wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
edukacja wielojęzyczna/edukacja zagraniczna ;)
Autor Wiadomość
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-10-06, 10:25   

U nas głównie bajki po hiszpańsku(mają swoje 2 ulubione .Dora la exploradora i Bob Esponja) Na dvd oglądają w kółko po polsku 'Było sobie życie',czasem dłuższe adaptacje bajkowe też w ojczystym języku.Książki czytamy po polsku no chyb a,że Ziemowit czy Jadźka przyniosą lekturę ze szkoły do wspólnego poczytania to czytamy na głos a potem wspólnie tłumaczymy(jest postęp wczoraj udało mi się przetłumaczyć Pinokia wersja dla trzylatków :-P ). U nas jest trochę inaczej bo wszyscy równolegle uczymy się hiszpańskiego jak na razie Jadźka rządzi :mryellow:
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2010-10-06, 11:43   

Jak myślicie,

a) czy dobrym pomysłem jest puszczanie bajek z polskim dubbingiem a kiedy już będzie znała je na pamięć (bo uwielbia w kółko to samo oglądać do momentu kiedy będzie umiała wiele powtarzać razem z bajką) a potem tą samą w wersji anglojęzycznej jej puścić. Czy ona tak szybciej załapie o co chodzi?

b) Czy lepiej tylko w anglojęzycznej?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-10-06, 17:14   

bodi napisał/a:
Jagoda ma zapas dvd zadsyłanych swego czasu przez Babcię, Pszczółkę Maję i inne takie hity, paradoksalnie najbardziej spodobały jej się te serie w których języka jako takiego właściwie nie ma, czyli Sąsiedzi i Krecik


Obie te bajki są czeskie :D :D
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-10-06, 19:47   

arahja, toć wiem :)
Pszczółka Maja japońska, ale nie oglądamy w oryginale, tylko z polskim dubbingiem :P

Maryczary, jeśli chodzi o naukę angielskiego, to ja bym puszczała tylko po angielsku (a jako wsparcie rozumienia albo komentarz rodzica, albo może czytanie równolegle bajek z tej samej serii, jeśli są dostępne - tak jak to jest z BObem, Dorą, itp)
_________________

 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-10-06, 20:01   

bodi napisał/a:
Pszczółka Maja japońska, ale nie oglądamy w oryginale, tylko z polskim dubbingiem


Nie wiedziałam, że Krecikowi się dostał polski dubbing. :)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2010-10-06, 21:36   

... Zapomniałam jeszcze dodać, że śpiewa(ła)m Adzie polskie piosenki ludowe, patriotyczne, wojskowe też (tu z lekką cenzurą), dodając krótki komentarz historyczno-społeczny. :)
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2010-10-06, 23:09   

bodi napisał/a:
Maryczary, jeśli chodzi o naukę angielskiego, to ja bym puszczała tylko po angielsku
ja też, tak robimy,Radziej ma bajki , które ogląda po angielsku, mnóstwo ma po czesku ( popularne u nas czeskie kreskówki ma również po polsku ).
arahja napisał/a:
Obie te bajki są czeskie :D :D
skojarzenie za sprawą pewnego Karela G., śpiewającego również w wersji niemieckojęzycznej ;-)
W tym miejscu mały OT - uważam ,że czeskie bajki są super :mryellow:

Co do wyboru przez dziecko pierwszego języka. Uważa się , że pierwszym językiem dziecka jest język rodzica, który się nim opiekuje- przeważnie jest to matka .Niemniej ważnym językiem jest ten używany w domu. Pracowałam z dziećmi z pogranicza i obie te teorie doskonale się sprawdzały. Język szkoły, urzędu czy telewizji jest kolejnym.

Naszą kolejną zmorą z pogranicza wielojęzyczności są kłopoty logopedyczne. Podejrzewam, że "R" już nie zdążymy zrobić-Radziej nie wymawia prawidłowo ale szczęśliwie w angielszczyźnie nie będzie mu to przeszkadzać , za to mamy do dopracowania spółgłoski niewystępujące w jęz. angielskim :-| Zalecane jest żeby dziecko rozpoczynające naukę drugiego języka prawidłowo realizowało głoski swojego ojczystego :-? no , sprężamy się ....

