|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Karmienie wybrednego kilkulatka |
Autor |
Wiadomość |
maga
mama Zioma
Pomogła: 79 razy Dołączyła: 03 Cze 2008 Posty: 4625 Skąd: sielsko izersko
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:29
|
|
|
Dziewczyny, a Wasze dzieciaczki od początku były niejadkami czy dopiero po jakimś czasie odrzuciły jedzenie?
Tak pytam, bo Ziomek ma apetyt ogromny, zawsze jadł chętnie, ale od jesieni nie tyka surowych warzyw, czasem nie ma też ochoty na niektóre ogotowane. Byc może to jest zupełnie naturalne, ale tak się zastanawiam, czy nie jest wstępem do wybiórczego traktowania posiłków |
_________________
|
|
|
|
|
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:34
|
|
|
maga, ja bym się nie martwiła. Feli do dwóch lat jadł wszystko jak leci ( oprócz opcji nabiałowych, których się szczerze brzydził ) Franio ma teraz ten sam okres- czyli co da sie zjeść- on zje
Do 2 roczku zaczął trochę wybrzydzać i do dziś kombinuje czasem, że niby czegoś tam nie lubi. Ale czasem lubi, czasem nie. generalnie je dobrze. |
|
|
|
|
maga
mama Zioma
Pomogła: 79 razy Dołączyła: 03 Cze 2008 Posty: 4625 Skąd: sielsko izersko
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:40
|
|
|
bronka, nie martwię się, o nie. W chwili obecnej bardziej martwiłabym się nadmiernym apetytam Zioma, niż tym, że kilku produktów nie je. Tak się tylko zastanwiam |
_________________
|
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:45
|
|
|
maga, moja córcia zawsze traktowała produkty spożywcze mocno wybiórczo. Choć nigdy nie była niejadkiem. Staram się dawać jej to, co akceptuje plus coś do spróbowania. Z wiekiem z niektórych produktów jedzonych wcześniej zrezygnowała, pojawiło się kilka nowych. Tych jedzonych jest wciąż bardzo mało. Trochę się martwię, że ma zbyt mało urozmaicenia i nie dostaje wszystkich potrzebnych witamin i minerałów. |
|
|
|
|
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:53
|
|
|
gosia_w, a tak na OT to przeczytałam temat jako karmienie wrednego kilkulatka i mnie wcięło ze taki założyłaś |
|
|
|
|
mandy_bu
Pomogła: 23 razy Dołączyła: 30 Gru 2008 Posty: 1260
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:54
|
|
|
bronka, |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-01-28, 13:55
|
|
|
no nie, moja córcia wredna nie jest |
|
|
|
|
devil_doll [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-01-28, 21:23
|
|
|
maga moje dziecko bylo niejadkiem od zawsze problemy z karmieniem, potem modi ktorym plul itd kolo roku ciut lepiej i znowu regres...... potem 2,5 roku ciut lepiej teraz odechciewa mi sie gotowac. nawet na zupy krzywo patrzy a niedawno uwielbial.
ogolnie kombinuje jak sie da. |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-02-02, 16:30
|
|
|
Dzisiaj na podwieczorek upiekłam muffinki z papryką. Córcia nawet nie spróbowała - powiedziała, że takich rzeczy na podwieczorek jeść nie będzie. Dam jeszcze szansę muffinkom na kolację. Zjadła miseczkę domowej granoli oraz chleb żytni z suszonymi śliwkami (tzn. chleb piekłam ze śliwkami). Czyli znowu owoce
Od poprzedniego poniedziałku nie jadła ani razu, poza niedzielą, na podwieczorek słodyczy (czyli czegoś w formie ciasta, czy ciastek), ale wytrawne danie tylko raz (pizzetki). A reszta to dania z owocami. Zupełnie nie mam pomysłu, jakie dania wytrawne robić na podwieczorek
Wczoraj na kolację była alu patra z kalafiorem - miałam nadzieję, że posmakuje i będę mogła robić na podwieczorek. Ale nie za bardzo posmakowała - na kolację było tylko trochę ciasta poskubane, dopiero godzinę później zjadła 3 sztuki (normalnie nie dostaje posiłku w 2 rzutach, wczoraj tak wyjątkowo wyszło). |
|
|
|
|
maga
mama Zioma
Pomogła: 79 razy Dołączyła: 03 Cze 2008 Posty: 4625 Skąd: sielsko izersko
|
Wysłany: 2011-02-02, 17:27
|
|
|
gosia_w, a dlaczego chcesz unikać owoców na podwieczorek? |
_________________
|
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-02-02, 17:38
|
|
|
Owoce są na pierwsze śniadanie jako dodatek do kaszy (np. 4 morelki suszone i pół jabłka albo 2 figi i pół gruszki), potem suszone owoce na drugie śniadanie (mieszanka różnych owoców - w sumie ze dwie garście - moje albo mniej suszonych i surowe jabłko), kompot do obiadu (czasem w przedszkolu makaron z truskawkami). Wydaje mi się, że to dużo. Dlatego staram się, żeby na podwieczorek i kolację nie było codziennie owoców. Raz w tygodniu mamy na kolację naleśniki z powidłami. Raz w tygodniu naleśniki z powidłami są na podwieczorek, a raz są placuszki z jabłkami. |
