wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Doświadczenia paranormalne
Autor Wiadomość
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-23, 23:50   

kasienka dawno temu u znajomych w Toruniu oglądaliśmy wspólnie film o tym właśnie jak wyglądają sesje w więzieniu :-) Tam właśnie pierwszy raz usłyszałam o Andrzeju,o jego nowatorskiej metodzie,o pozytywnym oddziaływniu masażu itd.Same superlatywy,zresztą wcale mnie to nie dziwi ;-) Ja sama brałam udział już w wielu sesjach, u różnych masażystów i nikt mnie tak nie urzekł swoją pomysłowością,entuzjazmem i pasją czynienia dobra innym istotom.Dobrze trafiłam :-) Też chciałabym w przyszłości zrobić taki kurs ;-) Jestem pod wrażeniem :-)
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-11-24, 20:56   

Ale serio on jest dyrektorem więzienia? :shock: czy raczej terapeutą pracującym z więźniami?
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-24, 22:55   

kasienka napisał/a:
Ale serio on jest dyrektorem więzienia? :shock: czy raczej terapeutą pracującym z więźniami?
jest jednym i drugim :-D
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2009-11-25, 14:18   

Cytat:
Terapia dźwiękiem
Andrzej Samek, dyrektor Zakładu Karnego w Wierzchowie, trzy razy w tygodniu zamiast służbowego munduru zakłada dres. Boso wchodzi do sali gimnastycznej, rozstawia zestaw, składający się z 20 mis tybetańskich i kilku ogromnych, ręcznie kutych talerzy, zwanych gongami. Wydał na nie ponad 20 tys. zł. Pod eskortą funkcjonariuszy wchodzi czterdziestu więźniów. Tatuaże, kolczyki, blizny po samouszkodzeniach. Kładą się na wznak na rozłożonych na podłodze materacach, zamykają oczy. Za chwilę zaczną się warsztaty „Kąpiel w gongu". Dyrektor Samek bierze specjalną pałkę i z całej siły zaczyna walić w talerze i misy. Osadzeni „kąpią się" przez godzinę w wibrujących tonach. Dyrektor uderza w kolejne talerze, czasami używa małych mis tybetańskich – stawia je na głowach najbardziej zaburzonych więźniów i zaczyna na nich „grać". Jednocześnie szepce uspokajające mantry niczym Kaszpirowski. Nikt się nie śmieje, nie szydzi. Więźniowie wyglądają na zrelaksowanych. Na zajęcia zgłaszają się dobrowolnie. – Dowiedziono, że dźwięki wydobywające się z tych mis mają działanie uspokajające i antystresowe. Zrobiłem kurs, postanowiłem to wypróbować tutaj i tak powstała metoda – opowiada dyrektor Samek.
Stosowaną przez Samka metodę (w Polsce, poza ZK Wierzchowo, wykorzystuje się ją w pięciu poprawczakach) badała Anetta Jaworska, kierownik zakładu pedagogiki resocjalizacyjnej Akademii Pomorskiej w Słupsku. – W trakcie terapii liczba samouszkodzeń u badanych więźniów spadła o 65 proc., zaś po jej zakończeniu żaden z badanych nie próbował popełnić samobójstwa – twierdzi Jaworska. Według niej to dowód, że terapia dźwiękiem daje spektakularne efekty. Wydała na ten temat książkę i zrobiła międzynarodową konferencję. Okazało się, że podobne metody stosowane są już na świecie od dawna.
hxxp://www.wprost.pl/ar/121437/Medytacje-wiezienne/
 
 
orenda 
double mama

Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1601
Skąd: Toruń/Płock
Wysłany: 2009-11-25, 16:49   

co jest złego w byciu dyrektorem więzienia? Myślę, że facet robi super robotę.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-11-25, 17:09   

chyba nikt nie napisał, ze to coś złego ;-)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-25, 17:39   

ajanna napisał/a:
kurcze, a co z "właściwym źródłem utrzymania"? może się czepiam, ale jakoś dziwnie to wszystko razem mi brzmi, przyznaję, że człowieka w życiu na oczy nie widziałam ani wcześniej o nim nie słyszałam, więc tak teoretyzuję :oops:
a jednak Capricorn są różne podejścia :-/ no,ale może to tylko teoretyzowanie bezpodstawne ;-) nie będę się czepiać :-)
 
 
bajaderka 


Pomogła: 53 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 647
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-11-25, 21:09   

to ja od siebie tylko dodam, że robiłam u Andrzeja 1 stopień masażu misami i chciałabym żeby wszyscy ludzie byli tacy pomocni, pełni entuzjazmu i miłości....ma bardzo silną, mocną energię...nie dziwię się wcale, że może z takimi ludżmi pracować....
jak robiłam dzieciom z grupy Jagody sesję z trzema misami to drżałam jak osika na początku....bo się bałam trochę jak zareagują...a co dopiero więżniowie ;-)
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-11-25, 23:18   

