wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mail od Mamy, mojej
Autor Wiadomość
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2008-06-09, 21:15   

Capricorn napisał/a:
adriane napisał/a:
he, he moja teściowa też nauczycielka, więcej o niej nie powiem...domyślcie się sami... ;)


z jednej strony chcemy walczyć ze stereotypami, a z drugiej - sami je nakręcamy. Ważne, żeby nasze było na wierzchu, tak?


Nie wiem, ale coś w tych nauczycielkach takiego jest... :mrgreen:
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-06-09, 21:17   

adriane napisał/a:
Nie wiem, ale coś w tych nauczycielkach takiego jest... :mrgreen:
coś jest, w mojej rodzinie też kilka ;) (w tym moja mama, ale ona "tylko" 7 lat pracowała)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-06-09, 21:54   

adriane napisał/a:
Capricorn napisał/a:
adriane napisał/a:
he, he moja teściowa też nauczycielka, więcej o niej nie powiem...domyślcie się sami... ;)


z jednej strony chcemy walczyć ze stereotypami, a z drugiej - sami je nakręcamy. Ważne, żeby nasze było na wierzchu, tak?


Nie wiem, ale coś w tych nauczycielkach takiego jest... :mrgreen:


no niewątpliwie.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-06-09, 22:05   

adriane napisał/a:
Nie wiem, ale coś w tych nauczycielkach takiego jest... :mrgreen:

Strach się bać :mrgreen: A ja chcę być nauczycielką, i to akademicką :lol:

A na serio... Czytając ten wątek, nieustannie chylę czoła przed moimi rodzicami... Początki były takie, jak tu wiele osób opisuje, ale to było wieki temu :mrgreen: po 7 latach, rodzice, widzący, że jestem nareszcie szczupła, zdrowa, pysznie gotuję i przytaczam mnóstwo prowege argumentów z wielu dziedzin ;-) - sami schudli, ograniczyli mięso (coś tam zjedzą, raz na parę tygodni), głoszą przy gościach pochwały zdrowego stylu życia :-D . I wiem, że będę miała ich 100% poparcie w kwestii wege macierzyństwa... Niestety, nie mam takiej pewności co do mojego partnera... Którego niby przekonałam, ale podejrzewam, że jak dziecko faktycznie pojawi się na widnokręgu, szopka zacznie się od nowa :-/ Cóż...

Mieć oparcie w rodzicach - bezcenne :-D
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-06-09, 22:06   

euridice napisał/a:
oj Capricorn, wydaje mi sie, ze mowa tu o nauczycielkach starszej daty, takich conajmniej o pokolenie starszych od Ciebie :roll:
i mimo ze to generalizowanie, to niewatpiliwe jednak
adriane napisał/a:
coś w tych nauczycielkach takiego jest...
;-)


a skąd znasz mój wiek? ;-)

ja myślę, że dziewczyny napisały dokładnie to, co chciały napisać. ;-) I nie zamierzam z nimi się sprzeczać, na pewno wiedza lepiej.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2008-06-09, 23:34   

euridice napisał/a:
oj Capricorn, wydaje mi sie, ze mowa tu o nauczycielkach starszej daty


Moja teściowa niewątpliwie do takich właśnie należy...
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-06-10, 04:06   

euridice napisał/a:
Moje doswiadczenia pokazuja, ze nauczycielki (mowie o obecnie emerytowanych i tych prawie emerytowanych) wykazuja kompletny brak umiejetnosci przyznania sie do najbardziej nawet ewidentnego bledu oraz przez gardlo nie przechodzi im "przepraszam". W momentach bezsilnosci dochodzi jeszcze traktowanie rozmowcy jak nizszego ranga ("ucznia"). To nie pomaga w wychowaniu (wlasnych) dzieci, mimo ze przeciez "praca z mlodzieza"


ja na szczęście nie mogę potwierdzić tej opinii. Co prawda opieram się na jednym przypadku w rodzinie mojego męża ale zawsze. Jest to babka grubo po sześćdziesiątce, z dużą klasą i kulturą osobistą, cały czas się rozwija, interesuje światem i uczy nowych rzeczy. Nigdy nie usłyszałam z jej ust krytyki czy pouczeń, pyta, bo chce wiedzieć, znać czyjś punkt widzenia, nie ocenia ale stara się dowiedzieć o sprawie jak najwięcej. Jak coś naskrobie to potrafi przeprosić i przyznać się do błędu.
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-06-10, 07:59   

euridice napisał/a:
O, jedno wcale nie wyklucza drugiego.

no jasne, że nie wyklucza ale w tym przypadku jest ok. Kobitka jest bardzo taktowna i nie wchodzi z butami w cudze życie.
 
