|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Pogryźli się obrońcy zwierząt |
Autor |
Wiadomość |
Anja
Pomogła: 78 razy Dołączyła: 13 Paź 2008 Posty: 3747 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-20, 13:38 Pogryźli się obrońcy zwierząt
|
|
|
hxxp://www.polityka.pl/kraj/rozmowy/1511094,1,rozmowa-z-prof-andrzejem-elzanowskim-bioetykiem.read
Prof. Andrzej Elżanowski, zoolog kręgowców, pracownik Muzeum i Instytutu Zoologii, członek Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN. Pracował naukowo i działał na rzecz ochrony praw zwierząt m.in. w Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Autor ponad stu publikacji dotyczących ewolucji ptaków, bioetyki i ochrony zwierząt. W Polsce działa na ich rzecz od 1999 r. W pierwszej kadencji był członkiem Krajowej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach. Wegetarianin. Oprócz prof. Elżanowskiego nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt pracowali dr Tomasz Pietrzykowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego i adwokat Iwona Elżanowska. |
|
|
|
|
kofi
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 6415 Skąd: jestem ze wsi
|
Wysłany: 2010-12-21, 09:07
|
|
|
hxxp://wyborcza.pl/1,75248,8842777,Karpie_wyjete_spod_prawa.html]hxxp://wyborcza.pl/1,75248,8842777,Karpie_wyjete_spod_prawa.html
W nawiązaniu do cytowanego wyżej artykułu i tego filmiku Vivy. Coś ruszyło. |
_________________ hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
|
|
|
|
|
Tempeh-Starter
aktywny zarodnik
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 811 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-21, 09:47
|
|
|
przykład z karpiami jest dobrym (niestety) przykładem na działanie ustaw
Bardzo nie podoba mi się też że nową ustawę tworzyli ludzie o takich oto poglądach:
"Przy tym układzie sił w Sejmie są to kwestie nie do ruszenia..."
To pewnie z tego powodu ustawa skarlała im do rozmiaru drobnych korekt w temacie piesków i kotków. |
_________________ hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
|
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2010-12-21, 11:03
|
|
|
Tempeh-Starter napisał/a: | "Przy tym układzie sił w Sejmie są to kwestie nie do ruszenia..." | To chyba nie poglądy, ale fakty. PSL jako koalicjant ma szerokie pole do popisu, a oni zrobią wszystko, by zwierzęta mogły być dowolnie eksploatowane. |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-12-21, 11:45
|
|
|
PSL niestety dalej własnego nosa nic nie widzi, a że jest "elastyczny poglądowo" i "zdolny" do koalicji z każdym i wszędzie to będzie ciężko normalną ustawę dot ochrony zwierząt wywalczyć. Uważam, że mogłaby tu nam UE pomóc. Rolnicy chętnie korzystają z dotacji unijnych powinny być więc jakieś obostrzenia dotyczące ich przyznawania, chociażby w sprawie warunków życia, transportu i uboju zwierząt hodowlanych. zawsze coś by było do przodu... |
|
|
|
|
Mia
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 20 Sie 2010 Posty: 843 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-26, 21:13
|
|
|
Anja, link nie działa niestety. Nie znam sprawy, a chętnie bym przeczytała. Profesor był swojego czasu moim promotorem. |
_________________ <img src="hxxp://lpmf.lilypie.com/k22pp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Premature Baby tickers" /><img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/t1frp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" /><img src="hxxp://davm.daisypath.com/f7xmp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />
Mój blog parentingowy: hxxp://ronja.pl/ |
|
|
|
|
Anja
Pomogła: 78 razy Dołączyła: 13 Paź 2008 Posty: 3747 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-26, 21:45
|
|
|
Mia, dziwne, u mnie działa...
[ Dodano: 2010-12-26, 21:48 ]
(No to kopiuję:)
Rozmowa z prof. Andrzejem Elżanowskim, bioetykiem
Pogryźli się obrońcy zwierząt
Joanna Podgórska: Znów się nie udało. Zespół pod pana kierunkiem opracował projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który właśnie przepadł: posłanka Joanna Mucha wycofała się z jego pilotowania. Dlaczego?