Nie zauważyłam, żeby ktoś tu pisał, że jest coś niewłaściwego w byciu dyrektorem więzienia :shock:
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2009-11-26, 18:26   

ja coś takiego zasugerowałam - tzn nie jestem tego pewna, ale mam spore wątpliwości, podobnie jak do instytucji więzienia w ogóle, ale to temat na zupełnie inny wątek :roll:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
melba 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 11 Lut 2009
Posty: 531
Wysłany: 2009-11-27, 19:52   

ań napisał/a:
u mnie to wyglądało tak,że jak jakiś problem mnie męczył i go ciągle wałkowałam w myślach zadręczając się to w momencie jak go sobie odpuszczałam śnił mi się sen który to w jakiś sposób leczył


czytajac to uswiadomilam sobie, ze ja mam tak samo.
tylko ze to nie musi sie wiazac z jakimis duzymi sprawami, po prostu jak sie nad czyms intensywnie zastanawiam, albo przezywam zycie bardziej tu i teraz, wchodze w biezace sprawy, to potem w nocy jest dogrywka ktora jakby ulatwia przyswojenie wszystkiego, tlumaczy cos lub mnie pociesza, w zaleznosci od potrzeby.
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6249&postdays=0&postorder=asc&start=0
 
 
LucySky 
Monika Z.

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 19 Cze 2007
Posty: 126
Skąd: Kraków nh
Wysłany: 2009-11-29, 01:10   

Opowiem Wam coś takiego:

Mój pradziadek pracował jako dyżurny ruchu na stacji Tunel. Nazywał się Władysław Sobota. Już po jego śmierci, na dzień przed pogrzebem, późnym wieczorem, dwóch jego kolegów siedziało sobie w nastawni (tak się chyba nazywa ten domek z którego oni doglądają ruchu kolejowego?). Jeden z nich dostrzegł przez okno charakterystyczną postać, woła drugiego, patrzą, oczom nie wierzą, Władek idzie. Wystraszyli się, w sumie się nie dziwię, szczególnie, że usłyszeli pukanie drzwi. Odważniejszy pyta: "kto tam?". Słyszą odpowiedź - "Sobota". Poukrywali się gdzie mogli.

I okazało się, że to przyjechał z daleka niezwykle podobny do mojego pradziadka - jego rodzony brat. Na pogrzeb przyjechał. :-)


To akurat historia z racjonalnym zakończeniem, ale tego nie potrafię wytłumaczyć:

W dzień śmierci mojej prababci o pięknym imieniu Todzia - z resztą, żony wspomnianego wyżej Władysława, moja rodzina siedziała przy stole, to były cztery dorosłe osoby. Nie wiedzieli że z babcią coś nie tak, kilka dni temu było wszystko w porządku. Nagle usłyszeli hałas na balkonie, to był odgłos jakby upadło tam coś ciężkiego. Wszyscy zamarli, po chwili wyjrzeli, nic nie było. Miałam wtedy 6 lat, pamiętam, że gdy zadzwonił telefon z wiadomością, to naprawdę wiedziałam, że to właśnie dzwonią powiedzieć, że Todzia umarła.

Mi się wydaje oczywiste, że nie jesteśmy tylko tym co widzimy.
Wierzę, że jesteśmy tym czym chcemy być.
Wiem, że rzeczywista rzeczywistość jest nieprawdopodobnie rozległa.
Choć w sumie to chyba niczego nie można być pewnym... :-)
_________________
monia
 
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-29, 12:10   

LucySky napisał/a:
Mi się wydaje oczywiste, że nie jesteśmy tylko tym co widzimy.
Wierzę, że jesteśmy tym czym chcemy być.
Wiem, że rzeczywista rzeczywistość jest nieprawdopodobnie rozległa.
Choć w sumie to chyba niczego nie można być pewnym... :-)
Ja codziennie się o tym przekonuję ;-) każdego pięknego dnia.Napisałaś,że "Wierzę,że jesteśmy tym ,czym chcemy być"A ja wierzę,że jesteśmy tym ,czym myślimy ,że jesteśmy.Myśli są energią,a słowa wprowadzają je w czyn czyli w ruch.A co za tym idzie rodzą się skutki dobre i złe,ale wszystko zaczyna się od myśli.Rzeczywistość jest nieprawdopodobna i ogromna jak rozległy ocean.A pewność jest tu i teraz."Człowiek to samowystarczalne stworzenie,w którym zawarte są absolutnie wszystkie energie Wszechświata.Ale istnieje w człowieku jedna energia właściwa tylko jemu- nazwana"energią myśli" "Ja czasem łapię się na tym,że pomyślę o czymś ,a potem to się dzieje dosłownie za chwilę.Dlatego też staram się myśleć konstruktywnie i pozytywnie by nie szkodzić sobie i nikomu :-) Trzeba sobie uświadomić,że absolutnie wszystkie sytuacje życiowe,włączając w to samo życie są od początku formowane myślą.Za pomocą własnych myśli człowiek może wpływać na innych .
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2009-11-29, 14:27   

