ma swoje typy, a raczej antytypy- nie przepada za bezdomnymi, pijanymi i starymi ludźmi (nigdy nikogo nie ugryzł, ale zdarzało mu się ostrzegać, np. warczeć na moją babcię jak zbliżała się do niego na dworze.
nie ukrywam, ze miałam ogromne obawy, związane z dzieckiem w naszym domu. Nie mam zaufania do żadnego psa, a on nigdy nie miał super stabilnego i łagodnego charakteru. no ale postanowiłam go nie skreślać od razu.

i co? Luiza jest z nami już pół roku. Pies ją lubi i jestem tego pewna, nigdy nie wykazał przy niej nawet najmniejszych oznak agresji. zachowuje się przy niej nawet lepiej niż się spodziewałam, zawsze schodzi do jej poziomu, jak mają ze sobą kontakt, jest delikatny (a on nigdy nie był delikatny).
ale:
- kilka razy zdarzyło mu się warczeć na mnie i mojego męża, kiedy odsyłaliśmy go na miejsce.
- jak tylko usłyszy kogoś na klatce zaczyna warczeć, poszczekiwać (nigdy tego nie robił)
- warczy na sąsiadów, których zna i wcześniej tego nie robił (również dzieci), ale tylko poza domem, w domu jest miły i serdeczny...
- zaczepia inne psy, takie na które kiedyś nawet nie zwracał uwagi.

staraliśmy się, żeby nie odczuł zbyt mocno obecności dziecka. codziennie czas na zabawę, pieszczoty, mniej więcej w takim wymiarze jak wcześniej. może trochę mnie czasu na długie spacery, ale starałam się żeby były intensywne. pies nigdy nie był naszym oczkiem w głowie, jak to bywa w niektórych rodzinach.
może jemu się pilnowanie włączyło..?
ale nigdy nie miał takich skłonności, do pilnowania zabawek czy miejsca..

jestem w ogromnej kropce, bo nie wiem w jakim to kierunku pójdzie. czy ktoś z was ma jakieś doświadczenie z psami, jest jakimś psim psychologiem, czy coś??
nie ukrywam, ze pojawił się temat znalezienia dla niego nowego domu, bo po kilku takich akcjach po prostu się boję, że to się źle skończy. nie chcę żeby mówili o mnie w tvn 24...
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-01-22, 16:25   

niestety nie jestem psychologiem psim, jednak kłopot z naszym jamnikiem mieliśmy i my gdy pojawiła się natalia.

Pieski to silnie uhierarchizowane zwierzątka, a nasz dżeki wymyślił sobie że najpierw jest mąż potem ja potem on a potem natalka... przez pewien czas było nawet mąż-on-ja-natalka... i trzeba było go sprowadzić na ziemię choćby przez takie detale jak - nie pozwolenie na to by on przechodził przez drzwi pierwszy (uczyliśmy że najpierw my potem on) i nakarmienie go dopiero gdy my byliśmy po obiedzie (wcześniej odruchowo dawałam wszystkim).
Pomogło
Jednak co jakiś czas i tak wyrywa się z zębami i trzeba mu ostro przypomnieć żeby nie podskakiwał. na potrzeby własne wymyśliłam że będąc samcem beta sprawdza w ten sposób czy nie może przeskoczyć w hierarchii pietro wyżej

Może podobnie jest u Was?
mam wrażenie że broni maleństwa, ale nie wie że naczelnym broniącym jesteście wy...
ale co się dzieje naprawdę trudno mi powiedzieć moje dośwadczenie kóńczy się na opisanym wcześniej przypadku - tak konkretniej to może alispo coś pomoże...
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
mantinike 
Malinowa..

Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 18
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-01-22, 16:27   Re: Co jest z moim psem?

czy ktoś z was ma jakieś doświadczenie z psami, jest jakimś psim psychologiem, czy coś??
Znam specjalistę od psich zachowań przeróżnych, pracuje od jednak z psami metodami pozytywnymi, za to bardzo skutecznie:)
Z checią podam namiar, jednak on mieszka w Wielkopolsce, a nie wiem czy to nie za daleko?
zapraszam na jego stronę: hxxp://www.psiaakademia.com/
Pozdrawiam
ZYcze sukcesów:)
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-01-22, 16:55   

Humbak nie jestem zwolenniczką teorii dominacji u psów. bardziej przemawia do mnie to, że on sobie umyślił, że trzeba bronić teraz małej, chociaż tak jak pisałam, on nigdy nie miał takich zapędów, co u wielu psów jest bardzo dużym problemem ("to jest moja zabawka i jak spróbujesz ją zabrać, to ugryzę|). on sobie nawet da miskę z żarciem zabrać, z czego wnioskuję ze ma do mnie zaufanie. te sposoby o których piszesz u nas były stosowane niejako naturalnie, z wygody.. ale ja nie wierzę, ze jak pies mi kładzie łapę na nodze to chce mnie zdominować.

mantinike ja też starałam się szkolić go metodą pozytywna. z różnym skutkiem, bo nie jestem fachowcem, ale jestem jej zdecydowaną zwolenniczką. tacy psi psychologowie niestety często krzyczą sobie dużo kasy za takie porady, chociaż jak na szali jest wydanie psa... :( tak czy inaczej wielkopolska to za daleko.
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2010-01-22, 18:03   

eMka ja mam wrażenie,że Wasz pies po prostu broni stada , pojawiło się dziecko w rodzinie a on naturalnie poczuł sie w obowiązku bronić i rodziny i terytorium.
Nie wiem jak temu zaradzić- o zachowanie naszego psa też się martwiłam i też jej się pozmieniało w podobnym kierunku , teraz wydaje mi sie ,że z biegiem czasu wracała do normy.
Teraz pozostaje wam pilnowanie psa...
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2010-01-22, 18:07   

Moim zdaniem broni dziecka. Suczce mojej siostry zdarzyło się pogryźć innego psa na spacerze,kiedy była z nimi mała i ogólnie zaczęła się na psy wtedy rzucać... a wcześniej nie robiła tego. Dziecko podrosło i to przeszło.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
misza 
i grisza, i tula


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 75
Skąd: wo
Wysłany: 2010-01-22, 19:04   

Zajmuję się pozytywnym szkoleniem psów, ale szkoleniowiec to nie zoopsycholog, więc mogę Ci podać namiary na super specjalistę z Wrocławia.
Myślę, że powinnaś skorzystać z pomocy takowego, bo na zachowanie Waszego psa może wpływać szereg przyczyn, także takich, o których właściciel może nie mieć pojęcia, a psych. je zauważy.

Z tego co piszesz wynika, że pies zaczął tak się zachowywać dopiero jak się pojawiło dziecko. Ale czy właśnie wtedy(na samym początku), czy np. dopiero miesiąc temu (czyli przez 5 miesięcy pobytu nowego mieszkańca w domu pies nie dawał żadnych oznak niepokoju)? To ważne, bo jeśli pies na początku pobytu dziecka w domu zachowywał się jak dotychczas może rzeczywiście chodzić o to, że poświęcacie mu mniej/dużo mniej uwagi (psy to bardzo czują, bo "lubią" mieć ustabilizowany, rutynowy plan dnia-każda zmiana może na nie negatywnie, lękowo wpłynąć).

Druga sprawa-czy jak pies przebywa obok dziecka to się nim zajmujecie? (psem, nie dzieckiem ;) ). Rodzicom, którzy mają psa, a w domu ma pojawić się dziecko poleca się, aby w obecności malucha karmili zwierzę smakołykami i nagradzali w różny sposób, po to, żeby psu skojarzył się nowy przybysz z czymś miłym.

Ponadto psy nie traktują dzieci (do mniej więcej ukończenia przez dziecko 2 lat) jako ludzi :roll: . W sensie, ze takie malutkie dziecko nie jest dla psa podobne do żadnego, dotąd znanego człowieka-nie chodzi, potem chodzi kolebiąc się, nie mówi, wykonuje dziwne ruchy etc. :lol:

Ale to może być jedna strona medalu. Drugą może być np. dorastanie psa (w sensie płciowym), a wtedy też jego zachowanie diametralnie się zmienia. Psy dojrzewają w bardzo różnym wieku. Oczywiście u mieszańca jest to trudno stwierdzić.