Prof. Andrzej Elżanowski: Ściślej, przepadł projekt poselski, który powstał z naszego projektu w sejmowym Zespole Przyjaciół Zwierząt. Główne znaczenie miało destrukcyjne działanie w samej społeczności obrońców zwierząt. Niestety, znowu zatriumfowało połączenie infantylnego radykalizmu działaczy z warcholstwem niektórych liderów.
Sam nazywa pan wasz projekt mininowelizacją, a część organizacji zajmujących się ochroną zwierząt zarzuca wam, że chcieliście wprowadzić tylko kosmetyczne zmiany. Co właściwie mininowelizacja miała załatwić?
Zakaz wprowadzania do obrotu na targowiskach zwierząt innych niż gospodarskie. Zakaz sprzedaży psów i kotów poza miejscami ich hodowli, a więc także w sklepach zoologicznych. Gdyby nawet tylko ten przepis przeszedł, to już by było warto, bo dziś każdy pijak, jak potrzebuje na piwo, bierze szczeniaczki, żeby je sprzedać na ulicy, a górale na Krupówkach handlują owczarkami podhalańskimi tak samo jak oscypkami. Ten dziki handel jest dziś głównym źródłem bezdomności zwierząt. Nowelizacja miała także zwiększyć zobowiązania gmin do opieki nad zwierzętami bezdomnymi. W obecnym prawie jest przepis, że gmina może przyjąć program takiej opieki, a w projekcie nowelizacji, że przyjmuje taki program. W języku prawnym to ogromna różnica. Wiele gmin by się wykręcało, ale jakiś program musieliby przyjąć.
Chcieliście zabronić myśliwym strzelania do błąkających się psów i kotów. Jak dużą skalę ma dziś to zjawisko?
Statystyk nie ma, ale ciągle płyną sygnały, że gdzieś w Polsce myśliwy zastrzelił psa nawet na oczach właścicieli. A ile ginie poza tym? Kotów nikt nie jest w stanie policzyć. Na wsiach sytuacja jest taka, że kot po prostu pewnego dnia nie wraca i właściciel bierze sobie nowego. Wystarczy otworzyć miesięcznik „Łowiec Polski”, by zobaczyć dzielnych strażników łowieckich, targających za ogony zastrzelone koty. Kto tu jest winny? Kot, że wyszedł zapolować na norniki? Właściciel, że nie zrobił kotoszczelnego ogrodzenia i pozwolił mu wyjść? Koty nie powodują znaczących szkód łowieckich, ale myśliwi lubią sobie postrzelać do dobrze widocznych ruchomych celów. To paradoks, że kilka lat temu lobby myśliwskiemu udało się przemycić do ustawy o ochronie zwierząt przepis o strzelaniu do psów i kotów. I nie będzie łatwo go zmienić, bo lobby myśliwskie jest nadal silne w Sejmie. A mamy przeciwko sobie także część działaczy ochrony przyrody, których interesują tylko gatunki dzikie, przynajmniej dopóki są rzadkie. Ale próbować trzeba.
A co z pseudoschroniskami, które – prowadzone przez hycli – traktują bezdomne zwierzęta jak odpady biologiczne i zarabiają na nich duże pieniądze?
Chcieliśmy ograniczyć możliwość prowadzenia schronisk tylko do samorządów albo organizacji pożytku publicznego, które w statucie mają zapis o ochronie zwierząt. Dziś każdy przedsiębiorczy, za przeproszeniem, cham może sobie wymyślić, że połapie psy, skasuje od gminy nawet ponad 3 tys. zł od psa na rok i im więcej psów uśpi lub zagłodzi, tym więcej zostanie mu w kieszeni. Lukratywny proceder kwitnie, bo w wielu województwach Inspekcja Weterynaryjna uaktywnia się – i to z oporami – dopiero po makabrycznych odkryciach obrońców zwierząt. Ale posłanka Joanna Mucha forsowała wersję, która tylko zabrania prowadzenia schronisk dla zysku, a taki zakaz łatwo da się ominąć poprzez kreatywną księgowość.
Wątpliwości niektórych organizacji budził przepis o możliwości zabijania zwierząt w ramach „redukcji populacji”. Oskarżano was wręcz o chęć wymordowania bezdomnych psów przed EURO 2012, tak jak to robią na Ukrainie.
