wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Atakowana przez rodzinę, straszą chorobami!
Autor Wiadomość
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-09-16, 13:08   

na gardło: tymianek lub/i majeranek zalej wrządkiem, zaparz kilka minut, przelej przez sitko, dosłódź jeżeli potrzeba i pij (ja daję paczkę na mniej więcej litr wody)
na mnie skutkuje
i płukanie tyż pomaga

zdrówka :-)
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2010-09-16, 13:39   

z_grzywką, na gardło, kaszel dobrze sprawdza się sok z aloesu. Wyciskasz z jednego liścia i pijesz.
 
 
pandadp 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 13 Maj 2011
Posty: 145
Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-05-14, 13:27   

Podepnę się pod ten temat, zeby nie zakładać nowego. Także potrzebuję wsparcia. Czuję się jak jakaś kosmitka ostatnio. Zawsze tak było, ale odkąd zaszłam w ciąże to już w ogóle. Bo jak to w ciąży można nie jeść mięsa? No jakoś nie jadłam, wyniki miałam dobre, dziecko zdrowe jak byk. Jak prosiłam, żeby nie kupować nam pampersów, bo my będziemy używać wielorazówek to mówili, że zwariowałam już doszczętnie... Ale teraz mam już dosyć nie-teściowej i całej rodziny nie-męża. Bo dlaczego 7 miesięcznemu dziecku nie chce dać spróbować jabłecznika? przecież tam są tylko jabłka... A dzisiaj jak powiedziałam, że Staśko żuje sobie rodzynkę to usłyszalam, że suchej kiełbasy bym mu dała i czym ja go karmię... Nie mam już siły tłumaczyć, bo niby rozumieją, a za godzinę jest to samo. I jeszcze mówienie, że Staś ma przecież ciocie, które go dożywią żelkami i innymi chipsami. Już raz mu prawie z buzi wyjęłam takie świństwo. Ja rozumiem, że "normalne" dzieci jedzą takie rzeczy, ale czy w wieku 7 miesięcy powinno już tego próbować? Jeszcze trochę i naprawdę zwariuję, bo się boję, że ktoś mi dziecka nie nakarmił wbrew moim zasadom, nigdy nie zostawiam go samego, ale ile tak można... Musiałam się wyżalić :-(
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://plus.google.com/u/0/photos/106243174802339525122/albums/5861254374113149009]kolczyki i bransoletki na zamówienie :)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2011-05-14, 15:58   

pandadp, wydaje mi się, że Twoja sytuacja wymaga radykalnych kroków z Twojej strony. Z Twojego posta nie wynika, czy mieszkasz z rodziną niemęża, czy jedynie widujecie się często. Jeśli mieszkacie razem, to tym bardziej czas na postawienie wyraźnych granic, bo inaczej będą mieli w nosie Twoje zdanie.
Samymi komentarzami nie warto się przejmować. Najwyżej spróbuj opracować sobie kilka standardowych odzywek, np. na temat pieluch, że "badania dowodzą, że stosowanie pieluch wielorazowych przynosi wiele korzyści, np. wcześniejsze odpieluchowanie, częstszy kontakt fizyczny rodzica z dzieckiem (=silniejsza więź emocjonalna)". A jeszcze lepiej krótko: "wiem, co robię", "ja tu jestem matką" czy coś w tym stylu.
Natomiast na próby przemycania Stasiowi "zakazanego" jedzenia lepiej zareagować jak najszybciej i naprawdę radykalnie. Parę osób z tego forum zapowiedziało ograniczenie kontaktu wnuków z dziadkami, bo innej możliwości nie było. Postaw się koniecznie, bo będą zlewać Twoje zasady.
Trzym się!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-05-14, 17:54   

na pewno pomaga zdecydowana postawa twoja i nie-męża, który będzie stał za tobą murem
("wiemy, co robimy")
nie dać sobie wejść na głowę, trzymać się twardo swoich zasad, nie pozwolić, by gadali-
ucinać krótko snucie planów, czym to będą ci Stacha podkarmiać ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2011-05-14, 18:07   

A ja nie rozumiem, jak można chcieć dać małemu 7 mieś niemowlaczkowi żelka :roll: pomijając, że to nie zdrowe, to przecież niemowlę się tym może zakrztusić
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-05-14, 18:10   

an, a chipsa 7-miesięczniakowi????
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-05-14, 18:13   