Do zmiany zachowania mogą się przyczynić jakieś choroby somatyczne-to także można sprawdzić u weta.

Tak czy inaczej, jeśli te zachowania-jeśli związane są z psim duchem ;) , a nie ciałem-to podszyte są pewnie lękiem, którego źródło trzeba znaleźć.

Jak coś jeszcze wymyślę to dam znać :].
_________________
mój wegański blog: hxxp://badylarnia.blogspot.com/

hxxp://pitapata.com]
 
 
topcia

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 2993
Wysłany: 2010-01-23, 00:06   

Lily napisał/a:
Moim zdaniem broni dziecka

mnie się też tak wydaje. Wczuł się w rolę facet ;-)
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-01-25, 14:48   

misza napisał/a:

Z tego co piszesz wynika, że pies zaczął tak się zachowywać dopiero jak się pojawiło dziecko. Ale czy właśnie wtedy(na samym początku), czy np. dopiero miesiąc temu (czyli przez 5 miesięcy pobytu nowego mieszkańca w domu pies nie dawał żadnych oznak niepokoju)? To ważne, bo jeśli pies na początku pobytu dziecka w domu zachowywał się jak dotychczas może rzeczywiście chodzić o to, że poświęcacie mu mniej/dużo mniej uwagi (psy to bardzo czują, bo "lubią" mieć ustabilizowany, rutynowy plan dnia-każda zmiana może na nie negatywnie, lękowo wpłynąć).


zaczął się tak zachowywać ok. 2 m-ce temu.

misza napisał/a:
Druga sprawa-czy jak pies przebywa obok dziecka to się nim zajmujecie? (psem, nie dzieckiem ;) ). Rodzicom, którzy mają psa, a w domu ma pojawić się dziecko poleca się, aby w obecności malucha karmili zwierzę smakołykami i nagradzali w różny sposób, po to, żeby psu skojarzył się nowy przybysz z czymś miłym.


nie zawsze, czasem jest odsyłany na miejsce, np. kiedy jest karmiona, bo za bardzo się psem interesuje, żeby jeść. ale generalnie często są "razem". smakołyków nie dostaje, ale jeśli zachowuje się spokojnie, jest delikatny, to go chwalę, głaszczę, "dobry pies", itd. jeżeli za bardzo się "rozochoca", to mówię "nie wolno"-> siad-> jeśli się uspokaja, to pochwała, jak nie, to idzie na miejsce.

misza napisał/a:
Drugą może być np. dorastanie psa (w sensie płciowym), a wtedy też jego zachowanie diametralnie się zmienia. Psy dojrzewają w bardzo różnym wieku. Oczywiście u mieszańca jest to trudno stwierdzić.

pies jest wykastrowany, więc w sensie płciowym to jakby sprawa zamknięta.
a co do dojrzałości umysłowej, to on jeszcze trochę dziecko jest. to duży pies, ok. 45 kg waży, wiadomo, że te dojrzewają dłużej.


zrobiłam jeszcze bardzo szczegółowy rachunek sumienia i co mi przyszło do głowy:
- wcześniej to głównie ja się nim zajmowałam (spacery, zabawa, karmienie, pielęgnacja)- teraz dużo obowiązków przejął mąż. on często go wyprowadza, daje jedzenie, a nie ma tyle serca do psa co ja. po prostu robi przy nim co ma zrobić.
- kiedy ktoś do nas przychodzi pies jest odsyłany na miejsce (tak było prawie zawsze, ponieważ kompletnie nad nim nie panowałam przy gościach, domagał się pieszczot, zabawy, w sposób zaborczy i nachalny, więc siedział osobno)- teraz też tak jest, ale może on to inaczej odczuwa, jeśli widzi że goście zajmują się małą, mówią do niej.
- w związku z zimą ma mniej ruchu (z małą nie zabiorę go w mróz w pola, a jak mąż wraca z pracy, to jest tam kompletnie ciemno), w innym miejscach jest spuszczany na krócej. więc naprawdę długie spacery tylko w weekend. Może niewykorzystana energia daje o sobie znać? wcześniej prawie codziennie chodziliśmy na dłuższe przechadzki.
na spacerach staram się z nim bawić, uczyć- spędzamy ten czas krótko ale RAZEM. wcześniej więcej było bezmyślnego biegania, bez kontaktu ze mną. teraz wydaje mi się że efektywniej spędzamy ten czas. ale na pewno mniej jest go ilościowo.

