wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co jest Antoniowi
Autor Wiadomość
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-07-22, 15:56   Co jest Antoniowi

Tak. Postanowiłam założyć nowy temat, osobny, specjalnie poświęcony kwękotowi. Prawie go dzisiaj wyrzuciłam za okno...
Antoni:
Nie miał najlepszego startu w życiu i pierwsze 11 tygodni darł się non stop. Potem przestał w 12-stym po to tylko, żeby 13 i 14 przeryczeć znowu.
Potem się trochę uspokoił. Uspokojenie polegało na zamianie wrzasku na kwęk. I kwęka do dzisiaj. Jest to strasznie upierdliwe i można się załamać od tego nerwowo.
Nasz dzień wygląda tak:
6.00 rano Antoni się budzi i je śniadanie. Faza bierze go do kuchni i tam szykują śniadanie i kawę (Antoni jęczy całe 40 minut)
6.40 - Faza oddaje mi Antonia, bo nie może wytrzymać, i jak zwykle uważa, że Antoni jest głodny
6.45 - Antoni głodny NIE JEST. Trzeba się z nim bawić. Za zabawę z Antoniem uważa się wygibasy, wiersze, piosenki, ciągłe utrzymywanie kontaktu wzrokowego. Za zabawę z ANtoniem nie uważa się włączenia karuzelki na 40s.
7.30-8.00 - Antoni drzemie, przed snem je
8.40 - Antoni nie drzemie. Budzi się, uśmiecha i za 5 minut już jęczy. Zawodzi, macha wszystkimi odnóżami.
9.00 - Idziemy się kąpać. Antoni w leżaczku w łazience ja w wannie - Antoni zafascynowany szumem prysznica - nie kwęka.
9.20 - wyłączamy prysznic, myjemy zęby, słyszymy jazgot syneczka
bawimy się utrzymując kontakt wzrokowy do 11.00, no i w tym karmienie
11.20 wychodzimy na spacer. Antoni ryczy. W autobusie/samochodzie nie ryczy, i potem znowu ryczy.
12.30 - zasypia w wózku, po karmieniu w Coście
12.40 - budzi się i kwęka. Ale mniej.
15.00 - jesteśmy w domu. Antoni je, potem kwęka, potem zasypia.
15.40 - próbuję coś zrobic do jedzenia, niestety przy jazgocie nie daję rady najczęściej. Także znowu lądujemy w miejscu zabawy, wiersze, lokomotywy, podrzucania, umieszczanie przedmiotów w otworze gębowym.
17.00 - przychodzi Faza, ale nic z tego nie wynika. W międzyczasie jedzenie oczywiście, i częste popitki. Jęki, zawodzenia, wyginanie się w drugą stronę, noszenie, noszenie, noszenie, noszenie*
19.00 - kąpiel i spanie

* - byle nie w chuście!!!

No i co? Wcale nie jest tak, że nie chciałabym się zajmować własnym dzieckiem. Ja po prostu wiem, że normalnie dzieci potrafią się zająć zabawką na 5 minut. A nie ryczeć od razu kiedy tylko nie uda się jej wsadzić do buzi. Antoni się tak nakręca, że nieudana próba włożenia zabawki do otworu gębowego kończyłaby się rzucaniem na podłogę, gdyby tylko umiał.

Rozważam:

a) bóle głowy. Antoni jest bardzo blady, i może ma anemię po prostu? Nie wiem, czy go kłuć, czy są jakieś ku temu podstawy, ale skoro może boli go ta głowa, to czemu dzisiaj nie przestał jęczeć mimo podania paracetamolu?
b) zęby, i smaruję mu dziąsła od czasu do czasu maścią, ale nie widzę poprawy, ani zaczerwienienia

Martwi mnie, że ona ma dopiero 4 msc, a TYLE w nim złości. On na serio się wkurza, krzyczy, rzuca tym swoim tyłkiem, i prostuje się w drugą stronę

Jakieś pomysły, sugestie :)

:*
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2009-07-22, 16:12   

Nitka, a próbowałaś go "przetrzymać"? wygląda na to, że on wymusza krzykiem/jazgotem/kwękaniem Twoją non-stop uwagę.

