|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
"Pani" do teściowej? |
Autor |
Wiadomość |
vegAnka
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 1319 Skąd: Belgia
|
Wysłany: 2007-06-26, 15:55
|
|
|
Zgadzam sie z Alispo. Tesciow meza sie zazwyczaj toleruje... szacunek przychodzi z tym jak oni nas traktuja; a jezeli przyjeli nas bardzo serdecznie to wtedy, dlaczego nie, mozna nawet mowic ‘mamo, tato”. Lecz nie zgadam sie z tym ze to jest jakis automatyzm ze po slubie odrazu staja sie „mama i tata’”.
Jezeli tesciowa nie da do zrozumienia lub nie powie w prost ze „mozesz mi mowic mama”, to jak chcecie zeby synowa, nawet po 8 latach slubu, tak na nia mowila? Trzeba mowic odrazu, a nie czekac az ktos sie domysli .
Wiecie jak to jest: ja mysle ze ty myslisz.... az wkoncu wychodzi ciekawa historyjka”... |
_________________ <img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/eYYdp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/c79mp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" /> |
|
|
|
|
biechna
Pomogła: 65 razy Dołączyła: 09 Cze 2007 Posty: 4587
|
Wysłany: 2007-06-26, 17:11
|
|
|
... |
Ostatnio zmieniony przez biechna 2010-05-22, 17:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Wicia
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 448 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2007-06-28, 05:43
|
|
|
Mam wrażenie, że problem dotyczy tylko młodych. Teściów nikt nie zmusza do mówienia o nas córko i synu (to ich ewentualny wybór). Mówią po prostu po imieniu i to jest ok, w drugą stronę już gorzej. Wychodzi zatem ubogość języka polskiego i zanik pewnych form. Forma synowa, zięć jeszcze funkcjonuje, więc teściowie problemu nie mają, bo nie muszą nazywać swoimi dziećmi obce osoby, mają swoje określenie. Teściowa to zdaje się była świekra kiedyś no ale to zanikło i stąd tyle kłopotu u wielu osób. U nas narazie nie ma problemu bo jeszcze przed ślubem jesteśmy, co teściowie mocno często podkreślają więc sami ustalają formę pani, choć ja częściej mówię babcia, dziadek ze względu na Karolinkę. |
_________________ www.kartonzabawek.pl |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-06-28, 08:53
|
|
|
Cytat: | choć ja częściej mówię babcia, dziadek ze względu na Karolinkę. |
mówiąc o teściach babciowanie jest regularnie stosowane, ale gorzej, gdy trzeba sie personalnie zwrócić... cóż, ale i na to są sposoby |
|
|
|
|
sylv
niedowiarek
Pomogła: 40 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3138 Skąd: Sz-n
|
Wysłany: 2007-07-01, 09:58
|
|
|
Alispo napisał/a: | Ale czy to nie troche takie na sile robienie z tesciow bliskich?Ok,staja sie nasza rodzina albo"rodzina" (mąż/ "mąż"),ale tak wlasciciwie to umownie..to czy ktos jest bliski czy nie zalezy od relacji miedzy tymi osobami,na ile sie znaja itd,nasza polowka jest nam bliska ale to nie znaczy ze jej rodzicow tez automatycznie kochamy tylko za to,ze sa rodzicami tej osoby,oczywiscie to tez nie jest bez znaczenia,ale do pewnego stopnia. |
zgadzam sie. ja mam cudowny kontakt z tesciowa, ale ona nie jest moja mama, tak, jak maz nie jest moim bratem. bliskie relacje nie oznaczaja kalki zwiazkow z innymi czlonkami rodziny.
mam problem z mowieniem tesciowej po imieniu, bo nigdy tak sie nie zwracalam do osoby starszej ide mnie o 30 lat, ale z czasem na pewno zaczne, tym bardziej, ze ona sobie tego bardzo zyczy
gorzej z tesciem, ktory mnie 6 lat ignorowal, tak jak i swojego wlasnego syna, a teraz zwrot o 180 stopni, i chcialby, zebym nazywala go tesciem+imie. a mi do tego baaardzo daleko. sorry, ale tylu lat nie naprawia sie pstryknieciem palcow. nie mam zamiaru sie zmuszac, poki nie zobacze, ze jemu faktycznie na tej relacji zalezy, a nie jest to kolejna fanaberia. |
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2007-07-01, 20:43
|
|
|
U nas jest tak, ze Karko mówi do mojego ojca po imieniu. Od początku mój ojciec go o to prosił. Taka forma jest dla mnie najbardziej OK.
