wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Krytyka wegetarianizmu dziecka przez otoczenie
Autor Wiadomość
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-06-21, 22:15   Krytyka wegetarianizmu dziecka przez otoczenie

Szukałam podobnego tematu w dziale dziecięcym i nie znalazłam, choć temat zapewne przewijał się przez forum wielokrotnie.
Dowiedziałam się dzisiaj, że mój ojciec powiedział Irmie, że JEJ DIETA JEST ZŁA. Że nie dostarcza wszystkich składników i że powinna jeść mięso i mleko. Irma, biedna, przyjęła to do wiadomości i tyle. Dziś próbowała się tłumaczyć, że nie zrobiła jakiegoś zadania w przedszkolu, bo jej dieta jest zła. Dzięki temu sprawa wyszła na jaw.
Możecie sobie wyobrazić, jaka jestem wściekła.
Najbardziej o to, że osoba kochająca Irmę i przez nią kochana zasiewa w jej serduszku trwogę i niepewność. Przecież to nie Irma jest odpowiedzialna za swoją dietę. To my zdecydowaliśmy, że jest wegetarianką. Uważam, że ojciec nie miał prawa mówić jej takich rzeczy.
Po drugie, przekazał Irmie swoje prywatne przekonania na temat szkodliwości wegetarianizmu, niepoparte wiedzą naukową. Olał nawet fakt, że (po trzecie) konsultowaliśmy dietę Irmy ze specjalistą dietetykiem. Wiemy, że Irma ma prawidłowo skomponowaną dietę i że rozwija się doskonale.
Jestem już po rozmowie z Irmą. Wytłumaczyłam jej, że dziadek troszczy się o nią, ale nie ma wystarczającej wiedzy na temat wegetarianizmu i dlatego się martwi. Powiedziałam, że specjalista dietetyk uznał jej dietę za dobrą, a jej rozwój za ponadprzeciętny. Wydaje mi się, że udało mi się ją uspokoić.
Teraz przed nami rozmowa z tatą... Wiem, że nie utrzymałabym nerwów na postronku. Na szczęście Michał będzie z nim rozmawiał.
Jak myślicie, czy mogę zrobić coś jeszcze? Jak rozmawiać z ojcem?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 22:47   

ja nie podpowiem jak rozmawiać,
bo sama mam podobny problem...
chciałam tylko napisać, że rozumiem Twoją złość i swego rodzaju niemoc.

Może ojcu w krótkich żołnierskich słowach powiedzieć, żeby się nie wtrącał?
Swoje dzieci już wychował, teraz niech akceptuje Twoje/Wasze wybory MILCZĄC,
a nie wnuczce robiąc pranie mózgu
Powodzenia!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-21, 22:49   

kamma, nie dziwię Ci się, że jesteś wściekła i rozczarowana postępowaniem ojca. Nikt go nie upoważnił do podważania Twojego autorytetu w Twojej rodzinie. Nie wiem jaką odczuł przyjemność w straszeniu własnej wnuczki,ale może opisze jaką miał z tego frajdę?Chce rozgrywać dziecko przeciwko rodzicom? Nie zachował się jak dojrzały facet, ale mocno stetryczały gość z kompleksami, że dziecko dorosłe, ma swoje życie i on, biedulek :evil: nie może porządzić. Przecież do jasnej Anielki jeżeli chce żeby go szanowano i chce mieć normalne kontakty z wnukami to sam musi szanować i swoje dzieci i wnuki.
kamma, nie sądzę, żeby moja wypowiedź się na coś przydała, ale się nieco podpaliłam z nerwów, sorry.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-06-21, 23:07   

lilias, przydała się bardzo :)
Przypomniałaś mi, że z moim autorytetem w rodzinie jest krucho, chociaż jestem silna, niezależna i nie daję sobie wejść na głowę. Podejrzewam, że właśnie dlatego pretensje zostały zgłoszone Irmie, a nie mnie. I to jest jeszcze bardziej poniżej wszelkiej krytyki :-/ Dobrze wie, że mnie nie przegada, ale ma gdzieś to, co jest dla mnie bardzo ważne. Uważa, że ma monopol na prawdę, a ja jestem "tylko dzieckiem". Ale boję się, że jak mu to powiem, to na światło dzienne wyjdzie wiele innych brudów. A nie mam ochoty się w tym babrać.
Najgorsze, że i tak ojcu nie wytłumaczę. On nie da sobie powiedzieć, nie da sobie wyłuszczyć moich racji. Jak nie będzie wiedział, co powiedzieć, to się obrazi.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-21, 23:40   