Aha!...a do tego wszystkiego mogę tylko rwać włosy z głowy , że mój angielski jest biedny i fatalny :-P dynia mam nadzieję ,że też znajdę przewodnika w nauce w postaci własnego dziecka :mryellow:
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2010-10-07, 10:13   

Jagula napisał/a:
adriane czy Emil chodził do pierwszej klasy w Polsce? Czy potrafił już czytać ?


Emil skończył pierwszą klasę w Polsce i umie czytać po polsku.
Dla mnie najbardziej odmienna jest sprawa z pisaniem. Nie wiem jak w Anglii, ale tu dzieci aż do 4 klasy uczą się pisać litery oddzielnie, bez łączenia (w Polsce w 1 klasie się od razu uczy łączyć). Karolina była zszokowana jak dostała tu w Irlandii podręcznik do 4 klasy ze szlaczkami i kaligrafią :lol:
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2010-10-07, 10:27   

bodi w wielkim skrocie seria ok, przerobila ze starsza 2ka bierze sie z najmlodszym. czytelnie przyjaznie etc. wiecej bede wiedziec wieczorem. my tez sie za to za jakis czas wezmiemy.
mary my bajki po ang .
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-10-07, 11:07   

devil doll, dzięki :)
_________________

 
 
LaMandragora 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Cze 2010
Posty: 140
Wysłany: 2010-10-14, 11:49   

Hm... moje cory dorastaja w rodzinie trzyjezycznej (polski, niemiecki, arabski)...
Starsze, ktore juz mowia, mowia w tych trzech jezykach... Najstarsza 8-latka umie juz czytac i pisac po niemiecku, po polsku sama probuje juz czytac. Na zadne kursy jej nie wysylam, bo uwazam, ze byloby to zbytnie obciazenie. Od 1-szej klasy ma w szkole angielski i rosyjski, no to juz masz, 5 jezykow... w 5-ej dojdzie francuski.
Aha... w soboty chodzi na kurs arabskiego... ale to juz inna para kaloszy. Tego jezyka sama sie w formie pisanej i czytanej nie nauczy. Natomiast polskie litery pieknie uczy sie sama w domu, z niewielka moja pomoca.
Nawet teraz jest w PL u babci (ferie jesienne) i jak tam bywa, to mowi tak dobrze po polsku, ze kto nie wie, ze ona z DE to nawet nie podejrzewa.
Ciekawostka to to, ze do 4. lat mowila wylacznie po niemiecku. Ja do niej po polsku a ona do mnie po niemiecku. Skonczyla 4 lata... choc nie wiaze tego z ta szczegolna data, jako powodem do zmiany, lecz bardziej z tym, ze wtedy pojechala na dluzej do PL i tam nikt by jej po polsku nie zrozumial... i jezyk jej sie nagle rozwiazal. Zaczela mowic pieknie, poprawnie, gramatycznie, bezblednie, bezakcentowo... po polsku. Bylam niesamowicie zdziwiona.
Ze srednia przechodze teraz to samo. Do niedawna ani be ani me po polsku. Chociaz np. ogladala bajki dvd po polsku i sluchala czytanek po polsku. Przyjechala teraz babcia... a mloda z nia pieknie po polsku rozmawiala... no a ze mna nie chce len jeden. wie, ze mama umie po niemiecku, to po co sie wysilac? :shock:
_________________
"Latwiej jest uwierzyc w klamstwo, ktore slyszalo sie sto razy, anizeli w prawde ulyszana po raz pierwszy."

Robert Lynd
 
 
syljam 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Lis 2010
Posty: 5
Skąd: Gdańsk-Northumberland
Wysłany: 2010-11-08, 10:12   

My korzystamy z pomocy Szkoly Libratus.Polecam .Bardzo dobry kontakt ze szkola i duze zainteresowanie postepami dziecka.Egzaminy zdaje sie online.
_________________

hxxp://cd-korneliusz98.blogspot.com/
 
 
vegAnka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 1319
Skąd: Belgia
Wysłany: 2010-11-09, 15:21   

dolanczam sie do tematu bo akurat na czasie...

u nas, musze przyznac, jest troche "ciezej" bo jak np napisala Christa ze Max w przedszkolu po angielsku a w domu po polsku. Moj G fakt ze po polsku mowi, ale nie idealnie, no i meczy sie szybko. mi zas tez francuski przychodzi latwiej, wiec w domu takze po francusku raczej rozmawiamy. staram sie jak moge (jak sobie przypomne ;-) ) mowic do Juli po polsku, ale nie jest to regularne. juz latwiej jej spiewam po polsku bo niestety malo znam francuskich piosenek dla dzieci, a polskie pamietam ze szkoly.

