wegedzieciak.pl

renka · Wysłany: 2008-05-18, 23:33 **Zakrzepica żył głębokich**

Prawie dwa tyg. temu moj tata dostal skierowanie do szpitala z powodu ogromnego bolu i spuchnietej nogi. Diagnoza: zakrzepica zyl glebokich konczyny lewej. Potrzymali go tam przepisowe 7 dni (byl m. in. podlaczony do urzadzenia rozrzedzajacego krew), po czym wypuscili go w nie najlepszym stanie stwierdzajac w wypisie: "pacjent wypisany do domu w stanie ogolnym dobrym" (opuchlizna troche zeszla, ale bol nogi - ktory w miedzy czasie sie nasilil nie minal (moj ojciec w ogole nie moze teraz chodzic). Polezal kilka dni w domu zazywajac rozne lekarstwa (w tym bardzo silne srodki przeciwbolowe) i wlasnie przed chwila znow zabralo go pogotowie - tym razem do innego szpitala, bo noga powtornie zsiniala i spuchla, a on juz nie mogl zniesc bolu.

Moze ktos z Waszych bliskich chorowal na to i jest w stanie jakos pomoc informacyjnie w tym temacie?

kłapouchy · Wysłany: 2008-05-19, 12:53

Ja mam trombofilię wrodzoną, mój brat najpewniej też - kilka lat temu w wieku 25 lat miał zakrzepice żył głębokich. Przyczyną mogą być wrodzone lub nabyte (np. w skutek leczenia niektórymi lekami) zaburzenia krzepliwości, przyczynia się do tego również styl życia - palenie papierosów, stojąca praca, zażywanie estrogenów u kobiet. Bardzo ważne jest moim zdaniem, aby nie ograniczyli się jedynie do skutku (tj. pozbycia się zakrzepu) a również do sprawdzenia czy nie kryją się za tym jakieś wrodzone zaburzenia - gdyby mojemu bratu wtedy zrobili wszystkie badania ja nie musiałabym pewnie przechodzić przez gehennę poronień - jeśli stwierdzą, że przyczyna jest o podłożu genetycznym badają również najbliższych. Jeśli chodzi o trombofilię to jest wiele typów, to ogólna nazwa choroby gdzie występuje skłonnośc do nadkrzepliwości (może być za dużo płytek, mutacja czynnika genetycznego lub niedobór jakiegoś czynnika krzepnięcia), to okropna choroba, może nie dawać znać o sobie wiele lat, a jednocześnie pierwsze ujawnienie może skończyć się tragicznie - u mnie były to poronienia, ale u mojej znajomej też z trombofilią ciąże przebiegały bez najmniejszych komplikacji, a w zeszłym roku nagle dopadł ją zator płucny. Po wyjściu ze szpitala Twój tato powinien pozostać pod opieką hematologa (niestety nie znam żadnego dobrego we wroc) lub najlepiej poradni hematologicznej, jeśli pali powinien natychmiast rzucić, pewnie dostanie też leki - najpewniej heparynę drobnocząsteczkową i/lub acard lub podobny lek. jeśli chcesz poczytać o trombofilii i zakrzepicy wrzuć w wyszukiwarkę hasło "trombofilia nie jesteś sam" znajdziesz stronę z forum, choć ja jak tam ostatnio zaglądałam forum było jeszcze w powijakach. Jak dobrze pamiętam mój brat trafił do szpitala z bardzo spuchniętą nogą, leżał tam gdzieś ok. 2 tygodni, a potem był jeszcze dobre 2 czy 3 m-ce na zwolnieniu, taki zakrzep długo się rozpuszcza. Profilaktyką jest również ruch, ale jak jest już zakrzep to raczej powinien Twój tato go unikać. Trzymajcie się, sorki, że tak chaotycznie, ale młode szaleje, jakby co to pytaj.

[ Dodano: 2008-05-19, 12:55 ]
znalazłam hxxp://www.trombofilia-inr.pl/zakrzepica.html

renka · Wysłany: 2008-05-19, 23:14

Dzieki klapouchy. Moj tato ma ponoc jakis spory zakrzep w zyle glownej i lekarze zaobserwowali cos z plucami... Tak wiec czeka go szereg kolejnych badan i zobaczymy jak to bedzie. Najgorsze jest to, ze juz teraz mu siadla psychika - nie dosc, ze znow szpital, to jeszcze to unieruchomienie i okropny bol, bo zupelnie nie moze chodzic i nawet w zalatwianiu sie jest zalezny od innych.
Oby szybko z tego wyszedl, bo chcialabym, zeby moje dzieci jednak dlugo wzrastaly w obecnosci dziadka i mialy od kogo czerpac rowniez meska energie (bo dziadek z drugiej strony zuplenie nie jest zainteresowany wnuczkami...). No, ale to chyba wychodza moje dziadkowe braki, bo obaj moi dziadkowie umarli zanim ja jeszcze pojawilam sie na swiecie.