kamma, to widzę, że tatusiów mamy podobnych. Tego też się po nim spodziewam jak tylko Z będzie większy. I rozumiem Twoją wściekłość.
Ja gdyby to było możliwe ucięłabym na jakiś czas w ogóle kontakty między nimi. Jak zobaczy co może stracić swoim beznadziejnym zachowaniem może się opanuje, może zacznie starać?
Siły Kochana!
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-22, 00:17   

U mnie tego typu teksty sa na porzadku dziennym, jezeli chodzi o mojego ojca. Dlatego tez byc moze nieszczegolne wrazenie wywieraja na moich dziewczynach, gdyz wzrastaja one praktycznie od malego w krytyce diety (i w tym, ze ich matka jest niekompetentna matka jezeli chodzi o pojecie na temat wlasciwego zywienia i nie tylko). Nie mam pojecia jaki wplyw na dalsze ich pojmowanie tej tematyki bedzie to mialo. Jak na razie stosuja sie do moich zalecen i raczej podtykanego od czasu do czasu glownie przez dziadka miesa nie tykaja (nie do konca wiem, jak to jest w przypadku Fiony, Ronji jestem pewna - przynajmniej jezeli chodzi o jedzenie domowe).
Ja spasowalam jezeli chodzi o rozmowy z ojcem i pewne rzeczy staram sie ignorowac, jak widze, ze dziewczyny nie maja zachwianej pewnosci w tym temacie. Jezeli widze, ze ta pewnosc ulega zachwianiu to wtedy podejmuje radykalne dzialania.

Mysle, ze dosyc trudna rozmowa przed Wami, nic nie doradze niestety, ale bede trzymac kciuki za pomyslne rozwiazanie niefortunnych i wprowadzajacych chaos w Irmie poczynan dziadkowych :*
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-22, 11:24   

kamma, a może po prostu walnij z grubej rury, że go kochasz, ale nie życzysz sobie straszenia dziecka co może odbić się jego brakiem wiary w siebie, czyli wpędzaniem dziecka w nieracjonalne kompleksy. Przypomnij, że jedzenie mięsa nie jest warunkiem koniecznym do bycia mądrym( plus wykształconym), zdrowym i uczciwym człowiekiem czego jesteś ewidentnym przykładem. Oczekujesz od niego wsparcia w procesie wychowawczym dziecka (jakby nie było stały kontakt dziadków z wnukami), a nie oceniania na podstawie co ma na talerzu, bo tym co ma na talerzu zajmujesz się Ty i dietetyk. Może takie argumenty pozwolą uniknąć grzebania się w brudach :-/ Teraz jest tak i tak, kocham Cię ale wymagam szacunku na zasadzie wzajemności. Jestem autorytetem i proszę to uszanować, bo nie buduję go podważając Twój autorytet.
Może to co napisałam przyda się, żeby dziadka zastopować w jego chlapaniu jęzorem co mu ślina na język przyniesie. Powodzenia :*
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-23, 16:42   

kamma a nie moze sie obrazic ? moja mama byla na mnie obrazona parce mcy pomimo to, ze ja nie jem miesa od dziecka , kwestie niejedzenia nabialu czy jaj byla dla niej nie do przejscia obrazila sie coz trudno. Odbrazila sie po klilku mcach i po prostu nie wraca do drazliwego tematu.
Cytat:
Teraz jest tak i tak, kocham Cię ale wymagam szacunku na zasadzie wzajemności. Jestem autorytetem i proszę to uszanować, bo nie buduję go podważając Twój a
Cytat:
utorytet.

o tak.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-06-23, 22:00   

Jestem po rozmowie. W wielkim szoku, masakra. Wyobraźcie sobie, że było dokładnie na odwrót. Irma oglądała jakąś bajkę, w której była mowa o tym, że trzeba jeść mleko i mięso (co to za bajka swoją drogą?!), a mój tata, cytuję, "starał się nas (czyli mnie i M.) bronić". Irma jest święcie przekonana, że to on mówił o szkodliwości diety. Wniosek? Irma tak się zapomina przy telewizji, że miesza fakty. Koniec z telewizją.

