wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
kwestia hodowli zwierzat
Autor Wiadomość
rebTewje 
tatanaty


Pomógł: 12 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 1323
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2007-07-21, 23:23   kwestia hodowli zwierzat

joaśka napisał/a:
Tylko co z tymi wszystkimi zwierzętami?Wypuścić na wolność?

Nie grozi nam powszechny, swiatowy weganizm od jutrzejszego popoludnia wiec troska o los 'bezpanskich' zwierzat hodowlanych jest nazbyt wczesna ;) Hodowla to produkcja zwierzat - koniec hodowli oznacza zatem koniec popytu i zaprzestanie reprodukcji zwierzat. To oczywista odpowiedz na zadane powyzej pytanie, nie glos w sprawie Waszej wspolnoty i jej filozofii.
_________________
Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu...
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-07-22, 14:33   

Teraz ja też przypominam sobie dyskusje z wege.dzieciaka o kozach :mrgreen:

Jak rozwiązaliście ten problem? Bo przecież, żeby dawały mleko, to trzeba chyba zapładniać co jakiś czas? Sama nie jestem weganką, ale jestem ciekawa, jak sobie z tym radzicie, bo to dość problematyczne :roll:
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-22, 14:43   

rebTewje napisał/a:

Hodowla to produkcja zwierzat - koniec hodowli oznacza zatem koniec popytu i zaprzestanie reprodukcji zwierzat.


ano, dokładnie.

[ Dodano: 2007-07-22, 14:46 ]
kasienka napisał/a:
Teraz ja też przypominam sobie dyskusje z wege.dzieciaka o kozach :mrgreen:


się działo :D Nie pamiętam, kto był w największym szoku po informacji, że koza, czy krowa nie dają mleka "dla zasady", a tylko - jak każdy ssak - po urodzeniu dziecka, i na jego potrzeby. Ale ktoś był :D

Cytat:
Jak rozwiązaliście ten problem? Bo przecież, żeby dawaly mleko, to trzeba chyba zapadniać co jakiś czas? Sama nie jestem weganką, ale jestem ciekawa, jak sobie z tym radzicie, bo to dość problematyczne :roll:


nie dość, ze zapładniać, to jeszcze mieć pomysł na małe kózki i koziołki.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Joaśka

Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 28
Wysłany: 2007-07-22, 17:37   Joaśka

Nie za bardzo rozumiem podejście wegan do kwesti hodowli zwierząt. Zwierzęta chcą również żyć, to tak jak ludziom zabronić by się rozmnażać. Jeżeli zaprzestaniemy rozmnażania zwierząt to w jaki sposób dusza zwierząt będzie mogła realizować się po przez swoje ciało? Nie będzie mogła istnieć na poziomie fizycznym. Zresztą nie wyobrażam sobie życia na wsi, gdzie na pastwiskach nie byłoby krów, kóz, owiec, koni... Czegoś wtedy brakowałoby w wiejskiej przyrodzie. Jedynie kwestia jest taka w jaki sposób traktujemy zwierzęta. Oczywiście jesteśmy przeciwni aby hodować zwierzęta na mięso. Z mleka natomiast korzystamy i nie widzę żeby dawało to jakieś okrucieństwo. Picie mleka nie zabija krowy, bardziej widziałbym zrezygnowanie z jedzenia np. marchewki którą pozbawia się życia kiedy wykopuje się z ziemi i zostanie frutarianinem niż rezygnację z mleka
( rozważając w tym przypadku kwestie humanitarne nie zdrowotne.). Te zwierzęta, które już istnieją, potrzebują dla siebie miejsca, gdzie mogłyby realizować swoje potrzeby czyli również rozmnażać się.Każdy wie co wyprawia zwierzę, które ma ruję, zrobi wszystko aby doszło do zapłodnienia.Ważne aby nie eksploatować ich i doprowadzać do częstych ciąż w imię zysku.Natomiast nie każdy może wie,że krowa często miesiącami jest niespokojna i narowista aż da się jej możliwość zajścia w ciążę, wtedy się uspokaja.Widocznie dobrze jej w tym stanie.
Odwracanie się od zwierząt w imię"nie chcę mieć z tym nic wspólnego'', ''mam czyste ręce bo nie biorę udziału w hodowli, bądź nie biorę pieska do domu bo to nieetyczne''jest w pewnym stopniu nie w porządku wobec tych istot.Wiadomo,że w mieście nikt nie weźmie krowy pod opiekę ale jest masa psów i kotów w schronisku, które potrzebują miłości.
Rzeczywiście jest problem , gdy na świat przychodzą osobniki płci męskiej, trzeba wtedy stworzyć im warunki do życia.Mamy na razie ''szczęście'', że rodzą się nam przeważnie ''dziewczynki"
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2007-07-22, 17:53   Re: Joaśka