To chyba wszystko po to,zeby zobaczyc ze juz taki dorosly,ze wszystko moze jesc :roll: kult przyspieszonego rosniecia :roll:
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-05-14, 18:21   

pandadp napisał/a:
mówili, że zwariowałam już doszczętnie

powiedz im to samo!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2011-05-14, 18:27   

Katioczka napisał/a:
an, a chipsa 7-miesięczniakowi????
Jasne, podobnie myślę o chipsach, kiełbaskach i innych pomysłach jak mleko prosto od krowy (słyszłam o takim)
Ale o ile chips się może rozpuścić szybciej, to myślę, że z żelkiem maluch sobie nie poradzi, chociaz może się mylę ?.
(chipsy to najgorsze zło)
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2011-05-14, 20:09   

a ja właśnie kilka dni temu slyszałam mrożące krew w żyłach historie o kolezance kolezanki (czasem myslę, że ploty to ulubione zajecie Polakow na emigracji ;-) ), która swojej siedmiomiesiecznej corce daje czekoladę, czipsy właśnie, pączki i normalne krowie mleko, żeby było śmieszniej - light :shock: takze nie jest to chyba takie rzadkie, o zgrozo!!!
pandadp, - przypuszczam, ze niedługo bede miec podobne problemy, jak Marcel podrosnie i wejdzie w wiek, kiedy "normalne" dzieci zaczynają jesc mieso. akcji z czipsami czy zelkami traczej nie przewiduje (mam nadzieje!!!), ale z miesem bedą jaja na pewno. juz to widzę. biedne, udręczone dziecko, jak mamusia może ci to robić???!!!
no coż, chyba tylko, jak dziewczyny radzą, zdecydowana postawa może ich odstraszyć... nie probują ci wmówić, że dziecko bedzie miec anemię i cholera wie, jakie jeszcze niedomagania i choroby???
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
pandadp 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 13 Maj 2011
Posty: 145
Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-05-14, 20:42   

ana138 napisał/a:
nie probują ci wmówić, że dziecko bedzie miec anemię i cholera wie, jakie jeszcze niedomagania i choroby???


na razie takich rzeczy nie mówią, ale wszystko przede mną. Na razie mówię, że powoli wprowadzam nowe rzeczy, więc jeszcze nie wszystko je. Ale jak ja mogę nie słodzić herbatek i nie solić zup tego moja nie-teściowa nie może pojąć.
Mieszkamy sami w domku, ale obok rodziców nie-męża, na tym samym podwórku. A tam jeszcze trzy siostry służące mądrymi radami... Ich dzieci przegryzają lizaki czekoladą... I sama widziałam jak 6 miesięczna córka jadła Danonki i pierniki!
Dzisiaj jacyś znajomi tam przyjechali i akurat była rozmowa, że nasz Staś jest wege, a tam takie zdziwienie- że chyba żartujemy, czy dziecko może być wege i czy mięso można czymś zastąpić?

Alispo napisał/a:
To chyba wszystko po to,zeby zobaczyc ze juz taki dorosly,ze wszystko moze jesc :roll: kult przyspieszonego rosniecia :roll:

to chodzi o to, zeby dziecko spróbowało różnych smaków, tak mi tłumaczą :evil:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://plus.google.com/u/0/photos/106243174802339525122/albums/5861254374113149009]kolczyki i bransoletki na zamówienie :)
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2011-05-14, 21:35   

pandadp: bliska odległość od rodziny zapewne nie ułatwia sprawy ale jeśli nie bliscy z pewnością wcześniej czy później trafisz na innych lepiej wiedzących. Ważne żeby partner był też murem i szanował wspólne decyzje. Reszta no cóż blisko mi do wypowiedzi kammy.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2011-05-14, 22:11   

pandadp, mi również blisko do wypowiedzi kammy i Agnieszki. nie wolno popuścić. Twoja chwila słabości i potrzeba odczuwania wsparcia nie upoważnia nikogo do braku szacunku dla Ciebie i Twoich wyborów. w środku wrze, buzuje wulkan a Ty spokojnie podrzucaj im zamienniki, które mogą przynieść dla Twojego dziecka. być może poczują się lepiej, że będą umieli coś kupić dla dziecka przychodząc w odwiedziny. a tak to zostaje tylko upór muła i z uśmiechem na ustach udawać, że masz grubą skórę i robić swoje. niełatwo, nielekko, ale co tam, poryczeć można sobie później. przydaje się umiejętność obracania w żart i kpinę każdej próby "ataku" tak żeby nikt nie wiedział czy mówisz dane rzeczy poważnie, czy sobie kiepkujesz. Sprawdza się długofalowo, tylko na początku ciężko jest :-) kciuki trzymam :-)
 
 
seminko 
samosiejka

Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 2027
Skąd: znad rzeki
Wysłany: 2011-05-14, 22:19   

