wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
kłopot z teściową
Autor Wiadomość
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 10:42   kłopot z teściową

Wiem, że to problem stary jak świat ale mi na samą myśl o teściowej zaciskają się zęby. Zawsze miała jakieś ale. A to, że herbaty nie słodzę, że bawarki w ciąży nie piję, a to, że jestem szczupła (?), że wybraliśmy dla Marcela imię takie - a nie Adam, że gdy mały płacze biorę go na ręce, że mój małżonek wszystko robił bardzo wcześnie a Marcel nie, no i teraz gwóźdź do trumny - mięso a raczej jego brak.
Przecież ja nic nie jem a że dziecku mięsa odmawiam? Co ja chcę z niego wegetarianina zrobić?
Najbardziej wpienia mnie to, że zamiast ze mną porozmawiać, zapytać a czy to dobre czy nie a co zamiast mięsa etc, on wychodzi z założenia, że nic nie wiem i bez mięsa Marce nie ma szansy być zdrowym dzieckiem. Wczoraj szlag mnie trafił już na amen kiedy to próbowałam trochę poopowiadać o odżywianiu i o tym, że są badania CZD itd - w pół mojego słowa T wstała i wyszła.
No i co ja mam biedna zrobić :(
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-05-31, 10:48   

nie mieszkasz z nią - olej.

mieszkasz - spróbuj jak najszybciej to zmienić.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 10:53   

A kysz. Mieszkać - nigdy.
Tylko wiesz, martwię się o Marcela. No bo to jednak babcia. I nie chciałabym zaszczepić w nim mej niechęci i nerwa. Ale jak to zrobić jeśli mam ochotę tą kobietę rozszarpać na kawałki.
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-05-31, 11:00   

z_grzywką napisał/a:

Tylko wiesz, martwię się o Marcela. No bo to jednak babcia. I nie chciałabym zaszczepić w nim mej niechęci i nerwa. Ale jak to zrobić jeśli mam ochotę tą kobietę rozszarpać na kawałki.


Wiesz, ja jestem radykał, od razu zaznaczam, bo nie wszystkim to pasuje.

Teściowej powiedziałabym raz - na osobności - że proponujesz, aby swoje życzliwe komentarze zachowała dla siebie. Ograniczyłabym wizyty u niej - jesli bywasz - bo żadna to dla Ciebie przyjemność. Możliwe (choć to nieudowodnione naukowo), że dzieci potrzebują w jakiś-tam sposób babci. Ale - dużo bardziej potrzebują matki, która NIE JEST MĘCZENNICĄ.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 11:19   

Mariusz na szczęście stara się koić moje nerwy ale i on z matką nigdy lekkiego życia nie miał. I wcale się nie dziwię.
I marzę bym ja miała taki układ z teściową jak Mariusz z moją mamą.

Trudno cokolwiek tłumaczyć, porozmawiać jeśli ktoś nie słucha.
Teściowa uważa, że tylko mięso ma tyle żelaza. No więc ja wyjaśniam, że ja podaję Macelowi to to to i to, wspomagam wchłanianie żelaza etc ale widzę, że to jakby w ogóle nie dociera. Że skoro nie daję mięsa to nie ma sensu mnie w ogóle słuchać bo co ja wiem.
Wczoraj Mariusz wkroczył do akcji i powiedział, że gdy będzie duży i będzie chciał jeść mięso to będzie jadł. Teraz nie musi i nie będzie (mój kochany, mięsny jeszcze mąż cmok cmok :) ).
Mariusz ma dobre podejście. On co jakiś czas sobie jakieś mięso kąśnie, ale na co dzień je to co mu gotuję i się zajada. I rozmawiamy na temat odżywiania i dorosłego i dziecięcego i on na szczęście nie patrzy na mnie jak na wariatkę, tylko wspiera mnie. Poza tym widzi, że Marcelowi niczego nie brakuję, że jest żywy, rozwija się dobrze. Więc chyba krzywdy mu nie robię.
Tylko czemu zawsze po wizycie u teściów czuję się jak smarkata, która się bawi w wychowywanie dziecka a tak na prawdę g*wno wie :(
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-31, 11:20   