 
Amanii 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 23 Mar 2008
Posty: 1485
Wysłany: 2008-06-10, 08:34   

Kitten napisał/a:

A na serio... Czytając ten wątek, nieustannie chylę czoła przed moimi rodzicami... Początki były takie, jak tu wiele osób opisuje, ale to było wieki temu :mrgreen: po 7 latach, rodzice, widzący, że jestem nareszcie szczupła, zdrowa, pysznie gotuję i przytaczam mnóstwo prowege argumentów z wielu dziedzin ;-) - sami schudli, ograniczyli mięso (coś tam zjedzą, raz na parę tygodni), głoszą przy gościach pochwały zdrowego stylu życia :-D

U mnie to samo... Chociaż nigdy nie było żadnych wojen o wege, to na początku jednak musiałam jeść ryby, stopniowo z nich zrezygnowałam. Moja młodsza siostra, która natychmiast chciała pójść w moje ślady, miała przykazanie, ze dopiero od 15 roku życia może przejść na wege. I tak też zrobiła. Nigdy nie było żadnego przekabacania, przemycania mięsa, mówienia jak to niezdrowo itp. Teraz jak czasem przyjeżdzam do domu to zawsze cos gotuje dobrego, a mama sie uczy przepisu. A ja z kolei jak nie wiem jak coś ugotować, natychmiast dzwonię do niej. I tak się uczymy nawzajem :) Mięso w naszym domu to zawsze był tylko drób i ryby, raczej kuchnia śródziemnomorska, niż "tradycyjna polska" ze schaboszczakiem. Wiem, że mama mądrze i zdrowo gotuje, mimo że mięsnie. No i uświadomiłam ją co do jajek z 3 i teraz stara się ich nie kupowac :)

Kitten napisał/a:
I wiem, że będę miała ich 100% poparcie w kwestii wege macierzyństwa... Niestety, nie mam takiej pewności co do mojego partnera... Którego niby przekonałam, ale podejrzewam, że jak dziecko faktycznie pojawi się na widnokręgu, szopka zacznie się od nowa :-/ Cóż...

Mieć oparcie w rodzicach - bezcenne :-D

Tutaj pewności nie mam... Obawa bedzie napewno (tak jak z tą granicą 15 lat dla mojej siostry - obawa o to, że nie zdoła dostarczyć wszystkich składników potrzebnych do rozwoju w okresie dojrzewania). Natomiast wiem, że moi rodzice nie należą do osób głuchych na wszelkie argumenty i "wiedzących swoje". Myślę, że rozmowa załatwi sprawę.

Gorzej właśnie z partnerem i z jego rodzicami.. No ale narazie mam czas :)
_________________
"Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."

 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-06-10, 09:15   

Capricorn, Ciebie lubię :mrgreen: (ta tak.. co byś się nie uraziła... :) )
Ale teściowa ma, również emerytowana nauczycielka, bez żadnego wykształcenia, jak to w tamtych czasach na ogół bywało, za to z przeogromnym poczuciem własnej wartości, mądrości, z nieodpartą chęcią panowania nad wszystkim co ją otacza - tak samo jak jej siostry, również nauczycielki.. eh, no na prawdę coś w tym jest :-P
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Bananna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 452
Skąd: Konin
Wysłany: 2008-06-10, 10:17   

hmm a moja mama jest nauczycielką i już nic nie mówi, wcześniej mówiła mówiła, ale zawsze znalazłam dobry artykuł i fakty które ją uspokajały i teraz jest OK.
Myślę, że jak będę mieć dzieci to też nie będzie się bardzo wtrącać, ale fakt, co się swojego czasu wykłóciłam (o liceum, studia itp) to głowa mała, ale powiedziałam kilka słów - że ona ma swoje życie, które przeżyła bez wtrącania się w nie dziadków itd. to żeby teraz brała z nich przykład :> i chyba bierze ;)
_________________
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-06-10, 16:08   

