wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pies, bezpański - potrzebuję porady
Autor Wiadomość
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-19, 21:26   Pies, bezpański - potrzebuję porady

Nie ukrywam, ze interesuje mnie zdanie Alispo, ale równiez każdej innej osoby, która była w sytuacji podobnej do poniższej:

Otóż, po kolei:

Od niedawna mieszkamy w nowym domu. Wczoraj wyszłam sobie na tarasie posiedzieć wieczorem, pokręciłam się wokół domu - i zobaczyłam psa grzebiącego w naszych śmieciach, wyjadającego resztki. Ja wystraszyłam się psa, a on mnie ;-) I tak się rozstaliśmy. Dzisiaj wiem już więcej:

- ponad wszelką wątpliwość pies jest bezpański (maz mówi, ze widuje go dość często)
- pies jest duży, zapewne ma sporo genów owczarka, wiek pewnie niemożliwy do ustalenia

Szkoda mi go. W planach mamy zakup psa. W sumie - sam do nas przychodzi :D No, ale nie jest tak różowo. Bo ja mam wyłącznie watpliwości:


- zupełnie nie znam charakteru tego psa, za to mam trójkę dzieci, które ten pies mógłby bez trudu "załatwić".
- chciałabym wystawiać mu wieczorami (bo wtedy nadciaga) wodę i coś do jedzenia, żeby nie musiał w kubłach grzebać. Ale też boję się, bo teren mam nieogrodzony, co będzie, jeśli pies uzna, że jest u ciebie, i będzie agresywny?
- jak długo mógłby trwać proces oswajania takiego psa? od czego, oprócz karmienia, zacząć? czego się spodziewać? (wiem, trzeba go pokazać lekarzowi, odrobaczyć, itp) Bardziej mam na myśli ewentualną agresję ze strony futrzaka.

Pomóżcie mi, wymyślcie coś, bardzo mi go szkoda.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-19, 21:31   

Oswajałam bezpańskiego psa, konkretnie suczkę, która jest teraz już chyba 9 lat u mojej siostry, ale ona jest niewielka (12 kg). To prawda, że pies mógłby być agresywny, ale raczej wobec innych zwierząt. Trudno powiedzieć, czy uznałby dzieci za konkurencję, musiałabyś go bliżej poznać. A nakarmić - myślę, że warto. No i napoić jeszcze bardziej, bo w upał trudno mu coś znaleźć.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-07-19, 21:50   

Mieliśmy psa znajdę. Bał się początkowo ludzi, chował się w domu. To była 5 letnia sunia, którą po oszczenieniu się ktoś wyrzucił, była bardzo zabiedzona. Przywiązała się do nas bardzo. To wygnanie spowodowało, że nie chciała opuszczać naszego domu. Przez dwa pierwsze lata u nas wychodziła na dwór tylko raz dziennie, nie można jej było uprosić czy wynieść na rękach, bo trzęsła się i postawiona na chodnik natychmiast pędem wracała do domu. Potem już były dwa spacery, wreszcie nastały trzy. Była łagodna, nie lubiła tylko mężczyzn i bardzo na nich szczekała. Nigdy nie była agresywna, ale nie lubiła dzieci i nie znosiła szczeniaków i innych suczek.
Ja się bardzo cieszę, że nas była, bo to był dobry psiak. Nie mieliśmy z nim kłopotu. Żyła u nas jeszcze 13 lat. Myślę, że warto obserwować psa, jak reaguje na dzieci, na przechodniów.
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-19, 21:50   

wodę dostanie na pewno. Do jedzenia dzisiaj jeszcze raczej nic - bo nic dla psa w domu nie mam. Ale - jesli przyjdzie - jak ma wyglądać etap oswajania? Przecież w boksie go nie zamknę. Moje dzieci spędzają większość dnia na dworze. Maluchy na pewno będą sie bały na początku - ich nerwowe ruchy czy krzyk mogą sprowokowac psa do ataku...

ratunku, ratunku...
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-19, 22:10   