My tego nie wprowadziliśmy do ustawy, tylko zostawiliśmy z dotychczasowej. Niestety, katalog dozwolonych kategorii zabijania musi być w ustawie kompletny i taka kategoria jest niezbędna, szczególnie do ograniczania populacji gryzoni. Przecież szczury to też zwierzęta kręgowe, ssaki czujące pewnie nie mniej niż nasze psy czy koty. Spontaniczny opór w stosunku do niektórych przepisów ustawy – nawet tych, które w niej dawno były – wynika stąd, że zaczynają one konfrontować ludzi z rzeczywistym statusem zwierząt i koszmarem ich traktowania. Choćby tym, że szczury można truć. Ja bym chętnie wprowadził zakaz trucia i szukał bardziej humanitarnych metod redukcji populacji gryzoni, ale nie da się jej po prostu zakazać. Nowelizując prawo dotyczące zwierząt musimy zrezygnować z filozofii wszystko albo nic, bo nigdy nie ruszymy z miejsca.
To zajmijmy się tym, czego w waszym projekcie nie było. Pominęliście w ogóle kwestie związane z gospodarczą eksploatacją zwierząt, takie jak transport czy chów przemysłowy.
Przy tym układzie sił w Sejmie są to kwestie nie do ruszenia. Dla PO nie są one priorytetem, a PSL po prostu zablokowałoby wszelkie tego typu przepisy i przepadłaby cała nowelizacja. Część kwestii dotyczących rynku i gospodarczej eksploatacji zwierząt reguluje Unia Europejska, a my jako państwo i tak nie wdrażamy unijnych standardów, a przynajmniej opieramy się im, jak możemy. W tej sytuacji próby podnoszenia standardów hodowlanych ponad wymogi unijne to czysty lunatyzm. Nie warto nawet tracić amunicji.
Czy PSL zablokowałoby także przepis o zakazie trzymania psów na łańcuchach?
Myślę, że tak. Poseł Eugeniusz Kłopotek powiedział, żeby się od tego odczepić, bo to na wsi „zwyczaj uświęcony tradycją”, jakby tradycja mogła cokolwiek uświęcać. Ale ja jestem do bólu realistą, dlatego i tak byłbym ostrożny z innego powodu. Mieszkałem wiele lat na podwrocławskiej wsi i obserwowałem, jak wygląda sytuacja. Gdyby wprowadzić zakaz trzymania psów na łańcuchach, to byłby albo papierowy przepis, który się ośmieszy, albo katastrofa humanitarna. Przecież chłopi, którzy dziś trzymają psy na łańcuchach, nie zbudują im zaraz obszernych kojców, nie mówiąc już o odpowiednich ogrodzeniach. Albo puszczą je luzem i tysiące błąkających się psów wpadnie pod samochody lub zostanie zastrzelonych przez myśliwych. Albo zamkną je na minimalnej powierzchni. Zakaz trzymania psów na łańcuchach powinien mieć długie vacatio legis i przepisy towarzyszące, szczególnie określenie minimalnej powierzchni, na której można trzymać psa, oraz ustawowy zakaz wypuszczania psów bez nadzoru i oznakowania umożliwiającego kontakt z właścicielem.
Zabijanie zwierząt na futra to też jedna z kwestii nie do ruszenia przez najbliższe lata?
Ja bym ten temat podjął, ale to musiałoby być poprzedzone ogromną kampanią społeczną. Tak to się robi na świecie: jedna sprawa, jedna kampania, jedna duża zmiana w prawie. Zakazy produkcji naturalnych futer w Wielkiej Brytanii czy Holandii osiągnięte zostały po wieloletnich zmasowanych kampaniach, specjalnie zaplanowanych przeciwko temu odrażającemu przemysłowi. Nie można jednocześnie zantagonizować wszystkich.
Świadomość w Polsce się zmienia. Widać to było choćby w kampanii prezydenckiej, gdy myśliwskie hobby Bronisława Komorowskiego potraktowano jako poważny zarzut. Rzecz przed laty nie do pomyślenia.
Dla mnie to również było duże wydarzenie. Przykład ten pokazuje, że ludzie nie tylko coraz mocniej reagują na przypadki niehumanitarnego traktowania zwierząt, ale wzrasta też świadomość podmiotowości zwierząt i wartości ich życia; tego, że nie tylko życie jednostki ludzkiej jest celem samym w sobie. Dlatego właśnie zabijanie dla sportu staje się nieakceptowalne.