Z rodzicami Konrada z kolei był problem (jak zwykle ). Bardzo nieprzyjemnie mnie przyjęli (tzn. jego mama - zazdrośnica wstrętna ), od samego początku same awantury, my wiecznie nie wiedzieliśmy o co chodzi.... Po jakimś czasie usłyszałam, że mama Konrada czuje się mocno urazona, że nie mówię do niej "mama". Dla mnie to dziwne... Między nami panują bardzo nieprzyjemne relacje, a ja mam mówić "mamo". Nawet zresztą mi tego nigdy nie zaproponowała, byłoby może łatwiej.
Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja mama nie żyje... od wielu lat. Dla mnie "mama" to świętość. Nawet gdybym miała prze-cudownych teściów, byłoby mi ciężko użyć tego określenia wobec innej osoby. A w sytuacji, kiedy moja teściowa jest dla mnie osobą zupełnie obcą i wrogą, przez gardło mi to po prostu nie przechodzi.
No ale już nawet nie próbujemy się widywać, więc problem z głowy |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
Ewa [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-07-06, 23:27
|
|
|
alcia napisał/a: | Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja mama nie żyje... od wielu lat. Dla mnie "mama" to świętość. Nawet gdybym miała prze-cudownych teściów, byłoby mi ciężko użyć tego określenia wobec innej osoby. A w sytuacji, kiedy moja teściowa jest dla mnie osobą zupełnie obcą i wrogą, przez gardło mi to po prostu nie przechodzi. |
I tu Cię bardzo dobrze rozumiem. Dokładnie w ten sam sposób to odczuwam.
A co to formy zwracania się w osobie trzeciej, to u nas zawsze taka forma funkcjonowała - zarówno do rodziców jak i babć, cioć, wujków. Bardzo chciałam, żeby moje dzieci mówiły "mamo, tato" w pierwszej osobie. Zauważam jednak jeden problem - Gabryś słysząc mój sposób zwracania się do mojego ojca czy babci, zupełnie podświadomie do mnie też zaczyna się zwracać w osobie trzeciej. |
|
|
|
|
sylv
niedowiarek
Pomogła: 40 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3138 Skąd: Sz-n
|
Wysłany: 2007-07-07, 08:48
|
|
|
Ewa napisał/a: |
A co to formy zwracania się w osobie trzeciej, to u nas zawsze taka forma funkcjonowała - zarówno do rodziców jak i babć, cioć, wujków. |
Wiecie co, nie chce nikogo urazić, ale taka forma wydajemi sie taka strasznie.. zimna i nierodzinna. |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-07-07, 10:23
|
|
|
sylv napisał/a: | Ewa napisał/a: |
A co to formy zwracania się w osobie trzeciej, to u nas zawsze taka forma funkcjonowała - zarówno do rodziców jak i babć, cioć, wujków. |
Wiecie co, nie chce nikogo urazić, ale taka forma wydajemi sie taka strasznie.. zimna i nierodzinna. |
ale i wielu ludzi jest strasznie nierodzinnych...
moi teściowie po naszej wizycie zadzwonili do bartka by mu powiedzieć, że są zachwyceni nami, nasza rodzinnością, podejściem i wychowaniem gabryski itp. ponoć teściowa się wzruszyła przy swoich słowach. niemniej gdy jesteśmy u nich ciężko to wszystko odczuć. tam wszystko wedle norm i regulaminów... oni nie mają poczucia rodzinności choć bardzo tego pragną. dobrze że choć potem sie reflektują i potrafią normalnie porozmawiać, przynajmniej telefonicznie. małe zmiany ale zawsze wszystko w dobrym kierunku idzie
i po raz kolejny rodzice uczą sie od swych dzieci bartek wyraźnie sie zmienia i swoimi zmianami wpływa na swoją rodzinę. i to bardzo pozytywnie wpływa.