Nie wiem,czy Cię to pocieszy, ale ja do 1 roku życia w nocy spałam między 5 a 7 rano, resztę czasu wrzeszcząc, a w ciągu dnia na drzemki zaspypiałam w zasadzie tylko w samochodzie - biedny mój ojciec jeździł w kółko po dzielnicy, żeby z matką nie zwariować i abym się w koncu zamknęła ;)
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-07-22, 16:24   

sylv napisał/a:
wygląda na to, że on wymusza krzykiem/jazgotem/kwękaniem Twoją non-stop uwagę.

nie zgodzę się, ponieważ to trwa od samego początku. Stawiam na dwie przyczyny:
1. jakiś ból, jakieś dolegliwości - warto ukłuć, zapewne tylko w paluszek.
2. ciągle nie odkrył, że jest odrębną osobą: jest symbiotyczny, potrzebuje stałego kontaktu z bliską osobą: poświęcić mu siebie całkowicie przez jakiś czas (kilka miesięcy) - powinno przejść.
I tak w ogóle - bardzo się Waszą sytuacją przejmuję, przytulam niteczko ze wszystkich sił!!!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-07-22, 16:30   

nitka, a jakieś problemy trawienne? Jak jesz? Normalnie? Czy trzymasz jakąś dietę?
Często dzieci z problemami są takie marudne, rodzice myślą, że to taki typ, a nagle coś tam się odstawia i dziecko jak nowe ;)
Nie wiem, może jakaś nietolerancja laktozy? Mojej kuzynki dzieciak to miał i non stop płaklał, potem z czasem im udział dodatkowych posiłków w diecie był większy, tym mniej marudny się stawał. Miała tego tak dosyć, że karmiła już potem (odkąd odkryli, że o to chodzi) tak mało, jak się tylko dało, uzupełniając dietę czym innym.
Może też być nietolerancja glutenu, czy jakieś alergie..

A widać cokolwiek dziwnego w kupkach? Czy są całkowicie normalne? Jak sprawy brzuszkowo-wzdęciowe?

Kurcze, żal mi Was i akurat ja nie sądzę, by to coś dało:
sylv napisał/a:
próbowałaś go "przetrzymać"

Taki maluch nie potrafi być perfidnie złośliwy/płaczliwy. Może tak być, że rodzice nauczą malucha cały czas spędzać na rękach i potem spryciarz się domaga wszelkimi sobie znanymi sposobami, ale to nie tak, że byłoby tak od urodzenia.
Bardziej mi się wydaje, że z jakiegoś powodu źle się czuje i po prostu lżej mu przy Tobie, kiedy cały czas się coś dzieje.
No nie wiem..
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2009-07-22, 16:32   

nitka, nie wiem czy ci pomogę, ale ja tak miałam do roku, po roku dziecko zaczęło ewoluować w kierunku anielskim , ale z elementami oślego uporu i szybkich nerwów. domaga się kurczak jeden uwagi i tyle, ale ty jesteś cholercia przemęczona.

U mnie zaczęło się poprawiać jak samodzielnie zaczął się przemieszczać, a tak to wszystkie furie i biała plama w mózgu, moim oczywiście. Pomagało (oczywiście) na krócej niż dłużej, ale zawsze: gadanie do niego (o wszystkim, łącznie z opisem) i towarzyszenie mi we wszystkich czynnościach od momentu nabycia umiejętności siadania, do tego momentu targałam go wszędzie, rączki moje ukochane miał nade wszystko.

Może spróbuj reagować trochę ze spóźnionym zapłonem, tzn. obudzi się, to nie bierz go od razu na ręce, ale pogadaj przyjaźnie przez szczebelki, pogilaj w pietę, a kuku zza szafki. Kwęka? to i tak lepiej niż wrzeszczał, mój wrzeszczał, prężył się, itd.

Nie wiem jakim cudem zdecydowałam się na drugie dziecko, ale wtedy reagowałam rzeczywiście spokojniej, pewniej i dziecko również.

Nie wiem czy to co napisałam na coś się przyda, ale śpij, jak on śpi(!), a jak coś będzie nie zrobione, to świat sie nie zawali. To, że własne dziecko doprowadza Cię do furii przyjmij za czasowe zjawisko i odpuść(!) sobie i jemu (lepiej teraz niż w wieku dojrzewania, he, he). Jesteś fajną mamą i wszystko co robisz, robisz świetnie i w interesie dziecka i swoim, uwierz w siebie, a będziesz spokojniejsza, a to się przełoży na kwękusia.

