wegedzieciak.pl

[Amanii]

Przepis wymyślony z nudów i głodu narkoty.. yy... słodyczowego Nic specjalnego, ale się podzielę.

-pół szklanki mąki kukurydzianej
-pół szklanki mąki ziemniaczanej
-pół kostki masła lub trochę oleju
-1/4 szklanki cukru (proszę sobie zastąpić innym słodzikiem we własnym zakresie )
-ok. pół szklanki ziaren sezamu
-garstka wiórków kokosowych
-łyżka cynamonu
-łyżeczka proszku do pieczenia
-woda

Sezam prażymy na brązowo na patelni, dodając pod koniec łyżeczkę cukru. To samo można zrobić z wiórkami koko, ale uważać, żeby się nie przypaliły. Wrzucamy do miski, dodajemy mąki, cynamon, proszek do pieczenia, cukier. Mieszamy sypkie składniki, dodajemy masło (/olej) i zagniatamy ciasto, dolewając wody do uzyskania pożądanej konsystencji. Ma być taka, żeby dało się ładnie rozwałkować na placek o grubości ok 0,5 cm (ciasto w stanie surowym trochę się kruszy). Wycinamy ciasteczka w fantazyjne kształty za pomocą foremek

Lub wersja dla leniwych i takich dla których kształt i rozmiar nie ma znaczenia - Z zagniecionego ciasta robimy wałek i kroimy go jak na kopytka, kopytka spłaszczamy i kładziemy na blachę wyobrażając sobie że to ciasteczka o fantazyjnych kształtach uzyskanych za pomocą foremek.

Pieczemy chwilkę, jakieś 15 minut (aż od góry już bedą "suche", a spód będzie lekko brązowy ale nie spalony) w piekarniku nagrzanym na 180 stopni, na górnej półce.

Czas wykonania - ok 20 minut
Czas zjedzenia - ok 5 minut

Wyszły pyszne, kruche i delikatne, super do herbatki.

(To modyfikacja mojego wcześniejszego przepisu, który był mało precyzyjny i raz wychodził raz nie wychodził. Tym razem specjalnie mierzyłam ilość składników, czego nigdy nie robię improwizując w kuchni ;P )

[Tasak]

pyszne są tylko następnym razem dodam więcej cynamonu, żeby go było czuć, i mniej cukru..

oto foto: hxxp://picasaweb.google.com/tasak69/TasakGotujeMhm#5440055687681591426

[Katioczka]

w trakcie robienia ciastek odkryłam, że mąka kuku wyszła!
Zastąpiłam razową żytnią-też wyszło. Cukru dałam bardzo mało, dużo cynamonu.
Wykrajałam kieliszkiem zgrabne kółeczka.
Pół blachy zjedliśmy z mężem zaraz po upieczeniu