Joaśka napisał/a:
Nie za bardzo rozumiem podejście wegan do kwesti hodowli zwierząt. Zwierzęta chcą również żyć, to tak jak ludziom zabronić by się rozmnażać. Jeżeli zaprzestaniemy rozmnażania zwierząt to w jaki sposób dusza zwierząt będzie mogła realizować się po przez swoje ciało?


Czy przypadkiem nie jesteś tą samą osobą, która na starym forum pisała (to chyba była opinia jej męża), że zabijanie koźlątek jest w porządku, bo przenoszą się dzięki temu na wyższy poziom? Może coś pomieszałem, ale z grubsza chodziło o to, że jak się chce mieć kozie mleko, ale nie można utrzymać gromadki koziołków (bo bez rodzenia nie ma mleka, a kozy rodzą przeważnie koźlątka płci męskiej), to ich sprzedaż na rzeź też jest w porządku... :roll:
_________________
<img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400">
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-22, 18:11   Re: Joaśka

bojster napisał/a:
Joaśka napisał/a:
Nie za bardzo rozumiem podejście wegan do kwesti hodowli zwierząt. Zwierzęta chcą również żyć, to tak jak ludziom zabronić by się rozmnażać. Jeżeli zaprzestaniemy rozmnażania zwierząt to w jaki sposób dusza zwierząt będzie mogła realizować się po przez swoje ciało?


Czy przypadkiem nie jesteś tą samą osobą, która na starym forum pisała (to chyba była opinia jej męża), że zabijanie koźlątek jest w porządku, bo przenoszą się dzięki temu na wyższy poziom? Może coś pomieszałem, ale z grubsza chodziło o to, że jak się chce mieć kozie mleko, ale nie można utrzymać gromadki koziołków (bo bez rodzenia nie ma mleka, a kozy rodzą przeważnie koźlątka płci męskiej), to ich sprzedaż na rzeź też jest w porządku... :roll:


na poczatku to chyba nawet nie znała mechanizmu powstawania mleka u ssaków....

Miałam napisać długa polemikę do tego, co zapodała powyżej Joaśka, ale chyba sobie odpuszczę...
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-22, 18:43   

hmm..poprzednio chyba byla mowa o tym,ze owszem niestety sprzedajecie mlode..to nie wiem jak juz jest..w kazdym razie tak czy siak nie mozna tak w kolko bez tego,bo bedziecie miec cale stada tych koz ;-)
ale moze i sa jakies plusy tego,ze hodujecie zwierzeta,mimo ze jestem tego przeciwniczka to realnie rzecz biorac popyt na mleko jest i zwierzeta beda hodowane wiec niech juz beda hodowane przez przyjaznych im ludzi...Natomiast hodowla zwierzat na uzytek czlowieka(czyli w sumie wszystkich)powinna sie zakonczyc,dla ich dobra.Bo w wiekszosci to jest nieciekawe zycie.A tyle jest zwierzat ktore mozna uratowac-nimi sie zajmijmy a nie produkowaniem nowych.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-22, 19:04   

Alispo napisał/a:
hmm..poprzednio chyba byla mowa o tym,ze owszem niestety sprzedajecie mlode..to nie wiem jak juz jest..w kazdym razie tak czy siak nie mozna tak w kolko bez tego,bo bedziecie miec cale stada tych koz ;-)
ale moze i sa jakies plusy tego,ze hodujecie zwierzeta,mimo ze jestem tego przeciwniczka to realnie rzecz biorac popyt na mleko jest i zwierzeta beda hodowane wiec niech juz beda hodowane przez przyjaznych im ludzi...Natomiast hodowla zwierzat na uzytek czlowieka(czyli w sumie wszystkich)powinna sie zakonczyc,dla ich dobra.Bo w wiekszosci to jest nieciekawe zycie.A tyle jest zwierzat ktore mozna uratowac-nimi sie zajmijmy a nie produkowaniem nowych.