Życzę najlepszego ja przeżyłam, więc ty tym bardziej :mryellow: Trzymam kciuki

[ Dodano: 2009-07-22, 17:33 ]
kamma dobrze prawi
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-07-22, 16:34   

też stawiałabym na bóle brzuszka z powodu nadwrażliwości na coś, co zjadasz, niteczko. Ale może też tak być, że on jest po prostu mega wrażliwiec - przeszkadzają mu zbyt wysokie / niskie temperatury, zbyt duża / mała wilgotność powietrza, zbyt dużo światła słonecznego... A Wy dla niego oznaczacie bezpieczeństwo, więc przy Was lekko stopuje.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-07-22, 16:54   

sylv napisał/a:
Nitka, a próbowałaś go "przetrzymać"? wygląda na to, że on wymusza krzykiem/jazgotem/kwękaniem Twoją non-stop uwagę.
nie próbowałam, bo ja nie wierzę w przetrzymywanie takiego malucha, no i nie miałabym jak, bo kuchnię mam razem z salonem, i tak mnie widzi i tak, a w jego łóżeczku go nie zostawię "do wypłakania się".
sylv napisał/a:
Nie wiem,czy Cię to pocieszy, ale ja do 1 roku życia w nocy spałam między 5 a 7 rano, resztę czasu wrzeszcząc, a w ciągu dnia na drzemki zaspypiałam w zasadzie tylko w samochodzie - biedny mój ojciec jeździł w kółko po dzielnicy, żeby z matką nie zwariować i abym się w koncu zamknęła ;)
zupełnie mnie nie pocieszyło to ;-) bo do roku to ja mam jeszcze 8 miechów, kurka!
alcia, ja jem bezmlecznie, krople na trawienie laktozy dostawał 2 miechy. Kupy ma ładne, żółte, pachnące ciasteczkami Digestive, raz dziennie. Wzdęć nie miał nigdy.
alcia napisał/a:
Bardziej mi się wydaje, że z jakiegoś powodu źle się czuje i po prostu lżej mu przy Tobie, kiedy cały czas się coś dzieje.

no właśnie, tylko co? Ja mu chyba tomografię zrobię, cholera!
lilias napisał/a:
Pomagało (oczywiście) na krócej niż dłużej, ale zawsze: gadanie do niego (o wszystkim, łącznie z opisem) i towarzyszenie mi we wszystkich czynnościach od momentu nabycia umiejętności siadania, do tego momentu targałam go wszędzie, rączki moje ukochane miał nade wszystko.

ja to wszystko robię, ale to nic najczęściej nie daje. Gotuję makaron, on na blacie kuchennym w leżaku (w bezpiecznej pozycji. Faza miał go w niebezpiecznej i mu zleciał przedwczoraj :evil: ). Gadam, co robię, a on w drugą stronę i się rzuca. Biorę na ręce, wyrywa się. Idziemy opowiadać o zabawkach - w miarę. itd

kamma napisał/a:
ciągle nie odkrył, że jest odrębną osobą: jest symbiotyczny, potrzebuje stałego kontaktu z bliską osobą: poświęcić mu siebie całkowicie przez jakiś czas (kilka miesięcy) - powinno przejść.
to do mnie przemawia, tylko, że ja mu poświęciłam całą siebie już daaawno temu. A on ciągle swoje.

[ Dodano: 2009-07-22, 17:07 ]
Capricorn napisał/a:
też stawiałabym na bóle brzuszka z powodu nadwrażliwości na coś, co zjadasz, niteczko
po przeanalizowaniu mojej diety na szybko, jedyne co przychodzi mi do mojej białej palmy, to gluten i kakao. Faktycznie zdarzają się zielone kupy śluzowe. Skórę ma boską, więc myślałam, że wszystko ok z moim żarciem.
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2009-07-22, 17:27   

