wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
słodycze
Autor Wiadomość
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2007-08-17, 13:53   

Tak jakby tylko słodycze decydowały czy dzieciństwo jest szczęśliwe czy nie :-(
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-17, 13:53   

mój tata,jak niejedzenie mięsa jakoś przełknąć potrafił to do dziś nie pojmuje czemu gabi nie je słodyczy. dla niego to marnowanie dzieciństwa a nade wszystko nie umie pojąć że to nie jest nasz zakaz ale decyzja gabrysi... gabi woli raz w tygodniu zjeść słodycz który sama sobie wybierze i celebrować tę chwile niż napychać sie cukrem jak inni...
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-17, 13:54   

gosiabebe napisał/a:
co to za dziecinstwo bez słodyczy

ja miałam dzieciństwo prawie bez słodyczy (kartki) i tak szczerze mówiąc, to wolałabym nigdy nie nauczyć się ich jeść, bo cukier cholernie uzależnia...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Nova 

Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 03 Lip 2007
Posty: 231
Skąd: Tychy
Wysłany: 2007-08-17, 14:45   

pao napisał/a:
gabi woli raz w tygodniu zjeść słodycz który sama sobie wybierze

Fajnie :-) A co zwykle wybiera?
Jak byłam dzieckiem to z bratem dostawaliśmy po jednej kostce czekolady po obiedzie (jeśli czekolada była a bywała rzadko). Do głowy by mi nie przyszło, żeby ją pogryźć, czekałam aż sama się rozpuści w buzi... mniam...
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-17, 14:46   

tak właśnie było Nova :) i to było lepsze :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-17, 15:10   

Cytat:
Fajnie :-) A co zwykle wybiera?


różnie... czasem chce iść na deser a czasem chce kostkę rozpuszczalnej gumy do żucia od dziadka. jednego dnia zażyczy sobie czekoladę do picia a innego kawałek ciasta. różnie to z nią bywa...

ale mnie zadziwia jednym: potrafi cały tydzień mówić, że idziemy na czekoladę, umawiamy sie z przyjaciółmi do porządnego lokalu a tu nagle zmiana planów: ona jednak nie chce czekolady, bo woli ciastko od dziadka. i wiecie co: idziemy do tego lokalu (bo w końcu ludzie sie poumawiali) wszyscy piją czekoladę czy insze pyszności zamawiają a moja córa spokojnie zamawia koktajl owocowy bez bitej śmietany czy innych tego typu dodatków i słowem nie napomknie o tym, że my mamy coś innego :)

no chyba ze też ma deser czy czekoladę, bo wtedy wszyscy wszystko próbują wzajemnie od siebie ;)
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-17, 18:48   

Ja ze swojego doświadczenia wiem, że jak się dłużej nie je słodyczy to potem wydają się strasznie sztuczne i niedobre. Jak ktoś nigdy nie jadł sztuczności to chyba odczuwa to o wiele mocniej.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-17, 19:30   

to prawda i nie tylko słodyczy się tyczy. dla mnie większość tego co ponoć spożywcze w ogólne nie kwalifikuje sie do spożycia...
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-18, 09:56   

gabryska woli owoce. zajada zarówno świeże jak i suszone. też słodkie a o ile zdrowsze :)

za to ten rzeczywisty słodycz staje się czymś niezwykłym z racji całej celebracji, wyjścia do lokalu itp. choć zauważyłam, ze idąc z nami do knajpy coraz częściej dziecko wybiera jednak koktajle owocowe i owocowe sałatki niż rzeczywiste słodycze. to też o czymś świadczy :)
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-08-18, 10:14   

gdy ja byłam mała owoce w naszym domu były bardzo rzadko ( nie mam pojęcia dlaczego :roll: ) i gdy były to zajadałam sie nimi jak nienormalna :lol:
przyznam ze do dzis mi to zostało-uwielbiam owoce pod kazda postacia.
 
 
taniulka 


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1106
Skąd: Poznań/Melbourne
Wysłany: 2007-08-18, 10:27   