No i jeszcze aspekt ekonomiczny - czym mniej zwierząt hodowlanych, tym więcej miejsca na uprawę roslin przeznaczonych bezpośrednio na żywienie człowieka, a nie zwierząt hodowlanych własnie. To chyba nie jest bez znaczenia, w sytuacji, gdy na naszej wspólnej planecie z niedożywienia i braku czystej wody codziennie umierają ludzie, tysiące ludzi. A jednocześnie ogromne ilości wody i roślin przeznaczamy na potrzeby "produkcji zwierzęcej"
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Joaśka

Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 28
Wysłany: 2007-07-22, 22:23   

Moje wypowiedzi ze starego forum zostały przekręcone i proszę nie jest chyba w dobrym tonie wypowiadać się o nas w trzeciej osobie. Bierzemy przecież w tej dyskusji udział. Niektórzy bardziej kochają zwierzęta niż ludzi.
Napewno nie pisałam,że zabijanie koziołków jest O.K. bo dzięki temu przechodzą na wyższy poziom!! Mieliśmy w pierwszym roku kilka koziołków i rzeczywiście był dylemat co zrobić.Wtedy pisałam, że wymieniliśmy je na kózki. I to było kontrowersyjne.Przez dwa lata rodzi nam się większość kózek a 2 koziołki jakie się urodziły zostały zabite przez dorosłe kozy.Tak, tak, zwierzęta są czasem okrutne.Znaleźlismy małe z przetrąconym karkiem i możliwe, że zrobiła to ich własna matka.
Hodowla prowadzona naturalnie bez intensywnego zapładniania nie rozrasta się tak szybko, zwłaszcza , że są takie czasy iż jest wiele chorób i zwierzęta same padają.Mimo ekologicznego prowadzenia przez cztery lata straciliśmy kilka osobników.
 
 
rebTewje 
tatanaty


Pomógł: 12 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 1323
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2007-07-22, 22:45   

Joaśka napisał/a:
Nie za bardzo rozumiem podejście wegan do kwesti hodowli zwierząt. Zwierzęta chcą również żyć, to tak jak ludziom zabronić by się rozmnażać. Jeżeli zaprzestaniemy rozmnażania zwierząt to w jaki sposób dusza zwierząt będzie mogła realizować się po przez swoje ciało?


Ludzi jednak nikt nie rozmnaza, ludzie rozmnazaja sie sami. I, dajmy na to, tygrysy tez rozmnazaja sie same. Nie ma potrzeby ingerencji czlowieka w naturalna reprodukcje zwierzat. Niektore gatunki zwierzat hodowlanych istnieja tylko i wylacznie ze wzgledu na ludzki interes. Gdyby nie ten ostatni, gatunki te pewnie nie istnialyby wcale. I tak byloby pewnie okej, bo zgodnie z zasada "natura wie lepiej". Kwestie duszy zwierzat zostawilbym na boku, bo to jest bardzo sliski temat (podobnie zreszta jak temat duszy zwierzecia homo sapiens).

Joaśka napisał/a:
Zresztą nie wyobrażam sobie życia na wsi, gdzie na pastwiskach nie byłoby krów, kóz, owiec, koni... Czegoś wtedy brakowałoby w wiejskiej przyrodzie.

Za przeproszeniem, ale ten argument zalatuje nieco podobna argumentacja np za jedzeniem miesa: nie wyobrazam sobie odstawienia miesa, wielu wspanialych rzeczy brakowaloby mi na wigilijnym stole, a kultura kulinarna bylaby bardzo uboga. Bezsprzecznie widok krowy, konia czy owcy pasacej sie na przydroznej lace to widok bardzo sympatyczny ("wsi spokojna, wsi wesola"), ale z drugiej strony trzeba miec swiadomosc ze jest to symptom dominacji czlowieka nad innymi zwierzetami i ze zwierzeta te (w przerazajacej wiekszosci wypadkow) egzystuja o tyle, o ile (i jak dlugo) jest w tym ludzki interes.