więc na pewno są zmiany, ale czy takie zmiany mogą powodować taką agresję lękową? wszyscy dookoła mi mówią, żebym go oddała, a ja nie chcę się poddawać. na specjalistę od behawioru raczej nie będzie mnie stać. :(
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2010-01-25, 17:35   

eMka napisał/a:
wszyscy dookoła mi mówią, żebym go oddała
:evil: (przepraszam, ale ci, którzy mówią, to potencjalni "zasilacze schronisk")
pamiętaj, żeby nigdy nie zostawiać psa sam na sam z dzieckiem - choćby nie wiem jak był łagodny; poza tym może spróbujesz kropli Bacha? mamy na forum ekspertkę ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
misza 
i grisza, i tula


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 05 Sie 2009
Posty: 75
Skąd: wo
Wysłany: 2010-01-25, 18:30   

Ekstrakty Bacha rzeczywiście dają radę, ale tak czy inaczej trzeba by je podać w porozumieniu ze specjalistą, tzn. dobrać odpowiednie krople do zaburzenia (a tak w ogóle to kto na forum się tym zajmuje, bo nie doczytałam?; też bym chciała się poradzić w związku ze swoją psiurą :-> ).

eMka, jeśli pies zaczął się zachowywać tak dopiero 2 miesiące temu to rzeczywiście może chodzić o brak odpowiedniej ilości ruchu. Wszystko zależy od energiczności psa, a jak rozumiem Wasz należy do ADHDowców ;) . Nasza psiura także i musimy jej zapewnić dużo ruchu, bo inaczej jest nie do zniesienia :roll: .
Ale z drugiej strony piszesz, że ćwiczysz z nim dużo, a jest tak, że ćwiczenia umysłowe bardziej wyczerpują psa niż fizyczne... Ostatecznie i tak psa trzeba zobaczyć, bo tak z daleka to trudno wiele rzeczy ocenić.

Cytat:
więc na pewno są zmiany, ale czy takie zmiany mogą powodować taką agresję lękową


mogą, a jakże!

Tylko go nie oddawajcie! :cry:
_________________
mój wegański blog: hxxp://badylarnia.blogspot.com/

hxxp://pitapata.com]
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-01-25, 18:35   

Lily napisał/a:
eMka napisał/a:
wszyscy dookoła mi mówią, żebym go oddała
:evil: (przepraszam, ale ci, którzy mówią, to potencjalni "zasilacze schronisk")

najłatwiej jest oddać, wiadomo. Gdybym widziała, że on ewidentnie nie lubi małej, to wtedy bym się zdecydowała znaleźć mu nowy dom. Ale on nigdy nie wykazywał żadnej niechęci do niej, a obserwuję go BARDZO DOKŁADNIE. wręcz przeciwnie- myślę, że ją lubi i to z szaloną wzajemnością.


Cytat:
pamiętaj, żeby nigdy nie zostawiać psa sam na sam z dzieckiem - choćby nie wiem jak był łagodny; poza tym może spróbujesz kropli Bacha? mamy na forum ekspertkę ;)

to wiem doskonale. pies zawsze pies.
nigdy nie słyszałam nic o tych kroplach. teraz dopiero coś poczytałam na necie. to rzeczywi ście takie cuda działa? a kto jest specjalistą?
 