Hm, miałam pokrzywę parzyć, ale trafiłam na ten wątek;)
pandadp, hm, współczuję otoczenia, jeśli mogę tak napisać...
Daj do spróbowania komuś suszonego daktyla lub syropu z niniejszych i zapytaj, w czym to jest gorsze, niż cukier. Gwarantuję takie :shock: miny (przerobiłam to tydzień temu na mojej kochanej babci:)
Potem namiel pestek, soczewicy, uformuj w kotlet, zlepiając amarantusem, mąką kuku lub jaglanką, obtocz w sezamie lub siemieniu, usmaż i wymyśl, co zrobisz z niezjedzoną (z przejedzenia) przez specjalistę od niedoboru białek resztą ;-) ]:-> (dobra, może mnie poniosło... ale nie ma bata, nikt tego nie przeje;))
Nie ma problemów z białkiem na wege- diecie. Nie ma problemów z białkiem na żadnej diecie, o ile nie zmusza się dziecka do przyjmowania pokarmów, których on w danej chwili nie akceptuje. Z białkiem to chyba w ogóle najmniejszy problem ;-)

Moja Otwarta Na Wszelkie Nowości Ciotka dziś, wobec buntu jedzeniowego Młodego, zasugerowała badania na anemię (bo wiadomo, że wiąże się to z brakiem apetytu), skoro mu nie daję mięsa i innych "odzwierzęcych";( odstawiony od piersi już też). Morfologię zrobię, tak dla porządku i wiedzy, ale Mlody anemikiem nie jest, widać na kilometr ;-)Rozwija się świetnie:)
Po prostu był zaaferowany kotem, świeżą trawą, perspektywą wpadnięcia w pokrzywy, budową domku gospodarczego itp.;)
_________________
"wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss
 
 
pandadp 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 13 Maj 2011
Posty: 145
Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-05-15, 19:50   

lilias napisał/a:
przydaje się umiejętność obracania w żart i kpinę każdej próby "ataku" tak żeby nikt nie wiedział czy mówisz dane rzeczy poważnie, czy sobie kiepkujesz.


to akurat często mi wychodzi ;-)
Dziękuję za odzew, miałam złe dni i dlatego chiałam się wyżalić. Cieszę się, że są tutaj osoby podobne do mnie, bo zawsze czułam się jakaś inna, nie z tego świata...nie wiem tylko co na to powie kiedyś mój syn, gdy będzie czuł się tak samo, ale zawsze może wybrać inną drogę ]:->
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://plus.google.com/u/0/photos/106243174802339525122/albums/5861254374113149009]kolczyki i bransoletki na zamówienie :)
 
 
justyna1982

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 317
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2011-05-16, 09:28   

I u mnie w rodzinie robią wieeelkie oczy co to ja znowu wymyślam. Co do mnie to tam małe piwo ale oczywiście wszyscy o Tymka się martwią. Hmm przecież jest na diecie bezglutenowej i do tego jeszcze bez mięsa chcę go chować. Ech dieta bg to nie z wyboru tylko z choroby (dla mnie to tak normalne jak zwykłe jedzenie bo od dziecka sama jem bezglutkowo). Jak już przełknęli (głównie rodzina męża) ten fakt to teraz bez mięsa??? Tylko, że moje dziecko akurat samo zdecydowało, że to jest beee. Szynki, kiełbasy nawet nie powącha ani do ręki nie weźmie, aż nim czepie. Jak ma na talerzu warzywa i mięcho to wymiecie wszystko poza mięsem. To po co mam go zmuszać, nerwy sobie psuć. Jak mu zrobię tartę ze szpinakiem to zjada ogromną porcję i po brzuszku się głaszcze. To mnie przekonało.
_________________
<a href="hxxp://www.suwaczki.com/"><img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/relgwn15g1mnhvi9.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
<a href="hxxp://www.suwaczki.com/"><img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/km5stv730qtshk7n.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2011-05-16, 11:15   