czytam teraz sporo na temat dwujezycznych dzieci, jak, co i kiedy, i to co piszesz Christa ze :
Christa napisał/a:
W niedziele widzielismy sie z taniulka i sebuselem i po raz pierwszy ku naszemu ogromnemu zdziwieniu Nadia i Max bawili sie po angielsku
jest calkiem naturalne. jest wlasnie o tym mowa, ze dzieci rodzicow na emigracji czesto uzywaja drugiego jezyka, jako pierwszy jezyk. czyli jezyk numer 2 staje sie jezykiem numer 1. tak bylo tez u mnie. po polsku idzie mi znacznie trudniej niz po francusku.

druga sprawa to dlaczego sie chce aby nasze dziecko mowilo po polsku? (pytam z ciekawosci bez zandych zarzutow, tak dla analizy i aby sprawdzic czy macie takie same powody jak ja :-P ).

rozumiem nauke angielskiego, hiszpanskiego, ktore moga byc niesamowitym plusem w pozniejszym zyciu zawodowym i socialnym naszych pociech, ale polski nie jest jezykiem zbyt uzywanym na swiecie.

osobiscie nie mam zamiaru wprowadzac Julie w kulture polska. jak bedzie starsza i bedzie zadawac pytania, to jej odpowiem, ale zadne posylanie jej na sile do sobotniej szkoly polskiej nie wchoddzi w rachube.

u nas jest tez dodatkowy problem: dziadkowie! moi rodzice do tej pory nie mowia po francusku, wiec mam z ich strony cholerna presje zeby ich wnuczka mowila po polsku, no bo jak sie z nia dogadaja??? :-/
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/eYYdp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/c79mp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2010-11-09, 16:52   

syljam napisał/a:
My korzystamy z pomocy Szkoly Libratus.Polecam
dobrze to czytać, dzisiaj tam dzwoniłam i zapisujemy się wkrótce.syljam a jak było u Was z opinią z poradni ped.-psych ? Mieliście zaświadczenie czy przeszliście badanie online?

vegAnka jak się domyślam urodziłaś się w Polsce, a ile miałaś lat wyjeżdżając do Francji ? No i walnę Ci komplement- mam wiele koleżanek, które jako dzieci wyjechały za granicę i mają poważne problemy z pisaniem po polsku. Twoja polszczyzna jest bardzo dobra :-D
vegAnka napisał/a:
druga sprawa to dlaczego sie chce aby nasze dziecko mowilo po polsku?
szczęśliwie nie mam już dylematów bo moje mówi. Dla nas akurat naturalny będzie polski bo po polsku mówimy w domu. Każdy znany język daje większe możliwości- kolejne językowe obrazy świata- nawet polski ;-) i co najważniejsze wyrośnie mi tłumacz ;-) to tak żartem- a na poważnie to nieustannie nie jesteśmy pewni gdzie nas może rzucić za kilka lat. Więc postaramy się także pielęgnować naszą czesztinę

Od dzisiaj mamy już R. zapisanego do szkoły, zaczyna 6 grudnia . Przez trzy tygodnie będzie obserwowany a potem zapadnie decyzja w której znajdzie się klasie. Zagwarantowano nam wsparcie i wegetariańskie obiady :mryellow:
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
syljam 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Lis 2010
Posty: 5
Skąd: Gdańsk-Northumberland
Wysłany: 2010-11-09, 20:13   

Jagula napisał/a:
Mieliście zaświadczenie czy przeszliście badanie online?

Młody od zeszlego roku mial ED ,bez problemu dostaliśmy zgode w zwykłej poradni ped-psych.Teraz wiem,ze zaliczy (6klasa) i moge spac spokojnie.
Jagula napisał/a:
Zagwarantowano nam wsparcie i wegetariańskie obiady :mryellow:

-nam tez,ale wszystko doprawione vinegre,nawet frytki. :lol:
_________________

hxxp://cd-korneliusz98.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez syljam 2010-11-09, 20:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2010-11-09, 20:26   

vegAnka napisał/a:
u nas jest tez dodatkowy problem: dziadkowie! moi rodzice do tej pory nie mowia po francusku, wiec mam z ich strony cholerna presje zeby ich wnuczka mowila po polsku, no bo jak sie z nia dogadaja??? :-/
To właśnie jeden z powodów uczenia dzieci polskiego - by nie straciły kontaktu z rodziną w Polsce.
 