nitka po pierwsze primo chcę powiedzieć, że bardzo Cię podziwiam!
a teraz moje dwa spostrzeżenia:
- piszesz, że Anton się wykręca, rzuca, odpycha - moim skromnym zdaniem może to być objaw zmęczenia i próba wyciszenia się; moja córka tak ma jak już jest mega zmęczona i poirytowana
- nadwrażliwość - a propos tej kwestii, neurolożka nasza początkowo stwierdziła nadwrażliwość u Majki (była zbyt mocno "przykurczona", denerwowały ją wszelkie zmiany, miała zbyt duże napięcie mięśniowe). Powiedziała, że to może być taki wrażliwy typ (i będzie słabnąć z wiekiem) albo mogła przejść zakażenie wewnątrzmaciczne cytomegalią, która może ponoć takie objawy też dawać. Może popróbuj z jakimis badaniami rzeczywiście? chocby i morfologia...
ściskam :!:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2009-07-22, 18:08   

Rany, nitka, niezły ten opis dnia, współczuję Ci bardzo kwękotu, mnie kilkuminutowy stawia w stan pogotowia, żeby go czym prędzej jakoś zakończyć, a Ty tak całe dnie, i to w zasadzie sama :*

Może zrobić mu morfologię? To nie taki straszne, Stasiowi sprawdzaliśmy krew w 4, 5 i 9 dobie życia (ad. odwodnienie), trzymałam go za rączkę, lekarka była cudowna i delikatna. Wiem, że Antoni może na to zareagować, hm, nie najlepiej, ale warto chyba wszystko sprawdzić. Bladością bym się nie przejmowała, może taka uroda, Staś też jest bieluchny. Wiesz, gdy my poszliśmy do pediatry pierwszy raz i powiedzieliśmy o płaczu podczas robienia kupy, to powiedziała, że może go coś boli i jeśli chcemy, to warto porobić parę badań (nie chcieliśmy, bo uznaliśmy, że Staś po prostu za mały i mu przejdzie). Można 'zrobić' mocz, próby wątrobowe, morfologię.

Jeśli zdarzają się takie dziwne kupy, to może też być niespokojny w zw. z jakimś uczuleniem albo nietolerancją pokarmową. Alergie pokarmowe objawić się mogą i skórnie, i oddechowo, i w układzie pokarmowym właśnie. Kakao, nabiał (nawet 0,0001% serwatki w proszku w jakiś produkcie), cytrusy, miód, truskawki, orzechy, jajka są mega mega uczulające i nawet jeden okruszek kakao czy kropla soku z cytryny może uczuleniowcowi zaszkodzić. Gluten też faktycznie mocno uczula, choć rzadziej, no ale jak już próbować działać dietą, to chyba też warto go w tym pierwszym rzucie wyeliminować, albo ograniczyć pszenicę (najbogatsze źródło glutenu). Ale to może być tylko jakaś poboczna sprawa.
Bo to płakanie i kwękanie przecież jest od samiuteńkiego początku, więc może i najprawdziwsza jest opcja nadwrażliwości :-/ A na to to się chyba nic nie poradzi poza byciem z nim non stop i patrzeniem w jego poważne oczęta non stop. Tylko jak wtedy nie oszaleć ze zmęczenia i nadwerężonych nerwów, i braku chwili spokoju? Bo przecież jesteś, patrzysz w oczęta, a kwękot nie ustaje, nie?
Może faktycznie trudny i długi poród go wystraszył i stąd taka ogromna potrzeba bliskości?
Trzymaj się :*
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2009-07-22, 18:35   

Mnie jakoś ciągle się kołacze wzmożone napięcie mięśniowe, ale to tylko tak z tyłu głowy :oops: Z góry przepraszam, tak naprawdę nic o tym nie wiem i tylko tak strzelam, może całkiem ślepo, a u siebie to chyba nie masz szans się dostać do neurologa?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
huanita 

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 635
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2009-07-22, 18:39   

Nitka nie bardzo mam czas czyta wszystkie posty i nie wiem czy Ci pomoge ale Kacper wrzeszczał do 4 mca a potem troche mniej. Nie były to stałe pory płaczu tylko płacz kiedy się da. Jeździłam po lekarzach i nawet przez tydzień leżałam w szpitalu na obserwacji ale nikt nic nie wymyślił. Po 3 miesiącu dostałam skierowanie na rehabilitacje przez zwiększone napięcie mieśniowe i babka powiedziała że możliwe że przez to taki płacze. Ale tak było u mnie.