Joaśka napisał/a:
Picie mleka nie zabija krowy, bardziej widziałbym zrezygnowanie z jedzenia np. marchewki którą pozbawia się życia kiedy wykopuje się z ziemi i zostanie frutarianinem niż rezygnację z mleka


Picie mleka nie zabija krowy, ale czestokroc prowadzi do zabicia jej dziecka, a jeszcze czesciej jest przyczyna dla ktorej zwierze spedza zycie w wielkim cierpieniu fizycznym i psychicznym (mowa tu o hodowli przemyslowej oczywiscie).

Joaśka napisał/a:
Odwracanie się od zwierząt w imię"nie chcę mieć z tym nic wspólnego'', ''mam czyste ręce bo nie biorę udziału w hodowli, bądź nie biorę pieska do domu bo to nieetyczne''jest w pewnym stopniu nie w porządku wobec tych istot.


Jasne ze odwracanie sie od zwierzat jest nieetyczne i nie chodzi o odwracanie sie od nich, ale o refleksje, czy lepiej dla zwierzecia cierpiacego w imie interesow czlwoieka jest istniec w tych warunkach czy nie istniec wcale.
_________________
Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu...
 
 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-07-22, 22:55   

Joaśka napisał/a:
Tak, tak, zwierzęta są czasem okrutne.

Okrucieństwo, lub jego brak...jest kwestią moralnej interpretacji, a ta raczej do ludzkich form przynależy, a nie do zwierzęcych...
Zwierzę z natury nie działa z pobudek etycznych...a raczej z praktycznych czy instynktownych i nie stanowi to problemu...problem pojawia się kiedy człowiek stawia na piedestale praktyczność i swe upodobania, zapominając o moralności
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-07-22, 22:57   

Reb, chyba wszystkie te argumenty padały kilka lat temu. Jak się okazuje, nie są one w wystarczającym stopniu przekonujące.

Ja nie jestem weganką. Ale nie wyobrażam sobie hodowania kur, czy krów. Chociażby dlatego, że wtedy nie miałabym pretekstu do ograniczania ilości konsumowanych jajek, czy nabiału.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-07-22, 23:00   

moralność i etyczność to wymysły kultury. każda kultura ma swoje wartości i to co dla jednej jest naturalne to dla drugiej będzie grzechem. zwierzęta nie są objęte takimi normami (choć własną kulturę tworzą) zatem wszelkie rozmowy o okrucieństwie zwierząt są niezbyt trafione, bowiem pytanie o jaka moralność/etyczność/wartość mamy to opierać?

zwierzęcia nie możemy rozliczać wedle naszych norm. nawet człowieka nie bardzo można tak rozpatrywać (bo przecież rozliczanie np buddysty przez np kościół katolicki będzie nieadekwatne i trąci fanatyzmem) Możemy rozliczać jedynie samych siebie, bo znamy wartości jakie nam przyświecają i wiemy gdzie i kiedy od nich odstąpiliśmy...
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-22, 23:08   

rebTewje napisał/a:


Picie mleka nie zabija krowy, ale czestokroc prowadzi do zabicia jej dziecka, a jeszcze czesciej jest przyczyna dla ktorej zwierze spedza zycie w wielkim cierpieniu fizycznym i psychicznym (mowa tu o hodowli przemyslowej oczywiscie).


A ja mam coraz gorsze zdanie o hodowli nie-przemyslowej ostatnio..czesto bywa nawet i gorsza od przemyslowej :roll:
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
rebTewje 
tatanaty


Pomógł: 12 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 1323
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2007-07-22, 23:09   

Capricorn napisał/a:
Reb, chyba wszystkie te argumenty padały kilka lat temu. Jak się okazuje, nie są one w wystarczającym stopniu przekonujące.

Zdaje sobie sprawe, ze nie odkrywam Ameryki i ze te historie sa powszechnie znane, ale mysle ze warto je powtarzac za kazdym razem, gdy pojawia sie glos taki jak Joaski, ze mianowicie bardziej problematyczne jest jedzenie marchewki niz picie mleka.