Zobaczymy co będzie z Nadią. Stwierdziłam, że najlepiej jak będzie brała przykład z nas i odstawiliśmy cukier rafinowany całkowicie. Matko jaka jestem z siebie dumna to już ponad miesiąc, a wcześniej 1 dzień był dla mnie rekordem życiowym. Zobaczymy jak dalej pójdzie córcia jest dla mnie silna motywacją. Póki co uczę się piec ciasta na miodzie daktylach itd i idzie mi całkiem nieźle. Od mojej mamy słodyczy nie dostanie zobaczymy jak będzie z drugiej strony.
To co tu czytam o podawaniu dziecku frytek itd to brzmi jak fragment jakiegoś filmy science fiction. Masakra aż przykro tego słuchać.:(
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/kOPap10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/1IX8p10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" />

Boże, użycz mi pogody ducha, ażebym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę! Odwagi, abym zmieniała to, co zmienić jestem w stanie i mądrości, abym odróżniała jedno od drugiego.
 
 
oliviolina 


Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 74
Skąd: szczecin
Wysłany: 2007-08-18, 20:21   

Lily napisał/a:
Ja ze swojego doświadczenia wiem, że jak się dłużej nie je słodyczy to potem wydają się strasznie sztuczne i niedobre. Jak ktoś nigdy nie jadł sztuczności to chyba odczuwa to o wiele mocniej.

jak karmiłam piersią to czekoladę odstawiłam bezwarunkowo, bo wiadomo. czasem chciało mi się, ale nie tknęłam. po 8czy 10 miesiącach spróbowałam kosteczkę i jakże byłam rozczarowana, gdy moja ulubiona czekolada...nie smakowała. wyjaśniłam to sobie zmianą receptury, ale gdy spróbowałam jeszcze innych, zrozumiałam że tu wcale nie chodzi o recepturę. faktem jest że rzucenie słodyczy to ciężkie wyzwanie, po prostu odwyk.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-18, 20:34   

ja po przerwie żywieniowej przy karmieniu gabrysi nie wróciłam do wielu rzeczy które wcześniej jadłam... ciekawe jak będzie tym razem.
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-08-19, 09:45   

Taniulka, to gratuluję skutecznego odwyku :mryellow: . Kilka miesięcy temu zrobiłam to samo, to znaczy rzuciłam rafinowany cukier. Kiedyś także nie mogłam przeżyć jednego dnia, ani jednej herbaty bez... Okazało się, że spokojnie mogę :-D , choć po pierwszym rygorystycznym miesiącu zdarza mi się posłodzić herbatkę cukrem trzcinowym. Jednocześnie postanowiłam także radykalnie zerwać kontakty ze słodyczami i zastąpić je suszonymi owocami - i tu już pełen sukces. Mam wprawdzie dyspensę raz na miesiąc - pozwalam sobie na kawałek ciasta, ale prawdę mówiąc - chyba i z tego zrezygnuję, bo ostatnio kremóweczka wcale nie sprawiła mi jakiejś strasznej radości. To chyba tak jak z Gabrysią :-/ Wczoraj otwarłam mężowi paczkę delicji (bo on je słodycze) i kiedy owionął mnie ten zapach stłoczonego cukru, mąki i czekolady, niemal mnie zemdliło z obrzydzenia, fuj. Nie mogę już jeść takiego badziewia. To był zwykły, bezmyślny nałóg.
 
 
taniulka 


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1106
Skąd: Poznań/Melbourne
Wysłany: 2007-08-19, 12:09   

Cytat:
Taniulka, to gratuluję skutecznego odwyku


O bardzo Ci dziękuję :) Wczoraj mieliśmy spotkanie ze znajomymi i koleżanka wiedząca ,że nie jemy cukru przyniosła ciastka i ptasie mleczko. Nie ruszyłam :) Za to jadłam ciasto mojej mamy na miodzie i z mąki orkiszowej. Musze powiedzieć, że nie było mi trudno nie jeść mleczka, aczkolwiek tak na "wsiaki słuczas" rozdałam słodycze wychodzącym.

pao napisał/a:
ja po przerwie żywieniowej przy karmieniu gabrysi nie wróciłam do wielu rzeczy które wcześniej jadłam


Podobnie. Nie wróciłam do jajek moja ulubiona jajecznica tak mi wali, że nie mogę wytrzymać i do sera żółtego. Nie dość, że mi śmierdzi to paskudnie smakuje a uwielbiałam.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/kOPap10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/1IX8p10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" />