kto wie, może kiedyś dostanę pozwolenie na bardziej rodzinne formy relacji |
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2007-07-07, 12:35
|
|
|
Ewa napisał/a: | A co to formy zwracania się w osobie trzeciej, to u nas zawsze taka forma funkcjonowała - zarówno do rodziców jak i babć, cioć, wujków. Bardzo chciałam, żeby moje dzieci mówiły "mamo, tato" w pierwszej osobie. |
u mnie tez jest identycznie. Nie jest to objaw "nierodzinności", po prostu od pokoleń tak się mówiło w naszej rodzinie i każdy tym przesiąka, przekazuje to dalej. Ja chciałabym przerwać tej obyczaj, bo jest to dla mnie okropne. "ciociu, była ciocia ... ?" no masakra, nie?
To wymusza taki dystans między bliskimi ludźmi i bardzo bardzo utrudnia rozmowę |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
Pat
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 449 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-07-07, 14:21
|
|
|
alcia napisał/a: | Ja chciałabym przerwać tej obyczaj, bo jest to dla mnie okropne. "ciociu, była ciocia ... ?" no masakra, nie?
To wymusza taki dystans między bliskimi |
U mnie w rodzinie styl mieszany panował, bo np gdy z 10 lat temu sama się przestawiłam z mówienia: "babciu, a babcia to widziała..." na: "babciu, widziałaś..." to siostra się oburzała, że "tykam" babcię...a przecież siostra i brat (oboje cioteczni) mówią od zawsze do moich rodziców po imieniu! Wydaje mi się jednak, że trochę "wyedukowałam" rodzinę i już mówimy do siebie w 2osobie a nie w 3.
Co do mówienia do teściów: na początku związku z M. czułam, ze to naturale mówić do nich per "mamo,tato". Latka jednak mijały, ja ich bardziej poznałam i..entuzjazm mi minął całkiem. Mili są ale..nie... Nie uważam jak niektórzy, że forma "pani,pan" jest niestosowna dla teściów. Dla mnie-jest naturalna (bo zawsze tak do nich mówiam). Ale - rozumiem tych, którzy mówią "mamo,tato" do teściów - bo dobrze sami się z tym zwrotem czują. |
_________________ hxxp://www.szipszop.pl]hxxp://www.szipszop.pl] |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-07-07, 15:16
|
|
|
Cytat: | bo dobrze sami się z tym zwrotem czują. |
bo i o to chodzi. jaki zwrot jest dla nas bardziej natura;lny taki jest odpowiedni. gorzej gdy to co nam naturalne niekoniecznie jest naturalne dla drugiej strony... |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-07-07, 19:15
|
|
|
Ja się czuję źle i obco, jak mówię w ten sposób do własnej matki, ale z moja matka to juz tak jest i nawet nie próbuję, jak jakiś czas temu w gorącej dyskusji powiedziałam do niej normalnie, w drugiej osobie, ale dodając "mamo" przedtem to się obruszyła, jakbym ją w policzek walnęła co najmniej....ech...