Dlaczego więc zmiana prawa idzie tak opornie, dlaczego nawet organizacje ochrony zwierząt stają tym zmianom na drodze?
Bo ruch obrony zwierząt w Polsce do przemian świadomości społecznej nie dorasta. Niektóre organizacje dobrze pracują bezpośrednio dla zwierząt. Prowadzą schroniska, tematyczne kampanie, interweniują – i za to trzeba je nadal popierać, ale nie ma ogniwa przekładającego przemiany świadomości na legislację. Na co dzień nie robi się nic, chociaż prawo jest nieustannie zmieniane w zmaganiach rządu z Brukselą, a tylko co pewien czas dochodzi do pospolitego ruszenia z motykami na słońce, jak to ma znowu miejsce teraz, po odrzuceniu realistycznego poselskiego projektu nowelizacji ustawy przez zawadiacki „sejmik” działaczy, w przeważającej większości nierozumiejących ani tego, co odrzucają, ani tym bardziej tego, na co się porywają.
Radykalizm ma sens w hasłach na ulicznych demonstracjach, ale nie przy tworzeniu projektów ustaw. Skłócenie organizacji pozarządowych, napędzane oczywiście konkurencją o pieniądze, jest dobrze znane, jednak w ruchu obrony zwierząt przybiera ono formy jeszcze bardziej agresywne niż w innych grupach organizacji. W ruchu tym powstają samozwańcze grupki dozorujące (watchdogs), które zajmują się pilnowaniem i publicznym oskarżaniem innych grup. W Ameryce zarówno słynna PETA (People for the Ethical Treatment of Animals) jak i HSUS (Humane Society of the US) mają swoich dozorców. Może dyscyplinuje to działania bogatych organizacji, ale niewątpliwie podkręca atmosferę.
W Polsce takich dozorców w sensie ścisłym jeszcze chyba nie ma, ale tę niszę zajmują de facto dwie aktywistki działające pod nazwą Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt Arka. Odgrywają one kluczową rolę w stanowieniu wszelkich norm humanitarnej ochrony zwierząt w Polsce mimo braku formalnego wykształcenia, szczególnych kwalifikacji w zakresie bioetyki czy nauki o dobrostanie zwierząt, co uzasadniałoby ich ambicje do odgrywania roli superarbitrów. Bez akceptacji tej grupki, która odrzuca wszelkie wypracowane na świecie standardy, nie przejdzie w Polsce żadna nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt i żadne konstruktywne konsultacje społeczne nie wydają się możliwe. Stosując agresywne formy krytyki, stowarzyszenie uniemożliwia jakąkolwiek racjonalną dyskusję o stosowaniu u zwierząt eutanazji. Pod tym względem polski ruch humanitarnej ochrony zwierząt stanowi kuriozum w skali światowej. Winę ponoszą tu częściowo media i politycy łatwo ulegający tym, którzy najgłośniej krzyczą.
A większość polityków i tak ciągle postrzega te sprawy jako nieważne.
Oni liczą się z tym, co im da głosy, i dlatego Komorowski sugerował, że rozważa rezygnację z polowań. Potencjał wpływu na polityków jest dziś kompletnie niewykorzystany. Spójrzmy, jak to działa w Anglii. Tam zakazano działalności przemysłu futrzarskiego jako obrazy moralności publicznej dzięki wieloletniej kampanii, którą przeprowadził teolog z Oxfordu Andrew Linzey. Zakazano też tradycyjnego polowania na lisy. To jedna z niewielu dotrzymanych obietnic Tony’ego Blaira. U nas najbardziej brakuje jednej, silnej fundacji o charakterze think tanku złożonego z dobrze wykształconych ludzi, którzy mogliby sprawę reprezentować tak, by lepiej dotrzeć do ludzi racjonalnych, wykształconych, a więc głównie klasy średniej czy oświeconego biznesu. Z nimi politycy liczą się dużo bardziej niż z „ekologami od zwierzątek”. |
|
|
|
|
Mia
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 20 Sie 2010 Posty: 843 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-27, 00:05
|
|
|
Dziękuję bardzo, Anja
Nie wiem dlaczego u mnie link nie działa - może dlatego, że mam ubuntu i nie wszystko w Mozilli mi hula tak jak trzeba.