Trzymaj się bo wiem że lekko Ci nie jest :-|
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://slub-wesele.pl/]
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2009-07-22, 18:54   

Lily napisał/a:
a u siebie to chyba nie masz szans się dostać do neurologa?

nitka najprawdopodobniej ( ;-) ) w poniedziałek ląduje w Poznaniu na miesiąc, więc może tu neurolog?
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2009-07-22, 19:10   

alcia napisał/a:
Taki maluch nie potrafi być perfidnie złośliwy/płaczliwy. Może tak być, że rodzice nauczą malucha cały czas spędzać na rękach i potem spryciarz się domaga wszelkimi sobie znanymi sposobami, ale to nie tak, że byłoby tak od urodzenia.

no ja właśnie myślałam o tym, nie chodziło mi, że perfidny.. w sensie że się nauczył właśnie, że jak kwęka, to zaraz coś fajnego się dzieje. zasugrowałam się tym, ze nitka pisała, że Antonio przestaje, jak go coś zajmie - np. prysznic, i z tego co zrozumiałam, zabawa.
nitka napisał/a:
zupełnie mnie nie pocieszyło to ;-) bo do roku to ja mam jeszcze 8 miechów, kurka!

cóż to jest wobec kilkunastu lat, podczas których będziesz marzyć, żeby powiedział więcej niż "w porządku" ;)
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
bajaderka 


Pomogła: 53 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 647
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-07-22, 19:17   

Niteczko kochana, wydaje mi się że mogłabyś pójść do neurologa dziecięcego, może w Poznaniu jak będziesz da radę umówić się do kogoś prywatnie ( może bajka zna kogoś dobrego ), tak mi się kojarzy neurolog, bo piszesz, że się wygina ( odchyla wtedy główkę? ) - może to właśnie ta nadwrażliwość neurologiczna czy mięśniowa...nie wiem jak się to fachowo nazywa...
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-07-22, 20:21   

Nitko, na Twoim miejscu 1/umówiłabym się do neurologa - on powie, czy te wyginania w czasie płaczu są normalne czy niepokojące - i 2/ zrobiła morfologię. Ukłucie to pikuś, a info cenne.

Jeśli te powyższe dadzą wynik uspokajający, będziesz mogła bez nerwów ;-) podejść do jego psyche i spróbować go rozgryźć. Nie wydaje mi się to napięciem nerwowym, już kiedyś o nie pytałam ja (kuba je miał) i zdaje się alcia pisała dużo konkretów. Ale to wyginanie w czasie płaczu i nadmierne niezadowolenie - chyba wolałabym się upewnić że pod względem zdrowia jest ok.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2009-07-22, 22:44   

a nie wiem czy dobrze pamietam -ale mama Antosia miała cięzki poród ,bardzo długi tak? więc kochana ,umordowana Nitko może to rzeczywiscie neurologiczne ,moze Antoni odreagowywał poród ,
a może to rzeczywiście neurologiczne sprawy-równiez być może- związane z długim porodem
a może coś pokarmowego, on jest za malutki by coś wymuszac płaczemu ,płacze bo mu jest źle
strasznie współczuję , mam ochotę napisać " ja bym nie wrobiła z takim dzieckiem" jednak wiem że jak się dziecko ma to się z nim jakoś wyrabia bo po prostu nie ma innego wyjscia
ślę dobre mysli
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-07-22, 23:08   

malva napisał/a:
on jest za malutki by coś wymuszac płaczemu ,płacze bo mu jest źle
no ja wiem o tym przecież :)
a tak btw, wiem, że modnie jest teraz mówić, że dziecko nie wymusza, nie negocjuje itd. Ja to rozumiem, i w życiu Antona do wypłakania, czy innych takich bym nie zostawiła. ALE, znam już skubańca i kiedy jest za długo z fazą kwękot się wzmaga i towarzyszy temu ogólne zniecierpliwienie i rozglądanie. Ja mu się wtedy pokazuję i odzywam, on szeroki uśmiech przywdziewa i jest spokojniejszy. Także coś w tym jest
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-07-22, 23:15   

nitka napisał/a:
Ja mu się wtedy pokazuję i odzywam, on szeroki uśmiech przywdziewa i jest spokojniejszy.