|
|
|
|
maga
mama Zioma
Pomogła: 79 razy Dołączyła: 03 Cze 2008 Posty: 4625 Skąd: sielsko izersko
|
Wysłany: 2011-02-02, 17:50
|
|
|
gosia_w, no w sumie sporo tych owoców. Faktycznie, skoro Kamilka je niewiele produktów, musisz się nieźle naginmastykować, żeby coś przemycić |
_________________
|
|
|
|
|
dżo
Pomogła: 142 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 5422 Skąd: między polem a łąką
|
Wysłany: 2011-02-02, 22:08
|
|
|
gosia_w, wpadłam na jeszcze jeden pomysł: paszteciki z warzywnym nadzieniem. Myslisz, że by przeszły? Pisałaś, że Kamilce posmakowały pierogi z kapustą i śliwkami, więc może na poczatek takie paszteciki (na bazie ciats drożdżowego lub na zakwasie) a potem z warzywami. |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-02-03, 07:51
|
|
|
dziękuję dżo, spróbuję. Kamilka innego nadzienia w pierogach nie jada, więc to raczej kwestia nadzienia, a nie opakowania. Ale spróbuję, może coś jej podpasuje. |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-02-17, 18:52
|
|
|
Relacja z placu boju
Jeżeli chodzi o ograniczenie słodyczy do niedziel i świąt - nie ma problemu. Minęły już 2 tygodnie, myślę, że temat się przyswoił. Kolejny etap procesu to gotowanie jednej kolacji dla wszystkich. Robię tak prawie od tygodnia i w miarę działa. Tzn. jeden raz była zupa i córcia zjadła tylko 3 łyżeczki, ale był też chleb, wiec głodna nie była. Pozostałe kolacje były dla niej "łatwiejsze" i zjadała z apetytem. My też
W dalszych planach mam:
1. ograniczenie owoców do 2 porcji dziennie (to już częściowo wprowadziłam - daję mniej owoców do śniadania, a więcej kaszy, później zamierzam dawać niedużą porcję owoców na I śniadanie oraz albo na II śniadanie albo na podwieczorek)
2. wdrożenie wytrawnych podwieczorków 3-4 razy w tygodniu (teraz 1 raz w tygodniu). Muffinki wytrawne robiłam 2 razy i nie spotkały się z uznaniem, więc raczej będę używać drożdży lub zakwasu do wytrawnych wypieków.
A potem spojrzę, jak wygląda jadłospis córci i mam nadzieję, że już będę zadowolona. |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-01, 20:13
|
|
|
pfff... moje dziecko od dzisiaj ma 2 m-ce wakacji. Czyli 62 obiady przede mną 61, bo dzisiejszy już był. Nawet nieźle poszło, trochę nowości było, sałata zjedzona (do tej pory nie jadła), pomidory spróbowane (nie smakowały). Na początku była straszne kręcenie nosem, że jest kasza gryczana (jedyna, którą jada, orkiszowa, jęczmienna nie ma mowy, jaglana tylko z owocami), ale posypałam orzechami i zjadała. Za to kolacją wzgardziła, ale dałam suszone pomidory, ze stołu wzięła trochę surowych warzyw, kawałek chleba i jakoś się najadła. |
|
|
|
|
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2011-07-02, 15:52
|
|
|
gosia: jaka sałata przypasowała? A może żółte pomidory się sprawdzą (zobacz czy kolorystyka też ma znaczenie), jasną gryczaną też robiłam na słodko z owocami i była ok dla mojego dziecka.
Z zupami testowałaś w wariancie krem i grzanki do nich? |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-02, 19:09
|
|
|
Agnieszka, zwykła sałata masłowa. Żółte pomidory spróbuję, dzięki za pomysł. Chcę też podać zwykłe, nie koktajlowe, ale czekam, aż będą smaczniejsze. Jasnej gryczanej z owocami moje dziecko nie jada Szkoda, bo jaglanka i owsianka mi się trochę znudziły, na szczęście "owsiankę" robię z różnych płatków i tam mogę trochę urozmaicić.
Zupy w żadnej formie, ani z kawałkami warzyw, ani czyste, ani krem. Wyjątek od jakiegoś czasu - pomidorowa krem z makaronem lub grzankami. A właściwie grzanki lub makaron z zupą
Dziś było kiepsko - obiad słabo smakował, a kolacja jeszcze gorzej. 60... |
|
|
|
|
seminko
samosiejka
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 18 Lip 2010 Posty: 2027 Skąd: znad rzeki
|
Wysłany: 2011-07-02, 19:35
|
|
|
gosiu, a quinoa? Można by ją przemycać w różnych zestawieniach, kto wie, może nawet w chlebie, który pieczesz...
[ Dodano: 2011-07-02, 19:38 ]
I jeszcze mi przyszło do głowy, a chyba nie pojawił się tu temat- jak mała zapatruje się na sosy warzywne? |
_________________ "wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-02, 21:49
|
|
|
dziękuję Tantra, przemycam quinoa w kotletach lub "owsiance", ale w niewielkiej ilości, bo jest łatwo namierzana W postaci kaszy do obiadu (ja tak jadam i bardzo lubię nie jest jedzona).
