wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Opisy porodów w domu
Autor Wiadomość
pokropas 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 23
Wysłany: 2009-05-16, 21:37   

Przeczytałem opisy porodów zamieszczone w tym wątku i przekonałem się do opinii położnych, że każdy poród jest inny.
Fakty wyglądały tak:
Wszystko zaczęło się w piątek, koło 10 Magdalena zadzwoniła do mnie i
powiedziała; "chyba odchodzą mi wody".
Zapakowałem się i wróciłem do domu. Ponieważ nie miała jeszcze skurczy
zalecono jej dużo ruchu.
Poszliśmy, więc do na targ po warzywa i załatwić kilka spraw na mieście
Wróciliśmy do domu na obiad i znów wyszliśmy na spacer, tym razem
spokojnie do parku.
O 19 wyruszyliśmy do szpitala na zapis KTG i badania sprawdzające czy
wszystko jest dobrze i czy to, aby na pewno wody płodowe.
Następnie koło 22 wróciliśmy do domu.
Rano w sobotę przyjechała do nas położna zbadała tętno dziecka i Magdę.
Ustaliliśmy, że jak do wieczora nie dojdzie do zaawansowanego porodu to
jedziemy do szpitala na indukcję porodu.
Z racji podwyższonego ryzyka infekcji Magda dostała antybiotyk.
Od rana do 14 stosowaliśmy naturalne metody wywołania skurczy :-D i się
udało.
O 14:30 pojawiły (wreszcie) się jakieś takie konkretne – naszemu synkowi chyba już zaczęło się spieszyć bo skurcze były od razy co 2-3 minuty
Koło 17 przyjechała położna - stwierdziła 4 cm rozwarcia i że poród bardzo ładnie się rozwija
koło 20 przyjechała druga położna
około 20:30 zaczęła się druga faza porodu
21:15 urodził się nasz syn
a potem to już z górki
21:18 pierwsza kupa naszego syna
21:25 łożysko
21:35 pierwsze ssanie
koło 23 badanie dziecka - odruchy i takie tam
Koło 1 poszliśmy wszyscy razem spać.


Najtrudniejsze w tym porodzie było chyba to oczekiwanie na skurcze. Bardzo to Magdę wyczerpało psychicznie, z racji poważnego zagrożenia porodem w szpitalu.
Jak zaczęły się skurcze to byliśmy wręcz szczęśliwi, a Magdalena bardzo dzielnie dawała sobie z nimi radę. Skurcze miała tak regularne że nie przewidywaliśmy je z dokładnością do 5 sekund.
Wypróbowaliśmy wiele pozycji i bardzo szybko okazało się, że pozycja horyzontalna jest absolutnie nie do przyjęcia dla Magdy (tak jak dla ponad 99% kobiet).
Najwięcej czasu Magda spędziła w kucki używając mnie jako podpórki.
Samą końcówkę drugiej fazy spędziła klęcząc i ściskając mnie w pasie.
Chociaż Magda krzyczała tak, że następnego dnia miała chrypkę, to nie wydawało mi się, że to jakoś specjalnie głośno( może to dlatego że parę razy prosto do mojego ucha co nieco przytępiło mi słuch :) ). Położne potwierdziły, że nie było głośno.
Dziecko było bardzo sprytnie owinięte pępowiną – widziałem jak położne się uwijają żeby go rozplątać wszystko poszło sprawnie i bezproblemowo.

Następnie dostaliśmy dziecko na brzuch Magdy i czas przestał istnieć.
Od położnej wiemy, że łożysko urodziło się po 10 minutach. Ja dostałem pępowinę do przecięcia a Magda „przytomnie” zapytała się czy pępowina już przestała tętnić .
Magda nie miała nacinanego krocza ale położna założyła jej 3 szwy na 2 otarciach.
W między czasie zaczęło się pierwsze karmienie – jakoś mama i synek doszli do porozumienia.
Następnie wszyscy udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2009-05-16, 22:00   

pięknie, jeszcze raz gratulacje :-)
 
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-16, 22:03   

pokropas napisał/a:
Od rana do 14 stosowaliśmy naturalne metody wywołania skurczy :-D i się
udało.
:mryellow: :mryellow: :mryellow:
Gratulacje. Tylko pozazdrościć takiego sprawnego porodu.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2009-05-16, 23:23   

Kat... napisał/a:
pokropas napisał/a:
Od rana do 14 stosowaliśmy naturalne metody wywołania skurczy :-D i się
udało.
:mryellow: :mryellow: :mryellow:
Gratulacje. Tylko pozazdrościć takiego sprawnego porodu.
sprawnego porodu i sprawnego opisu :-D
trzymajcie się zdrowo kochani!
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-05-17, 00:11   

pokropas, pięknie to opisałeś :')
_________________

 
 