Może niech na razie tylko bywa u Was, jeśli zrozumie, że dostanie jeść, to będzie przychodzić regularnie, zobaczysz, czy jest przyjazny, czy się ciesz na Twój widok - potem może się da pogłaskać. Nic na szybko.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Kashmiri 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 872
Skąd: Kingston
Wysłany: 2007-07-20, 15:27   

będąc jeszcze małym srajdkiem notorycznie 'oswajałam' wszystkie osiedlowe bezpańskie psiaki - z reguły były bardzo wdzięczne za moje szkolne kanapki, nawet z samym masłem, jeden nauczył się przychodzić po mnie do szkoły i odprowadzał pod sam dom (po drodze załatwiając problem niezjedzonych kanapek :mryellow: ). żaden mnie nigdy nie zaatakował, ale tego nigdy nie wiadomo. szczególnie, jeśli twoje dzieci są jeszcze bardzo małe i nie wychowywały się z psem, a pies jest już dorosły i może mieć złe doświadczenia z dziećmi.
kiedy jass była malutka akurat pojawiła się u nas nowa sunia, fisia, z tym, że jeszcze bardzo młoda - wykąpałam ją w szamponie dla niemowląt, a jass spokojnie mogła jej wsadzać nogę do pyska :-) kiedy mała spała w wózeczku na dworze piesa warowała obok wózka, pilnowała i na krok nie odstąpiła niemowlęcia. największy problem był, kiedy jass już chodziła i miała buzie na wysokości fisiowego zadka i wachlującego ogona ;-)
_________________

Zapraszam na mój blog - hxxp://www.lianka.pl/]www.lianka.pl
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-07-20, 17:33   

Lily napisał/a:
ale ona jest niewielka (12 kg)

pogryźć może i duży i mały pies więc jego rozmiar nie powinien tu byc decydujący, czy go zostawić, czy nie.
Najgorsze jest to, że nie znasz przeszłości psa...ja bym była ostrożna zwłaszcza, że są dzieci.
Na Animal Planet widziałam jak sprawdzaja znalezione psy czy nadają się do adopcji (niektóre np. wcale się nie nadają, a niektóre tylko do ludzi bez dzieci).
Z tych testów, które przeprowadzali Ci ludzie pamiętam parę:
1. Dawali psu jeść i pchali do miski sztuczną rękę na kiju, obserwowali czy pies reaguje agresywnie. Niektóre się rzucały na tą ręke, a niektóre dawały sobie grzebać w jedzeniu. Myślę, że sam kij by wystarczył.
2. Doprowadzali do spotkania z innym łagodnym psem i sprawdzali czy reagował agresywnie.
3. Upuszczali przy psie coś co hałasuje (puszkę czy coś w tym stylu) albo otwierali parasol, sprawdzali jak pies reaguje. Najgorzej jeśli reagował agresją. Najlepiej jeśli po chwilowym spłoszeniu reagował ciekawością.
Więcej nie pamiętam niestety.
Kocham bardzo psy, ale uważam, że powinnaś być ostrożna. Kiedy będziesz podchodzić do niego patrz na język ciała. Przestrzegaj kilku zasad, którymi się rządzą psy:
1. Nie patrz w oczy długo bo to oznacza dominację i pies może zareagować agresją.
2. Zanim pogłaszczesz daj obwąchać rękę. Staraj się nie głaskać po głowie (dominacja).
3. Jak podchodzisz do psa to raczej kucaj niż się schylaj.
Z obcymi psami trzeba uważać bo mogą nie znosić dominacji i bać się jej. Ale jeśli już go zaadoptujesz to musisz pokazać, że jesteś przewodnikiem stada ale to już zupełnie inny temat :)
Nie jestem też pewna czy podkarmianie go i pojenie nie sprawi, że nie będzie chciał już odejść a teren potraktuje jak swój...w upały jednak nie miałabym serca nie dać choć wody...zawsze żal mi takich piesków.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-20, 17:46   

YolaW napisał/a:

Nie jestem też pewna czy podkarmianie go i pojenie nie sprawi, że nie będzie chciał już odejść a teren potraktuje jak swój...w upały jednak nie miałabym serca nie dać choć wody...zawsze żal mi takich piesków.


No własnie, mam identyczne obawy - ale chcę ajkoś pomóc...

Rozpoznanie utrudnia fakt, że on po zmroku się kręci tylko.

Wczoraj w nocy go nie było chyba - miska wody nietknięta.