 
kamila 

Dołączyła: 01 Paź 2010
Posty: 41
Skąd: Kraków/Irlandia
Wysłany: 2010-11-09, 20:34   

Ciekawy temat.
Maciuś ma dopiero niespełna 10 miesięcy, ale jako że mieszkamy w Irlandii też nas to dotyczy. W domu mówimy po polsku. Książeczki mamy i po polsku i po angielsku. Troszkę czytamy mu po angielsku, ale zdecydowanie ma się nauczyć w pierwszej kolejności języka ojczystego :)
Ciekawe, że niemowlę słyszy różnicę w melodii języka. Maciejek jest mocno zaskoczony za każdym razem jak słyszy nas mówiących po angielsku.
Ja natomiast zauważyłam, że potrafię rozpoznać niemowlę gaworzące po polsku od tego gaworzącego po angielsku... Dzieci inaczej gaworzą! Niesamowite.
 
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-11-09, 20:42   

vegAnka, ciekawe pytanie dlaczego :)

u nas po pierwsze primo ;)
- jak u Jaguli, oboje mówimy w domu po polsku, więc to naturalne. Chociaż już teraz Jagoda przerzuca się z języka na język i często zaczyna mówić do nas po angielsku.

- uważam że im więcej języków się zna, tym lepiej, nawet jeśli byłby to tak egzotyczny i niepraktyczny język jak polski ;) To niezła gimnastyka dla mózgu, naturalny kurs tolerancji i szczepionka na jedynie słuszny punkt widzenia (różnice w polach semantycznych itp). Poza tym nigdy nie wiadomo kiedy i do czego może się w życiu przydać w sensie praktycznym.

- ze względu na dziadków i resztę rodziny, dla mnie osobiście to bardzo ważne by Jagoda miała z nimi kontakt, a oni z nią (żadne z dziadków nie zna angielskiego)

Też mnie zaintrygowałaś swoją historią - jeśli można podłączę się do pytania Jaguli - ile miałaś lat wyjeżdżając do Francji, i jak wyglądała Twoja polska edukacja?

Jagula, powodzenia dla Radzieja w nowej szkole! :D
_________________

 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2010-11-09, 22:17   

Dla mnie bardzo ważna jest edukacja "po polsku", dlatego na ogół rozmawiamy po polsku (czasem coś wtracę po angielsku), jeśli mówię coś do Julii przy jej koleżankach, staram się mówić to samo zdanie w dwóch językach. Julia zaczęła czytać po polsku, choć po angielsku jej lepiej wychodzi. W planach mam naukę historii. Wszystkie książki na dobranoc czytane przez rodziców są po polsku. Teraz czytamy "Mikołajka", samodzielne czytanie to tylko Julia praktykuje - często po angielsku. Brakuje nam czasu na więcej.
 
 
vegAnka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 1319
Skąd: Belgia
Wysłany: 2010-11-12, 14:25   

Jagula napisał/a:
vegAnka jak się domyślam urodziłaś się w Polsce, a ile miałaś lat wyjeżdżając do Francji ?
tak, wyjechalam do Belgi w wieku 11 lat, w 5 klasie podstawowki.
Jagula napisał/a:
No i walnę Ci komplement- mam wiele koleżanek, które jako dzieci wyjechały za granicę i mają poważne problemy z pisaniem po polsku. Twoja polszczyzna jest bardzo dobra
Jagula bardzo mi milo :-> ale w pisaniu, pomimo licznych bledow ;-) , mam czas sie zastanowic co napisac. gdybys mnie spotkala w realu to bys zobaczyla ze mi idzie trudniej. szukam strasznie slow i nie wyglada to plynnie... choc przyznam ze np po tygodniu spedzonym w Polsce, idzie mi lepiej.

bodi napisał/a:
ile miałaś lat wyjeżdżając do Francji, i jak wyglądała Twoja polska edukacja?
nie mialam zadnej polskiej edukacji w belgi. poszlam po prostu do szkoly po FR, a jedyny kontakt z polskim byl w domu wlasnie, bo rodzice mowili po polsku. ale nie mialam zadnych ksiazek itp. Z histori jedynie byla mowa o komunizmie, tazke juz mi uszy wiedna jak do tej pory moi rodzice wspominaja jak to ciezko bylo cokolwiek wtedy kupic ;-) zreszta wiem, bylam tam.