A wiecie, kto po raz pierwszy powiedział mi, że wegetarianizm jest całkowicie normalny, a oprócz tego jeszcze mądry i zdrowy? Moja psorka od biologii w liceum. Sama nie była, i do dziś nie jest, wege, ale ten sposób życia wielokrotnie chwaliła. Dzieki jej wypowiedziom pomyślałam, że może w takim razie jednak jestem normalna.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-06-10, 16:25   

A propos mam i teściowych - nauczycielek, perełka z ostatniej soboty u mojej teściowej, która wypowiedziała się negatywnie na temat narzeczonej kuzyna:

Teściowa: Ona jest taka niefajna... No i jest nauczycielką! Aaaa... to ja już wszystko o niej wiem. Dlatego jest taka. Nauczyciele tacy są!

Ja do teściowej: Ejże, ejże! Ty sama jesteś nauczycielką. :mrgreen:

I tyle są warte uogólnienia i generalizacje :mryellow:
(To napisała Tobayashi, wieloletnia nauczycielka :-D )
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-06-10, 16:33   

Tobayashi napisał/a:
A propos mam i teściowych - nauczycielek, perełka z ostatniej soboty u mojej teściowej, która wypowiedziała się negatywnie na temat narzeczonej kuzyna:

Teściowa: Ona jest taka niefajna... No i jest nauczycielką! Aaaa... to ja już wszystko o niej wiem. Dlatego jest taka. Nauczyciele tacy są!

Ja do teściowej: Ejże, ejże! Ty sama jesteś nauczycielką. :mrgreen:

I tyle są warte uogólnienia i generalizacje :mryellow:
(To napisała Tobayashi, wieloletnia nauczycielka :-D )


Moja teściowa kiedyś skarżyła się na mnie swojej przyjaciółce, cytuję: "ona NAWET nie je mięsa..."
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-06-10, 18:09   

Capricorn napisał/a:
"ona NAWET nie je mięsa..."

no argument tonącego, doprawdy
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-06-10, 18:37   

nitka napisał/a:
Capricorn napisał/a:
"ona NAWET nie je mięsa..."

no argument tonącego, doprawdy


dla mnie takiej samej wagi, co "bo ona jest nauczycielką" ;-)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2008-06-10, 19:16   

Capricorn napisał/a:
Cytrynka napisał/a:
Eh, mamy. Moja też się czepia, ale z racji odległości ma ograniczone pole do popisu. Ja za to jestem winna temu że dzieci chorują. Nieważne, że w marcu na dworze mieliśmy jednego dnia 30 stopni w słońcu (w cieniu 25). Bez znaczenia jest, że mieszkamy w łagodniejszym niż mama klimacie. Ważne jest, że w marcu dziecko powinno być "odpowiednio" ubrane czytaj: kurtki, długie spodnie, zakryte buty itp. Dzieci powinny też wszystko jeść, łącznie z cukrem, białą mąką, rybami, mięsem itp., bo przecież musi się przyzwyczaić. Współczuję wszystkim, którzy nie mogą znaleźć zrozumienia u rodziców.


tak sobie myślę, Cytrynko, że ona moze po prostu ZA DUZO WIE? ;-) Ja bym tam nie spowiadała sie z tego, w co dzieci ubieram, ani tez nie robiłabym jakichs list, co dzieci jedzą, a co nie. Nie "bombarduj" jej takimi informacjami, a nie będzie miała na co zareagowac.

Wiem, co mówię - będa sie wtrącać tak długo, jak długo będą mieć wasze przyzwolenie na tego typu ingerencję w Wasze życie. nie jest rzeczą niewykonalną powiedzieć swoim rodzicom, nawet tym najdroższym, że "doceniam waszą troskę, ale jednak zrobię po swojemu".