U nas była czas gdy: bez nabiału, mięsa, glutenu i cukru. Na tym etapie zakończyłam znajomość z teściową.
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2011-05-17, 13:06   

u mnie dzis tez niestety temat sie pojawił. jakos moja mama sama na niego zeszła, zaczęła sie pytac, czy mam zamiar dawać małemu mięso. rozmowę zakończyła słowami - co z ciebie za matka.... przykre...jakos nawet nie miłam siły na odpierajace argumenty. a to tylko mięso w sumie, bo jemy nabiał i jajka. naprawdę współczuje rodzicom - weganom. to musza byc dopiero jazdy!!!!
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2011-05-17, 23:21   

ana138, w sumie to dużo mam ma tendencję do podważania kompetencji i autorytetu swoich córek jako matek. z jednej strony fajnie jak się angażują, z drugiej niepotrzebnie próbują wejść w skórę swojej córki. jednak jasne granice szalenie ułatwiają życie :-) co oczywiście nie wyklucza okazyjnego dopiekania bez względu na wiek córki. jak ktoś lubi dowartościować się umniejszając innych to przez całe życie tak ma. wiem coś o tym.
ana138, a tak w ogóle to mama wie, że w kraju, w którym żyjecie i w tych zdegenerowanych czasach Wasza dieta to norma? ;-)
 
 
turzyca

Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 28
Wysłany: 2011-05-18, 01:23   

I właśnie taki mam zamiar przed narodzeniem dzieciątka - wytresować ich wszystkich :)
A czasu mam dużo, jako że dzieciątko dopiero w planach.
Chociaż kto tam wie gdzie ono w tej chwili...:)
Wstępne rozmowy już były. nie będę przytaczać cytatów ani treści przywoływać, bo domyślacie się na pewno wszystkiego.
Zastanawia mnie jedno.wszyscy zachwycają się i jednocześnie ubolewają nad moją małoletnią kuzynką (6 lat). Tak, ja też nią zachwycam, odkąd 1 raz ją zobaczyłam :)
Je to dziewczę straszne ilości. Czasem niestety aż do porzygania - dosłownie.
I są to same kluchy wszelkiego rodzaju, ziemniaki ze śmietaną i inne takie.
Warzywa widzi w mizerii albo frytkach :roll:

Przepraszam za wtrącenie pewnie nie do końca zgodne z tematem, ale to taka nagła refleksja.
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2011-05-18, 16:16   

niby wie i nigdy nie bylo z tym wiekszego problemu, ja przeszlam na wegetarianizm majac 15 lat i nawet nie było większej awantury, troche glindzenia tylko. tyle ze teraz po prostu sobie ubzdurała, ze to nie jest dobra dieta dla małego dziecka. no i z tym dowartosciowywaniem tez masz pewnie racje, bo w sumie ma taki charakter i zawsze tak było. jasne granice jej nie powstrzymuja :D
muszę się uzbroić....sama nie wiem w co, bo jazdy dopiero sie zaczną, jak Marcel wejdzie w wiek, kiedy inne dzieci jedzą mieso. no i juz widze to potajemne karmienie go kurczakiem czy schabowym...juz sie ciesze na sama myśl.... :shock:

[ Dodano: 2011-05-18, 15:20 ]
euridice, dzieki :-)
turzyca, - ooo matko....brak słów. a pewnie jest - super, że dziecko ma taki apetyt, co? :shock: zawsze mnie dziwi, jak mozna sie cieszyc, ze dziecko je niezdrowo i bedzie mialo nadwagę!!!!!
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2011-05-18, 17:02   

ana138, może nie będzie tak źle. Może zobaczą, że Marcel rozwija się jak trza i spuszczą z tonu. Myśmy przez to przechodzili, więc wiem, że lekko nie jest, ale nie wolno popuścić w najmniejszym stopniu, bo potem pójdzie lawinowo.
U nas dobre rady się skończyły, gdy pokazaliśmy analizę diety Ziomka zrobioną w CZD podczas badań dzieci wegańskich :-D
_________________
 
 
moony 
wyjątek od reguły


Pomogła: 49 razy
Dołączyła: 25 Lis 2009
Posty: 3740
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-05-18, 17:20   

Mam nadzieję, że te badania będą powtarzane i że się kiedyś załapiemy :)
_________________
mój muzyczny blog ---> www.ewabujak.blogspot.com
hxxps://www.facebook.com/they.can.rock.me?ref=hl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 13