Nimrodel · Wysłany: 2008-05-20, 10:24

Z zakrzepicy raczej już niestety się niewyleczy :-(

Jedynie można stosować leki rozrzedzające krew i jak, wyżej powiedziano, koniecznie rzucić palenie, jeśli jest nadwaga, to trzeba się pozbyć.
Jeśli już będzie można, to dużo chodzić, ale nie przeciążać. Unikać pozycji stojacych.
Teraz jak najwięcej leżeć. Jeśli zator w nodze, to z nogami do góry.

Mój brat w wieku 19 lat miał operację na żylaki, i nie podali mu profilaktycznego zastrzyku (bo był młody). Ponieważ miał skłonność dziedziczną, powstał zakrzep. Omal nie stracił nogi bo w Świebodzinie i Zielonej Górze lekarze wmawiali mu, że spuchnieta, purpurowa noga i silny ból to normalne po operacji (powinno minąć najdalej po kilku dniach, a to było ponad dwa tygodnie). Dopiero w Poznaniu postawiono właściwą diagnozę :evil:

Przez ponad rok był na zasiłku rehabilitacyjnym - miał zalecone leżenie i całkowitą niezdolność do pracy.
Leki bierze już osiem lat, ale ból ciągle mu towarzyszy, a noga spuchnięta :-(

. Pracować jednak trzeba normalnie - takie życie :-?

Sorry że tak osobiście... :roll:

Karolina · Wysłany: 2008-05-20, 20:15

A przyjmowanie aspiryny nie pomaga?

Nimrodel · Wysłany: 2008-05-20, 20:19

Karolina · Wysłany: 2008-05-20, 20:35

? Nie rozumien tego oburzenia. Nie jestem chyba tak głupia, żeby proponować ją jako lek przeciwbólowy! Chyba każdy wie, że kwas acetylosalicylowy jest przeciwzakrzepowy, zawałowcy też biorą.

[ Dodano: 2008-05-20, 20:37 ]
" Inną ważną cechą kwasu acetylosalicylowego wykorzystywaną w leczeniu jest jego działanie hamujące tworzenie skrzepów płytkowych – małe dawki kwasu acetylosalicylowego (30-300 mg/dobę) stosowane są w profilaktyce udarów mózgu i zawałów serca." wikipedia

Kitten · **Pomogła:** 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197

A podanie aspiryny należy do pierwszej pomocy przy podejrzeniu zawału.

stokrotki · Wysłany: 2008-05-20, 21:41

Moja mama też na to cierpi i u nas jest to rodzinne ( zresztą Zosi chore uszko >malformacja< to też problem z krwią ):( Nic innego nie przychodzi mi jeszcze do glowy jak to co wcześniej ludki napisały ....
No i zdrówka dla taty życzę !

kłapouchy · Wysłany: 2008-05-20, 22:49

renka myśl pozytywnie! zakrzepica to nie wyrok, mój brat 5 lat po tym wydarzeniu bierze profilaktycznie leki i normalnie funkcjonuje, a na plus bardziej dba o siebie niż wcześniej - ćwiczy, zdrowo się odżywia. Również inne osoby z epizodem zakrzepicy/zatoru które znam normalnie funkcjonują jak wcześniej, tyle, że mając świadomość zagrożenia są w stanie zapobiegać różnym sytuacjom.
Nimrodel, Stokrotki - jesteście objęte profilaktyką lub czy miałyście badania w kierunku krzepliwości? Teoretycznie jeśli pojawiają się takie sprawy w rodzinie i są o podłożu genetycznym to należy przebadać rodzinę, ale w praktyce bywa to bardzo różnie, tymczasem niebezpieczne w takich sytuacjach jest zwykłe złamanie, długa podróż czy ciąża... Ja planuję przebadać też synka, no i znaleźć dobrego hematologa dla siebie, bo od czasu porodu w ogóle przestałam się tym zajmować...

renka · Wysłany: 2010-08-02, 11:38

Odswiezam temat.
Tym razem mam pytanie - czy ktos z Waszych bliskich boryka sie z problemami zwiazanymi z zespolem pozakrzepowym w formie owrzodzen?

hxxp://www.pfm.pl/u235/navi/199977

Jakies pozytywne historie?

Prosiaque · Wysłany: 2010-08-19, 21:39

bardzo dobry efekt u mojego wowczas sedziwego dziadka dało naswietlanie lampą zeptera podstawowym swiatłem razem z tym ich sprajem. to samo było z małymi odleżynkami, których sie nabawił. moze ktoś mogłby pozyczyć... oprócz tego moze objawowo pomógłby olvizone- ten krem dawał radę jak widziałam na własne oczy nawet owrzodzeniom i poparzonej skórze po radioterapii.