Martini 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 190
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-17, 06:21   

To się nazywa dobry start na ten świecie :) piękny poród... a opis idealnie jak dla osób które by chciały ale się boją - nie ma w nim słowa "ból", "wyczerpanie" i innych takich budzących grozę ;)
Wielkie gratulacje i wyrazy uznania dla dzielnych rodziców :-D
_________________
hxxp://www.naobcasach.pl]
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-17, 06:33   

Piekny opis :) GRATULUJE :)
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2009-05-17, 07:01   

ooooooooooooooooooooooooo wow- więcej nie wykrztuszę
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2009-05-17, 07:42   

Super opis! Gratulacje jeszcze raz. Synek jest prześliczny!!!
_________________
 
 
pokropas 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 23
Wysłany: 2009-05-17, 08:41   

Martini napisał/a:
... a opis idealnie jak dla osób które by chciały ale się boją - nie ma w nim słowa "ból", "wyczerpanie" i innych takich budzących grozę ;)

Oczywiście nie był to bezbolesny poród, ale w tej kwestii lepiej żeby sama rodząca się wypowiedziała :) . Jeżeli chodzi o wyczerpanie to Magda wyglądała jakby dała radę jeszcze jedno urodzić, ale ze względu na ilość adrenaliny którą kobieta produkuje w czasie porodu mogło to być złudne wrażenie.
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2009-05-17, 09:22   

pokropas, łza się w oku zakręciła... piękny poród i piękny opis
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2009-05-17, 11:02   

pokropas, cudowny opis, gratuluję Wam bardzo :-)
Też czekałam od odejścia wód b. długo na skurcze, też zastosowaliśmy naturalne metody wyłowywania i też od razu były co 2 minuty :-)
pokropas napisał/a:
21:18 pierwsza kupa naszego syna

:mrgreen:
No to pozostaje życzyć cudownego tatowania i mamowania :-)
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2009-05-17, 11:26   

Piękny opis,gratuluję Wam raz jeszcze przeogromnie!!!
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-05-17, 15:36   

Wspaniały opis, dzięki Michał :) jeszcze raz gratulacje dla Was :* Świetnie, że obyło się bez komplikacji :)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-05-25, 21:51   

:")
 
 
gemi 
Matka Polka ;)


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 2460
Wysłany: 2009-05-25, 22:53   

pokropas - aż mi dech zaparło :-) ze wzruszenia i podziwu oczywiście
I bardzo spodobało mi się określenie:
pokropas napisał/a:
stosowaliśmy naturalne metody wywołania skurczy

normalnie bomba!
_________________
"Nowego kłamstwa słucha się chętniej aniżeli starej prawdy" (A.Czechow)
 
 
Irokezik91 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 05 Lip 2009
Posty: 403
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-07-06, 09:05   

dżo zauważyłam że też jesteś z Wawy. :-) Czy mogłabyś podać mi jakiś kontakt do położnej z którą rodziłaś? Z góry THX.
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2009-07-06, 12:04   

Irokezik91, napiszę wieczorem prv
 
 
Irokezik91 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 05 Lip 2009
Posty: 403
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-07-06, 12:42   

ok
 
 
kerima 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 155
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-07-06, 16:16   

To i ja dorzucę, choć skończyło się w szpitalu, ale bite 17 h było w domu:

