wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
mrożonki
Autor Wiadomość
NiokoTyx 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 21 Sty 2008
Posty: 204
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-22, 20:26   

zastanawiam sie po co mam cie przekonywać jeśli nie chcesz w to wierzyć ,nie zawsze wiara musi sie opierać na dowodach , a dyskutowanie kto ma rację jest czasami bez sensu i może doprowadzić do niepotrzebnych scysji
sa sytuacje w których obie strony maja rację , bo to ich prawdy, dlatego jest tak wiele wierzeń i filozofii :) . i każdy z nich jest wspaniały i ma rację



dodaj glutaminian sodu a nabiorą :mryellow: :mryellow: joke :mryellow:
_________________
robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się
 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-11-22, 20:37   

A zatem przyznajesz, że Twoja teoria jest kwestią wiary, bo nie możesz lub nie chcesz podać mi konkretnych przykładów (osób wyleczonych) - w porządku. Tylko po co to porównanie do 'sceptycznego' mięsożercy, którego poglądowi przeczą DOWODY w postaci milionów biegających po świecie, zdrowych wegetarian? Apeluję o niemieszanie kategorii :-)

Amen 8-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
NiokoTyx 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 21 Sty 2008
Posty: 204
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-22, 20:47   

podejrzewałam niestety że weźmiesz to za bardzo do siebie, po prostu podałam przykład który najbardziej zrozumiesz
a apropo przykładów, czy uważasz że genetycznym rzeczą jest to że człowiek musi jeść?
bo poznałam człowieka który odżywia się tylko i wyłącznie praną i żyje :)
_________________
robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-11-22, 20:51   

Karolina napisał/a:
Trzeba jednak wziąc pod uwagę, że w domu mam 24stopnie, na uczelni z 25-7
no to już rozumiem, czemu możesz pić soki i jeść surowe... ja mam 20 w domu i bardzo marznę, zwłaszcza nocą
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-11-22, 20:56   

NiokoTyx, nic nie uważam, obserwuję rzeczywistość :-) . Gdybym miała okazję poprzebywać z delikwentem dłuższy czas, i przekonać się z całą pewnością, ze nie podjada po kryjomu, przyjęłabym do wiadomości, że to możliwe ;-)

Lewitację i bilokację też przyjmę do wiadomości, jak mi ktoś zademonstruje :mrgreen: . tej ostatniej zresztą chętnie bym się nauczyła, fantastycznie by ułatwiła studiowanie na dwóch uczelniach :-P . Przyjmuję oferty korepetycji :mrgreen:
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
NiokoTyx 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 21 Sty 2008
Posty: 204
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-22, 21:14   

czy zawsze musisz widzieć w to co chcesz uwierzyć?
_________________
robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się
 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-11-22, 21:18   

NiokoTyx, czemu ciągle używasz pojęcia 'wiara'? Kilkakrotnie podkreślałam, że wiara nie ma tu nic do rzeczy.
Żeby UZNAĆ COŚ ZA PRAWDZIWE, nie muszę widzieć tego na własne oczy - wystarczą dane ze źródła, które uznaję za wiarygodne.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
NiokoTyx 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 21 Sty 2008
Posty: 204
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-22, 21:27   

ja uważam że wiara ma baaaardzo dużo do tego, uważam że bez wiary nie jestem wstanie istnieć
_________________
robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się
 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-11-22, 21:33   

Ale wiara dotyczy kwestii z definicji niesprawdzalnych (istnienie Boga, duszy etc.)

A my tu, zdaje się, rozmawiamy o kwestiach z dziedziny biologii i medycyny, dających się sprawdzić empirycznie.

[ Dodano: 2008-11-22, 21:37 ]
Podsumowując: nie ma dowodu na poparcie Twoich tez, ale Ty je podtrzymujesz, bo w nie wierzysz.
Ja dopuszczam możliwość, że mogą zostać udowodnione empirycznie, ale dopóki tak się nie stanie, na wiarę ich nie przyjmuję.

IMO, możemy na tym poprzestać :-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
NiokoTyx 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 21 Sty 2008
Posty: 204
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-22, 23:04   

dobrze
_________________
robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-11-25, 09:53   

Kitten pisząc o raku zwracałam się Magdy ;-)
Kitten dla niektórych świat, który obserwujemy jest tylko projekcją naszego umysłu.
Eh dziewczyny nie ma co dyskutowac, bo macie zupełnie różne postzreganie ;-)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-11-25, 11:13   

Ania D. napisał/a:
Nie ma rzeczy naturalnych, bez dodatków, produkowanych na duzą skalę.

Aniu, skąd masz te informacje???
W mojej "przemysłowej" karierze najwięcej wspólnego miałam właśnie z prz. spożywczym i mogę absolutnie zapewnić, że są takie rzeczy. Pracowałam też przy mrożeniu owoców i nikt do nich niczego nie dodawał, ok, to były dobre firmy, nie najtańsze, nie wiem, jak to tam wygląda np. w mrożonkach "firmy ASDA"itp, ale nie demonizowałabym masowej produkcji. Do wielu ciastek, które wypiekała"moja" ostatnia firma, nie dodawano nawet spulchniaczy. A gdy komuś przy produkcji ciastek "organic" pomyliły się worki z mąkami i przypadkiem dosypał choćby mały jeden wór nieorganicznej, to produkcja była wstrzmywana i wszystkie "pomylone" palety cofano, żeby gdzieś nie przypałętało się ciastko ze zwykłej mąki. Masowa produkcja naprawdę może być ok.