z_grzywką napisał/a:
No i co ja mam biedna zrobić :(
z_grzywką nie martw się na zapas, bo i po co :-/ To Ty jesteś mamą Marcela nieprawdaż ? Z teściowymi to tak już bywa ( nie przejmuj się ;-) imię dla mojej córki też nie podobało się babci i brak mięsa w diecie dziecka też) No cóż :roll: , nigdy nie byłam taka "doskonała" jak ona,oczywiście na moje wielkie szczęście :-)
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 11:25   

dziękuję Euri właśnie przed chwilą, podczas karmienia Marcela, pomyślałam, że może coś wydrukuję i zawiozę do przeczytania. Może to coś pomoże. Kto wie.

Capricorn wiesz co, ona się obraża, gdy ktoś jej zwróci uwagę na cokolwiek. Albo absolutnie nie przyjmuje tego, tzn odczeka chwilę i udaje, że nic nie zostało powiedziane.
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2010-05-31, 11:31   

z_grzywką napisał/a:
ona się obraża, gdy ktoś jej zwróci uwagę na cokolwiek. Albo absolutnie nie przyjmuje tego, tzn odczeka chwilę i udaje, że nic nie zostało powiedziane.

Czy moja matka jest Twoją teściową? :roll:
z_grzywką, z tego, co napisałaś, podtykanie pod nos wyników badań, wywiadów itp. niewiele da. Przerabiałam... Te typy tak mają i nie da się zmienic ich spojrzenia na świat. Myślę, że powinnaś raczej starac się zmienic cos w sobie - mam tu na myśli zdynstansowanie się do tego, co ktoś uważa a co kłóci się z Twoimi poglądami. Ja walczę o to cały czas, ale nie jest to łatwe...
_________________
Ostatnio zmieniony przez maga 2010-05-31, 21:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-05-31, 11:35   

Z grzywką hxxp://glutenfreevegan.wordpress.com/page/3/]Tutaj jest tez fajna tabelka do wydrukowania ,z dokładnymi wartościami odżywczymi,różnice widac gołym okiem, tesciowa może zajrzec ;-)
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
Ostatnio zmieniony przez dynia 2010-05-31, 11:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-05-31, 11:35   

z_grzywką napisał/a:

Capricorn wiesz co, ona się obraża, gdy ktoś jej zwróci uwagę na cokolwiek. Albo absolutnie nie przyjmuje tego, tzn odczeka chwilę i udaje, że nic nie zostało powiedziane.


to rób tak samo.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-05-31, 11:54   

z_grzywką napisał/a:
pomyślałam, że może coś wydrukuję i zawiozę do przeczytania. Może to coś pomoże.


daj sobie spokój, jeśli masz jechać tylko po to. Typy wszechwiedzące są niereformowalne.

tak, jak napisała maga - olej ględzenie teściowej, a zabierz się za pracę nad sobą. Wypracuj w sobie mechanizmy ignorujące takie typy. I nie traktuj teściowej jako osoby stojącej ponad Tobą, bo tak nie jest. Jeśli źle znosisz odwiedziny u niej - po prostu przestań odwiedzasz. Ona zdania już nie zmieni, a nawet jeśli je odrobinę zreformuje, to i tak zrobi to w taki sposób, żebyś się nigdy nie domyśliła. Wcześniej Świętego Graala znajdziesz, niż usłyszysz od niej pochwałę. Nie czekaj więc na to, i nie czyń z tego swojego celu życiowego, bo szkoda czasu, naprawdę.

nosek do góry, i rób swoje :D
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-05-31, 12:18   

zawsze można powiedzieć stanowczo, że po prostu nie zamierzasz na ten temat rozmawiać

moja matka też była w ten deseń, nieźle się naużerałam bo obie jesteśmy z tych najmądrzejszych i mocno kłótliwych, ale teraz po latach to już na tematy żywieniowe rzadko rozmawiamy

powodzenia
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 14:50   

rosa ale z drugiej strony ja nie widzę powodu by nie wyjaśnić komuś, że ciągłe zajadanie się mięsem nie jest dobre. a zwłaszcza karmienie tym dziecka.

