wegedzieciak.pl

[vakacje]

Moja droga do wegeterianizmu (właściwie weganizmu+masło+jajka)
jest drogą 5-letnią.
No i wreszcie dotarłam.
Rodzinnie nabyłam w spadku zamiłowanie do jedzenia, łącznie ze wszelkimi specjałami, o których się rozpisywać nie będę.
Wegetarian uważałam kiedyś za nieszkodliwych wariatów (chociaż czułam że jeśli chodzi o stronę moralną to pewnie mają rację, dlatego wolałam nie wiedzieć jak wyglądają przemysłowe hodowle zwierząt)
I wtedy ciąża.
Pierwsza wizyta u lekarza medycyny chińskiej, pierwsze zmiany w jadłospisie, w trybie życia i pierwsze efekty.
Kiedy musiałam podjąć decyzję, szczepić nie szczepić, jak leczyć choroby dziecka etc
Wgłębiłam się w temat i powoli zmieniałam coraz więcej.
W tym roku dotarłam do etapu, kiedy nie kupuję już mięsa, ni nabiału, słodyczy, nigdy i bez wyjątków
(choć ze słodyczami sporadycznie walczę jeszcze)
Syn ma 4.5 i jest okazem zdrowia i szczęścia.
(oprócz dni w przedszkolu kiedy lata "naspeedowany cukrem" i jego Pani wciąż mi donosi co On znowu zrobił, aż mam ochotę jej powiedzieć, trzeba było Mu cukru nie dawać.
Ale to niestety jest wiedza tajemna na granicy z czarami dla takich ludzi.
Witam wszystkich serdecznie
i zyczę miłego dnia/ weekendu.

[karmelowa_mumi]

hej, a ciekawa jestem, jak synek odbiera całą tą sytuację?

[Dorota]

Witaj

[zina]

vakacje, witaj na forum

[szo]

vakacje, witaj

[Malati]

cześć

[mandy_bu]

vakacje, cześć

[angaaa]

vakacje, witaj!

[Jagula]

ahoj vakacje cóż za sympatyczny nick

[krop.pa]

Witaj vakacje

[maga]

vakacje, witaj!

[Malinetshka]

witaj

[Humbak]

[lilias]

witaj

witaj

[vakacje]

Jeśli chodzi o dietę, to Syn zawsze miał dużo bardziej wegańską ode mnie.
A ostatnio wręcz zażera się czarnym chlebem i zestawami różnych kasz/ryżów (w kolorze mokrej ścierki podłogowej), właściwie zestaw wielka micha szaroburej-mazi + warzywa + masło oboje wcinamy jak ambrozję.
NIestety w przedszkolu dostaję różne syfy w stylu kopytka z cukrem albo budyń!
i nic nie mogę zrobić (już próbowałam na przekór opinii przedszkolanek nosić różne rzeczy ale On chce to co inni) oczywiście efekt taki że całe wakacje zdrowy, a tylko wrócił do przedszkola już kataru dostał.
W ubiegłym roku tak to się toczyło.
2 tygodnie przedszkola, tydzień w domu (dieta+ ewentualnie homeopatia) zdrowiał i z powrotem.
Zobaczymy jak będzie w tym roku (powinno być lepiej chyba?), dostałam też globulki (homeopatyczne) na wzmocnienie.
A jeśli chodzi o jego NIBY-AGRESJĘ (choć aniołem nie jest, normalny energiczny chłopczyk- trochę łobuziak) To przestałam się przejmować i jemu też delikatnie tłumaczę, że choc nie wolno się kłócić czy bić, to żeby się tak bardzo nie przejmował następnego dnia, wystarczy przeprosić i już.
dzięki za powitanie

[dort]

witaj

[daria]

hej

[Humbak]

[maryczary]

vakacje, witam

[bojster]

[Spooky82]

hejkaaa

[Kasiula2305]

vakacje, Witaj

[PiPpi]

[PiPpi]

dobre, no ale lakto, to krzywdzące dla wysiłku jakim jest już niejedzenie serów , no ale jakby tu samo masło uwzględnić? choć ja na przymusowym odwyku od masła , który trwa już trzeci tydzień, i kto wie, może całkiem o nim zapomnę
vakacje, widać po Twej drodze wpływ TCM

[Dominika]

Witaj Vakacje!