Ignaś przyszedł na świat 4 czerwca w szpitalu na Madalińskiego przez cc, chociaż planowaliśmy poród w domu z Irenką.
W środę, 3 czerwca na wizycie u lekarza okazało się, że mam już rozwarcie na 2 cm. Postanowiliśmy więc wykorzystać ostatnie chwile we dwoje i wieczorem wybraliśmy się do kina (Vicky, Cristina, Barcelona - polecamy :) .
Akcja porodowa rozpoczęła się ok. 1 w nocy. Pamiętając rady ze szkoły rodzenia leżałam w łóżku dopóki się dało. Ok. 3 nad ranem obudziłam B. i policzyliśmy, że skurcze są regularne, co 3 minuty. Mi jednak trudno było uwierzyć, że to JUŻ i bałam się, żeby bez sensu nie ściągać Irenki z Góry Kalwarii na Bródno. Ale skurcze stawały się coraz mocniejsze, do łóżka już nie wróciłam i pozwoliłam B. zadzwonić po Irenkę :-) Kiedy przyjechała, ok. 6, miałam już 6 cm rozwarcia. Irenka pokazała mi jak najlepiej oddychać i, faktycznie, długie wydychanie powietrza przyniosło zdecydowaną ulgę. Dołączyła do nas jeszcze jedna położna. Coraz mocniejsze skurcze sprawiały, że nie kontrolowałam już czasu i skupiałam się tylko na tym, co się dzieje z moim ciałem. Wykorzystywaliśmy różne pozycje: od "wiszenia" na Mężu, przez kołysanie na piłce, klęczenie na worku sako po zwisanie z prowizorycznych drabinek, których funkcje pełniła uprzątnięta naprędce półka z książkami. Wchodziłam do wanny, pod prysznic, B. grał na gitarze, śpiewaliśmy. Położne wymyślały coraz to nowe pozycje, były niezwykle pomocne. Wsparcie fizyczne i psychiczne Męża było ogromne i nie do przecenienia. B. rodził ze mną i nie wyobrażam sobie, żeby go przy mnie nie było. Czułam się bezpiecznie, miałam absolutne zaufanie do położnych, a obecność i zaangażowanie B. były dla mnie najpiękniejszym wyznaniem miłości.
Niestety bardzo dynamiczna na początku akcja porodowa zaczęła zwalniać. Mimo mojej aktywności, częstej zmiany pozycji i pełnego rozwarcia główka Maluszka "nie chciała" się prawidłowo wstawić do kanału rodnego. Kolejne skurcze nie dawały oczekiwanego postępu. Byłam coraz bardziej zmęczona, ale od zmęczenia gorsza była obawa, że może się nie udać, że coś idzie nie tak... Na szczęście tętno Ignasia było w porządku. Ok 17.30, po konsultacji z lekarką, która prowadziła moją ciążę, Irenka zadecydowała o ewakuacji do szpitala.
Jazda do szpitala była chyba najbardziej dramatycznym momentem porodu. Deszcz, stres, szalone tempo, ja ze skurczami partymi, kucająca na tylnym siedzeniu samochodu...
Niewiele pamiętam z tego, co działo się w szpitalu. Skurcze były już bez przerwy. Zadecydowano o cesarskim cięciu. Potem szybkie znieczulenie, parawan nad brzuchem i za chwilę usłyszałam "19:03, syn". Niestety, mimo usilnych próśb B., nie dostałam Małego do piersi. Zobaczyłam go tylko z daleka. Został umyty, zważony i zmierzony (4392 g, 57 cm!), a mnie przewieziono na salę pooperacyjną i podłączono do stosownego sprzętu. Ignasia przyniesiono mi po ok. 1,5 h (nie wiem, co się działo z nim przez ten czas), ubranego... Od początku zaczęły się kłopoty z karmieniem, które ciągną się do dziś..
Czas spędzony w domu był wspaniały, pełen wypełniony miłością i bliskością. Czas spędzony w szpitalu był bardzo trudny. Ból psychiczny i fizyczny po operacji, kilkunastogodzinne unieruchomienie, osamotnienie, problemy z karmieniem, brak rzetelnej, cierpliwej pomocy.
Nie myślę, żeby była to wina pracowników służby zdrowia, wielu z nich to fachowcy i dobrzy ludzie. Ale przepełnienie szpitali sprawia, że, gdy pojawia się prawdziwy problem, tak jak u nas z laktacją, nie ma co liczyć na prawdziwą pomoc w ramach standardowej opieki.
Wiem, że jak znów będę w ciąży, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by móc rodzić w domu.
_________________
hxxp://lilypie.com]
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2009-07-06, 21:25   

kerima, :*
Mam nadzieję, że w pamięci zostaną tylko te piękne chwile dobowego porodu!
_________________
 
 
Martini 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 190
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-07-07, 18:10   

Najważniejszy szczęśliwy koniec. No i taka cesarska po kilkunastu godzinach porodu to nie to samo co wyjęcie maluszka znienacka jak nie jest w ogóle na to przygotowany. Ignaś dostał wszystkie hormony w odpowiedniej dawce - podobno nie bez znaczenia dla odporności. Mam nadzieję, że z karmieniem niedługo się unormuje, niech moc będzie z wami!
_________________
hxxp://www.naobcasach.pl]
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2009-07-07, 19:07   

kerima napisał/a:
4392 g

WOW! :-D
kerima napisał/a:
Niestety, mimo usilnych próśb B., nie dostałam Małego do piersi. Zobaczyłam go tylko z daleka. (...) Ignasia przyniesiono mi po ok. 1,5 h (nie wiem, co się działo z nim przez ten czas)

To jest straszne, nie wyobrażam sobie tyle czekać i nie wiedzieć nawet, gdzie jest, co się z nim dzieje :***
Mam nadzieję, że z karmieniem będzie już tylko coraz lepiej.
Martini napisał/a:
Najważniejszy szczęśliwy koniec.

Amen :-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 7