Tymo też tak robi. I pokaż mi niemowlaka, który tak nie robi ;) Po prostu mamuśka jest numero uno - niezbędna do życia.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2009-07-22, 23:22   

nitka napisał/a:
malva napisał/a:
on jest za malutki by coś wymuszac płaczemu ,płacze bo mu jest źle
no ja wiem o tym przecież :)
a tak btw, wiem, że modnie jest teraz mówić, że dziecko nie wymusza, nie negocjuje itd. Ja to rozumiem, i w życiu Antona do wypłakania, czy innych takich bym nie zostawiła. ALE, znam już skubańca i kiedy jest za długo z fazą kwękot się wzmaga i towarzyszy temu ogólne zniecierpliwienie i rozglądanie. Ja mu się wtedy pokazuję i odzywam, on szeroki uśmiech przywdziewa i jest spokojniejszy. Także coś w tym jest


a ja wiem ze wiesz :-D , jakos tak mi się go/Was żal zrobiło ze aż "popłynęłam" z tłumaczeniem
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2700
Wysłany: 2009-07-22, 23:49   

Ach, ja i dziecięcy temat ale niech tam będzie.
Z tym wieczornym prężeniem i coś tam jeszcze, to pamiętam, że Kubę godzinami nosiliśmy i bujaliśmy na rękach. Dziś jak na to patrzę to wydaje mi się, że to kolki były albo co innego z brzuszkiem.
Punkt drugi - natychmiastowa frustracja Antona. Jakbym Milkę widział a ona ma ponad 4 lata! Wydaje mi się, że jest to pewien rodzaj emocjonalności, nie wiem czy genowy, czy nabyty w drodze socjalizacji, czy może w wyniku "błędów wychowawczych".
Jak Cię Nitka znam, tak na odległość , po pisaniu, to jak coś się dzieje to od razu to wywalasz na wierzch. Podobnie Anton. Podobnie ja i podobnie "moja" córka.
Milena jak się cieszy to prawie do łez, jak coś nie halo to łzy są bankowe.
Czasami jak patrzę na te zmiany nastroju to się zastanawiam cz nie brakuje jej jakiejś witaminy "K" albo jakiejś innej.
Ja próbuję okiełznać nieco moje emocje, nie tak na siłę ale z przyjemnością i liczę, że po iluś tam latach moje dziecko się tego nauczy. "Czego i Państwu życzę..." ;-)
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2009-07-23, 07:32   

Niteczko, po pierwsze przytulam! Nikt nie potrafi tak porządnie zaleźć za skóre jak własne dzieci ;) a tu nijak wyjść jak się nie podoba ;)

moje spostrzeżenia-> młody płaczem i wyginaniem komunikuje problem. Też jestem za wizytą u neurologa. Morfologię też nie zaszkodzi zrobić. Lew miał już robioną z 3 razy(w tym badania związane z rzekoma niedoczynnością przytarczyc-podwójne wkłucie z dużym pobraniem), i serio-ani razu nie kwęknął, raz miał pobrane przez sen (chusta : ) )

->można też sprawdzić czy młody nie komunikuje, ze potrzebuje wyciszenia.
a jak zachowuje ię w innych otoczeniah niż Wasz dom?
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Christa 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1900
Skąd: Australia
Wysłany: 2009-07-23, 07:50   

A mi sie wydaje, ze moze to bylo tak, ze na poczatku on faktycznie mial problemy z brzuszkiem, kolki etc., w zwiazku z czym Wy reagowaliscie tak, jak zareagowalby pewnie kazdy normalny kochajacy swego bejbusia rodzic, czyli braliscie na rece, przytulaliscie i zapewnialiscie mu dodatkowe atrakcje i on sie po prostu do tego przyzwyczail.

Pamietam, ze jak Maxio mial 4 miesiace i przyjechali do nas moi rodzice, ktorzy widzieli go pierwszy raz w zyciu, to normalnie w ciagu 3 dni tak sie przyzwyczail do ciaglego adorowania go, ze nie darowal nam juz pozniej i ciagle domagal sie bycia przy nim, skakania przy nim, spiewania etc. Troche nam zajelo, zeby go od tego odzwyczaic, ale sie udalo.

nitus, moze faktycznie nie biegnij do niego od razu, jak tylko zakweczy. Nie jestes zla matka jak przetrzymasz go 3 minuty :-) .