Boże, użycz mi pogody ducha, ażebym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę! Odwagi, abym zmieniała to, co zmienić jestem w stanie i mądrości, abym odróżniała jedno od drugiego.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-19, 13:04   

A ja mam taki problem ze słodyczami, że gdyby to ode mnie zależało, to kupowałabym raz na jakiś czas, często będąc w sklepie nawet nie patrzę na te półki. Natomiast to, co mnie gubi to fakt, że słodycze są w domu i wtedy już zawsze znajdę argument, żeby choć kawałek... Oczywiście to mój mężczyzna kupuje i to dużo. Choć miał fazy długiego niejedzenia i też mnie to denerwowało, bo jak raz na tydzień jadłam coś słodkiego to mi było wstyd.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-19, 14:22   

mnie w tej ciąży masakrycznie na słodycze wzięło, jednak takie kupne mi nie podchodzą.

niektóre czekolady tak (ale one kosztują majatek...) marcepany wybranych firm tak, a reszta to robione samodzielnie lub przez przyjaciół pyszności... ciasto to potrafiła bym zjeść sama. całą blachę :D (takiego wegańskiego... ech... te spotkania wegedzieciakowe ;) )
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-19, 14:25   

mi wszystko podchodzi, a najbardziej z orzechami...
tu mamy taką piekarnię, gdzie sprzedają ciekawe ciastka - np. razówki sezamowe z sezamu, miodu, rodzynek i razowej maki, albo czekoladowo-orzechowe... na szczęście mam tam bardzo daleko :P
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-19, 14:28   

u nas to ze słodyczy to miód i owoce na co dzień ;) owoce zarówno świeże jak i suszone :)

a teraz kombinujemy jak robić spienione mleko ryżowe pod ciśnieniem to moja słabość kulinarna bezie przeniesiona na wersję wegańską :D co prawda nie słodycz ale niesamowicie lubię latte :D a na zbożówce tez dobre wychodzi, tylko tej pianki brakuje...
 
 
koniczynka_k 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 06 Sie 2007
Posty: 276
Skąd: Orneta
Wysłany: 2007-08-19, 14:59   

rany, jak ja Wam zazdroszczę tego wstrętu :) do słodyczy
tez bym tak chciała, ja czasami zajadam się tak, że az uszy mi się trzęsą :-/
staram się jak mogę i ostatnio wcinam na okrągło pestki ale jak zobaczę cos słodkiego w domu to koniec-musze zjeść :-/
jak juz zamieszkam w swoim własnym domu (ze swoją własną kuchnią) to koniecznie muszę coś z tym zrobić
pao jak przekonałaś Gabrysię do takiego podejścia? musze coś z tym zrobić żeby moja przyszła dzidzia tez tak miała :)
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl]

hxxp://www.suwaczek.pl/]hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-19, 16:11   

Cytat:
pao jak przekonałaś Gabrysię do takiego podejścia?


nie przekonywałam :)

po prostu pogadałyśmy i zaproponowałam kilka rozwiązań, ona sama zaś zdecydowała które najbardziej jej sie podoba :) no i wybrała to, które i mnie najbardziej satysfakcjonuje ;)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-08-19, 16:52   

pao napisał/a:
ciasto to potrafiła bym zjeść sama. całą blachę
wiem wiemy ;) :lol:
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-19, 19:13   

ań, cicho, bo mnie nie będą chcieli gościć ;)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-08-19, 19:39   

pao napisał/a:
ań, cicho, bo mnie nie będą chcieli gościć
:lol: :lol: :lol:
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-08-20, 11:28   

Cytat:

to, co mnie gubi to fakt, że słodycze są w domu i wtedy już zawsze znajdę argument, żeby choć kawałek... Oczywiście to mój mężczyzna kupuje i to dużo.


No to Lily - każ swojemu "słodyczożercy" trzymać toto gdzieś schowane. Ja kiedy się odzwyczajałam nie chciałam mieć nic w kuchni, mój mąż musiał trzymać swoje łakocie w u siebie w pokoju i koniec. Teraz, to już mi zwisa :mryellow:

Pomogło mi też wymyślenie sobie chwytliwego hasła, którego jednak tutaj nie przytoczę, bo jest za mocne i ktoś mógłby się obrazić. Każdy może sobie wymyślić sam hasełko typu "słodycze są dla ... (wstawić wedle uznania)". :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 7