bodi napisał/a:
uważam że im więcej języków się zna, tym lepiej, nawet jeśli byłby to tak egzotyczny i niepraktyczny język jak polski To niezła gimnastyka dla mózgu, naturalny kurs tolerancji
zgadzam sie... ale czy zapisalabys swoje dziecko na nauke wietnamskiego?

bodi napisał/a:
ze względu na dziadków i resztę rodziny, dla mnie osobiście to bardzo ważne by Jagoda miała z nimi kontakt, a oni z nią (żadne z dziadków nie zna angielskiego)
to rozumiem. ale czy wtedy nie wystarczy znac jezyk? po co uczyc dziecko historii Polski? czy nie lepiej poczekac az bedzie dorosle i samo zadecyduje czy sie tym interesuje czy nie?

Jagula napisał/a:
a na poważnie to nieustannie nie jesteśmy pewni gdzie nas może rzucić za kilka lat.
to tez jest dobry argument.

a jak wy sobie radzicie z jezykiem kraju w ktorym mieszkacie? czy mozecie pomoc dzieciom w odrobieniu lekcji? czy zalatwiacie wszystkie sprawy administracyjne sami?

[ Dodano: 2010-11-12, 14:30 ]
kamila napisał/a:
Ciekawe, że niemowlę słyszy różnicę w melodii języka. Maciejek jest mocno zaskoczony za każdym razem jak słyszy nas mówiących po angielsku.
mysle ze slyszy roznice. Jak mowie do Juli po PL to przez 3 sec sie na mnie patrzy a potem usmiecha :-D
kamila napisał/a:
Ja natomiast zauważyłam, że potrafię rozpoznać niemowlę gaworzące po polsku od tego gaworzącego po angielsku... Dzieci inaczej gaworzą! Niesamowite.
no robili jakies badania na ten temat, i faktycznie wyszlo ze dzieci gaworza inaczej w zaleznosci czy sa z Niemiec, z Angli czy z Polski. faktycznie niesamowite! :-o
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/eYYdp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/c79mp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2010-11-12, 15:53   

My radzim sobie ze wszystkim sami tzn sprawy organizacyjno-administracyjne,Jadzi tez pomagamy w lekcjach .Pochwalę,się że zbiera same bardzo dobre noty :->
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
vegAnka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 1319
Skąd: Belgia
Wysłany: 2010-11-12, 19:26   

dynia, super! :-D fajnie sie takie cos czyta, bo u mnie to raczej wygladalo to tak, ze ja wszystko zalatwialam (i dalej zalatwiam zreszta :-/ ), takze naprawde fajnie.

aha, mam fajny CD z francuskimi piosenkami dla dzieci, moge komus zrobic kopie jak chce, lub wyslac przez mail'a. a jakie CD z polskimi piosenkami dla dzieci mozecie mi doradzic?

potem, jak Juliette bedzie starsza to napewno kupie bajki takie jak Krecik, Pszczolka Maja, Bolek i Lolek. Ksiazek juz troszke dla niej mam.
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/eYYdp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/c79mp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-11-14, 23:53   

my nie mamy problemu z angielskim, wręcz przeciwnie.

Książki u Jagody na półce sa chyba mniej więcej równo po połowie podzielone na te po polsku i po angielsku, jak widzę coś fajnego tutaj w UK to kupuję, jak wpadnę na coś po polsku będąc w Pl lub łażąc po sieci, zamawiam :)

Odpowiadając na Twoje pytanie, na wietnamski zapisałabym Jagodę gdyby była moją adoptowaną córką pochodzącą z Wietnamu ;) , w ramach dawania jej korzeni. Tak zupełnie abstrakcyjnie i od czapy nie widze powodu, zwłaszcza że żadne z nas nie byłoby dla niej w tym języku partnerem do rozmowy. Co innego, gdybyśmy mieszkali w Wietnamie. Mi chodziło raczej o to, że skoro moja córka może mieć bez wysiłku dwa języki, to nie widzę powodu by miała tylko jeden, i to do tego ten który dla mnie zawsze pozostanie językiem obcym. I nieważne że posługuję się nim bieglej niż niejeden brytyjski autochton i mam na to papier ;) Po prostu polski jest językiem mojego dzieciństwa, w nim najlepiej wyrażam siebie i swoje uczucia.