Zeby bylo jasne, nie zamierzam tutaj wszczynac bezsensownej batalii o uznanie wyzszosci weganizmu nad wegetarianizmem w jakiejkolwiek innej postaci. Kazdy wybiera jak uwaza najlepiej, kazdy z nas - o ile jest wege - jest nim z troche czy calkiem innych pobudek. Ale co do faktow nt wyzysku zwierzat hodowlanych nie musimy sie chyba spierac.

Dla ogolnej jasnoty jeszcze raz zaznacze tez, ze moje posty tutaj nie maja godzic w idee wspolnoty wspoltworzonej przez Joasie, ktorej to idei generalnie kibicuje. Joaska zadala jednak pytanie natury flozoficznej dotyczacej podstaw weganizmu i na to pytanie staralem sie odpowiedziec.

[ Dodano: 2007-07-22, 23:18 ]
wydzielilem offtop nt hodowli zwierzat z Joaskowego topiku "wspolnota" ktory hxxp://www.wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=573]JEST TU

[ Dodano: 2007-07-22, 23:25 ]
Alispo napisał/a:
A ja mam coraz gorsze zdanie o hodowli nie-przemyslowej ostatnio..czesto bywa nawet i gorsza od przemyslowej


to jeszcze insza inszosc, mala hodowla przydomowa ktorej wlascicielem jest sadysta albo po prostu czlowiek z poziomem swiadomosci i empatii rownym zero. Obok tych typow hodowli sa jeszcze jednak miejsca (takie jak farma Joaski) w ktorych zwierzeta traktuje sie diametralnie inaczej. Czy jest mozliwe, zeby ten ostatni typ hodowli stanowil hodowlany standard? Szczerze watpie, i wlasnie dlatego, wydaje mi sie, nalezy podwazac how zwierzat jako taki.
_________________
Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu...
 
 
 