Sosy warzywne - żaden |
|
|
|
|
seminko
samosiejka
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 18 Lip 2010 Posty: 2027 Skąd: znad rzeki
|
Wysłany: 2011-07-02, 22:05
|
|
|
Hmmm, szkoda
A może spróbuj, no choćby te sosy, ale ze świeżych warzyw..?
Na przykład, nie wiem, improwizuję, papryka zmiksowana z orzechami?
Pomidor nie podchodzi? Może Córa nie toleruje psiankowatych?
Może trzeba przyjrzeć się temu, co lubi i spróbować znaleźć "biologicznie" pokrewne warzywa/ owoce..?
[ Dodano: 2011-07-02, 22:18 ]
Właśnie przypomnialam sobie, że Kamila zjadła zupę pomidorową (więc to raczej nie awersja do psiankowatych ) i już nie wiem, co Ci poradzić
Przeczekaj.
Ja Małemu wkladam wprost do ryjka, kiedy jest zajęty zabawą. Wiem, że to wysoce niewychowawcze, ale to czasem jedyny sposób, bo też trafił nam się niejadek
Może po prostu kasza jęczmienna z sosem z soczewicy lub wymieszana z soczewicą, do tego jakiś fajny olej i coś kiszonego, surowa marchewka, którą Mała lubi i/ tudzież sałata
Czasem najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze |
_________________ "wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss |
|
|
|
|
gosia_w
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-03, 07:14
|
|
|
Dziękuję Tantra za rady. Robię właśnie prosto - kasza lub ryż do tego warzywa gotowane i warzywa surowe, czasem strączki. Problem w tym, że kasza może być tylko gryczana (choć ostatnio i ta wpadła w niełaskę, jęczmiennej, orkiszowej córcia nie tknie, mówi, że chce się jej od tego wymiotować), warzywa gotowane to tylko burak, kalafior, czasem czerwona kapusta, surowych warzyw trochę więcej (ale i tak gównie ogórek), strączkowe to jedynie ciecierzyca i fasolka szparagowa. Martwię się taką mocno ograniczoną dietą Ucieszyłam się z zupy pomidorowej, bo tam mogę coś przemycić, ale córcia jada jej tak mało, że z tych przemyconych też niewiele korzysta. No i marudzi dlaczego pomidorowa nie jest czerwona, tylko pomarańczowa albo zielonkawa. Kiedyś jadła dyniową - przestałą i do ust nie bierze, piła czerwony barszczyk, ale też popadł w niełaskę. Niedawno zrobiłam pesto (które lubi) z niewielkim dodatkiem brokuła - wyłowiła taki jeden maluteńki niezmiksowany kawałek (główka wielkości 1 mm i nóżka długości 3 mm) i zapytała skąd się wzięły brokuły w pesto.
Myślę, że u nas nie jest problem biologiczny, tzn. że któraś grupa warzyw jej nie podchodzi, tylko emocjonalny. To chyba taka próba samostanowienia, decydowania o sobie. "Ja decyduję, co jem". |
|
|
|
|
seminko
samosiejka
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 18 Lip 2010 Posty: 2027 Skąd: znad rzeki
|
Wysłany: 2011-07-03, 08:08
|
|
|
W takim razie pozostaje Ci, gosiu, zaufać dziecięcemu instynktowi |
_________________ "wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss |
|
|
|
|
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2011-07-04, 18:39
|
|
|
gosia: może jak poszła sałata masłowa to kolejny etap karbowana a potem lodowa itd. Może sprawdzi się surówka z sałaty, szpinaku, ogórka, oliwek, kukurydzy (nie za dużo szczęścia na raz tak stopniowo zaczynając od 2, 3 składników)
Jak u Kamilki z kolbami kukurydzy (z wody, uparowane).
Niektórym dzieciom smakuje pęczak (może dlatego, że kształtem przypomina ryż.
Jeśli spróbowała alu patry z kalafiorem może kolejną przetestuj z nadzieniem ziemniaczanym.
Na jedno ze spotkań Rosa zrobiła makaron (takie duże muszelki) nadziewane tofu z ziołami, pewnie ziołowy dodatek mogą zastąpic suszone pomidory czy oliwki. |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2011-07-04, 18:47
|
|
|
gosia_w, a nie jecie ziemniaków? Ja się nie dziwię tak bardzo Twojej córeczce, że nie lubi kasz, ja też w sumie nie przepadam, jako dziecko jadałam co prawda krupnik, za to moja siostra nie tykała, mówiąc, że ją kłuje w zęby.
Tantra napisał/a: | W takim razie pozostaje Ci, gosiu, zaufać dziecięcemu instynktowi | Też mi się tak zdaje Tych produktów nie jest przecież aż tak mało, ważne, ze z każdej grupy. Są przecież dzieci, które jedzą np. tylko buraczki albo tylko ogórki, a rodzice się cieszą, ze w ogóle jakieś warzywa zjadają |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|