Co do tego, że obróbka żywności ją zmienia (wymienione wyżej pasteryzacje, konserwacje, puszkowanie itp) to nie mam wątpliwości. Ja sama sobie żywność obrabiam zamrażając np. truskawki na zimę a co parę dni, kiedy akurat jestem w stanie znieść zapach jedzenia ;-) gotuję coś, ale w sumie nie szkodzi mi takie jedzenie wcale, choć wiem, że gotowane ma mniej wartości odżywczych. Może i to mrożone ma mniej, ale wciąż nie widzę jego szkodliwości.

Wychodzi na to, że bardzo bronię mrożonek :-) Prawda jest taka, że niemal wcale ich nie jadam, tylko nie chcę zagnieździć sobie w głowie opinii niepodpartych faktami, wsjo.
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-11-25, 11:26   

euridice napisał/a:
te "gorsze" firmy mają po prostu gorsze warzywa

((to prawda, a ich gorszość często dotyczy właśnie głównie wyglądu - np. proste, długie marchewki o podobnej zresztą długości idą do Sainsbury`ego, a krótkie, koślawsze czy mniejsze do Lidla, moi "znajomi" segregują ;-) ))
 
 
NiokoTyx 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 21 Sty 2008
Posty: 204
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-25, 11:28   

wiele osób mówi że w produktach gotowych ze sklepu jest chemia, ale ja uważam że ta tak zwana "chemia" jest we wszystkim, nawet powietrze które wdychamy żyjąc w mieście jest nafaszerowane różnymi trującymi rzeczami, nasze organizmy do tego przywykły i umieją to przetwarzać, niejedno krotnie spotkałam się np z opowieściami ludzi "z miasta" że jak pojechali w góry albo gdzieś bardziej na łono natury to przez pierwsze 3 dni głowa ich strasznie bolała. ponieważ organizm ich musiał sie przyzwyczaić do nowego powietrza
ja uważam tak jak biechna ze to nieprawda że masowe produkcje=śmieciowe jedzenie. Wiele firm dba o to żeby ich produkty były jak najzdrowsze, zachowały jak najwięcej witamin i innych dobrych rzeczy

teraz jest fama na "chemie" kiedy ś była fama na to że wszystko wywołuje raka , myślę że ludzie zawsze znajdą coś czego będą mogli sie bać
_________________
robię wdech
uspokajam ciało i umysł
robię wydech
uśmiecham się
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-11-25, 16:27   

Biechna, czytałam o tym u A. i C. Thrash'ów, np. że mrozony szpinak może zawierać glutaminian sodu. Może to chodziło tylko o warzywa, które moga mieć np. gnijące liście (jak szpinak), pewnie marchew, groszek są najprostsze do mrożenia i niczego nie potrzebują. Nie pamiętam, gdzie jeszcze, może to są stare informacje, których się trzymam. Pamiętam, że sporo pisało sie o mrozonych owocach (szybko psujących się, przede wszystkim malinach, truskawkach), że często na nich już w chwili dostawy do przetwórni jest pleśń i wtedy dodaje się jakieś substancje.
Bardzo lubię czytać etykiety i nie pamiętam, żeby w Polsce coś, co jest produkowane na duzą skalę, było zupełnie naturalne (czyli, jak piszesz, np. bez spulchniaczy), ale zwykle dodatków jest więcej. Nie wiem też, jak to jest z mąką, której się używa do pieczenia, pan, u którego kupujemy ziarno mówił, że dodaje się do mąki sporo dodatków (jeszcze w młynie), żeby potem dobrze rosły wypieki. W Polsce nie ma obowiązku podawania składników, które dodaje ktoś po drodze, na etykiecie będzie wtedy sama mąka.
NiokoTyx, ja się z tym nie zgadzam. Metale cięzkie, które organizm wchłania, nie są przetwarzane, a trują organizm, podobnie jest z innymi zanieczyszczeniami.
 
 
neon.ka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 947
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-01, 19:13   

Zaleca się mrozić warzywa na 3-6 miesięcy. Trzymacie się tego zalecenia? Co z warzywkami sezonowymi dla maluchów przez cała zimę? To więcej niż pół roku do kolejnego sezonu...
_________________
<img src="hxxps://lbyf.lilypie.com/Q7xup2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-01, 19:20   

neon.ka zimą będziesz miała ziemniaki, buraki, marchew, dynię, czyli świetne warzywa na początek, do tego jabłka i zboża. Potem będziesz rozszerzać i będą pietruszka, kapusta, cebula, itd. zgodnie ze schematem. A potem przyjdzie maj i będą już świeże warzywa :-)
 
 
neon.ka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 947
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-02, 14:31   