Joaśka
Gość
Wysłany: 2007-07-31, 00:41   

Dziękujemy za wszystkie Wasze wypowiedzi z tematu ''wspólnota''.Pogłębiają one naszą wiedzę o tym czym jest hodowla i jakie z tym są związane problemy. Jednakże mamy wrażenie, że nie są zrozumiałe przez większość z Was nasze intencje odnośnie tworzenia wspólnoty w której żyją również zwierzęta. Aby w pełni wyjaśnić nasze zrozumienie tej kwesti musimy poruszyć temat znacznie szerzej. Obecnie żyjemy w czasach gdzie wszystko funkcjonuje można powiedzieć do góry nogami. Nawet przyroda jest w stanie najgorszej degradacji i zepsucia. A człowiek w wielu kwestiach osiągnął gorszy stan niż zwierzęta.Jednak jest wielka nadzieja dla tych którzy ten fałszywy obraz świata chcą zmienić. Dla tych ludzi obecny czas świadomości materialnej (Żelazny Wiek) kończy się a zaczyna świtać czas duchowej świadomości, świata pełnej harmonii również wobec przyrody. Będzie to Złoty Wiek ludzkości, zwierząt i roślin - ponieważ wszyscy będą żyć w pokoju, nawet bez śladu cierpienia. Dla nas taki świat jest celem, który już od dziś staramy się tworzyć. Wierzymy że bliskość nawet z takimi zwierzętami jak tygrys czy lew jest możliwy a nie tylko obecność krów, owiec, psów... Tak więc nie jest to naszym wymysłem, że zwierzęta w zgodzie z człowiekiem kiedyś żyły (ponieważ zapisane zostało to w wielu pismach) i że również tak się stanie. W Złotym Wieku aby się najeść nie potrzeba zabijać nawet roślin, ponieważ pokarm stanowią tam owoce różnych drzew i krzewów, ziarna różnych zbóż, płatki kwiatów (jak dobrze pamiętam obecnie stosuje się je wg. diety Diamontów), owoce warzyw takie jak: pomidory, ogórki, cukinia, bakłażan i wiele innych ale nie warzywa korzeniowe, ponieważ aby zjeść np. marchewkę trzeba zabić całą roślinę. Stąd wcześniej pisaliśmy, że bardziej etyczne jest picie mleka (oczywiście pod warunkiem, że tylko od krowy która będzie ekologicznie i humanitarnie utrzymywana). W Złotym Wieku kto będzie chciał również będzie mógł spożywać mleko i jego przetwory, ale w małych ilościach. Absolutnie się zgadzamy, że w obecnych czasach mleko dla osób uczulonych może być dawką śmiertelną ale jest tak również w przypadku roślinnych produktów. Natomiast powołując się na wielu lekarzy medycyny naturalnej np. Małachowa to można w jego książce przeczytać o wielu osobach długowiecznych i cieszących się dobrym zdrowiem pijących mleko krowie czy kozie. Ale jest bardzo ważne aby było to mleko nie pasteryzowane, ekologiczne i pozyskiwane od zwierząt humanitarnie hodowlanych. Oczywiście nie jest to przykład aby wywyższać wegetarianizm od weganizmu bo mamy bardzo duży szacunek do wegan i chcielibyśmy aby w naszej wspólnocie takie osoby również zamieszkały. Kiedyś czytałem w Wegetariańskim Świecie o małżeństwie wegańskim które chce założyć gospodarstwo, gdzie również będą mieszkać zwierzęta, tworząc jak to określili żywy skansen. Co do wyżywienia ludzi i zwierząt na naszej planecie to tak naprawdę też nie powinno być problemu. Ponieważ wiele ziemi stoi odłogiem, chociażby w naszej miejscowości jest około 500ha nie wykorzystanych. Wystarczy inna polityka rolna i wiele może się zmienić.
Jeżeli chodzi o duszę zwierząt dla nas jest to zbyt oczywiste aby tego nie poruszać. Głęboko doświadczamy, że zarówno ludzie jak i zwierzęta są istotami duchowymi a ciała są jedynie naszymi pojazdami. Można odczuć siebie wolnym od ciała dzięki łatwym metodom medytacji. Twierdzimy, że ilość dusz ludzkich czy zwierzęcych jest stała i obecnie na scenie świata fizycznego prawie wszystkie dusze są obecne. A kiedy w pełni to się zrealizuje nastąpi Złoty Wiek, który rozpocznie się od ludzi i zwierząt najbardziej doskonałych. Stąd nawet obawa przed przepełnieniem Ziemi przez ludzi czy zwierzęta nie ma jakiegoś uzasadnienia. Świat został stworzony tak aby było miejsce dla każdego. Jedynie człowiek z powodu swoich występków takich jak: żądza, egoizm, gniew, chciwość, przywiązanie, lenistwo, czyni ten świat małym i trudnym. W naszym zrozumieniu nie dzielimy zwierząt na te które już są a te które mogłyby się dopiero narodzić. Dusza ludzi czy zwierząt istnieje również kiedy nie posiada swojego ciała. I nie znaczy,że dusza zwierząt która przebywa w świecie astralnym mniej doświadcza cierpienia niż w świecie ziemskim.Pragnie ona manifestować w świecie fizycznym. Ale najważniejszą sprawą w tym wszystkim jest to aby człowiek mógł się zmienić napełniając się duchowymi wartościami takimi jak czystość, spokój, prawda,tolerancja,miłość... i likwidować cierpienie wokół nas. Nie wystarczy powiedzieć: przestańmy rozmnażać zwierzęta aby ulżyć cierpieniu, ponieważ analogicznie możemy stwierdzić: przestańmy płodzić dzieci aby nie cierpiały na różnych etapach swojego życia, zamknięte w betonowych ciasnych mieszkaniach.Może warto byłoby poświęcić swoją energię, czas i miłość tym dzieciom, które nie mają prawdziwego domu?
Asia i Artur
 
 
rebTewje 
tatanaty


Pomógł: 12 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 1323
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2007-07-31, 10:06   

Joasiu, raz jeszcze zycze powodzenia w Waszym projekcie. Choc w paru kwestiach mam inne zdanie (w kwestii pneumatologii pryncypialnie inne) to gra jest warta swieczki, mam nadzieje ze keidys uda mi sie Was odwiedzic i nacieszyc oczy widokiem szczesliwych krow ;)
_________________
Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu...
 