pomarańczka, bardzo mi się podoba to co napisałaś.Ja równiez wierzę w sprawczą siłę myśli i uczę się je kontrolować.Tak łatwo myśleć negatywnie dać się owładnąć czarnym wizjom :roll:
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2009-11-29, 20:20   

kurcze, dziewczyny, obie b ładnie napisałyście o potędze myśli. niby wiem to wszystko od dawna, ale mam z tym od zawsze wielki problem, no, ale teraz po raz kolejny obiecuję sobie, że będę pracować nad "pozytywnym myśleniem" :-D sorry za OT :oops:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
LucySky 
Monika Z.

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 19 Cze 2007
Posty: 126
Skąd: Kraków nh
Wysłany: 2009-11-29, 22:22   

pomarańczka, pięknie to napisałaś, wierzę, że tak właśnie działa ten nasz świat. :-)
 
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-29, 22:37   

Polecam książki z serii:"Dzwoniące Cedry Rosji" Władimir Megre.księga 7 "Energia Życia". Jest tam co czytać ,oj tak... :-)
 
 
melba 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 11 Lut 2009
Posty: 531
Wysłany: 2009-12-01, 19:19   

w jego wszystkich ksiazkach o Anastazji jest co czytac :)
pamietam jak pochlanialam je, tak zatopiona ze doslownie otoczenie przestawalo dla mnie istniec :) a dodam, ze to bylo po cichu i w pracy, czytalam pokatnie i powinnam chociaz wygladac na zapracowana ;)

co do potegi mysli to nie tylko wierze, ale i wiem ze to tak u mnie dziala.
przelomem bylo takie zdarzenie z ziarenkiem.... wsadzalam ziarenka do skrzynki na balkonie, i tak mi mignelo w glowie ze jedno zaraz mi upadnie. no i upadlo.
ZAUWAZYLAM wtedy ten zwiazek i bylam juz czujniejsza na ten proces, wiele razy potem przekonalam sie ze zdarzenia poprzedza wlasnie u mnie taka jakby krociutka mysl, migawka, czasem ledwie dajaca sie uswiadomic.

stad tez nie tak znowu prosto mi te migawki kontrolowac.
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6249&postdays=0&postorder=asc&start=0
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-12-01, 20:09   

czarna96 napisał/a:
Ja równiez wierzę w sprawczą siłę myśli i uczę się je kontrolować.

A ja nie wierzę. I uważam, że to jest jedna z większych pułapek naszej ery. Wszystko jest super - dopóki się udaje. Gorzej jak coś się spieprzy. Wtedy pozbycie się poczucia winy wymaga mega - pracy. Nie mam nic do Was, jak Wam tak dobrze myśleć, to super, fajnie pewnie mieć uczucie, że się panuje nad swoim życiem i je tworzy w 100%. Ale ja się nauczyłam - że tak nie jest i że są rzeczy, na które w życiu nie mamy wpływu. Choć na pewno - pozytywne podejście wiele rzeczy ułatwia i sprawia, że zycie jest mniej problematyczne.

Niemniej jednak wszystkim, którzy kreują swoje życie wszystkiego dobrego :)
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2009-12-01, 21:15   

Kasieńko-tu nie chodzi o mantrowanie sobie pod nosem" jestem w 100 proc odpowiedzialna za to co mnie w zyciu spotyka" ,na pewne sprawy mamy wpływ na inne nie i jesli nie odróznimy jednego od drugiego to znajdziemy się w powaznych tarapatach...
czy ja spowodowalam chorobę mojej mamy? nie! czy ona spowodowała ją swoim "niewłasciwym" mysleniem- nie! ale od poczatku bardzo wierzyła że bedzie zdrowa, ja nie wiem czy bedzie zdrowa i nie czas i miejsce na takie dywagacje ale wiem ze ta wiara od stycznia trzyma ją przy życiu. i to jest ta sprawcza moc naszych myśli