Hej Capri. Ja jestem chyba uzależniona. Uzależniona od mówienia co u mnie. Jak dzwonię rzadziej, jest ucieszona i nie czepia się aż tak bardzo. No i się boję. Boję się powiedzieć, żeby dała spokój, od razu robi się nieprzyjemnie, jeszcze bardziej :-(

[ Dodano: 2008-06-10, 20:56 ]
nitka napisał/a:
Capricorn napisał/a:
"ona NAWET nie je mięsa..."

no argument tonącego, doprawdy


Hehe, moja jak już nie wiedziała, co powiedzieć, powiedziała, że pewnie moja mama w ciąży paliła i dlatego nie urosłam :mryellow: . Być może użyła słowa kurdupel, które kiedyś również się przewinęlo, np. wtedy jak jakaś psiapsioła czy ktoś zobaczyła mnie z P. w kościele na ślubie znajomych P. Okresliła wtedy mnie, że nawet ładna, ale kurdupel.
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-06-11, 07:12   

Cytrynka napisał/a:

Hej Capri. Ja jestem chyba uzależniona. Uzależniona od mówienia co u mnie. Jak dzwonię rzadziej, jest ucieszona i nie czepia się aż tak bardzo. No i się boję. Boję się powiedzieć, żeby dała spokój, od razu robi się nieprzyjemnie, jeszcze bardziej :-(


To już coś, widzisz, że jest problem.

Niestety, tylko TY SAMA możesz sobie powiedzieć, że NIE MUSISZ wydzwaniać, opowiadać, spowiadać się. Że MOZESZ zyć swoim życiem.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-06-11, 10:41   

To może zdradzę Wam sekret mojej teściowej, może trochę Wam to wyjaśni, dlaczego nasze mamy/teściowe tak się zachowują. Moja teściowa powiedziała, że "dobry rodzic stale myśli o swoich dzieciach, martwi się o nie, pomaga; tylko źli rodzice nie myślą o swoich dzieciach".

Mam taką hipotezę: kobiety, które tak się zachowują, czyli stale czepiają sie swoich dzieci o wszystko nie mają swojego życia, które mogłyby ulepszać, kreować. Myślą, że ich zycie się już skończyło, nic je nie czeka nowego. Natomiast życie dzieci ma swój potencjał - tu jest duze pole do popisu. A to wszystko oczywiście w dobrej wierze, bo matki są starsze, doswiadczone, wiedzą lepiej, chcą się czuć potrzebne, chcą doradzać. Zawsze tak jest, że kiedy komuś innemu wytyka się błędy, wady (także urojone), krytykant sam czuje się lepiej. Najłatwiej naprawiać drugiego. Takie osoby nie kochają siebie, nie akceptują i nie uświadamiają sobie swoich prawdziwych motywów. Dlatego pozostaje tylko bycie sobą, robienie tego, co uważamy za stosowne, nieliczenie na akceptację rodziców. Najpierw musieliby zaakceptować siebie, by mogli szanować swoje dzieci jako odrębne istoty.
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2008-06-11, 10:59   

Tobayashi, trafiłaś w sedno.
Podpisuję się pod każdym słowem.
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2008-06-11, 11:08   

Tobayashi, świetnie to ujęłaś,
spotykam wiele osób, które potrafia rozmawiać tylko o swoich dzieciach, wnukach, żyja ich życiem nie mając swojego, ci ludzie nie mają żadnych zainteresowań, pasji,
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-06-11, 12:53   

Tobayashi napisał/a:
Mam taką hipotezę: kobiety, które tak się zachowują, czyli stale czepiają sie swoich dzieci o wszystko nie mają swojego życia, które mogłyby ulepszać, kreować.

własnie tak!!!
w końcu gdzieś na kogoś trzeba rzucać swój jungowski cień.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-06-11, 14:59   

Cytat:
spotykam wiele osób, które potrafia rozmawiać tylko o swoich dzieciach, wnukach, żyja ich życiem nie mając swojego, ci ludzie nie mają żadnych zainteresowań, pasji,


Mi to przypomina rozmawianie o serialach z tv. Ekscytowanie się cudzym życiem, czasem bardzo osobistym. Jeżeli ma się tego typu rodzica, naprawdę nie warto mu mówić wszystkiego. Błogosławieństwa i tak nie będzie :-|
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-06-11, 17:39   

Tobayashi napisał/a:
Jeżeli ma się tego typu rodzica, naprawdę nie warto mu mówić wszystkiego. Błogosławieństwa i tak nie będzie :-|

no niestety, cokolwiek powiesz może zostać użyte przeciwko tobie...

karolina Ty lepiej tak nie rzucaj fachowymi pojęciami, bo zaraz zostaniesz poproszona o wyjaśnianie ;-) ( mam na myśi jungowski cień, w temacie wychowanie dziewczynki animus)
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,65 sekundy. Zapytań do SQL: 8