Ewa, całe szczęście, w naszym przypadku, choć Zuzia słyszy, jak ja tak mówię do rodziców, nie zwraca się w ten sposób do nas. Myślę, że możesz Gabryśkowi powiedzieć, gdyby faktycznie zaczął tak mówić, że tego nie lubisz, a dziadek lubi i dlatego tak mówisz do dziadka... |
|
|
|
|
Ewa [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-07-07, 22:34
|
|
|
kasienka napisał/a: | Myślę, że możesz Gabryśkowi powiedzieć |
Ja robię inaczej. Bardzo często, gdy dziecko jest małe mówimy o sobie per "mama", tzn. "chodź do mamy", "podaj to mamie". Ja się złapałam na tym, że nawet jak Gabryś zaczął łapać zaimki osobowe, to nadal tak mówiłam, szczególnie, że pojawił się Nati. Teraz staram się świadomie mówić do Gabryśka zaimkiem, czyli "podejdź do mnie", "podaj mi" i to daje całkiem dobre efekty |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-07-07, 22:58
|
|
|
Ewa, też prawda, ja akurat niezbyt często używałam takich zwrotów, jakie wymieniłaś, więc może też dlatego Zuzia tak nie mówi. Czasem pieszczotliwie zwracam się do niej "choć daj mamusi buziaczka", albo coś w tym stylu, ale na pewno nie notorycznie. |
|
|
|
|
Christa
Pomogła: 30 razy Dołączyła: 03 Cze 2007 Posty: 1900 Skąd: Australia
|
Wysłany: 2007-07-08, 00:58
|
|
|
Moja tesciowa mowi o nas i do nas "moje dzieci", ale do mnie osobiscie nie zwraca sie per "corko" i mi z tym baaardzo dobrze. Byloby to jednak dla mnie krepujace.
Jest jednak jedna rzecz, ktora mnie irytuje, a mianowicie w rozmowie ze mna, kiedy chce powiedziec cos o moim tesciu, uzywa masakrycznej dla mnie formy: "Moj malzonek". Czuje sie wtedy, jakbym byla jej totalnie obca tzn. jakbym byla jej sasiadka, ktorej opowiada, ze "moj malzonek zrobil to czy tamto". Zastanawia mnie, dlaczego nie moze po prostu powiedziec "Heniek". Za kazdym razem, jak slysze tego "jej malzonka", to robi mi sie przykro i czuje totalny dystans, ktorego w sumie w naszych relacjach nie ma... |
_________________ <img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa
Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku. |
|
|
|
|
Wicia
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 448 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2007-07-08, 09:01
|
|
|
Christa napisał/a: | kiedy chce powiedziec cos o moim tesciu, uzywa masakrycznej dla mnie formy |
Moja teściowa w takiej sytuacji mówi "mój Pan" |
_________________ www.kartonzabawek.pl |
|
|
|
|
arete
Pomogła: 47 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1806
|
Wysłany: 2007-07-10, 21:26
|
|
|
Ja nienawidzę formy "mój ślubny/moja ślubna", na szczęście coraz rzadziej można ją usłyszeć. Ale "mój małżonek/ moja małżonka" również brzmi pretensjonalnie. |
_________________ <img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/145161.birthday.png" border="0"><img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/143011.birthday.png" border="0">
|
|
|
|
|
bojster
Pomógł: 66 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 2847 Skąd: Neverwhere
|
Wysłany: 2007-07-10, 21:30
|
|
|
Zgadzam się z moją połowicą. |
_________________ <img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400"> |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-07-10, 21:41
|
|
|
Trzeba to potraktować jako staromodny zwrot chyba... |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
Marcela
Pomógł: 38 razy Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 1417
|
Wysłany: 2007-07-11, 07:32
|
|
|
Staromodnie to byłoby "panie mężu" (jak to drzewiej bywało ):-D |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-07-11, 11:32
|
|
|
Dobrze, że nie mieszkamy w Japonii |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-07-11, 11:37
|
|
|
no w kwestii zwracania sie do siebie wzajemnie to raczej szkoda... tam to wszystko jest na tyle unormowane, ze nie było by kłopotu (ilość końcówek co prawda białasów o zawrót głowy może przyprawić, ale ma to niebywały urok i wielkie znaczenie)
no ale w kwestii pewnych stereotypów, które niestety nadal pokutują w społeczeństwie japońskim to rzeczywiście dobrze |
|
|
|
|
sylv
niedowiarek
Pomogła: 40 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3138 Skąd: Sz-n
|
Wysłany: 2007-07-11, 12:27
|
|
|
bojster napisał/a: | Zgadzam się z moją połowicą. |
dzizas! |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-07-11, 13:35
|
|
|
Tyle że tam to raczej jednostronnie obowiązuje - nadal. |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|