i dlatego naprawdę warto zastanawiać się nad tym co myślimy

[ Dodano: 2009-12-01, 21:19 ]
a tak wogle to ja dziele myśli na takie które dodają mi mocy i takie które mnie osłabiają..
czasem trzeba sobie powiedzieć że jest strasznie i jak bardzo się boję, na dłuzszą metę od takiego powtarzania sobie powyższych stwierdzeń mozna się po prostu wykończyć
ja sobie czasem mruczę pod nosem będzie dobrze,bedzie dobrze, nawet jesli nie będzie to lepiej cos takiego sobie gadać pod nosem niż o rany jakie to zycie jest ch..
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2009-12-01, 21:36   

ja też polecam serię "Dzwoniące Cedry Rosji", jestem dopiero na 5 części, co prawda, ale są niesamowite. A pamiętam jak zobaczyłam okładkę pierwszej części to lałam,z e Jacek kupił rosyjski romans ;)

Kasieńko potęga myśli jest tak naprawdę jeszcze za mało znana, o wiele za mało. Cały moty polega na tym aby te myśli były precyzyjne w bardzo dużym stopniu, co jest niestety przez większość ludzi praktykujących "wizualizacje" nie uświadomione.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-01, 22:04   

kasienka napisał/a:
A ja nie wierzę. I uważam, że to jest jedna z większych pułapek naszej ery
a jest coś w co wierzysz? pułapką może być samo myślenie,jeśli jest negatywne i pesymistyczne :-/
kasienka napisał/a:
Wszystko jest super - dopóki się udaje. Gorzej jak coś się spieprzy. Wtedy pozbycie się poczucia winy wymaga mega - pracy.
Wszystko jest super dopóki myślimy,że takie jest ;-) Oczywiście,mogą się pojawiać choroby,smutki,przykre doświadczenia,ale nie można mieć do siebie o to pretensji czy poczucia winy,że tak się stało ,a nie inaczej .Ono się pojawia,gdy zaczynamy się obwiniać i myśleć w ten właśnie sposób :-(
malva napisał/a:
i dlatego naprawdę warto zastanawiać się nad tym co myślimy
to święta prawda.
malva napisał/a:
a tak wogle to ja dziele myśli na takie które dodają mi mocy i takie które mnie osłabiają..
no właśnie tak to jest z nami ;-)
melba napisał/a:

co do potegi mysli to nie tylko wierze, ale i wiem ze to tak u mnie dziala.
przelomem bylo takie zdarzenie z ziarenkiem.... wsadzalam ziarenka do skrzynki na balkonie, i tak mi mignelo w glowie ze jedno zaraz mi upadnie. no i upadlo.
ZAUWAZYLAM wtedy ten zwiazek i bylam juz czujniejsza na ten proces, wiele razy potem przekonalam sie ze zdarzenia poprzedza wlasnie u mnie taka jakby krociutka mysl, migawka, czasem ledwie dajaca sie uswiadomic.
stad tez nie tak znowu prosto mi te migawki kontrolowac.
no właśnie ta króciutka myśl,mignięcie ledwo świadome,a potem już się dzieje.Pewnie,że trudno te wszystkie migawki kontrolować,ale można próbować ;-) przeczytałam wszystkie tomy już jakiś czas temu,ale zawsze można do nich powrócić i odkrywać coś na nowo :-) myślę,że warto. "Myślę więc jestem"to słowa Kartezjusza one właściwie oddają sedno ;-)
Ostatnio zmieniony przez pomarańczka 2009-12-01, 22:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2009-12-01, 22:11   

ań napisał/a:
Cały moty polega na tym aby te myśli były precyzyjne w bardzo dużym stopniu, co jest niestety przez większość ludzi praktykujących "wizualizacje" nie uświadomione.

A co gdy są nieprecyzyjne?
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-01, 22:25   

puszczyk napisał/a:
A co gdy są nieprecyzyjne?
Jeśli pozwolicie to odpowiem na to pytanie.Dzieją się pózniej różne dziwne rzeczy.Czyli czasem możemy osiągnąć inny skutek od zamierzonego.Nie musi to być od razu coś strasznego,ale nie to, czego pragnęliśmy.Dlatego trzeba uważać byśmy pózniej nie żałowali.Tak to można prosto wytłumaczyć by się mocniej nie zagłębiać w temacie.
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2009-12-01, 22:36   

ja też odpowiem na to pytanie :)

ja podam przykład-zasłyszany -nie wiem czy prawdziwy ale świetnie to ilustrujący-chłopak marzył o samochodzie-konkretny kolor,konkretna marka
wizualizował sobie że takie auto stoi u niego w garażu i.. owszem wizualizacja się spełniła ;-) , kierowca dokładnie takiego auta stracił panowanie nad kierownica i wjechał do garażu-niezle mu garaż demolując przy okazji
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 11