Ale proszę o kontynuowanie tematu, bo spodziewam się, że taki problem może się pojawiać.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-23, 23:05   

kamma, przepraszam ale jesteś pewna, że tak było? Że starał się was bronić? Mi to jakoś mało przekonująco brzmi? A jak bronił? Co Irma źle zrozumiała?
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-23, 23:26   

kamma, ulga :-D dziadek może jednak nie całkiem dla wegusów stracony ;-) kolejny raz przekonuję się o szkodliwości telewizji
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-06-23, 23:28   

a ja bym jednak własnemu dziecku uwierzyła.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-06-23, 23:41   

do tej pory nie miałam powodów, żeby nie wierzyć Irmie. Albo raczej - poważnych powodów. ALE: nie mam też powodów, żeby nie wierzyć mojemu tacie. Jest dobrym człowiekiem i na pewno by mnie nie okłamał. Znam Irmę i wiem, że potrafi się totalnie wyłączyć w czasie bajki. Mogło jej się pomieszać, co kto powiedział. Mój tata wypowiadał się dość krytycznie na temat tej bajki. I mówił, że to w bajce padły te słowa, które Irma przypisywała jemu. W każdym razie, sprawa nie znalazła spektakularnego finiszu. Nikt nie upierał się przy własnej wersji. Irma dostała ode mnie informacje (i dowody), że jej dieta jest dobra, a tata (jeśli rzeczywiście coś było nie teges) dowiedział się, jak byśmy zareagowali w takiej sytuacji.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Vegano

Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 119
Wysłany: 2011-10-23, 21:23   

Jeżeli otoczenie jest rzymskokatolickie to zaproponować aby najbliższy kapłan pokazał jak się zabija świniaka wygłaszając kazanie o przykazaniu "nie zabijaj".
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-01-05, 17:49   

Ciekawa rzecz ostatnio się Irmie w szkole przytrafiła. Z jej sprawozdania wynika, że w jakimś kontekście powiedziała, że "ludzie są wszystkożerni", a wychowawczyni w odpowiedzi na to argumentowała, że Irma wobec tego też powinna jeść mięso. Co mnie w tym wkurza najbardziej - dwie kwestie:
1. Siedmiolatka nie wybiera diety sama. Siedmiolatka ufa, że rodzice podejmują najlepsze dla niej decyzje. Przeciwna opinia wychowawczyni nie prowadzi do niczego dobrego: jedno z dwojga straci autorytet. I raczej nie będę to ja.
2. Dyskutowanie dorosłego z dzieckiem. Nierówny poziom dysputantów
I kwestia dotycząca wszelkich tego typu dyskusji: 3. Zaglądanie do cudzego talerza i argumentowanie na niejasnych przesłankach, bo wychowawczyni raczej nie jest ekspertem dietetyki. Potem ja w domu muszę odpowiadać na pytania w stylu: "a dlaczego pani tak myśli?". A tymczasem, z całym szacunkiem dla pani, to nie jest jej sprawa.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2012-01-05, 19:23   

Cytat:
A tymczasem, z całym szacunkiem dla pani, to nie jest jej sprawa.
_________________
powiedz jej to. Strasznie mnie wkurzają akcje kiedy dorośli komentują w ten sposób sprawy diety, światopoglądu czy religi - szkoła ma chyba inne zadania :evil:
kamma napisał/a:
Dyskutowanie dorosłego z dzieckiem. Nierówny poziom dysputantów
:evil:
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-01-05, 19:36   