Dzięki za wszystkie cenne wskazówki.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-20, 17:48   

Ja bym żadnemu psu nie pchała ręki, także sztucznej, do miski. Moim zdaniem ma prawo wtedy ugryźć. Wiem, że mały pies też może pogryźć, ale i tak bardziej się boję dużych.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-07-20, 18:14   

Lily napisał/a:
Ja bym żadnemu psu nie pchała ręki, także sztucznej, do miski

Dokładnie, co to za metoda w ogóle :evil: Mój pies by mnie na 100% użarł jakbym mu łapę do miski pchała, a na żadne dziecko się w życiu nie rzucił. W ogóle te testy są jakieś dziwne, przecież ten pies mógł być głodzony, bity, ktoś się mógł nad nim znęcać ;( A ten sposób, żeby doprowadzać do spotkania z łagodnym psem to tez niezła bzdura, po pierwsze 'łagodny' to bardzo arbitralne określenie, a poza tym, jeśli pies był np. w schronisku albo musiał walczyć z innymi psami o byt, to na psa się może rzucić, a nie ma to żadnego przełożenia na to, czy rzuci sie na człowieka (mój pies się rzuca tzn. szczeka na prawie wszystkie psy, jakby go spuścić ze smyczy to pewnie by zaczął się gryźć, a na ludzi nigdy się nie rzuca - chyba, że czuje narkotyki).
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-07-20, 18:17   

Lily napisał/a:
Ja bym żadnemu psu nie pchała ręki, także sztucznej, do miski. Moim zdaniem ma prawo wtedy ugryźć.

nie do końca ma prawo...obcy pies co prawda tak, ale wtedy nie nadaje się do domu z dziećmi, bo te często grzebią psom w miskach (zwłaszcza te małe). Za to pies będący już domownikiem nie ma prawa nawet złapać ręki właściciela, który mu może w czasie jedzenia miskę zabrać, bo jest wyżej w stadzie (przynajmniej powinien być :) ). Jeśli pies warczy i nie daje miski to znaczy, że coś jest nie tak i pies jest przewodnikiem. Czasami jednemu domownikowi da innemu nie i wtedy doskonale widać, kto rządzi a kto jest podporządkowany. Jeśli pies jest najniżej to jest najbezpieczniej (zwłaszcza dla dzieci)...

Lily napisał/a:
Wiem, że mały pies też może pogryźć, ale i tak bardziej się boję dużych.

Lily ja za to bardziej boję się małych, bo taki właśnie złapał mnie kiedyś za łydkę. Duże jednak też wzbudzają mój respekt...Różnie to bywa...zależy od psa i właściciela.

Capricorn a miasto nie zajmuje się wyłapywaniem bezpańskich psów i przekazywaniem ich do adopcji?
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-07-20, 18:33   

YolaW napisał/a:
Za to pies będący już domownikiem nie ma prawa nawet złapać ręki właściciela, który mu może w czasie jedzenia miskę zabrać, bo jest wyżej w stadzie (przynajmniej powinien być :) ).

No może istnieją takie super łagodne psy, które się nie zbuntują, jak im ktoś w jedzeniu przeszkadza, ale ja jeszcze takiego nie spotkałam (a miałam do czynienia z wieloma psami, z których żaden nie był psem mordercą rzucającym sie na dzieci). To nie jest do końca tak z ta pozycją w stadzie - w większości sytuacji owszem, ale jedzenie to jest taka czynność, którą rządzą najbardziej pierwotne instynkty i nawet pies, który nikomu nigdy krzywdy nie zrobił i jest bardzo posłuszny może się zdenerwować (co nie znaczy, że od razu pogryżć, ale zacząć warczeć i szczerzyć zęby), kiedy ktoś mu w misce grzebie - bo każdy pies jest tylko zwierzęciem i nigdy nie da się na 100% go ułożyć ani przewidzieć jego zachowania. A taki, którego kiedyś ktoś głodził nawet jak będzie najbardziej zadomowionym domownikiem może mieć już traumę do końca życia i nigdy nie dać do miski podejść w czasie jedzenia.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-07-20, 18:52   

Martuś zgadzam się z Tobą. Moja siostra ma husky, które warkną jak jej synek pogrzebie im w misce, ale nie złapią mu rączki. Ja mam goldena więc zero problemów i nawet nie wyda dźwięku, kiedy mu wezme miskę, ale to łatwa pod tym względem rasa. Jednak określenie pozycji psa w stadzie pomaga bardzo w ograniczeniu jego agresji czy to przy misce czy gdzie indziej. Warto, żeby znał swoje miejsce :)
Martuś napisał/a:
A taki, którego kiedyś ktoś głodził nawet jak będzie najbardziej zadomowionym domownikiem może mieć już traumę do końca życia i nigdy nie dać do miski podejść w czasie jedzenia.

dlatego warto sprawdzić reakcję znalezionego psa, dużo nam to o nim powie... i najlepiej nie brać takiego pupila do domu z dziećmi, bo ich zachowań też w 100% nie przewidzimy.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-20, 19:10   

YolaW napisał/a:

Capricorn a miasto nie zajmuje się wyłapywaniem bezpańskich psów i przekazywaniem ich do adopcji?