Kurczę, wielka szkoda, że projekt przepadł, być może nie były to radykalne spektakularne zmiany o jakich marzą obrońcy zwierząt, ale zawsze coś. Moim zdaniem w kwestii traktowania zwierząt każda zmiana na lepsze, którą uda się przeforsować ma znaczenie, tym bardziej, że proces legislacyjny trwa tak potwornie długo - o rozpoczęciu współpracy z p. Joanną Muchą słyszałam prawie 3 lata temu, kiedy jeszcze byłam na studiach
Najbardziej ucieszyłabym się ze zlikwidowania możliwości odstrzału przez myśliwych "błąkających się" psów i kotów - mam do tego bardzo osobisty stosunek. "Łowiec Polski" pewny swego pozwala sobie na publikację takich bzdur na ten temat, że włos się jeży. W dodatku dostaje kasę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, eh |
_________________ <img src="hxxp://lpmf.lilypie.com/k22pp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Premature Baby tickers" /><img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/t1frp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" /><img src="hxxp://davm.daisypath.com/f7xmp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />
Mój blog parentingowy: hxxp://ronja.pl/ |
|
|
|
|
Tempeh-Starter
aktywny zarodnik
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 811 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-27, 09:09
|
|
|
ustawy tego typu przygotowuje się i forsuje raz na dekadę jak nie raz na dwie, tym samym kosmetyczna ustawa pana profesora o pieskach i kotkach dał by PSLowi i całej reszcie poczucie dobrze wykonanej roboty na wiele, wiele lat
jak dla mnie to dobre, że nie przeszła bo nie robiąc zupełnie nic w podstawowych, fundamentalnych sprawach dała by społeczeństwu poczucie że los zwierząt został naprawiony. |
_________________ hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
|
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-12-27, 12:51
|
|
|
Tempeh-Starter napisał/a: |
jak dla mnie to dobre, że nie przeszła bo nie robiąc zupełnie nic w podstawowych, fundamentalnych sprawach dała by społeczeństwu poczucie że los zwierząt został naprawiony. |
Dokładnie,a w praktyce niektore proponowane zmiany wprowadzalyby wiecej zlego niz dobrego,bo mozna by je dziwnie interpretowac... |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-08-18, 23:21
|
|
|
hxxp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10136770,Sejm__beda_wyzsze_kary_za_znecanie_sie_nad_zwierzetami.html]hxxp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10136770,Sejm__beda_wyzsze_kary_za_znecanie_sie_nad_zwierzetami.html |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
maharetefka
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2011-08-19, 09:07
|
|
|
"Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Zwiększa ona kary za znęcanie się nad zwierzęciem, a także zakazuje stałego trzymania psów na łańcuchach, odstrzeliwania błąkających się zwierząt domowych przez myśliwych oraz przycinania psom ogonów i uszu".
fajnie |
_________________ go vegan!
|
|
|
|
|
Chan
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 17 Sie 2011 Posty: 19 Skąd: Warszawa/Praha
|
Wysłany: 2011-08-19, 11:27
|
|
|
hxxp://www.rp.pl/artykul/212825,703564-Wieksze-kary-za-znecanie-sie-nad-zwierzetami.html
Cytat: | Zakazuje sprzedaży zwierząt domowych na targowiskach. W myśl ustawy zwierzęta będzie można rozmnażać tylko w zarejestrowanych hodowlach. |
Ciekawi mnie pojęcie "zarejestrowana hodowla". Zarejestrowana gdzie? W US?
Choć dobre nawet i to. Zakładając, że ktoś z premedytacją rozmnaża psy i koty dla zysku (a zarobek na piesku-mieszańcu waha się średnio pomiędzy 50-ma a kilkuset zł), obowiązkowy podatek może uczynić ten proceder nieopłacalnym (lub mało opłacalnym).
Taką przynajmniej mam nadzieję. |
_________________ "Mimo wszystko życie jest wspaniałe." - S. King
|
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-08-19, 19:23
|
|
|
Cytat: | nie dotyczy hodowli zwierząt zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów. |
|
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|