kamma: u nas i jedna z nauczycielek zapytała dziecko "czemu mama za Ciebie zdecydowała" no i była sugestia jakiejś koleżanki odnośnie "jesteś mała bo mama źle Cię żywi"
Moje dziecko nie dyskutuje, najwyżej mówi popatrz jaką mam frekwencję, proszę porozmiawiac z mamą itp. Przykro jej w takich sytuacjach ale może czasem łatwiej bo wśród znajomych mamy sporo wege w różnych wariantach i szpitalne pobyty, gdy patrzyła na inne dzieci i ich zaburzenia wzrostu też swoje zrobiły. Klasowe dzieci bywa, że jedzą u nas i tym co dostaje do szkoły też się czasem dzieli, jedzą, pasuje i jest ok.
Wkurza mnie straszliwie gdy ktoś zagląda mi w talerz, pod kołdrę itp. I tak robię po swojemu z rodziną, znajomymi, klasą, podwórkowymi znajomymi problemów nie mamy. Jedna w klasie nie pija mleka, nie uczestniczy w refundowanych gminnych szczepieniach, fluorze na zębach itp.
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2012-01-05, 20:50   

Agnieszka napisał/a:
kamma: u nas i jedna z nauczycielek zapytała dziecko "czemu mama za Ciebie zdecydowała" no i była sugestia jakiejś koleżanki odnośnie "jesteś mała bo mama źle Cię żywi"

Straszne. Kiedyś Danielowi pani dietetyczka powiedziała, że pewnie dlatego nosi okulary, że nie je mięsa, zgotowałam się strasznie - to było jakieś spotkanie "dla dzieci zagrożonych nadwagą". Na szczęście jedyne. A w przedszkolu jakiś dzieciak mówił, że dlatego, że nie je, wolno biega. Tylko, że on raczej się nie przejmuje. Pytanie "czemu mama zdecydowała za ciebie" jest idiotyczne - mama zdecydowała o wielu rzeczach, choćby i imię wybrała... Idiotyzm w ten sposób zwracać się do dziecka.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-01-05, 21:16   

kofi: dokładnie i dlatego moje dziecko mówi, że może podac nr tel mamy no i ma wpisany w dzienniczek. Nie znoszę ustawiania mi życia i najbliżsi o tym wiedzą. Pani była od przyrody m.in w 4 klasie (wg naszego programu) o posiłkach, jedzeniu itp klasowe dzieci powiedziały, że je inaczej a zresztą nie wnikam mogło wyjśc i przy innych okazjach i kontaktach między nauczycielami.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-06, 20:24   

kamma, rozmowy z panią bym n ie odpuściła, nawet z dyrektorką jakby było trzeba, w końcu o co jej chodzi? chce "napiętnować" dziecko lub rodziców? na szykany zawsze można złożyć zażalenie do kuratorium i wydziału edukacji(czy oświaty) :evil: sprawa autorytetu, jak najbardziej podzielam Twoje zdanie.

przykro mi dziewczyny, że Wasze dzieci muszą odbierać takie chamskie i ograniczone odzywki ludzi, podobno, na poziomie :evil:
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-01-08, 16:05   

Z wychowawczynią na pewno pogadam, większego dymu robić nie będę, bo i po co ]:-> Za pół roku powiemy sobie do widzenia :)

Oczywiście pani nakłania Irmę również do pobierania darmowego mleka i w ogóle nie słucha jej tłumaczeń, że Irma jest uczulona. To ciekawa jestem, jak wyglądałaby dyskusja nt. wege, skoro pani nie słucha uczennicy ]:->
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-01-08, 17:07   

kamma: u nas wystarcza oświadczenie rodzica że nie.
Moje dziecko nie tyka, nie bierze nawet dla działkowego kota. W sumie wszystko mamy na nie: szczepienia od gminy, szczotkowanie zębów z dodatkiem, mleko. Jak pisałam jeśli problem ktoś ma to tel do mamy
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2012-01-08, 17:21   

Agnieszka napisał/a:
Jak pisałam jeśli problem ktoś ma to tel do mamy

Jakąś macie specyficzną tę szkołę, nas w szkole polskiej (mała placówka) nikt się nie czepiał. Współczuję tych czepialskich Adzie i Tobie.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-01-08, 21:23   

U nas b duża. Spoko jesteśmy odporne albo oporne.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 13