Nie wiem, mam mętlik w głowie. Marchewki, czy buraki kupowane na bieżąco zimą będą lepsze niż zamrożone zaraz po ich wyciągnięciu z ziemi? Bo chyba głównie o to mi się rozchodzi.
Przeczytałam cały ten wątek ale argumenty związane z energią życiową są akurat odległe od mojego spojrzenia, a kwestia zmiany struktury budowy warzywa czy owocu nie została chyba jakoś potwierdzona...
_________________
<img src="hxxps://lbyf.lilypie.com/Q7xup2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-09-02, 14:34   

neon.ka napisał/a:
Marchewki, czy buraki kupowane na bieżąco zimą będą lepsze niż zamrożone zaraz po ich wyciągnięciu z ziemi?
Lepsze przechowywane zwyczajnie. Mrożonki to może być np. szpinak, brokuły czy groszek, nie warto mrozić tego, co można przechować zwyczajnie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-09-02, 14:35   

neon.ka, ja mrożę trochę swoich warzyw i owoców. Nie za dużo, nie będzie to podstawa diety, ale trochę warto mieć. Jak rozszerzałam Stachowi dietę, to nie miałam pomrożonych i żałowałam - to był maj, czyli poza zieleniną jeszcze nic sensownego w ogrodzie nie rosło (rabarbar, szczypiorek...) i sama nie wiedziałam, czy lepiej podawać mrożonki sklepowe, czy wręcz warzywa ze słoiczków, czy co? Na pewno nie marchewki czy ziemniaki z marketu...
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-09-02, 15:00   

MartaJS napisał/a:
i sama nie wiedziałam, czy lepiej podawać mrożonki sklepowe, czy wręcz warzywa ze słoiczków, czy co? Na pewno nie marchewki czy ziemniaki z marketu...
Ale ze słoiczków też są mrożone i to głęboko. Chyba że eko robią inaczej.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
seminko 
samosiejka

Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 2027
Skąd: znad rzeki
Wysłany: 2012-09-07, 09:48   

Może gdzieś była o tym mowa, ale nie umiem znaleźć...
Jak mrozicie fasolkę szparagową? Blanszujecie najpierw czy gotujecie al dente? Dostałam wór wiejskiej fasolki za 3 zł :mryellow: i nie chciałabym jej przejeść od razu ;-)
_________________
"wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss
 
 
seminko 
samosiejka

Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 2027
Skąd: znad rzeki
Wysłany: 2012-09-07, 10:15   

No, dobra- oczyściłam, większe strączki przekroiłam na pół i wrzuciłam na lekko osolony wrzątek na trzy minuty. Przeleję zimną wodą i jak przeschną, wrzucę do woreczka i do zamrażarki. Oby ta metoda zdała egzamin ;-)
_________________
"wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss
 
 
Poli 


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 07 Mar 2011
Posty: 1315
Skąd: Dania
Wysłany: 2012-09-08, 22:29   

magdusia napisał/a:
ale jedno jest pewne żywność taka nie posiada już naturalnych enzymów dzięki którym nasz organizm może je strawić.
Pokarm ten bądź co bądź ciężkostrawny bo organizm musi sam wyprodukować enzymy by to strawić
Nova napisał/a:
Chodzi o to ,że produkty głęboko mrożone, pasteryzowane czy też potraktowane kuchenką mikrofalową zmieniają strukturę cząsteczkową i są nie rozpoznawane przez nasz organizm jako pożywienie. Wartości nie posiadają żadnych i najzwyczajniej szkodzą


Grubo sie nie zgodze :-P , po pierwsze w mrozonkach jest niszczna tylko czesc enzymow a nie wszystkie, to samo ma sie z witaminami i mineralami , wiec jest to nadal w pewnym sensie zywe pozywienie ;-) na pewno w pełni strawialne przez nasz organizm ;-) . To pasteryzacja zabija 100 % enzymow i ok 80% witamin i mineralow.

Trzeba tez przypomniec, ze samo mrozenie jest naturalne i wystepujace na naszej planecie, zwierzeta zyjace w naszym klimacie i chlodniejszym jedza zamrozone rosliny jak i odmrozone.
Wiadomo ze zawsze bedzie lepsze świeże pozywienie, ale jak nie ma to trzeba sobie radzic inaczej ;-)
Ja mrożę na cala zime pietruszke, koperek, por , seler naciowy, jarmuz, poniej jak znalazl ,a kupuje szpinak, groszek, kukurydze i brokul, a takze owoce lesne :-D
_________________

 
 
niedzielka 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 475
Skąd: wioska in centro
Wysłany: 2012-09-09, 12:18   

Mrożonki w 80% zachowują swoje wartości odżywcze. Na pewno lepiej mrozić niż stosować jakąkolwiek obróbkę termiczną, jeśli chcemy przechowywać.
_________________
hxxp://tickers.cafemom.com]

<img src="hxxp://sddf.lilyslim.com/I63Sp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="LilySlim Diet days tickers" />

www.fundacjamama.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 8