Kłopot w tym wszystkim jest taki, że ja tak na prawdę wrażliwcem jestem. I oprócz tego, że dostaję szczękościsku i staram się jak najmniej brać do siebie, to jednak biorę do siebie i potem jest mi przykro.
No ale spróbuję popracować nad swoją postawą.
 
 
Jagienka 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 18 Lut 2009
Posty: 993
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 15:16   

Ja ciągle jako argumenty podaję Teściowej i Jej rodzinie WHO itp., ale jak kiedyś wspomniałam o zaleceniach WHO odnośnie karmienia piersią, usłyszałam cyniczne: "a tam, światowa organizacja zdrowia", kiedy dodałam, że to chyba wystarczający autorytet w kwestii żywienia i zdrowia, usłyszałam równie cyniczne: "a tam autorytet"
Moja Teściowa sama jest dla siebie największym i jedynym autorytetem :lol:
zatem ciężko bywa podczas niektórych rozmów. Pocieszający jest jedynie fakt, że nabrałam ostatnio nieco odwagi i jak słyszę totalne brednie, to wprost o tym mówię. Ona zazwyczaj wtedy zmienia temat albo się usmiecha (a co ten uśmiech oznacza, to juz nie wnikam, mam to gdzieś)
_________________
<img src="hxxp://lbym.lilypie.com/nkA8p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/0XiIp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/Wdrap2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />

www.chwile-jak-motyle.blogspot.com

"Jak można mówić, że na świecie jest za dużo dzieci? To jakby powiedzieć, że na świecie jest za dużo kwiatów." (Matka Teresa z Kalkuty)
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 15:24   

"a tam autorytet..."
:mrgreen:
 
 
samaja 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 14 Gru 2009
Posty: 94
Wysłany: 2010-05-31, 17:29   

z_grzywką, ja na Twoim miejscu podrukowałabym co się da i dałabym do poczytania,
zapewne nic to od razu nie da , ale niech ma i niech wie, czym Ty się kierujesz.

Ja sama jeszcze dziecka nie mam, ale mam mamę , która zamartwia się tym , jak ja się odżywiam :roll: , ona już nawet nie ględzi , nie gada ( to już mamy za sobą ) tylko się zamartwia i tym wpędza mnie w ogromne poczucie winy , :cry: jak widzę tą jej zgnębioną minę podczas obiadu niedzielnego , to aż mi czasami głupio.

Już jakiś czas temu naznosiłam jej ogromne ilości różnych opracowań , książek, artykułów i mimo , że wiem doskonale , że ona i tak wie lepiej , niż Ci wszyscy którzy to pisali ,
to coś tam chyba jednak czytała/przeglądała ;-) .
Oczywiście wolałaby , żebym jadła "normalnie ", ale mam wrażenie , że mimo wszystko i tak jest teraz jakaś spokojniejsza.

(Na poczatku jak jej dałam jakieś tam ksiązki do poczytania, to jak je zostawiłam na półce w pokoju , tak w takim samym miejscu i pozycji zobaczyłam je 2 tygod pózniej , więc nie zniechęcaj się od razu , bo Twoja tesciowa też pewnie z podobnym zapałem podejdzie do czytania tych "madrości " ;-) . )
 
 
moony 
wyjątek od reguły


Pomogła: 49 razy
Dołączyła: 25 Lis 2009
Posty: 3740
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-05-31, 18:16   

Ciężka sprawa... Z doświadczenia wiem, że najlepiej zastosować postawę "obicia w lustrze" - czyli robisz tak, jak Twoja teściowa - tak jak napisała Capricorn Niestety, ale to działa. Przerabiałam to z jednym takim upierdkiem w pracy.
Trzymam kciuki :*
Fajnie, że mąż jest po Twojej stronie. Niestety, zbyt często zdarzają się tacy, co wolą się w ogóle nie odzywać, by nie narazić się mamusi...
_________________
mój muzyczny blog ---> www.ewabujak.blogspot.com
hxxps://www.facebook.com/they.can.rock.me?ref=hl
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 19:10   

moony wiem, że jest to sposób ale nie wiem czy ja będę tak potrafiła.
Ja zostałam nauczona w domu innego zachowania. Zostałam nauczona szacunku. Jeśli z kimś rozmawiam - słucham, jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja mogę się nie zgadzać - ale akceptuję, nie przeklinam, używam słów "przepraszam, dziękuję, proszę". W moim domu, w mojej rodzinie panują dobre stosunki. Wiadomo - bywa różnie ale zawsze możemy na siebie liczyć.
Zupełnie inaczej niż w rodzinie męża i dlatego jest mi z tym wszystkim ciężko.
 
