wegedzieciak.pl

[topcia]

Dzisiaj wracaliśmy autobusem do domu. Starym "mpkiem", rzęch ze coś okropnego. Mało tego, kierowca jechał jak szalony. Chyba miał ubaw, kiedy przy gwałtownym hamowaniu lub na zakrętach pasażerowie latali po ścianach. Oczywiście autobus miał schody, po których musieliśmy wnosić i potem znieść wózek. Darek trzymał Wisię na rękach. Ja miałam wyprowadzić wózek. Schodząc, podniósł jedną wolną ręką przednią część wózka, żeby pomóc mi zejść ze schodów. W momencie kiedy przechodzili przez drzwi, śwniniak je zamknął!!!! I przyciął Weronikę!!!!!!!!!! . DObrze, że Darek momentalnie tak się ustawił, że nie odniosła żadnych szkód. To stary typ autobusu, więc nie wiem, z jaką siłą się zamykają.
Do tej pory jak o tym piszę, krew mi się gotuje. Wybiegłam z autobusu. MIał szczęście, że drzwi do siebie miał zamknięte, bo bym go pobiła. Stałam i kłociłam się więc z nim przez drzwi. Darek po chwili podał mi Wisię i wziął od niego numer służbowy.
Będziemy pisać skargę. TO druga już.... I tym razem na przeprosinach zarządu się nie skończy.
Żałuję, że nie wezwałam policji, mielibyśmy przynajmniej świadków.
Próbuję sobie racjonalnie wytłumaczyć zachowanie tego człowieka. Jak można tak niewinną i nieświadomą niczego Istotkę, jaką jest moja Córeczka, tak potraktować? Zeby to dorosłego, ale Dziecko???
Widzę tu trzy odpowiedzi: albo rutyna i facet nie spojrzawszy w lusterko zamknął drzwi, brak kontroli emocjonalnej wynikającej z wypalenia zawodowego, ew. brak kontroli emocjolanej wynikającej z zaburzenia osobowości. Te trzy potencjalne powody świadczą o braku odpowiedzialności za własne czyny. Facet nie powinien siedzieć za kierownicą w takim razie!
Będziemy się domagali wyciągnięcia konsekwencji, pociągnięcia do odpowiedzialności czy jak to się jeszcze określa. Dużo nie nabrykamy, bo nie wiem, czy jedno z nas może byś świadkiem. Musi to być osoba postronna chyba...
Ehhhhhh....... Dobrze, ze WIsia cała i zdrowa.

[kofi]

To niezłą mieliście przygodę
Pomijam stan techniczny prawie w s z y s t k i c h autobusów jeżdżących po naszych drogach.
Niecałe 2 tyg. temu miałam jechać z Danielem na wycieczkę z jego kółkiem przyrodniczym - pani zamówiła bus w największej olsztyńskiej firmie podkreślając kilkakrotnie, że bedzie sprawdzany przez policję. Przyjechał niesprawny (m. in. z łysymi oponami), po 3 min. miał być następny, po wielu telefonach (w końcu policjanci zaczęli wydzwaniać do tej firmy) i godzinie czasu przyjechał kolejny - również niesprawny. Dzieci przez prawie półtorej godziny czekały, wysłuchały kilku kłótni właściciela firmy z policjantami, obejrzały kilka patroli policji, były świadkami odebrania 2 dowodów rejestracyjnych i wlepienia 2 mandatów, po czym niestety na wycieczkę nie pojechały, bo w firmie powiedzieli, że nie mają lepszych autobusów, poza tym to jedyny trzeźwy kierowca (notabene dostał 5 pkt za to, że przysłano go niesprawnym busem).
W sobotę kolejne, tym razem autobus zamówiony pół godziny przed planowanym wyjazdem w innej firmie, ale i tak mamy stres, że będzie nie taki, jak powinien.[/i]