 
Kaja 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 12 Kwi 2010
Posty: 787
Skąd: tu i tam...
Wysłany: 2010-07-02, 11:52   

eMka- i jak sytuacja się rozwinęła? Ja oczekuję maleństwa a mam 2 letniego psiaka z podobmnym charakterkiem choć do ludzi nigdy mi nie startował.. Ci co mają Husky wiedzą o co chodzi :mrgreen:
_________________
<a href="hxxp://www.suwaczki.com/"><img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/relgqtkfzrjf04zb.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>

hxxp://smayliki.ru/smilie-487011687.html]
 
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-07-08, 19:41   

kaja kiepsko. od kiedy mała zaczęła być mobilna, zdarza mu się na nią powarkiwać (kiedy na przykład o niego się opiera). trzeba ich pilnować naprawdę non stop, bo boję się ze dojdzie do nieszczęścia. Lotar to nie jamnik, gdyby przyszło mu do głowy ją ugryźć, to tragedia gotowa...
dodatkowo mój powrót do pracy zaowocował mniejszą ilością czasu dla psa, jest niewybiegany porządnie, ma za dużo energii i potrafi być naprawdę męczący.
to wszystko razem powoduje, że kiepska atmosfera w tym temacie panuje.
:-( :-(
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2010-07-14, 20:45   

och, niedobrze..a jaka jest wasza sytuacja finansowa,moze ktoś za pieniądze wyprowadzałby psa? tak by miał więcej ruchu?
 
 
Dagga 
kociara :)


Dołączyła: 08 Sie 2010
Posty: 29
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-08-10, 07:54   

Od teorii dominacji się już odchodzi ;) , niemniej, w każdej relacji, musi być ktoś w rodzaju przewodnika ;) w interesie każdego, w tym i psa ;) .
Ja mogę tylko polecić stronę zoopsychologów, część z nich jest także instruktorami (treserami) psimi, jakby powiedzieć że sprawa ważna to może ktoś weźmie mniej za konsultację - www.zoopsycholog.pl i "lista zoopsychologów", też tam jestem.
Gdyby to była Warszawa to mogłabym pomóc, za jakiś datek na schronisko w którym działam, bo działalności jeszcze nie mam (szykuję się ;) ) ale na odległość to ciężko powiedzieć niestety.
 
 
nemain 
happy ever after

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 23 Gru 2010
Posty: 1220
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-12-23, 17:44   

Witaj
na moje oko to temat dla psiego behawiorysty. Z tego o czym piszesz faktycznie może wynikać, że pies przestawił hierarchię.

Ja wzięłam psiaka ze schroniska i również był charakterny. Oczywiście to inny przypadek, ale akurat w moim bardzo dobrze sprawdziło się warunkowanie instrumentalne. Tylko to trzeba była praktykować do znudzenia wręcz.. ale efekty były po około 2 miesiącach już bardzo widoczne. Nasz psiak wcześniej nie był uczony i być może dlatego zajęło to tyle czasu, myślę że z dobrym specjalistą i odpowiednim zacięciem szybciej przywrócisz spokój w swoim domu.

A schronisko czy nowy dom to naprawdę ostateczność. Zresztą, nie jest to żadne rozwiązanie problemu a co najwyżej obarczenie nim kogoś innego.

Pamiętaj również, że nagła zmiana zachowania zwierzęcia może świadczyć o chorobie!

pozdrawiam,
Nem-ka
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://cud-narodzin.pl - hipnoza, relaksacja i autohipnoza na czas ciąży i do porodu
hxxp://doulaszczecin.pl - wsparcie w okresie ciąży, w porodzie i połogu
 
 
xy
.

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 72
Wysłany: 2010-12-28, 14:40   

jak sie sprawa skończyła?
na moje oko jesteście trochę za mało konsekwentni w prowadzeniu psa, ale pozatym nie widze żeby coś z tym psem było specjalnie nie tak. To że pies pozwala sobie zabrac miskę, to nie jest dowód zaufania tylko bezwzględna zasada jako że ty masz być alfą w waszym układzie, w związku z czym jedzenie jest w pierwszej kolejności TWOJE. Twoj pies nie ma prawa na ciebie powarkiwać bez konsekwencji. Nie wiem jak się zachowywaliście w tej sytuacji? :) Jeśli dziecko się o niego opiera, to może go ciągnąć za sierść co może byc bolesne, więc krótkie odruchowe warknięcie jeszcze od biedy przejdzie. Moją np czesanie boli. Dziecku też trzeba parę rzeczy wytłumaczyć;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 13