Co do nauki historii. Na razie jedyne, co zrobiłam w tym zakresie, to zakup ksiązki Gombricha (tego od Historii sztuki). Nie zamierzam katować Jagody datami panowania kolejnych Piastów i Jagiellonów (taka moja osobista trauma z dzieciństwa) ;) , ale byłabym wobec niej nie fair gdyby jej wiedza o przodkach i korzeniach ograniczała się do Rzymian, Saksonów i Wojny Róż.

Poza tym, temat historii sam się pojawia przy okazji rozmów o rodzinie, dziadkach, wizyt w Warszawie (przy okazji spacerów do 100P zaliczyłyśmy opowieści o Powstaniu W-wskim w którym zginął Jagody pradziadek). Jakoś nie widzę w tym problemu, nie chodzi o katowanie dziecka oderwaną od życia wiedzą, ale podążanie naturalnie za jego pytaniami.

Do szkoły sobotniej nie zamierzam Jagody posyłać, jak już to chyba zresztą pisałam wcześniej, przede wszystkim ze względu na to że po 5 dniach w szkole należy jej się odpoczynek.

[ Dodano: 2010-11-14, 22:59 ]
jeśli chodzi o piosenki bardzo polecam Dzieci z Brodą, z tym że to są piosenki w róznych językach, nie tylko po polsku. Za to w super aranżacjach, nie takie typowe dziecięce pitu-pitu-disco-polo.

No i Arka Noego jest muzycznie fajna jeśli nie przeszkadzają Ci chrześcijańskie wtręty ;) Mi przeszkadzają więc nie słuchamy ;)

[ Dodano: 2010-11-14, 23:00 ]
uśmiechnę się o ten cd jeśli można, myślisz że przejdzie na maila w załączniku?
_________________

 
 
vegAnka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 1319
Skąd: Belgia
Wysłany: 2010-11-15, 10:59   

bodi, dzieki za twoja odpowiedz. o ten wietnamski mi chodzilo o to ze, jak pisalas u gory, kazdy jezyk jest dobry do nauki bo to niezla gimnastyka mozgu.

bodi napisał/a:
No i Arka Noego jest muzycznie fajna jeśli nie przeszkadzają Ci chrześcijańskie wtręty Mi przeszkadzają więc nie słuchamy
haha no my raczej tez nie zaliczymy ;-)

bodi napisał/a:
uśmiechnę się o ten cd jeśli można, myślisz że przejdzie na maila w załączniku?
nie ma sprawy :-D mysle ze przejdzie przez e-mail, bo z kuzynka wysylam sobie tak muze. wyslij mi prosze twoj adres e-mail to ci wysle.
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/eYYdp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/c79mp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-11-17, 23:57   

bardzo a propos ostatnich rozmów na tym wątku trafiłam dzisiaj na tybetańskiego bloga poświęconego m.in. językowi tego kraju, którego istnienie i przetrwanie staje sięcoraz bardziej zagrożone: hxxp://www.highpeakspureearth.com/2010/11/blogpost-and-poem-on-tibetan-language.html

Autor ma w sygnaturce taki wiersz:

"if you do not breathe,
there is no air.
if you do not walk,
there is no earth.
if you do not speak,
there is no world.
so, please speak your
native language!"

jeżeli nie oddychasz, nie ma powietrza.
jeżeli nie chodzisz, nie ma ziemi,
jeżeli nie mówisz, nie ma świata.
proszę więc, mów w swoim ojczystym języku :)


i jeszcze coś mi się pomyślało, że chyba różnica w moim podejściu i vegAnki jest dość typowa dla emigrantów w I i II pokoleniu. Mam tutaj dwie znajome - jedna jest Pakistanką urodzoną w UK, zna urdu, mówi, ale pisać już nie umie, i jej dzieci w ogóle nie znają tego języka. Druga, Hinduska, mieszka tu od sześciu lat, jej córka urodziła się już w UK, i ona bardzo dba o to by jej córka mówiła w hindi, w czasie wakacyjnych wyjazdów uczy ją pisania, tutaj posyła na lekscje tradycyjnego śpiewu, i wprowadziła zasadę że jej dom to "strefa hindi" - bo jej córka spontanicznie chęniej mówiła po angielsku. Pewnie coś w tym jest że z czasem w kolejnych pokoleniach ta potrzeba utrzymania języka przodków słabnie i zanika.
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 9