No moje miasto jest pod tym wzgledem "cudowne", bo burmistrz zlecił to zadanie... służbom komunalnym. Efekt jest taki, że już w gazetach i na forach internetowych można przeczytać o sforze bezdomnych psów włóczących się w biały dzień po blokowisku. A tutaj chodzi o jednego, dużego psa, pojawiającego się w nocy. Nikt po niego nie przyjedzie, to pewne.

Jeśli jakimkolwiek cudem osoba mająca w zakresie obowiązków podstawowych utrzymywanie czystości w mieście, niewyposażona w żaden sprzęt, złapie bezdomnego psa (powodzenia ;-) ), to, wg zaleceń burmistrza, należy psa przekazać do najbliższego schroniska dla zwierząt. Tyle, że: a. schronisko jest przepełnione, b. nasza gmina nie posiada żadnego pojazdu przystosowanego do tego typu konwojów.

fajnie, co?
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-07-20, 19:15   

szkoda gadać jak te sprawy są u nas rozwiązywane...
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-20, 19:20   

Ja tez bym go obserwowala i stopniowo pozwalala na wieksze spoufalanie sie.Co do reki w misce-malo jest tak idealnych psow,badzmy realistami,z jednej strony warto sie zdecydowac na"pewniejszego"psa,ale jest tyle innych w potrzebie,niemkoniecznie agresywnych,czesciej potrzebujacych spokoju i zaufania stopniowego czlowiekowi,jasne ze przy dzieciach musimy miec wieksza pewnosc,ale warto dac szanse takim psom jak ten,sprobowac chociaz,na razie kontrolowac jego zachowania.Co do wylapywania psow w miescie-pewnie jest,tylko czy to oznacza pozniejsze przekazywanie do adopcji to juz mniej prawdiopodobne,tylko niektore psy dostaja ta szanse :roll: i tak pewnie wiekszosc sie usypia wczesniej czy pozniej,podobnie jak z tymi z Animal Planet-moze dzieki temu te"cywilizowane"kraje maja mniejsze zageszczenie w schronach i mniej psow do nich wraca,ale moim zdaniem to przedsada,zmiescilyby sie w tych schronach i te trudniejsze i mozna by zabrac o bardzo skrupulatne dobieranie im wlascicieli.To sa 2 skrajnosci-tam i u nas.u nas wydaje sie byle dresiarzowi psa agresywnego,oddaje sie tez czasem zwierzeta ktore porzadnie pogryzly czlowieka bez wystarczajacego sprawdzenia wlasciciela,nawet psy po walkach czasem.Dobrze,ze te psy maja swoja szanse,ale niech to sie dzieje z glowa,niech te psy trafiaja do specjalistow od szkolenia.Zawsze.Powodzenia z psiakiem!jesli sie jeszcze pojawi.

jakie to miasto?
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-20, 19:22   

najprawdopodobniej powinnam sama go złąpać, i sama dostarczyć do schroniska, swoim pojazdem. Jeśli mnie po drodze nie zagryzie. A w schronisku pewnie mu wpiszą jakąś niezwykle poważną chorobę w kartę, i uśpią, bo miejsc nie ma.

Zastanawiam się jeszcze, czy aby jakiś małorozgarniety sąsiad nie wypuszcza psa "na miasto" na noc - ale czy wtedy pies szukałby jedzenia po śmietnikach? Kurcze, jak mu się przyjrzeć, kiedy jest już dość ciemno, i jedyne, co widać, to to, że wielki jest?
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
Ostatnio zmieniony przez Capricorn 2007-07-23, 09:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-07-20, 19:36   

Alispo napisał/a:
niech to sie dzieje z glowa,niech te psy trafiaja do specjalistow od szkolenia.Zawsze.

Jak najbardziej popieram. Każdy pies powinien być szkolony, każdy właściciel psa powinien przejść z psem takie szkolenie...nawet przy rasach nieagresywnych. Mój pies np. bardzo ciągnął na spacerach a po szkoleniu przestał (ciągnąc mógł wejść pod samochód np.).
Alispo napisał/a:
warto dac szanse takim psom jak ten,sprobowac chociaz

tak, warto...tylko trzeba być ostrożnym...z drugiej strony przecież jest tylu ludzi mających psy znajdy i żyjących z nimi szczęśliwie latami...
Myślę Capricorn, że tylko Ty możesz ocenić sytuację widząc psa (może pojawi się w dzień...) i zdecydować co zrobić. Czekam na sprawozdanie bo jestem ciekawa :)