 
Pączuś 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 21 Lut 2010
Posty: 362
Skąd: Wawa
Wysłany: 2010-05-31, 19:26   

Ja bym zastosowała bierny opór ;) czyli olewać co mówią i robić po swojemu, w takich momentach po prostu nie podejmuję dyskusji, zbyt sobie cenię święty spokój, zeby przekonywać osoby, których i tak nie da się przekonać :)
_________________
hxxp://kobietaintymnie.pl/suwaczki.html]
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-31, 19:32   

amen
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-31, 20:43   

jak juz zostalo napisane, niektore typy sa niereformowalne , olac.
 
 
moony 
wyjątek od reguły


Pomogła: 49 razy
Dołączyła: 25 Lis 2009
Posty: 3740
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-01, 11:37   

z_grzywką, oczywiście, szacunek należy się każdemu, ale... piszesz, że jesteś wrażliwcem (znam tę przypadłość, poza tym ciężko przychodzi mi wyrażanie swoich poglądów, nie mam siły przebicia). Słuchając w spokoju i z szacunkiem tego, co mówi Ci teściowa, podkopujesz pod sobą dołek. Nie odbieraj tego, proszę, jako jakikolwiek atak na Twoją osobę. Chcę po prostu powiedzieć, że Cię rozumiem i jak najbardziej popieram Twoje zdanie w kwestii wychowania synka. A jeśli ktoś Cię atakuje za Twoje poglądy, to należy się bronić, bo nikt inny poza nami samymi tego nie zrobi.
_________________
mój muzyczny blog ---> www.ewabujak.blogspot.com
hxxps://www.facebook.com/they.can.rock.me?ref=hl
 
 
z_grzywką 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 31 Mar 2010
Posty: 560
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-01, 13:30   

moony ależ bronię. Tylko na spokojnie, usiłuję tłumaczyć swoje racje. Co i tak niestety nie przynosi żadnego skutku więc w tym samym czasie mogłabym równie dobrze np. patrzeć w okno. Efekt byłby taki sam, tylko ciśnienie by mi nie skakało ;)
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2010-06-01, 17:01   

z_grzywką napisał/a:
wiem, że jest to sposób ale nie wiem czy ja będę tak potrafiła.
Ja zostałam nauczona w domu innego zachowania. Zostałam nauczona szacunku. Jeśli z kimś rozmawiam - słucham, jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja mogę się nie zgadzać - ale akceptuję, nie przeklinam, używam słów "przepraszam, dziękuję, proszę".
Rozumiem , przeżyłam i regularnie wraca do mnie ten problem jak bumerang....musisz to przetrzymać i jednak regularnie podsuwać fakty...ile ja nocy nie przespałam zaciskając zęby ;-) trzymaj się dzielnie i trzymaj fason :-D
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Pączuś 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 21 Lut 2010
Posty: 362
Skąd: Wawa
Wysłany: 2010-06-01, 20:35   

Ma jeszcze jedną radę (robi się ze mnie Pączuś dobra rada :) , ja z moim narzeczonym ustaliłam, ze w sprawch spornych z moja rodziną ja się tym zajmuję (no chyba, ze bylby jakiś personalny konflikt) a w sprawch spornych z jego rodziną to on to załatwia. wg mnie to jest dośc dobry uklad, przynajmniej u nas się sprawdza, ja się z moją mamą pokłocić, bo wiem ze na nastepny dzień się pogodzimy, a jakbym się z tesciem scieła to pewnie niemiła atmosfera by dluzej byla.
_________________
hxxp://kobietaintymnie.pl/suwaczki.html]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 14