Trzymaj sie, choc wiem, ze na pewno masz juz dosyc tej "Fazy Zarazy" ;-)
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa

Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku.
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2009-07-23, 08:15   

Cytat:
A mi sie wydaje, ze moze to bylo tak, ze na poczatku on faktycznie mial problemy z brzuszkiem, kolki etc., w zwiazku z czym Wy reagowaliscie tak, jak zareagowalby pewnie kazdy normalny kochajacy swego bejbusia rodzic, czyli braliscie na rece, przytulaliscie i zapewnialiscie mu dodatkowe atrakcje i on sie po prostu do tego przyzwyczail.
Christa napisał/a:

nitus, moze faktycznie nie biegnij do niego od razu, jak tylko zakweczy. Nie jestes zla matka jak przetrzymasz go 3 minuty :-) .

oo, to ja właśnie miałam na mysli - czuję potrzebę wytłumaczenia się, bo widzę, że wyszłam na potwora, który by zapłakane dziecko na 3 godziny zostawił :oops:
no ale ja dziecka nie mam, więc sobie gdybam tylko :)
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-07-23, 08:22   

poczytałam o tym napięciu mięśniowym i bardzo mnie to zmartwiło, bo anton wykazuje większość cech. Szkoda, że tu ani razu nie widział go pediatra :evil: - może wtedy nie miałabym takich problemów z karmieniem (co jest cechą przy tym napięciu). Anton jest w ciągłym ruchu, i nie ma w tym żadnej koordynacji. Nogi i ręce latają mu jak chcą, jest przykurczony na jedną stronę, i mega spięty, o czym już kilka razy pisałam. Ma przykurczone palce wskazujące i kciuki schowane za nimi. Kiedy leży na brzuszku, to ręce trzeba mu wyciągać przed siebie, inaczej leży z nimi wzdłuż ciała i się pręży :/ Mam namiar na dobrego neuro dziecięcego, tylko nie mogę się dodzwonić. Chciałabym, żeby miał zrobione USG główki. no i morfo, biedaczek, też

Christa, my go nie nosiliśmy aż tak dużo. Albo z nim siedziałam, albo leżałam. No ale trudno, żebym z nim nie była kiedy się darł w niebogłosy.
Jako matka czuję, że on potrafiłby się czymś zająć sam, tylko coś mu w tym przeszkadza. Coś w tym musi być, skoro nie może spać na plecach, bo wszystko mu lata, i od razu się budzi.

[ Dodano: 2009-07-23, 08:26 ]
Cytat:
->można też sprawdzić czy młody nie komunikuje, ze potrzebuje wyciszenia.
a jak zachowuje się w innych otoczeniach niż Wasz dom?
ań, ja mu nie zapodaję muzy na maxa i mega emocji, bo on za bardzo nie lubi być przestymulowany (kto lubi). a w innych miejscach zachowuje się tak samo jak tylko oswoi się z ich nowością
k.leee napisał/a:
Ja próbuję okiełznać nieco moje emocje, nie tak na siłę ale z przyjemnością i liczę, że po iluś tam latach moje dziecko się tego nauczy. "Czego i Państwu życzę..." ;-)
k.leee dzięki ;-) jasssne. Ze mną nie wyjdzie ten numer :mryellow: chociaż i tak nie wiem, skąd mam cierpliwość, żeby to wszystko dźwigać.

[ Dodano: 2009-07-23, 08:28 ]
sylv, nieeeeee, no co ty!!!! :****
ja go przetrzymuję 3 minuty, czasem muszę iść do kibla, a tu już nie będę go zabierać ]:->

[ Dodano: 2009-07-23, 09:15 ]
dostałam się do najbardziej polecanej neurolog dziecięcej w P-niu :) ))) Fuksem :mrgreen:
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-07-23, 09:48   

sylv napisał/a:
oo, to ja właśnie miałam na mysli - czuję potrzebę wytłumaczenia się, bo widzę, że wyszłam na potwora, który by zapłakane dziecko na 3 godziny zostawił :oops:

no co Ty :)

nitka napisał/a:
alcia, ja jem bezmlecznie

Ale ON nie :)

A napięcie mięśniowe - mojej siostry maluch miał i tez się trochę wymęczył. Musieli długo rehabilitować go metodą Vojty.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 11