PS.
Capricorn napisał/a:
czy aby jakiś małorozgarniety sąsiad nie wypuszcza psa "na miasto" na noc

taka możliwość jak najbardziej istnieje. To plaga w Polsce. Nieraz takie psy rzucają sie na mojego Samiego i go gryzą. Mają piękne obroże więć na pewno do kogoś należą. Mogą przeciez pogryźć jakieś dziecko. Śmieciami myślę, że nie gardzą.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-20, 19:39   

No cóż, u mnie w domu najbardziej broniła miski suczka ważąca jakieś 3-4 kg. Mnie tez kiedyś pogryzł pies - był to nieduży pies koleżanki, ale mam świadomość, że taki pies by mnie nie zabił, w przeciwieństwie do np rottweilera.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-07-20, 19:42   

Alispo napisała dokładnie to, co ja chciałam napisać :) A sprawa ze schroniskami wygląda tragicznie wszędzie :| Dlatego jak tylko nasza sytuacja życiowa na to pozwoli, to postaramy sie uratować chociaż jednego pieska.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-20, 19:43   

YolaW napisał/a:

taka możliwość jak najbardziej istnieje. To plaga w Polsce. Nieraz takie psy rzucają sie na mojego Samiego i go gryzą. Mają piękne obroże więć na pewno do kogoś należą. Mogą przeciez pogryźć jakieś dziecko. Śmieciami myślę, że nie gardzą.


Rzecz w tym,ze ten pis nie pojawila sie wczesniej.ozywiscie to jeszcze nie gwarantuje tego ,ze to nie pies sasiada :evil: a nawet jesli to i tak nic go on nie obchodzi,wiec lepiej zeby tam nie wracal-w sumie i tak nie ma dokad wrocic,bo jest na ulicy ]:-> Czekamy Capricorn na jakies informacje.Jest jeszcze jedna mozliwosc-to moze byc pies,ktory komus zaginal,nawet dawno i daleko,moze warto by porozglaszac,ze taki pies sie blaka-w okolicy i w mediach lokalnych,w necie itp.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-07-20, 20:02   

Alispo napisał/a:
to moze byc pies,ktory komus zaginal,nawet dawno i daleko,moze warto by porozglaszac,ze taki pies sie blaka-w okolicy i w mediach lokalnych,w necie itp.

świetny pomysł, może się znajdzie właściciel albo ktoś chętny do adopcji...często tego typu ogłoszenia wiszą u weterynarza.

Lily napisał/a:
No cóż, u mnie w domu najbardziej broniła miski suczka ważąca jakieś 3-4 kg.

wierzę. największe szczekacze to Yorki i jamniki a czym mniejszy pies tym agresywniejszy w stosunku do mojego wielkoluda :) Ostatnio rzucił sie na niego pies 3 razy mniejszy a ten nawet sie nie bronił :shock:
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-07-20, 20:13   

Martuś napisał/a:
No może istnieją takie super łagodne psy, które się nie zbuntują, jak im ktoś w jedzeniu przeszkadza, ale ja jeszcze takiego nie spotkałam

Ja miałam kiedyś dobermankę, której spokojnie mogłam zabrać miskę podczas jedzenia. Sztuczka była jedna. Pies siedział spokojnie w momencie gdy miał nakładane do miski i podchodził do niej dopiero na komendę "weź". Spokojnie również podczas jedzenia można było podać komendę "zostaw" i pies odchodził dwa kroki w tył i siadał. Wówczas można było spokojnie ta miskę zabrać albo coś np. do niej dołożyć. Kolejna komenda "weź" była sygnałem dla psa, że można jeść znowu. Wszystko zależy od ułożenia psa. Dla mnie takie wychowanie psa pod tym względem wykluczyło branie czegokolwiek od obcych i zero obaw, że ktoś życzliwy otruje mi psa.
Capricorn napisał/a:
Zastanawiam się jeszcze, czy aby jakiś małorozgarniety sąsiad nie wypuszcza psa "na miasto" na noc - ale czy wtedy pies szukałby jedzenia po śmietnikach?

Wiesz co, obawiam się, że to bardzo prawdopodobne. Pies może siedzieć cały dzień w domu, bo domownicy np. w pracy. Wieczorem nie mają siły wyjść z psem, to wypuszczają samego. A co do grzebania w śmietnikach, to skoro właściciel nie przejmuje się spacerem z pupilem, to dlaczego miałby się przejmować dobrym żywieniem psa.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 12