 
 
Joaśka

Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 28
Wysłany: 2007-07-31, 19:46   

Reb! Dziękujemy za życzliwość ciepłe słowa! My również mamy nadzieję na spotkanie z Tobą
'' na żywo". ;-) :-)
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2009-09-14, 14:36   

pisząc o zaprzestaniu hodowli kur/krów/kóz zapominacie o drobiazgu- nie po raz pierwszy- że te gatunki wyginą niehodowane!!! A za nimi szereg innych gatunków i roślin (siedliska łąkowe) i zwierząt.
Jak tylko dorwę dom na wsi z kawałkiem ziemi - pierwsze co zrobię to zainwestuję we własne kury - co prawda jaj używamy sporadycznie, ale wolę mieć pewność, że to szczęśliwe jaja, i kilka owiec - w formie kosiarki - nawet jak się trochę rozmnożą to na zdrowie.
Aczkolwiek hodowli masowej nie byłabym w stanie prowadzić, bo właśnie ten aspekt "niechcianych koziołków" jest dla mnie nie do przejścia.
Ale tak czy srak - zdecydowanie wolę hodowle typu Joasia niż typu klasycznego.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-09-14, 15:53   

excelencja napisał/a:
pisząc o zaprzestaniu hodowli kur/krów/kóz zapominacie o drobiazgu- nie po raz pierwszy- że te gatunki wyginą niehodowane!!! A za nimi szereg innych gatunków i roślin (siedliska łąkowe) i zwierząt.

dobrze by pewnie dla nich było jakby wyginęły..(te pierwsze),i tak z resztą rzadko są wypasane na naturalnych terenach,w ogóle na jakichkolwiek terenach,więc problem jest niewielki.A pastwiska zabieraja spory teren na którym można by uprawiać rośliny.a tak to trzeba i tak dodatkowo uprawiać rosliny na pokarm dla tych zwierząt.

[ Dodano: 2009-09-14, 15:56 ]
excelencja napisał/a:

Jak tylko dorwę dom na wsi z kawałkiem ziemi - pierwsze co zrobię to zainwestuję we własne kury

Jeszcze skądś trzeba je wziąć,ciężko to zrobic etycznie..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2009-09-14, 16:03   

Alispo napisał/a:
Jeszcze skądś trzeba je wziąć,ciężko to zrobic etycznie..

Czasami ludzie, np. starsi likwiduja hodowle.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Judyt 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 90
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2009-09-14, 18:25   

Kury nie żyją długo, można je mieć np. 3 lata (może troszkę dłużej). Potem kura jest stara i co dalej? A co z kogutami, które się wykluwają razem z kurkami? Pytam, nie czepiam się. Szczęśliwe kury, ale koguty na śmierć?
 
 
yolin 

Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 08 Mar 2008
Posty: 513
Skąd: sudety
Wysłany: 2009-09-14, 19:12   

excelencja napisał/a:
pierwsze co zrobię to zainwestuję we własne kury - co prawda jaj używamy sporadycznie, ale wolę mieć pewność, że to szczęśliwe jaja, i kilka owiec - w formie kosiarki - nawet jak się trochę rozmnożą to na zdrowie.

tez o tym mysle... widzialam nawet w internecie, ze mozna "wykupic" jagnieta przeznaczone na rzez,
Judyt napisał/a:
Potem kura jest stara i co dalej?

mialam kiedys kury, wszystkie byly szczesliwe i schodzily ze swiata smiercia naturalna kiedy nadszedl ich czas, wiec to nie problem,
_________________
To co dajesz swiatu, swiat zwraca ci.... madrosc ludzi wschodu
hxxp://miyo.rybczynski.net/
hxxp://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html
<object classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="hxxp://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=7,0,19,0" width="405" height="108"><param name="movie" value="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" /><param name="quality" value="high" /><embed src="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" quality="high" pluginspage="hxxp://www.macromedia.com/go/getflashplayer" type="application/x-shockwave-flash" width="405" height="108"></embed></object>
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-09-14, 19:24   

yolin napisał/a:
widzialam nawet w internecie, ze mozna "wykupic" jagnieta przeznaczone na rzez,

zawsze to jakies wyjscie...tyle ze popyt ksztaltuje podaz,nie te to inne w zamian pojda na rzez.A bez welny czy żywej kosiarki mozna zyc.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 13